Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

AMOS: „SEZONOWE POKOLENIE SŁUCHACZY, BAZUJĄCE NA MODZIE”

Opublikowany

 

W dniu dzisiejszym mam przyjemność rozmawiać z Marcinem Czerechowiczem, czyli wrocławskim producentem hip-hopowym, znanym jako Amos – The Ancient Prophet.

 

1. Spotykamy się po dłuższej przerwie. Obserwując polski mainstream i underground, muszę stwierdzić, iż nadal brak jest tam Twojej osoby. Dlaczego?

Trudno powiedzieć, jednak wydaje mi się, iż moja twórczość od strony stylistycznej, technicznej oraz ogólnego jej klimatu, nie wpasowuje się w aktualne trendy rządzące w polskim mainstreamie. Na chwilę obecną po prostu nie ma tu dla mnie miejsca, ale wierze, że historia lubi się powtarzać i lata 90’te kiedyś powrócą, a wtedy takie dziecko old-schoolu jak ja, stanie się samcem alfa tego gatunku w Polsce.

 

Jeśli chodzi o underground, to sprawa wygląda o wiele lepiej. Mam sporą ilość fanów i jest kilka osób, z którymi współpracuję, ponieważ nadajemy na tych samych muzycznych falach. Pozdrawiam serdecznie Wołominiaków (Szaman i Zyziek), Konstruktora, Sennego Mojżesza oraz Mortena za wiedzę o korzeniach muzyki hip-hop oraz walkę o powrót tych korzeni do naszego kraju. Jako producent muzyczny współpracuje też z wrocławską drużyną footballu amerykańskiego – Panthers Wrocław.

 

2. Jesteś osobą, która nie boi się własnego zdania i zawsze mówi co myśli. To przeszkadza czy pomaga w kontaktach międzyludzkich?

Szczerość i bezpośredniość, to tak naprawdę miecz obosieczny. Z jednej strony zjednuje tym ludzi, a z drugiej sprawiam, że mnie nie lubią. Z jednej strony otwiera mi to pewne drogi, a z drugiej zamyka. Inaczej mówiąc, czasami to przeszkadza, a czasami pomaga. Wszystko ma swoje plusy i minusy, ale dla mnie najważniejsze jest, że zachowuje autonomiczność i działam w zgodzie z własnym sumieniem oraz światopoglądem.

 

3. Zanim skoczymy w świat, to pogadajmy chwilę o wrocławskiej scenie. Z kim się trzyma Amos w swoim rodzinnym mieście?

Przede wszystkim z moim przyjacielem One Man Army. Oprócz niego bez zastanowienia mogę wymienić takie osoby jak WB Motyv, Królik, Blasq, DJ Dżino oraz grupę Natural Dread Killaz. Serdecznie pozdrawiam chłopaków i duży szacunek za wszystko co robicie!

 

4. No właśnie – One Man Army. Kilka lat temu nawiązaliście współpracę, a niedawno ukazał się Wasz pierwszy wspólny album pod tytułem „Awakening”, który ostatecznie został wytłoczony własnym sumptem. Nie było żadnej propozycji z Polski i zagranicy na wydanie tego tytułu?

Najpierw muszę skorygować informacje zawarte w pytaniu. Faktycznie to ja zrobiłem większość bitów na ten album, załatwiłem wszystkich gości oraz kilku innych producentów dla urozmaicenia, a do tego zrobiłem mix oraz master i ogarnąłem okładki. Jednak mimo wszystko, ten album to nadal One Man Army solo i nie mam prawa rościć sobie żadnej „wspólnoty” w kontekście ów projektu. To jest jego przebudzenie! Jeśli chodzi o drugą część pytania, to prowodyrem tego albumu był Waldemar Kasta, który namówił nas do jego zrobienia i zaoferował wydawnictwo. Koniec końców skończyło się jednak na gadaniu.

 

5. Wiem, że za sprawą wspomnianego One Man Army zacząłeś rapować (a raczej wróciłeś do rapowania). To coś poważniejszego czy tylko jednorazowe wybryki?

Rozpocznę może od pierwszych dwóch linijek mojej najnowszej napisanej zwrotki:

„Zacznę od tego że nie jestem raperem

a mój flow i technika, równa się z zerem…”
 

Wbrew temu co myślą niektórzy, ja całkowicie zdaje sobie sprawę, że żaden ze mnie MC, ale wiem też, iż jest wielu gorszych. Moim największym plusem jest moja specyficzna, dla niektórych genialna (choć trudna oraz kontrowersyjna) liryka i dlatego to robię. Uważam, że mam dobre teksty, lubię sobie popluć do mikrofonu i dlatego jak mam na to ochotę oraz trafie na fajny bit, to pozwalam sobie na nagranie w Popular Station Studio pod czujnym uchem Paxona lub Mesajaha.

Niemniej jednak na chwilę obecną to zdecydowanie tylko jednorazowe „wybryki”, ale chciałbym żeby było to coś poważniejszego i dlatego cały czas ostro trenuje hehe.

6. OK, wyskoczmy teraz dalej w świat. Na co dzień reprezentujesz amerykańską grupę The Lost Children Of Babylon (LCOB) oraz współpracujesz z ludźmi z prawie całego świata. Powiedz jak wygląda taka współpraca przez Internet.

Zacznę od tego, że przede wszystkim reprezentuję samego siebie czyli Ancient Productions, ale należę do kliku grup, które wspieram i które wspierają mnie. Te grupy to Revolt Motion Recordings, Sadhu Militia, Vherbal Industries oraz LCOB – moja grupa „matka”.

Praca z „prawie całym światem” to mocna przesada, aczkolwiek przez moje bity przewinęli się MC z Meksyku, Hiszpanii, Francji, Niemiec, Szkocji, Polski, Kolumbii, Gambii, a nawet Korei. Niemniej jednak moimi docelowymi i głównymi współpracownikami są Raperzy z USA oraz GB.

Jeśli chodzi o kwestie internetowej współpracy, to jest bardzo prosta. Wystarczy dobre łącze, komunikatywność, znajomość języka angielskiego i posiadanie dobrych bitów. Dalej to już tylko rozmawianie z ludźmi, wysyłanie bitów, otrzymywanie wokali oraz poprawki i korekty. Jest to bardziej czasochłonne, niż praca z danym artystą na żywo w studio i mniej przyjemne, bo nie mam opcji wypicia z ów artystą dobrej whisky, ale ostatecznie lepsze to niż nic 😉

7. Najpoważniejsi MC, których można usłyszeć na Twoich bitach?
Killah Priest, Timbo King, Beretta 9, Holocaust, Solomon Childs, Canibus, Bomshot, Planetary, Chief Kamachi, Lord Lhus, Rasul Allah. Jeszcze w tym roku, to bardzo zacne grono się powiększy.

 

8. Całe LCOB jak i większość ludzi z którymi współpracujesz, ma odmienny światopogląd od tego, który mieści się w przyjętych normach społecznych. Czym spowodowane jest to, że społeczeństwa masowe są tak ogłupione i nie poszukują "prawdy"?

Zasadniczo „prawda” to jedynie indywidualny punkt widzenia i nie ma czegoś takiego jak uniwersalna prawda. Jako człowiek możesz wiedzieć więcej lub mniej, albo myśleć mądrzej lub głupiej.

Generalnie problem polega na tym, że każdy sam dla siebie jest tym najmądrzejszym i najwięcej wiedzącym, a jedyni którzy mogą wpłynąć na myślenie takich osób są ich idole w różnej postaci – polityków, artystów muzycznych czy sportowców.

Moim zdaniem to spory problem ponieważ masy się przez to zamykają na innych, a szczególnie na nieprzeciętne indywidualności, często nie wiedząc, że ich idole są tutaj tylko po to by ogłupiać społeczeństwo, które gdy jest ograniczone intelektualnie oraz bardziej podatne na wszelkie sugestie światopoglądowe, to lepiej służy krajowi.

Nie oszukujmy się, ale żaden rząd nie pragnie mądrego społeczeństwa, bo takim jest trudno rządzić. Od dawien dawna usuwano lub ośmieszano silne indywidua, by nie dopuścić aby wpłynęły na masy, które w konsekwencji mogłyby otworzyć oczy i doprowadzić do rewolucji.

Istnieją też ludzie, którzy po prostu wolą wierzyć, że ziemia jest płaska i w centrum wszechświata, bo tak im dobrze, bezpiecznie oraz wygodnie. Niektórzy po prostu nie są gotowi na zmiany, ani otwarci na nowe.

To wszystko są tak zwane tematy spiskowe, na które można dyskutować całe noce, a ja nie chce się wymądrzać ani filozofować. Wyraziłem pewną opinię, a wszystkich chętnych i zainteresowanych tematem zapraszam do dyskusji ze mną na portalu FaceBook.

 

9. Wiem, że rapu jako takiego słuchasz od dawien dawna. Nie jesteś dzieciakiem, a więc na pewno pamiętasz debiuty polskich "legend". Jakie jest Twoje aktualne zdanie na temat polskiego rapu?

Polski rap jest dla mnie bardzo ważny, ponieważ wychowywał mnie i przynosił otuchę przez wiele lat mojego życia. Dla mnie złota era polskiego rapu to 1996-2002. Zaczęło się od Liroya oraz Nagłego Ataku Spawacza, ale to nie była muzyka z przesłaniem. Dopiero Kaliber 44 ustanowił pewne normy koncepcyjne dla tego gatunku w naszym kraju. Ja kochałem takie grupy jak Molesta, ZIP Skład, JedenSiedem (Pih & Tymi), Proceder, Fenomen, Siedem Łez, Wzgórze YA-PA 3, Trzycha oraz wszystkie albumy DJ 600V. Z perspektywy mojego osobistego gustu muzycznego polski hip-hop mi się aktualnie nie podoba.

Liryka i muzyka nie dorównują temu co było przed laty, a do tego ideologia tworzenia tej muzyki jest zupełnie inna. Inne jest też pokolenie słuchaczy – bardziej sezonowe i bazujące na modzie. Telewizja, Internet oraz kolorowe pisma skutecznie robią sieczkę w głowach młodych ludzi na czym zarabiają artyści, bo to co teraz zdarza mi się usłyszeć nie jest w stanie zaimponować człowiekowi w moim wieku, a młodzi często wykazują fanatyczne wręcz zachowania wobec swoich idoli.

Myślę, że w polskim rapie źle się dzieje, ale wierze w nadejście lepszego.

 

10. Mamy 2014 rok. Masz 30 lat, produkujesz muzykę, grasz na konsolach i pewnie dobrze się bawisz. Gdzie widzisz siebie za 15 lat?

Na szczycie piramidy.

 

11. Zakładamy sytuację, że nudzi Ci się lub nie wychodzi produkowanie muzyki. Co robi Amos w takiej sytuacji?

Zostaje zawodowym pisarzem, albo szukam pracy w branży związanej z grami video.

 

12. Na koniec opowiedz nad czym aktualnie pracujesz i jak zamierzasz się reklamować, aby polski słuchacz rapu znowu nie stracił Cię z radarów?

Aktualnie pracuję nad kilkoma albumami oraz wieloma singlami, ale jest tego za dużo by teraz wymieniać i opowiadać. Proponuje po prostu śledzić mój FaceBook, YouTube oraz SoundCloud.

Jeśli chodzi o „reklamowanie się” to na pewno gabloty przy-kościelne, słupy informacyjne, prasa młodzieżowa i tabloidy oraz reklamy w Polsacie… A tak na serio to nie jestem produktem, a więc nie mam w planach reklamowania się. Jak wcześniej mówiłem, jest FaceBook, YouTube, SoundCloud – tam można znaleźć wszystkie istotne informacje i nowości związane z moją osobą oraz moją twórczością.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad

Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.

Opublikowany

 

W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.

Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?

Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.

A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?

Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.

No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.

Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.

Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!

Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.

I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).

To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?

Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.

Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?

Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.

W takim razie gratuluję, dobra robota.

Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.

Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad

W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.

Opublikowany

 

Przez

małpa wywiad

Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.

Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.

Poruszone wątki w wywiadzie:

  • „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
  • Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
  • Lil Konon i jego zakola
  • Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
  • Praca na stacji benzynowej
  • Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad

Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.

Opublikowany

 

Przez

Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.

– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.

W rozmowie ponadto:

  • Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
  • Co myśli o Grande Connection
  • Jak i kiedy modli się Edzio
  • Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
  • 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
  • Pikers to GOAT
  • Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad

Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.

Opublikowany

 

Przez

koro wywiad

Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?

Koro „To nie rap się zmienia”

Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?

W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.

– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.

W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad

Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.

Opublikowany

 

Przez

Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.

– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.

Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.

Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Sarius o konflikcie z Żabsonem: „Miał u mnie dług”- wywiad

Rozmawiamy z szefem Antihype.

Opublikowany

 

Przez

sarius

Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.

Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.

Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: