Wywiad
Błaszczu: „Dzisiaj to wszystko brzmi tak samo… i to jest słabe” – wywiad
„Jak widzę na klipie, że Quebo nosi na rękach ikonę polskiego kiczu, to po prostu czuję zażenowanie”.

BXQ HLKST to nietuzinkowy, czasami mroczny i osobisty projekt rapera Błaszczykowskiego a.k.a Błaszczu/Śląsk oraz producenta z Nowej Soli Szczypty Smaku, działającego pod szyldem ekipy producenckiej Quadeloope. Z autorem warstwy tekstowej mieliśmy okazję zamienić parę słów na temat nowego albumu, jego niestandardowej promocji, a także podpytaliśmy jeszcze raz o dość kontrowersyjny tytuł projektu.
Cześć. Miło mi, że możemy dzisiaj porozmawiać, szczególnie przy premierze twojego nowego albumu. Powiedz mi tak na wstępie, jak wyglądała wasza współpraca z Quaadeloope w dobie pandemii. W jakim stopniu obowiązujące obostrzenia wpłynęły na powstanie „Holokaustu”, czy mieliście większe trudności ze względu na Covid-19?
Rozpoczęliśmy pracę przy BXQ HLKST w 2018 roku, więc jeśli chodzi o sam album, to pandemia nie miała żadnego wpływu, natomiast faktycznie, krzyżowała nam plany jeśli chodzi o stronę wizualną albumu. Pierwszy z singli, czyli „Taipei” był praktycznie pisany z myślą odwiedzenia Taiwanu i nakręcenia klipu właśnie tam. Mieliśmy już zabukowany lot bodajże na marzec, ale wiadomo co się porobiło. Z wiadomych przyczyn Azja to nie było najlepsze miejsce na realizacje wideo w tamtym okresie, więc musieliśmy znaleźć alternatywę.
Pierwszym singlem promującym płytę był okraszony teledyskiem „Taipei”. Czym to Taipei jest dla Ciebie, no i oczywiście czy dałeś radę je odnaleźć?
Nasze Taipei odnaleźliśmy w paryskiej dzielnicy La Defense, bo tak jak wspomniałem wylot do Azji w tamtym czasie był mocnym hardkorem, natomiast paryska dzielnica biznesowa okazała się strzałem w dziesiątkę i szklana architektura tego miejsca w zupełności wystarczyła, żeby oddać klimatu tego numer. Taipei to oczywiście symbol, metafora stanu emocjonalnego w jakim się znajdujesz, gdy robisz rzeczy, które sprawiają ci radość. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że taka eskapada to dla większości pomysł zupełnie bez sensu, szczególnie przy tak niszowym projekcie jak nasz, gdzie na starcie wiesz, że nie zwróci ci się to ani z wyświetleń ani z koncertów czy ze sprzedaży płyt tylko, że ja po prostu jeszcze to lubię robić i w grę nie wchodzi chłodna kalkulacja a realizacja zamierzonego celu. Ten tygodniowy wypad to była taka trochę hip-hopowa podróż życia, która może się już nie powtórzyć, dlatego te klipy niosą ze sobą szczególny dla mnie ładunek emocjonalny. Swoją drogą do wyprawy w rejon La Defense zainspirował mnie Marcin Banot znany jako BNT, który w ubiegłym roku robił tam rekonesans przed wejściem na jeden z drapaczy chmur.

Wasze klipy nie są standardowe jak na nasze warunki. Paryż, Stambuł, skąd pomysł na taką egzotykę?
Czułem wewnętrznie, że ten album zasługuje na szczególne obrazki, dużo wpływ miała na to muzyka jaką zrobił Szczypta Smaku, czyli członek ekipy producenckiej Quadeloope. Te dźwięki są nowoczesne, elektroniczne, ale inne od tego, co możemy usłyszeć obecnie na naszej rapowo-popowej scenie. Nie szliśmy żadną utartą drogą, myślę, że ten krążek jest przez to dość oryginalny, a klipy nakręcone w innym plenerze niż bloki i kominy miały być z założenia następstwem tej oryginalności.
Kontrowersyjny wybraliście tytuł płyty. Niedługo z resztą po jego ogłoszeniu, odegrał się konflikt na linii Quebonafide – Edward Mosberg. Nie baliście się z Quadeloope podobnych problemów i słów krytyki ze strony ocalałych z getta?
Zdaje sobie sprawę z kontrowersji, ale tak naprawdę problem z tym będą mieli wyłącznie ludzie, którzy nie zapoznają się z treścią singla, bądź ją po prostu źle zinterpretują. Słowo holokaust jest użyte celowo, żeby podkreślić upadek wartości społecznych, ale bardziej w kontekście rap sceny – że wiesz, wszystko szybko, hajs, cyfry, brak szacunku, wiarygodności, hejt – to jest zagłada wartości. Nie znajdziesz w moich tekstach haseł antysemickich. Inna rzecz, że czasem wystarczy trochę poczytać, ale ludziom się nie chce czytać, bo to wymaga koncentracji, a my zaczęliśmy żyć w takim trybie, że nie potrafimy się skupić na 15 minut. Przykładowo, językoznawcy żydowscy w ogóle nie operują słowem holokaust dla określenia zagłady jaka miała miejsce w latach 40-tych XX wieku z uwagi na religijny charakter tego słowa, zaś dla określenia tego ludobójstwa używają zwrotu: Shoah. Kolejna rzecz to zasięg naszego albumu, który jest raczej znikomy. Mam bardzo dobry feedback od ludzi, którzy słyszeli ten album, ale tak naprawdę słyszała go garstka, więc analogia do „kontrowersji” z Quebo wydaje mi się nieadekwatna z uwagi na skale. Zauważ też, że nazwa jest zaszyfrowana, album nazywa się BXQ HLKST.
Spotkałem się z licznymi komentarzami, sugerującymi, że jesteś od lat solidnym reprezentantem podziemia. Zresztą sam o tym mówisz na projekcie. Zastanawia mnie, jak sam na ten moment definiujesz underground. Nie jest przypadkiem tak, że na przestrzeni lat ta enigmatyczna granica nie uległa zatarciu?
To jest chyba bardziej stan umysłu niż jakaś szufladka. Przez słowo underground rozumiem bycie w cieniu, nie wyskakiwanie z lodówki. Co do rap sceny to faktycznie mocno się to zatarło, pamiętam jak VNM działał w czasach Myspace – to był piękny przykład dobrego podziemia, że wiesz… działasz niby w drugim obiegu, ale robisz to na takim poziomie, że zaraz przebijesz sufit no i przebił wchodząc do mainstreamu, bo wtedy ten podział był zauważalny, dzisiaj możesz mieć 16 lat zrobić jakiś jeden hicik w cukierkowym klimacie i to może ci otworzyć drzwi, a potem dajmy na to możesz wypożyczyć do klipu Michała Wiśniewskiego, wszystkie granice się zatarły. „Keine Grentzen” (śmiech).
Pijesz do Kukona i Quebonafide? Nie podoba ci się takie wplątywanie postaci z innych bajek do rapu?
Wiesz… przede wszystkim uważam, że to są mega inteligentni ludzie, Sokół też tam był z nimi w tym Kijowie, oni z pewnością doskonale wiedzą co robią, bo znają mechanizmy tego rynku lepiej niż ktokolwiek, ale jak widzę na klipie, że Quebo nosi na rękach ikonę polskiego kiczu, to po prostu czuję zażenowanie.
Myślę, że frontman Ich Troje dla kapusty zrobiłby wiele i fajnie, że można go sobie wypożyczyć niczym pluszową maskotkę na potrzeby komercyjnych eventów, ale osobiście czuje niesmak widząc tego typu obrazki.
OK, rozumiem. Zmieńmy może jednak lepiej wątek i wróćmy do płyty. Obyło się bez gości. Na projekcie z HWR miałeś numer z Weną, Bu, czy Dzidu. Skąd taka decyzja?
Decyzja była spowodowana klimatem na tym albumie, raczej osobista jazda, hermetyczny lot, emocjonalny trans.
Współpracę kontynuujesz z Dj Te. Sam jestem zawziętym zwolennikiem scratchów, ale nie odnosisz jednak czasem wrażenia, iż powoli odchodzą one do lamusa? Coraz mniej ich na polskich płytach mainstreamowych.
Możesz mieć rację , wiadomo gramofony nie pasują wszędzie, w naszym przypadku to też był dość odważny zabieg, bo to raczej nie są tempa stworzone do szurania, ale Dj Te ma na tyle solidny warsztat, że poradził sobie z tą materią jak profesor i wyszło coś unikalnego, bo to nie są typowe, klasyczne screache, a bardziej dodatkowy instrument. Ważne było też dla nas, że Dj Te od początku zajarał się tym projektem, wtedy inaczej się pracuje.
Warto tak właściwie wspomnieć o tym, iż przeszedłeś na własny prywatny kanał YouTube. Mniejsze zasięgi są warte tej niezależności?
Myślę, że założyłem go o jakieś 10 lat za późno, ale co zrobisz. Nam już milionowe wyświetlenia raczej nie grożą, to jest robienie muzyki bardziej dla własnego komfortu psychicznego i potrzeby wyrzucenia z siebie emocji. Jasna sprawa, że chciałbym, żeby ten album poszedł szerzej i wiem, że ten krążek na to po prostu zasługuje, ale z algorytmami nie wygrasz, robienie rapu to piękna sprawa, proces promocyjny z tylnego siedzenia to ciężki syf.
Dziewięć numerów. Prawię EP’ka. Jak to było, taki mieliście zamysł, może tak wyszło z selekcji utworów?
Zrobiliśmy coś ok. 11 czy 12 kawałków, ale postanowiliśmy wrzucić na krążek jedynie te, które uznaliśmy za najlepsze. Inna sprawa, że Szczypta zrobił coś ok. 100 bitów, więc selekcja była trudna, nie raz kończyło się na małych bitwach co do wizji utworu czy doborze muzyki, ale podobno wielkie rzeczy rodzą się w bólach i tego się trzymajmy.
Bardzo otwierasz się na tym projekcie, który swoją drogą ma specyficzny, czasami bardzo ciężki klimat. Nie miałeś problemów z pisaniem o tak prywatnych sprawach?
Studio, a raczej samo pisanie to jest swego rodzaju konfesjonał, natomiast mówię tylko tyle ile chce, coś tam zostawiam dla siebie. Myślę, że osobiste jazdy to też dobra przeciwwaga dla rapu opartego na populizmie, zresztą pewnie można jechać na ogólnikach i też robić to w zajebisty sposób, rap to bardzo plastyczna forma. W rapie zawsze podobał mi się realizm sytuacji, ale też jak to jest poskładane czy jest w tym ekspresja czy to jest prawdziwe a takie rzeczy są łatwo wyczuwalne.

Zawsze o to pytam, także muszę i Ciebie. Jakie masz podejście do autotuna, jak patrzysz na ten efekt z perspektywy osoby stroniącej od niej? Zabawka, którą nie bawi się Błaszczu, czy istny degenerat rapu?
Przyznam, że jak to zaczęło wchodzić do nas, to byłem mocno anty. Teraz jest mi to obojętne, są raperzy , którzy potrafią się tym całkiem fajnie bawić, natomiast jest w tym pewna pułapka, bo potem to wszystko brzmi tak samo, a przynajmniej cholernie podobnie i to jest słabe.
Co w takim razie będzie dalej? Masz już jakieś plany na przyszłość i może jesteś w stanie coś nam zdradzić?
Jest taki numer na albumie „Króliczek” i to jest właśnie o tym, że nie ma co zamulać, bo cały czas jest tu jeszcze coś do zrobienia i trzeba gonić cel. Z drugiej strony zajawka coraz bardziej wygasa i po każdym albumie zawsze mówię, że to jest ten ostatni tylko, że potem mija trochę czasu, przychodzi jakiś bodziec z zewnątrz i króliczek znowu jest goniony. Na ten moment tym bodźcem są produkcje od Arta z zaprzyjaźnionej ekipy Da Bop. Robimy EP-kę o roboczym tytule „Gorzka czekolada”, czekajcie na to!
Dzięki za poświęcony czas.
Dzięki za rozmowę!
Album BXQ HLKST jest dostępny na stronie www.albumholokaust.pl
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Wywiad
Zdunekk z Rap Generation: „Mam nadzieję, że będę jak Arab po Żywym Rapie” – wywiad
Raperka pójdzie w stronę Oliwki Brazil czy Young Leosi?

Zdunekk dotarła do finału programu Rap Generation, pokazując wachlarz swoich umiejętności. Nie udało jej się jednak wygrać. Co zamierza robić dalej?
Ponad 10 lat temu w programie „Żywy Rap” realizowanym przez Hemp Gru, najmocniej wybił się Arab, choć to nie on wygrał rapowe show. Zdunekk ma nadzieję, że jej kariera rozwinie się podobnie.
– Nie chcę się też stawiać gdzieś najwyżej, bo to nie ja ten program wygrałam – mówi skromnie raperka w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Wywiad
Favst: „Każdy w Polsce powinien przesłuchać ten utwór”
Seria szybkich pytań do producenta, który zaangażowany jest w program „Rap Generation”.

Podczas spotkania prasowego programu „Rap Generation”, złapaliśmy się z Favstem, który odpowiedział na serię szybkich pytań.
Favst to jeden z producentów, który współpracuje z finalistami programu „Rap Generation”. To m.in. pod jego okiem uczestnicy show przygotowywali swoje numery, które zostaną zaprezentowane w finale. Wtedy też dowiemy się, kto zgarnie kontrakt z Warner Music Poland.
Tymczasem Favsta zapytaliśmy m.in. o to, co jest najbardziej przereklamowane w show-biznesie, jaki numer powinien przesłuchać każdy Polak czy, co jadł na śniadanie. Producent powiedział także, że w tym roku zamierza wydać coś „ciekawego i kontrowersyjnego”.
Poniżej wideo:
Rap Generation – odcinki
W każdym odcinku zobaczymy występy najbardziej obiecujących artystów, wyłonionych spośród ponad 800 zgłoszeń. Każdy uczestnik dostaje swoją szansę – 90 sekund na scenie, by przekonać do siebie jury. Zanim jednak wejdzie do gry, na ekranie pojawia się jego krótki profil, dzięki czemu widzowie mogą lepiej poznać jego historię.
Po każdym odcinku trzech najlepszych uczestników – tych, którzy zdobędą najwyższe oceny jurorów – przechodzi do kolejnego etapu i wprowadza się do RAP HOUSE. To tam zaczyna się prawdziwa walka o finał!
Odcinki są dostępne na platformie Prime Video.
- Piątek 7 marca – odc. 1-2
- Piątek 14 marca – odc. 3-4
- Piątek 21 marca – odc. 5-6
- Piątek 28 marca – odc. 7-8
Rap Generation – na czym polega
Każdy juror może przyznać maksymalnie 25 punktów w każdej kategorii, co oznacza, że najlepszy występ może zgarnąć 100 punktów. Średnia ocen jurorów wyświetla się w rankingu danego odcinka, pozwalając widzom i uczestnikom na bieżąco śledzić wyniki.
Jury ocenia uczestników w czterech kluczowych kategoriach:
- Technika – precyzja, rytm, dykcja
- Flow – styl, dynamika, swoboda na bicie
- Teksty – kreatywność, przekaz, zabawa słowem
- Charyzma – osobowość, energia, sceniczna pewność siebie
Goście specjalni i mentorzy
Gośćmi specjalnymi poszczególnych odcinków będą min. Tede, Włodi, Abradab, a także bardziej newschoolowi twórcy jak Oliwka Brazil i Bambi. Z producentów będą to: Czarny HiFi, Deemz, Favst, Matheo i Francis.
Warsztaty w Rap House poprowadzą Sir Mich, VNM i Mr. Polska.
Wywiad
Tau o Słoniu: „Nie poważam jego rapu, nie słucham” – wywiad
W rozmowie m.in. o: Tede, Ostrym, Kalim, Zbuku, Sariusie, Kacprze HTA i Grande Connection.

Z kieleckim raperem udało nam się nam porozmawiać na żywo pod koniec tamtego roku. Poniżej prezentujemy blisko godzinny zapis tej rozmowy, w której pada wiele ksywek i poruszono w nim kilka wartościowych tematów.
– Co myślę o rapie Słonia? Nie poważam. To znaczy nie słucham, bo mi się nie podoba – mówi Tau w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl. Podczas rozmowy Tau wymienia także pseudonim jeszcze jednego rapera, z którego rapem mu nie po drodze.
Kielczanin wypowiedział się też na temat własnej twórczości. Jak mówi, przez decyzję, którą podjął jest z urzędu pozbawiony pewnych narzędzi, które umożliwiłyby mu wywindować swoją twórczość jeszcze wyżej.
– Ja z uwagi na to, że poszedłem tą radyklaną ścieżką, nie mogę mieć w klipie agresji, przemocy, nie mogę nikogo upokarzać, nikomu ubliżać, nie mogę mieć dragów, klamek czy rozebranych kobiet (…) Jak się człowiek zastanowi i popatrzy na najbardziej popularne polskie teledyski, to jest treść tych hitów – tłumaczy.
Tau mówi w wywiadzie także o:
- Beefach Tedego
- Czy O.S.T.R. to jego kolega?
- Relacjach z Sariusem, Fabijańskim, Bezczelem i Zbukiem
- Nagrywkach z Kalim i Kacprem HTA
- O Grande Connection
- Dlaczego usunąłby siebie ze sceny?
Wywiad
Wujek Samo Zło: „Tede nie umie się bić? To nie do końca prawda” – wywiad
Godzinna rozmowa z Wujkiem m.in. na temat TVP, Jędkera, freestyle’u i nowej płyty.

Tede jest obecnie w epicentrum konfliktu z Szalonym Reporterem i Arkiem Tańculą, którzy chcą go namówić na walkę. Tymczasem na temat bitewnych umiejętności warszawskiego rapera wypowiedział się Wujek Samo Zło.
Pod koniec roku przeprowadziliśmy rozmowę na żywo z Wujkiem, w której oczywistym jest, że poruszyliśmy m.in. temat Tedego i ich konfliktu. – Tede miał opinię takiego, co się nie bije i jest c**ą, a w Lublinie miałem z nim taką akcję, że wiem, że nie jest to do końca prawda. Jest duży chłop i też potrafi machać rękami – mówi WSZ w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Czy Wujek chciałby zawalczyć z TDF-em? – Top nie jest moja waga, ale jakby przytył parę kilo, a ja bym schudnął, to może. Ale wolałbym załatwić to po rapowemu – tłumaczy.
Podczas rozmowy poruszyliśmy m.in. takie wątki jak:
- Zapowiedź dissu na Tedego.
- Praca w TVP i wynagrodzenie.
- Konflikt z Jędkerem i chęć walki.
- Najlepszy freestyle’owiec?
- Co WSZ ma wspólnego z Krzysztofem Rutkowskim i Mini Majkiem.
- Skąd ksywka Cygan.
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.

W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
-
News1 dzień temu
Ten Typ Mes atakuje Stasiaka i jego żonę
-
teledysk22 godziny temu
Alberto uderza w Malika? „Wziąłem sobie sam, żaden ciapak mi nic nie dał”
-
News5 dni temu
Fragment kłótni Brauna i Winiego rozbił bank interakcji w sieci
-
News5 dni temu
Koziołek za 100 zł zawiązał buty swojemu rywalowi
-
teledysk4 dni temu
Fazi, Mei, Peja, Pih i ich „Plugawa retoryka”
-
News2 dni temu
Fani wściekli, a Filipek się tłumaczy z Youtubera na płycie
-
News4 dni temu
Chris Carson, Gucci Mane, Juicy J i trzy butelki Bociana
-
teledysk2 dni temu
Duże ksywki u Kobika. Singiel i preorder albumu „Synalek”