Felieton
ROZKMINA: Memento Mori
Ciężko wyobrazić sobie dzisiejszy rap bez takich postaci jak Ten Typ Mes, Szad, Bisz, Onar i VNM. Nie każdy słuchacz wie, że wszyscy z wyżej wymienionych o mało co nie stracił życia w jakiś okolicznościach, co barwnie zostało opisane przez nich w ich piosenkach. Zapraszam do zapoznania się z historiami tych postaci, oraz ich charakterystyką.
Szad, jeden z członków składu 3W, z którym nagrał 3 znakomite płyty, w solowym utworze promującym jego pierwszy solowy album pt. ”21 Gramów”, rapuje o tym, jak w dzieciństwie został potrącony przez samochód wybiegając za piłką na ulicę, co omal nie skończyło się jego śmiercią, podkreślając również swoje poczucie wdzięczności wobec hipotetycznej siły wyższej która ocaliła mu życie: ”24 godziny stała opieka, 21 dni mi dawał lekarz, kazał nie zwlekać/Widzieli przepaść, pozostało czekać/Patrzyć na zegar,
jak czas ucieka, powrót z daleka/Może tak miało być, a może ktoś tam coś pozmieniał?/Może po prostu uznał, że mam tu coś do zrobienia?/To dziecko chciało żyć, bo już nie miało nic do stracenia/Dziś tamto dziecko ma ten dług do spłacenia”. Szad jest jednym z najlepiej władających słowem polskich MC’s, jego zwrotki zarówno na solowych piosenkach, jak i tych nagranych wraz z Trzecim Wymiarem przepełnione są oszałamiającym wprost bogactwem form i treści, są maksymalnie dopracowane tak z technicznego, jak i z merytorycznego punktu widzenia, raper sprawnie używa wielokrotnych rymów odnajdując się doskonale w każdej podjętej przez siebie tematyce. Album ”21 Gramów” został nagrany na brudnych, ciężkich, samplowanych bitach, i jest dość trudny w odbiorze, ale z całą pewnością wart przesłuchiwania, aż do czasu pełnego jego zrozumienia. W 2013 roku raper przymierza się do wydania nowego solowego albumu, pt. ”I Niech Szukają Mnie Kule”, zapowiadając, że jeszcze nigdy nie był tak mocno zadowolony ze stworzonego przez siebie materiału, ale być może będzie to jego ostatnie muzyczne dokonanie.
Ten Typ Mes w swoim utworze pt. ”Witaj Śmierci” z debiutanckiego solowego, legalnego albumu ”Zapiski Typa” (2005) opisuje, jak pewnego wieczoru wybrał się na melanż, wypijając kilkanaście piw. Następnego dnia nasz bohater obudził się w swoim mieszkaniu z obolałą głową nie pamiętając prawie nic z poprzedniej nocy. Czuł się koszmarnie, kilkakrotnie zwymiotował, wziął więc taryfę i pojechał do szpitala. Na miejscu raper poddaje się badaniom, i czując się lepiej, postanawia opuścić szpital, kiedy zatrzymuje go lekarz: ”Ubieram się i patrzę na minę doktora/Wygląda jakby wiedział już co działo się wczoraj/I mówię: „doktorze nic mi nie jest na pewno”/Słyszę: „pański mózg prawie wypływa na zewnątrz”. Następnego dnia znajomy relacjonuje mu przebieg zdarzeń, który doprowadził go niemalże do zgonu: ”Chciałeś mierzyć się z dresiarskim stadem/Po jednej stronie ty, po drugiej dziesięciu/Nafetowanych gówniarzy marzących o spięciu menciu/Potem była tam karetka i psy, a ty ujebany krwią mówiłeś: kurwa, nie wiem kto to był!”. Na wskutek obrażeń wstawiono mu tytanową płytkę w głowę, i założono 30 szwów, po czym została mu duża blizna, doskonale widoczna w teledysku do utworu pt. ”Zanim Znajdziemy”, gdzie raper wyjątkowo wystąpił krótko obcięty. Ten Typ w ”Witaj Śmierci” Przyznaje też, że opisane w piosence wydarzenie było jego drugim spotkaniem ze śmiercią – pierwsze nastąpiło kilka lat wcześniej, kiedy wraz z Lerkiem będąc pod wpływem alkoholu rzucili śmietnikiem w szybę wystawową, a znajdujący się w okolicy stróżę prawa pobili ich bardzo dotkliwie, na wskutek czego skończył z połamanymi żebrami i pękniętym płucem.
Ten Typ Mes jest jednym z najlepszych Polskich MC’s, wraz z Emilem Blefem wydał dwa albumy (pierwszy był nielegalem, drugi doczekał się oficjalnej dystrybucji) pod szyldem Flexxip, po czym zabrał się do kariery solowej, nagrywając trzy wyśmienite płyty nacechowane intrygującym brzmieniem, ponadprzeciętnym flow oraz ciekawymi tekstami.

Innym znakomitym MC, który stał kiedyś twarzą w twarz ze śmiercią, jest Bisz. W jego przypadku jednak całe spotkanie z nią wyglądało zupełnie inaczej, bowiem sam postanowił wyjść jej na przeciw, pewnego dnia wybierając się na dach bloku, z zamiarem popełnienia samobójstwa. Doszedł jednak do wniosku, że skoro jest na tyle zdeterminowany, że byłby w stanie odebrać sobie życie, z całą pewnością tym bardziej stać byłoby go na sprostanie swoim wszystkim problemom, co było punktem zwrotnym w jego młodym życiu. O całym zajściu rapuje w rewelacyjnym utworze pt. ”Spadam w górę” z płyty B.O.K. pt. ”W Stronę Zmiany” (2011): ”Pamiętam przełom, godzina prawdy, dach bloku/Smak porażki, brak nadziei i ten żal w oku/Właśnie wtedy Bóg mi nadał kierunek/Gdy wszystko strzelił chuj i chcesz skakać/Lepiej spadaj w górę/Jeśli jesteś zdolny do tego, by zabić się/To jesteś zdolny do wszystkiego/ Odwagi, postawisz się im/Nie masz nic do stracenia, do zdobycia wszystko”. Teksty piosenek Bisza są bardzo przemyślane, stanowią świadectwo zmagań z problemami egzystencjalnymi, raper stara się w nich podejmować kwestie tego, jak być, a nie jak mieć. Nagrał kilka płyt wraz ze swoim składem B.O.K., zaś w tym roku światło dzienne ujrzał jego pierwszy solowy album pt. ”Wilk Chodnikowy”. utrzymany jest on w poważnym tonie, zarówno pod względem muzycznym, jak i tekstowym, a prawie każda z piosenek opowiada o bólu istnienia.
Sam artysta przedpremierowo wypowiadając się na temat płyty w wywiadzie z serii FDG Snapbox powiedział: ’’Płyta będzie bardzo różnorodna, jednak z naciskiem na ten cięższy klimat, szczęśliwi zawsze sobie poradzą, wolę nagrywać muzykę dla ludzi, którzy zmagają się z życiem – tak jak ja w sumie – i dla nich przede wszystkim będzie ta płyta. ”Wilk Chodnikowy”, czyli sztuka przetrwania w dosyć ciężkich czasach, całkiem młodego jeszcze człowieka”. Bisz pisze również wiersze, wiele z nich można przeczytać na jego stronie internetowej, zaś do wspomnianego solowego albumu dołączony jest ich nowy tomik. Innymi dwoma MC’s, którzy odważnie i szczerze przyznali się do tego, że mieli kiedyś myśli samobójcze, są Vixen oraz Pezet.
Ten pierwszy w utworze ”Stereotypy” zarapował: ”(…) Nie raz człowiek nagrabił sobie tak, że chciał się zabić”, Pezet w przejmująco szczerym tracku pt. ”Byłem” ze swojej ostatniej solowej płyty nawija: ”Choć nie wie nikt o tym tak jak o łzach/Które czasem same napływały do oczu/Kilka razy wychodziłem na dach/Nie wiem po co, może po to by skoczyć/Ale jestem tu, przez odwagę lub strach”.

Pochodzący z Elbląga VNM w tekstach swoich piosenek kilkakrotnie napomykał o tym, że w wieku 4 lat zachorował na raka. W numerze pt. ”Efekt Motyla” nagranym wraz ze swoim zespołem 834 rapuje: ”Gdybym kiedyś mógł prosto tak, cofnąć czas/To bym połknął kwas i wjebał w żyłę słomką gaz/Żebym tylko bez wścieklizny mógł marzyć/Że wtedy w Gdańsku obudziłem się bez blizny na twarzy/Nowotwór mógł mnie zabić, jasne, że wiem/Ale dlaczego czterolatek dostał raka przez sen/Życie dało mi prezent, ale ciągle czas mój bije/Bo mam 21 lat i żyję”, w również nagranym pod szyldem zespołu ”Jestem Tylko Człowiekiem” nawija: ”Jak miałem 4 lata chirurg pociął mi buzie/Może przez to emocje kipią jak kocioł w tej muzie” przyznając, że doświadczenie śmierci prawdopodobnie zmieniło sposób postrzegania przez niego życia. W innym kawałku pt. ”Supernova” z solowej płyty ”Etenszyn: Drimz Kamyn Tru” rapuje: ”Ujebali mi pół japy jak miałem 4 lata/Fajnie że masz całą, ja i tak na tracku lepiej latam”. Raper jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych i stylowych MC na polskiej rap scenie. Nagrał w podziemiu kilka nielegali wraz ze swoim zespołami 834 i K2F, a potem kilka solowych, aż w końcu dołączył do wytwórni PROSTO, gdzie nagrał jak dotąd dwa legalne albumy. Cechuje go ciekawy, niechlujny styl składania rymów i szalone flow, chociaż ten pierwszy aspekt nie każdemu może przypaść do gustu, z uwagi na zdarzające się raperowi powtórzenia rymu, oraz proste i niejednokrotnie dziwaczne metafory, ale jego styl oraz umiejętności wciąż ewoluują i z płyty na płyty prezentuje coraz wyższy poziom.
Onar w numerze pt. ”Osobiście” promującym jego pierwszą solową płytę pod tym samym tytułem, opowiada o tym, jak w dzieciństwie został ukąszony przez osę, na co jego organizm, zapewne z powodu alergii, zareagował zapadnięciem w śmierć kliniczną, przyznając się otwarcie do tego, że doznanie to zmieniło jego sposób postrzegania życia: ”Prawie umarłem gdy mnie ugryzła osa/Ledwo życie wydarłem gdy krew leciała z nosa/Szukasz sensacji? Coś Ci powiem/Że już praktycznie umarłem jako człowiek/Co ze zdrowiem? Nikt nie myślał/Przeżyłem śmierć kliniczną, która po mnie przyszła/Operacja na otwartym sercu, głuchy dźwięk/Prosta linia, na ekranie życia cień/Kilkadziesiąt sekund, brak oddechu/Brak bicia serca mimo podawanych leków/Wróciłem z tamtej strony/Bogaty w wiarę, w szczęście, w talent, wam to daje”. Onar nagrał dwa albumy muzyczne z O$ką, pięć solowych oraz trzy w duecie z Pezetem, jako Płomień 81, oraz dograł się gościnie do masy tracków. Jest raperem, który nie każdemu przypada do gustu ze względu na specyficzny, zachrypnięty wokal, jednak z całą pewnością do jego niezaprzeczalnie mocnych stron zaliczyć należy celność obserwacji, świetne punchline’y jakimi wykazał się podczas beefu z Tede, oraz niebywała szczerość, szczególnie dobrze wyeksponowana na jego dwóch ostatnich, solowych albumach – ”Dorosłem Do Rapu” (2011) oraz ’’Przemytnik Emocji” (2012).
Raperzy których historie tutaj przytoczyłem są jednymi z najlepszych i najciekawszych na polskiej rap scenie, co daje pewne przypuszczenie, że doświadczenie śmierci zmieniło coś w ich życiu, sprawiło, że docenili je, i wpłynęło pozytywnie na zaangażowanie w twórczą pracę, która będzie przecież jedynym co po nich zostanie światu, kiedy odejdą. Każdy z nich popchnął rap w nieco innym kierunku, pokazując, że jest to muzyka uniwersalna, w której niemalże każdy znajdzie coś dla siebie. Oczywiście, daleki jestem od stwierdzenia, że stanięcie twarzą w twarz ze śmiercią było czymś zupełnie pozytywnym, nie życzę tego nikomu, jednak skoro już doszło w ich życiach do niego, cieszę się, że potrafili zmotywować się pamięcią o istnieniu śmierci do uwrażliwienia się tak na negatywy, jak i pozytywy życia, oraz nauczyli się kreatywnie oddawać je w swojej muzyce, przysługując się tym samym innym ludziom.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
„Kutas Records” – żart Kuqe 2115 to tak naprawdę spory problem – felieton
Wspomniana wytwórnia istnieje, jest z Polski i ma pół miliona słuchaczy.
Kilka dni temu Kuqe 2115 opublikował żartobliwy film, w którym mówi, że odchodzi z 2115 Label na rzecz nowej wytwórni „Kutas Records”. Pośmialiśmy się z rzekomo czerstwego żartu, który tak naprawdę nie do końca był żartem. Jak sprawdziliśmy, wytwórnia „Kutas Records” istnieje, jest z Polski i podbija Spotify.
„Kutas Records” – o co w tym chodzi?
Na Youtube powstał kanał zatytułowany „Kutas Records”. Uśmiech na twarzy może budzić nie tylko nazwa kanału, ale także współgrające logo z plemnikiem. Od razu więc mamy jasny komunikat, że mamy do czynienia z trollingiem. Tylko ten żart powoli wymyka się spod kontroli, bo jest całkiem sprawnie zarządzany.
Kawałki, które pojawiają się na kanale mają zawsze podtekst erotyczny i są w pełni wygenerowane przez skrypt AI. Ich treść jest dość wulgarna, ale dla młodszych odbiorców może być interesująca i zabawna. Każdy kawałek jest dobrze opisany i ma wygenerowaną unikalną okładkę. Tytuły numerów, podobnie jak ich treść jest nacechowana seksualnie.
Oto kilka przykładów:
- Dariusz Jebadło – Podziemny Drąg
- Gejtos – Bóg Morza
- Cwelgar – Gejowski Łowca Potworów
- Johnny Cwel – NNN (Nie Orzech Listopad)
- Homo Erectus – Gejowski Jaskiniowiec II (prod. Kutas Records)

W ciągu roku, odkąd istnieje „wytwórnia” na Youtube wygenerowano 163 utwory, które łącznie mają ponad 4 mln wyświetleń.
Spotify podbite przez „Kutas Records”
Jeszcze większe cyfry żartobliwa wytwórnia wykręca na Spotify. Przed kilkoma dniami doszło do sytuacji, kiedy na pierwszych 15 miejsc najbardziej viralujących numerów aż 8 pochodziło z labelu „Kutas Records”. Na pierwszym miejscu mogliśmy zobaczyć „Antycznego Napaleńca”, który przebił już barierę 1 mln streamów.

Wytwórnia AI ma już blisko pół miliona słuchaczy na Spotify. To więcej niż Belmondo (300 tys.), Liroy (160 tys.) czy Ten Typ Mes (240 tys.). Niewiele więcej od żartownisiów ma np. O.S.T.R. (580 tys.), który jest w ciągu wydawniczym od ponad 25 lat.

Co więcej, kawałki wygenerowane przez AI zaczynają trafiać też do TOP 50 Polska. Wspomniany „Napaleniec” jest obecnie na 8. pozycji, wyprzedzając m.in. Malika Montanę, Kaza Bałagane czy Pezeta.

AI w muzyce – mamy problem
Sztucznie generowane kawałki i całe „wirtualne wytwórnie” oparte na AI to coraz większe wyzwanie dla branży muzycznej. Z jednej strony zalew tanich, żartobliwych produkcji obniża próg wejścia, ale z drugiej – rozmywa granice między twórczością a automatem.
To jest też problem dla słuchaczy, bo coraz częściej mają oni problem z odróżnieniem prawdziwej muzyki od algorytmicznej masówki. Branża stoi więc przed pytaniem, jak chronić kreatywność i unikalność w czasach, gdy muzykę można „wyklikać” w kilka sekund.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Eminem ma polskie korzenie? Dokumenty wskazują na wieś pod Strzegomiem
„Pradziadek rapera wpisywał w dokumentach narodowość polską”.
Brzmi absurdalnie? Z dokumentów wynika, że jeden z największych raperów świata ma rodzinne powiązania z Polską. Według badań genealogicznych część przodków Eminema pochodzi z Dolnego Śląska.
Od lat w mediach powraca temat polskich korzeni Marshalla Mathersa. Wiele portali pisze wprost – pradziadek Eminema był Polakiem. Choć historia ta nigdy nie zyskała takiej popularności jak internetowe plotki o jego rzekomej niechęci do Polski, fakty wskazują, że raper rzeczywiście może mieć polskie pochodzenie.

Polskie korzenie Eminema
Jak ustalono, jeden z pradziadków Eminema od strony matki – Georg A. Scheinert – urodził się 29 stycznia 1851 roku we wsi Kostrza, znajdującej się dziś w gminie Strzegom (woj. dolnośląskie).
Miejscowość ta, znana z wydobycia granitu, należała wówczas do Prus i nosiła nazwę Häslicht. Przodkowie Eminema mieli być z nią związani od pokoleń. W dokumentach pojawiają się nazwiska Joseph Scheinert (ur. ok. 1825) i Ewa Wasuzki (1827–1901) – rodzice wspomnianego Georga. To właśnie nazwisko Wasuzki, zapisane błędnie przez amerykańskich urzędników imigracyjnych, może sugerować polskie pochodzenie matki przodka rapera.

Przodkowie rapera – „Ger Polish”
Sprawą zainteresował się Janusz Andrasz, autor bloga „Genealogiczne śledztwo”, który odnalazł szereg dokumentów potwierdzających ten trop. Jak wskazuje, część aktów metrykalnych nie zachowała się, jednak dostępne źródła sugerują, że przodkowie rapera rzeczywiście mogli pochodzić z terenów dzisiejszej Polski.
Co więcej, w amerykańskich spisach ludności z początku XX wieku pojawia się przy rodzinie Scheinert określenie „Ger Polish”, co tłumaczone jest jako narodowość polska, kraj pochodzenia – Niemcy.
– Znalazłem zagadkowo brzmiący wpis w spisie mieszkańców USA z 1910 r., gdzie w przypadku jednej z córek Georga (wspomnianego 3x pradziadka Eminema) – Marcie Scheinert, po mężu Roesch, w rubryce „Miejsce urodzenia ojca”, znajduje się zapis „Ger Polish”. Potem znalazłem analogiczną kartę ze spisu, dotyczącego samego Josepha Scheinerta, czyli jej ojca. I tu również pada określenie „Ger Polish„, które znalazło się zarówno w rubryce jego matki, czego można byłoby się spodziewać, mając na uwadze jej polsko brzmiące nazwisko Wasuzki, jak i w rubryce podającej pochodzenie ojca Georga – Josepha Scheinerta! – pisze badacz.

W Eminemie płynie polska krew?
Wnioski z przeprowadzonego śledztwa odnośnie „polskości Eminema” są niejednoznaczne, ale coś ewidentnie jest na rzeczy.
– Skoro urodzony w 1851 roku w pruskim Häslicht Georg Scheinert, mieszkając w USA już od 46 lat, wpisuje w roku 1910 jako swoją narodowość polską, to coś jednak na rzeczy musi być. Niestety, bez dostępu do metryk tej tajemnicy wyjaśnić się nie da. Przyznam, że na początku tego genealogicznego śledztwa myślałem, iż wzmianka o polskich korzeniach Eminema była pomyłką. Teraz jednak widzę, że to raczej tajemnica, która wciąż czeka na swoje rozwiązanie.
Choć metryki z XIX-wiecznej Kostrzy nie są dostępne online, odkryte zapisy pozwalają przypuszczać, że w żyłach Eminema rzeczywiście może płynąć kropla polskiej krwi.
Fakty kontra plotki
W przeciwieństwie do dawnych, nieprawdziwych historii o rzekomym spaleniu polskiej flagi przez Eminema czy jego niechęci do występów w Polsce, informacje o polskim pochodzeniu rapera mają częściowo podstawy w dostępnych dokumentach.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Schwesta Ewa i Loredana – jedna z najbardziej wyczekiwanych kolaboracji od lat! – felieton
Polsko-niemiecko-albański mix, który może podbić rynek naszych zachodnich sąsiadów.
Fani komentują nieustannie sociale, upominając się o wyczekiwaną kolaborację dwóch kluczowych artystek w Niemczech. Kilka miesięcy temu pojawiły się filmiki jak Loredana czekała na Schwesta Ewę, przetrzymywaną dłużej przez celników na lotnisku. Wtedy pojawiły się pierwsze plotki na temat ich współpracy.
Takiego koktajlu nikt się jednak nie spodziewał. Można powiedzieć, że to muzyczne kamikadze przyprawiające o skoki ciśnienia. Jak mówi mój znajomy z Albanii: „Nie ma nic niebezpieczniejszego niż polsko-albański mix”. I chyba coś w tym jest.
Schwesta Ewa od dłuższego nie wypuściła żadnego nowego projektu i mocno ucichła w social mediach, zwłaszcza po tragicznej śmierci Xatar’a. Dużo osób oczekiwało od niej publicznego statementu, jednak ona przeżywała żałobę prywatnie.
Naturalnie, każdy z nas miał ochotę na nowe projekty jednej z najbardziej kontrowersyjnych raperek w Niemczech. W połowie października ukazała się świetna, nowa płyta rapera SSIO, wypromowana z resztą z wielkim sarkazmem, komizmem, rozmachem oraz zabawnymi i politycznymi reels, które viralowo latały w socialach. Niemiecki rynek nie widział jeszcze czegoś takiego, współtwórcą wizuali był jeden z najbardziej utalentowanych video makerów Mac Duke, który jest w połowie Polakiem. Raper zaprosił naszą rodaczkę m.in. na „Bitte keine Anzeige machen”, gdzie Ewa nawija do bardzo chilloutowego beatu:
Prześlizgam się przez system sprawiedliwości w szpilkach Versace
Wyślij laskę – Sandy do inspektora
Nancy do sędziego, gdzie uprawia seks na pieska
Albo duplikat Rolexa jako
akt wdzięczności za utracone dokumenty.
Fakt, że Ewa nie przebiera w słowach czyni ją jedną z najbardziej autentycznych postaci na niemieckiej scenie muzycznej. Do tematu bycia real odniosła się ostatnio Albanka, która w “Privileg” mocno krytykowała inne raperki i ich wizerunek, zarzucając im poniekąd kopiowanie jej osoby oraz wiele sztuczności. Loredana ma od wielu lat status gwiazdy, wybijając się typowymi chartowymi hitami. Już na początku kariery zyskała szybko popularność i uznanie. Niemcy potrzebowali nowej ikony damskiego rapu, kogoś kto nie tylko dobrze wygląda, ale potrafi faktycznie nawijać.
Jej burzliwy związek z raperem Mozzim, turbulentne sytuację życiowe, przeobraziły Albankę w artystkę, która odcięła się od starego brzmienia. King Lori mówi wprost, że ma dosyć robienia muzyki typowo pod label. Jej ostatni projekt jest osobisty, dlatego tak dobry. Prawda jest taka, że mimo komercyjnych początków Loredana jako jedna z nielicznych, autentycznie odzwierciedla wizerunek i definicję Hip-Hopu. Co ciekawe, nie pokazuje się w głębokich dekoltach czy kusych sukienkach, nie twerkuje na klipach, co jest w obecnych czasach dość unikalne.
Dwie silne kobiety – połączenie albańskiego i polskiego temperamentu to jedna z najbardziej ekscytujących kolaboracji od lat na niemieckim rynku muzycznym! Loredana i Schwesta Ewa w „Ihr möchtegern”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Koniec kariery Quebonafide to farsa. Jego fani to „Psikutasy”, ale bez „s” – felieton
Opluj, zdepcz, ale na koniec przeproś.
Każdy element końca rapowej kariery Quebonafide miał wtopę i jest szeroko krytykowany nawet przez jego fanów. Od wydarzenia online, przez koncert na Narodowym, po wysyłkę płyt.
Z polskimi raperami jest dokładnie tak, jak z polskimi politykami. Mogą odpi*rdolić największą kaszanę, a i tak za chwilę wszyscy o tym zapomną. Tak jest teraz chociażby z Popkiem, który po kilku miesiącach od afery z psem wrócił do mainstreamowych mediów, a Kuba Wojewódzki przywitał go jak króla. To samo dzieje się z Januszem Palikotem, który jest w trakcie ocieplania swojego wizerunku w mediach. Komentatorzy zastanawiają się np. ile kosztuje wybielenie się u Żurnalisty, u którego był ostatnio pseudo biznesmen z Biłgoraja.
Jeszcze inaczej jest z Quebonafide, bo fani rapu są jeszcze bardziej podatni na dymanie i można to robić długofalowo – spokojnie – oni wybaczą wszystko, bo mają wyjątkowo silną psychikę. Takie Psikutasy, ale bez „s” na końcu.
Zakończenie rapowej kariery Quebonafide poszło jak krew z nosa – wyjątkowo dużego nosa. Większość pewnie już nie pamięta, ale budowanie napięcia przed ostatnim koncertem trwało naprawdę długo, a balonik był napuchnięty jak konserwa po surstrommingu. Media i fani robili „ochy i achy” na każde pierdnięcie rapera, a Krętacz z Ciechanowa to sprytnie wykorzystywał. Kiedy jednak przyszedł moment, żeby powiedzieć „sprawdzam”. Po stronie artysty tego nie udźwignięto.
Wydarzenie online reklamowane jako coś ekskluzywnego, i żeby to obejrzeć wiele osób musiało się zwalniać z pracy – ma być za chwilę dostępne online w każdej chwili dla każdego – kiedy tylko będziesz miał na to czas. Awesome! To tak się da? Da, no chyba, że chciało się włączyć tryb dymania, to się nie dało, ale teraz już się będzie dało, bo Canal+ rzucił kilka monet.
Koncert na Narodowym był pokazem chciwości i braku szacunku dla fanów. Kupiłeś bilet na ostatni koncert, a tu bach! Dzień wcześniej 60 tys. osób zobaczy ten sam koncert – szybciej niż ty – wierny fan, który kupując bilet był przekonany o wyjątkowości ostatniego koncertu. Znów zwolniłeś się z roboty, żeby klikać F5 na stronie, próbując załapać się na wejściówkę. Jakby tego było mało, piątkowi koncertowicze zleakują go w sieci – tysiące TikToków i artykułów prasowych i brak efektu pierwszeństwa – znów zostałeś przegrywem, ale mimo wszystko dalej czujesz się kimś elitarnym. No tak, elitarnym przegrywem też można być.
To oczywiście nie wszystko, bo z boxem „Północ/Południe” jest jeszcze większa wtopa. Preorderowicze mieli dostać zakupione boxy pod koniec sierpnia. Mamy tydzień do listopada… i oświadczenie Dawida Szynola, że na boxy jeszcze…. poczekacie. Kilka tygodni.
Koniec, bo szkoda strzępić ryja. Ha tfu!

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Dawid Obserwator, na litość boską! „Nie miałem co jeść, mama robiła mi obiady” – felieton
Były raper dziękuje Bajorsonowi, a potem Bogu.
Dawid Obserwator to idealny przykład, jak swoim karczemnym zachowaniem można zaprzepaścić i tak ledwo funkcjonującą karierę rapera, by potem żalić się, że mama musiała mu gotować obiady, bo ten ma dwie lewe ręce i nie może iść do normalnej pracy.
Dawid Obserwator od zawsze był 3-ligowcem z przebłyskami wyświetleniowymi, bez perspektyw na większy zarobek z rapu, bo sprzedaż jego płyt oscylowała wokół błędu statystycznego, a koncerty można było policzyć na palcach jednej ręki. W przypadku ulicznych raperów trzeba być naprawdę topką, żeby mieć booking koncertowy, z którego można utrzymać się na poziomie. Nawet Peja, który jest weteranem przez lata był pomijany w line’upach największych hip-hopowych festiwali, bo według organizatorów uliczny rap nie nadawał się na taką imprezę i wprowadzał negatywny klimat.
„Boję się, że w rapie nie osiągnę więcej” – rapował w maju 2022 roku były zawodnik Step Records. Trzy miesiące później okazało się, że młody Dawid Obserwator próbował zrobić karierę polityczną w strukturach PiSu. Był jednym z twórców młodzieżówki tej partii w Wałbrzychu. Gryzło się to trochę z jego późniejszą karierę ulicznika, ale wciąż to było do przełknięcia przez jego garstkę fanów. Wystarczyło się przyznać, obrócić w żart, zrobić cokolwiek innego niż kłamać. Tymczasem Dawid postanowił brnąć w fejki, że nic takiego nie miało miejsca i tak właściwie znalazł się tam przypadkiem i było to jednorazowe, więc nie ma tematu. Większy reserach sprawił, że pojawiły zdjęcia Obserwatora z prominentnymi działaczami PiSu, a także wyszły na jaw dokumenty, że raper z ramienia partii Jarosława Kaczyńskiego zasiadał w komisjach obwodowych.
Ledwo zipiąca rapowa kariera Dawida załamała się na amen, bo nie był już wiarygodny dla swoich słuchaczy. Na odchodne zdissował GlamRap.pl bo opisał jego przeszłość polityczną i wytknął kłamstwa. A prawdziwy uliczny raper przecież taki nie jest, bo to nieskazitelny gracz i dobry chłopak, który zawsze dorzuci się do rakiety.
Wałbrzyski raper po załamaniu kariery bynajmniej nie poszedł do pracy. Wynika to z jego najnowszych statementów, bo teraz żali się, że nie miał co jeść i obiady musiała mu gotować mama. To kolejna bezczelna zagrywka byłego rapera, czyli branie ludzi na litość i jednoczesne chwalenie się wynikami w branży disco-polo. To trochę tak jakby ksiądz zrzucił sutannę, został najbardziej aktywnym ze Świadków Jehowy i odtrąbił sukces, żaląc się na brak gosposi.
– Chciałem podziękować wam z całego serca, ekipie siemano soprano i Bogu, i też przede wszystkim sobie kochani, bo jak mam mówić szczerze to rok temu byłem na dnie nie miałem co jeść mama mi przynosiła obiady. Zobaczcie, ile zrobiłem w rok. I to nie chodzi o to, że chcę się chwalić, ale skoro taki wulkanizator z Wałbrzycha może to wy też.
To zabawne jak szybko można przemianować się z rapera na disco-polowca. W którym momencie w głowie zachodzi ten proces, że zamiast sztywnym chłopakiem z ulicy jesteś zabawnym grajkiem do kotleta z narkotycznymi refrenami, którym do tej pory twoje środowisko gardziło. Money is bitch.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuZnany muzyk ujawnił mroczne kulisy śmierci Pona
-
News4 dni temuPeja zaskakuje – zdjęcie z Pelsonem i Doniem. „Spotkanie po latach”
-
News1 dzień temuThe Nitrozyniak dissuje Boxdela, Gimpera i Wardęgę
-
News3 dni temuPrzemek Ferguson dissuje Filipka!
-
News2 dni temuBezdomny Bastek dostał propozycję pracy. Jak zareagował?
-
News5 dni temuBedoes o problemach psychicznych Sentino
-
News4 dni temuBastek jest bezdomny. Kliczu zabrał głos: „Próbowałem…”
-
News3 dni temuFilipek odpowiada Fergusonowi po 7 godzinach – diss „Start up”