News
Wdowa do Peji: „Jesteś żyjącą legendą”. Raper odpowiada
„Mówi się o nas, że mamy kompleks Warszawy, a to jednak Poznaniowi wciąż dorabia się gębę nawet po latach.”
Wdowa skomentowała dokument „Cały ten rap”, który ukazał się na Netflixie. Odniosła się ona także do krytycznego wpisu Peji pod adresem tej produkcji.
Wdowa komentuje wpis Peji
Kilka dni temu Peja przyznał, że żałuje wzięcia udziału w dokumencie „Cały ten rap”, bo jego karierę spłycono do kilku afer z jego udziałem. Wdowa postanowiła skomentować wpis poznaniaka.
– Dodam jeszcze, że pomimo powycinanych zdanek, dopasowanych do narracji, nikt o zdrowych zmysłach nie wyciągnie z tego Rysiu wniosku, że wniosłeś tylko przemoc czy kradzież własności intelektualnej. Tu nawet nie ma co mówić „kto ma wiedzieć ten wie” bo każdy wie. Jesteś żyjącą legendą – napisała warszawska raperka.
Rychu odpowiada
Odpowiadając na komentarz Wdowy, Peja rozszerzył swoją wcześniejszą wypowiedź:
– WdoWA dzięki królowo. Nie zrozumieli natomiast producenci, że zostałem przepytany o wiele wątków na darmo. Gdyby każdy z kolegów mojego rocznika miał tyle samo prime’u co ja nie miałbym z tym problemu. Wtedy byłoby jakoś bardziej demokratycznie. Celowo ironizowałem w moim poście ale sama przyznaj, że sprowadzenie płyty Na legalu? do kradzieży sampla zakrawa na kryminał a jak płynnie z tego przeszli do hiphopolo to już nie mam pytań. Wychodzi na to, że biedni raperzy nie mogli sprzedaż złotej płyty (15 tys.) jak to ktoś tam utyskuje i jeszcze Ci straszni hiphopolowcy podcięli im skrzydła. Nie. Na legalu? rozjebało rynek i spopularyzowało totalnie ten gatunek. 100 tys. sprzedanych płyt, 100 tygodni olisu. To my wypychaliśmy popowe gwiazdy z 30 Ton! torując drogę następnemu pokoleniu. Wystarczy sprawdzić nominacje do Fryderyka którego wtedy wygraliśmy, żeby wiedzieć jak to wtedy rozj*balo. Rozj*bało widocznie za mocno więc może lepiej tego nie dajmy:) starczy aferka ze Stanem Borysem. Jeśli tak do tego podeszli mogli wcale nie eksponować okładki tej płyty. Zarówno w odcinku o produkcji jak i o rapie bez dwóch zdań powinniśmy tam k*rwa być:) Fajnie się też dowiedzieć, że Jeden Osiem L pochodzą z Poznania. Rzetelność dziennikarska poziom ekspert. Mówi się o nas, że mamy kompleks Warszawy, a to jednak Poznaniowi wciąż dorabia się gębę nawet po latach. BTW: kto ma wiedzieć ten wie /wie każdy – jak zatem najmłodsze pokolenie się o tym dowie kiedy nie ma tego w takim filmie? – napisał raper.
Wdowa o dokumencie „Cały ten rap”
Dowiedzieliśmy się także, jakie zdanie na temat dokumentu ma Wdowa. Z jej rozległym wpisem zapoznacie się poniżej.
– Dzień dobry wieczór, przebrnęłam dziś między praniem i gotowaniem.
Faktycznie, gatunek dokumentu, w przeciwieństwie do utworów z innych gatunków (albo po prostu o wiele bardziej) ocenia się nie tylko przez walory estetyczne ale także przez walor prawdy/rzetelności. O ile walory estetyczne są dość akceptowalne, jak na dzisiejsze standardy, o tyle jednak rzetelność i chronologia pozostawiają wiele do życzenia. Tak zgadzam się. Obejrzałabym coś bardziej merytorycznego.
Zdaje się jednak, że żeby udokumentować ze szczegółami postęp kultury, która nieprzerwanie, od ponad trzech dekad rozwija się w naszym kraju, nie pominąć żadnego szczegółu i oddać wszystkim zasłużonym odpowiedni czas atenowy, trzeba by stworzyć serię odcinków 30 lub 50, a nie 6. Wtedy każde większe miasto mogłoby zostać wyeksponowane, każdy uczestnik wydarzeń dostałby czas na swoją perspektywę i każda mała cegiełka miałaby znaczenie.
Jedne cegiełki to fundamenty, inne to kolejne piętra a w jeszcze innych wykuwa się tylko ornamenty. Przy 50 odcinkach można by wspomnieć pewnie także o tych, którzy trzymali mapy, łopaty i zwozili cegły na budowę…
Tylko kto by chciał to oglądać? Zajawkowicze? Ludzie po 40stce, którzy dawno „z rapu wyrośli” i sentymentalnie słuchają czasem „jestem bogiem” jak im algorytm spotify przypomni? Może oglądałyby te nastolatki, które kupiły bilet na koncert Fagaty? Tak, z pewnością oni wszyscy byliby zainteresowani całą Eastotą, archiwalnym nagraniem szczecińskiej biby dla 50 osób w 1989 roku oraz rozłożeniem na czynniki pierwsze, kto był wcześniej i w której części Polski. Kogo to obchodzi i jakie to ma dziś znaczenie? Fajnie wiedzieć, fajnie mieć pojęcie. Ale muzyka to tylko wspomnienie związane z dobrymi lub złymi czasami. Muzyka to ratunek, muzyka to pokrzepiciel, soundtrack naszej teraźniejszości, przeszłości i motywacyjna zapowiedź przyszłości. Na koniec dnia 80% ludzi słucha piosenki i nikogo nie interesuje, który byłeś i jak Ci było kiedyś.
Ok. Ja się trochę interesuje i czasem miewa to dla mnie znaczenie. Może nawet i Wy byście chcieli obejrzeć więcej i głębiej. Ale 6 odcinków w zupełności wystarczy żeby naszkicować co się wydarzyło. Wiadomo, szkic niedokładny, perspektywa wielu twórców (producent, reżyser, scenarzysta, montaż) i wielogodzinne wywiady, kilkudziesięciu ludzi, z których trzeba wyciąć to, co może stanowić fragment narracji zgodnej z pomysłem.
Ta seria, to dla miłośników kultury niewybaczalne streszczenie Pana Tadeusza.
Dla świeżaków i gości spoza kultury, to wygodna ściąga.pll, po której i tak zdasz egzamin na 3, wszak mniej więcej znasz bohaterów oraz rozwój fabuły. A to, że Protazy mógł podkochiwać się w Gerwazym, choć nie wynika to z lektury, zostawmy wściekłym fanatykom oraz samym zainteresowanym.
Wracając jednak do budowy. Ja identyfikuje się jako ornamencik. Ale ich było więcej. Była Ania Sool, była Lilu, była Mewa (Mea), była Kada, dziewczyny z Vizy itd. Zamiast tego wysłuchałam prawie 30 minut o Bambi, Young Leosi i Modelkach. No i się nie gniewam (choć kartki na dzień matki byłyby mile widziane). Tylko jak z ust tych ostatnich padło, że one same nie indentufikują się z żadnym gatunkiem, to pomyślałam, że ten kto montował serial, może po prostu tego nie usłyszał? Martwiące to było i szkoda tych minut na rzecz ludzi, których zabrakło. Martwiące w zestawieniu z elementem kultury hip-hop (rapem), który definitywnie wie skąd jest, gdzie zmierza i co komu oddać należy. Osobiście uważam, że Oliwka Brazil jest większym kamieniem milowym w dziewczyńskim rapie niż Modelki. Wiem, też nie wierzę, że to piszę, ale z perspektywy przełomu, to więcej niż letni hit dla 10 latków.
Prócz chronologicznej plątaniny i pominięcia kilkunastu, dość istotnych, wątków i osób, należy zganić także oddanie narracji Paniom i Panom, którzy nie mają wiele z rapem wspólnego. Mowa o niektórych wokalistkach i producentach. Przywykłam do tego, że każdy śpiewak czy wyjczyni na bicie rapowego producenta chrzczeni są raperem i raperką, a każdy producent, na bicie którego ktoś zarapował, jest wpisywany na listę polskich producentów hip-hopowych, ale litości. Przykład: Bardzo cenię Rosalie (piękna jest, pięknie śpiewa jestem fabką!) ale jej obecność w odcinku o kobietach zamiast np. Mariki jest słabym żartem.
Życzeniowy duch serialu daje o sobie znać szczególnie w odcinku o pokoleniach. Sam w sobie pomysł na tę opowieść – bardzo na tak. Niestety obnażył on dość dosadnie, czym rap nie jest.
Weterani dostali szacunek za… „wytrwałość.”DonGuralesko jest „polskim 50centem”. „A teraz wszyscy śpiewają bo to modne”. To tylko kilka cytyatów z przedstawicieli młodszych (ciut) wykonawców i wykonawczyń i dziwie się, że autoryzowali swoje wypowiedzi. Avi ratuje ten odcinek bezwzglednie. Wbrew wnioskom tego odcinka (o dwustronnej akceptacji i zrozumieniu) jest to co widać, słychać i nadal czuć dziś w powietrzu. Tj. „old boyowe wyparcie” kontra „ignoranckie gen-x”. Postulatywne rysowanie dwóch generacji ponad podziałami jest sztuczne. Nie mówię, że nie da się porozumieć, ale nie gadasz z 5 latkiem jak z dorosłym, trzeba czasu. Po dwóch stronach trzeva czasu, żeby nie było.
Może po prostu tak jak ja, te młode ludki udzieliły 3 godzinnego wywiadu, z którego wycięto 5 zdań i nie mogli obejrzeć całego odcinka/odcinków przed premierą? Może. Może tak, może srak, mamy co mamy i nie zginie. Udało się jednak z tych 200 godzin wywiadów złożyć coś co ma ręce i nogi. Nogi krzywe, ręce do roboty niezdolne ale serce bije mocno i podstawowe funkcje życiowe zachowane!!!. Wspaniałe jest to, że serce bije mocno. I pewnie mogłabym mnożyć spostrzeżenia, siać wąty w nieskończoność i czas cenny Wam zabierać, ale mam ograniczoną ilość znaków. Jak cała ta seria – napisała raperka.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
50 Cent znów uderza w Diddy’ego, komentując jego wygląd po aresztowaniu i pierwszych wizytach w sądzie.
W rozmowie z Us Weekly Curtis raper wrócił do momentu, w którym po raz pierwszy zobaczył materiały z udziałem Seana Combsa po zatrzymaniu. Jak przyznał, najbardziej zapadły mu w pamięć szkice z sali sądowej.
– Postarzał się w ekspresowym tempie – stwierdził. – Poszedł do więzienia, włosy miał kruczoczarne jak moje. A następnego dnia wyglądał już kompletnie inaczej. Widziałem tylko te rysunki z sali sądowej. Jak go narysowali, wyglądał jak szop pracz. Pomyślałem wtedy: kiedy to się stało? – dodał.
Wypowiedź padła przy okazji rozmowy o serialu dokumentalnym Netflixa „Sean Combs: The Reckoning”, którego 50 Cent jest producentem wykonawczym. Produkcja skupia się na narastającej liczbie oskarżeń oraz problemach prawnych twórcy Bad Boy Records. Choć temat jest poważny, Jackson nie odmówił sobie kolejnej publicznej szpileczki wbitej w wieloletniego rywala.
@usweekly 50 Cent gives his reaction to Diddy's shocking transformation from the courtroom to prison in an exclusive Us Weekly #coverstory ♬ original sound – Us Weekly
Raper odniósł się również do krążących spekulacji wokół samego dokumentu. Wspomniał między innymi o osobach z branży, które jego zdaniem powinny się w nim pojawić, oraz o pogłoskach dotyczących potencjalnego udziału członków rodziny Diddy’ego. Podkreślił też, jak szerokie konsekwencje dla całego środowiska mają obecne zarzuty wobec Combsa.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych wątków „The Reckoning” okazało się użycie niepublikowanych wcześniej nagrań z udziałem Diddy’ego. Do sprawy odniósł się jego wieloletni osobisty operator Michael Oberlies w rozmowie z Rolling Stone.
– Przez ponad dwa lata pracowaliśmy nad projektem poświęconym Diddy’emu. Materiały, o których mowa, nie zostały udostępnione przeze mnie ani przez nikogo upoważnionego do zarządzania archiwum Seana Combsa. Zrobiła to osoba trzecia, która zastępowała mnie przez trzy dni, gdy byłem poza stanem.
Oberlies zaznaczył również, że sytuacja nie miała związku z żadnym sporem kontraktowym, a wykorzystanie nagrań określił wprost jako „nieetyczne i nie do zaakceptowania”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
French Montana i Max B wydają płytę, której tytułem nawiązują do Donalda Trumpa
Max B niedawno opuścił więzienie po 16 latach odsiadki.
French Montana i Max B wracają do wspólnej gry po latach ciszy. Na pierwszy ogień idzie numer, który już samym tytułem robi zamieszanie.
Duet wypuścił singiel „MAWA (Make America Wavy Again)”, zapowiadający wspólny projekt o tej samej nazwie. Kawałek trafił do sieci 12 grudnia wraz z dopracowanym klipem w reżyserii Kid Arta. Tytuł to oczywiste przekształcenie hasła „Make America Great Again”, którym posługiwał się Donald Trump, tym razem jednak przerobione na slangowy manifest „wavy” estetyki Maxa B.
French Montana i Max B podgrzewali atmosferę wokół numeru od początku grudnia. Na dwa dni przed premierą pokazali w sieci fragmenty z planu teledysku, dając fanom jasny sygnał, że długo wyczekiwany powrót jest już za rogiem.
„MAWA (Make America Wavy Again)” to pierwszy oficjalny przedsmak ich wspólnego projektu, który ma ukazać się 9 stycznia. Będzie to ich pierwszy wspólny mixtape od sześciu lat, ale nie jedyny materiał, nad którym obecnie pracują.
W listopadzie, krótko po wyjściu Maxa B z więzienia, raperzy zapowiedzieli kolejny projekt we wspólnym poście na Instagramie:
– Coke Wave ‘NARCOS’ 3.5 – 9 stycznia 2026. Sezon Coke Wavy oficjalnie wraca do gry.
Ten sam miesiąc przyniósł także oficjalny powrót Maxa B do muzyki. Raper był wielokrotnie widywany w studiu, a jego comebackowym numerem został singiel „No More Tricks”. Utwór miał otwierać album „Public Domain 7: The First Purge (Patient Zero)”, zapowiadany na 28 listopada, jednak projekt ostatecznie nie ujrzał światła dziennego.
W rozmowie z Billboardem Max B otwarcie mówił o powrocie do formy: – Zajmie mi chwilę, żeby pozbyć się tej rdzy. Nadchodzi moja muzyka, to się dzieje.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Fergie świętuje z The Black Eyed Peas. Czy zespół wróci?
„W końcu udało się nam zasiąść przy jednym stole”.
Członkowie The Black Eyed Peas znów pojawili się razem w jednym kadrze. Wystarczyło jedno spotkanie, by uruchomić lawinę spekulacji o powrocie składu.
Fergie opublikowała w serwisie X zdjęcia z kameralnego spotkania urodzinowego, na którym pojawili się także will.i.am, apl.de.ap i Taboo. Na fotografiach widać uśmiechy, luźną atmosferę i wyraźną chemię, która momentalnie rozpaliła fanów grupy na całym świecie.
– W końcu udało się nam zasiąść przy jednym stole i wspólnie uczcić nasze okrągłe urodziny. To była wyjątkowa noc z moimi braćmi, pełna miłości – napisała Fergie.
Ten moment ma dodatkowy ciężar, biorąc pod uwagę historię zespołu. W 2017 roku Fergie zakończyła współpracę z The Black Eyed Peas, skupiając się na solowej karierze i życiu prywatnym. Pozostali członkowie kontynuowali działalność bez niej, regularnie wydając muzykę i koncertując. Przez lata temat ewentualnego powrotu pełnego składu pojawiał się wielokrotnie, ale zespół konsekwentnie unikał jednoznacznych deklaracji.
Pod postem natychmiast zaroiło się od komentarzy fanów, którzy domagają się nie tylko wspólnych zdjęć, ale też nowej muzyki i trasy koncertowej. Trudno się dziwić, skoro The Black Eyed Peas to autorzy hitów, które zdefiniowały pop i hip hop lat 2000., takich jak „Where Is the Love?”, „Boom Boom Pow” czy „I Gotta Feeling”.
Na razie nie padły żadne oficjalne zapowiedzi dotyczące reaktywacji zespołu. Jedno jest pewne: samo spotkanie wystarczyło, by przypomnieć, jak silna była i wciąż jest marka The Black Eyed Peas.
Finally got to break bread and celebrate our milestone birthdays together. What a special night with my brothers, filled with so much love 🫛🫛♥️♥️ pic.twitter.com/WLLnqqnHyC
— Fergie (@Fergie) December 13, 2025
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Pablo Novacci: „Zostałem oszukany, jestem na dnie i z długami”
Raper skończył 33 lata, ale jak informuje, to najgorsze urodziny w jego życiu.
Raper i producent z Jeleniej Góry podzielił się ze słuchaczami smutnymi wieściami. Novacciemu nie poszło w biznesie – bo jak informuje – zaufał nieodpowiednim ludziom.
– Ogólnie to myślałem, że rok temu (12.12) miałem najgorsze urodziny w życiu, ale w tym roku te przebiją wszystko. Nie odbierajcie tego jako jakieś żalenie się, po prostu to najgorszy rok w moim całym życiu, jestem chodzącym zombie i jestem na samym dnie. Zostałem potężnie oszukany i wpieprzony w długi, w dodatku chcąc dobrze – napisał.
– Chciałem wrzucić numer na moje urodziny jak co roku to robię, ale bez ściemy zamuliłem bo nie miałem siły podnieść się z łóżka, a co dopiero coś tam klikać. Sorry, wrzucę na dniach, więc wyjdzie trochę później na Spotify, a na YouTube to zaraz mogę wrzucić w sumie – dajcie znać czy w ogóle chcecie. Muzyka to ostatnie co mi zostało, tak samo jak słuchacze. Jeszcze raz sorry za tak depresyjny post, ale jest jak jest, koniec z jakąkolwiek ściemą. 33 lata w dupę j*bane – dodał.
Pablo Novacci sporą część swojego życia spędził na Wyspach Brytyjskich. Współpracował ze śmietanką polskiej sceny hip-hopowej, m.in. z Białasem, Bedoesem, Koldim, Sentino, Smolastym, Sponsem, White 2115 czy Young Multim.

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
The Game w rozmowie z Shannonem Sharpe’em bez wahania ogłosił się numerem jeden z Compton.
Podczas wizyty w programie Club Shay Shay raper wrócił do starej, ale zawsze gorącej dyskusji o hierarchii muzycznej swojego miasta. The Game postawił sprawę jasno i bez półśrodków:
– Zdecydowanie jestem najlepszym raperem z Compton – powiedział wprost, a chwilę później poszerzył tę tezę na całe Zachodnie Wybrzeże.
Raper przekonywał, że jego pozycja wynika z połączenia warsztatu i ulicznego doświadczenia:
– Nikt nie jest w stanie mnie przegadać. Każdy, kto się zna, to wie.
Game podkreślił technikę i autentyczność jako fundament swojej twórczości. Na koniec dorzucił jeszcze jedno zdanie, które tylko podgrzało atmosferę: – Jestem najlepszym raperem w tym mieście.
Fragment rozmowy szybko obiegł sieć po tym, jak udostępnił go DJ Akademiks na Instagramie. W komentarzach momentalnie pojawiło się nazwisko Kendricka Lamara, a fani podzielili się na obozy. Jedni bronili legendy Kendricka, inni przyklaskiwali Game’owi, część próbowała godzić oba światy.
Jeden z komentarzy zwrócił uwagę na ponadczasowość twórczości Lamara. – Kendrick jest najlepszy, a jego muzyka przetrwa, bo mówi o realnych sprawach, a nie tylko rzuca wyzwiskami – napisał fan. Pojawiły się też głosy, że choć The Game ma prawo do takiego zdania, wpływ Kendricka na tożsamość Compton jest nie do podważenia.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News2 dni temuSokół ma pomysł, jak zabezpieczyć finansowo córkę Pona
-
News3 dni temuPopek odpiął wrotki – przemiana była chwilowa i wrócił do starych nawyków
-
ranking5 dni temuMata przejął największe polskie miasta, a Pezet stworzył ogólnopolski hymn
-
News4 dni temuJeden z największych sklepów streetwear ogłosił upadłość
-
News4 dni temuWściekły Bastek odpowiada na komentarze, żeby poszedł do pracy
-
News5 dni temuBonus RPK stanął po stronie córki Pona. Ośmieli tym Sokoła?
-
News5 dni temuDoda obejrzała dokument 50 Centa o Diddym: „Zboczeniec”
-
Singiel2 dni temuŻabson & Wiz Khalifa „Klasyk” – mistrzowska kolaboracja dostępna