Wywiad
ABEL: „RAPER TO BARDZO NIEPEWNY ZAWÓD”
„Ostatni Sarmata” zebrał bardzo pochlebne recenzje – dużo to dla Ciebie znaczy, jak podchodzisz do całej tej otoczki promocyjnej?
Abel: Z jednej strony jestem pewien, że to co robię jest dobre, inaczej nigdy nie odważyłbym się pokazać tego światu. Z drugiej – nie spodziewałem się aż tak dobrego odbioru. Nie sądzę, że materiał uderza w dzisiejsze trendy. Nie nawijam o rzeczach, które chcą usłyszeć gimnazjaliści. Treść, jak i warstwa muzyczna płyty są dość spójne i zgodne z moimi osobistymi upodobaniami i przekonaniami. Nie gram „pod publiczkę”, a jednak mnóstwo ludzi daje mi znać, że materiał jest dla nich w jakiś sposób ważny. Oczywiście, że ma to dla mnie ogromne znaczenie i napędza mnie to do dalszego działania. To dla mnie też kolejny dowód na to, że słuchacz wcale nie jest idiotą i nie da sobie wcisnąć kitu.
Nie da się ukryć, że nie jestem ekspertem w sprawach promocji i być może cały czas naiwnie uważam, że dobra muzyka nie potrzebuje przerysowanej promocji. Wszystko w miarę rozsądku. Niemniej jednak jestem bardzo zadowolony chociażby z klipów, które zrobiliśmy do albumu.
Wracasz do tego albumu, słuchasz go nadal?
Abel: Tak. Ostatnio siedzieliśmy razem z muzykami po próbach do koncertu z live bandem w studio i ktoś wpadł na pomysł, żebyśmy włączyli album. I ja i Mateusz (Brat Jordah) byliśmy mile zaskoczeni świeżością wiejącą z głośników. To naprawdę dobry album i mówię to z pełną odpowiedzialnością po roku od premiery
Intro do płyty jest swego rodzaju pochwałą polskości – jesteś patriotą?
Abel: Pochwałą polskości ? Nie nazwałbym tego w ten sposób. Jest na pewno ogromnym zdystansowaniem się do patriotyzmu. Nie mówię, że jestem patriotą, ale też nie zaprzeczam. W ogóle cała płyta stawia wiele pytań, na które sam nie znam odpowiedzi. To samo tyczy się patriotyzmu czy szeroko pojętego nacjonalizmu.
No właśnie jak to według Ciebie jest z tymi radykalizmami wśród Polaków – lubimy popadać w skrajności?
Abel: Nie mam pojęcia czy to jakoś wyjątkowo narodowa cecha. Wydaję mi się, że w ogóle ludzie lubią popadać w skrajności, nieważne czy jesteś z Polski, z Niemiec czy z Tadżykistanu. Nie wiem również czy to źle czy dobrze. Z pewnością nie jestem osobą, która powinna to oceniać.
Kolejna sprawa – poruszasz w intro kwestię Unii Europejskiej – tego, że żyjemy na emigracji itd. – sam pochodzisz ze Słubic przy granicy z Niemcami – jaki masz pogląd na zjednoczoną Europę?
Abel: Dla mnie osobiście Unia Europejska to jedynie otwarta granica i pełno tabliczek na budynkach z napisem: „Sfinansowane przez UE”. Myślę, że jeszcze 1 dekada da nam rzetelnie ocenić czym naprawdę jest to przymierze. Dzięki paktom europejskim mnóstwo moich znajomych wyjechało do pracy za granice kraju. Chciałbym, żeby byli tam szczęśliwi.
Brak granic, migracje ludności, widzisz w tym jakieś zagrożenia dla naszego kraju?
Abel: Jestem tylko raperem, nie politykiem. Zagrożeń możemy doszukiwać się wszędzie. Wszystko możemy również totalnie ignorować. Znam z autopsji wiele przypadków kiedy ludzie – Polacy ze wstydu lub innych bliżej nieokreślonych przyczyn nie przyznają się do swojego pochodzenia. Bardzo szybko zapominają o swoim dziedzictwie. Co najgorsze nie są to jakieś pojedyncze przypadki. Nie jestem w stanie tego zrozumieć.

Słubice w małym województwie, gdzie kultura Hip-Hop nie stoi na wysokim poziomie, a Wam jako kolektywowi się udało. Jesteście w Wielkie Joł, nagrywacie z tuzami polskiego rapu – długo na to pracowałeś Ty i całe Smagalaz?
Abel: Słubice to bardzo specyficzne miejsce. Dla uczczenia wyjątkowej aury miejskiej w centrum powinien stać pomnik pierwszego papierosiarza. Przez moje miasto przewijają się naprawdę różni ludzie z każdej strony Polski i nie tylko. Ja osobiście uważam, że prowincja to stan umysłu, nie miejsce. Oczywiście są tu sfrustrowane i zakompleksione osoby, którym nie pasuje, że realizuję się w pewien sposób poza granicami małego i jakby nie było odrobinę zacofanego miasteczka, ale to bardziej ich, nie mój problem. Znaczna przewaga ludzi, przynajmniej z mojego środowiska to jednak osoby z otwartymi głowami i szerokimi horyzontami. Jeżeli chodzi o hip-hop to mamy tutaj bardzo mocną ekipę. Pamiętaj, że Słubice zawsze były punktem na trasie wycieczki po winyle czy farby. Jestem pewien, że zna to miejsce każdy zasłużony Dj i Writer ze stażem.
Trudno mówić mi o pracy w kontekście całego zespołu, ponieważ na przestrzeni lat przewijały się przez niego różne osoby. Smagalaz to dziś kolektyw indywidualności. Każdy ma na siebie swój własny pomysł. Trzymamy się jednak zawsze razem. Moim zdaniem nie ma dróg na skróty.
Uważam, że sukces to wynik właśnie pracy, konsekwencji i odrobiny szczęścia. Jeżeli się mylę to trudno, w każdym razie z pewnością nie chciałbym, żeby fundamentami mojej działalności była przebiegłość, oszustwo czy kłamstwo. Mam też świadomość tego, że nie jestem nawet w połowie drogi…
Dokąd w takim razie zmierzasz, masz obrany jakiś azymut, w kierunku którego będziesz podążał?
Abel: Staram się realizować na różnych płaszczyznach. Ta „artystyczna” to chęć dawania ludziom dobrej muzyki, którą sam się jaram. Na tej drodze nie ma żadnych oponentów, sam jestem swoim największym przeciwnikiem i właśnie walka z samym sobą sprawia mi największą frajdę. Lubię eksperymentować. Idę tam, gdzie jeszcze nikt nie był…
Donatan odniósł się na swojej producenckiej płycie do słowiańszczyzny, nie bałeś się, że gdzieś tam, ktoś tam będzie porównywał te dwa albumy?
Abel: Nawet nie przyszło mi to do głowy. Te dwa albumy to absolutnie różne półki. Wydaje mi się, że nawet nie da się ich porównać i nie chciałbym faworyzować żadnego z nich.
Słuchając Ciebie na płycie, zauważam duże poczucie humoru, odniesienia do historii, teraźniejszości – powiedz czym poza muzyką się interesujesz?
Abel: Przede wszystkim interesuję się muzyką, dobrą muzyką. Moje zainteresowanie wzbudza także szeroko pojęta kultura oraz jej brak. Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że interesuję się wszystkim co mnie otacza. Bodźce do tworzenia można znaleźć absolutnie wszędzie. Jakkolwiek tandetnie to nie brzmi.
Większość produkcji na płytę dostarczył Brat Jordah – narzucałeś producentom ramy w jakich mają się poruszać?
Abel: To co robi Brat Jordah nie mieści się w mojej głowie. Gość realizuje się w wielu projektach i mało tego – każdy jest kozacki. Sprawdź zespół Flaszki i Szlugi, który dopiero co wydał jeden z lepszych nielegali jakie słyszałem – Chyba na pewno! Mój ulubiony zespół Małe Miasta to też kawał dobrej muzyki. Obserwuję sobie z boku jak to wszystko się rozrasta i jestem pewien, a nawet już wiem, że za moment będzie bardzo głośno o projektach Mateusza. Praca z tym utalentowanym, młodym weganinem to dla mnie sama przyjemność. Ostatni Sarmata to wypadkowa naszych dwóch charakterów. Mateusz stworzył tę płytę w takim samym stopniu jak ja, więc nie było mowy o narzucania ram.
„Kiedyś nie nazywałem ludzi idiotami, ale jak tych debili traktować na równi z nami” – wers dedykujesz hejterom, antyfanom, czy wydźwięk tego wersu jest bardziej społeczny?
Abel: Nie miałem jeszcze okazji nawijać o hejterach, bo ich po prostu nie mam. A nawet jak mam to nic o nich nie wiem. Świetnie to nazwałeś – społeczny wydźwięk tego wersu, dokładnie o to chodzi. Kiedyś „z grzeczności” nie miałem odwagi nazywać ludzi idiotami. Dzisiaj z pełną determinacją, mogę powiedzieć, że np. gość który wydaje spory hajs od taty na koks dla siebie i kolegów to debil.
Nie miałeś odwagi – gdzie ją w takim razie znalazłeś i czy Polacy ogólnie mają taki gen, który nie pozwala nam być szczerym przez pewien okres życia – nie uważasz, że za dużo w tym wszystkim masek?
Abel: Wydaje mi się, że to kwestia dorastania. Jako małolat przejmujesz się bardziej tym jak będziesz widziany w oczach innych. Chcesz być wszędzie lubiany i szanowany. Po wielu doświadczeniach jesteś w stanie stwierdzić kto jest z Tobą, kto przeciwko Tobie, a kogo dla Ciebie w ogóle nie ma.
Nie chodzi tu o szczerość. Szczerym staram się być zawsze, nawet jak owijam w bawełnę. Chodzi o nazywanie rzeczy po imieniu. Według Goffmana wszyscy jesteśmy na zmianę aktorami i publicznością. To normalne. Najgorzej jak ktoś nosi maskę przyjaciela, żeby potem wykorzystać to przeciwko Tobie.
„Nie wczuwam się w politykę….Everest jestem na szczycie” – jesteś takim beztroskim typem, jak w numerze „Noc i dzień”?
Abel: Noc i dzień to wcale nie taki beztroski numer jakby się mogło wydawać. Nie miałem na niego jakiegoś super oryginalnego pomysłu. Dwie zwrotki opierają się na totalnych kontrastach. Dzień to pasmo powodzeń, uśmiechów, promieni słońca itp. Noc zaś, to problemy, kłopoty, nerwy i wszystko co złe. Złoty środek moim zdaniem to idealne wyważenie sytuacji z pierwszej i drugiej zwrotki. Właśnie taki staram się być.

Na płycie jest dużo odwołań do narkotyków, alkoholu, imprezowego stylu z życia. Nawiązujesz także do kumpli, którzy dalej są gdzie są – Ty porzuciłeś stary styl życia?
Abel: Nigdy nie żyłem w taki sposób i nigdy nawet mnie nie ciągnęło w tę stronę. Uważam, że wszystko jest dla ludzi, ale nie wszyscy ludzie są w stanie sobie z tym wszystkim poradzić. Robiąc tę płytę zdałem sobie sprawę, że w ogóle nie zależy mi na jakimkolwiek wsparciu znajomych osób, z którymi nawet nie mam o czym rozmawiać. Długo nie mogłem się z tym pogodzić, ale ostatecznie nie chcę być częścią takiego środowiska. Nie mogę polegać w żaden sposób na takich osobach. Nie wiem, może to dość radykalne, ale nie odpowiada mi, a nawet przeszkadza ten „styl życia”. Nie chcę nikogo łącznie z sobą samym oszukiwać. Bardzo łatwo było się zorientować kto jest w stosunku do mnie fałszywy, a potem trochę trudniej było nabrać do tego dystansu. Widocznie tak musi być, że różni ludzie wybierają różne drogi. Jestem jednak pewien, że narkotyki i alkohol to na dłuższą metę głupota, która nie prowadzi do niczego dobrego. Zresztą mam milion przykładów na potwierdzenie mojej tezy. Na płycie nie chcę też nikogo pouczać, mówię o tym jak ja to widzę. Jak komuś nie pasuje to trudno, zawsze może włączyć coś innego.
Przesłuchując album wywnioskowałem, że rap to zajawka, pasja, a żyjesz z czegoś innego – sukces muzyczny, recenzje, wyświetlenia na YouTube, sprzedaż jak mniemam niezła – nie przekładają się na hajs?
Abel: Rap jest moją zajawką od ponad 10 lat. Nie zarabiam na rapie jednak tyle, żebym mógł utrzymać rodzinę, przynajmniej na takim poziomie na jakim bym chciał. Zresztą raper to bardzo niepewny zawód. Staram się być na tyle odpowiedzialny, żeby zapracować na swoje-nasze potrzeby samemu. Kiedyś ktoś pieprzył mi o wyważaniu otwartych drzwi i proponował złote góry, ale okazał się zwykłym oszustem. To była bardzo cenna lekcja. Common na nowym albumie nawija o tym, że to kogo spotykamy i jakie decyzje podejmujemy determinuje to, kim jesteśmy dzisiaj. Sam lepiej bym tego nie ujął. Do każdej takiej sytuacji podchodzę z szacunkiem. Dzisiaj wiem, że tak naprawdę mogę polegać tylko na sobie i swoich najbliższych. W tym samym numerze nawijam, że bardzo wierzę w rodzinę. Nie zdefiniowałem jednak tego, że w moim przypadku rodzina to jedynie albo aż parę osób – najbliżsi i garstka przyjaciół.
Niemniej jednak chciałbym w przyszłości zarabiać na czymś związanym bezpośrednią z muzyką. To moje marzenie.
Jedenasty numer na płycie jest najbardziej tradycyjnie muzycznie oraz wokalnie – refren wykonuje tradycyjna kapela ludowa – jak te osoby podeszły do udziału w projekcie w konwencji rap?
Abel: Akurat parę dni temu byłem na 15-leciu chóru „Konsonans”. Sporo rozmawiałem z Panem Eugeniuszem. Lubię towarzystwo takich ludzi. Ich mądrość oraz doświadczenie uczą pokory i szacunku. Wydaję mi się, że na samym początku traktowali nasz projekt z przymrużeniem oka.
Zagraliśmy jednak kilka razy live. To, co dzieje się wtedy na scenie, ale także przed nią jest nie do opisania. Niesamowita energia! Zazwyczaj publiczność to ludzie młodzi, którzy nigdy w życiu nie przyszliby na koncert ludowego chóru. Nasza współpraca ma wiele pozytywnych aspektów i uważam, że po krótkim czasie nie tylko ja to zacząłem zauważać. Spotykam się z olbrzymią życzliwością ze strony chóru. Mam nadzieję, że będziemy jeszcze współpracować w przyszłości.
W tym samym numerze rapujesz, że będziesz rymował jako emeryt, odważna deklaracja?
Abel: Jak tylko będę w takiej formie jak chór, o którym rozmawialiśmy przed chwilą to nie widzę przeciwwskazań. Lubię słuchać rapu, który ma sens, a najlepiej takiego, w którym sens ukryty jest między linijkami. Zauważ, że wraz ze wzrostem wieku raperów wzrasta wartość ich tekstów. Zwiększa się ich wiedza i chociażby doświadczenie, które mogą zawrzeć w tekstach. Ciekawe o czym będę nawijał będąc emerytem?
Słuchamy chyba innych raperów – ja zauważyłem trend, że im starszy raper, tym mniej się wczuwa i robi więcej rapu o rapie. To jest chyba progres, aby nie uczyć na siłę, a uprawiać po prostu sztukę, a niewątpliwie rap, to sztuka.
Abel: Z pewnością mówisz o rodzimym rapie? Wiesz może właśnie będąc starszym dochodzisz do wniosku, że właśnie w ten sposób powinno robić się muzykę. Nie mam pojęcia. Możliwe, że dochodząc do pewnego punktu w swojej karierze nie musisz się już więcej starać. Ja podziwiam jednak tych, którzy nie spoczęli na laurach.
Powiedz gdzie pojawisz się w najbliższym czasie gościnnie i czy pracujecie nad kolejnymi albumami?
Abel: Mam jeszcze parę zaległych featuringów do nagrania. Mam nadzieję, że uda mi się je szybko zrealizować. Póki co nagraliśmy świetny numer na album zespołu „Małe Miasta”. Pracuję już również nad kolejnym albumem z Bratem Jordahem. Chciałbym wydać go w przyszłym roku, ale dopóki nie będziemy w stu procentach zadowoleni z nagrań, nie ujrzą one światła dziennego.
Na koniec Cię zapytam o Wielkie Joł – co skusiło Was jako kolektyw do angażu w Warszawie?
Abel: Wielkie Joł to przede wszystkim moi kumple. Poznaliśmy się kupę lat temu na jednym z koncertów. Jacek dostał wtedy naszą demówkę i zajarał się jednym z numerów. Robiąc Eintopf Mixtape odezwałem się do Jakuzy, a potem nagle znaleźliśmy się w punkcie, w którym jesteśmy dziś.
W wytwórni panuje specyficzny klimat. Wiem, że nie każdy potrafi go udźwignąć. Ja odbieram jednak na równoległych falach. Poza tym całym hiphopem najnormalniej w świecie się przyjaźnimy. To totalnie nieważne czy jesteś z Warszawy, Poznania, Lublina, Słubic lub chociażby Suchowoli. Ważne co masz w głowie, jakie cele sobie stawiasz i w jaki sposób do nich dążysz. Lubię gdy ludziom się udaje, a jak są to na dodatek moi ludzie, to już w ogóle sprawia mi to przyjemność! To chyba nie do końca normalna cecha w naszym kraju. Większość denerwuje się jak nawet o tym mówię. Im także szczerze życzę „wygrywania”!!!
Dzięki za rozmowę.
Abel: Dziękuję bardzo i pozdrawiam wszystkich nałogowych czytelników Waszego serwisu.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mei: „Bonus RPK i Kali byli prawilniakami i poszli w taką stronę” – wywiad
„Nie zarabiam z rapu i nie muszę kalkulować”
We wrześniu, podczas wizyty w Neapolu przeprowadziliśmy rozmowę z Mei. Raperka nie gryzie się w język i bez problemu rzuca ksywkami, co jest rzadkością na scenie.
Mei wypowiedziała się m.in. na temat kawałka Bonusa RPK wymierzonego w hejterów „XD” z udziałem Oliwki Brazil, który wzbudził sporo emocji i został krytycznie oceniony przez słuchaczy, zdobywając przeważającą ilość łapek w dół.
– Uważam, że facet mega strzelił sobie w kolano. To, na co pracował wiele lat zaprzepaścił swoim głupim ruchem. I to absolutnie nie chodzi o Oliwkę Brazil i oto, że ona nawija o „k*tasach, c*pkach i braniu po same migdały”. Zupełnie nie mam z tym problemu, bo ma taki styl. Poza tym technicznie jest bardzo dobra. Natomiast w tym duecie gorzej wypadł Bonus. Wyszedł bardzo amatorsko. Wygląda to tak, jakby tekst napisał w 2 minuty na kolanie i wpierał wszystkim, że tak nie jest – mówi Mei w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Jest mi przykro, że osoby pokroju Bonusa, Kaliego, Dioxa idą w taką k*rwa stronę, a przez lata wpierali zasady i prawilność – dodaje.
„Tede, nie miałam na myśli Ciebie”
Mei odniosła się także do swojego wpisu na temat raperów, którzy poszli w disco-polo. Raperka nazwała to „muzyczną prostytucją”. Tede zacytował jej wpis, dodając emotkę „facepalm”.
– Mówiąc o tym, że ktoś romansuje z disco-polo – absolutnie nie miałam na myśli Tedego – wyjaśnia w rozmowie Mei. – Także Jacek, to nie było do ciebie. Po tobie się wszystkiego można spodziewać od zawsze. Ty nigdy nie grałeś prawilniaka czy kozaka. Byłeś zupełnie poza skalą, więc do ciebie nie piłam, ale akurat ty się odezwałeś. Myślałam o Kalim i Dioxie, bo bardzo szanuję ich warsztat i dokonania, ale jak usłyszałam kawałek Kaliego na prawie disco-polowym bicie i letniaczka Dioxa (…) wróć na dawne tory stary.
Poniżej wywiad, w którym także o: Mesie, Grande Connection, agencji Tomba, Liberze, Doniu, Fazim i nowej płycie „Synergia”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
DJ Soina: „OKI to dla mnie polski Travis Scott – wywiad
Uznanie od weterana nie tylko oczami, ale też słowami.
DJ Soina szykuje się do premiery nowej płyty „Kręci Mnie Vinyl 5”, a my poznaliśmy listę gości, którą artysta ujawnił przed naszymi kamerami.
Okazało się także, że prawie doszło do współpracy Soiny z Okim i Guralem w jednym numerze. Reprezentant młodej fali nagrał nawet refren, ale nie był zadowolony z efektu i na razie zawiesił tę współpracę.
– Szanuję, że jest z Lubina i nie wybił się na niczyich plecach, a technicznie jest mordercą. Dla mnie to jest polski Travis Scott – powiedział o Okim DJ Soina.
W poniższym wywiadzie poznacie gości nowej płyty, a także historię jak Cyganie przejęli klub, w którym grał DJ Soina.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Kobra z Poznania od 12 lat nie nagrywa. Zapytaliśmy go, co aktualnie robi
Nagrywał z Bezczelem i był managerem Peji. Po latach Kobra ruszył z nowym projektem.
Starsi słuchacze Kobrę mogą pamiętać ze składu Fataem, projektu z Bezczelem czy współpracy z Peją. 12 lat temu ukazał się jego ostatni album. Co dziś robi raper?
Odezwaliśmy się do Kobry, bo ten ruszył z całkiem nowym projektem. Postanowiliśmy go przy okazji podpytać, co robił przez ostatnie lata, jak nie nagrywał.
– Przez ostatnie 12 lat bywałem bardzo sporadycznie na scenie i w studio. Po „Golden Erze” przez długi czas czułem się wypalony artystycznie, a wypaleniu towarzyszył lekki zawód odbiorem ostatniego albumu oraz sporo zawirowań w życiu osobistym. Przez ten czas scena i trendy mocno się zmieniły i nie do końca czułbym się tam komfortowo. W latach 2014-2018 prowadziłem sklep ze streetwearem, a po zamknięciu, poza współpracą z Ryśkiem w charakterze managera, trafiłem do zupełnie innego sektora i jestem tam do dziś – mówi w rozmowie z GlamRap.pl.
Podcast „Co jest Rap”
Wczoraj w sieci zadebiutował nowy projekt Kobry – podcast „Co jest Rap”, który prowadzi z Binkiem. Skąd pomysł na taką formę?
– Pomysł podcastu pojawił się jakoś dwa, może trzy lata temu i nie była to moja inicjatywa, a Wojtka (Binka). Miał dość klarowną wizję tego, co chce zrobić, ale pomysł przeleżał w szufladzie. Ostatecznie, na początku roku rozpoczęły się konkretne działania, a pomoc otrzymaliśmy od naszych Ziomali – Igora i Siarki (realizacja), chłopaków z ZEROLOGO oraz Profesora Smoka. Początkowo prowadzących było trzech, zostało dwóch i w takiej formie można nas posłuchać. Żadnych ciężkich treści. Trochę hip-hopu, trochę humoru i jakieś real talki. Program nie ma stałego szablonu. Taki jest fajny, do kawki porannej – tłumaczy raper.
Kobra wróci do rapu?
Takie pytanie naturalnie paść musiało, ale nie mamy zbyt dobrych wiadomości.
– Uprzedzając ewentualne pytania i wątpliwości – nie ma planów na powrót do muzyki w pełnym wymiarze. Będzie kilka featów u kolegów i to tyle. Nie mówię „nigdy”, ale dziś skupiamy się na podcaście. To dla nas całkowicie nowa forma i tak naprawdę uczymy się od podstaw – mówi Kobra.
Przy okazji przypominamy nasz niedawny artykuł o innym raperze z Poznania – Rafim, który zawodowo jest kierowcą tira.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Yurkosky: „Usunąłbym Fagatę z rap sceny” – wywiad
Aktywista hip-hopowy jest od 11 lat w branży.
Na to pytanie nie wszyscy chcą odpowiadać, ale Yurkosky nie miał oporów, żeby stwierdzić, że według niego Fagata jest postacią szkodliwą i chętnie usunąłby ją ze sceny rapowej.
– Niech sobie robi co chce, ale uważam, że jej ruchy są szkodliwe. Nie chodzi mi o nawijanie, tylko całokształt. Niebieska platforma to dla mnie nowoczesna prostytucja – mówi w rozmowie z Danielem Szczerbakiem dla GlamRap.pl
Z Yurkoskym spotkaliśmy podczas festiwalu w Płocku. Hip-hopowy aktywista jest obecny na scenie od ponad 10 lat i teraz zajmuje się takimi projektami jak np. Under Twist czy managementem innych raperów.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pikers: „Nie uważam się za legendę” – wywiad
Pikers o Szpaku, Kukonie, Young Igim, VNM, Książulo, a także… o pierogach ruskich.
Do rozmowy z Pikersem podchodziliśmy kilkukrotnie, co wynika m.in. z tego, że raper stroni od mediów i niechętnie udziela tego typu rozmów. Po wielu turbulencjach w końcu udało się zarejestrować taki materiał, który otrzymał zielone światło.
Rapera zapytaliśmy m.in. czy uważa się za legendę polskiej sceny? – Takie rzeczy nie zależą ode mnie czy ludzie będą tak uważać. Nie odczuwam tego, żebym był jakąś legendą.
Tematy poruszone podczas rozmowy to m.in.:
- Sprzedaż bitów
- Płyta z Koneserem
- VNM.
- Kukon.
- Young Igi.
- Szpaku.
- Pikersa chcieli pobić?
- Fan chciał mu oddać dziewczynę na noc.
- Ciekawostka o pierogach ruskich.
- Polityka i Wybory 2025.
- Książulo i jedzeniowi eksperci.
9P „2” – nowy projekt Pikersa
Aktualnie raper skupia się na promocji nadchodzącego projektu 9P „2”. Dzisiaj do sieci trafił nowy singiel z udziałem Fidela i Melona „Diablisko”. Preorder krążka jest dostępny na stronie healthnature.pl
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuZnany muzyk ujawnił mroczne kulisy śmierci Pona
-
News5 dni temuKto z ZIP Składu nagłośnił zbiórkę dla córki Pona? Odpowiedź zaskakuje
-
News3 dni temuPeja zaskakuje – zdjęcie z Pelsonem i Doniem. „Spotkanie po latach”
-
News5 dni temuDiddy zrobił obiad dla 1000 współwięźniów. Gangsterów zagonił do garów
-
Felieton4 dni temu„Kutas Records” – żart Kuqe 2115 to tak naprawdę spory problem – felieton
-
News2 dni temuPrzemek Ferguson dissuje Filipka!
-
News2 dni temuBezdomny Bastek dostał propozycję pracy. Jak zareagował?
-
News5 dni temuPo bójce z Żabsonem, Bedoes ma bliznę na głowie