Sprawdź nas też tutaj

Felieton

4 lata działalności Eripe (cz. 1) |FELIETON

Opublikowany

 

Przez ostatnie lata wypłynęło wielu ciekawych raperów. Niektórzy osiągnęli całkiem fajny poziom, drudzy kontynuują swoją karierę bardziej lub mniej udanie, inni po prostu zmarnowali swój potencjał i odeszli w zapomnienie. Wśród nich pojawił się ktoś nieprzeciętny. Nastawiony na mordercze linijki – dopracowane do granic możliwości, bez parcia na fejm, kładąc nacisk na styl i manifestację swoich poglądów. Mowa tu oczywiście o Eripe –  reprezentancie Krakowa, który  bezpardonowo rozliczał i wytykał błędy konkurencji.

Jego ostatni album Podium EP to podsumowanie 4 lat działalności na scenie. Uznałem, że to dobry moment, by również podsumować jego karierę w felietonie, czy też lepiej przypomnieć jego dokonania i opisać jak wyglądały w poszczególnych latach. Zacznę od początku- nie było burzy, od razu sztorm i tsunami.  

 

2012

Tak, właśnie w tym roku pojawia się znikąd – nieznany raper reprezentujący Kraków. Rok przełomowy dla rap gry, mimo, że jest to osoba związana z podziemiem.  Jego pierwszym kawałkiem w życiu (jak można przeczytać pod trackiem na YT) są Miłosne historie. Dla wtajemniczonych, utwór powstały trochę przed 2012 rokiem. Znalazł się on również na składance macierzystego składu rapera − Zamknij mordę jak gra rap bootleg. Patokalipsa na projekcie tym zamieściła luźne zwrotki jak i całe gotowe numery. Ogólnie, przekrój rapowo-melanżowej działalności z lat  2009-2012. Na ten rok przypada również premiera Chamskich Rzeczy oraz pierwszej części trylogii Odium EP. 

 

Można rzec iście królewskie przywitanie z kulturą, w której uczestniczymy. Nic bardziej mylnego. Tu nie ma mowy o uprzejmościach. Jakość sceny w porównaniu z jego skillsami to przepaść. Raperzy wiodący prym w tzw. umiejętnościach składania wieloznacznych wersów, w tamtych czasach nie byli gotowi na Eripe i chyba dalej nie są. Nikt wcześniej wrzucając swoje pierwsze tracki do sieci nie reprezentował takiej techniki. Doskonale dopracowane zwrotki, nagromadzenie rymów wielokrotnych, to już można rzec – "wizytówka" stylu. Nie można zapomnieć o najważniejszym − punchline'ach. Oczywiście gdy Eripe pojawiał się na scenie królami punch'y byli: Reno, Peerzet, Jimson, VNM, Tetris czy Muflon. On z miejsca stanął na równi z nimi, a dla innych – wręcz ich przeskoczył. Obecnie, przenosząc się z powrotem do teraźniejszości, to on bezapelacyjnie panuje na scenie. Pojawiło się kilku dobrych składaczy punch'y, ale jednak piłka jest po stronie reprezentanta Krakowa. A co z klasykami? Jedni już nie rapują, a drudzy przeszli w zupełnie inny klimat.

 

 Rap tworzony przez Eripe to przede wszystkim mocne i bezkompromisowe linijki. Obrazoburcze bragga, w którym umiejętnie manifestuje swoje kontrowersyjne poglądy. Jest także świetnym twórcą mrocznych, szokujących, wchodzących w konwencję horrocore storytellingów Arogancki rap budzący skrajne emocje, lecz najlepszej jakości. Zaraz parę przykładów dla udowodnienia powyższych słów. Mam nadzieję, że akolici Eripe nie zlinczują mnie za wybór i nie zarzucą mi braku tych najtrafniejszych linijek. Oczywiście będę posiłkował się tekstami z Chamskich Rzeczy i Odium EP, które ukazały się w pierwszym roku działalności Eripe.  

 

Na początek styl braggadacio rozumiany w podstawowym znaczeniu, czyli wychwalanie swoich umiejętności i udowadnianie wyższości nad innymi. Zacznę od tego jak Rip ładnie się przedstawił i zapowiedział czym będzie rozpieszczał swoich słuchaczy: Mów mi Timothy Mcveigh, przez sposób w jaki działam // Typ znikąd wchodzi i od kopa wszystko rozpierdala // Dam wam hardcore, bragga i storytellingi // jak w jednym ciele Vinnie Paz,    K-rino i Slick Rick // Połącze flow Rugged'a z siłą Freddie'go Foxx'a // zgarnę debiut roku jak La Coka Nostra. Odnośnie jakości i ilości swoich punchy: Na razie spłukany tak, że dla wielu jestem zerem // Daj mi grosz za każdy punch, a będę tu milioneremScenie też się dostałoProszę, nie porównuj mnie do nikogo w tym kraju // Jestem one'n'only jakbym kładł zwrotki w języku MajówSkurwysyny chcą  mój poziom osiągnąć nie ma co gadać // Całe życie by się wspinali ja bym musiał wciąż spadaćNie wiem, kurwa, ile oni myślą nad panczem // Ale dłużej Mel Gibson rozkminiał jak zakończyć Pasję // Tu masz dopracowane do granic linijki zawsze // Nawet Stephen Hawking robi stojącą owację. Barsy mocne, bezkompromisowe i kontrowersyjne. Również w tym roku padły sławetne linijki uderzające w zmarłego MagikaTacy jak ty skaczą z okien, jak się odurzą lekami // Jeden już nazwał się Bogiem, a nie pofrunął z ptakami. Obrazoburcze, jednak w kawałku Gardzę samobójcami doskonale wyjaśnił swoje poglądy na temat ludzi, którzy nie radzą sobie z "presją" życia.  

 

Jak już jestem przy poglądach, to te również są bardzo wyraziste. Rip ma sobie za nic poprawność polityczną. Nie godzi się na narzucanie zdania przez większość czy po prostu śmieje się z idiotów. Kontestuje nowoczesne poglądy i nie przebierając w słowach drwi z otaczającego go świata. Teraz parę luźnych wstawek. Zacznę cynicznie i brutalnie: Mam dzisiaj chujowy humor, rozkleiły mi się nike'i // Te jebane chińskie dzieci chyba znów za dużo zjadły. Jest to jedynie chamski dwu wers, a może dwuznaczność − na co świat przymyka oko, bo ekonomia musi się zgadzać. Coś o nowoczesnym stylu życia, proszę bardzo: Dalej kontempluj życie i jedz zbożowe jogurty // Po śmierci zgnijesz tak samo jak te przydrożne kurwyDostaje się też Unii i polskiej polityce. Trochę sztampowo, bo większość raperów uderza negatywnie w polityków. Tutaj jednak jest to trafnie ujęte: Unia ciągle stara się by żyło nam się lepiej // Zmienili kształt bananów i próbują z Internetem // W sejmie wszystko gra, Monty Python ciągle z nami // Baby z kutasami albo pojeby z kadzidełkamiNo i jeszcze o "kwiecie narodu", który zamienił się w głuchy pęd ciżby: Gwiazdy tańczą z gwiazdami w telewizji o tej porze // Maciek tak wkurwiony, że się wyżywa na monitorze // Z każdej strony wciskają mi jakieś z dupy racje // Co mam robić, kiedy, z kim i dlaczego to tak ważne // Słuchając ich pierdolenia, bym przestał myśleć wkrótce // A nie mam zamiaru tu skończyć z wypranym mózgiem // Ale patrzę w koło i widzę, że nie każdy tak ma // Może to nie wszystko jest spierdolone, tylko ja.

 

Gdyby tego było mało, to proszę – tu kwintesencja jakości wersów, których budowy nie powstydziliby się najwięksi twórcy. Linijki oprócz niedoścignionej konstrukcji opisują trafnie ludzkie zachowania czy też degrengoladę społeczną. Zastosowany zabieg to oczywiście aliteracja, która również wpływa na dźwięczność, ot tak zastosowana figura retoryczna.  

 

POlityczna POprawność, POpulizm na każdym kroku, 
POpulacja POjebów PO studiach bez własnych POglądów.

czy

Lepiej PRZEstać i PRZEspać życie, PRZEklinając siebie,

PRZEz strach i PRZEz fakt, że to PRZEjebane wiedzieć,

Że nie PRZEznaczenie PRZEszkodziło, tylko sam PRZEgrałem,

I to PRZEświadczenie PRZEmieniło Twe życie w kabaret,

PRZEcież PRZEszkody PRZEskoczyć ciężej niż PRZEwrócić się

Możesz być PRZEchujem, i tak PRZElejesz niejedną łzę.

 

Konkludując pierwszy rok działalności Eripe, nie muszę chyba więcej pisać. Dwa ostatnie cytaty odpowiednio z Apogeum wkurwienia oraz z Prędzej martwy niż słaby doskonale odzwierciedlają jakość wersów. Pozostało mi jeszcze dopowiedzieć parę mocnych słów. Inwazja na rap czyli 100 linijek szaleństwa 2, to bezkompromisowe rozliczenie sceny i kryptodissy, gdyż nie pada tam żadna ksywka, jednak wersy są tak skonstruowane, że i bez pseudonimów czy nazwisk wiadomo o kogo chodzi. Ja tylko wspomnę, iż najbardziej dostało się Vnm'owi. Na melanżach dla beki leci niejedna znana ksywka, Ktoś kiedyś o tym nawijał – karma to dziwka. Zręczny follow up do tracku Skąd spadli autorstwa Venoma. Jeszcze w Balladzie o Marianie dostało się ówczesnemu reprezentantowi Prosto.  Venom uważał się w tamtych czasach za najlepiej składającego rymy wielokrotne. W bekowych szesnastu wersach, Rip udowodnił mu, że pisanie takich zwrotek nie jest niczym trudnym. Pamiętajcie, chcąc rzucać wielokrotne to z sensem, a nie w taki sposób: Weź pierdol jakość sprawdź bity i rymy // Daje rapier burakom smak grypy anginy // Drzwi Gerdą jakąś trzym cichy i silny // A wpadnę z werwą na to, bo flow niszczy futryny. Tymi oto zabawnymi wersami kończę tę część podsumowania działalności Eripe. Niedługo pojawi się kolejna, a w niej rok 2013.  


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Felieton

„Sentino przejął majówkę”. Kupionymi wyświetleniami czy botami od komentarzy? – felieton

Scamerski duet postanowił wypromować nowy numer i merch.

Opublikowany

 

Sentino przeżywa drugą młodość, przejmuje majówkę w Polsce – informują rapowe media. Tymczasem to kolejny scam spod szyldu Sentino x Trueman i jego brzydka promocja.

Konflikt Sentino z Truemanem sprzed kilku tygodni był prawdopodobnie tylko sprytnym planem marketingowym dla kilku nagłówków. Chociaż wiemy, jaki jest Sebastian, to przemycanie przez Truemana co chwila informacji o „Casablance”, kiedy są pokłóceni od samego początku źle pachniało. Minęły zaledwie dwa tygodnie, a duet rusza z grubą promocją: nowego numeru, płyty i merchu! W tak krótkim czasie udało się to wszystko zorganizować czy może było to przygotowane już wcześniej? Teraz śmierdzi już tak, jakby w domu zaparkowała ci śmieciarka, a to dalej nie wszystko.

Większość ostatnich numerów Sentino po miesiącu od publikacji ma ok. 150 tys. wyświetleń na Youtube. Nagle pojawia się kawałek „Casablanca”, który otwiera promocję płyty „King Sento 2” i merchu z koszulkami. Po dwóch dniach ma prawie pół miliona odsłon. Dziwne, ale wystarczy spojrzeć do komentarzy, żeby poznać prawdę o tej promocji.

Trapstar i jego wątpliwości

Numer od samego początku jest pompowany przez boty, które piszą także pod nim komentarze dla zwiększenia zasięgu poprzez interakcje. Nie są to tzw. wpisy premium pochodzące z Polski, bo te są kilka razy droższe od tych „turecko-azjatyckich”. To losowe komentarze po angielsku, które co kilka minut pojawiają się masowo pod klipem. Najczęściej powtarzające się to:

  • „You just earned a new subscriber”
  • „I can t stop smiling watching this”
Kupione komentarze pod klipem Sentino

Sentino jak Skolim?

Idziemy dalej. Za produkcje nowego numeru Sentino odpowiada Crackhouse. Bardzo bliscy współpracownicy Skolima, któremu Young Multi zarzucił niedawno, że kupił sobie karierę milionowymi wyświetleniami pod klipami. Dorzucamy do tego Truemana jako menagera i mamy scamerską drużynę marzeń.

Fani porównujący sytuację z Sentino do Skolima

Mimo tego, że nowy numer Sebastiana śmierdzi jak zgniłe jaja, laurka w zaprzyjaźnionych mediach musi się zgadzać:

Przy okazji polecam tekst na temat działalności Sentino i Truemana: Sentino spadł Truemanowi jak z nieba. Uwiarygadnia scamy.

Czytaj dalej

Felieton

GSP „Wars-Sawa” – felieton

„Kim oni są? – krzyczy policjant przesłuchujący Mahatmę”.

Opublikowany

 

Przez

gsp

Warszawa, miasto, gdzie to nie hajs był problemem, tylko do której dziwki pojechać na noc. Gdzie nowe perspektywy, przybierając kształt rysunkowych gwiazdek na nocnym niebie, wlewały się falami światła do naszych spojówek.

Było głośne, niespokojne, niebezpieczne, i choć w tamtym momencie wydawało się nam domem, było właściwie miejscem, by oddychać. Oddychać, ale nie tak zwyczajnie… Oddychać smogiem pełnym konopnego dymu i wydychać rap wypełniony marzeniami o luksusie

Pustelnik, poszukujący spokoju, mógłby go tu odnaleźć jedynie pośród gwaru, wśród szumu dostrzegając linie wewnętrznej ciszy oplatającej jego skronie jak bluszcz… Czemu wcześniej nie dostrzegłeś jej zasięgu? Spoglądał w dal!

A jego oczy? Jakby z bólu utkane, jakby z opalu wykute, wykształcone, by móc wyczuć to, co ukryte, jak opuszki niematerialnych palców, delikatnie muskające kształty pokoju, w którym leżała nago…

Ta, była idealna. Zawsze wolał drogie swemu sercu przyjaciółki od tanich dziwek z Mokotowa i proste towarzystwo złodziei z Woli, od lewackiej młodzieży w kolorowych strojach, towarzystwo starych gangsterów — zawsze uważał, że w pewnym sensie to zagrożenie, ale byli też tacy, których szanował. Na ogół trzeba się ich wystrzegać…

Naprawdę… Okradną was, zabiją, zniszczą wam życie — możecie być pewni. No chyba że macie jakieś w sobie to coś… Takie coś specjalnego, co oni też mają, ale nie wszyscy, którzy to mają, muszą być jak oni… Oni to nie my… My to nie oni…

– Kim oni są? – krzyczy policjant przesłuchujący Mahatmę. A ten tylko, uśmiechając się delikatnie, mówi tonem ledwie głośniejszym od szeptu:

– A kim są „Oni”?

Kondukt pogrzebowy, niczym strumień łez, niosąc z prądem kilkadziesiąt pękniętych serc, wlewał się przez bramę cmentarza.

Większa część osób wyszła zaraz po ceremonii — my jednak zostaliśmy.

Żadne z nas nie mogło się pogodzić, że postanowił odejść.

Zostawił po sobie pustkę, którą jak dziura w płucach do dziś dławi czasem mój oddech.
Żaden opis nie jest w stanie wyrazić cierpienia na obliczu jego matki, gdy zamykano trumnę

Ani wyrazu spojrzenia starego bandziora, gdy zrozumiał, że widzi go ostatni raz…

Dzwony zaczęły uderzać miarowo, a wiatr wybrzmiewał smutną pieśń…

Stary grabarz patrzał bez wyrazu na górę ziemi, którą trzeba było przysypać trumnę…

Za kilka dni postawią tam pomnik… Taki z prawdziwego zdarzenia…

Ale dziś wbili krzyż i położyli na nim kwiaty, by osłonić nagi kurchanik przed wzrokiem przechodniów.

Pomyślałem sobie, że chyba nawet kamieniarz nie przewidział takiego obrotu spraw…

Utwór i krótkie wyjaśnienie:

– Utwór dedykuje moim zmarłym przyjaciołom. Chciałem jeszcze raz zobaczyć was takich jak kiedyś, chciałem by wasze imiona nie poszły w zapomnienie, chciałem by to, że tak młodo odeszliście stało się lekcją dla moich słuchaczy. Lekcją, by cenić życie, a w nim to, co najważniejsze, czyli miłość i przyjaźń… Rest in Peace Bracia [*]… – komentuje GSP, publikując utwór „Wars-Sawa”.

Czytaj dalej

Felieton

Tede i Young Leosia – kolaboracja, która się nie udała?

„Najlepiej brzmi wyciszone” – brzmi jeden z wielu krytycznych komentarzy.

Opublikowany

 

tede young leosia

Tede postanowił na nową płytę „Vox Veritatis” zaprosić same kobiety, wśród których usłyszymy Bambi, Modelki i Young Leosię. Singiel z tą ostatnią ukazał się kilka dni temu i już możemy go podsumować, a właściwie zrobili to słuchacze.

Zarzuty w stronę Tedego i Young Leosi

Zazwyczaj, gdzie się nie pojawi Young Leosia, tam mamy murowany hit z repeat value. Niestety, nie w tym przypadku. Po trzech dniach kawałek z Tede „Więcej miejsca” ma skromne jak na taki duet niecałe 50 tys. wyświetleń klipu. Wynik kiepski i trzeba to otwarcie przyznać. Widać to też po odbiorze: 2 tys. łapek w górę i 400 w dół daje pogląd na to, że coś jest na rzeczy. Po wejściu w komentarze już jest wszystko jasne.

Słuchacze zarzucają Tedemu i Leosi, że nie wykorzystali potencjału współpracy. Numer nie buja tak jak powinien, trudno jest cokolwiek zrozumieć. Pojawiają też wątpliwości co do dobrze zrealizowanego numeru pod względem technicznym, w szczególności do mixu. Teledysk także się większości nie spodobał.

Statystyki klipu

Krytyka w kierunku „Możesz więcej” Tedego i Leosi

Oto kilka najczęściej lajkowanych komentarzy pod wspólnym singlem Tedego i Sary. Duet raczej nie będzie z nich zadowolony:

  • Szczerze, ale to jest chu**we, klip to już żenada całkowita.
  • Stary chłop i nie potrafi nagrać ani jednego kawałka bez wspomnienia o wyimaginowanych hejterach. Rent free.
  • Najlepiej brzmi wyciszone.
  • Szkoda zmarnowanego potencjału na kolabo, jakoś bez wyrazu ten kawałek. Taki po prostu poprawny. Bit też nudny. Z sentymentu włączyłem sobie „Szpanpan” dla porównania i realizacyjnie, dykcyjnie, tekstowo, bitowo – przepaść.
  • Mimo najszczerszych chęci, niewiele rozumiem z części Tedego. Mix w tym kawałku oraz w TSTMF położony. Zapowiada się interesujący album z nawet niezłym replay value, ale niestety niedopracowany technicznie.
  • nie rozumiem ani jednego słowa z tego utworu poza refrenem
  • Kawałek na max dwa przesłuchania. Tedzik top1 dla mnie ale niektóre jego ostatnie kawałki to wielkie iks de.

Propsów jest niewiele

Pozytywnych wpisów na temat kawałka jest niewiele i są to raczej pojedyncze pozycje, które nie cieszą się zbyt dużą popularnością:

  • Ale ta różnica w skillach to jest przepaść.
  • Tede xYL jest Moc. banger. banger.
  • Moja ulubiona piosenka musi być hitem.
  • Super. zajebiste. Mam nadzieję, że kiedyś spotkam TDF-a jeden z ”NIELICZNYCH” Polskich Raperów, których na co dzień słucham.

Z Bambi poszło lepiej, ale też bez fajerwerków

Niedawno sporych echem odbiło się przekazanie przez Tedego „dziedzictwa melanżu” Bambi, czego efektem było nagranie przez tę dwójkę remixu kultowego numeru „Drin za drinem”. Ta wiadomość poszła szeroko w środowisku i spolaryzowała słuchaczy. Kiedy później ukazał się już wspomniany kawałek na kanale Baila Ella, nie wykręcił on jednak spektakularnych liczb. Ponownie obyło się bez viralowości, chociaż potencjał był duży.

Jak zauważył ktoś w komentarzach, to sympatyczne, że nowe pokolenie słuchaczy będzie bawiło się pod ten sam bit, co wiele pokoleń wstecz. Brakuje jednak tych szczytów list przebojów.

Statystyki kooperacji Bambi i Tedego

Czytaj dalej

Felieton

Dwa Sławy – czy dobrze już było? – felieton

Zabawa formą vs wielowymiarowe metafory.

Opublikowany

 

dwa sławy

Od premiery najnowszej płyty Dwóch Sławów minęły już dwa miesiące. Zdążyłam się z nią solidnie osłuchać i dowiedzieć, co dobrze by było opisać. Opinie o projekcie – wprost mówiąc – nie są najlepsze, co duet wziął już na klatę. Moje zdanie jest jednak nieco inne więc zapraszam na łyżkę miodu w beczce dziegciu.

Kryzys wieku średniego?

Zacznę prosto z mostu – uwielbiam ten duet. Na ich wielowymiarowe metafory trzeba kupić drukarkę 3D. Zabawa słowem, luz i humor to cechy, które niewątpliwie muszę im przypisać i wcale nie muszą nikogo do tego przekonywać. Ale, co w sytuacji, gdy masz za sobą dziesięć lat punchline’ów, wszechobecnej beki i hashtagów, a fani czekają? Jasne, możesz zrobić kolejny taki sam album, który i tak nie ma podjazdu do debiutu. Stąd najnowszy projekt Astka i Rada jest totalnie zrozumiały – dajmy im działać i się rozwijać. Kryzys wieku średniego i te sprawy.

Zabawa formą

A tak serio – spodziewaliście się kiedyś, że łódzki duet mógłby zagrać swoje numery na imprezie Świętego Bassu albo zrobi manifest polityczny, który będziecie podśpiewywać pod prysznicem? Chcecie starych Sławów – włączcie „Ludzi Sztosów”, proste. I oczywiście – jak większość z Was – analizowałam ten album na Genusie, łapiąc się za głowę po wytłumaczeniu kolejnego wersu. Jednak… to było dekadę temu. Nikogo zatem nie powinno dziwić, że przyszedł u panów czas na zabawę formą, poniekąd wyniesioną z projektu club2020.

Najwyżej będzie stójka lub parter

Czy „Dobrze by było” jest krążkiem bez treści? Złośliwi powiedzieliby, że tak. Ale obiektywnie patrząc – numery „Myślałem, że będzie gorzej” czy wcześniej wspomniany bez nazwy „To nie jest kraj dla kabrioletów”, mają to, co tygryski lubią najbardziej. Jest więcej śpiewów, autotune’ów i wtyczek niż kiedykolwiek. I dobrze by było trochę odpuścić, wychillować i zaakceptować ten wytwór, spięty słuchaczu. A, że krążek buja i na żywo miałam okazję sama się przekonać na trasie – a jakże! – „Dobrze by było Tour”. Już 4 kwietnia w ich mothership (czytaj w Łodzi) zagrają finałowy koncert więc jeśli w domowym zaciszu denerwują Cię te chłopy, daj im szansę. Najwyżej będzie stójka lub parter.

Czytaj dalej

Felieton

Drugi koncert Quebonafide na Narodowym. Czy to jawne oszustwo? – felieton

Na pewno zachowanie nie po koleżeńsku.

Opublikowany

 

quebonafide

Organizacja pożegnalnego koncertu Quebonafide przypomina zabawę w kotka i myszkę. Na pewno jest brakiem poszanowania dla słuchaczy, którzy kupili bilet i właśnie się dowiedzieli, że ostatni koncert rapera będzie miał kilka dat.

Wyobraźmy sobie sytuację, że kupujemy limitowaną płytę artysty za 200 zł, który deklaruje, że nakład tysiąca sztuk nie będzie nigdy wznawiany. Tymczasem zamiast cieszyć się z „białego kruka” w domu dowiadujemy się jeszcze w dniu zakupu, że z powodu dużego zainteresowania płytą postanowiono dotłoczyć drugi tysiąc egzemplarzy. Podobne do tej sytuacje już się zdarzały, ale płyty były dotłaczane po kilku latach. Tym niemniej, mamy tu do czynienia ze złamaniem umowy między artystą a słuchaczem, czyli ze zwykłym oszustwem.

Pierwszy, drugi… i trzeci – „ostatni koncert” Quebonafide

Podobnie jest z koncertem Quebonafide. W przeciągu bardzo krótkiego czasu, słuchacze mogą czuć się oszukani i to aż dwukrotnie. Za pierwszym razem, kiedy „Ostatni koncert Quebonafide” miał się odbyć online. Po kilku tygodniach, kiedy wykupiono bilety na wydarzenie, dowiedzieliśmy się, że wcale nie będzie to ostatni koncert, bo ostatni odbędzie się dzień później na PGE Narodowym. Kombinacje alpejskie, przesuwanie startu sprzedaży zakupu biletu to temat na zupełnie oddzielny wątek, ale to co się dzisiaj wydarzyło i jak zostały potraktowane osoby, które kupiły bilety na wydarzenie online powinno skończyć się co najmniej bojkotem ze strony odbiorców.

To jednak nie koniec kpin ze słuchaczy.

Pierwszy, drugi i trzeci – „ostatni koncert” Quebonafide

Oszustwo na drugi koncert?

W czwartek, w zaledwie parę godzin bilety na ostatni koncert Quebonafide na Narodowym zostały wyprzedane. Jeżeli ktoś miał szczęście, to po kilku godzinach walki z systemem bileterii i zacinającej się stronie kupił bilety. To nic, że będzie siedział gdzieś za przysłowiowym filarem, w ósmym rzędzie z daleka od sceny. Miał świadomość i satysfakcję, że warto było się pomęczyć, bo miało to być jedyne takie wydarzenie – unikalne, tak przynajmniej go zapewniano. Więc zamiast wcisnąć „Esc” postanowił wziąć nawet to najsłabsze miejsce, bo będzie częścią historii. Nic bardziej mylnego.

Po kilku godzinach ogłoszono, że „ostatni koncert” Quebonafide będzie miał jeszcze jedną datę. Dzień wcześniej raper zagra jeszcze jeden koncert. Dzień wcześniej! Przecież to brzmi jak absurd. Tuż po zakupie biletu, zmieniane są zasady gry i umowy między raperem a słuchaczem. Wygląda to jak celowe działanie i wprowadzenie kupującego bilety w błąd. Który koncert więc będzie tym ostatnim. Ten 27 czy 28 czerwca?

Quebonafide z ostatniego koncertu robi sobie trasę koncertową, choć przy zakupie biletu z nikim się na to nie umawiał. Ba, sugerował unikalne i jedyne tego typu wydarzenie. Tymczasem osoby, które walczyły dzisiaj o bilety będą musiały pocieszyć się zmęczonym artystą po występie dzień wcześniej i zleakowanym koncertem na TikToku.

Opinie słuchaczy
Opinie słuchaczy
Opinie słuchaczy

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: