ranking
30 najlepszych rapowych płyt z USA (1/6) |PODSUMOWANIE 2016 ROKU

Oj, szalone to było dwanaście miesięcy! Masa muzycznych wydarzeń, ogrom plotek co, kto, z kim i dlaczego, kilka ciekawych beefów, a przede wszystkim bardzo dużo świetnej muzyki, do której będziemy zapewne wracać przez wiele najbliższych miesięcy, a w niektórych przypadkach to może nawet i lat.
Wypadałoby więc w jakiś sposób zebrać większość najciekawszych tytułów do kupy i podsumować ten świetny rok! A więc, zapraszamy do sprawdzenia sześcioczęściowego podsumowania tego co działo się w amerykańskim rapie.
Ranking najlepszych rapowych płyt z USA z 2016 roku: miejsca od 30 do 26.
30. Lil Yachty – Lil Boat / Summer Songs 2
Może nie do końca jestem fanem tego Freshmana i umieściłem go tutaj nie dlatego, że nagrał jakiś super materiał, ale raczej temu, jak wielki szum wzbudziła w 2016 roku jego postać. Oczywiście, gdyby „Lil Boat” i „Summer Songs 2” byłyby jakimiś gniotami, to pewnie zastąpiłbym tę pozycję albumem jakiegoś innego rapera – w końcu idąc tym tokiem rozumowania mógłbym wpisać też tutaj mixtape Desiignera, którego fenomen jest chyba i na wyższym poziomie, ale z kolei debiutancki mixtape „New English” był po prostu słaby sprawiając wrażenie nagranego na szybko i niedokończonego. Z kolei mixtape'ów Lil Yachty'ego słucha się całkiem znośnie. Ponadto koleś był najbardziej rozchwytywanym raperem roku, ponieważ jak wyliczył – bodajże – Rapgenius, to Lil Yachty nagrał w mijających 12 miesiącach aż 65 featuringów. Jeżeli potrzeba Wam więc nieco rozrywki i rozluźnienia, to tenże koleżka jest niezłym wyborem. Sprawdzajcie, bo w przyszłym roku zapewne ktoś inny zajmie jego miejsce popularnego newcomera.
29. De La Soul – And The Anonymous Nobody
W jednym roku swoje albumy wydają A Tribe Called Quest i De La Soul? Czyżbyśmy przenieśli się w czasie o jakieś 20 lat do tyłu? O albumie De La Soul spekulowało się nieco dłużej niż o projekcie Tribe'ów, głównie ze względu na dość oryginalny sposób kompletowania budżetu na nagranie krążka – otóż Panowie skorzystali z popularnej platformy crowdfundingowej zwanej Kickstarterem. W skrócie wygląda to tak, że twórcy finansują swoje projekty przy wsparciu osób zainteresowanych efektem końcowym, a do przelewania środków mają zachęcić ich fanty i bonusy dostępne za każdy z progów wpłaconej kwoty. Pomysł wypalił, bo raperom udało się zebrać aż 600 000 dolarów przy pomocy ponad 11 000 osób, a sam album stojący na wysokim poziomie został dość ciepło przyjęty czy to wśród słuchaczy, czy samych krytyków.
28. Flatbush ZOMBiES – 3001: A Laced Odyssey
Lata mijają, raperzy się zmieniają, coraz to inne brzmienia stają się modne, ale nowojorski rap cały czas trzyma się bardzo dobrze. A$AP Mob prowadzony przez A$AP-a Rocky'ego, Pro Era z Joey Bada$$em na czele, The Underachievers, czy Flatbush ZOMBiES dla trzymającego rękę na pulsie słuchacza nie są anonimowymi nazwami, a 2016 rok nie pozostawił nas bez materiałów czy to od pełnych składów czy też pojedynczych ich reprezentantów. Bardzo cieszy krążek od tej ostatniej wymienionej przeze mnie ekipy, zwłaszcza, że Panowie mieli chwilowy przestój wydawniczy. „3001: A Laced Odyssey” to naprawdę udana wizytówka Meechy'ego Darko, Zombie Juice i Ericka Arc Elliotta, którzy przedstawili klimat lat dziewięćdziesiątych w swojej wersji. Można zarzucać, że krążek odstaje nieco od wychwalanego mixtape'u „BetterOffDead”, ale i tak słucha się go bardzo dobrze i warto się nim zainteresować.
27. DJ Mustard – Cold Summer
Tak jak „10 Summers” wydane zostało w momencie szczytowej popularności kalifornijskiego producenta, kiedy singlowe bangery dostarczał on niemal hurtowo, tak „Cold Summer” przeszło gdzieś obok i już zbyt wielkiego zainteresowania nie wzbudziło. A wielka szkoda, bo nowy krążek Musztardy to po raz kolejny spora dawka jego charakterystycznego muzycznego stylu, pełna minimalistycznych, ale bujających produkcji i przepełniona gościnkami zarówno tych pierwszoligowych zawodników, ale też ksywek nieco mniej znanych, ale wcale nie odstających od reszty. Jeżeli nie jesteście sezonowcami i nie znudziły się Wam hity DJ-a Mustarda, to „Cold Summer” będzie idealne dla Was.
26. D.R.A.M. – Big Baby D.R.A.M.
Pamiętacie „Hotline Bling”? Pewnie, że pamiętacie, przecież jeszcze kilka miesięcy temu hulało to wszędzie gdzie się tylko dało, a taniec i grymasy twarzy Drake'a opanowały internet całkowicie w postaci gifów i memów. Jak się jednak okazuje, gdyby nie D.R.A.M właśnie, to „Hotline Bling” nigdy by nie powstało, ponieważ jest to remix jednego z jego numerów „Cha Cha”. W ogóle D.R.A.M to bardzo ciekawa postać – wygląda jak krzyżówka Boba Marleya z Busta Rhymesem z lat młodości, a do tego jeszcze ma łatwość w robieniu melodyjnych kawałków, a ta umiejętność dała mu już podwójną (!) platynę w Stanach za singiel „Broccoli”. Debiutancki album „Big Baby D.R.A.M.” to całkiem solidna wizytówka, a spropsował go nawet znany z ostrych opinii Anthony Fantano umieszczając album w swoim TOP 50 najlepszych krążków 2016 roku.

-
News2 dni temu
Adek WWA nie żyje
-
News2 dni temu
Kacper HTA komentuje film Grande Connection na swój temat
-
News4 dni temu
Grande Connection odpowiada Kacprowi. Obrywają też TPS i Malik
-
News5 dni temu
Sekret urody Bedoesa. Raper pokazuje, jak pielęgnuje swoje ciało
-
teledysk3 dni temu
30-lecie powstania formacji Wzgórze Ya-Pa 3
-
News15 godzin temu
Po przeprosinach Żabsona Mia Khalifa nabrała do niego szacunku?
-
News4 dni temu
Polski raper znalazł się w centrum strzelaniny jak prowadził live’a
-
News4 dni temu
Peja leci do USA
lil yachty to nie raper – lil yachty to to noworoczna kac kupa
Zenek mówi żebym pstryknął fotkę w latach 90 dzisiaj ja odnalazłem, chłopaki nic sie nie zmieniły mimo hajsu te same zony itd, dajasz mu mikrofon i on od razu śpiewa
Admin usuwasz zdjęcia ale ja mam pozwolenia wszystkie i papiery na to
NAJLEPSZA PŁYTA KTÓRA WYSZŁA W TYM ROKU TO TPS „TYLKO I WYŁĄCZNIE”
[img]https://img.wiocha.pl/images/f/4/f424559ec7f84f82fc1257ca2d5b422d.jpg[/img]
JAK UMIESCICIE W TEJ LIŚCIE GOWNO JAK JCOLE TO BĘDZIE WIEKSZA BEKA NIŻ WALKA POPKA Z PUDZIANEM
O I TU JEST DOBRY PRAWDZIWY RAP I TAK: LIL YACHTY, DJ MUSTARD,DRAM A RESZTA TO JAKIES MARNE TRUSKI. WCZORAJ PODCZAS SYLWESTRA UPRAWIALEM SEX Z TRANSKĄ, GDY NAGLE DOŁĄCZYŁY SIĘ TRZY KOLEJNE. POPROSTU ODPLYNĄŁEM.PODDAŁEM SIE IM CAŁKOWICIE. ROBIŁY ZE MNĄ WSZYSTKO. TAK SIE ULOZYLISMY ŻE BYŁY WE TRZY WE MNIE I JEDNA W USTA. COŚ NIESAMOWITEGO. A W TLE TRAPY Z USA.
czemu De La Soul tak nisko? Ah, no tak, zapomniałem że tu się lubi newschool :/ dla mnie topka w tym roku.
Ryju ale nie pierdol na niuskul już tak, ale rozumiem ból bo jedynie po De La Soul można było się spodziewać udanego powrotu. Nie wyobrażam sobie wielu innych wyjadaczy robiących materiał w dzisiejszych czasach 😉
Kogo to obchodzi? Żyjemy w POLSCE!!!
CHYBA W CHLEWIE OBSRANYM
moja matka sie upiła bo rzuciłam chłopaka haha ale jaja XD
umowimy sie?
ja w tym roku słuchałem przez większość czasu jazzu i nawet nie wiem co tam się działo w rapie, nawet nie chce wiedzieć bo wiem że były to jakieś marne przechwałki anorektycznych niuskuli w rureczkach i warkoczykach.