News
Ruby chce się bić na Fame MMA z Restem Dixon37. Ten mu odpowiada
Były reprezentant Ganja Mafii przegrał do tej pory wszystkie swoje pojedynki.

Ruby rzucił wyzwanie na Fame MMA 5 Restowi z Dixon37. Były reprezentant Ganja Mafii mimo dwóch przegranych pojedynków nie zamierza kończyć przygodowy ze sportami walki. Czy jednak ma on nam do zaoferowania coś więcej niż porażkę? Rest odniósł się do jego propozycji.
Ruby przegrał z Arabem i Krychą
Za Rubym już dwa pojedynki w MMA. W 2017 roku na gali FEN 19 zmierzył się on z Arabem, który wymusił na narożniku Rubego poddanie walki. Kolejny pojedynek raper stoczył z Krychą na Fame MMA 3. Znów przegrał. Tym razem przez nokaut w pierwszej rundzie.
W obu walkach Rubego było widać dużą przepaść między nim a jego przeciwnikami. Tuż przed drugim pojedynkiem sam raper nie wierzył w swoje zwycięstwo tłumacząc, że nie trenował, bo skupiał się na premierze nowej płyty.
Ruby chciał się bić z Kalim. Teraz rzuca wyzwanie Restowi
Kilka miesięcy temu skonfliktowany z Kalim Ruby zaprosił go walki na Fame MMA. – Myślę, że włodarze jak najbardziej by chcieli taką walkę zorganizować. – ogłosił w jednym z wywiadów. Szef Ganja Mafii pojedynkiem nie był zainteresowany, co wcale nas nie dziwi. Nie chce on budować popularność osoby, z którą od dłuższego czasu nic go nie łączy, a nawet jest z nią w konflikcie. Do zyskania w tym przypadku ma tylko i wyłącznie Ruby. Niezależnie jak przebiegłby pojedynek.
Ruby znalazł sobie teraz nowego przeciwnika. Jest nim Rest Dixon37, z którym chciałby się zmierzyć na Fame MMA 5. – Właśnie zaczynam pełne przygotowania. Jak widzicie, zacząłem już na obrąży. Trenowałem raz dziennie. Teraz zwiększę ilość treningów. – przekazał Ruby na Instagramie. Wrócił on też pamięcią do poprzedniego pojedynku. – Myślę, że każdy ma niedosyt po pierwszej walce. Według wielu przerwana za szybko. Przypomnę, że do walki nie trenowałem. Chciałbym tym razem mocno się przygotować, co już czynię. Mocno się zmieniła moja sylwetka. – dodał.
Raper, który ma kontrakt na jeszcze jedną walkę ogłosił, że widziałby siebie w klatce z Restem. Na jego odpowiedź nie musieliśmy długo czekać.
Rest przyjmuje wyzwanie Rubego
W maju warszawski raper pytał swoich słuchaczy, co myślą o jego ewentualnym występie na Fame MMA. Część naszych użytkowników w komentarzach twierdziła, że w ten sposób Rest bada grunt, czy kontrakt z freak fightową organizacją nie zaszkodziłby mu wizerunkowo. Dziś wiemy już, że raper wziąłby udział w gali. – Ruby napisał, że może ze mną walczyć. Może ja też mogę, ale co dalej. Ani ja, ani on, nie mamy żadnego kontraktu. To gdzie mamy walczyć i po co? Ja nie mam z nim żadnej spiny. Relacja jest neutralna. Nic złego mi nie zrobił, ja mu też nie. Zwarcia między nami nie ma. – powiedział raper podczas transmisji na żywo. – Co nie znaczy, że bym tej walki nie przyjął. Przyjąłbym. – dodał na koniec.
przypomnijmy, że udział na kolejnych galach Fame MMA zadeklarowali także Filipek, Ryba, Tomb, Jongmen i Kizo.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

News
Nowator: „Polski rap jest chorągiewką”
Nagrywał z Pihem, Mesem, Onarem i Donatanem, a później został wyklęty przez środowisko.

Nowator był kiedyś prężnie działającym raperem, który nagrywał z całą śmietanką sceny. Przez to, że kładł fundamenty pod lżejszą odmianę rapu, musiał mierzyć się później z dużą krytyką.
„Moja panienka” zniszczyła rapową karierę Nowatora?
Nowator w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem dla Tygodnika Solidarność, mówi, że on nie doświadczył tak mocno wyobcowania ze środowiska, chociaż po numerze „Moja panienka” wrzucono go do worka hip-hopolo.
– Bardzo mocno znaliśmy się ze środowiskiem hiphopowym. Lerek nagrywał bardzo dużo refrenów dla raperów. Wielokrotnie supportowałem przed O.S.T.R., DJ-em Feel-Xem z Kalibra 44. Cały czas uczestniczyłem w hip-hopie. „Moja panienka” wydobywała się z każdego kąta. Non stop leciała w Vivie Polska. Ten Typ Mes był na mojej płycie, a potem wypowiadał się w „Ślizgu”, że nagrywał ze mną, bo miałem same rapowe piosenki. A potem wyskoczyłem z lżejszym kawałkiem. Prawda jest taka, że jak mu puszczałem moje inne utwory, to mu się podobały i powiedział, że są hitowe (…) – mówi artysta.
Na pytanie Boruciaka, że polscy raperzy boją się teraz udzielać wywiadów, żeby czegoś nie palnąć, ten odpowiedział krótko: „Polski rap jest chorągiewką. Dziś mówimy tak, jutro mówimy tak”.
Śpiewane refreny i krytyka sceny
Według Nowatora krytyka pod jego adresem i mu podobnym, którzy mieli bardziej śpiewane kawałki wynikała z tego, że uliczni raperzy nie potrafili śpiewać, a też chcieli mieć nośne refreny.
– Jeden z największych hitów polskiego rapu ma wysamplowany fragment piosenki Czesława Niemena „Sen o Warszawie”. Wiele największych hitów w amerykańskim rapie ma śpiewane fragmenty – tłumaczy.
Skąd była ta krytyka wobec śpiewanych refrenów? – Bo nie potrafili zrobić tego, co my robiliśmy. To była zazdrość. Znałem raperów, którzy nagrywali zwrotkę przez trzy godziny – dorzuca.
„Pezet nie zdążył się dograć”
Nowator opowiedział także, jak z jego perspektywy wyglądało odejście z rapu na rzecz środowiska tanecznego.
– Nigdy się nie szufladkowałem. Na debiutanckiej płycie młodego chłopaka z Opoczna byli Pih, Ten Typ Mes, Onar, nie zdążył się dograć Pezet. Pojawiłem się na składance O$ki, gdzie była cała śmietanka polskiej sceny rapowej. Natomiast później skręciłem w inną stronę. Tłumaczyłem ludziom, że raperzy w USA robią podobnie, spójrz na przykład na Snoop Dogga – mówi.
– W Polsce było przeświadczenie i do dziś jest, że to jest rap, a to nie jest rap. To było dla mnie śmieszne, jak w Polsce mamy decydować, co jest rapem, a co nie jest. W mojej muzyce zawsze była melodia. Jak grałem supporty, to wychodziłem ze swoimi piosenkami – dodaje.
W tym roku kawałek „Moja panienka” kończy 20 lat. Nowator nie wie jeszcze czy odświeży swój największy hit, bo niczego nie chce robić na siłę. Mówi też, że nie da się wyżyć z jednego przeboju i musi grać do tego koncerty. A jeżeli ktoś nazywa go disco-polowcem, nie obraża się za to. Cała rozmowa jest dostępna na stronie tysol.pl.

Sarius i Juras swój świąteczny przekaz wzmocnili pokazując się z całą rodziną. W przypadku rapera z Częstochowy, to pierwsze takie doświadczenie w życiu.
– Z cyklu maraton pierwszych razów: pierwsze święta wielkanocne. Wszystkiego dobrego dla Was i Waszych rodzin! Dużo spokoju. PS do zobaczenia na koncertach w maju! – napisał Sarius, który niedawno został ojcem.
– Wiosna rozkwitła w pełni świeżością i ciepłem a więc Wesołych Świąt! Alleluja i do przodu! – dodał Juras, który także pokazał się z żoną i synem.

W świątecznym okresie Peja zdecydował się na krótki przekaz do fanów utrzymany w tonie religijnym.
– Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy – napisał weteran sceny.
News
Z bloku Belmondo kobieta wyskoczyła przez okno
„Z tego piętra skoczyła” – mówi na nagraniu raper.

Będący w ostatnich dniach w nie najlepszej formie psychicznej Belmondziak, był świadkiem niebezpiecznej sytuacji. Kobieta z jego bloku wyskoczyła przez okno.
Belmondo przebywa obecnie w Krakowie, skąd streamuje i upublicznia niepokojące filmy. Jest przestraszony i myśli, że ktoś go śledzi. Jest to wynikiem przyjmowania przez rapera różnych psychoaktywnych substancji. Jakby tego było mało, jego sąsiadka z Anglii postanowiła wyskoczyć z okna.
– Jestem sąsiadem i widziałem jak ta pani wyskoczyła. Z tego piętra skoczyła. Wygląda na naćpaną – mówi na nagraniu Młody G w kierunku osoby, która przyszła pomóc leżącej na ziemi kobiecie.
Kobieta wije się i jęczy, ale jak przekonuje raper, raczej nic się jej nie stało, bo nie spadła z wysoka.
Poniżej wideo:
News
Tysiąc zł za minutę. Cena za prywatny koncert Smolastego
Wiemy, za jaką kwotę artysta zagra na urodzinach.

Rapowe gwiazdy nie ograniczają się do występów na koncertach i festiwalach. Oferują także granie na prywatnych imprezach. Wiemy, ile Smolasty bierze za taki występ.
Smolasty to obecnie jeden z najpopularniejszych artystów w Polsce, którego na Spotify słucha miesięcznie ponad 1 mln osób. Jeżeli chcielibyście, żeby wystąpił on np. na waszych urodzinach jest to zrobienia, ale za odpowiednią stawkę. 35 minutowy występ Smoły na prywatnej imprezie kosztuje 35 tysięcy złotych.
Nie są to jedyne koszty, jakie trzeba ponieść, bo nawet na prywatnych imprezach obowiązuje rider. Wymaga on m.in. wynajęcie profesjonalnego sprzętu nagłośnieniowego, co generuje dodatkowe koszty.
Tysiąc złotych za minutę koncertu Smolastego. Dajcie znać, czy to według was wygórowana kwota.
-
News5 dni temu
Z bloku Belmondo kobieta wyskoczyła przez okno
-
News4 dni temu
Białas dissuje Bedoesa. Linijki wymierzone w byłego podopiecznego
-
News4 dni temu
Wstydu już nie ma. Bydgoszcz docenił Pawbeatsa
-
teledysk4 dni temu
Gural: „Kiedy było mi źle, wjeżdżała gruda i było grubo”
-
News5 dni temu
Red dostał nową pracę. Fala krytyki pod adresem rapera
-
News5 dni temu
Naćpany Belmondo pouczał dyspozytora pogotowia jak wymówić jego nazwisko
-
News4 dni temu
Wini o Grzegorzu Braunie: „To nie do przyjęcia, że można wygłaszać takie opinie”
-
News5 dni temu
Białas: „Prawie umarłem jak Fifty, bo stałem na dachu jak Bambi”