Felieton
ROZKMINA: Beef is beef (cz.8)
W Świeta Bożego Narodzenia, 24 grudnia 2009 roku na rynku ukazuje się długogrający nagrany we współpracy z DJ Tuniziano i producentem Sir Michu mikstejp Tedego ''A/H24N2'' stanowiący kompilację dissów na Peję. Nakład krążka był ściśle limitowany (70 sztuk!) i nabyć można go było wyłącznie wkupując specjalną koszulkę Wielkie Joł w sklepie #XXIV na Warszawskim Mokotowie. Album ten stał się prawdziwym białym krukiem – na rynku wtórnym serwisach aukcyjnych osiąga dzisiaj ceny nawet kilkuset złotych! Zabieg wydania albumu w tak niskim nakładzie miał zapewne mocny powód – Tede nie chciał, żeby Peja dokonywał insynuacji, że ten chce zbić fortunę na prowadzonym z nim beefie.
Mikstejp promowany był utworem ''Rewolucja'' nagranym z piosenkarzem Mrozem, do którego zrealizowano także surowy teledysk. Tede zręcznie odparł zarzuty Peji o tworzenie słabej jakości rapu, przypominając mu o tym, jak DJ Decks zaprosił go do wzięcia udziału na projekcie tegoż producenta pt. ''Mixtape Vol. 4'', na co Tede zresztą się zdecydował, oraz wyraził zniesmaczenie nagłą zmianą postawy kolegów z branży w stosunku do jego osoby po tym, jak zabrał głos w sprawie skandalu w Zielonej Górze: ''Przecież wtedy byłem tak samo bananowcem/Wtedy to wam nie przeszkadzało proste?/I propsowało się mnie props za propsem/A dziś palicie jana, to żałosne''. W ''Peja Vu'' zarzucił Peji odwracanie uwagi publiczności od incydentu w zielonej Górze za pomocą prowadzenia wszczętego z nim konfliktu: ''Rychu moment, jeśli wszyscy oko przymkną/Robisz z tego beefu zasłonę dymną/Ty nic nie czaisz faktów nie da się zataić/I tak to ludzie będą to pamiętali/Nazywaj mnie chujem, wyzywaj od kurew/Tak próbujesz naprawić Zieloną Górę/I tak spełzniesz na niczym scena Cię rozliczy/Jak poczujesz skutki to powrócisz do przyczyn''. W poszczególnych zamieszczonych na albumie utworach nie zabrakło mocnych wersów skierowanych w stronę Poznaniaka, Tede podszedł do prowadzenia konfliktu honorowo. W utworze ''Słowa na Wiatr'' zarapował: ''Wszystkiego najlepszego na święta/Nie zwalniam tempa, pamiętaj, wkrótce płyta następna/Wszystkiego najlepszego dla Rysia, poważnie/Powodzenia na nowej drodze życia/Świadomie nie robiłem sobie z tego podśmiechujek/I nie robię poważka, jej i Tobie gratuluję/Wiem jak ważna jest dla życia miłość, jestem człowiekiem''. W tym samym utworze zapowiedział również, że uważa temat Beefu za wyczerpany i ma teraz zamiar zająć się nagrywaniem nowego albumu. W swoich przyszłych utworach, nie powstrzymał się od kilku subtelnych nawiązań do niego. W traktującym o problemie alkoholizmu kawałku ''Co Ty Robisz Człowieku'' z albumu ''Notes 3D'' zarapował: ''Zarzygany leżysz u mych stóp jak trup/Tak że bym mógł wytrzeć sobie o Ciebie but/Gdybyś widział z jaką pogardą teraz patrzę/Może byś się ogarną, zmienił coś na zawsze/No cóż, wiemy już, to by musiał być cud/To jakbym ja nagle miał fanów w SLU''. Z kolei w numerze ''Syn Marnotrawny'' z płyty ''Mefistotedes'' wspomniał strategiczny zabieg wydania albumu ''A/H24N2'' w Święta Bożego Narodzenia, nawijając: ''Upominek dla dziwek od Wielkie Joł na Wigilię''.

Wiele uwagi w trakcie beefu Tede poświęcił kwestii kondycji psychicznej Peji. Już na pierwszej mini-płytce podejmował ten temat z olbrzymia żarliwością. Utworze ''Orkiestra Gra'' zarapował: ''Ty też masz furę, prosto z salonu za gotówkę/I nie masz prawka przez wojsko, bo jesteś głupkiem'', po czym dodał: ''Wszyscy wiedzą, Rychu, masz nieco hałas na strychu/I cicho siedzą, ty nie siedzisz w psychiatryku/Się w głowę stuknij chłopak, chrupnij psychotropa/Skocz do kuchni, zaparz herbę i zrób przerwę''. W ostatnim utworze z mini albumu nawija: ''Weź się kurwa ogarnij, Czarli Czarli/Takie przypadki leczą na psychiatrii/Pierdolnęła ci psycha, Ty czego wzdychasz''. i ''Jesteś szaleniec i Ty masz na to kwity/Możesz pojęcia nie mieć że jesteś rozbity''. Trzeba przyznać, ze Tede miał niepodważalny argument na poparcie tego typu wersów – Peja w jednym z wywiadów udzielonych przed premierą albumu SLU ''Całkiem Nowe Oblicze'' powiedział: ''Jak wódki wypiję za dużo i nieraz mi najdzie… Urwałem szafę rok temu na Sylwestra. Rzuciłem pełnym kwadratem luksusowej po chacie. Trzy godziny tak buszowałem, wszystkich wyjebałem z domu. W innej sytuacji zachlałem na imprezie i mnie chcieli za szybko wyciągnąć. Toteż szedłem z innej dzielnicy na moją dzielnicę i wszystko z buta masakrowałem. Samochody, w kioski się wbijałem… Rano budzę się poobijany, pozdzierany i nic nie pamiętam. Ja teraz trochę więcej palę materiału niż piję i to mnie luzuje. Wolę zielone, chociaż kokainowo-amfetaminowe maratony też się zdarzają. Myślę, że mi pikawa za szybko skacze. Tak jak szybko rymuję, szybko mówię, tak szybko krew krąży w moich żyłach. Nie chcę być taki agresywny, ale jak trzeba jestem. Dlatego nie poszedłem do wojska. Zabiliby mnie, bo bym nie zbastował. Dostałem kategorię E-na głowę [oznacza trwałą i całkowitą niezdolność do czynnej służby wojskowej zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie mobilizacji oraz w czasie wojny – przyp. Z. L.]. Opowiedziałem kilka wydarzeń z meczów i z domu. Choćby o tym, jak napierdalaliśmy kiboli innego klubu w pociągu. Jeden kumpel miał nawet tłuczek do mięsa. Nigdy go nie zapomnimy.''. Na wydanym 24 grudnia mixtape ''A/H24N2'' Tede kontynuował bezlitośnie informowanie forum publicznego o rzekomym złym stanie psychicznym Poznaniaka. W kawałku ''E'l Cztery'' nagranym z Jamanem nawija: ''Nic nie naprawi Twoich przypalonych styków Sykuś/Serio to powinni Cię osadzić w psychiatryku'', a w ''Mam Beef'' zarymował: ''Na koniec pomówmy jeszcze o twojej głowie/Coś tam jest nie tak i to jest stuprocentowe/Po chuja ludziom kłamiesz? Kurde, bądź z nimi szczery!/Jesteś durniem i masz na to żółte papiery/Dlatego nie masz prawka i taka jest prawda/I dlatego masz auto i nie prowadzisz auta/Więc przepraszam Cię Rysiu, wiesz dlaczego?/Bo to źle śmiać się z tego, że ktoś jest kaleką!''. W wywiadach Warszawiak także wypowiadał się na temat psychiki Peji, krytykujac jego nieumiejetność przyznania się do posiadanej choroby umysłowej oraz zarzucając mu w związku z tym brak prawdziwości. Tede w wywiadzie dla WP.Tv w październiku 2010 roku powiedział: ''Ja mówię w kawałku że Rysiu ma żółte papiery, na głowę, a on mówi że ich nie ma ale w wywiadzie dziesięć lat temu mówi ze ma. Prawa jazdy mówię, ze nie ma, bo ma żółte papiery, a on mówi że nie ma, bo nie chce mieć, ale ma samochód za gotówkę z salonu.''. Peja jak się wydaje, pomiędzy wierszami ustosunkował się do zarzutów Tedego w utworze ''Wrogu Mój'' zamieszczonym na wydanym 6 kwietnia 2010 roku albumie ''Czarny Wrzesień''. Nawinął: ''Psychicznie słaby, nie dasz rady w tej potyczce/Bo to ja jestem psychol, mi w tym beef'ie fantastycznie/Co wiedział to powiedział, takie dziś są moje kontry/Niby co ty o mnie wiesz, że chcesz ciągnąć temat, skończ z tym''.

Co ciekawe, jednym z głównych tematów beefu stał się… Wygląd zewnętrzny obu MC's. Temat prowokował sam Peja w utworach wydawanych na swoich EP-kach. W kawałku ''TDF (The Dick Fucker)'' z mini albumu ''Wszystko na Mój Koszt'' zarapował: ''To nie jest diss, dissujesz się każdego dnia/Przeglądając się w lustrze ty dissujesz się sam!''. Dolał potem oliwy do ognia w utworze ''Powiedz Jakie to Uczucie?'' z EP ''Peja Kontruje'': ''Panie 3 XL tekstylny puszty tłuszczak/Ściągasz koszulkę gdy idziesz z dupą do łóżka?/Z takim wyglądem musisz płacić za seks/Bo wiesz że masz mordę niczym pęknięty jeż'' (''Pęknięty Jeż'' to tytuł jednej z piosenek Tedego, w którym tytułowym pękniętym Jeżem nazywał kępę kłaków z niewygolonego kobiecego łona). Chociaż wersy jak najbardziej wywoływał uśmiech na twarzy, były o tyle niefortunne, że… Peja kilka lat wcześniej wypowiadał się niemal w dokładnie tym samym tonie sam o sobie! W wywiadzie udzielonym przed premierą albumu ''Szacunek Ludzi Ulicy'' powiedział: ''Płyta w przygotowaniu. Mam 14 gotowych kawałków. Gotowy by nagrać to w każdej chwili. I kolejnych 10 nowych bitów czeka pod rzeczy niedokończone. Czas pokaże, co z tej pracy wyjdzie. Musze tylko się ogarnąć, wiesz, przestać ćpać, i dzwonić non stop po kurwy, dziwki znaczy… Bo z moją gębą muszę przecież płacić za seks…''. W utworze ''Z Miastem w Mieście'' z albumu ''Najlepszą Obroną Jest Atak'' zarapował także: ''Bycie anonimowym nie przychodzi mi do głowy/Z losem pogodzony, nie zbyt śliczny, lecz publiczny''. Tede postąpił zupełnie bezprecedensowo, i poświecił dissowaniu wyglądu swojego przeciwnika cały zabawny, zamieszczony na mikstejpie utwór ''Japa Chamie''. Tede drwił z postury swojego oponenta, mówiąc wprost, że jest ona efektem terapii sterydowej: ''Ty debilu, nie wszystko załatwi zastrzyk/Przy tym ryju to pomoże tylko chirurg plastyk/Każdego dnia patrzysz smutny w lustro/I cóż to chuj się kurczy? Ta, to jest efekt terapii''. Ciekawym pomysłem było zamieszczenie w numerze zwierzeń dotkniętej patologią, pochodzącej prawdopodobnie z marginesu społecznego dziewczyny, przyznającej się w krążącym po internecie filmiku do uprawiania seksu z Peją. Refren utworu stanowiło powtarzające się hipnotycznie zdanie: ''Kurwa jaki Ty jesteś brzydki/Japa chamie, wal się na cycki''. Na sam koniec piosenki Tede życzył rywalowi powodzenia w rankingu Viva Najpiękniejsi! Peja w utworze ''Dissulfiran'' z LP ''Czarny Wrzesień'' podjął temat ponownie, rapując: ''Z taką mordą jak ty no to kim ty możesz zostać?/Już pocisnął sobie sam wykrzykując swoje morda!/Bo urodą ty nie grzeszysz i brakuje ci prezencji/Przy okazji elokwencji więc się śmieją z ciebie nie śpisz''. Chyba każdemu ze słuchaczy wydało się dziwne, ze dwoje mężczyzn podkreślających w swojej muzyce uwielbienie dla płci pięknej i heteroseksualność, przywiązuje tak wielką wagę do aparycji swego oponenta.
Bardzo istotnym tematem poruszonym na łamach utworów, w których obaj MC's dissowali się, byli fani Peji. Tede wypowiadał się na ich temat mało przychylnie, wręcz z obrzydzeniem. W kawałku ''Psychooo'' z EP ''Note2Errata'' zarapował: ''Dobrze się z tym czujesz? Imponujesz bydłu/Rychu uwierz, spróbuj to unieść do rytmu/Połknij to, wypluj tylko nie na podłogę/Ja tu hip-hop robię, Ty robisz patologie''. Sam Peja kilkukrotnie w piosenkach wycelowanych w Tedego stawał w obronie swoich słuchaczy; W ''Powiedz Jakie to Uczucie 2'' zarapował: ''Twoje życie to Singo, który grywasz mi przykro/Że ty też robisz hip hop mówiąc o mych ludziach bydło''.. Kilka lat wcześniej w utworze ''Moralny Upadek'' z albumu ''N.O.J.A'' wyraził jednak powątpiewanie w nich z bliską swemu oponentowi dosadnością nawiając: ''Idol ćpunów, bandytów przeróżnych skurwysynów/Mam być dumny z tego synu?/Kto naprawdę zrozumie, to co na bicie mówię?''.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
„Kutas Records” – żart Kuqe 2115 to tak naprawdę spory problem – felieton
Wspomniana wytwórnia istnieje, jest z Polski i ma pół miliona słuchaczy.
Kilka dni temu Kuqe 2115 opublikował żartobliwy film, w którym mówi, że odchodzi z 2115 Label na rzecz nowej wytwórni „Kutas Records”. Pośmialiśmy się z rzekomo czerstwego żartu, który tak naprawdę nie do końca był żartem. Jak sprawdziliśmy, wytwórnia „Kutas Records” istnieje, jest z Polski i podbija Spotify.
„Kutas Records” – o co w tym chodzi?
Na Youtube powstał kanał zatytułowany „Kutas Records”. Uśmiech na twarzy może budzić nie tylko nazwa kanału, ale także współgrające logo z plemnikiem. Od razu więc mamy jasny komunikat, że mamy do czynienia z trollingiem. Tylko ten żart powoli wymyka się spod kontroli, bo jest całkiem sprawnie zarządzany.
Kawałki, które pojawiają się na kanale mają zawsze podtekst erotyczny i są w pełni wygenerowane przez skrypt AI. Ich treść jest dość wulgarna, ale dla młodszych odbiorców może być interesująca i zabawna. Każdy kawałek jest dobrze opisany i ma wygenerowaną unikalną okładkę. Tytuły numerów, podobnie jak ich treść jest nacechowana seksualnie.
Oto kilka przykładów:
- Dariusz Jebadło – Podziemny Drąg
- Gejtos – Bóg Morza
- Cwelgar – Gejowski Łowca Potworów
- Johnny Cwel – NNN (Nie Orzech Listopad)
- Homo Erectus – Gejowski Jaskiniowiec II (prod. Kutas Records)

W ciągu roku, odkąd istnieje „wytwórnia” na Youtube wygenerowano 163 utwory, które łącznie mają ponad 4 mln wyświetleń.
Spotify podbite przez „Kutas Records”
Jeszcze większe cyfry żartobliwa wytwórnia wykręca na Spotify. Przed kilkoma dniami doszło do sytuacji, kiedy na pierwszych 15 miejsc najbardziej viralujących numerów aż 8 pochodziło z labelu „Kutas Records”. Na pierwszym miejscu mogliśmy zobaczyć „Antycznego Napaleńca”, który przebił już barierę 1 mln streamów.

Wytwórnia AI ma już blisko pół miliona słuchaczy na Spotify. To więcej niż Belmondo (300 tys.), Liroy (160 tys.) czy Ten Typ Mes (240 tys.). Niewiele więcej od żartownisiów ma np. O.S.T.R. (580 tys.), który jest w ciągu wydawniczym od ponad 25 lat.

Co więcej, kawałki wygenerowane przez AI zaczynają trafiać też do TOP 50 Polska. Wspomniany „Napaleniec” jest obecnie na 8. pozycji, wyprzedzając m.in. Malika Montanę, Kaza Bałagane czy Pezeta.

AI w muzyce – mamy problem
Sztucznie generowane kawałki i całe „wirtualne wytwórnie” oparte na AI to coraz większe wyzwanie dla branży muzycznej. Z jednej strony zalew tanich, żartobliwych produkcji obniża próg wejścia, ale z drugiej – rozmywa granice między twórczością a automatem.
To jest też problem dla słuchaczy, bo coraz częściej mają oni problem z odróżnieniem prawdziwej muzyki od algorytmicznej masówki. Branża stoi więc przed pytaniem, jak chronić kreatywność i unikalność w czasach, gdy muzykę można „wyklikać” w kilka sekund.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Eminem ma polskie korzenie? Dokumenty wskazują na wieś pod Strzegomiem
„Pradziadek rapera wpisywał w dokumentach narodowość polską”.
Brzmi absurdalnie? Z dokumentów wynika, że jeden z największych raperów świata ma rodzinne powiązania z Polską. Według badań genealogicznych część przodków Eminema pochodzi z Dolnego Śląska.
Od lat w mediach powraca temat polskich korzeni Marshalla Mathersa. Wiele portali pisze wprost – pradziadek Eminema był Polakiem. Choć historia ta nigdy nie zyskała takiej popularności jak internetowe plotki o jego rzekomej niechęci do Polski, fakty wskazują, że raper rzeczywiście może mieć polskie pochodzenie.

Polskie korzenie Eminema
Jak ustalono, jeden z pradziadków Eminema od strony matki – Georg A. Scheinert – urodził się 29 stycznia 1851 roku we wsi Kostrza, znajdującej się dziś w gminie Strzegom (woj. dolnośląskie).
Miejscowość ta, znana z wydobycia granitu, należała wówczas do Prus i nosiła nazwę Häslicht. Przodkowie Eminema mieli być z nią związani od pokoleń. W dokumentach pojawiają się nazwiska Joseph Scheinert (ur. ok. 1825) i Ewa Wasuzki (1827–1901) – rodzice wspomnianego Georga. To właśnie nazwisko Wasuzki, zapisane błędnie przez amerykańskich urzędników imigracyjnych, może sugerować polskie pochodzenie matki przodka rapera.

Przodkowie rapera – „Ger Polish”
Sprawą zainteresował się Janusz Andrasz, autor bloga „Genealogiczne śledztwo”, który odnalazł szereg dokumentów potwierdzających ten trop. Jak wskazuje, część aktów metrykalnych nie zachowała się, jednak dostępne źródła sugerują, że przodkowie rapera rzeczywiście mogli pochodzić z terenów dzisiejszej Polski.
Co więcej, w amerykańskich spisach ludności z początku XX wieku pojawia się przy rodzinie Scheinert określenie „Ger Polish”, co tłumaczone jest jako narodowość polska, kraj pochodzenia – Niemcy.
– Znalazłem zagadkowo brzmiący wpis w spisie mieszkańców USA z 1910 r., gdzie w przypadku jednej z córek Georga (wspomnianego 3x pradziadka Eminema) – Marcie Scheinert, po mężu Roesch, w rubryce „Miejsce urodzenia ojca”, znajduje się zapis „Ger Polish”. Potem znalazłem analogiczną kartę ze spisu, dotyczącego samego Josepha Scheinerta, czyli jej ojca. I tu również pada określenie „Ger Polish„, które znalazło się zarówno w rubryce jego matki, czego można byłoby się spodziewać, mając na uwadze jej polsko brzmiące nazwisko Wasuzki, jak i w rubryce podającej pochodzenie ojca Georga – Josepha Scheinerta! – pisze badacz.

W Eminemie płynie polska krew?
Wnioski z przeprowadzonego śledztwa odnośnie „polskości Eminema” są niejednoznaczne, ale coś ewidentnie jest na rzeczy.
– Skoro urodzony w 1851 roku w pruskim Häslicht Georg Scheinert, mieszkając w USA już od 46 lat, wpisuje w roku 1910 jako swoją narodowość polską, to coś jednak na rzeczy musi być. Niestety, bez dostępu do metryk tej tajemnicy wyjaśnić się nie da. Przyznam, że na początku tego genealogicznego śledztwa myślałem, iż wzmianka o polskich korzeniach Eminema była pomyłką. Teraz jednak widzę, że to raczej tajemnica, która wciąż czeka na swoje rozwiązanie.
Choć metryki z XIX-wiecznej Kostrzy nie są dostępne online, odkryte zapisy pozwalają przypuszczać, że w żyłach Eminema rzeczywiście może płynąć kropla polskiej krwi.
Fakty kontra plotki
W przeciwieństwie do dawnych, nieprawdziwych historii o rzekomym spaleniu polskiej flagi przez Eminema czy jego niechęci do występów w Polsce, informacje o polskim pochodzeniu rapera mają częściowo podstawy w dostępnych dokumentach.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Schwesta Ewa i Loredana – jedna z najbardziej wyczekiwanych kolaboracji od lat! – felieton
Polsko-niemiecko-albański mix, który może podbić rynek naszych zachodnich sąsiadów.
Fani komentują nieustannie sociale, upominając się o wyczekiwaną kolaborację dwóch kluczowych artystek w Niemczech. Kilka miesięcy temu pojawiły się filmiki jak Loredana czekała na Schwesta Ewę, przetrzymywaną dłużej przez celników na lotnisku. Wtedy pojawiły się pierwsze plotki na temat ich współpracy.
Takiego koktajlu nikt się jednak nie spodziewał. Można powiedzieć, że to muzyczne kamikadze przyprawiające o skoki ciśnienia. Jak mówi mój znajomy z Albanii: „Nie ma nic niebezpieczniejszego niż polsko-albański mix”. I chyba coś w tym jest.
Schwesta Ewa od dłuższego nie wypuściła żadnego nowego projektu i mocno ucichła w social mediach, zwłaszcza po tragicznej śmierci Xatar’a. Dużo osób oczekiwało od niej publicznego statementu, jednak ona przeżywała żałobę prywatnie.
Naturalnie, każdy z nas miał ochotę na nowe projekty jednej z najbardziej kontrowersyjnych raperek w Niemczech. W połowie października ukazała się świetna, nowa płyta rapera SSIO, wypromowana z resztą z wielkim sarkazmem, komizmem, rozmachem oraz zabawnymi i politycznymi reels, które viralowo latały w socialach. Niemiecki rynek nie widział jeszcze czegoś takiego, współtwórcą wizuali był jeden z najbardziej utalentowanych video makerów Mac Duke, który jest w połowie Polakiem. Raper zaprosił naszą rodaczkę m.in. na „Bitte keine Anzeige machen”, gdzie Ewa nawija do bardzo chilloutowego beatu:
Prześlizgam się przez system sprawiedliwości w szpilkach Versace
Wyślij laskę – Sandy do inspektora
Nancy do sędziego, gdzie uprawia seks na pieska
Albo duplikat Rolexa jako
akt wdzięczności za utracone dokumenty.
Fakt, że Ewa nie przebiera w słowach czyni ją jedną z najbardziej autentycznych postaci na niemieckiej scenie muzycznej. Do tematu bycia real odniosła się ostatnio Albanka, która w “Privileg” mocno krytykowała inne raperki i ich wizerunek, zarzucając im poniekąd kopiowanie jej osoby oraz wiele sztuczności. Loredana ma od wielu lat status gwiazdy, wybijając się typowymi chartowymi hitami. Już na początku kariery zyskała szybko popularność i uznanie. Niemcy potrzebowali nowej ikony damskiego rapu, kogoś kto nie tylko dobrze wygląda, ale potrafi faktycznie nawijać.
Jej burzliwy związek z raperem Mozzim, turbulentne sytuację życiowe, przeobraziły Albankę w artystkę, która odcięła się od starego brzmienia. King Lori mówi wprost, że ma dosyć robienia muzyki typowo pod label. Jej ostatni projekt jest osobisty, dlatego tak dobry. Prawda jest taka, że mimo komercyjnych początków Loredana jako jedna z nielicznych, autentycznie odzwierciedla wizerunek i definicję Hip-Hopu. Co ciekawe, nie pokazuje się w głębokich dekoltach czy kusych sukienkach, nie twerkuje na klipach, co jest w obecnych czasach dość unikalne.
Dwie silne kobiety – połączenie albańskiego i polskiego temperamentu to jedna z najbardziej ekscytujących kolaboracji od lat na niemieckim rynku muzycznym! Loredana i Schwesta Ewa w „Ihr möchtegern”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Koniec kariery Quebonafide to farsa. Jego fani to „Psikutasy”, ale bez „s” – felieton
Opluj, zdepcz, ale na koniec przeproś.
Każdy element końca rapowej kariery Quebonafide miał wtopę i jest szeroko krytykowany nawet przez jego fanów. Od wydarzenia online, przez koncert na Narodowym, po wysyłkę płyt.
Z polskimi raperami jest dokładnie tak, jak z polskimi politykami. Mogą odpi*rdolić największą kaszanę, a i tak za chwilę wszyscy o tym zapomną. Tak jest teraz chociażby z Popkiem, który po kilku miesiącach od afery z psem wrócił do mainstreamowych mediów, a Kuba Wojewódzki przywitał go jak króla. To samo dzieje się z Januszem Palikotem, który jest w trakcie ocieplania swojego wizerunku w mediach. Komentatorzy zastanawiają się np. ile kosztuje wybielenie się u Żurnalisty, u którego był ostatnio pseudo biznesmen z Biłgoraja.
Jeszcze inaczej jest z Quebonafide, bo fani rapu są jeszcze bardziej podatni na dymanie i można to robić długofalowo – spokojnie – oni wybaczą wszystko, bo mają wyjątkowo silną psychikę. Takie Psikutasy, ale bez „s” na końcu.
Zakończenie rapowej kariery Quebonafide poszło jak krew z nosa – wyjątkowo dużego nosa. Większość pewnie już nie pamięta, ale budowanie napięcia przed ostatnim koncertem trwało naprawdę długo, a balonik był napuchnięty jak konserwa po surstrommingu. Media i fani robili „ochy i achy” na każde pierdnięcie rapera, a Krętacz z Ciechanowa to sprytnie wykorzystywał. Kiedy jednak przyszedł moment, żeby powiedzieć „sprawdzam”. Po stronie artysty tego nie udźwignięto.
Wydarzenie online reklamowane jako coś ekskluzywnego, i żeby to obejrzeć wiele osób musiało się zwalniać z pracy – ma być za chwilę dostępne online w każdej chwili dla każdego – kiedy tylko będziesz miał na to czas. Awesome! To tak się da? Da, no chyba, że chciało się włączyć tryb dymania, to się nie dało, ale teraz już się będzie dało, bo Canal+ rzucił kilka monet.
Koncert na Narodowym był pokazem chciwości i braku szacunku dla fanów. Kupiłeś bilet na ostatni koncert, a tu bach! Dzień wcześniej 60 tys. osób zobaczy ten sam koncert – szybciej niż ty – wierny fan, który kupując bilet był przekonany o wyjątkowości ostatniego koncertu. Znów zwolniłeś się z roboty, żeby klikać F5 na stronie, próbując załapać się na wejściówkę. Jakby tego było mało, piątkowi koncertowicze zleakują go w sieci – tysiące TikToków i artykułów prasowych i brak efektu pierwszeństwa – znów zostałeś przegrywem, ale mimo wszystko dalej czujesz się kimś elitarnym. No tak, elitarnym przegrywem też można być.
To oczywiście nie wszystko, bo z boxem „Północ/Południe” jest jeszcze większa wtopa. Preorderowicze mieli dostać zakupione boxy pod koniec sierpnia. Mamy tydzień do listopada… i oświadczenie Dawida Szynola, że na boxy jeszcze…. poczekacie. Kilka tygodni.
Koniec, bo szkoda strzępić ryja. Ha tfu!

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Felieton
Dawid Obserwator, na litość boską! „Nie miałem co jeść, mama robiła mi obiady” – felieton
Były raper dziękuje Bajorsonowi, a potem Bogu.
Dawid Obserwator to idealny przykład, jak swoim karczemnym zachowaniem można zaprzepaścić i tak ledwo funkcjonującą karierę rapera, by potem żalić się, że mama musiała mu gotować obiady, bo ten ma dwie lewe ręce i nie może iść do normalnej pracy.
Dawid Obserwator od zawsze był 3-ligowcem z przebłyskami wyświetleniowymi, bez perspektyw na większy zarobek z rapu, bo sprzedaż jego płyt oscylowała wokół błędu statystycznego, a koncerty można było policzyć na palcach jednej ręki. W przypadku ulicznych raperów trzeba być naprawdę topką, żeby mieć booking koncertowy, z którego można utrzymać się na poziomie. Nawet Peja, który jest weteranem przez lata był pomijany w line’upach największych hip-hopowych festiwali, bo według organizatorów uliczny rap nie nadawał się na taką imprezę i wprowadzał negatywny klimat.
„Boję się, że w rapie nie osiągnę więcej” – rapował w maju 2022 roku były zawodnik Step Records. Trzy miesiące później okazało się, że młody Dawid Obserwator próbował zrobić karierę polityczną w strukturach PiSu. Był jednym z twórców młodzieżówki tej partii w Wałbrzychu. Gryzło się to trochę z jego późniejszą karierę ulicznika, ale wciąż to było do przełknięcia przez jego garstkę fanów. Wystarczyło się przyznać, obrócić w żart, zrobić cokolwiek innego niż kłamać. Tymczasem Dawid postanowił brnąć w fejki, że nic takiego nie miało miejsca i tak właściwie znalazł się tam przypadkiem i było to jednorazowe, więc nie ma tematu. Większy reserach sprawił, że pojawiły zdjęcia Obserwatora z prominentnymi działaczami PiSu, a także wyszły na jaw dokumenty, że raper z ramienia partii Jarosława Kaczyńskiego zasiadał w komisjach obwodowych.
Ledwo zipiąca rapowa kariera Dawida załamała się na amen, bo nie był już wiarygodny dla swoich słuchaczy. Na odchodne zdissował GlamRap.pl bo opisał jego przeszłość polityczną i wytknął kłamstwa. A prawdziwy uliczny raper przecież taki nie jest, bo to nieskazitelny gracz i dobry chłopak, który zawsze dorzuci się do rakiety.
Wałbrzyski raper po załamaniu kariery bynajmniej nie poszedł do pracy. Wynika to z jego najnowszych statementów, bo teraz żali się, że nie miał co jeść i obiady musiała mu gotować mama. To kolejna bezczelna zagrywka byłego rapera, czyli branie ludzi na litość i jednoczesne chwalenie się wynikami w branży disco-polo. To trochę tak jakby ksiądz zrzucił sutannę, został najbardziej aktywnym ze Świadków Jehowy i odtrąbił sukces, żaląc się na brak gosposi.
– Chciałem podziękować wam z całego serca, ekipie siemano soprano i Bogu, i też przede wszystkim sobie kochani, bo jak mam mówić szczerze to rok temu byłem na dnie nie miałem co jeść mama mi przynosiła obiady. Zobaczcie, ile zrobiłem w rok. I to nie chodzi o to, że chcę się chwalić, ale skoro taki wulkanizator z Wałbrzycha może to wy też.
To zabawne jak szybko można przemianować się z rapera na disco-polowca. W którym momencie w głowie zachodzi ten proces, że zamiast sztywnym chłopakiem z ulicy jesteś zabawnym grajkiem do kotleta z narkotycznymi refrenami, którym do tej pory twoje środowisko gardziło. Money is bitch.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuZnany muzyk ujawnił mroczne kulisy śmierci Pona
-
News5 dni temuKto z ZIP Składu nagłośnił zbiórkę dla córki Pona? Odpowiedź zaskakuje
-
News3 dni temuPeja zaskakuje – zdjęcie z Pelsonem i Doniem. „Spotkanie po latach”
-
News5 dni temuDiddy zrobił obiad dla 1000 współwięźniów. Gangsterów zagonił do garów
-
Felieton4 dni temu„Kutas Records” – żart Kuqe 2115 to tak naprawdę spory problem – felieton
-
News2 dni temuPrzemek Ferguson dissuje Filipka!
-
News1 dzień temuBezdomny Bastek dostał propozycję pracy. Jak zareagował?
-
News5 dni temuPo bójce z Żabsonem, Bedoes ma bliznę na głowie