Wywiad
ESKAUBEI: „SŁUCHACZE MOGLI MIEĆ WRAŻENIE, ŻE WYPADŁEM Z OBIEGU”

Dzisiaj rozmawiamy z Eskaubeiem – raperem, dziennikarzem, DJ-em i organizatorem koncertów.
Obecny na scenie od 16 lat, pionier hip-hopu na Podkarpaciu i jedna z najaktywniejszych postaci rodzimego undergroundu.
Pół roku temu ukazało się Twoje wydawnictwo „Będzie Dobrze”. Opowiedz o genezie tego projektu.
Eskaubei: Ten projekt, a właściwie zespół ma swoje źródło w mojej fascynacji jazzem i łączeniem jazzu z hip hopem. W 2013 roku zorganizowaliśmy ze Zbyszkiem Jakubkiem w ramach festiwalu Wschód Kultury w Rzeszowie koncert Jazz & Hip Hop, na którym obok m.in. Mesa, Numer Raz-a, Sióstr Przybysz czy Dja Eproma wystąpił Tomek Nowak. Wcześniej nagraliśmy wspólnie utwór pogadajmy, który promował koncert. Kilka miesięcy później Tomek zadzwonił do mnie z propozycją współpracy, spełniając tym telefonem moje marzenie. Skompletował zabójczy skład złożony ze świetnych muzyków i zaczęliśmy działać.
Współpraca z muzykami jazzowymi poszerza horyzonty twórcze?
Eskaubei: Oczywiście. Oni sami zazwyczaj są otwarci na inne gatunki, dysponują szerokim wachlarzem zainteresowań muzycznych, a ich grę ciężko zamknąć w wąskich ramach. Ja uczę się od nich spontaniczności, wiary we własne umiejętności i otwartości na to, co nieznane. Dochodzą do tego jeszcze aspekty czysto muzyczne. Każdy koncert zagrany z Alanem, Filipem, Kubą i Tomkiem rozwija muzycznie.
Jesteś na scenie bardzo długo, do tej pory tworzyłeś muzykę pod instrumentale. Tutaj doszedł zespół, w którym przypadku pisze się łatwiej?
Eskaubei: Z muzykami współpracuję już od mniej więcej 10 lat, ale wcześniej nie udawało mi się zarejestrować z nimi niczego w studio. Pisze mi się dobrze, kiedy czuję i wiem o czym chcę napisać i kiedy jestem zmotywowany, a każda współpraca, czy to z dobrym producentem, dj-em czy zespołem motywuje. Często też piszę nie mając konkretnych szkiców muzycznych czy beatów i dopiero później dopasowuje teksty do muzyki. Lubię pisać, dlatego zazwyczaj piszę więcej niż nagrywam.
Kompromis podczas pracy w grupie, a kompromis z pojedynczym producentem – co jest trudniej osiągnąć?
Eskaubei: Przeważnie nie mam problemów z kompromisami w tej kwestii. Nikt nie stara się raczej ingerować w mój rap, a w przypadku producentów wybieram zazwyczaj te beaty, które mi się po prostu podobają. W przypadku Tomek Nowak Quartet, wiem, że każda kompozycja będzie zawodowo zagrana. Tomek nie upiera się za wszelką cenę przy każdym szczególe swoich kompozycji. Na próbach wspólnie dochodzimy do ostatecznego kształtu numerów i zazwyczaj nie mamy problemów z osiągnięciem porozumienia.
Tworząc ten projekt nie chciałeś dotrzeć do społeczności Hip-Hopowej, zależało Ci na nowych słuchaczach?
Eskaubei: Chciałem dotrzeć do każdego słuchacza, ale nie ograniczałem się i nie zakładałem, że będzie to tylko słuchacz hip hopowy. W efekcie na naszych koncertach praktycznie nie ma hip hopowców, a są ludzie w różnym wieku i z różnych środowisk, którym podoba się to, co robimy. To dla mnie nowa sytuacja. Czuję się, jak bym znowu coś zaczynał i jaram się tym, że nasza muzyka trafia do ludzi z otwartymi głowami, którzy pojmują muzykę w kategoriach dobrej albo złej.
Promocja albumu ominęła raczej stricte rapowe media – dlaczego?
Eskaubei: Nie do końca się z tym zgodzę. Recenzje i newsy ukazywały się też w hip hopowych mediach, ale temat podchwyciły też media piszące szerzej o muzyce no i po części serwisy jazzowe. Tu możemy wrócić do poprzedniego pytania i kwestii tego, kto słucha naszej muzyki. Są to różni ludzie, dlatego różne media interesują się tematem.
Od jakiegoś czasu Polska zalewana jest produkcjami rapowymi. Dziś na pewno łatwiej jest się promować. Dostępność internetu, portali – nie uważasz, że wartościowi raperzy mogą na tym stracić?
Eskaubei: To pytanie zadawane od lat na które ciężko odpowiedzieć. Na pewno ogrom treści, który trafia do sieci sprawia, że pewne wartościowe rzeczy nie są przez wszystkich wychwytywane. Generalnie większość ludzi w sieci zabiega o choćby 5 minut uwagi. To nieprzerwany festiwal egocentryzmu, narcyzmu i egoizmu. Jeśli nie podpinasz się pod ten trend, ciężej jest Ci trafić do pewnych, dużych grup odbiorców, ale jeśli interesuje Cię wartościowy, świadomy odbiorca, są kanały, którymi możesz do niego trafić. Oczywiście zawsze chciałoby się więcej, ale budowanie realnych, długofalowych więzi ze słuchaczami, to długi i mozolny proces. Szczególnie jeśli wykonujesz muzykę niekomercyjną.
Zamierzasz kontynuować przygodę z Tomek Nowak Quartet i wypuścić kolejne produkcje?
Eskaubei: Definitywnie! To kierunek, w którym chcę podążać. Rozpoczęliśmy pierwsze prace nad drugą płytą.
Rozmawiamy na temat płyty, która już wyszła, promocja jest zakończona. Z perspektywy czasu jesteś z niej zadowolony?
Eskaubei: Płytę cały czas promujemy grając koncerty (do końca roku zagramy ich jeszcze kilkanaście). Staramy się też być aktywni medialnie. Być może powstanie jeszcze jeden klip. Do tej pory ukazało się ok. 10 pozytywnych recenzji, powstał teaser i klip promujące płytę. Regularnie koncertujemy, spotykamy się z zainteresowaniem mediów. Jest ok.
Sam tytuł jest optymistyczny. Opowiedz o warstwie tekstowej, jakie przesłanie, jakie myśli starałeś się na niej zawrzeć?
Eskaubei: Nie chciałem zawierać konkretnego przesłania. Nie zastanawiałem się nad nim. To po prostu moje życie i moje emocje. Sięgam raczej po to, co mam w środku i co jest w moim najbliższym otoczeniu. Inspirują mnie ludzie, moje relacje z nimi i muzyka sama w sobie. „Będzie Dobrze”, to tak naprawdę numer auto motywujący, który każdy może odnieść do siebie. Ludzie, miejsca, muzyka, emocje. O tym jest ta płyta.
Na Twoim fanpageu można przeczytać, że jesteś raperem, dziennikarzem muzycznym, dj-em, a także organizatorem. Uczyniłeś sobie z pasji sposób na życie ?
Eskaubei: Staram się to robić. Największą pasją pozostaje tworzenie, nagrywanie i koncertowanie. Z tego jednak w moim przypadku nie sposób się utrzymać, dlatego zajmuję się też innymi formami działalności związanymi z muzyką. Pracuje jako dziennikarz, bo to mój wykształcony zawód, organizuję lub pomagam organizować imprezy, koncerty czy festiwale i grywam czasami (kiedyś częściej) imprezy w klubach. To wszystko w połączeniu sprawia, że moje życie kręci się wokół muzyki i jest ciekawe, choć ciężko mówić o jakiejś stabilizacji.
10 lat temu Twój album „Znasz tego kota” był dołączony do magazynu „Ślizg” – mija dekada. Jak zmienił się Eskaubei, jak postrzega dzisiaj rap?
Eskaubei: Na pewno dojrzałem, uwrażliwiłem się i poszerzyłem horyzonty muzyczne. Kiedy wychodziła płyta „Znasz Tego Kota?” byłem pełen wiary w hip hop i w to, że uda się szerzej zaistnieć. Byłem po przygodzie z All Star Team, feacie na płycie Deobe Dena, generalnie na fali wznoszącej. Trafiłem jednak na bodajże ostatni numer Ślizgu i na koniec pierwszego boomu na polski hip hop. Nie było żadnych propozycji ani koncertowych, ani wydawniczych. Poszedłem za ciosem wydając mixtape „Na Relaksie”, stworzyliśmy swój pierwszy live band. Potem pojawiło się kilka interesujących perspektyw, które nigdy nie zostały zrealizowane choć wydaje mi się, że robiłem wszystko co w mojej mocy żeby je sfinalizować. Nie doszła do skutku płyta produkowana przez Piotrka Walickiego, potem płyta, którą mieliśmy zrobić i robiliśmy z O.S.T.R.-em. Koncentrowałem się na tych projektach, a ponieważ nie ujrzały one światła dziennego, słuchacze mogli mieć wrażenie, że wypadłem z obiegu. Potem zacząłem wracać. Był mixtape z dj-em Formą, mixtape z Zoltanem „Z obłoków na ziemię”, ep-ka „King of Rap”, współpraca z Funky Flow czy wreszcie zeszłoroczny mixtape z Dj-em DBT. Na dobre powróciłem płytą „Będzie Dobrze”. Zostaję na scenie i nigdzie się nie wybieram.
Gdybyś miał scharakteryzować Podkarpacie jako region hip-hopowy. Jakim opisem byś się posłużył?
Eskaubei: Często jestem o to pytany jednak nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, bo nie śledzę wszystkiego co dzieje się na podkarpackiej scenie. Na pewno jest to region dość hermetyczny, któremu brakuje jakiegoś motoru napędowego, który mógłby pchnąć raperów z Podkarpacia w mainstream. W tym momencie w Rzeszowie główny motor napędowy miasta od lat – Art De Rue poza okazyjnymi wydarzeniami przestaje funkcjonować. Następców w tej kwestii nie widać. Z drugiej strony z kawałka „Podkarpacki Flavor 2” w którym wziąłem udział wiem, że na Podkarpaciu jest przynajmniej kilku, a myślę że kilkunastu bardzo dobrych raperów. Zawsze przy takich pytaniach wymieniam też wszechstronnie utalentowanego Homexa, który kończy właśnie swoją kolejną płytę. Ostatnio z fajnej strony pokazał się T.O.M.S. Cały czas uwielbiam stylówę i konsekwencję, którą prezentuje Repo z Wake Up Adina. Słyszałem, że zaczął współpracować z muzykami. Świetnie.
Nie masz wrażenia, że producenci z regionu odnieśli większy sukces, aniżeli raperzy?
Eskaubei: Może trochę odpowiedziałem na to przy poprzednim pytaniu. Beaty w pewnym sensie nie mają aż takiej tożsamości regionalnej. Produkujesz, aranżujesz, przesyłasz. Poza tym np. Waldek WDK od lat mieszka w Warszawie i ma tam styczność z całym środowiskiem. Mnie cieszy każdy sukces ludzi z Podkarpacia, ale naprawdę nie analizuję środowiska hip hopowego pod tym kątem i tak naprawdę inne rzeczy zaprzątają od dłuższego czasu moją głowę.
Ok, ostatnie pytanie o rapie – wymień swoich idoli, muzyków na których się wzorujesz i powiedz dlaczego właśnie te osoby?
Eskaubei: Jeżeli chodzi o rap to zawsze moim idolem i wzorem był Guru i generalnie Gang Starr. To, że łączył jazz z hip hopem też na pewno miało znaczenie. Uwielbiam De La Soul, w szczególności Posdenousa. Tribe Called Quest, Slum Village i całe Detroit, The Strange Fruit Project, Common. Big Pun był jednym z najlepszych raperów w historii, mam też słabość do Fat Joe. Swego czasu mocno jarałem się Memphisem Bleekiem i wszystkim co działo się w Roc a Fella. The Roots od lat pokazują mi jak grać a Black Thought jak radzić sobie samemu na scenie mając za sobą band. Generalnie Native Tongues, Soulaquarians i wszyscy którzy z nimi trzymają! Teraz Kendrick zamknął grę i wprowadził hip hop w inny wymiar. Tak czyinaczej obecnie słucham stosunkowo mało rapu, wolę Bilala, Hiatus Kaiyote, Raphaela Saadiqa czy Kamashi Washingtona, ale to wszystko przenika się ze światem hip hopu i ma wspólne korzenie.
Przejdźmy na koniec do pracy dziennikarza. W jednej z rozmów wspominałeś, że masz na koncie ciekawe wywiady, możesz opowiedzieć kogo udało Ci się przepytać i przy jakiej okazji?
Eskaubei: Tych rozmów było sporo. Najbardziej jestem dumny z 5-ciu rozmów z Tomaszem Stańko, w tym trzech twarzą w twarz i dwóch rozmów z Michałem Urbaniakiem. Ostatnio robiłem telefoniczny wywiad z Nai Palm, wokalistką Hiatus Kaiyote. Jestem szczęśliwy, że udało mi się przez kilka minut porozmawiać z Wojciechem Kilarem. Byli też m.in. Stanisław Soyka, Taboo z Black Eyed Peas, Angie Stone, Dean Brown, Bill Evans, kilkukrotnie Kuba Badach, Natalia Przybysz, Envee, Smolik czy Smoove & Turrell. Najbardziej bałem się chyba rozmowy z Afro Jaxem, która odbyła się ładnych parę lat temu dla onetu, ale na szczęście poszło dobrze (śmiech).
Czy praca pomogła Ci kiedykolwiek w promocji własnej osoby?
Eskaubei: Myślę, że tak. Siłą rzeczy znam paru dziennikarzy muzycznych, wykonując dziennikarską robotę stykam się z różnymi ludźmi, którym mogę dać płytę czy znajomość z którymi może kiedyś w jakiś sposób zaowocować, natomiast takie rzeczy jeśli wychodzą, to bardzo naturalnie. Zero bycia natrętnym czy bezczelnego wkręcania się.
A w drugą stronę, czy koledzy raperzy kiedykolwiek próbowali to wykorzystać (śmiech)?
Eskaubei: Nie raz korzystając z obecności kolegów raperów na koncertach w Rzeszowie robię z nimi rozmowy do radia, tv czy gazety, prowadzę z nimi spotkania w empiku. Wynika to jednak z mojej inicjatywy.
Kontakty z muzykami z różnych gatunków, fakt że poznajesz te osoby, czy kiedykolwiek przeniosłeś taką znajomość na prywatny grunt?
Eskaubei: Zdarza się. Zbigniewa Jakubka poznałem 5 lat temu kiedy poszedłem zrobić z nim wywiad z okazji jubileuszu 25-lecia pracy scenicznej. Teraz jesteśmy dobrymi kolegami, robimy razem koncerty, zdarza nam się razem występować, spotykamy się też po prostu towarzysko. Dzięki temu, że jestem nie tylko dziennikarzem ale też twórcą, moi rozmówcy jeżeli o tym wiedzą traktują mnie chyba trochę inaczej, jak „swojego”. To pomaga mi i w dziennikarstwie i w muzyce.
Na koniec powiedz jak według Ciebie wygląda kondycja dziennikarstwa muzycznego w Polsce?
Eskaubei: Nie da się ukryć, że mamy w kraju świetnych dziennikarzy muzycznych i rzetelnie prowadzone serwisy… Marcin Flint, Andrzej Cała, Bartek Chaciński, moi koledzy ze studiów Andrzej Sroka i Tomek Doksa, Hirek Wrona, Mariusz Owczarek, Mateusz Murawski, Dawid Bartkowski, Mateusz „Axun” Kołodziej, Daniel Wardziński, Jarek Szubrycht, Mateusz Natali, no naprawdę jest tych ludzi sporo, a nie wymieniłem wszystkich dobrych i rzetelnych… na pewno na szybko o kimś zapomniałem, mam nadzieję, że nikt się nie obrazi (śmiech) A to, co jest prezentowane w mainstreamowych mediach elektronicznych to już całkiem inna historia…
Dzięki za rozmowę.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Wywiad
Tymek: „Jestem podekscytowany faktem, że w końcu mam coś do powiedzenia”
Polski muzyk był jednym z sześciu artystów z całego świata, który zaprezentował swoją wizję urządzenia z kategorii produktów użytkowych.

– Polska rap kariera była moim marzeniem jak miałem 16 lat. Raperem już byłem, a teraz robię to co mnie ekscytuje – zdradził nam Tymek podczas rozmowy na Milan Design Week. Polski muzyk był jednym z sześciu artystów z całego świata, który zaprezentował swoją wizję i projekt elementu urządzenia z kategorii produktów użytkowych – panelu Ploom.
Podczas jednego z najważniejszych wydarzeń w świecie sztuki użytkowej – Milan Design Week marka Ploom zaprosiła nas do pawilonu Connected Sensations, w którym odbyła się oficjalna premiera projektu Tymka.

Mogliśmy nie tylko z nim porozmawiać, ale również na własne oczy przekonać się jak sztuka cyfrowa łączy się z efektami wideo i niezwykłym designem.
– Na początku mojej kariery muzycznej cieszyliśmy się, że możemy wydawać cokolwiek, ale teraz dużo bardziej interesuje się całymi konceptami. Czuję się w tym bezpieczniej – mówi artysta. – Jako odbiorca bardziej szanuje właśnie takie projekty, dlatego chciałbym je również dostarczać swoim fanom – dodaje.
Co stanowi dla Tymka źródło największych inspiracji, skąd pomysł na oryginalny projekt dla marki Ploom i kiedy usłyszymy nową muzykę artysty? Tego dowiecie się z naszego materiału wideo.
Watch on TikTok
Wywiad
Mateusz Natali: „Na Popkillery zaprosiliśmy Fagatę” – wywiad
Redaktor Naczelny Popkiller.pl wyjaśnił dlaczego.

W najbliższy czwartek, 24 kwietnia odbędzie się gala Popkillery 2025. Nasza redakcja pojawi się na miejscu kilkuosobowym składem. Z tej okazji odbyliśmy również rozmowę na żywo z Mateuszem Natalim, redaktorem naczelnym Popkiller.pl i pomysłodawcą gali.
Poruszone tematy to m.in.:
- Zaproszenie na galę Masta Ace.
- Co by się stało, gdyby Robert Lewandowski wydał rapowy album.
- Modelki mają większy dorobek muzyczny niż Fagata.
- Ile osób pojawi się na gali Popkillery 2025.
- W 2024 roku wydano w Polsce 800 płyt rapowych.
Wywiad
Zdunekk z Rap Generation: „Mam nadzieję, że będę jak Arab po Żywym Rapie” – wywiad
Raperka pójdzie w stronę Oliwki Brazil czy Young Leosi?

Zdunekk dotarła do finału programu Rap Generation, pokazując wachlarz swoich umiejętności. Nie udało jej się jednak wygrać. Co zamierza robić dalej?
Ponad 10 lat temu w programie „Żywy Rap” realizowanym przez Hemp Gru, najmocniej wybił się Arab, choć to nie on wygrał rapowe show. Zdunekk ma nadzieję, że jej kariera rozwinie się podobnie.
– Nie chcę się też stawiać gdzieś najwyżej, bo to nie ja ten program wygrałam – mówi skromnie raperka w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Wywiad
Favst: „Każdy w Polsce powinien przesłuchać ten utwór”
Seria szybkich pytań do producenta, który zaangażowany jest w program „Rap Generation”.

Podczas spotkania prasowego programu „Rap Generation”, złapaliśmy się z Favstem, który odpowiedział na serię szybkich pytań.
Favst to jeden z producentów, który współpracuje z finalistami programu „Rap Generation”. To m.in. pod jego okiem uczestnicy show przygotowywali swoje numery, które zostaną zaprezentowane w finale. Wtedy też dowiemy się, kto zgarnie kontrakt z Warner Music Poland.
Tymczasem Favsta zapytaliśmy m.in. o to, co jest najbardziej przereklamowane w show-biznesie, jaki numer powinien przesłuchać każdy Polak czy, co jadł na śniadanie. Producent powiedział także, że w tym roku zamierza wydać coś „ciekawego i kontrowersyjnego”.
Poniżej wideo:
Rap Generation – odcinki
W każdym odcinku zobaczymy występy najbardziej obiecujących artystów, wyłonionych spośród ponad 800 zgłoszeń. Każdy uczestnik dostaje swoją szansę – 90 sekund na scenie, by przekonać do siebie jury. Zanim jednak wejdzie do gry, na ekranie pojawia się jego krótki profil, dzięki czemu widzowie mogą lepiej poznać jego historię.
Po każdym odcinku trzech najlepszych uczestników – tych, którzy zdobędą najwyższe oceny jurorów – przechodzi do kolejnego etapu i wprowadza się do RAP HOUSE. To tam zaczyna się prawdziwa walka o finał!
Odcinki są dostępne na platformie Prime Video.
- Piątek 7 marca – odc. 1-2
- Piątek 14 marca – odc. 3-4
- Piątek 21 marca – odc. 5-6
- Piątek 28 marca – odc. 7-8
Rap Generation – na czym polega
Każdy juror może przyznać maksymalnie 25 punktów w każdej kategorii, co oznacza, że najlepszy występ może zgarnąć 100 punktów. Średnia ocen jurorów wyświetla się w rankingu danego odcinka, pozwalając widzom i uczestnikom na bieżąco śledzić wyniki.
Jury ocenia uczestników w czterech kluczowych kategoriach:
- Technika – precyzja, rytm, dykcja
- Flow – styl, dynamika, swoboda na bicie
- Teksty – kreatywność, przekaz, zabawa słowem
- Charyzma – osobowość, energia, sceniczna pewność siebie
Goście specjalni i mentorzy
Gośćmi specjalnymi poszczególnych odcinków będą min. Tede, Włodi, Abradab, a także bardziej newschoolowi twórcy jak Oliwka Brazil i Bambi. Z producentów będą to: Czarny HiFi, Deemz, Favst, Matheo i Francis.
Warsztaty w Rap House poprowadzą Sir Mich, VNM i Mr. Polska.
Wywiad
Tau o Słoniu: „Nie poważam jego rapu, nie słucham” – wywiad
W rozmowie m.in. o: Tede, Ostrym, Kalim, Zbuku, Sariusie, Kacprze HTA i Grande Connection.

Z kieleckim raperem udało nam się nam porozmawiać na żywo pod koniec tamtego roku. Poniżej prezentujemy blisko godzinny zapis tej rozmowy, w której pada wiele ksywek i poruszono w nim kilka wartościowych tematów.
– Co myślę o rapie Słonia? Nie poważam. To znaczy nie słucham, bo mi się nie podoba – mówi Tau w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl. Podczas rozmowy Tau wymienia także pseudonim jeszcze jednego rapera, z którego rapem mu nie po drodze.
Kielczanin wypowiedział się też na temat własnej twórczości. Jak mówi, przez decyzję, którą podjął jest z urzędu pozbawiony pewnych narzędzi, które umożliwiłyby mu wywindować swoją twórczość jeszcze wyżej.
– Ja z uwagi na to, że poszedłem tą radyklaną ścieżką, nie mogę mieć w klipie agresji, przemocy, nie mogę nikogo upokarzać, nikomu ubliżać, nie mogę mieć dragów, klamek czy rozebranych kobiet (…) Jak się człowiek zastanowi i popatrzy na najbardziej popularne polskie teledyski, to jest treść tych hitów – tłumaczy.
Tau mówi w wywiadzie także o:
- Beefach Tedego
- Czy O.S.T.R. to jego kolega?
- Relacjach z Sariusem, Fabijańskim, Bezczelem i Zbukiem
- Nagrywkach z Kalim i Kacprem HTA
- O Grande Connection
- Dlaczego usunąłby siebie ze sceny?
-
News8 godzin temu
Joka z Kalibra 44 nie żyje
-
News3 dni temu
Pezet: „Musiałem kłócić się z ludźmi na Hip-Hop.pl”
-
News4 dni temu
Dzisiejsza rap scena to hip-hopolo? Tak uważa uznany producent
-
News2 dni temu
Belmondo żąda skanu dowodu od 15-latka, który prowadzi jego fanpage
-
News3 dni temu
Bonus RPK kończy z wizerunkiem ulicznika. Nie chce być patusem
-
News2 dni temu
Maciej Maciak na celowniku Mesa. Raper dał odczuć co o nim myśli
-
News3 dni temu
OG Kamka ujawniła, jak jej mama zareagowała na „zaginioną córkę Magika”
-
Felieton2 dni temu
„Sentino przejął majówkę”. Kupionymi wyświetleniami czy botami od komentarzy? – felieton