Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

CYWIL: „RAP NIE POWINIEN MIEĆ NARZUCONYCH ŻADNYCH RAM”

Opublikowany

 

Cywil to pochodzący z Warszawy, raper młodego pokolenia oraz członek ekipy Diil Gang, który w ubiegłym roku wydał swój debiutancki album "Lęk Wysokości".

Oprócz rozmowy na temat jego pierwszego solowego dzieła, zaczepiliśmy się o temat pracy magisterskiej Cywila na temat hip hopu, porozmawialiśmy rzecz jasna o rapie, a także podsumowaliśmy miniony 2015 rok.

 

Niedawno minął rok od debiutu, jak oceniasz przyjęcie albumu wśród słuchaczy?

Cywil: Przyjęcie wśród moich fanów było naprawdę dobre, nie spotkałem się z negatywnymi opiniami. Wydaje mi się, że „Lęk wysokości” był naturalną kontynuacją „Galerii Treści Niechcianych” zarówno pod kątem różnorodnego stylu w jakim staram się nawijać jaki i różnorakich tematów poruszanych na płytach dlatego osobom, które znają mnie od pierwszej płyty ta również przypadła do gustu. Pytanie jednak na ile „Lęk” zachęcił do mnie zupełnie nowych słuchaczy lub osoby, które jedynie kojarzyły mnie z ŻywegoRapu. Tu szczerze mówiąc nie mam żadnych rzetelnych danych, aby móc to obiektywnie stwierdzić. Lajki na fanpejdżu i wyświetlenia na YT urosły po premierze, ale czy to jest miarodajny system oceny tego jak płyta się przyjęła? Ja jestem zawsze wobec siebie dość surowy i wymagający dlatego gdybym miał odpowiedzieć jednym zdaniem na twoje pytanie odpowiedział bym: Jest OK., ale zawsze mogłoby być lepiej.

 

Przeglądając statystyki na YouTube nie masz na co narzekać. Mam jednak wrażenie, że ostatnie kilka miesięcy to trochę odbicie od branży, od muzyki z Twojej strony?

Cywil: Nie przesadzajmy z tymi statystykami, jest różnie – niektóre numery mają po kilkaset tysięcy wyświetleń, inne zaledwie po kilka tysięcy. Zdecydowanie ostatnie miesiące to u mnie okres „posuchy twórczej”. Po premierze płyty, zagraniu kilku koncertów zacząłem tracić motywację i można powiedzieć, że „osiadłem na laurach”, których nota bene wcale nie było, aż tak dużo. Jednocześnie znalazłem „normalną” pracę co okazało się być dla mnie idealną wymówką, żeby na jakiś czas (może trochę za długi) odpocząć od muzyki i od całego środowiska hip-hopowego. Nie lubię przymuszać się do pisania lub nawet myślenia o nowych nagrywkach kiedy nie mam na to zajawki i motywacji bo wiem, że będzie to znacznie słabsze niż gdybym nagrywał będąc na to nakręcony. Musiałem trochę przemyśleć, popatrzeć na samego siebie jako rapera z pewnogo dystansu, żeby dojść do wniosków które mam nadzieję zaprocentują już niedługo. Złapałem oddech i teraz mogę skupić się na nowych rzeczach czując, że to co do tej pory było dla mnie najważniejsze – zajawka, wraca do mnie.

 

Gdybyś miał podsumować sam siebie, swoje zaangażowanie w prace promocyjne, w dotarcie do słuchacza w internecie to jaką ocenę w skali szkolnej byś sobie wystawił?

Cywil: W okresie premiery starałem się robić co tylko się dało, żeby to poszło jak najszerzej. Wiadomo, że z czasem te starania słabły na sile i prawdopodobnie można by kilka rzeczy zrobić lepiej, aczkolwiek na tyle na ile mogę ja zawsze staram się być „dla słuchacza”. Gdyby nie słuchacze moja pasja nie miałaby sensu, dlatego zawsze staram się znaleźć czas dla ludzi podczas koncertów czy odpisywać im na wiadomości na fanpejdżu, takie mam podejście. Gdybym musiał ocenić swoją pracę włożoną w promocje płyty dałbym sobie 4.

 

A wytwórni?

Cywil:  Myślę, że to pytanie nie do końca do mnie, bo nie jestem obiektywny. Wiem jak działa praca wytórni od środka i patrzę na te kwestie trochę inaczej niż zwykły odbiorca, co za tym idzie trochę inaczej to oceniam. Trzeba by  popytać ludzi czy np. klipy są okej, czy był wystarczający „szum medialny”, jak oceniają ilość koncertów i tego typu istotne zabiegi marketingowe.

 

Zadebiutowałeś w towarzystwie wielu znanych osobistości polskiej rap sceny – współpraca z tymi ludźmi to duży bagaż doświadczeń wyniesiony na skutek procesu twórczego?

Cywil: Nie chce, żeby to źle zabrzmiało, ale i tak i nie. Ja w tym środowisku jestem od 2007 roku, bywałem w bardzo rozmaitych studiach współpracując z bardzo różnymi ludźmi. I być może dlatego obecnie gdy przyglądam się sposobom pracy rozmaitych muzyków traktuję to bardziej w kategorii ciekawostki, gdy ktoś robi to oryginalnie, a nie jakiejś nowości, bo (znów to nieskromnie zabrzmi) wydaje mi się, że większość sposobów na nagrywanie wokali już widziałem. Co natomiast z pewnością było dla mnie nowym, bardzo ważnym doświadczeniem to praca w studiu ze Szwedem nad poszczególnymi kawałkami od zera.

Siadaliśmy w studiu, mówiłem mu mniej więcej jaki bit bym potrzebował, a on zaczynał to grać. Później wracałem do domu pisałem tekst pod prostą pętlę i później znowu do studia nagrać ten tekst no i na koniec aranż. Całość potrafiła trwać po kilkanaście godzin, ale satysfakcja z tego, że jeszcze parę dni temu miałeś w głowie pomysł na numer a teraz jest on gotowy i wyszedł znacznie lepiej niż sobie wyobrażałeś jest niesamowita. Ponadto bardzo podobało mi się w jaki sposób Szwed podchodził do realizacji samych wokali i do pracy z raperem w studio. Niektórzy realizatorzy poczuwają się jedynie do tego aby włączyć nagrywanie i powiedzieć ci jeśli coś było nierówno. Szwed dawał mi bardzo dużo rad, często szukał sposobów na to, by wydobyć ze mnie jak najwięcej, bardzo podobało mi się to zaangażowanie i wiem, że bez niego ta płyta nie wyszłaby tak jak wyszła. Zatem wracając do sedna pytania, to chyba właśnie od niego otrzymałem największy bagaż doświadczeń podczas nagrywania płyty.

Użyłem wyszukiwania na YouTube i znalazłem w sumie 3 gościnne występy, jak wiele próśb odrzuciłeś?

Cywil: Oczywiście bardzo dużo, bo bardzo dużo było propozycji. Jednak ja nigdy nie odrzucam nikogo z góry. U mnie zasada jest prosta, jeśli cie nie znam wyślij mi DOKŁADNIE to do czego mam się dograć, bo bez tego nie jestem w stanie określić czy jaram się tym do czego mam się dograć czy nie. A z reguły nie nagrywam rzeczy, którymi się nie jaram.

 

Na Twoim fanpage-u próżno szukać przecieków ze studia, jest za to dużo odniesień do społeczeństwa, do zachwytu nad nowymi trendami – nie popierasz rapu o rapie?

Cywil: Jak jest DOBRY to popieram każdy rap. Dla mnie idiotyczne jest mówienie, że „to nie jest prawdziwy hip-hop”, o numerach, których tematyka nie wpisuję się w kanon oklepanych hip-hopowych tematów. Dla mnie rapem jest rap o rapie, o ulicy, o biznesmenie i złotej rybce, o dziwkach i koksie, o jeździe metrem przez Warszawę czy o kotach! (pozdro R.A.U)

Rap nie powinien mieć żadnych narzuconych ram. Śmieszą mnie ludzie, którzy mówią, że bragga to nie rap. Przecież pierwsze hiphopowe numery bazowały właśnie na tym, że ziomeczki z getta chciały pochwalić się innym ziomeczkom swoimi nowymi łańcuchami, nową furą, nową klamką czy nową niunią i właśnie o tym rapowali. Najpierw to była czysta zabawa słowem, wygłupianie, przechwalanie się, dopiero później doszły tematy związane z problemami społecznymi itp. A przecieków ze studia u mnie próżno było szukać, bo ostatnio rzadko bywałem w studiu – rozwiązanie zagadki.

 

Dotarłem do wpisu z lipca „Trwało to ciut dłużej niż zakładałem, ale w końcu udało się! Magister obroniony z socjologii – pisałem o polskim rapie więc nie mogło być inaczej.” jakie kwestie poruszyłeś w pracy magisterskiej?

Cywil: Pisałem o ewolucji subkultury hip-hopowej w Polsce na przestrzeni dwudziestu lat istnienia. Czyli w wielkim skrócie o tym, jak bardzo to wszystko się u nas zmieniło. Jak to przed czym jeszcze 10 lat temu broniliśmy się rękami i nogami, piętnując hip-hopolo, odcinając się od mainstreamowych mediów i od tych co chcą „robić hajs na rapie”, dziś stało się zupełnie naturalnym elementem hip-hopowego krajobrazu.

 

Jak fakt, że zamierzasz pisać o rapie odebrali Twoi wykładowcy?

Cywil: Zupełnie normalnie. To socjolodzy, w większości mają otwarte banie i gdy ktoś chce napisać o czymś mało popularnym, ale jest to ciekawe i metodologicznie ma to ręce i nogi, nawet cię do tego zachęcą.

Powiedz mi w takim razie, w jakim kierunku chciałbyś w tym momencie iść, co chciałbyś robić w życiu?

Cywil: Chciałbym być szczęśliwy, ale jak będę do tego dochodził, tego jeszcze do końca nie wiem, mam w głowie kilka scenariuszy, do których realizacji będę dążył.

 

Rola rapera jest rolą niewdzięczną, czasem krótkotrwałą – rozumiem, że będziesz ją rozwijał, ale nie jako priorytet i coś co mogłoby pomogłoby Ci płacić rachunki?

Cywil: Przez najbliższy okres póki jeszcze jestem młody i mam w sobie pasję będzie to dla mnie priorytetem. Do zawodu zawsze mogę wrócić. Nie wybaczyłbym sobie gdybym to skończył wiedząc, że nie spróbowałem na 100%, a to moje 100% chyba jeszcze nie nadeszło.

 

13.11 grałeś na dziesiątych urodzinach marki DIIL. Koncert odbył się w Stodole przy wyprzedanych biletach, będzie to największa publika przed jaką przyjdzie Ci zagrać?

Cywil: (odpowiedź po koncercie): Tak już raz grałem w Stodole, ale wtedy nie było kompletu.

 

Z tej okazji szykujesz jakąś niespodziankę dla przybyłych na to wydarzenie?

Cywil: Miałem rzucić kilka płyt w publikę, ale oczywiście pod wpływem emocji i „całego zamieszania” zapomniałem. Na szczęście udało mi się wygłosić, krótką osobistą przemowę do zgromadzonych.

 

Na koniec warto byłoby podsumować kończący się rok, jaki był prywatnie dla Ciebie?

Cywil: Szczerze? Był strasznie niespokojny, był różny – pełny wzlotów i upadków. 2016 będzie znacznie lepszy, podświadomie to czuję, prawdopodobnie będzie przełomowy. I tak przy okazji wszystkim czytelnikom, fanom, słuchaczom, wszystkim dobrym ludziom – wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku! Realizujcie siebie, bądźcie dobrzy dla świata i róbcie to co kochacie, elo!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad

Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.

Opublikowany

 

W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.

Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?

Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.

A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?

Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.

No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.

Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.

Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!

Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.

I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).

To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?

Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.

Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?

Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.

W takim razie gratuluję, dobra robota.

Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.

Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad

W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.

Opublikowany

 

Przez

małpa wywiad

Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.

Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.

Poruszone wątki w wywiadzie:

  • „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
  • Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
  • Lil Konon i jego zakola
  • Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
  • Praca na stacji benzynowej
  • Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad

Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.

Opublikowany

 

Przez

Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.

– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.

W rozmowie ponadto:

  • Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
  • Co myśli o Grande Connection
  • Jak i kiedy modli się Edzio
  • Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
  • 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
  • Pikers to GOAT
  • Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad

Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.

Opublikowany

 

Przez

koro wywiad

Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?

Koro „To nie rap się zmienia”

Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?

W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.

– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.

W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad

Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.

Opublikowany

 

Przez

Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.

– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.

Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.

Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Sarius o konflikcie z Żabsonem: „Miał u mnie dług”- wywiad

Rozmawiamy z szefem Antihype.

Opublikowany

 

Przez

sarius

Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.

Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.

Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: