Wywiad
Teabe: „Liczymy na feat. z Chrisem Travisem. Są rozmowy z raperami z Belgii i Rosji” |WYWIAD
Dzisiejszym gościem rozmowy jest Teabe, raper z Saskiej Kępy.
Raper szykuje na ten rok trochę niespodzianek dla swoich fanów. Co to może być? Sprawdzajcie poniższą rozmowę.
Zanim porozmawiamy o sprawach aktualnych, na początku chciałbym spytać o projekt 'Pierwsze Koty'. Zadowolony jesteś z odbioru materiału?
Teabe: „Pierwsze Koty” to zbiór moich pierwszych numerów, które uznałem, że nadają się do pokazania światu. Często było tak, że do starych projektów dopisywałem zwrotkę, refren albo łączyłem dwa projekty w jeden. Do wszystkich numerów Młynar zrobił beaty, praktycznie każdy z nich miał po 4-5 wersji. Zresztą, ja sam po kilka razy nagrywałem te numery. Czy jestem zadowolony z odbioru? Patrząc na to, że to pierwsza płyta – niech będzie, że w nielegalu – początkującego rapera, bez wsparcia żadnej wytwórni jestem bardzo zadowolony, mimo iż od wydania fizyka minęło już dobrych parę miesięcy nadal ktoś tam napisze z pytaniem czy może kupić materiał. Płyty nie dostaniesz w żadnym sklepie, trzeba napisać do mnie na fanpage i albo się z zainteresowanym spotkam w Warszawie albo wyślę pocztą. Dzięki tej płycie, ilości sprzedanych sztuk i pozytywnemu odbiorowi przez słuchaczy, czuję sie bardziej zmobilizowany i jakiś taki zdeterminowany do działania i robienia kolejnych numerów.
Na albumie czuć niesamowitą chemię między tobą, a producentem materiału – Mateuszem Młynarskim. Czym jest to spowodowane?
Teabe: Z Młynarem znamy sie od gnoja – razem mieszkamy na Saskiej Kępie. Nasze drogi na przestrzeni lat zawsze gdzieś sie przecinały. Mamy podobny gust muzyczny, podobne podejście do tworzenia. Mateusz jest bardzo oryginalnym producentem. Już nie mówię o osobie tylko o beatach. Ma brzmienie i patenty na beaty tak oryginalne, że widać, iż stara się o każdy detal – nie brzmi plastikowo. Wspólni znajomi, otoczenie i podejście do muzyki – myślę, że to ma duży wpływ na to, że dogadujemy się tak dobrze.
Jakiś czas temu wspominałeś, że chciałbyś zrobić z Młynarem bengerowy mixtape. Pomysł upadł czy jednak w niedługim czasie uraczycie nas melanżowymi trackami?
Teabe: Z Młynarem chciałbym zrobić drugą płytę, ale nie wiem czy uda się zrobić to w całości na jego beatach, ponieważ chłopak pół roku temu powiedział, że nie umie robić beatów. Od tamtego czasu siedzi w domu i się uczy (śmiech) – taki to właśnie jest Młynar, a bengerowy/melanżowy mixtape czy epkę chciałbym zrobić z różnymi producentami. Zależy mi na zabawie i beatach, które rozbujają kluby. Mam takiego młodego kota, co robi dobre bengerki – nazywa sie Ananas Beats i coś tam sobie powoli kręcimy.
2017 prawdopodobnie będzie dla Ciebie przełomowym rokiem – dużo się dzieje, ale tak po kolei. Support przed Chrisem Travisem na pewno był dla Ciebie dużym wyróżnieniem.
Teabe: Wielkim wyróżnieniem, tym bardziej, że na Saskiej się nim jaramy, a Młynar robił dla niego beaty. Takie koncerty pozwalają mi dotrzeć do innych słuchaczy, co dla mnie jest mega ważne. Chodzą na koncerty, słuchają muzyki, a nie tylko wypisują komentarze na forach. Wydaje mi się, że taki słuchacz – aktywny w taki sposób – jest bardziej skłonny do kupienia płyty niż jakiś typ ze śmiesznym pseudonimem w Internecie. Czy 2017 rok będzie dla mnie przełomowym? Nie wiem. Mam nadzieję, że nie będę stał w miejscu muzycznie i życiowo. Powoli małymi kroczkami aż osiągnę swoje cele. Będę się starał zakończyć bieżący rok z jak najlepszymi wynikami.
Ostatnio wspólny koncert w Krakowie z Kubanem. Doszły mnie słuchy, że na bramce wiele osób pytało czy nie spóźniło się na twój występ. Widać, że masz oddanych fanów.
Teabe: Koncert z Kubanem wow! To był kot totalny. Tyle ludzi, taka energia, no i po koncertach dobry melanż. Kuban i jego hypeman Miron to mega pozytywni ludzie, z którymi szybko złapałem dobry kontakt. Razem jeszcze pobawimy sie w Katowicach i kto wie czy nie gdzieś jeszcze. Było klasyczne opóźnienie i faktycznie ludzie pytali sie czy juz grałem, czy zdążyli. Mega miłe uczucie. Przez cały melanż też byłem dostępny dla ludzi. Starałem się z każdym kto chciał zamienić zdanie, pogadać. Z paroma osobami to nawet w dłuższe dyskusje się wdałem. Mega pozytywna energia. Duży zastrzyk szczęścia – spotkać tyle osób serio lubiących i propsujących to, co robię.
Pamiętam czasy jak hejtowano cię za kopiowanie stylówy Kubana. Przed wami jeszcze kilka wspólnych koncertów. 'Nie ma jak' utrzeć nosa malkontentom.
Teabe: Śmieszna sprawa z tym kopiowaniem stylu Kubana. Leniwe, spokojne, pozytywne flow spowodowało, że brzmiałem jak Kuban, a bucket w klipie sprawił, że poleciały komentarze typu ksero albo brat kubana. Na koncertach normalnie nie gram „Nie chce mi się”, ponieważ średnio lubię ten numer i jakoś nie pasuje mi do reszty materiału. Tak, w Krakowie jako ostatni numer zagrałem właśnie jego, żeby utrzeć nosa i trochę sie pośmiać z tego, gdzie ten numer mnie zaprowadził.
To co, można spodziewać się Kubana na twoim zbliżającym się wydawnictwie?
Teabe: Na kolejnym – obowiązkowo tak. Na tym co teraz obecnie tworzę, może być ciężko. Raz, że nie gadaliśmy o tym, dwa, że Kuba właśnie wydał swoja płytę i gra masę koncertów. Wszystko może się zdarzyć. Ja jestem na tak, lubię rap Kubana i lubię go jako osobę. Mam nadzieję, że prędzej czy później nagramy razem przynajmniej jeden numer.
Jak już jesteśmy przy legalnym debiucie to może pochwalisz się, kto będzie wspierał cię na trackach, oczywiście poza Mateuszem Młynarskim.
Teabe: Beaty beaty beaty… Tak, Młynar to podstawa. Sharky będzie na sto procent, to kolejny Polski producent z kozackim brzmieniem i stylem beatów, no i na chwilę obecną to tyle z pewniaków. Nebytiye – niedługo na jego beacie wyjdzie numer, który mogę zdradzić ukaże się na jednym z największych polskich kanałów rapowych. Czy znajdzie się na płycie, nie wiem. Obserwuję wielu polskich producentów. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Nie bądź taki skromny. Liczyłem, że wspomnisz o tych gościach z zagranicy.
Teabe: Po cichu z Młynarem liczymy na feat z Chrisem Travisem. Prowadzimy zaawansowane rozmowy z raperami z Rosji i Belgii. Nagrałem też dwa numery z CB Mvula, ale to nie na moją płytę i to czarnoskóry ziomek co mieszka w Polsce, więc nie wiem czy można nazwać go gościem z zagranicy, ale rapuje po angielsku (śmiech). No i producenci z zagranicy, ale nie chcę mówić za dużo, bo jeszcze coś nie wyjdzie i się będę denerwował, że mówiłem, a nie ma.
Jak w ogóle doszło do tego, iż udało Ci się nawiązać z nim/nimi współpracę?
Teabe: Napisali do mnie (śmiech). Dostaję propsy z Włoch, Francji, Belgii, Rosji czy nawet Iranu. Mega mnie to cieszy, że moja muzyka jest worldwide (śmiech).
W takim razie czego jeszcze możemy spodziewać się po albumie? Liczę na niespodzianki.
Teabe: Dużo o mnie…, uczuciowe numery, ale i bengery z pierdolnięciem, bez zapychaczy. Na pewno będzie też kozacka okładka oraz mam nadzieję fajne skity.
Na kiedy masz zaplanowaną datę legalnego debiutu?
Teabe: Prowadzimy na ten temat teraz rozmowy, jeśli będzie to 2017 rok, to końcówka.
Na pewno miałeś dużo propozycji z wytwórni, które chciałyby wydać twój legal. Kto wygrał batalię o Teabe?
Teabe: Póki co nie ma zwycięzcy, ale powoli na horyzoncie pojawia sie duży okręt, okazujący zainteresowanie i traktujący mnie jako artystę na poważnie, dający dobre warunki bez umów z haczykami. Nie ukrywam, że ze wsparciem byłoby mi łatwiej tworzyć, wydawać, rozwijać siebie i realizować muzycznie. Zależy mi na wytwórni, która potraktuje mnie w jakiś tam sposób wyjątkowo, a nie jako kolejnego raperzynę typu masz 1000 zł na klip i rób nam wyświetlenia na YT.
Coś za bardzo tajemniczy jesteś. 'Związek X' miał swoją premierę na kanale BORCREW. Rozumiem, że 'Pierwsze Koty' chciałeś wydać niezależnie. Nie wierzę jednak, że Paluch tak łatwo odpuścił.
Teabe: Pierwsze koty byłem skłonny wydać w BORCREW, bo to moim zdaniem najlepsza ekipa w Polsce. To kompletna wytwórnia z kozackimi graczami typu Kobik, którego poznałem i będę miał przyjemność jeździć z nim po kraju grając razem koncerty. Rozmawiałem nawet o tym z Paluchem, jednak nie było dla mojej płyty miejsca w grafiku wydawniczym wtedy. Potem kontakt z CEO BOR'u się jakoś urwał i nasza współpraca skończyła się na Związku X. Nie wiem czemu, ale tak się stało. Ja nie jestem z tych co wchodzą w dupę i merdają językiem, żeby sie przypodobać czy osiągnąć jakiś cel. Paluchowi za pomoc z klipem dziękuję, a co będzie kiedyś się zobaczy. To już któreś pytanie o akcję z Paluchem, chciałbym żeby ktoś się jego o to zapytał.
Idzie lato, a twój manager działa dość intensywnie. Załatwił ci już kilka festiwali. Zdradzisz gdzie będziesz grał?
Teabe: Moj menago to kot. To mistrz w swoim zawodzie. On nie śpi. To jest urodzony hustler. Wiem o jednym, o którym nie mogę mówić (śmiech) i zapomniałem gdzie to. Wiem, że w Krakowie Czeluść organizuje jakiś gruby rapowo-trapowy festiwal i mam tam zagrać.
Czeka cię ciekawe doświadczenie. Nie przypominam sobie, żebyś grał wcześniej na tego typu wydarzeniach.
Teabe: Wydaje mi się, że festiwal muzyczny to gruba akcja. Nigdy nie grałem na czymś takim. W zasadzie też nigdy nie byłem, poza Openerem.
Będziesz miał możliwość dotarcia nie tylko do swoich fanów, ale i nowych odbiorców. Na takich eventach gra się przeważnie swoje największe hity, aczkolwiek chyba to także dobry czas na jakieś premierowe numery.
Teabe: To, że będę mógł dotrzeć do nowych odbiorców jara mnie na maxa! Ciężej jest rozruszać publikę, ale mega miłe uczucie jak widzisz bawiących się ludzi skaczących pod numery, które słyszą pierwszy raz. Ja zawsze gram hity, a ostatnio tez zacząłem próbować nowych numerów żeby obserwować reakcję ludzi. Chyba się podoba, bo potem piszą albo zagadują jeszcze po koncercie, kiedy będą dostępne.
Dzięki za wywiad.
Teabe: Również dziękuję, pozdrawiam.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temu
Gangster, który pobił Wilka z Hemp Gru, opowiedział o tym przed kamerą
-
News2 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
News15 godzin temu
Kali o powrocie Quebonafide: „Błagajcie go na kolanach…”
-
teledysk4 dni temu
Oliwka Brazil: „Dziewczyny z branży mają chcice jak zwierzęta”
-
News5 dni temu
Dlaczego Suja nie pracuje? Znamy odpowiedź
-
News4 dni temu
Bambi w dwa lata została rap superstar. Przegoniła nawet swoją szefową
-
News2 dni temu
Zwrotka podziemnego rapera robi furorę 3 lata po premierze
-
News5 dni temu
Onet pisze o Jongmenie ukrywającym się w Dubaju przed polską policją