Wywiad
Zdrowus: „Chciałbym zrobić bity dla Rytmusa” |WYWIAD
Dziś naszym bohaterem będzie kolejny reprezentant MHM.
Ze Zdrowusem przeprowadziliśmy interesującą rozmowę, która zaciekawi nie tylko jego fanów, ale i osoby nieznające zupełnie jego twórczości. Czasami śmiesznie, nieszablonowo, ale zawsze na temat.
Nie jesteś jeszcze mainstreamowcem, znają Cię jedynie w określonych kręgach. Mógłbyś się przedstawić słuchaczom?
Zdrowus: Nie mogę wyjść z podziwu jak pięknie ubrałeś w słowa stwierdzenie "jakiś noname" (śmiech). Jestem Zdrowus, zwany także Zdrewe, producent i wokalista z Krakowa, członek byłego Miami Hit Music oraz kolektywu muzycznego Vixagedon.
Mi temat nie jest obcy, był on przez MHM poruszany niejednokrotnie. Mógłbyś opowiedzieć jednak jak poznałeś się z chłopakami?
Zdrowus: Poznaliśmy się tak właściwie na forum rapgra.com. Maciek Spons wstawiał tam swoje rzeczy, ja swoje i tak od słowa do słowa najpierw zostałem zaproszony do nagrania gościnki na płytę Sponsa i Perrego, a potem do ekipy.
Kto w ogóle tworzył podstawowy trzon ekipy, a jacy muzycy dołączyli później?
Zdrowus: Podstawowy trzon to przede wszystkim Maciek Spons, Perry, Hightower, Nieno. Nie powiem Ci teraz dokładnie w kolejności kto był następny, ale przez nasze szeregi przewinęło się wielu artystów – Suchar, Pablo Novacci, Bedoes, Blejk, DMN the Diamond itd.
Coś cicho ostatnio u was?
Zdrowus: Wiele razy próbowaliśmy po części słusznie tłumaczyć to tym, że normalnie pracujemy, nie jesteśmy muzykami na pełen etat i tak dalej, jednak doszedłem wraz ze Sponsem do wniosku, że jest to tylko i wyłącznie wina naszego braku konsekwencji i obaw o słaby odbiór w dzisiejszych czasach. Nie rzucę jednak pustych słów na wiatr mówiąc, że niedługo już nie będzie cicho, pracuję nad projektem i współtworzę go z jednym z "trzonów" z pytania powyżej. Na swoim Soundcloudzie regularnie dodaje też swoje produkcje na sprzedaż, lub dla nie-raperów moich fanów po prostu do sprawdzenia.
Nie macie w planach jakiejś reaktywacji, żeby znów prężnie działać?
Zdrowus: Tak jak powyżej, choć nie nazwałbym tego reaktywacją MHM.
Ta konwencja już się wypaliła?
Zdrowus: Myślę, że tak. MHM było potrzebne nam za czasów gdy nie znaliśmy się face to face. Po tym jak Maciej przyjechał do Krakowa, a za nim Suchar i Perry, zaczęliśmy mniej poważnie traktować szyld MHM, bo staliśmy się poprostu przyjaciółmi, którzy robią razem muzykę.
Patrząc z perspektywy czasu, z kim współpracowało CI się najlepiej. W sferze muzycznej najlepsza chemia była między Tobą i…?
Zdrowus: Definitywnie Maciej Spons, wiele razem przeżyliśmy poza muzyką i to bardzo na to wpłynęło. Jeśli chodzi o Maćka jednak, to czas przeszły w tym pytaniu jest niepotrzebny.
Jesteś bardziej raperem czy producentem?
Zdrowus: Dobre pytanie, na które sam chyba do końca nie znam odpowiedzi. Ostatnio bardziej producentem.
Nieraz chwytałeś za majka i wychodziło Ci to na prawdę dobrze. Nie myślałeś o nagraniu rapowego albumu?
Zdrowus: Oczywiście, że tak. Na przełomie ostatnich 2 lat miałem chyba z 10 pomysłów na płytę, nagrałem w sumie 4 kawałki, jednak brak czasu i bardziej priorytetowe projekty zawsze odwodziły mnie od tego. Teraz mam większą motywację, niż przez ostanie 2 lata, może coś z tego będzie.
Dobra, to pozostańmy przy produkcji muzycznej. I tu moje standardowe pytanie. Pochodzisz z muzykalnej rodziny czy pasje do muzyki zaszczepiłeś sobie sam?
Zdrowus: Muzyka zawsze była ważnym elementem w moim domu, jednak w mojej rodzinie nikt bezpośrednio jej nie tworzył. Pasję zaszczepiłem w sobie sam, a raczej jak to w moim przypadku bywa stwierdziłem, że skoro ktoś może, to czemu i nie ja, skoro mi się to podoba.
Jakie były Twoje początki, kim się inspirowałeś zanim zacząłeś tworzyć na poważnie?
Zdrowus: Rapowo wychowałem się głównie na artystach z południa Ameryki, byłem pod wielkim wpływem produkcji z tzw. Dirty South.
A twój ulubiony program do robienia muzyki?
Zdrowus: Zdecydowanie Ableton Live, choć by się nim posługiwać na stałe przebyłem długą drogę przez FL Studio, Cubase, Studio One jak i nawet Pro Toolsa.
Muzycznie serwujesz nam elektroniczne odloty jak i ciężko wywiezione trapy, nigdy nie miałeś zapału do klasycznych brzmień?
Zdrowus: Dociekliwi znajdą w zakamarkach Internetu moje kawałki lub kawałki na moich bitach, w których ciąłem sample.
Pozostańmy przy tej elektronice. "Boże Zdrewe jak napierdala". Nie znudziła Ci się jeszcze ta łatka?
Zdrowus: Oczywiście że nie, to znak rozpoznawczy.
Mentalnie muzycznie jesteś w Stanach. Borgore czy Borgerous?
Zdrowus: Zdecydowanie Borgore za jego naleciałości rapowe jak i wykształcenie muzycznie i pojebaństwo.
Chciałoby się pewnie wylądować w Spinnin' Records?
Zdrowus: Nigdy w życiu. Jeśli już mówimy o takich wytwórniach to albo Buygore, albo Barong Family.
Jakie jest Twoje muzyczne marzenie, z kim chciałbyś współpracować?
Zdrowus: Ostatnie pare miesięcy, sukcesy niektórych, którzy zaczynali pod naszym wpływem, nauczyły mnie tego, że wszystko jest możliwe i chyba nie ma już co spychać tego do strefy marzeń. Jeśli już miałbym kogoś wspomnieć to tak na szybko przyszło mi na myśl, że chciałbym zrobić bit/bity dla Rytmusa.
Tak po czasie, którego bitu się najbardziej wstydzisz, a który jest Twoim ulubionym?
Zdrowus: Wstydzić mogę się tylko tego jak biednie są przemiksowane wcześniejsze moje produkcje. Nie mam także swojego ulubionego bitu, bo przez to, że podczas miksu i masteru słuchałem setki razy tego co było na nim nagrane jest to dla mnie po prostu mój bit.
Dyrato typowy hardstyle'owy benger. Jak obecnie jest z twoim zamiłowaniem do klimatów muzycznych. Skrobiesz sobie coś "od nurtu do nurtu"?
Zdrowus: Patrząc w kanony podgatunków EDMu Dyra ma tylko naleciałośći hardstylowe i to chyba jest odpowiedzią na pytanie. Moje produkcje zawsze są łączeniem tego co się da i tego co jest w smak. Tak na przykład na płycie "Hipsteriada" chciałem zrobić wówczas wczesny EDMtrap, a wyszła po prostu Hipsteriada. Na Vixagedonie chciałem zrobić przekrój podgatunków EDMu, a wyszedł po prostu Vixagedon.
Nie myślałeś o graniu jakiś setów Dj'skich po Polsce?
Zdrowus: Ostatnio dostałem propozycje grania, jednak nie takich setów autorskich o jakich myślisz. Zachodzi więc duże prawdopodobieństwo, że będzie można mnie zobaczyć w klubach w Polsce.
Nawet jak jesteś domatorem, nigdy nie korciło Cię wkręcić się do Prozaka (red. klub w Krakowie)? Twoja stylówka idealnie tam pasuje.
Zdrowus: Jeśli dostałbym taką propozycj, to bym zagrał, jednak sam się wpraszał na siłę nie będę, zwłaszcza, że trochę zmieniła mi się wizja grania w klubie i jeśli mam grać swoją muzykę, to zdecydowanie bardziej wolę być raperem.
Trochę za daleko odlecieliśmy muzycznie, przecież to portal o rapie. W najbliższym czasie będziemy mogli usłyszeć twój bit u jakiegoś rapera z poza składu MHM?
Zdrowus: Tak jak odpowiedziałem wyżej, nauczyłem się, że wszystko jest możliwe, stąd naprawiam błędy swojej wcześniejszej kariery i wysyłam paczki do raperów. Mogę tylko powiedzieć, że odzew jest i to bardzo pozytywny, ale nie lubię zapeszać.
No i na koniec, chyba maczałeś palce, jak nie obie dłonie w produkcji najnowszej płyty Kobika? Możesz powiedzieć o tym coś więcej?
Zdrowus: Kobik swój album "Sygnatura" nagrywał u mnie w domu, zająłem się jego miksem i masterem oraz po części produkcją wykonawczą. Czekajcie do wiosny, bo materiał jest brzmieniowo świeży i mocny jak przystało na Szymona.
To co, muzyczny powrót do rapu?
Zdrowus: Z rapem na dobrą sprawę nigdy się nie rozstałem, bo zawsze miałem w głowie połączyć go z elektronicznym i nowoczesnym brzmieniem. Z Vixagedonem i wcześniejszymi rzeczami byliśmy w tym pierwsi.
Ostatnio na twoim insta można zobaczyć Cię w rzeczach BOR. Będziesz produkował dla Palucha, czy jednak zostajesz przy frazie "wszystko w swoim czasie"?
Zdrowus: Rzeczy BOR to chyba za dużo powiedziane. Kobik pożyczył mi swoją czapkę na klip, na którym jestem, bo sam mam ich mało, a nie chciałem występować w tej samej co na klipie do "Master P" (śmiech). Z produkowaniem dla Palca to też trochę za dużo powiedziane, ale na pewno będzie okazja, żebym wysłał mu paczkę bitów specjalnie dla niego. Tak jak wyżej, wolę jednak nie zapeszać.
Dalsze plany na przyszłość?
Zdrowus: Wybicie się w końcu z bycia nonamem, jednak tak, by nie stać się jakąś wielką rozpoznawalną gwiazdą, nie jestem do tego stworzony (bycie znanym producentem byłoby chyba idealnym rozwiązaniem, choć czasem bym też coś pośpiewał). Oprócz tego z chęcią w końcu zarobiłbym jakiś pieniądz na muzyce, żeby dorobić sobie do pensji.
Dzięki za wywiad.
Zdrowus: Ja również dziękuje. Pozdrawiam.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temu
Gangster, który pobił Wilka z Hemp Gru, opowiedział o tym przed kamerą
-
News2 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
teledysk4 dni temu
Oliwka Brazil: „Dziewczyny z branży mają chcice jak zwierzęta”
-
News5 dni temu
Dlaczego Suja nie pracuje? Znamy odpowiedź
-
News10 godzin temu
Kali o powrocie Quebonafide: „Błagajcie go na kolanach…”
-
News4 dni temu
Bambi w dwa lata została rap superstar. Przegoniła nawet swoją szefową
-
News5 dni temu
Onet pisze o Jongmenie ukrywającym się w Dubaju przed polską policją
-
News5 dni temu
„Hip-hop umarł” – twierdzi znany polski producent