News
Filipek do Bedoesa: „Jesteś pierwszym populistą polskiej rap gry”
Konflikt raperów znów odżył.
Konflikt, który rozpalił scenę cztery lata temu wraca z przytupem w 2021 roku. W trakcie najnowszego live’u na kanale Lil Konona Bedoes podzielił się ze słuchaczami, jak według niego wyglądał beef z Filipkiem, którego początek datujemy na rok 2017. Wersja reprezentanta SBM nie spodobała się Filipkowi, który w mocnych słowach zaatakował Bediego.
– Bedoes, nigdy się ciebie nie czepiałem, really, nawet na freestyle:-) tysiąc prawilnych numerów, ale jak sobię przypomnę jaki milusi byłeś na żywo w parku Staszica, to te twoje drille można wpierdolić w fikcję literacką xd. – napisał Filipek.

Bedoes: „Wszystkiego dobrego dla Ciebie kur*o”
Bedoes bardzo szybko ustosunkował się do komentarza Filipka. Raper twierdzi, że ich beef nie zaczął się od jego pamiętnego wywiadu z Winim, tylko od wcześniejszych zaczepek reprezentanta QueQuality.
– Dobrze, że napisałeś „czepiałam”, bo zachowujesz się jak dziwka niepotrafiąca się przyznać do błędu po tylu latach. Nasz beef zaczął się od twoich zaczepek w moją stronę, a nie od wywiadu i to fakt, ale dla Ciebie wygodniej jest w tę stronę. A jeżeli chodzi o park na Sztaszica, to nie chciałem o tym gadać, ale dostałeś dwie sztuki, powiedziałeś „to w tobie lubię”, wypłaciłeś mi sztukę i opuściłeś ręcę, w dodatku byliśmy w twoim mieście i umówiłeś się, że będziemy sami, a z krzaków wyszli twoi koledzy więc klej p*zdę, bo chciałeś mnie poskładać, to miałeś milion okazji, a teraz szukasz atencji, bo masz ją tylko podczas beefów. Ch*j w ciebie.
A drilla ci mogę zrobić k*tasem w dupsku, chyba, że próbujesz hajs zarobić i zaraz wyzwiesz mnie na FAME MMA, to wyślij numer konta i ci opłacę te rachunki tylko się nie pluj atencjuszu jeb*ny.
Ja chciałem tylko wyjaśnić to u Konona i zrobiłem to z uśmiechem na twarzy, zaczepiałeś mnie na botwacg i od tego zaczął się beef. Nie ma w tym nic złego więc zamknij tę pizdę atencyjną już, wszystkiego dobrego dla Ciebie kur*o. – odpowiedział na story Bedoes.
Filipek ripostuje: „Wtedy przestałem cię bić, jak dostałeś dwa palce na łeb”
– Nie wiem od czego zaczął się nasz beef, ty przygłupie, ale jak wjechałeś do Wrocławia, to zasugerowałeś mi fifę z yurkowskim, bo „twoj menager uważa, że wtedy zagramy każdemu naszemu hejterowina nosie”.
Mieliśmy być sami (bo mi powiedzialeś przez telefon, ej, siema Borek 2115 z tej strony, będę sam) po czym przyjechałeś na dwa auta, do tego parku xd. O FAME MMA cię piz*o nie podejrzewałem, bo co tym masz wspólnego z taki rozstrzyganiem konfliktów (zawsze powinien być kolega z gazem z tyłu, któremu skamlesz ja piz*a). A co do dwóch strzałów na japę, to było dokładnie odwrotnie. Wtedy przestałem cię bić, jak dostałes dwa palce na łeb, ty mi sprzedałeś kopa (ale moje słowo przeciwko twojemu, wiadomo).
– „Zagrajmy w fifkę”, to powinna być sentecja, którą mógłbys sobie wydziarać xd. Ja naprawdę się dziwę, że ty masz czelność wspominać o tym spotkaniu. Zna je też każda osoba, która była wtedy w tym parku, tylko po prostu miłczała, bo tak się umówiliśmy po wszystkim.
Wykurw*aj podrabiańcu, bo każdemu mówisz to co chce usłyszeć. Jesteś pierwszym populistą polskiej rap gry.
Wybierz sobie, która wersja Borysa w konflikcie ze mną chcesz być. Tą alternatywną, kochającą bliźnich i brzydzącą się przemocą czy tą prawilną, mającą tylko pięści na swoją obronę xd Bo ja cię pamiętam tylko z tej na żywo. – napisał Filipek.
Bedoes poleca swojemu oponentowi przesłuchanie „Romantycznej Rewolucji”
W na nowo odżyłym konflikcie raperów istotna jest też dzisiejsza data, bo to dzisiaj, 15 stycznia premierę ma nowa płyta Bedoesa 'Rewolucja Romantyczna”. Reprezentant SBM Labelu potyczkę słowną z Filipkiem zakończył wideo, w którym naśladuje Filipka.
– Siema Bedi, już rozkminiłem twój plan – płaczesz za wszystkim poza Notre Dame. – powiedział Bedi.
– Filipek, uspokój się, k***a. To już było. Wszystkiego dobrego dla ciebie, pozdro. Posłuchaj sobie „Rewolucji”. – dodał chwilę później.
Od czego zaczął się konflikt Filipka z Bedoesem?
Początek konfliktu możemy wyznaczyć 22 marca, kiedy na kanale Youtube Winiego opublikowano wywiad z Bedoesem. Kluczowym momentem w owym filmie było pytanie “kto jest najch*jowszym raperem”, na które reprezentant SB Maffiji niezwłocznie wskazał na Filipka. Parę dni później doczekaliśmy się odpowiedzi na słowa Borysa… w formie wiersza. Podchwycając pomysł, argumenty w stronę byłego freestylowca poszły w formie trenu. Ów szopka skończyła się jednak sonetem Filipa, po którym nastała dłuższa cisza. Burza nadeszła wraz z początkiem lipca.
O konflikcie Bedoesa z Filipkiem pisaliśmy szczegółowo w 2017 roku:
- Beef Bedoes vs. Filipek – analiza rundy I
- Beef Bedoes vs. Filipek – analiza rundy II
- Zaślepione dzieciaki wolą opowiedzieć się za chałturą, niż obiektywnie przyznać rację lepszemu – komentarz do beefu Bedoes vs. Filipek
- Dzieciaki nie zrozumiały, Filipek też nie – komentarz do beefu Bedoes vs. Filipek
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
TikTok sprzedany – czy uniknie zamknięcia w USA?
Chińska platforma prawdopodobnie została uratowana.
Chiński właściciel TikToka dogadał się z Amerykanami, żeby zablokować groźbę bana w USA od 2026 roku. Kontrola właścicielska ma trafić w amerykańskie ręce, ale algorytm zostaje po stronie Chin.
ByteDance potwierdził porozumienie, na mocy którego większościową kontrolę nad TikTokiem w USA przejmą amerykańscy inwestorzy. Celem jest spełnienie warunków ustawy „sprzedaj albo zablokuj” i uniknięcie całkowitego wyłączenia aplikacji na rynku, z którego korzysta ponad 170 mln użytkowników.
Nowa spółka w USA ma być kontrolowana w 80,1 proc. przez inwestorów z USA i państw sojuszniczych, ale technologia decydująca o tym, co widzą użytkownicy, pozostanie własnością ByteDance i będzie jedynie licencjonowana.
W praktyce oznacza to, że infrastruktura i dane są pod amerykańskim nadzorem, ale algorytm pozostaje chińskim aktywem technologicznym.
Administracja Trumpa utrzymuje, że porozumienie spełnia wymogi ustawy. Część Republikanów otwarcie kwestionuje, czy licencjonowanie algorytmu zamiast jego sprzedaży realnie usuwa zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Young Buck odpalił otwarty diss w stronę Fat Joe i zarzuca mu konfabulacje. Chodzi o historię sprzed lat, w której Joe twierdzi, że jego ekipa pobiła rapera z Tennessee. Buck odpowiada wprost: żadnego pobicia nie było, a cała opowieść to bajka pod podcasty.
Young Buck zapowiedział numer w social mediach, a chwilę później wypuścił pełnoprawny diss nagrany na bicie “Went Legit” od G Herbo. W niespełna dwuminutowym kawałku celuje nie tylko w Fat Joe, ale też w Jadakissa. Buck drwi z tego, że weterani rapu zamienili się w duet podcastowy:
„Ci raperzy muszą przestać łączyć siły w podcastach i odstawiać te ich scenki”.
W dalszej części numeru Buck wprost zaprzecza wersji wydarzeń przedstawianej przez Joe. Według niego nikt nikogo nie tknął, a cała historia jest kompletnie zmyślona. Pada też złośliwa linijka, w której raper ironicznie zastanawia się, czy opowieść Joe to jego własne słowa, czy raczej efekt „Ozempicu” (lek na cukrzycę stosowany do szybkiego zbijania wagi).
Cała sprawa zaczęła się od wypowiedzi Joe na podcaście “Joe and Jada”, gdzie raper z Bronksu po raz pierwszy publicznie opowiedział historię rzekomego zajścia sprzed lat. Joe twierdził, że doszło do niego w Chicago, po jednym z festiwali, w czasie gdy konflikt między Terror Squad a ekipą G-Unit był w szczytowej fazie. Według jego relacji Buck miał próbować go „ustawić”, Joe rzucił w jego stronę butelką z wodą i wyzwał go na konfrontację, po czym – jak stwierdził – jego ludzie mieli spuścić Buckowi lanie. – Nigdy wcześniej nikomu tej historii nie opowiadałem – mówił Joe w podcaście.
Diss na bicie G Herbo jest jasnym sygnałem, że Buck nie traktuje tej historii jak żartu, tylko jak bezczelne przeinaczanie faktów i próbę budowania sensacji po latach.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Bandura i Mario ze SP. ZOO założyli wspólny kanał z kontentem jedzeniowym. W najnowszym odcinku pojawił się Kizo.
Na kanale „Na Hapsa” Bandura i Mario testują jarmark bożonarodzeniowy w Gdańsku, więc naturalnie gościnnie pojawił się Kizo ze swoją ekipą MTS. Raperzy testują typowe dla tego typu miejsc przekąski: kiełbasy, pierogi czy oscypki.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Płatne streamy lepsze od darmowych? Youtube mówi weto polityce Billboardu
Odsłuchy z Youtube’a „mniej ważne” od tych ze Spotify.
YouTube wycofuje swoje dane z list Billboardu po zmianach w algorytmie liczenia streamów. Platforma nie zgadza się na dalsze faworyzowanie odsłuchów płatnych kosztem darmowych. Decyzja wejdzie w życie w styczniu 2026 roku i uderzy w sposób tworzenia najważniejszych list muzycznych w USA.
YouTube oficjalnie ogłosił, że przestanie przekazywać dane streamingowe do Billboardu. Powodem jest aktualizacja formuły rankingowej, w której jeszcze większą wagę przypisano płatnym odsłuchom na żądanie, a mniejszą darmowym streamom z reklamami, czyli m.in. tym z YouTube’a. Billboard tłumaczy zmianę tym, że chce „lepiej odzwierciedlać wzrost przychodów ze streamingu i zmieniające się zachowania konsumentów”, jasno dając do zrozumienia, że dziś liczy się przede wszystkim streaming, a nie sprzedaż płyt czy singli.
YouTube uważa jednak, że to podejście jest oderwane od realiów. W opublikowanym wpisie platforma zarzuca Billboardowi stosowanie przestarzałego modelu. – Billboard używa nieaktualnej formuły, która wyżej waży streamy z subskrypcji niż te (darmowe) wspierane reklamami. To nie odzwierciedla tego, jak fani dziś angażują się w muzykę i ignoruje ogromne zaangażowanie słuchaczy bez subskrypcji – czytamy w oświadczeniu. YouTube przypomina też, że streaming odpowiada za 84% przychodów amerykańskiego rynku muzycznego. – Domagamy się po prostu, by każdy stream był liczony uczciwie i równo – niezależnie od tego, czy pochodzi z subskrypcji, czy z reklam, bo każdy fan ma znaczenie i każde odtworzenie powinno się liczyć.
Nowe zasady Billboardu zaczną obowiązywać od notowań publikowanych 17 stycznia 2026 roku i obejmą m.in. Billboard 200 oraz listy gatunkowe. W przypadku Billboard Hot 100 proporcja między odsłuchami płatnymi a darmowymi zostanie ustalona na poziomie 2,5:1. W praktyce oznacza to, że do uznania jednej sprzedaż albumu potrzeba będzie 2 500 darmowych streamów lub 1 000 płatnych. Dotychczas było to odpowiednio 3 750 i 1 250 odtworzeń. Różnica między darmowym a płatnym odsłuchem zostanie więc zmniejszona, ale nie zniknie.
YouTube uznał, że to wciąż za mało. W ramach protestu platforma zapowiedziała, że po 16 stycznia 2026 roku przestanie dostarczać swoje dane Billboardowi. W efekcie odsłuchy z YouTube’a nie będą uwzględniane w oficjalnych rankingach, co może mieć realny wpływ na pozycje artystów i wytwórni. To ryzykowny ruch, bo brak obecności w danych Billboardu może skłonić część branży do ograniczenia priorytetu dla YouTube’a jako kanału dystrybucji.
Sama platforma daje jednak do zrozumienia, że nie zamyka drzwi. – Jesteśmy zaangażowani w osiągnięcie sprawiedliwej reprezentacji na listach i mamy nadzieję, że będziemy mogli współpracować z Billboardem, aby do nich wrócić – podsumowano w komunikacie.
Faworyzowanie streamów np. ze Spotify względem Youtube’a wpisywałoby się poniekąd w pewną mało znaną wśród słuchaczy sytuację na polskim rynku. Spotify potrafi „obrazić się” na artystów, którzy uploadują najpierw swój utwór na Youtube, a dopiero później na Spotify. Platforma chce, żeby to najpierw u nich pojawił się dany kawałek albo chociaż równolegle z innymi serwisami i stara się nie dopuszczać do sytuacji, że utwory są uploadowane u nich dopiero po kilku dniach niż w innych serwisach.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Bungee i Tuszol „Dzyń dzyń dzyń” – świąteczna kolęda
Trochę uśmiechu od Tuszola, Bandury i Dżinolda.
„Dzyń dzyń dzyń” to świąteczny singiel duetu Bungee z gościnnym udziałem Tuszola, który z przymrużeniem oka podchodzi do tradycji bożonarodzeniowych utworów.
Artyści serwują taneczną, nowoczesną kolędę w imprezowym wydaniu, łącząc zimowy klimat z klubową energią i charakterystycznym humorem, z którego słynie Bungee.
Chwytliwy refren, lekka forma i bezpretensjonalny luz sprawiają, że „Dzyń dzyń dzyń” idealnie wpisuje się w grudniowy czas – zarówno na domówki, jak i świąteczne playlisty. To propozycja, która przełamuje schematy klasycznych kolęd, wnosząc świeżość, dobrą energię i uśmiech w okresie świąt.
W grudniu ekipa Bungee rusza w trasę koncertową po największych miastach. Bilety są już dostępne tutaj.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuPeja do przewodniczącego Lewicy: „Czerwony nygusie”
-
News4 dni temuMisiek z Nadarzyna zatrzymany przez CBŚP. Co z karierą Karramby?
-
News4 dni temuNas ujawnił, dlaczego Eminem odmówił mu zwrotki
-
News3 dni temuWaldemar Kasta dołączył do rosyjskiej federacji
-
News3 dni temuFu był w rozsypce po śmierci Pona. Wiemy, skąd przyszło wsparcie
-
News2 dni temuRumunia: Wiz Khalifa skazany na więzienie
-
News2 dni temuWaldemar Kasta zrezygnował z gali w Moskwie. „Przerwałem udział w wydarzeniu na żywo”
-
News1 dzień temuTaco Hemingway „Latarnie wszędzie dawno zgasły”- nowa pyta promowana na Narodowym