Wywiad
L.U.C: „Rebel Babel to najtrudniejszy projekt jaki w życiu robiłem” |WYWIAD
L.U.C (Łukasz Rostkowski) to raper, beatboxer i producent muzyczny silnie związany z Wrocławiem, miastem które w tym roku nosi miano Europejskiej Stolicy Kultury. Jednym z najnowszych projektów muzyka jest Rebel Babel – międzynarodowy zespół niewątpliwie pretendujący do miana największego big bandu świata.
Jak i dlaczego zbudowano ten twór? Kto bierze w nim udział? Dlaczego do zespołu zaproszono orkiestry dęte i mażoretki? Czy coś jeszcze może tu zaskoczyć?
Po co powstał Rebel Babel Ensemble? Muzycznie wydaje się być zabawnie, ale zagłębiając się w tekst nagle robi się jakby poważniej.
By łączyć, spotykać i kreować dialog. Początkowo chodziło głównie o budowanie mostów, o tworzenie platformy wymiany muzyki, kreowanie eksperymentalnego zespołu – największego Big-Bandu Europy złożonego z różnych orkiestr. Chodziło też o zderzenia poetyki w różnych europejskich językach. Jan Feat. jest odklejony od Ziemi jak Księżyc, jak podeszwa w chińskim trampku. Pisze i gra symfonie na orkiestry dęte i kibicowskie trąbki stadionowe czy z samochodowymi klaksonami. Lubi performance i pozytywne emocje, które chce wysyłać do ludzi. Ale kiedy do projektu zaczęli dołączać poważni raperzy i tekściarze, wszystko zaczęło nabierać głębszego wymiaru. Pojawiła się szansa na nagranie pierwszej w Europie płyty, w której poważne persony opowiadają o starym kontynencie jak o swoim podwórku. Pokusa spojrzenia i dyskusji na temat współczesnej Europy przez pryzmat krajów i kultur z jej odległych krańców stała się bardzo kusząca. Zaczynaliśmy humorystycznie i z dystansem, ale w międzyczasie Paryż, Nicea, Brexit zmieniły mocno Europę i nasze nastroje. Dlatego czasem jest dość poważnie.
W budowę tego wielkiego, dość nietypowego big bandu zaangażowało się wielu europejskich solistów. Czy to zlepek przypadkowych muzyków? A może werbowaliście ich wg jakiegoś konkretnego wzoru?
Nie ma tu przypadku. Zapraszamy ciekawe osobowości, które poruszają ważne i ciekawe tematy w swoich tekstach. Co więcej, robią to na wysokim poziomie lingwistyczno-poetyckim. Do tego mają flow albo ciekawy głos i potrafią uczynić ze swojego języka melodię. Staramy się trzymać możliwie najwyższy poziom tekstowy. Staramy się pracować też raczej z zaangażowanymi tekściarzami.
Jak pracowało się z tyloma różnymi osobami? Pewnie każdy chciał wnieść w ten projekt cząstkę siebie.
To był najtrudniejszy logistycznie projekt jaki w życiu robiłem. Mój mózg przeszedł sztafetę Chodakowskiej albo jakiś głęboki crossfit. Przy tym jakie węzły neuronowe musiałem pobudować w głowie największe ślimaki autostradowe pod Los Angeles wypadają jak osiedlowe skrzyżowanie w Kędzierzynie. Siłą zespołów są zwykle salki prób, spotykanie się w pubie, czy na ławce, wspólne pisanie i praca. Nas dzieliły tysiące kilometrów. Mimo to udało się. Większość osób zaangażowanych w projekt okazała się bardzo słowna i zdeterminowana. Mimo tego, że każdy grał swoje trasy po krajach i podróżował jednak jakoś się udało.
Jaką cząstkę siebie Ty przekazałaś?
Hah. W moim przypadku to nie cząstka ale całe ostatnie 2 lata życia. Wielokrotnie czułem się jak słomka, przez którą ktoś próbuje przelać Wisłę. To był ekstremalnie intensywny czas. Ilość decyzji, problemów i tematów przygniotła nas jak bieda Janko muzykanta. Dałem wszystko co potrafiłem. Ogarniałem logistycznie, wymyślałem powiązania, nawiązywałem kontakty, ogarniałem orkiestry, produkowałem bity, pisałem teksty, reżyserowałem z Janem teledyski.
Hip hopowym beatom akompaniują dźwięki różnych orkiestr dętych. Dlaczego zdecydowaliście się zaangażować w ten projekt muzyków nieco bardziej klasycznych?
Ależ to właśnie to kompletnie na bakier do klasyki. Kiedy graliśmy koncert w Barcelonie – wykonanie, którym dyrygowały ruchome schody to owszem – współpracowaliśmy ze świetnymi muzykami z Konserwatorium muzycznego w BCN. I nadal chcemy pracować z możliwie najlepszymi Big-Bandami. Ale bardzo często współpracujemy z przaśnymi, amatorskimi orkiestrami, właśnie
na przekór klasycznym orkiestrom, żeby tworzyć ciekawe spotkania. Esencja tego projektu polega na zderzeniach świata klasycznego ze światem orkiestr amatorskich. Jako Łukasz L.U.C Rostkowski pracuję czasem z orkiestrami klasycznymi a 6 maja miałem premierowe wykonanie swojej symfonii z Orkiestrą Symfoniczną Narodowego Forum Muzyki. Ale Rebel Babel to raczej projekt miłośników muzyki niż muzyków klasycznych.
Wśród orkiestr dętych znalazły się także zespoły amatorskie. Podołały Waszej wizji?
Projekt został tak wymyślony aby nawet najmłodsze orkiestry mogły się angażować. Jan Feat. napisał symfonie w ten sposób, że kompozycje mogą być rozwijane do trudnych ambitnych partii, albo upraszczane do prostych pętli. Lingon Lingon z Melą Koteluk to właśnie utwór, w którym kompozycja została uproszczona. Pełna wersja to 1 symfonia zawarta na płycie instrumentalnej.
Spora z Was ekipa: soliści, orkiestry a nawet mażoretki… Po co Wam mażoretki?
Po pierwsze mażoretki są nieodzownym elementem związanym z orkiestrami dętymi. Po drugie bardzo chcemy aby w projekcie pojawiały się także kobiety. Ich siła jest wielka. I nie chodzi tu tylko o seksualność. Chodzi o to, że nie powinno się prowadzić Dialogu bez kobiet. Dlatego w Rebel Babel kobiety nie tylko tańczą, ale także rymują (WOYZA HISZPANIA), śpiewają (MELA KOTELUK), i grają na instrumentach w licznych orkiestrach. Chodzi także o podkreślanie wartości drużyny, grupy.
Jak Wy mieścicie się na scenie?
Coraz częściej się nie mieścimy. Wtedy gramy np. na rynku albo w parkach. Cały czas jest z tym problem. Ale w tym urok. W grupie siła!
Kiedy i gdzie koncerty?
11.11 Poznań, 25.11 Warszawa, 26.11 Kraków, 3.12 Lublin, 31.12 Wrocław. Kolejna odsłona w Marcu 2017.
Gdzie można kupić płytę? I najważniejsze, czy planujecie kolejne krążki? W końcu debiutancka płyta Rebel Babel nazywa się „I Dialog”
Płyta jest dostępna na terenie całego kraju w sklepach muzycznych a także limitowana ilość w naszym sklepie www.eluce.pl i na kulturalnysklep.pl. Miała być nawet w warzywniakach, ale stwierdziliśmy, że jest zbyt elegancka i się pobrudzi od kartofli. Oczywiście planujemy kolejne Dialogi, ale czas pokaże czy starczy nam sił i determinacji. Póki co zapowiada się, że tak.
Rebel Babel realizowany jest pod patronatem Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. To chyba idealny patron dla tak europejskiego projektu?
Projekt dojrzewał kilka lat, więc bardzo się ucieszyliśmy, kiedy Wrocław zdobył tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Wiedzieliśmy, że to może być szansa dla tego projektu. Tak też się stało, za co bardzo dziękuję ESK. Mam nadzieję, że projekt będzie mógł się rozwijać i kooperować z kolejnymi Stolicami. Czas pokaże.
Cieszysz się, że Wrocław, Europejska Stolica Kultury, hip hopem stoi? To nie pierwszy muzyczny projekt, któremu kibicują. Niedawno w tym mieście rozbrzmiewały dźwięki Narodowej Orkiestry Polskiego Radia pod batutą Radzimira Dębskiego. Na scenie wystąpili razem z katowickim raperem Miuoshem.
Koncert Dębskiego był super, ale nie ukrywam, że mimo sympatii i sztamy z chłopakami miałem pewien niesmak związany z tym, że tak wielka scena plenerowa została postawiona tylko na jeden 90 minutowy koncert. Nie podobało mi się, że nie zaproszono artystów z Wrocławia, aby mogli też coś zaprezentować przy tej okazji. Uważam, że świetnym ruchem było np. zestawienie Możdżera z Gilmourem. Przecież Wrocław to miasto spotkań, mostów. Z Rebel Babel staramy się spotykać artystów przez pryzmat Wrocławia – tego zabrakło mi trochę w tym koncercie – spotkań, wymiany energii, zaproszenia wrocławskich raperów, których jest wielu we Wrocławiu. Ale może to jakieś organizacyjne sprawy. Tak czy inaczej każda dobra inicjatywa dla tego gatunku i tej subkultury jest dla mnie radością.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temu
Gangster, który pobił Wilka z Hemp Gru, opowiedział o tym przed kamerą
-
News2 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
teledysk3 dni temu
Oliwka Brazil: „Dziewczyny z branży mają chcice jak zwierzęta”
-
News4 dni temu
Dlaczego Suja nie pracuje? Znamy odpowiedź
-
News4 dni temu
Bambi w dwa lata została rap superstar. Przegoniła nawet swoją szefową
-
News4 dni temu
Onet pisze o Jongmenie ukrywającym się w Dubaju przed polską policją
-
News5 dni temu
„Hip-hop umarł” – twierdzi znany polski producent
-
News2 dni temu
Bonus RPK: „Na tym mikrofonie Gabi nagrała diss na Chadę”