News
„To jest perełka dla tych, którzy tęsknią za Bekowo” – Tede o wywiadzie CNE z Waco
Ponad godzinna rozmowa z producentem budzi wiele emocji.

Wywiad CNE z Waco budzi wiele emocji nie tylko ze względu na ogromną szczerość i otwartość producenta, ale również na treści, które bez żadnych kalkulacji przekazał. Według Tedego ponad godzinna rozmowa powinna przypaść do gustu użytkownikom GlamRapu, którzy pamietają jeden z działów na portalu, który od lat jest nieaktywny.
– Ten wywiad to jest perełka dla tych wszystkich, którzy tęsknią za „Bekowo”. Oglądałem dwa razy pod rząd i obejrzę jeszcze ze sto razy na bank. Fajnie, że się popłakał na końcu – napisał TDF pod naszym postem na Instagramie. Wpis Tedego można odebrać jako pewną uszczypliwość, która nie pojawiła się bez przyczyny.
Waco wypowiedział się wywiadzie na temat wielu raperów, opowiadając czasami historie z niezwykłą dbałością o szczegóły. Na początku spropsował Tedego, dodając, że „Pezet kserował TDF’a”, a później nawiązał do akcji Peji w Zielonej Górze, za którą „Tede powinien być przekopany, bo zachował się niegodnie”.

-
News2 dni temu
Adek WWA nie żyje
-
News3 dni temu
Kacper HTA komentuje film Grande Connection na swój temat
-
News4 dni temu
Grande Connection odpowiada Kacprowi. Obrywają też TPS i Malik
-
News5 dni temu
Sekret urody Bedoesa. Raper pokazuje, jak pielęgnuje swoje ciało
-
teledysk3 dni temu
30-lecie powstania formacji Wzgórze Ya-Pa 3
-
News18 godzin temu
Po przeprosinach Żabsona Mia Khalifa nabrała do niego szacunku?
-
News5 dni temu
Polski raper znalazł się w centrum strzelaniny jak prowadził live’a
-
News3 dni temu
OLiS: Tede przegonił ReTo ze szczytu listy
Nie ważne co powie ten zaćpany śmie.rdziel nigdy to nie będzie miało żadnego znaczenia, bo tdefa rozumieją tylko ci co nadają na tych samych upośledzonych falach co on. Kiedyś mój znajomy wylądował z nimi i kilkoma osobami po koncercie na jakimś apartamencie i mimo, że mój znajomy miał wtedy 17 lat a tede 40 to czuł się tam jakby był w klatce pełnej ułomnych małp. Tede się zachowywał jakby miał 10 lat i wykłócał się z tym sirmichem czy jak mu tam, że najlepszą kawę pozyskuje się z liści kawowca a nie z ziaren xDD. Oczywiście nie zostało to do końca wyjaśnione przez tego sirmicha, bo ten tępy imb.ecyl zaczął go przekrzykiwać jakimiś przekręconymi słowami w stylu np. Klocyenpedia zamiast encyklopedia i tak w kółko, później ten sirmich też się skończył i zaczął pajacować a de.bil zaczął dawać freestyle i to było tak żałosne, że ten mój znajomek musiał wyjść już stamtąd. Powiedział, że peja z eldo i Lechem rochem Pawlakiem są najlepszymi freestylowcami świata w porównaniu z tym tępakiem.
Rzucam co jakis czas wsrod kolezanek lat 30 (+-2) zasiew k00rwicy ze ja w ich wieku raczej celuję w laski lvl 20-23.
Poziom tonowanego wk00rwienia jest piekielny.
-ALE JAK TO PRZECIEZ TO DZIECI PRAWIE, POWINIENES SZUKAC DOJRZALEJ EMOCJONALNIE ZUZYTEJ 30TKI!!!!!
MY Z MARECZKIEM SUPER SIE DOGADUJEMY A MAMY PO 30 LAT, TEZ TAK SZUKAJ A NIE TE MŁODE GŁUPIE LAFIRYNDY. CO Z TEGO ZE MŁODSZE JAK NIC NIE MAJA W GLOWIE I NIC NIE OFERUJĄ
Gadzi mózdzek wyczuwa u siebie postepujący wiek i spadek atrakcyjnosci i jest to nie do przyjęcia.
To jest niesamowite, że ten kokainowy banan za każdym razem podkreśla że
na nic nie ma czasu
w ogole go nie interesuje co się dzieje w mediach
on w ogole niczego nie słucha
nic go nie interesuje
a potem sie okazuje ze 2 razy obejrzał 75 minutowy wywiad z odklejonym gosciem
hmmmmmmmmmm
Podobnie jak było m.in. z Czarnym Wrześniem, niby nie słuchał a nadal problem psychiczny i śmiech przez łzy w stosunku do Rycha
Też bym miał problemy psychiczne jakbym rozj.ebał typa merytorycznie a tysiące odklejonych debili z IQ kostki klozetowej wmawiałoby mi że przegrałem, bo zostałem nazwany kur.wą i kilkoma innymi wyzwiskami xDD
Banda patusów, śmieci, mefedroniarzy, typów co nie umieją napisać zdania po polsku – to są odbiorcy pei xDDD
To tak jakbyś miał jeszcze jakąś wiarę w ludzkość, po czym zdałeś sobie sprawę że wszystkie te lata siedziałeś w klatce z małpami obrzucającymi się kulkami z gówna a twoją głupotą była twoja naiwność.
Nie dziwię się że typ przemienił się w maszynkę do ćpania i materializmu. Bycie intelektualistą w świecie debili prowadzi tylko do smutku i rozczarowania
.
co to za kłamstwa i pomówienia ty cwelu, Czarny Wrzesień zniszczył i wygrał, eloo
Nooo znirzczyu totalnie, ale go rosjechau!! Dlaczego tede kurvvom jest gehehehehe!!
A tak serio to wybaczam ci upośledzona spermokulko z pod napleta starego. Nie twoja wina że wychowałeś się w domu cuchnącym amoniakiem, gdzie stary tłukł matkę kuta.sem po ryju i dlatego utożsamiasz wulgarność i agresję ze zwycięstwem. Wybaczam również pielęgniarce która upuściła cię przy porodzie, jako i twoja stara wybacza mi wysłanie ją na sor przy użyciu wielkiej knagi. I nie wódź mnie na pojechanie ci ponownie, ale mnie zbaw od twojej głupoty ament.
Czy ty nazwałeś tedego intelektualistą? To tylko świadczy jakim jesteś kasztanem, intelektualiści to są na uczelniach, w laboratoriach itp.
Tede to zwykły siurak do szczania, a w dodatku flak
kozak koment
a rychu nagrywa w 23 dalej swoje wpociny i blaga o wybaczenie decksa ,a i prawka jak nie mial tak nie ma.
Wiemy że to czytasz ciężki przygłupie
Wspaniały tekst.
Popłakał się jak wspomniał że stracił matkę i babcie w krótkim czasie, więc nic w tym zabawnego nie ma. Ale Tedzik jak kogoś nie wyśmieje, nie spróbuję pokazac że jest lepszy od niego nie istnieje..
Tede sie smieje, że typ sie wzruszyl jak wspominal zmarłą Matkę, a Tede sam sie prawie popłakał na jednym wywiadzie gdzie siedzial na parapecie w bluzie niebieskiej i gadal z numerem razem na temat dissu z Peją. Ale to jest zgniły mały człowiek.
I ostatnio w lesie Kabackim, jak wyszło białko. „Nie róbcie mi tego, proszę!”. Co prawda bardziej wyglądał, jakby ćpał i chlał ze stresu…
50 letni gimbus
Bekowi to jest za każdym razem kiedy Tede zabiera głos w jakimkolwiek temacie.
Resortowy wieprz
Yebac w srake tego podlotka
DTKJ? Dlatego!
Ten Tede to musi mieć sporo za uszami. Nawet jego dawny kolega z zespołu Numerraz przez pół wywiadu w tym samym programie jechał po nim jak po szmacie.
jak po masełĸku całe te
Najśmieszniejsze jest to, że on Tedego spropsowal, powiedział że bulbjak Biggie, ale wieprz mimo tego komplementu, który moim zdaniem nie był trafny, bo Tede mógł być ewentualnie naszym FAT Joe, strzelił focha, że Waco źle ocenił jego zachowanie w Beefie, a krzywych akcji u Tedzika to było tyle, że to naprawdę wyważona opinia..
Tedzik kiedys jak jeszcze było Tesco na Kabatach spotkaliśmy się w jednej alejce wyglądałeś jak byś walił całą noc po kablach jak by się kundel wyrzygał. Szkoda że wtedy nie strzeliłem Ci foty to by było dopiero bekowo
Bicie ludzie nie zawsze daje zamierzony efekt ale w przypadku tego cymbała zaćpanego co zjadł wszystkie rozumy świata, coś to mogłoby zmienić. Ewentualnie by się nie obudził. Widać, że Waco jest narwany, może cię odwiedzi na Kabtsach, pójdziecie do lasu pogadać…
Drugi Kierownik Lodowiska – „Wiemy że to czytasz ciężki przygłupie”.
? kiedyś sporo poznaniaków tu pisało incognito
Jechać z tym flakiem Pędem.Waco Mistrz.
Waco prawdę powiedział i wielu to boli.
Do bekowo!
Na spotify jest wywiad nowszy z Wacławem ciekawszy i lepiej zrobiony niz ten u CNE dustyroom.pl
WACO się wzruszył bo przypomniała mu się zmarłá mama a takie zera podśmiech0jki sobie robią
DO BEKOWO
Ah ten pede szo on mówi? tak w szabat szkalować to nie po naszemu SZABAT SZALOM
Polski żałosny rap
Jak dział Bekowo nieaktywny? Cały ten portal jest tym dzkałem
PEWNIE POMYLIŁ Z PORNOLEM I DZIWIŁ SIĘ CZEMU JESZCZE NIE STANĄŁ
No i jak tam metale, spenialiscie, nie przyszliscie na ustawke lamusy, ale to nic. Po 20 minutach jak juz bylo jasne ze sie obsraliscie, przeszlismy sie po osiedlu – akurat napotkalismy bande nastoletnich brudasow (moze to byliscie wy, hahahaha), to pojechalismy z nimi grubo i kazalismy przepraszac na koniec. AHAHAHAHAHAHA
Jedyne gdzie byłeś to na przystanku pks chamie z wiochy bez sklepu
Twoja stara była zapinana przez cały band na bekstejdzu do pierwszej płyty Sodom
CNE ZAPROS DO PROGRAMU SUJA Z THS KLIKA JAK ZA LATY DOBRY ZIOMECZEK
CNE ZAPROS DO PROGRAMU SUJA Z THS KLIKA JAK ZA LATY DOBRY ZIOMECZEK
CNE ZAPROS DO PROGRAMU SUJA Z THS KLIKA JAK ZA LATY DOBRY ZIOMECZEK
Z rzędu*
Huop wyszedł z domu. W ciągu 2h sąsiadka na klatce nie odpowiedziała mi na dzień dobry, a w carrefourze wypadł mi kurczak z rożna z rąk bo opakowanie było tłuste, śliskie i niedomknięte i musiałem prosić młodą pracownice o pomoc co z tym zrobić. Ta niby pomocna, ale patrzyła na chłopa z pogardą i politowaniem. XD Potem poszedłem po monsterka i schylając się po niego jakaś #p0lka wchodziła z zakrętu na dział i mimo, że mogła spokojnie przejść obok bo miała miejsce to zaczęła na mnie kaszleć ,,EKHEM EKHEM” abym schował d00pe i zrobił księżniczce miejsce. Drobne sytuacje, ala każda z nich się kumuluje jak doświadczasz ich codziennie. Na każdym kroku otrzymujesz negatywny feedback jeśli jesteś pariasem i społeczeństwo samo będzie cię spychać na pobocze. Normictwo tego nie rozumie i powie, że ,,ludzie generalnie są mili”. Są, ale dla nich.
Ludzie nie są mili, a jak są, to udają. Nie poznałem nigdy prawdziwie uprzejmej i empatycznej osoby, zwłaszcza kobiety, a to płci żeńskiej głównie przypisuje się te cechy. Wszystko sztuczne i na pokaz. Wystarczy mieć „nie taką mordę” i cała przykrywka sympatii i zrozumienia znika, jak brud na kostce przy użyciu myjki ciśnieniowej. Takimi spojrzeniami nawet nie traktują osób niepełnosprawnych. Będąc nieatrakcyjnym przestajesz być traktowany jak człowiek.
ty to na takiego wiecznie spłatanego beta-cucka brzmisz, któremu w szkole kanapki zabierali, nie zapraszali na imprezy i cisnęli bekę… zamiast coś poprawić w sobie, to wiecznie w innych poszukujący winy swoich niepowodzeń. ludzie z gorszych sytuacji wychodzą a ten płacze bo mu kurczak wypadł i ktoś go sprzątnąć musiał XD normalny człowiek, umiejący sobie radzić z codziennością macha na takie g.ó.wna ręką, ale beta-cuck musi się spłakać w komentarzach. nawet mi ciebie nie żal, hatfu
Kobiety piszą że są przegrywkami a jednocześnie:
1) mają dymanko z czadem na zawołanie
2) żerują na naiwnych beciakach
3) opluwają i gardzą przegrywami męskimi
To ma być przegryw? ŚMIECHU WARTE
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAHHHAHHHAHAHHHH XDDDDDDDDDDDDD
Pieeereszy wy kirwy prosto z linii produkcyjnej azbestu w UK. Ps. Jeeebaaac cieplote geja ohydnego i michalczewskiego pseudowannabe gangstera
Twoja stara czyści kichy chlopakom essa
Kiedyś to był glamrap. Kiedyś to było. A teraz w komentarzach siedzi tu dwóch, trzech typow i piszą o Sentino, p0lkach i Olivce Brazil. Dzień w dzień.
Jeszcze jestem ja – typ, który promuje inwestycje w przyszłość. „zainwestuj i zysroj sie podwójnie” to moje hasło. Dobre, nie?
kiedy nowy odcinek grande?
Beka z ruchania- jak kur*a to w ogóle można to robić przecież to jest tak prymitywne że ja pier*ole. Jakies kur*a dziwne frykcyjne ruchy w tą i z powrotem robione kawałkiem odstającego mięsa którym na co dzień się sika i wkladanie go w obleśną samicza szparę oblepioną obrzydliwym śluzem, no kur*a, jeszcze do tego jakieś pozycje, zabawki, wibratory, kajdanki gra wstępna, przebieranie się za jakieś postacie kur*a ruchanie to jakiś kabaret je*any a potem jeszcze te śmieszne ruchy w pochwe, i wymienianie się jakimiś zje*anymi płynami, lizanie rowa itd. Na dodatek je*ie niektórym stamtąd a przy erekcji wypływa Ci ten pie*dolony magiczny płyn i od razu odechciewa się ruchać, zastanawiasz się co ty odje*ałeś jeszcze jakieś kur*a przytulanie no ja pier*ole trzymajcie mnie, pier*olone poje*ane ludzkie instynkty widzisz nagiego człowieka innej płci i od razu ten śmieszny mięsny fiflak między nogami staje do góry przecież to jest śmieszne kur*a mać czemu ludzie nie rozmnażają się bezpłciowo?
Prawdziwe przyjemności to nauka, słuchanie muzyki, czytanie książek, podróże a nia jakieś pier*olone instynkty plebejskie czyli poru chać, popić i poć pać, kur*a przecież se ks nie wygląda jak w amerykańskich pornolach tylko jak prymitywne nagrania z polski i rosji, gdzie je*ie się karyna z płaską do0pą, cyckami z wielkimi sutami które zajmują 90% powierzchni cycków z jakimś sebą suchoklatesem który spuszcza się po kilku minutach, a w tle jakieś stare meble z epoki socjalizmu, cebulacka kołdra i stary dywan no super romantyczna atmosfera kur*o! W 90% przypadków tak to wygląda, jak sobie próbuje siebie wyobrazić z perspektywy 3 osoby to kur*a nie mogę- jak bym w trakcie ruchania o tym myslał to bym się zesrał ze śmiechu.
je*ać ludzi
Prawdziwa przyjemność to codeina 350 mg + lufka weedu.
A tak pooza tym mam dziwne deża wu… czy to już było?
Haha, rozbawił mnie Twój komentarz 😀 Dodam tylko, że jak miałam załamanie nerwowe gorsze od Marii Peszek, to dokładnie właśnie takie miałam myślenie xD Seks wydawał mi się totalnie przereklamowany i śmieszny. Ba! Wszystko wydawało mi się śmieszne i żenujące – cały gatunek ludzki! Normalnie nie zwracasz na to uwagi, ale kiedy pochłania Cię ciemność, wszystko staje się nad wyraz wyraźne. Mam tu na myśli absurd istnienia. Nagle odkrywasz, że wszystko, co robi człowiek, nastawione jest na to, żeby zaimponować innym. Nawet zdjęcie kawy musi wstawić na Instagramie, żeby się popisać xD Dobrze, że powoli wychodzę z tego stanu, bo widząc to wszystko tak wyraźnie, nie dałoby się żyć. Wszak jestem też wdzięczna za to, że byłam na dole, bo wtedy człowiek paradoksalnie faktycznie pragnie tego, co wzniosłe i dla mnie, np. prawdziwą przyjemnością było czytanie książek i słuchanie muzyki. Doświadczałam tego wręcz orgazmicznie niczym buddyjska mniszka 😀
Baba bez bolca dostaje piehdolca. Taka prawda
ja: celibat enjoyer
ty: average hiv spreader
W tym właśnie rzecz, ze jesteś tym czym się karmisz. Ja odplynalem w
świat ogrodu i jego zasobów! Czytam, konstruuje, eksperymentuje, dociekam i zbieram plony; plon prawdziwych rozmów na forach, plon prawdziwych efektów podjętych decyzji, wreszcie plon prawdziwych owoców i warzyw oraz… wiadomo!!! Satysfakcja to wyszarpane paru złotych ze szponów sępa!! Nasiona pozyskuję sam, nawozy robię sam, konstrukcje lecą z wystawek. Czuje, ze żyję!!!!
Jedyne eksperymenty jakie przeprowadzasz to z kolegą
Ten komentarz to raczej przeklejka z wykopu, ale to fakt. Bardzo trafny. Ja od lat jestem w tym stanie (też już w mniejszym stopniu), gardzę naszym gatunkiem przyj.ebanych łysych małp w swetrach z drobnymi wyjątkami. Wszystko wydaje mi się takie cringowe, takie żenujące, egoistyczne i instynktowne. Od kiedy otworzyłem swoją głowę na to czym tak naprawdę jest nasza rzeczywistość, nie potrafię nie mieć z niej beki i żywić pogardy (z lekkim szokiem co ja tu wgl robię). Ratuje mnie kilka płyt rapowych, które traktuję jak portale do innych światów, narkotyki (kodeina, lsd, mj), medytacja i kilka ważnych wizji, które zmieniają moje podejście do tego wszystkiego. Po pierwsze miałem taką rozkminę, że w różnych stanach różnie postrzegasz świat (po marihuanie wszystko wydaje się bardziej fascynujące, rozkminione, ciekawe, wielowarstwowe, po kodeinie wszystko jest ci obojętne, a np po koksie świat wydaje się nawet fajny XD a przynajmniej pełen możliwości).
W depresji za to świat wydaje się smutny, szary i nieciekawy, a ludzie bezduszni. Ale świat jest przecież zawsze taki sam! Nie zmienia się. Zmienia się tylko nasz pogląd. Więc czy to w ogóle ważne jaki jest świat, skoro możesz go różnie odczuwać? Nie. Liczy się tylko stan umysłu w którym się aktualnie znajdujesz. Dlatego staram się jak najczęśćiej być naćpany.
😀
Tak, „depresja” zmienia punkt widzenia. To czarna kotara, która przesłania słońce. Jest niczym księżyc, który świeci, ale nie ogrzewa. Poruszasz się, ale nie dostrzegasz kolorów. Świat blaknie, płowieje. Życie traci smak, blask. Celowo wzięłam w cudzysłów słowo depresja, ponieważ uważam, że to ostatnio nadużywane słowo. Czasem doświadczenia życiowe, straty, rozczarowania, mogą człowieka złamać, coś w nim zabić, zniszczyć go od środka, sponiewierać nim, ale nie każdy ból jest od razu depresją, która zmienia chemię mózgu. Często jest to załamanie psychiczne, wyczerpanie nerwowe, żałoba, osamotnienie, które „usztywnia” człowieka i prowadzi do izolacji, z której trudno potem się wydostać. U mnie robiło się ciemno powoli, aż pewnego dnia czara goryczy przelała się i umarłam od środka. Wszystko nagle straciło sens, moje serce pękło. Zawiodłam się na wszystkich, których kochałam. Mówi się, że w momentach granicznych ludzie pokazują swoją prawdziwą twarz.
Nie sądziłam, że ta twarz może okazać się tak szpetna, okrutna. Zrozumiałam wtedy, że człowiek jest z natury zły. Chciwy, tchórzliwy, egoistyczny, pożądliwy. Nikomu nie życzę doświadczać w życiu sytuacji, w których będzie musiał przekonać się, co zrobiliby jego bliscy w momentach granicznych i jak bardzo mogą okazać się innymi ludźmi niż się wydają. Kiedy dowiadujesz się, jaka naprawdę jest natura ludzka, że miłość może przegrać z chciwością, a przyjaciel sprzedałby cię za 30 srebrników i jakie to wszystko nietrwałe. musisz się załamać, jeśli masz serce. Nie ma bata. Kiedy życie ukazuje przez tobą swoje prawdziwe, nieczułe oblicze, wszystko traci sens, staje się śmieszne, absurdalne. Nagle wstajesz rano i widzisz ludzi… Ich instynkty, popędy, lęki, rozbuchane ego, odwieczne stroszenie piór. Nagle stają przed tobą obnażeni, wiesz już do czego mogliby być zdolni, gdyby życie wystawiło ich na próbę i nie chcesz, nie potrafisz uczestniczyć w tym teatrze.
Rozczarowanie światem, doświadczenie straty, może być tak wielkie, że zapominasz jak się oddycha, nie mówiąc o czymś takim jak marzenia. Nagle całkowicie zmieniają się priorytety. Jeśli chcesz wrócić do żywych, jeśli chcesz żyć, musisz się nauczyć życia od nowa. Małymi krokami, to nigdy nie jest rewolucja. To długa podróż przez ciemność, do światła. To tysiące prób rozpalenia ogniska nad zamarzniętym sercem. Tysiące bezskutecznych prób. To brak nadziei. Pamiętam, że najgorszym momentem nie był ból, ale pustka, obojętność. Doszłam do momentu, w którym zapomniałam jak się rozmawia. Nie miałam ochoty, nie potrafiłam. Totalna anhedonia. Przestałam być sobą. Nie wiedziałam jak być sobą. Nie wiedziałam, jak żyć dalej. Była tylko pustka, no i oczywiście pojawiły się myśli… i przy okazji mnóstwo reminiscencji. Przed oczami stawały mi momenty z życia, w których byłam szczęśliwa, nawet z bardzo wczesnego dzieciństwa i ta upiorna myśl, że to przeszłość, a nie teraźniejszość.
Jakby moje życie zaczęło się dzielić na to „przed” i „po” traumie, na „martwą” i na „żywą” część mnie. Nie zamierzałam jednak się poddawać. Wiedziałam, że jestem dobrym, utalentowanym człowiekiem i nie mogę tego zmarnować, że muszę wyjść z tego g. Obejrzałam wywiad z Halszką Witkowską na Imponderabilia, w którym powiedziała, że nawet jak jest najgorzej, to to w końcu minie i nigdy nie wiadomo, co się może jeszcze w życiu wydarzyć i ja się z tym zgadzam, więc postanowiłam dać sobie czas, przeczekać burzę. Churchili powiedział „Kiedy idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się” i to było moje motto. Zaczęłam od książek. Na nowo odkryłam piękno ludzkiej duszy. Zaczęła się znowu budzić we mnie wyobraźnia, tęsknota za pięknem. Bardzo pomóc mi Sandor Marai i jego Dzienniki. Potem przyszedł czas na muzykę, filmy, wywiady. Ludzie znowu zaczęli być dla mnie interesujący. Pamiętam jak po kilku miesiącach poszłam nad rzekę. Popłakałam się ze wzruszenia.
To był taki piękny dzień, a w moim sercu, po raz pierwszy od dawna wzeszło słońce. Powoli odnajduję też radość z rozmów. To cieszy mnie najbardziej, ponieważ naprawdę był moment, że myślałam, że nigdy już nie odzyskam dawnej siebie. Tej, która zawsze miała coś do powiedzenia 😀 Największym zaskoczeniem jest dla mnie to, że zaczęłam pisać wiersze 😀 Jak to jest k. możliwe? 😀 Ściskam Was mocno i dziękuję za wysłuchanie <3
Mocne to było. I came her to laugh, not to feel…
Swoją drogą zabawne jak przez największe kryzysy prowadzą nas największe truizmy.
Po nocy przychodzi dzień i tak dalej. Ale wiemy, że to prawda i wyczekujemy upragnionego wschodu. Co do wschodu – mi bardzo pomogły jego religie. Głównie buddyzm. Nawet mnisi buddyjscy twierdzą, że to jest wymiar cierpienia i spier.dolenia, przesiąknięty ludzkim ego i trzeba stąd uciekać. Tylko u nich nirvana chyba oznacza po prostu rozpłynięcie się jaźni i zniknięcie na zawsze a to już mi nie pasuje. Wierzę że są wyższe wymiary po osiągnięciu oświecenia. A żeby dojść do oświecenia najpierw trzeba pozbyć się swojego ego. Wszystkich cierpień ale i pragnień. Wszystkich negatywnych, przyziemnych emocji, przez ego spowodowanych. Nauczyć się czuć zrozumienie do ludzi, choćby ci pluli pod nogi. Osiągnąć spokój niezakłócany przez czynniki zewnętrzne. Choćby świat się walił ja stoję niewzruszony i tak dalej.
Odniosę się jeszcze do dragów. Nie niszcz sobie tym mózgu, proszę Cię. Nadużywanie narkotyków i alkoholu zmienia osobowość. Już jedna butelka piwa niszczy setki szarych komórek, nie mówiąc o destrukcyjnym wpływie na libido. Ja bym się bała brać nawet psychotropy, bo nie wiadomo, jak to wpływa na głowę i jakie mogą być skutki uboczne dla prawidłowej pracy mózgu. Oczywiście gdybym miała ciężką postać depresji, przestała dbać o wygląd i pracować, to wtedy naturalnie szpital i leki, ale to ostateczność. Lepiej zacząć od psychoterapii. U mnie na szczęście obyło się bez tego, ale popieram chodzenie do psychoterapeutów.
To teraz mały kącik edukacyjny, bo o dragach mam akurat wiedzę nieprzeciętną 😀
Coś tam słyszałaś, wyrobiłaś sobie opinie wrzucając wszystko do jednego worka, ale nie można mieć ci tego za złe bo temat narkotyków celowo jest od dziesiątek lat demonizowany na świecie, zwłaszcza w Polsce. Czy narkotyki mają wpływ na mózg i osobowość? Tak. Czy wszystkie z nich zły? Nie do końca. Zdecydowanie alkohol i stymulanty (koks, feta, meta, kryształy) mają zły wpływ na umysł człowieka, ale żadnej z tych substancji nie stosuje (alkohol od święta). Marihuana ma nieodwracalny wpływ na IQ i funkcje poznawcze, jeśli stosujesz ją przed 18 rokiem życia. Mój błąd że zacząłem palić okazyjnie w wieku 14 lat i często w wieku 16-17, po latach stwierdzam że faktycznie wyrządziło mi to jakieś szkody. Dziś palenie mj ma na mnie raczej bardzo znikomy wpływ, jak na większość dorosłych ludzi. Od palenia codziennie może wjechać zespół amotywacyjny i problemy z pamięcią czy koncentracją ale to odwracalne o ile nie
palisz więcej od Snoopa. Na mnie całkiem dobrze działają naprawdę małe ilości zioła, więc od tych dawek na pewno nic się nie zmienia w moim mózgu. Lecimy dalej. Kodeina – substancja z grupy opioidów. Wpływ opioidów na ludzki umysł to przede wszystkim powodowanie silnego uzależnienia (nie w moim przypadku i raczej w przypadku dużo silniejszych opio – fentanyl heroina itp.) Kodeina też podobno mocno uzależnia, słyszałem historie o ludziach co po roku na kodzie przeszli do walenia helu po kablach 😀 Dla mnie to jednostki bez jakiejkolwiek kontroli, psychiki i pomyślunku. Biorę kodę od 7 lat bez uzależnienia. Z tego co wiem nie ma żadnego wpływu na IQ, co do jakiś innych funkcji mózgu nie wiem. Jedyny wpływ na moją osobowość to raczej ten pozytywny. Stałem się bardziej apatyczny i znieczulony na przestrzeni lat, wielu pewnie odnotowało by to jako ogromną wadę, ale w moim życiu przeważały raczej złe emocje, więc im mniej czuję na codzień tym lepiej. Wciąż potrafię się bardzo wzruszyć na
dobrym filmie czy serialu (polecam Breaking Bad, jednocześnie najlepiej napisana, zagrana i wyreżyserowana rzecz jaką widziałem w życiu). Gdy czuję się niekompatybilny ze światem, czuję samotność, złe emocje czy muszę iść do nudnej pracy na 8h – ratuje mnie pani K. Dziękuję jej za znieczulenie, cudowny vibe i opioidowe ciepełko które niosą mnie przez życie. No i zakończmy na LSD – jedyny wpływ na mózg to ten jak najbardziej pozytywny. Mniej szkodliwe dla twojego organizmu niż kakao. Na psychice może wyrządzić rysy jedynie potężny Bad Trip, lub uaktywnienie choroby psychicznej (typu schizofrenia, jeśli i tak miało się do niej skłonności, jeśli ktoś w rodzinie np miał schizofrenie nie poleca się brania psychodelików) ale bad tripa można uniknąć dbając o tzw set&setting i biorąc małą dawkę, chociaż i tak wielu po czasie uważa bad tripy za pomocne i terapeutyczne. LSD buduje nowe połączenia między neuronami, bardzo zwiększa kreatywność, powoduje stany porównywalne do duchowego
uniesienia czy oświecenia. Uważa się nawet że LSD czasowo ZWIĘKSZA inteligencje. W Dolinie Krzemowej (wylęgarnia nerdów w Californii, z której karmią nas apkami i technologiami) popularny jest tzw. microdosing czyli branie małych dawek LSD (zbyt małych by tripować) przed pracą, w celu zwiększenia kreatywności i możliwości mózgu. Niestety, dziś jak wpiszesz „wynalazki pod wpływem LSD” w wyszukiwarkę, nic ci nie wyskoczy, parę lat temu jeszcze byłaby cała lista odkryć po kwasie (mnóstwo praktycznych przedmiotów typu myszka komputerowa) ale rząd dba o zły PR tej substancji. To tyle o dragach bo się do pracy szykuję 😀
Z taką czułością piszesz o swojej przyjaciółce kodeinie. Myślę, że gdybyś spotkał kobietę, mogłaby być o nią zazdrosna. Nie zdziw się, jeśli kiedyś usłyszysz: Albo ja, albo Kodeina. Napiszę, jak ja to widzę. W moim odczuciu w Twoim zażywaniu kodeiny czają się skłonności autodestrukcyjne. Dobrze wiesz, że długotrwałe spożywanie tej substancji niesie ze sobą duże ryzyko, może prowadzić do zaburzonej pracy narządów, niszczy organizm. To jak samobójstwo na raty, w białych rękawiczkach. Z jednej strony przynosi ukojenie, znieczulenie, ale z drugiej, nie ma w tym miłości do siebie, szacunku do swojego ciała, do życia – takim, jakie ono jest. Jakie by nie było, zasługuje na godne traktowanie. Niestety Ty się upadlasz. Dałeś się uwieść taniej dziffce Kodeinie. Nie ma między Wami miłości i wspomnianego ciepełka. Ty wykorzystujesz ją, a ona Cię okrada. Wybrałeś nie czuć, a to nie ma nic wspólnego z życiem. Musisz zadać sobie pytanie, czy tak chcesz przeżyć swoje życie? Na uciekaniu przed nim?
Musisz zadać sobie pytanie, czy wybierasz życie? To jest to jedno proste pytanie, które trzeba sobie zadać. Kodeina nie jest rozwiązaniem. Odcina Cię od prawdziwych emocji, a więc od życia, od doświadczania prawdy. Od faktycznej próby zmiany myślenia. Nie da się wyjść do słońca, jeśli najpierw nie uporasz się ze swoimi demonami, a żeby to zrobić, trzeba zmierzyć się z bólem – bez znieczulenia. Przejść przez to piekło, nierzadko czołgając się twarzą przy ziemi. Nie ma innej drogi, innej metody. Prawdę mówiąc, nie ma niczego piękniejszego, jak stanąć z życiem twarzą w twarz, nie spuszczając głowy. Wtedy stajemy się dorośli. Możemy coś z tym zrobić, wziąć za to życie odpowiedzialność. Jeśli wybierzesz życie, pojawi się siła, żeby się z tym wszystkim zmierzyć, ale najpierw musisz wybrać. Życie nas nie oszczędza, bywa gorzkie, ale jest coś pięknego, szlachetnego w próbie godnego przeżywania wszystkiego, co nas spotyka. Osiecka pisała o swojej Tańczącej Wariatce: „Przed losem nie klęka”.
Jest coś niezwykle pięknego w tym zdaniu, uwielbiam je. Trzymam za Ciebie kciuki. Wydajesz się inteligentnym, oczytanym chłopakiem. Nie odbieraj sobie szansy na prawdziwe życie. Czołem! 🙂
Dziękuję ci bardzo. Zabawne, że dziś najbardziej cieszą mnie opinie o mnie ludzi spotkanych przypadkiem w internecie. Ledwo zacząłem moje 20’s a czuję się już jak jakiś typ z kryzysem wieku średniego xD
Co do ucieczki przed życiem, kodeina pomogła mi fizycznie wyjść światu naprzeciw, ale wiem o co ci chodzi. Przed moim życiem wewnętrznym. Niby wiem, że masz rację, ale wiem że zrobię co będę chciał. Odkąd zrozumiałem kilka żałosnych prawd, jak na przykład to że ludzie oceniają cię bardziej po aparycji, niż po tym co masz do powiedzenia, że moi bliscy i rodzina nigdy nie zobaczą mnie takiego jakim jestem naprawdę, że emocje to tylko instynkt przetrwania, a miłość romantyczna to tylko oszukujący cię mózg, który szuka stabilności, bezpieczeństwa i popchania genów dalej, to nie chce mi się mierzyć z tym światem. Bo po co? A może mylę się ze wszystkim co napisałem. Nie wiem. Za ciężka rozkmina. Pozdrawiam cię (zapewne) starsza koleżanko..
Kryzys wieku średniego to zupełnie inna rzecz, niż to, o czym rozmawiamy 🙂 Ależ ja wiem, że zrobisz, co będziesz chciał 🙂 Mężczyźni zawsze robią, co chcą. Jeśli kobieta coś radzi, bywa, że zrobią odwrotne, upatrując w tym zamach na swoją męskość. Właściwie z ust kobiet chcieliby słyszeć same pochwały. Masz święte prawo zniszczyć sobie życie i dokładnie jest tak jak mówisz – zrobisz, co będziesz chciał 🙂 ale musisz liczyć się z tym, że za kilka lat organizm wystawi rachunek. Będziesz chciał jechać na super wakacje, a niewykluczone, że pół tego, co zarobisz, będziesz musiał wydać na lekarzy. Zdrowie jest najcenniejsze. To banał, o którym często zapominamy. Odnośnie „kilku żałosnych prawd” – życie to nie Disteyland. Niestety to, jak postrzegamy świat to wypadkowa czasów i kultury, w których żyjemy. W jednym zdaniu – masz być idealny, silny, piękny, wiecznie młody, nigdy nie płakać, a jak wiemy, to iluzja. Życie to nie domek dla lalek, a ja i Ty, to nie barbie i ken.
Gdyby od najmłodszych lat nie wbijano nam do głowy, jacy mamy być, życie byłoby dużo prostsze. Po pierwsze – mielibyśmy więcej luzu, bylibyśmy bardziej spontaniczni i mocniej cieszylibyśmy się życiem, bo nie zwracalibyśmy uwagi na różne mało ważne brednie. Potrafilibyśmy czerpać z życia, bylibyśmy wolni jak ptaki. Kiedyś jak ludzie siebie pożądali, to siebie pożądani. Nikt nie zwracał uwagi na to, jak wygląda i czy wszystko z nim ok, bo nikt o tym nie myślał. Nie było reklam i filmów, w których promuje się iluzje. Teraz zanim ludzie pójdą do łóżka, przygotowują się do tego jak do przykrego egzaminu. Ile w tym lęku i niepotrzebnej spiny. Bzdurą jest, że ludzie oceniają się po aparycji. Miłość jest, albo jej nie ma. Można zakochać się w kimś, kto nie wygląda jak milion dolarów. Dlaczego ludziom tak trudno w to uwierzyć, skoro świat na każdym kroku to udowadnia. Z Twojego pokolenia – Roxi Wegiel i Kevin. Bedoes i Roksana.
Książę Karol (król xD) i Kamila. Medal zdobywa jednak Frida Kahlo – Diego nie dość, że był brzydki i gruby, to jeszcze był draniem, ale kochała go nieprzytomnie, do samego końca. Możemy się zauraczać i zakochiwać w różnych ludziach, ale prawdziwa miłość to wielka tajemnica. Nagle spotykasz kogoś i wiesz, że to są te oczy, w które chciałbyś patrzeć – codziennie, do końca swoich dni. W filmie „Co się wydarzyło w Madison County” pada genialne zdanie „Miłość nie spełnia naszych pragnień, jej tajemnica jest czysta i nieskalana”. Bywa i tak, że można kogoś kochać i nigdy z nim nie być, nie móc, nie chcieć – jest bardzo wiele powodów, ale wciąż kochać, bo właśnie serce tak wybrało i żadna siła tego nie zmieni, bo właśnie miłość jest tajemnicą, nieuchwytną, czystą i nieskalaną. Pooglądaj sobie wywiady z Janem Nowickim – to był koleś, który wiedział, jak żyć, mimo że o życiu i świecie nie miał najlepszego zdania 🙂
Muszę wyjaśnić jedną rzecz xdd To o aparycji nie odnosiło się do tego że jestem brzydki i żadna mnie nie chce xD kończyłem związki z dziewczynami do których ustawiały się kolejki, bo to nie było to, nie chciałem ich krzywdzić tym, że nie umiem ich kochać, albo uważałem że jestem dla nich zbyt nienormalny, czy z tysiąca innych powodów. Właściwie żaden argument (poza rodziną i bliskimi) nie odnosił się jakoś personalnie do mnie, czysta obserwacja świata. Wiadomo, że wyrobiona na podstawie własnych doświadczeń więc zawsze będzie to w mniejszym lub większym stopniu personalne, ale to nie jest użalanie się nad tym że przegrałem w loterii genetycznej xD Tylko to moje ego musiało jeszcze z siebie wyksztusić. Pozdrawiam;*
Haha, rozczulające jest to zdanie „ Tylko to moje ego musiało jeszcze z siebie wyksztusić.” <3 Rodzina jest przereklamowana. To, że łączą Cię z kimś więzy krwi, nie oznacza od razu, że masz się przejmować opinią tego kogoś, ponieważ członkowie naszych rodzin nie zawsze są mądrymi ludźmi. Często te pokolenia nie mają pojęcia o wychowywaniu dzieci, dlatego im jesteś starszy, tym większą pobłażliwość trzeba mieć wobec swoich matek, ojców i dziadków. Nie wiem, jaka u Ciebie jest sytuacja, więc mogę napisać tylko tyle. Znowu się zasiedziałam, a jutro miałam iść kupić linę! Jakie to zabawne, że nawet przed "snem" musisz się wyspać 😀 Żartuje ;p Dzięki za wymianę myśli i do usłyszenia kiedyś, o ile w ogóle jeszcze tu wejdę 🙂 Glamrap traktuję raczej jako ciekawostkę, dość zabawną 😀 Wanna i Rafalala zawsze na propsie! Czołem 🙂
Mordo ty jesteś klasycznym przykładem mocnego uzależnienia od substancji zmieniających nastrój. Sam fakt że przez wiele lat potrzebujesz regulować emocje za pomocą substancji psychoaktywnych, substancji zewnętrznych pokazuje że jesteś uzależniony.
Mogę być uzależniony. Zwał jak zwał, póki mam nad tym jakąś kontrolę i trzymam się latami z dala od dna, nie uważam tego za problem.
Nigdy nie byłem uzależniony fizycznie. Nie byłem na głodzie, nie miałem tzw skręta bez opio, symptomów odstawiennych, o to chodziło.
Psychotropy ryją beret jak cześć Tereska i siemasz Wiktor
Witaj w klubie 🙂 Tych zyebanych rzecz jasna 🙂
Czy spotkania będą odbywać się w wannie?
Oczywiście. Wspomniane wpisowe to wannowe 🙂
PS nie zapomnij o 5 zł wpisowego. PS 2 w piątki mamy bananowe czwartki organizowane przez Rafalalę. Dlaczego akurat w piątki, pyta Tata Muminka? Bo oprócz tego, że jesteśmy zyebani, to jesteśmy jeszcze opóźnieni 🙂 Jedno jest pewne – na pewno nie będziesz się nudzić 🙂
Nie mam bladego pojęcia o Wykopie, choć przypuszczam, że musi to być fascynujące zjawisko. Proszę jednak nie słać mi zaproszeń, nie przyjmę. Wolę bardziej kameralne zgromadzenia typu Glamrap. Tu jedna osoba gra trzy role podczas jednego przedstawienia – za darmo (!) i po wszystkim nawet nie zapnie. Na próżno szukać szczęścia na Wykopie – tu masz wszystko. Zakolaki wiedzą dużo więcej o przegrywie niż Mirki. Ech, „Mirki, Wykopki” – bawi mnie ta nomenklatura słowna. Jest w tym dystans, luz, zabawa. Faceci, nawet kiedy przegrywają, potrafią się z tego śmiać 🙂 Swoją drogą, to fascynujące, że taki Wykop powstał i siedzą tam głównie mężczyźni – w pełni usatysfakcjonowani swoim towarzystwem, co by nie rzecz – ubogim. Parafrazując słowa klasyka: Wykop jest jak Dziady Mickiewicza – ciekawy, choć nie ma tam kobiety 😀 Niezmienny mimo upływającego czasu. Wieczny! 🙂 A o depresji za chwilę 🙂 Czas na reklamy.
Żartowałam – czas na leki! 😀 🙂
Dobre dobre. Jeśli w tym momencie naprawdę miałaś przerwę na wesołe tabletki – to mi się podobało. Ja miałbym dziś może charakterystyczną przerwę na lajna, ale już nie biorę rzeczy, które jak schodzą to czuję się jak wymięty przez psią mordę karton ze stanami lękowymi i myślami samobójczymi 😀 i myślami co ja narobiłem. Śmieszne są te momenty, bo i tak nic z nich nie wyciągniesz i zakoorwish znowu za parę dni, to nie są prawdziwe wyrzuty sumienia, tylko zmieniona chemia w mózgu, która zmienia twój stan świadomości. Więc już nic do nosa. Kryształy, proszki, kamienie szlachetne, minerały. To nie dla mnie. Wolę kodeinę. I nie chce ci psuć terapii lekami czy coś ale antydepresanty mają skuteczność na poziomie placebo xd bo leczą skutek a nie przyczynę. Przyczyną jest to że np nienawidzisz świata (słusznie) i to zmienia twoją chemię w mózgu (skutek). Więc zmieniasz tą chemię sztucznie, a przyczyna zostaje niezmieniona. Lepiej zmienić przyczynę,chociaż to trudne. Ale da się zmienić podejście
Zgadzam się w pełni. Obejrzałam i przeczytałam sporo wywiadów z Ewą Wojdyłło-Osiatyńską (jej trzeźwe podejście do wielu spraw, są bardzo pomocne dla osób w kryzysie) w których często powtarzała, że ludzie za często i za gęsto robią z siebie tablice mendelejewa. Nadużywają leków z byle powodu, popadają w uzależnienia, co finalnie przynosi więcej szkód niż pożytku. To jest bardzo newralgiczny i wrażliwy temat, nie tylko w Polsce ale i na całym świecie. Jak czujesz się samotny, niekochany lub zagubiony, to leki nie sprawią, że nagle odzyskasz radość życia. To fałszywa obietnica. Prawda jest taka, że człowiekowi najlepiej na zdrowie wychodzi kontakt z ludźmi. Bycie we wspólnocie. Nawet jeśli ktoś żyje w szczęśliwym związku, niewykluczone, że może zapaść na problemy psychiczne, bo kontakt z tylko jedną osobą, to za mało bodźców. Człowiek potrzebuje interakcji, różnorodności. Ważne jest otaczać się rodziną, przyjaciółmi, cały czas starać się poznawać nowych ludzi, miec szeroka grupe wsparcia
Baba bez bolca dostaje piehdolca. Biologii nie oszukasz, skoro zamykasz się w swoim hermetycznym świecie udając wielce oświeconego to oszukujesz sam siebie, nie zdając sprawy, jak bardzo siebie krzywdzisz, próbując wmówić takie farmazony dla innych
no i po co zlosliwie komentujesz polaczku? daj ludziom byc soba i nie oceniaj ich wedle wlasnego wzorca…
Co prawda ja tego nie pisałam, gdyż używam trochę bardziej wysublimowanego słownictwa i mam ciekawsze rzeczy w życiu do rozkiminiania. Ale fakt faktem, zgadzam sie z przedstawionym stanowiskiem. Niemniej jednak największą przyjemnością jest podziwianie mgławic, galaktyk i gwiazd. To jest dopiero prawdziwa faza, nawet na trzeźwo. Czujesz, że patrzysz na najprawdziwszą i jedyną prawdę gdy patrzysz na wszechświat. Przyroda, duchowość, muzyka, kontemplacja, glamrap. This is da real life, a nie jakieś machanie doopą.
Cudowny komentarz <3 Dobranoc Zakolaki :*
why are u gae?
piona brachu, ze jestes swiadomy
Kutong Ci w przestrzeń między skroniami
Tak się dzieje jak zostawiasz kurnik bez opieki
Jeszcze jestem ja ale uaktywniam sie tylko jak sram
Eloszka z kibelka cyk!
Ja jestem jeszcze progapatator nucenia.
Nadal jest beka, przychodzą i odchodzą dziwolągi, a dożywotni hejt na redakcję, raperów i hib-hob to niekończąca się opowieść
Brakuje mi codziennego raportu stolca, zawsze na niego czekalem
Wczoraj napisałam wiersz, który dedykuję wspomnianej trójce. Ogłaszam konkurs na tytuł, czas start!
Człowieku, ić stont
Hen daleko lub hen wysoko
Daj nogom swoim się nieść
Zwieść (na manowce)
I żeby nigdy więcej już nic cię nie poniosło!
Niech ślady Twe omija wiatr
By każdy wiedział
Którą nie iść drogą
Obozowy Kapo wroc!
Oj kiedyś to było. Były bekowe przeróbki, zdjęcia asap_eldoky ze szkolnej ławki, zdjęcia lasek z siurami… kurła to były czasy.
Kłaniam się nisko po same p i z d z i s k o
ja tylko masturbacja kopulacja i marichuanizacja