News
MGK rozczarowany koncertem na Openerze. „Co to ma być?”
Raper nie będzie miło wspominał występu w Gydni.

Machine Gun Kelly byl headlinerem drugiego dnia Open’er Festivalu w Gdyni. W pewnym momencie muzyk przerwał koncert, bo nie podobala mu się zbyt mała ilość ludzi pod sceną.
Występ Colsona był zaplanowany na godz. 19:45. To wczesna pora, a publiczność dopiero zbiera się o tej godzinie pod scenę. Dało to się odczuć podczas występu rapera, który nie był zadowolony z frekwencji. – Co ta ma być? – zapytał już podczas grania drugiego numeru.
Raper ponownie przerwał swój występ, żeby dać do zrozumienia, że taka ilość ludzi pod sceną mu nie odpowiada. – Dlaczego na tak dużym polu widzę tak mało ludzi?! Powinniście iść wszyscy teraz coś zjeść, żeby było was więcej – zażartował.
Niska frekwencja na koncercie MGK wynikała przede wszystkim ze wczesnej godziny koncertu, ale nie zapominajmy także, że Opene’er się w tym roku nie wyprzedał. Ludzie narzekali głównie na wysokie ceny biletów. Za 4-dniowy karnet trzeba zapłacić blisko 1000 zł.
Machine Gun Kelly na Orange Main Stage.
— Open'er Festival (@opener_festival) June 29, 2023
fot. Maciek Czyżewski @machinegunkelly pic.twitter.com/QZI7bwv7Sq
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl


Tegoroczny Open’er Festival zapisał się w historii – po raz pierwszy na głównej scenie zagrała polska raperka. Występ bambi nie spodobał się Gonix, znanej z udziału w akcji Młode Wilki Popkillera 2013.
– Na IG hurr-durr, bo postawienie naszego wyrobu raperko-podobnego między wybitną Doechii a wybitną Little Simz okazało się nienajlepszym pomysłem i spowodowało dysonans poznawczy wśród festiwalowej publiki na Open’erze. A na dodatek, niefortunnie, ktoś przyszedł z tabliczką „ratujmy uszy naszych dzieci przed bambi.
Czy my w Polsce nie mamy zdolnych raperek? Dlaczego jesteśmy tak daleko w artystycznym tyle? Dlaczego nasze artystki nie występują bez pół plejbeku i auto tjuna? Dlaczego tak odstajemy?” etc. etc.
Spieszę z odpowiedzią… bo deklaratywnie potrzebujemy „Ostrego w spódnicy” i „polskiej Little Simz” i „kobiecych historii” i „inkluzywnego storytellingu” i „odważnych kobiet”, ale faktycznie nikt nie postawi złamanego centa na promowanie takich treści. Kapitalizm i minimalizacja ryzyka plus patriarchat of course. W polskich seminariach kobiety mogą wykładać angielski czy psychologię, ale gospel zostawiamy panom. Tu jest Polska, tu role są przy-dzie-lo-ne. A rap to gospel ulicy, więc skumaj analogię.
Więc jesteśmy na etapie półnagich pick-me girls i ich ghostwriterów, a jeśli ktoś chce krytycznie porozmawiać o polityce branży muzycznej, to cancel cancel cancel i przyklejamy mu łatkę hejtera, który nie przepracował jeszcze swoich traum, ewentualnie jest zbyt biedny, by rozumieć biznes – napisała Gonix.

Podczas podcastu „Bliskoznaczni”, Katarzyna Nosowska poruszyła temat, który z pozoru może wydawać się błahy, ale skłonił jej rozmówczynię do głębszej refleksji. Chodzi o pseudonim artystyczny bambi.
– Zastanawiałaś się, czy za 30 lat dalej będziesz występować jako bambi? – zapytała Nosowska, odnosząc się do różnicy wieku i kontekstu, w jakim pseudonim funkcjonuje dzisiaj. – Jak miałabyś 21 lat i była bambi, to spoko. Ale wyobraź sobie, że masz 54 i dalej jesteś bambi… – dodała z przymrużeniem oka.
Reakcja artystki była szczera: – Nie myślałam o tym, ale teraz daliście mi do myślenia. Może faktycznie coś takiego jest. Traktuję tę ksywę jako część mnie, nie jako projekt. Ale może faktycznie, jak będę już starsza. Chciałabym kiedyś wypuścić akustyczną płytę, taką typowo śpiewaną, alternatywną, to wtedy może faktycznie zmienię nazwę pod konkretny projekt. Ale jestem do niej tak przywiązana. – odpowiedziała bambi.
Nosowska błyskawicznie zaproponowała alternatywę, która rozbawiła wszystkich obecnych: – Może wystarczy, że zaczniesz pisać „bambi” gotykiem? – rzuciła żartobliwie.

Tegoroczna edycja Open’er Festival przyciągnęła rekordową liczbę uczestników.
Jak poinformował organizator imprezy, Mikołaj Ziółkowski z Alter Artu, w 2025 roku w Gdyni bawiło się aż 140 tysięcy osób – to o 10 tysięcy więcej niż rok wcześniej. To wyraźny sygnał, że mimo zmiennej pogody i dużej konkurencji, Open’er wciąż trzyma pozycję lidera wśród polskich festiwali muzycznych.
Line-up zachwycił fanów różnych brzmień. Na scenach głównych pojawili się rzadko widywani w Polsce giganci: Massive Attack, Nine Inch Nails, Muse i Linkin Park.
Scena hip-hopowa również miała swoje mocne reprezentantki. Little Simz, która wystąpiła w piątek, i Doechii, która przejęła scenę główną w sobotę, udowodniły, że rap może brzmieć świeżo, progresywnie i niebanalnie.
Alter Art potwierdził już, że festiwal wróci w 2026 roku. Jeśli tendencja wzrostowa się utrzyma, możemy spodziewać się kolejnego rekordu.
News
Tede i historia o Paluchu: „Popijaliśmy szampana w angielskim hotelu”
Dlaczego wciąż nie ma ich wspólnego numeru?

Tede opowiedział historię o Paluchu, kiedy spotkali się w Anglii, a także ujawnił, dlaczego nie ma jeszcze ich wspólnego numeru.
Warszawski raper przyznał, że kilkukrotnie zapraszał Palucha na swoje płyty, ale finalnie do wspólnej nagrywki nigdy nie doszło. Ma ona nadzieję, że w przyszłości dojdzie do takiego featuringu.
Przy okazji poznaliśmy ciekawą historię, którą TDF miło wspomina:
– Wiele lat temu, siedzimy sobie w bardzo miłych okolicznościach, gdzieś w Anglii w hotelu, popijając szampana i Paluch mówi: „K*rwa, jakby moi fani wiedzieli, to by mnie zabili”.
Paluch i Tede od wielu lat mają bardzo dobre relacje. Kilka lat temu poznański raper przyznał nawet, że „Tede był wiele lat przed innymi”.
Poniżej wideo:

Pamiętacie rapera iFani z RPA? Qubonafide dograł się do jego kawałka i zaprosił go w rewanżu na „Egzotykę”. Po klipie z polskim raperem, artysta z Afryki zniknął na długich 9 lat.
Blisko dekadę temu premierę miał teledysk iFani, Quebonafide i Lex LaFoy „Sushi Dip”. Po nakręceniu tego klipu afrykański raper zakończył karierę i zniknął z branży muzycznej.
Wrócił kilka dni temu, publikując jeszcze raz wspólny klip z Quebo, nagrany 9 lat temu, informując, że nagrał nową płytę „I believes in me [3rd Quadrant]”:
– Drogi Kubo, dziękuję za dzielenie się z nami swoim życiem w muzyce. Stworzyliśmy niezapomniane wspomnienia, mój bracie z drugiego końca świata. Niech twoja podróż po muzyce świeci tak jasno, jak afrykańskie słońce. Quebahombre! – możemy przeczytać pod teledyskiem.
Quebonafide zaprosił iFaniego do utworu „Changa”, który zasilił album „Egzotyka”.
-
News3 dni temu
Sabotaż na koncercie Skolima przez obsługę – przerwany występ
-
News5 dni temu
Żurom wyciągnięty ze szpitala spod narkozy – prosto do zakładu karnego
-
News4 dni temu
Nowa płyta Quebonafide na Spotify, ale z ograniczeniami
-
News4 dni temu
Resellerzy nie zarobią. Quebonafide zrobił ruch w stronę fanów
-
News5 dni temu
Szczeciński raper ożenił się z Filipinką
-
News1 dzień temu
GSP: „Belmondo mnie oszukał. Wyr*chał mi babę”
-
News4 dni temu
Belmondo odpalił się na zawodnika Def Jamu: „Ty kłosie parówczany”
-
News4 dni temu
Poszukiwany listem gończym Jongmen do policji: „Jeb*ny psie, pi*rdol się”