Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

TWIRL: „ZAWSZE CHCIAŁEM ZROBIĆ TAKI PROJEKT”

Opublikowany

 

Pogadane z Twirlem, czyli wschodzącym raperem, który swoją unikalność zawdzięcza barwie głosu jak i zmuszającymi do refleksji tekstami.

 

Jak się czujesz jako raper niezamieszkujący w swojej ojczyźnie?

Twirl: W sumie to sam nie wiem, ponieważ odkąd robię muzykę (będzie już około 3 lat) nie byłem w Polsce. Wszystko jest raczej okej, nie jestem fejmem, nie mam miliona wyświetleń jestem normalnym chłopakiem żyjącym sobie na luzie. Wolę raczej stać z boku tłumu niż w nim być. Wszyscy na domówkach wiedzą że rapuję i zawsze mówią na mnie "Polish Boy" zawsze proszą mnie o freestyle chociaż i tak nic z tego nie rozumieją co jest dziwne dla mnie. Nie ma jakiejś nienawiści co do mnie, bo jestem Polakiem czy coś w tym stylu. Czasami będąc w studio wdaję się w cypher i też rzucam swoje wersy po angielsku. Ludzie tutaj są strasznie pozytywnie nastawieni do mnie i zawsze życzą mi wszystkiego najlepszego w życiu, co jest mega spoko ponieważ w Polsce większość życzyła mi jak najgorzej tzw. "zawiść, zazdrość zamiast starać się mieć więcej".

 

Ma to wpływ na Twoją twórczość? Jakie są różnice pomiędzy życiem w PL a UK?

Twirl: Różnice pomiędzy PL a UK są ogromne, żyje się po prostu lepiej, takie jest przynajmniej moje zdanie, nie rozumiem ludzi, którzy narzekają tutaj na pieniądze. Żyjąc w UK możesz wieść spokojne i co najważniejsze stabilne życie tzn. nie żyjesz od pierwszego do pierwszego, nie musisz chodzić i pożyczać pieniędzy, ponieważ stać Cię na podstawowe rzeczy do życia. Chcesz nowe buty? Idziesz i kupujesz. Chcesz nowego laptopa? Pracujesz 2 miesiące, idziesz i kupujesz. Nie uważam, aby ludzie mieszkający w Polsce na średnim poziomie mogli pozwolić sobie na taki komfort. Uwielbiam angielski klimat, uwielbiam miasto, w którym mieszkam i raczej nie wybieram się z powrotem do Polski na stałe. Z tymi szkołami, które pokończyłem po prostu nie wyobrażam sobie tego. Jedną wielką i dominującą różnicą pomiędzy życiem w Polsce a UK jest łatwe znalezienie pracy. Dzieciaki są tu inaczej uczone, mam na myśli to, że od 16 roku życia zaczynają szukać pracy na pół etatu, by mieć na codzienne wydatki typu: nowe ciuchy, buty czy jedzenie, tym samym odciążają swoich rodziców, co jest bardzo spoko.  

 

Wspomniałeś o szkołach, które skończyłeś, mógłbyś przybliżyć ich znaczenie?

Twirl: Tak, skończyłem 2 szkoły i jestem w trakcie robienia 3. W wieku 19 lat mam kwalifkacje, które pozwalają mi pracować w: medycynie sądowej, biznesie (mogę otworzyć własną firmę), jako szef kuchni i posiadam wykształcenie w dziedzinie AWF. Oczywiście matura również zdana w języku angielskim na ponad 90%. Na ten moment uczę się inżynierii dźwięku w szkole muzycznej. Uczą mnie jak mixować, robić bity czy też jak używać studio podczas sesji. Bardzo mi się to podoba, ponieważ wiele się nauczyłem jak do tej pory i jest to bardzo przydatne. Uczelnia do której na co dzień uczęszczam cieszy się bardzo dobrą renomą w Europie ponieważ otworzono tylko 4 takie szkoły spod tego szyldu, o ile się nie mylę, są to takie miasta jak: Berlin, Plymouth, Bristol i Cornwall. Jestem raczej gościem, który jest skory do nauki wiem, że może dziwnie to teraz zabrzmi, ale lubię się uczyć, szczególnie wtedy kiedy uczysz się tego czego chcesz, nikt Ci nic nie narzuca. Także uczcie się (śmiech), bo to jest bardzo ważne i przydatne w życiu.

 

Dlaczego powróciłeś do Freshville?

Twirl: Wróciłem tam, ponieważ to tam stawiałem swoje pierwsze kroki do większej rzeszy odbiorców, to tam po raz pierwszy miałem możliwość pokazania się, co zaowocowało zbudowaniem swojego fanbase'u, to tam pierwszy raz dogadywałem się muzycznie z innymi i szedłem na kompromisy. Nie znam ich osobiście, ale niebawem się to zmieni, ponieważ widzimy się w wakacje. Wróciłem tam też, ponieważ to moja muzyczna rodzina, coś w stylu więzi, która pomimo upływu czasu nie zerwała się, każdy się wspiera i pomaga drugiemu. Razem z innymi członkami składu budowaliśmy to od podstaw i nadal budujemy jest to na pewno bardzo dobra opcja do 'wybicia się' i zaistnienia gdzieś dalej. Freshville ma wielu wrogów i wielu kumatych odbiorców, którzy czekają na nowe utwory, co jest bardzo spoko. Przez dłuższy okres miałem na pieńku z założycielem, ale zakopaliśmy topór wojenny i jest okej, cieszę się z tego. Nie ukrywam, że nasze podejście jest trochę inne niż na początku przygody. Aczkolwiek, dzieje się tak, ponieważ wszyscy dorośliśmy i mamy swoje życia. Pod względem relacji nic się nie zmienia pomagamy sobie jak tylko możemy, tak jak mówiłem to moja rodzina i nawet gdy nie było mnie pewien okres to dalej rozmawialiśmy ze sobą i wszystko było pomiędzy mną, a nimi okej. 

 

Możesz mi zdradzić konkretną datę premiery "Tylera Hawkinsa", czyli nadchodzącej płyty?

Twirl: Album miał ujrzeć światło dzienne w kwietniu, ale wiadomo jak zawsze są jakieś obsuwy. Niestety na ten moment sam jeszcze nie wiem kiedy chcę wypuścić ten album, ponieważ co chwilę pojawiają się nowe opcje kolaboracji czy to z producentem czy też z jakimś raperem, który jest bardzo spoko dla mnie a kiepski dla słuchaczy. Chce dać z siebie wszystko na tej płycie dlatego ten proces tak długo trwa, co chwilę coś zmieniam, by brzmiało to jeszcze lepiej. Jeśli mam być szczery, to jest to projekt, który zawsze chciałem zrobić, mam na myśli to, że każdy numer brzmi solidnie i wreszcie po 3 latach jestem gotowy, skillsowo i mentalnie do czegoś takiego, do czegoś co zawsze miałem w głowie. Premiera ciągle się przeciąga ponieważ szukam kilku nowych sposobów na promocję. Jak na razie puściłem 1 singiel do sieci, odbiór był całkiem okej, ale spodziewałem się trochę więcej wyświetleń. Aczkolwiek, z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim słuchaczom za sprawdzenie i udostępnienie oraz za wszystkie prywatne wiadomości, które dostałem, takie typu rzeczy bardzo mnie motywują, ponieważ wiem, że nie robię tego tylko i wyłącznie dla siebie jak nawinął kiedyś Bonson: "Zrozumiałem, że to już nie tylko sny, I to już nie tylko my słuchamy i nie u nas w domach".

 

Czy męczy Cię strach przed porażką?

Twirl: Jasne że tak, każdego dnia boję się że skończę jak 'każdy' mam na myśli pracę na pełen etat po 8 godzin w tygodniu na 3 zmiany. Nigdy nie chciałem takiego życia i nie chcę mieć takiego życia. Boję się strasznie tego, że skończę jako 'szary', nic nieznaczący człowiek i utonę gdzieś w tłumie razem z innymi klonami. Codziennie wstaję rano i w drodze na uczelnię widzę tych samych ludzi, zmęczonych jak zawsze z papierosem w gębie, ludzi, którzy nienawidzą swojej pracy, bo nie mieli na tyle odwagi lub ambicji, aby walczyć o swoje marzenia, zdecydowanie nie chcę tego. Każdej nocy nasuwa mi się myśl do głowy: "Co jeśli nie muzyka?", "Kim będę?", "Co będę robić?" zawsze pojawia się ten strach aczkolwiek z drugiej strony nie narzucam sobie presji, robię wszystko pomału i z głową. Jak to mówią "nie można być w gorącej wodzie kąpanym".

 

Nadchodząca płyta będzie tylko i wyłącznie na producenckich bitach?

Twirl: Wszystkie utwory z płyty będą tylko i wyłącznie na producenckich bitach. Pojawią się tam podkłady autorskie takich producentów jak: Ironic, Indeb, Kamska, Fabster, MVZR, Risk Zero, Skailer, JSVDRUM i paru innych. Wszyscy wymienieni mają wiele dobrych kolaboracji z innymi artystami za sobą, więc cieszę się jeszcze bardziej, że jest mi dane pracować z tak utalentowanymi producentami. Co do samego materiału na pewno będzie on unikalny i zarazem niespotykany, nie uważam, aby taka płyta miała miejsce w polskim Hip-Hopie, chodzi mi o bity, które nadają klimat i o moje zwrotki, które są najprawdziwszymi jakiekolwiek napisałem do tej pory. 

 

Jakie zadania ma RO88ERS?

Twirl: RO88ERS to zbiór artystów o tej samej stylistyce, nie jesteśmy żadnym labelem, po prostu jest to skład, w który wchodzi grupa mord z neta z takim samym stylem muzycznym. RO88ERS to przede wszystkim świeżość, nie uważam, aby którykolwiek skład miał taki sam styl co my. RO88ERS nie ma żadnych zadań po prostu robimy dobrą muzykę i promujemy się nawzajem w każdy możliwy sposób. Mamy swój kanał, na który wrzucamy tracki i staramy się o jak największy odbiór. Nie ma w tej wielkiej filozofii. 

 

Gdzie szukasz inspiracji?

Twirl: Moim głównym źródłem inspiracji jest to co mnie otacza, ludzie, miasto, dzieciaki, które latają w zimę bez butów czy matki napite wchodzące do autobusu z wózkami, ogólnie wszystkie takie moje codzienne spostrzeżenia, które zapadają mi w pamięć. Wielką inspiracją w moim życiu jest również moja przeszłość, to jaki byłem i to co się wydarzyło przez to jakim stałem się człowiekiem. Inspiracji szukam również w książkach typu: Metro, Dzieci Hurina czy World War Z i wiele innych z gatunku fantasy, wydaje mi się, że to jest główny powód dlaczego moje teksty są czasami bardzo dziwnie i zarazem bardzo mroczne. Uwielbiam anime i mangę, oglądam i czytam bardzo często produkcje typu: Bleach, Naruto, Shingeki, No Kyojin czy Dragon Ball jest ich naprawdę dużo. Jeśli chodzi o muzykę, to na pewno największy wpływ na mój styl miały takie osoby jak: ASAP Rocky, Travis Scott i Childish Gambino to moje osobiste top 3. Wpływ na moją muzykę ma również wiele zespołów spoza gatunku hip-hop między innymi: Bring Me The Horizon, The 1975, Nirvana itp. Dużą rolę odgrywają też moi przyjaciele, którzy mimo tego, że gadają w innym języku zawsze pchają mnie ponad limit i przez to staram się wyciskać max możliwości z mojego potencjału za co bardzo im dziękuję.   

 

Kto odpowiada za graficzne wykonanie okładki?

Twirl: Za Graficzne wykonanie okładki jest odpowiedzialny mój człowiek Echo myślę, że odwalił kawał dobrej roboty i estetycznie wygląda to bardzo dobrze. Jeżeli chodzi o klipy, to mam nadzieję, że powstanie klip, za który odpowiedzialny będzie KOOZA czyli mój człowiek, który ma wiele ciekawych produkcji z innymi artystami za sobą.

 

Kilka słów na koniec.

Twirl: Dziękuje wszystkim, którzy są ze mną na dobre i na złe. Wszystkim, którzy sprawdzają moją muzykę i pomagają mi ją w jakiś sposób promować. Pozdrawiam moich rodziców, bo pewnie będą to czytać (śmiech) moich przyjaciół i wszystkich, którzy mnie wspierają. Czekajcie na moją płytę, mam nadzieję, że nie zawiodę was, ponieważ dałem z siebie wszystko, dałem wszystko co miałem. Nie bójcie się wysyłać wiadomości prywatnych na mój fanpage, jeśli chcecie o coś zapytać to piszcie odpowiem na wszystkie pytania (lubię to robić) nieważne czy mam ponad 1000 laików czy nawet gdy będę miał 20.000 laików, odpowiem wam wszystkim.
 

Wywiad przeprowadzany  przez Kstyka we współpracy z Glamrap.pl. Poniżej zapraszamy do zapoznania się z singlem i tytułowym kawałkiem z płyty Tyler Hawkins. 


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad

Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.

Opublikowany

 

W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.

Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?

Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.

A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?

Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.

No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.

Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.

Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!

Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.

I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).

To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?

Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.

Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?

Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.

W takim razie gratuluję, dobra robota.

Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.

Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad

W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.

Opublikowany

 

Przez

małpa wywiad

Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.

Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.

Poruszone wątki w wywiadzie:

  • „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
  • Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
  • Lil Konon i jego zakola
  • Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
  • Praca na stacji benzynowej
  • Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad

Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.

Opublikowany

 

Przez

Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.

– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.

W rozmowie ponadto:

  • Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
  • Co myśli o Grande Connection
  • Jak i kiedy modli się Edzio
  • Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
  • 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
  • Pikers to GOAT
  • Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad

Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.

Opublikowany

 

Przez

koro wywiad

Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?

Koro „To nie rap się zmienia”

Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?

W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.

– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.

W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad

Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.

Opublikowany

 

Przez

Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.

– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.

Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.

Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Sarius o konflikcie z Żabsonem: „Miał u mnie dług”- wywiad

Rozmawiamy z szefem Antihype.

Opublikowany

 

Przez

sarius

Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.

Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.

Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: