Sprawdź nas też tutaj

News

Jedyne takie Hip-hopowe miasteczko w Polsce, czyli relacja z Polish Hip Hop TV Festival 2017

Opublikowany

 

alt

Nieziemski line-up, klimatyczna nadwiślańska plaża, trzy sceny, czyli jak raz do roku Płock na trzy dni staje się polskim hip-hop'owym miasteczkiem.

Na plaży przy płockim amfiteatrze, sławnym wśród koneserów Kabaertu pod Wyrwigroszem szumnie ogłoszono "sold out", co oznacza, że na kilku kilometrach kwadratowych bawiło się ok. 13 000 ludzi. Już na wstępie chcę zaznaczyć, że to co organizatorzy Polish Hip Hop TV Festival mają do powiedzenia w kwestii organizacji czasu i miejsca powinno zostać natychmiast spisane i wydane w stylu Pisma Świętego, a owa lektura powinna być obowiązkowa dla rozlazłych amatorów aranżacji tego typu eventów.

 

#bitwa_w_płocku

Każdy amator hip-hopowej kultury powinien przynajmniej kojarzyć jaką rolę w historii tej muzyki odegrała freestylowa Bitwa w Płocku sprzed 15 lat. Kto nie wie ten w gimbazie i odsyłam do lektury. Obowiązkowo! Miałem okazję zobaczyć finał Milan-Placo organizowany na scene Red Bull'a. Myślę, że zarówno ja jak i 90% publiki stawiała na Placa, bo wizualnie wyglądało to jakby Ewan McGregor starł się ze szkolnym kujonem z pierwszej ławki. Jak bardzo wszyscy się pomyliliśmy okazało się po pierwszej rundzie. Soczyste punche, rzucanie plakietkami, przepychanki, testosteron parujący z gardeł – walka na najważszym poziomie. Graty Milan za miazgę!

 

#sold_out

Drugiego dnia, podczas któregoś z występów ogłoszono, że wszystkie bilety zostały wyprzedane. Była to popołudniowa pora, godzinowo – strzelam 17:30. Pomyślałem wtedy, że to nic wielkiego, fajnie, że się wyprzedał, ale ludzi i tak nie było jakoś porażająco dużo – większe i mniejsze grupki w kolejkach po frytki, zapieksy czy piwo. Jak bardzo się pomyliłem okazało o godzinie 21:00 kiedy Paluch podbił scenę i wypowiedział wojnę publice. Z czeluści nagrzanych namiotów, pobliskich food-trucków przybiegł rozgrzany żądny koncertowej masakry tłum. Wtedy ukazało się prawdziwe oblicze słów Sold Out. Ponad dziesięciotysięczny chór rapujący "Szamana" czy "OKO"? Stałem wryty w plażę i oglądałem ten show jakbym był w teatrze. To był tylko przedsmak, bo chwilę po przerwie, którą zapełnili prowadzący – Bonez (pozdro gościu!) oraz Flint, organizatorzy odpalili głowicę nuklearną.

 

Na scenę razem wbiła się cała SB Maffija na czele, wiadomo, z Solarem i Białasem – nigdy nie widziałem czegoś takiego w Polsce. Najmocniejszy i najbardziej scalony pierwiastek polskiej sceny, zachowywali się jak najlepsi przyjaciele, jak bracia i siostry #Zui. Jakby muzyka to był narkotyk, który dali sobie w żyłę sekundę przed wskoczeniem na Main Stage. Każdy występ był wyjątkowy, ale chciałem podkreślić wkład Białasa, który lada chwila wydaje kolejny solowy materiał i Bedoesa. Białas – bestia, iście królewskie show, prePOLON i wers "pa na to kolo", któy będział bujał polskie kluby przez cały rok – zaufajcie mi. Borys – widziałem go MegaClubie w marcu na SB Festivalu, wtedy zrobił na mnie wrażenie, ale teraz, na płockiej głównej scenie, grał przed największą publiką w swojej karierze, z "Gustawem". Potwór, kurwa. Łechtaczki fanek zadzwoniły a gardła fanów zdarte – tyle w temacie.

 

#red_bull_stage

Na Red Bull Stage, która w rzeczywistości została zbudowna na wielkim, firmowym busie a znajdowała się między główną sceną a namiotem miałem okazję być na freestylowym finale jak i koncercie Wac Toji oraz PlanBe. Do tej pory uważam, że Wac jedzie na jakichś twardych narkotykach albo zawodowo trenuje jakiś wyczynowy sport. Przez pół koncertu skacze, tańczy, rapuje. Wierzcie lub nie, ale taki godzinny koncert zabiera trochę zdrowia i potrzeba na taki wyczyn zużyć nieco staminy. Po Wacu, na scenie pojawił się PlanBe z nieco… flegmatycznym podejściem do publiki. Brak kontaktu, nie ten materiał, gorszy dzień – powodów dla których Plan nie porwał ludzi, którzy przyszli na jego koncert było pewnie kilka. Pod koniec postanowiłem odwiedzić trzecią ze scen przygotowanych tego wieczoru – Good Vibes kawałek za polem namiotowym.

 

Żabson zarapował cały koncert na publice. Kiedy przybyliśmy pod scenę, widoczny był tylko jego hypeman – ale było słychać ewidetnie głos Żaby, co było dosyć komiczne. To wyglądało jakby organizatorzy na szybko wzięli jakiegoś randomowego typa z publiki, ubrali #all_white, po czym kazali rapować w zastępstwie. Jakież było zdziwienie kiedy w końcu odnaleźliśmy Żabsona surfującego na rękach publiki. Tylko dodam, że była już druga w nocy. 

 

#eeeeelooooo

Kiedy dogadywałem szczegóły logistyczno-ogarniaczowe z przemiłą Panią z Biura Prasowego (pozdro Gosia!), w niemal każde zdanie wplatała "eeelooo". Dla mnie – laika PHHF wydawało się to nieco nienormalne, ale co ja tam wiem o hip-hopie. Kiedy tylko przyjechaliśmy każdy krzyczał "Elo". Artyści. Publika. Pani nalewająca piwo. Losowi ludzie na mieście. Ludzie w Toi-Toiach. Ludzie pod prysznicami. Ludzie w busie i na stacji. Rano, w południe, wieczorem i o piątej rano na polu namiotowym – piękna sprawa. Nawet na opasce było nadrukowane "Elooo".

 

#drugi_dzień

Drugiego dnia zbudzeni temperaturą 50+ stopni celcjusza w namiotowym piekle od razu wstrzeliliśmy się w festiwalowy klasyk. Prysznic, śniadanko, piwko czy inne środki odurzające i kierunek – scena. Mainstream zaczął swoje występy od 17:00, zaczął Borixon ze swoją najnowszą płytą, Kuba Knap i Gural – na tego trzeciego zleciało się chyba pół festiwalu, żeby tylko odpalić splifa do "Sadzić, palić, zalegalizować" – atmosfera przy drugiej zwrotce była tak gęsta, że czułem się na jakimś przedrewolucyjnym wiecu – ciekawy klimacik. 

 

Lećmy dalej – Mes z live band'em. Żeby zostać gdzieś między obiektywizmem a czystym sumieniem skwituję – ciekawostka, niektóre podkłady średnio trafione, klasyczny stand-up na linii Stasiak-Schmidt na żywo, tańczący mesowe układy Ten Typ i wspólna najebka przy stanowisku Alko. Po nim punktualnie kawałek szczecińskiej sceny ukazał w venomowskim stylu V.

 

Po nim na scenę wszedł Tede. Klasycznie – spóźniony. Chyba jako jedyny albo jeden z bardzo nielicznych. Ale nieważne kiedy wszedł, tylko jak. Najbardziej widowskowo, z największym doświadczeniem, z największą pewnością siebie, bez hypemana. Czuć było kto jest weteranem sceny tego wieczoru. W międzyczasie pobłogosławił Siwego z 18L (tak, tego 18L od "jak zapomnieć), bo nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale to właśnie on jest organizatorem Polish Hip Hop Fesitval. Po czym zagrał medley kawałków z poprzednich płyt i kilka premierowych. Tutaj chciałem zaznaczyć kilka słów o punktualności.

 

#punktualność

Kiedy dostałem do ręki oficjalny line-up pomyślałem "ta – jasne (śmiech)". Ostatni wykonawcy planowo mieliby kończyć o 2/3, czyli minimum trzeba dodać ze trzy godzinki. Nic bardziej mylnego. Wszystko co do minuty było wyliczoe. Nie było opcji, żeby ktoś zagrał kawłek dłużej albo nawet kawałek krócej. Wielki szacunek za trzymanie w ryzach timeline'u dla kierownika sceny, który kierował czasem artystów precyzyjnie niczym chirurg. Wielki organizacyjny plus.

 

Ale wracają do koncertów – O.S.T.R., To jest Kazika z Kultu w wesji hip-hopowe. Najlepszy kontakt z publiką, zaraz obok Tet-risa. Oboje są jak tacy wodzireje, jak papieże, jak demagodzy, Clarksoni hip-hopu. Prawdziwi mistrzowie ceremonii, którzy nie grają dla kołków, czy słupów soli tylko dla ludzi – puste spostrzeżenie, a jednak mnóstwo raperów się na tym łapie – jakby rapowali do lustra.

 

Po Ostrym nastał w końcu czas na chyba najdłużej wyczekiwaną parę wieczoru czyli Płomień 81. Chyba wszycy powiedzieli na osiedlu swoim ziomkom, bo każdy odważnie się stawił. Kto nie zna kawałków Pezeta i Onara – znów odsyłam do klasyki, ignoranci. W tym momencie nastąpiła totalna wymiana w pierwszych rzędach. Kilkunastolatki w bluzach Trashera czy innym Stussy zostały wypchane z frotu na rzecz siermiężnych fanów hip-hopu, którzy pamiętają jeszcze ten legendarny osiedlowy skład i pierwsze warszawskie beefy. Swoją drogą piękne czasy. Klasyka, odskocznie od headlinerów, jakby wehikuł czasu. Łezka się jednemu się w oku zakręciła – i nie mówcie, że nie, bo widziałem!

 

 

O występie Queby nie ma co się rozpisywać – największe show w Polsce. To już nie rozgrywki ligowe na poziomie Ekstraklasy, tutaj walka toczy się o Puchar Europy. 

 

#pole_namiotowe

Pole namiotowe to podczas całego PHHF to było takie malutkie studenckie miasteczko, takie życiodajne miejsce. Każdy, włącznie z ochroną (ochroną!) oraz obsługą był dla siebie życzliwy, przez co też tak miło będę wspominał ten Festiwal. Do tego między polem namiotowym a głównymi scenami wielka foodtruckowa alejka. Portugalskie burgery, włoskie zapieksy, belgijskie frytki, meksykańskie burrito – tak, dla vege świrów też się coś znajdzie! 

 

#technikalia

Przez pięć lat orgazniatorzy wypracowali do perfekcji kwestie nagłośnienia, świateł, obsługi i bezpieczeństwa. Ciężko się naprawdę do czegoś, tak po glamrapowemu przyjebać. Może fakt, że w tym roku jednodniowe rzeczne muszki tak ostro dały o sobie znać, na tyle, że artyści rapując zaczęli je po prostu zjadać (śmiech). Bo to co widzicie na zdjęciach to nie konfetti! A w kulurach porówywali swoje wyniki. Technicznie wszystko śmigało jak w szwajcarskim Breitlingu i to na każdej z trzech scen. Organizatorzy nie oszczędzali na żadnej kwestii – dla Was wielkie eeeeelooooooooo! To, co każdy z nas przeżył przez te trzy dni to tak naprwdę podsumowanie pozycji hip-hopu w Polsce. Zgromadzenie rekordowej frekwencji, organizacja takiego przedsięwzięcia bez mainstreamowych mediów, gazet, telewizji (nie, nie liczę Hip-Hop TV), bez celebrytów i chujowych wykonawców co by zapełnić czas antenowy jest możliwe. Obecnie nie ma w kraju innego hip-hop'owego wydarzenia, które mogłoby się z nim równać. Dzięki, że jesteście.

 

Zapraszamy rónież do sprawdzenia relacji wideo od Yurkosy'ego, którą znajdziecie tutaj.

fot. Sebastian Adamkiewicz (Eloooo!)


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

News

Gzuz po raz pierwszy w Polsce

Ze szczytów przebojów w Europie.

Opublikowany

 

Jedna z największych gwiazd niemieckiej sceny hip-hopowej zagra swój pierwszy koncert w Polsce! Gzuz, lider legendarnego 187 Strassenbande wystąpi 28 lipca na Sun Festival w Kołobrzegu, gdzie zagra premierowo materiał z nadchodzącego solowego albumu!

Pierwszy koncert Gzuza w Polsce

GZUZ to raper, którego muzyka w Polsce jest bardzo popularna, a fani długo czekali na jego pierwszy koncert w Polsce. Mocne, bezkompromisowe brzmienie lidera 187 Strassenbande jest bardzo często inspiracją dla wielu polskich raperów, a jego przeboje regularnie trafiają na playlisty djów w całej Polsce oraz oczywiście w Europie. Teraz zobaczymy GZUZa w Polsce po raz pierwszy na Sun Festival w Kołobrzegu, gdzie promować będzie zapowiedziany na czerwiec album „Frietag der 13.”

Ze szczytów przebojów w Europie

Poczynania GZUZa w Niemczech można śmiało nazwać fenomenem. Każdy jego singiel staje się przebojem, a na Instagramie rapera śledzi ponad 2,6 miliona osób. Dwa tygodnie temu swoją premierę miał „G-Wagon”, który zapowiada zaplanowany na 14 czerwca solowy album. Raper słynie ze świetnych, pełnych energii utworów i teledysków, a także… z problemów z prawem, które zakończyły się m.in. zakazem wstępu na teren Stanów Zjednoczonych. To jednak nie przeszkodzi mu, by pojawić się pierwszy raz w Polsce i rozgrzać publiczność na Sun Festival w Kołobrzegu. Raper zagra na głównej scenie w niedzielę 28 lipca, czyli trzeciego dnia festiwalu.

Sun Festival z plejadą gwiazd

Wcześniej organizatorzy ogłosili, że zagranicznymi headlinerami zostali French Montana, G-Eazy i Swae Lee, a wśród polskich artystów, którzy wystąpią w Kołobrzegu znaleźli się m.in. Taco Hemingway, Otsochodzi, Oki, Szpaku, Young Igi, Bambi, Waima czy Pro8L3m, czyli największe postacie polskiej sceny rapowej ostatnich lat i autorzy najgorętszych singli ostatnich miesięcy. W tym roku organizatorzy postawili na połączenie artystów, którzy w czasie dwóch poprzednich edycji zagrali świetne koncerty z nowymi twarzami, który w Kołobrzegu jeszcze nie widzieliśmy. To wszystko, by dać fanom zestawienie, które zapamiętają na lata.

Sun Festival 2024 – najważniejsze informacje:


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Fanka Gurala wytatuowała sobie jego twarz

„Takie dowody przywiązania do mojej muzyki mnie motywują”.

Opublikowany

 

Przez

Gural jest obecnie w trasie, podczas której spotkał swoją wierną fankę. Ta wytatuowała sobie na przedramieniu wizerunek rapera.

– Takie dowody przywiązania do mojej muzyki motywują mnie, żeby robić jak największy BANG dla Was. Do zobaczenia na trasie! – skomentował raper.

Obecnie raper jest w trakcie promocji albumu „Miejskie ptaki”, którego premiera odbędzie się w maju.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Sentino jest w ciągu alkholowo-lekowym. „Miesza wszystko”

Raper wyzywa osobę, która zainwestowała w niego 400 tys. zł.

Opublikowany

 

Przez

Sentino zalicza kolejna odklejkę. Według jego współpracownika jest on w ciągu alkoholowo-lekowym, podczas którego prowadzi transmisje na żywo.

Alko streamy Sentino

Podczas ostatniego streamu Sentino nadawał będąc w stanie „pod wpływem”. Zaczął atakować Truemana, z którym nagrał EP-kę „BNP”, i który jakiś czas temu ujawnił, że zainwestował w rapera 400 tys. zł.

– Najlepsze w parówie Truemanie jest to, że nikt go nie j***ł – mówi Alvarez na filmie. – Tak szczerze mówiąc Trueman, jesteś w d***ę j***m kondomem – dodaje.

Raper łączy leki z alkoholem?

Na relacje Sebastiana postanowił zareagować wezwany do tablicy Trueman. Twierdzi on, że jego były kompan jest w nie najlepszej kondycji.

– Napiszcie Sebastianowi, żeby odłożył telefon, bo jest w jakimś ciągu i miesza wszystko. To jest dla was lekcja, żeby nie łączyć leków na lęki i schizofrenię z alko i innymi rzeczami. Zaraz jak Alvarez wytrzeźwieje i przyjdzie Sebastian to będzie dzwonić i chciał się godzić – napisał.

Trueman o Sentino i Wujku Alim

Trueman przypomniał też historię konfliktu Sentino z Wujkiem Alim. Obaj panowie przez lata się nie lubili, a niedawno Wujek został managerem rapera.

– To samo było z Alim, ten kto obserwuje konflikt ileś lat wie, że Ali ganiał Sentino. Minęło kilka lat od tej sytuacji, Sentino zadzwonił do Aliego, przeprosił, powiedział, że się zmienił i żeby robili razem biznes – wspomina Trueman.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Chada sprzedany do Polsatu – emitują o nim serial

„Zanim został raperem, rabował wagony”.

Opublikowany

 

chada polsat

Skompromitowany w środowisku hip-hopowym film „Proceder”, opowiadający historię Tomasza Chady zaczął być emitowany jako serial na antenie Polsatu.

W 2019 roku odbyła się premiera filmu o nieżyjącym Tomaszu Chadzie. Film był nominowany w konkursie głównym 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, a także wyświetlono go w wielu innych krajach.

„Proceder” odbił się głośnym echem w środowisku hip-hopowym. Niestety, kiedy z produkcją zaczęli zaznajamiać się przyjaciele Chady, którzy go znali prywatnie – pod adresem biograficznej produkcji padło wiele zarzutów o liczne przekłamania. – Jest kilka scen, które nie powinny zaistnieć (…) ta osoba, którą widziałem na ekranie wcale mi go nie przypominała – komentował wtedy Pih.

Jeszcze mocniejsze oświadczenie wydał wtedy Kali, który nawet zagrał w filmie postać „Pablo”. – Żałuję, że w nim wystąpiłem, bo pojawiają się w nim sceny, po których Tomek pewnie przewraca się w grobie – napisał. Krytycznie na temat tej produkcji wypowiedział się także Pjus z Alkopoligamii.

Serial o Chadzie na Polsacie

Tymczasem film „Proceder” to już także serial, który w kwietniu tego roku zaczęła emitować telewizja Polsat. Film z 2019 roku został pocięty w taki sposób, żeby można było go publikować w formie serialu. „Nową” produkcją chwali się tylko i wyłącznie Polsat. O serialu milczą profile Step Records, Chady czy nawet twórców filmu, czyli Global Studio. Dlaczego? Tego można się tylko domyślać.

– Zanim został raperem, rabował wagony. Kiedy związał się z mafią, zaczął kraść samochody i handlować narkotykami. Miał talent, propozycje wejścia do show-biznesu, ale chciał zrobić to na swoich warunkach. Przestępstwa miały być okazją do zebrania kasy na studio nagraniowe. Jak wyglądała codzienność muzyka, w czasach, kiedy jeszcze klepał biedę? – brzmi opis serialu stworzony przez Polsat..

Serial „Proceder” jest emitowany w poniedziałki o godz. 23:00.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Słoń wydaje „Zero Absolutne” – EP-kę, która promuje grę wideo

Kto gościnnie pojawił się na płycie?

Opublikowany

 

Przez

słoń

Premiera najnowszej EP-ki Słonia „Zero Absolutne” – kto gościnnie pojawił się na płycie?

Dotychczas mieliśmy okazję zapoznać się z dwoma singlami, do których nakręcono klipy. Czego jeszcze możemy się spodziewać po „Zerze Absolutnym” Słonia?

EP-ka została zapowiedziana przy okazji kampanii crowdfundingowej pixel artowego shootera „M.E.A.T. II Absolute Zero”. To właśnie osoby wspierające projekt miały jako pierwsze okazję do nabycia płyty, i to w limitowanej wersji (w odmiennym od standardowego, dedykowanym opakowaniu i wraz z bonusowymi dwoma kawałkami, których producentem jest Chris Carson). Teraz płyta dostępna jest już w regularnej sprzedaży w oficjalnym e-sklepie M.E.A.T.

Odsłuch albumu:

Jak dotąd do sieci trafiły teledyski do dwóch utworów, w tym „Must Have” produkcji Devva, który w ciągu miesiąca odnotował ponad 1,2 miliona wyświetleń, a także „Techenko”. Kawałek powstał w kolaboracji z Chubeatsem z holenderskiej grupy DOPE D.O.D., który współpracował już ze Słoniem nie tylko przy wcześniejszym albumie (SICK6SIX), ale i przy produkcji podkładu muzycznego do wymienionej wcześniej drugiej części M.E.A.T.-a.

Jakich jeszcze gości możemy się spodziewać na tym albumie? Wśród producentów odpowiedzialnych za muzykę, poza wcześniej wspomnianymi, wymienić należy także The Returners, Profesora Smoka czy Nobodyinfact. Na EP-ce natomiast także Piha, Shelleriniego, Frostiego i Deadman Crew.

Tracklista

  1. Westernowe Mega Ważne Intro
  2. FPS prod. The Returners
  3. Must Have prod. Devv
  4. Prestiż feat. Pih, Shellerini prod. Profesor Smok
  5. Sierp prod. Chubeats
  6. Techenko prod. Chubeats
  7. Cisza feat. Frosti, Deadmen Crew prod. Nobodyinfact

Bonus tracki tylko dla osób, które zakupiły EP-kę podczas kampanii crowdfundingowej:

  • Zero Absolutne prod. Christ Carson
  • Sicario Solo M.E.A.T. II Wixa Remix prod. Chris Carson


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Wu-Tang Clan otrzymał polską nagrodę. „To wspaniała rzecz być tak docenionym”

Statuetkę odebrał GZA.

Opublikowany

 

Przez

Prawdopodobnie najważniejszy i najbardziej legendarny skład w historii hip-hopu otrzymał Złotego Popkillera! Nagrodę odebrał współzałożyciel i najstarszy członek grupy, GZA.

Nowojorski kolektyw Wu-Tang Clan w ubiegłym roku świętował 30-lecie kultowego debiutu „Enter The Wu-Tang: 36 Chambers” – jednej z najlepszych płyt w historii hip-hopu. Z tej okazji grupa została wyróżniona Złotym Popkillerem w podziękowaniu za szerzenie kultury hip-hop i inspirowanie fanów na całym świecie. Statuetka trafiła w najlepsze możliwe ręce – odebrał ją osobiście współzałożyciel Wu-Tangu, najstarszy członek Clanu i jego duchowy przywódca, GZA!

„Wu-Tang był inspiracją dla wielu osób, młodych i starszych – od naszego pokolenia do wielu pokoleń, które przyszły po nas. To wspaniała rzecz być tak docenianym, dziękuję Wam za tę nagrodę, szanuję to!” – powiedział emocjonalnie 57-letni GZA odbierając statuetkę w imieniu zespołu. Otrzymaliśmy też kilkuminutową rozmowę Mateusza Natali z GZA, w której raper opowiada o początkach Wu-Tangu, dzieli się swoimi refleksjami na 50-lecie hip-hopu, a także przekazem do artystów i fanów w Polsce.

„To drugi Złoty Popkiller, którego przekazaliśmy na ręce osób budujących kulturę Hip-Hop i jej historię, po ubiegłorocznej nagrodzie dla Grandmastera Caza. To nasze symboliczne podziękowania dla legend, składane w imieniu wszystkich fanów i pasjonatów – każdego kto kiedykolwiek bujał głową do „C.R.E.A.M.”, latał w t-shircie Wu-Tangu, albo postanowił rapować zainspirowany flow Method Mana. Niech ikony tej kultury na drugim końcu świata wiedzą, że Polska dobrze wie i pamięta o ich zasługach!” – napisali organizatorzy Popkillerów w informacji towarzyszącej filmowi.

Popkillery 2024 odbyły się 4 kwietnia, była to już 6. edycja gali nagród branży hip-hopowej. Wśród zwycięzców, zgodnie z hasłem oddającym integracyjną ideę – AllSchool Awards, znaleźli się przedstawiciele różnych pokoleń i nurtów sceny – m.in. Szpaku, Łona, OKI, Taco Hemingway, Bambi, Zeamsone, KęKę, Filipek i Włodi. Zwycięzców wybierały Gremia, w których znalazło się w sumie 136 osób, a także publiczność, która oddała rekordowe 888 802 głosy.

Od 2019 roku Popkillery mocno zaznaczyły się już na mapie polskiego hip-hopu. Ale nie tylko – kultowy amerykański magazyn „The Source” określił je w ubiegłym roku „jednymi z największych nagród hip-hopowych w Europie”. Statuetki odbierały też zagraniczne gwiazdy, informując o tym na swoich social mediach – m.in. Lil Yachty, NLE Choppa, Skepta i Jack Harlow.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: