News
Arab rzucał swoim rywalem po klatce jak workiem kartofli – wynik walki
Świetny pojedynek w wykonaniu rapera.
Za nami pierwszy pojedynek tego wieczoru na gali Prime 14, w który mogliśmy zobaczyć rapera. Arab zmierzył się z zawodnikiem MMA – Patrykiem Akinyeye w formule mieszanych sztuk walki. Raper wygrał w drugiej rundzie.
Pierwsza runda zaczęła się od mocnych low kicków z obu stron. Arab dwukrotnie w krótkim czasie kopnął rywala nieintencjonalnie w krocze. Po wznowieniu walki raper zaczął rzucać przeciwnikiem po całej klatce, na co żywiołowo reagowała publika. Później sprowadził rywala do parteru i atakował go ciosami z góry. Runda zdecydowanie dla autora „The Rolling Joints”.

Druga runda zaczęła się od szybkiego obalenia przez Araba swojego rywala. Walka znów przeniosła się do parteru i po kilkunastu sekundach została zakończona przez duszenie łokciem przez Araba. Black Panther był zmuszony poddać walkę.

W drugiej rundzie walkę wygrał Arab. To świetny powrót rapera po dłuższej przerwie do freaków. – Daliśmy dobrą walkę – podsumował pojedynek. – Nie spodziewałem się, że jest taki mocny – dodał jego rywal.

Arab vs Akinyeye – kto miał większą szansę na wygraną
Tuż przed pojedynkiem bukmacherzy obstawiali, że obydwaj zawodnicy mają identyczą szansę na wygraną. Stawiając na zwycięstwo Araba 100 zł, w przypadku jego wygranej mogliśmy zyskać po potrąceniu podatku 158 zł. Kurs na niego wynosił 1.80. Po postawieniu takiej samej gotówki na Akinyeye, na którego kurs wynosił również 1.80 mogliśmy wygrać dokładnie 158 zł.

Arab zaatakował Murańskiego
Na kilka dni przed walką, Arab zaatakował fizycznie Jacka Murańskiego. Odbyło się to na konferencji, a raperowi nie spodobało się to, że Murański wykrzykiwał w jego kierunku obelgi na swojego przeciwnika:
– Ryta jest haram, ty wiesz co to jest haram!
Arab prosił Murana, żeby do niego nie podbijał. Ten nie posłuchał i ciągle powtarzał swoje, aż raper wstał z miejsca, podszedł do Jacka i uderzył go w twarz.
Prime 14 – karta walk
- Mariusz „Dżaga” Ząbkowski vs Piotr Korczarowski
- Natalia Magical vs Marianna Schreiber
- Jacek „Muran” Murański vs Krzysztof „Żołnierz” Ryta
- Paweł „Dalton” Dalidowicz vs Michał „Bagietka” Gorzelańczyk
- Mariusz Wach vs Super Mario & Tomasz Olejnik & Wampirek
- Wojciech „Kazik Kartel” Ochnicki vs Dorian „Ali” Jach-Bluma
- Sebastian „Ztrolowany” Nowak vs Adam „Broda” Rumiński
- Gabriel „Arab” Al-Sulwi vs Patryk „Black Panther” Akinyeye
- Kacper Miklasz vs Łukasz Parobiec vs Marcin Siwy
- Łukasz „Lukas” Bielon vs Grzegorz „Hellboy” Głuszcz
- Dawid „Skawian” Skawiańczyk vs Dominik Zadora
- FINAŁ MŁÓCKI

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Mata ogłosił drugi koncert na Narodowym, gdzie pierwszy się jeszcze nie odbył
Młody Matczak idzie śladami Quebonafide.
Mata nie zwalnia tempa. Po błyskawicznym wyprzedaniu Narodowego dorzuca kolejny termin.
Latem bilety na pierwszy koncert Maty na Stadionie Narodowym rozeszły się w trzy dni. Występ zaplanowano na 15 maja 2026, ale dziś raper ogłosił, że dzień później zagra tam ponownie – na finale trasy MATA2040.
Mata podkreślił, że finał trasy musi mieć odpowiednią skalę:
– Ta trasa jest za mocna, żeby za chwilę się skończyła. Zapraszam Was na finałowy koncert #MATA2040 TOUR na @pgenarodowy 16 maja 2026. Jednocześnie potwierdzam, że album ukaże się co najmniej tydzień przed wydarzeniem.
Sprzedaż biletów
Raper podał też pełny harmonogram wejściówek.
- 9 grudnia o 12:00 startuje przedsprzedaż z 33-procentowym rabatem dla osób, które kupiły bilety na trasę MATA2040 lub na pierwszy koncert 15 maja.
- 10 grudnia o 12:00 sprzedaż ruszy dla użytkowników aplikacji Żappka.
- 11 grudnia o 12:00 otwarta sprzedaż dla wszystkich.
Nowa płyta
Mata potwierdził, że nowy album trafi do fanów co najmniej tydzień przed koncertami. To oznacza, że oba występy na PGE Narodowym będą premierowym pokazem świeżego materiału w największej możliwej oprawie.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Żurom ujawnił, że jego konflikt z Peją został zakończony i raperzy od lat są pogodzeni.
W 2008 roku doszło do beefu Peji z Żuromem. Iskrą, od której cały konflikt wybuchł okazała się druga zwrotka numeru „Mieliśmy nagrać” Żuroma. Pada w niej sugestia, że Żurom miał opłacić występ Peji, po którym raper rzekomo zniszczył hotelowy pokój i miał użyć przemocy wobec prostytutki. Dodatkowo Żurom dorzucił zarzuty dotyczące rzekomego zażywania przez Peję narkotyków i sterydów. Raperzy wymienili się wtedy kilkoma dissami, a także zabawnymi filmikami.
Tymczasem od Żuroma dowiadujemy się dzisiaj, że pogodził się z Peją. Ujawnił to przed chwilą w podczas trwającej konferencji Prime 15. Kazik Kartel podczas ostrej wymiany zdań z Żuromem przypomniał mu, że kiedyś został zdissowany przez Peję.
– Peją się nie zastawiaj, bo z Peją się dawno pogodziliśmy – odparł inicjator akcji Stop Pomówieniom.
Nie pozostaje nam nic innego, jak potwierdzenie tej informacji przez drugą stronę konfliktu.

Peja vs Żurom – lista dissów
- Żurom – Mieliśmy Nagrać
- Peja – Jedna runda
- Peja – K.O. / Czysty nokaut
- Żurom – Druga runda i pozamiatane
- Żurom – Chory Książę
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Pokrzywdzony jak artysta. Raperzy walczą z AI – proszę się ustawić po zapomogę – felieton
Artyści likwidują konkurencję i sięgają po nasze pieniądze – każdego z nas oskubią już w 2026 roku.
Young Multi, Białas czy SBM Label boją się, że „rapujący komputer” ich wygryzie z branży i podpisują petycję przeciwko AI w muzyce. Ci sami artyści za chwilę będą dostawać pieniądze za to, że kupisz sobie nowy telefon – oczywiście to ty będziesz musiał sięgnąć głębiej do kieszeni dla rapera, który uraczy cię playbackiem na koncercie.
Artyści to taka bardzo uprzywilejowana grupa społeczna, która jednocześnie ciągle czuje się pokrzywdzona. Z jednej strony płacz, że mają niskie emerytury, bo całe życie odprowadzali najniższe składki i żyli ponad stan, a z drugiej sięgają po nasze pieniądze nawet, jeśli nie mamy z nimi nic wspólnego. Teraz także chcą oficjalnie i przy pomocy różnych organizacji wpływających na rząd, społeczeństwo i korporacje – zlikwidować sobie konkurencję, która dla nas – słuchaczy jest czymś dobrym.
Zablokować Kutas Records!
W ostatnich tygodniach rozgorzała dyskusja na temat Kutas Records i podobnym wytwórniom bazującym na artystach AI. Na topowych playlistach przez chwilę pojawiło się sporo utworów stworzonych przy pomocy sztucznej inteligencji i podniosło się spore larum. W bardzo krótkim czasie pojawiła się inicjatywa „Artist First”, która jest „manifestem przeciwko AI w muzyce”.
– Miejsce polskich artystów w rankingu Viral Top 50 zajmują dziś masowo generowane utwory AI. Dziesiątki twórców, którzy właśnie tam dostali swoją pierwszą szansę, zostają zepchnięci na margines – informują twórcy przedsięwzięcia.
Jeżeli słuchacze wybierają utwory stworzone przez AI, oznacza to tylko tyle, że są one dla nich ciekawsze i lepsze niż te stworzone przez „prawdziwych muzyków”. A tak bardziej poważnie – nagłego wysypu memicznych numerów AI na topowych listach na Spotify nie należy brać jako wyznacznika czegokolwiek, bo tak naprawdę, jak to będzie wyglądało zobaczymy dopiero w przyszłości. W TOP50 Spotify jeżeli chodzi o AI – mamy głównie bekowe numery, na które jest chwilowa moda. Dzieciaki podbijają wulgarne piosenki wyłącznie dla żartu – i było tak od zarania dziejów. Mimo to branża jak najszybciej podnosi larum: OKRADAJOOO.

Pokrzywdzony jak artysta
Czy dochodzimy teraz do sytuacji, kiedy to na siłę ktoś chce uszczęśliwiać odbiorców i pokazywać im palcem – tego nie słuchaj, tamtego nie sprawdzaj – masz tutaj prawdziwego artystę? Nie przypomina to trochę starego systemu, który kontrolował to, co obywatel może, a czego nie, a jak ktoś się nie podporządkował to dostał obowiązkowy masaż pałką po plecach?
Sytuacja na rynku muzycznym powoli robi się podobna do walki taksówkarzy z Boltem i próbą wymuszenia, żeby klienci nie mogli korzystać z wygodnej aplikacji, żeby zamawiać szybkie przejazdy, tylko mają być skazani do korzystania ze skostniałych korporacji taksówkarskich. Sprawa ewidentnie przegrana przez złotówy, bo Bolt czy Uber radzą sobie świetnie i na dobre wpisali się w krajobraz wygodnego i taniego transportu na świecie.
Suno, ghostwriting i Pani z Lidla
Dochodzimy też do ciekawej sytuacji odnośnie zderzenia AI z ghostwritingiem. Z numerami generowanymi przez AI nie jest tak, że powstają za pomocą jednego kliknięcia i bez żadnej pracy mamy gotowy produkt. Tekst utworu musi zostać napisany przez człowieka (najczęściej), dopiero później przy pomocy np. Suno można wygenerować cały utwór w danej stylistyce. Żeby to zrobić, musimy napisać odpowiedni prompt i ustawić to tak, żeby nagranie wpadało w ucho i ktoś chciał w ogóle kliknąć w ten mały trójkącik. Żeby utwór był słuchalny, dochodzi do tego późniejsza poprawa brzmienia, którą kontroluje człowiek. Tego typu kawałki nie trafiają też z miejsca do TOP50 Polska. Muszą być na odpowiednim poziomie i co najważniejsze – muszą spodobać się słuchaczowi.
Jak ma się to teraz do ghostwritingu, gdzie artysta zleca Tombowi napisanie tekstu za pieniądze. Na świecie jest to od lat normalnością. Kiedy jednak zamienimy role i ghostwirter napisze tekst i zleci wykonanie melodii AI – to już „nie jest dobra”. Jedyna różnica polega na tym, że jak zlecimy stworzenie melodii AI, a nie producentowi, to dostaniemy to o wiele taniej, szybciej i więcej. Gdzie wady?
Pani z Lidla może zostać zastąpiona przez kasę samoobsługową, ale artysta, który nie pisze swoich tekstów już nie może zostać zastąpiony przez wykonawcę AI?
Artist First żąda m.in. oddzielnych kategorii dla muzyki tworzonej przy pomocy AI. Ciekawe, czy działa to w jakiejkolwiek innej branży na świecie. Nie widziałem oddzielnego działu w Castoramie, gdzie łóżka są zrobione tylko przez roboty. Meble Pana Mirka z małej stolarni konkurują w tym samym dziale z meblami robionymi maszynowo. Które wybierze klient zależy od klienta, któremu w sposób uczciwy przedstawi się wszystkie walory danego produktu.
Kupujesz smartfona, zapłać raperowi!
Pewnie nie wszyscy wiedzą, ale od wielu lat funkcjonuje w Polsce coś takiego jak opłata reprograficzna. Formalnie płacą ją producenci i importerzy urządzeń elektronicznych oraz czystych nośników, które umożliwiają kopiowanie utworów. W praktyce koszt ten jest przenoszony na konsumentów i wliczany w cenę detaliczną sprzętu.
W skrócie, kupując sprzęt typu drukarka, płyta CD lub pendrive, płacimy za niego o kilka procent więcej, bo ustawa z góry zakłada, że za pośrednictwem wspomnianych urządzeń „okradamy artystów” i na ten poczet pobierają oni taki dodatkowy podatek.
Od stycznia 2026 roku ceny kolejnych urządzeń wzrosną od 1 do 3%, bo opłatą reprograficzną zostaną objęte m.in.:
- smartfony
- laptopy i komputery
- telewizory i dekodery TV
– Opłata reprograficzna powinna być precyzyjną rekompensatą za realną szkodę wynikającą z prywatnego kopiowania, a nie daniną nakładaną na smartfony, laptopy czy telewizory, które służą przede wszystkim do korzystania z legalnych treści – podkreśla Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska.
To nieważne, że masz na telefonie Spotify, za którego płacisz comiesięczny abonament albo wykupujesz Youtube Premium. Od stycznia do każdego nowego smartfona doliczą ci kilkadziesiąt zł więcej, które zostanie przekazane m.in. do ZAiKSu, a później do „poszkodowanych artystów”. Tak po prostu, za nic.
O protestach raperów przeciwko opłacie reprograficznej jakoś nie słyszałem.
Kartofle po 30 gr.
Żeby była jasność, nie można ukraść czyjegoś głosu i na jego podstawie tworzyć nowych numerów. To znaczy można, ale trzeba liczyć się z konsekwencjami. Jak pokazują przypadki chociażby polskich lektorów, których głos ktoś wykorzystał w swoich materiałach – sprawę zgłasza się na policję, bo to zwykła kradzież. Nie trzeba tego „specjalnie regulować” i podczepiać do tych regulacji jeszcze dodatkowych podpunktów przyjaznych artystom, a niekoniecznie słuchaczom, bo kradzież od dawien dawna jest uregulowana prawnie.
Jeżeli muzyka AI okaże się za słaba, zbyt sztuczna, monotonna i przewidywalna – to umrze śmiercią naturalną – nie będzie trafiać na żadne playlisty, tylko skończy w undergroundzie. Sztuczne regulowanie rynku nigdy nie jest czymś dobrym, no chyba, że jesteś Baćką, który utrzymuje cenę kartofla na poziomie 30 gr za kilogram – dla dobra obywateli oczywiście.
Słuchacze rapu przełkną wszystko
Pewien krętacz pokazał w tym roku, że z fanami można robić najdziwniejsze fikołki – z pluciem w ryj z repeat value włącznie – a i tak na koniec dnia zamówią preorder za kilka stówek, na który poczekają kilka miesięcy. Niestety, ale większość słuchaczy to zwyczajne wioskowe głupki, którzy dają sobą manipulować, a interes artysty jest dla nich ważniejszy niż własny, bo liczy się dla nich tylko tu i teraz.
Raperzy zaczynają powoli prosić fanów o podpisywanie petycji „chroniącej ich przed AI” i nie trudno się domyślić, że oddani słuchacze będą to robić bez najmniejszego zająknięcia.
Będziemy pracować ciężej i dłużej
Wbrew powszechnej opinii sztuczna inteligencja nie ułatwia nam pracy – wręcz przeciwnie. Powoduje, że praca każdego z nas będzie cięższa i bardziej wymagająca, bo tą lżejszą zrobi za nas AI. Praca artysty stanie się tylko teoretycznie lżejsza, gdy będzie się on wspomagał sztuczną inteligencją i zrobi dzięki temu więcej numerów, bo zdecydowanie trudniej będzie mu się przebić do topek playlist.
Nie dajcie się nabrać na płacz artystów, którzy jak zwykle czują się tymi najbardziej poszkodowanymi. Z powodu postępu technologicznego na całym świecie wzrośnie bezrobocie i ucierpią WSZYSTKIE BRANŻE I KAŻDY Z NAS mimo pozornego „ułatwienia nam życia”. Nie tylko artyści, którzy jako pierwsi chcą zadbać o swój tyłek wysługując się różnego rodzaju organizacjami i słuchaczami.
A jeżeli artystom brakuje do pierwszego – zapraszam do kolejki po zapomogę, gdzie stoją pozostali obywatele…. i Dawid Obserwator.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Arab zawalczy o mistrzowski pas – znamy rywala rapera
„Ten pojedynek może się zapisać grubą czcionką w historii Prime”.
Arab zawalczy z Taazym na styczniowej gali Prime 15. Zwycięzca pojedynku wróci do domu z mistrzowskim pasem.
– Ta walka wisiała w powietrzu od dłuższego czasu. Kamil zmierzy się z Gabrielem, a stawką będzie mistrzowski pas, który tylko jeden z nich zabierze do domu. To pojedynek, o którym dużo osób mówiło już po ostatniej walce Araba. Obaj mają swoją rzeszę fanów i zupełnie różne style, co tylko dodaje temu zestawieniu smaku – informuje federacja.
Prime 15: Merry Freakmess odbędzie się 10 stycznia w puławskiej hali sportowo-widowiskowej.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Czy wyświetlenia są dla Bonusa RPK najważniejsze w działalności artystycznej? Takie wrażenie można odnieść, gdy obserwuje się komentarze rapera na temat osiągnięć oglądalnościowych na YouTube. Słynny teledysk z udziałem neonazisty z hitlerowską gapą na karku wciąż cieszy się dużą popularnością wśród fanów rapera.
Bonus RPK jest wierny zasadzie, że co raz zostało wrzucone do sieci, musi w niej pozostać. Na YouTube Ciemnej Strefy dostępny jest ciągle m.in. teledysk „Przyjdzie czas” z Kiszło, mimo iż powszechnie wiadomo, że już kilka lat temu poszedł on na współpracę z prokuraturą i nie zapomnieli mu tego kibice Górnika Zabrze. Kiszło jest wymieniany w gronie największych konfidentów wywodzących się z tego środowiska, pisali też o tym słuchacze
w komentarzach.


Podobnie krytyczne wpisy pojawiły się pod niedawnym teledyskiem „Nic pod dyktando” z gościnnym udziałem Kekę i ekipy Ruchu Chorzów. Jeden z chorzowian zaprezentował na planie vloga doskonale widoczną w kilku ujęciach swastykę, a mimo to Bonus zdecydował, iż nie warto usunąć tego materiału z YouTube. Raper pozostał wierny zasadzie, że „nikt nie będzie mówił mi, co robić mam i z kim”, jednak pytaniem otwartym pozostaje, czy jego upór nie przyniesie więcej strat wizerunkowych niż korzyści.

Bonus nie ugiął się pod presją opinii publicznej i nawet nie zabrał głosu w tej sprawie. Teraz wyjawił natomiast sukces wyświetleniowy – klip „Nic pod dyktando” przebił granicę miliona wyświetleń, czym twórca Ciemnej Strefy dumnie pochwalił się na Instagramie.

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuThe Nitrozyniak dissuje Boxdela, Gimpera i Wardęgę
-
News4 dni temuBezdomny Bastek dostał propozycję pracy. Jak zareagował?
-
News1 dzień temuBastek ma żal, że Firma mu nie pomaga, gdy został bezdomnym?
-
News3 dni temu„Kanapki z hajsem” – Dorota Masłowska i absurdalne oskarżenia o kradzież
-
News5 dni temuFilipek odpowiada Fergusonowi po 7 godzinach – diss „Start up”
-
News4 dni temuFani Filipka atakują mamę Przemka Fergusona. Ten wypuszcza drugi diss
-
News3 dni temuAnna-Maria Żukowska stanęła w obronie Malika Montany
-
News3 dni temuWielka głowa Maty przy Pałacu Kultury w Warszawie