Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

Fractalle: „Żeby słuchali takich starych pryków jak my, musieliśmy połączyć rap z elektroniką” – wywiad

Rozmawiamy z twórcami płyty „Alert”, czyli z Tektywem, Bereu i Arasem.

Opublikowany

 

Fractalle to gdańsko-rzeszowsko-warszawski zespół, który połączył starą szkołę rapu z elektroniką. Ich płyta „Alert” jest już dostępna w sklepach w całej Polsce, a my porozmawialiśmy z jej autorami nie tylko na temat ich debiutanckiego krążka, ale także o dzisiejszej scenie rapowej w Polsce.

Zacznijmy od sprawy trywialnej, jednak niech będzie ona naszym punktem wyjścia do dalszej rozmowy. Przed czym tak właściwie ostrzega nas tytułowy „Alert”?

Tektyw: Alert się zapala, gdy wchodzimy z tym materiałem. Proszę nie regulować odbiorników, ewentualnie ściszyć głośniki i uwaga na szyby w oknach. Zapraszamy do odsłuchania materiału na Spotify oraz Youtube. Płyta dostępna w Empiku.

Aras: Alert ma być swoistym ostrzeżeniem dla Polski, aby zweryfikować, kto dzisiaj jest idolem czy autorytetem dla naszych młodszych kolegów czy naszych dzieci. Ukazując staroszkolne zasady i wartości na krążku, chcemy przypomnieć, że warto wrócić do tych, które prowadzą ścieżką szacunku i empatii.

Bereu: Alert jest swoistą reakcją obronną – samozachowawczą, na otaczający nas świat. Czymś, przed czym ostrzegali Was rodzice, ale nadal Was kusiło i to robiliście.

Jak wygląda praca nad albumem w takim, rozsianym po Polsce, trio?

Tektyw: Wszystko jest sztuką kompromisu. Piszemy pod bity lub na odwrót. Najpierw teksty potem dobieramy bit. Ktoś kto nawinął dobrze zwrotkę, ten narzuca temat.

Aras: Praca nad albumem przy takim układzie to ciężki orzech. Na pewno wymaga dużo więcej zaufania i cierpliwości. Często decyzje trzeba podjąć szybko i spontanicznie, co prowadziło niejednokrotnie do burzliwej wymiany zdań przez telefon. Na szczęście wszyscy jesteśmy doświadczonymi graczami i nie dawaliśmy się ponieść emocjom.

Bereu: Ciężko było dojść do ładu i składu, w szczególności przy kompletowaniu wokali do miksu, ponieważ nagrywaliśmy w trzech różnych studiach… Godziny rozmów telefonicznych czy czatów na kamerkach, ale zrobiliśmy to i jestem z tego dumny!

Od początku mieliście konkretny zamysł na płytę, czy wyszła ona bardziej naturalnie? Liczba gości robi wrażenie.

Tektyw: Myślę, że ten temat kiedyś poruszę w jednym z live’ów. Na początku projekt tworzyliśmy ja plus producent i pomyślałem, żeby zaprosić gości. Potem po swoim hot16 dołączył Bereu. Za jakiś czas doszedł Aras, po tym jak dał elegancką zwrotkę do utworu „Alert”.
Co do producenta, to zniknął on na 8 miesięcy i początkowo było lekkie zamieszanie i szukanie nowych producentów. Tak jak mówię, zrobię kiedyś o tym wideo.

Aras: Pomysł na album od początku był jasny i klarowny. Zamierzaliśmy nieco nagiąć style, w którym każdy z nas tworzył do tej pory. Każdy miał niejako wyjść ze swojej formy i przełamać dotychczasowe konwencje. Ponadto wiedzieliśmy, że jeśli chcemy, aby ktoś chciał słuchać takich starych pryków jak my, to brzmienie bitów musi być świeże. Stąd połączenie elektroniki z rapem i dobór producentów, z pracy których jesteśmy bardzo zadowoleni.

Bereu: I tak i nie. Koncepcja i stylistyka płyty była przemyślana od samego początku, natomiast tematyka i dobór gości to naturalny tok spraw. Zazwyczaj było tak, że jak któryś bardziej zajarał się bitem i szybciej zdążył coś pod niego napisać, to zostawał jego temat, chociaż są też wyjątki.

Fractalle

Jak już wspomnieliśmy, każdy z Was jest z innego miasta. Każdy z was również zaczynał w czasach, kiedy taki aspekt miał monumentalne znaczenie pod względem brzmienia rapu. Jest dzisiaj to dla was zauważalne?

Tektyw: Przyjaźni nie ogranicza odległość. Szanujemy się, lubimy się, nagrywamy. Jesteśmy otwarci. Nie mam bladego pojęcia jakim cudem miałoby to wpływac na brzmienie. Mi Osobiście podoba się klimat zespołu PRO8L3M, ich brzmienie, muzyka i twórczość.

Aras: Oczywiście można doszukiwać się lokalnego patriotyzmu w naszych tekstach, a nasze stylówy na bank mają korzenie i naleciałości z miast, z których pochodzimy, jednak dziś bardziej postrzegamy to jako różnorodność, która daje nam siłę. Jakby nie patrzeć dzięki takiemu połączeniu docieramy do szerszej publiki, a nasi znajomi zaczynają się przeplatać ze sobą. Obie opcje wpływaj pozytywnie na ogólny obiór.

Bereu: Na początku miało to trochę wpływ. Powstawały nawet jakieś kłótnie podczas wyborów bitów chociażby. Na szczęście dotarliśmy się na tyle, że wszystko udało się skończyć w jednym kawałku.

Nie obawiacie się posądzenia o foliarstwo?

Tektyw: Nie, nie obawiamy. Każdy ma prawo wyboru, co dla niego jest dobre.

Aras: Nie, zupełnie nie wiem, skąd komuś mogłoby to przyjść do głowy. Każdy z nas ma nieco inny światopogląd i myślę, że słychać to w tekstach. Pokazujemy w ten sposób również, że muzyka łączy i pokonuje wszelkie bariery.

Bereu: Bez komentarza…

Odchodząc już stricte od waszej twórczości, jak oceniacie aktualny poziom naszej sceny rapowej?

Tektyw: Obecny poziom polskiej sceny jest na światowym poziomie według mnie.

Aras: Scena jest dziś mocno podzielona. Fajnie że jest tyle podgatunków, każdy może znaleźć coś dla siebie. Niestety, dość mocno widać, że rap wyparł pozostałe elementy pięknej kultury hip hop. Często młodzi artyści nie znają podstaw, nie chcą wracać do historii, przez co ich muzyka wybrzmiewa bardzo komercyjnie. Stają się produktem i co dziwne wcale im to nie przeszkadza. Często widać podejście czysto komercyjne. Zajawka i dzielenie się energią ustąpiła miejsca szybkiemu wybiciu się i chęcią bycia rozpoznawalnym. Kierunek, w którym „prawdziwi” z naszych lat nigdy by się nie kierowali. Dzisiaj te hamulce przestały obowiązywać, a szkoda. Przez to mamy dużo sezonowych gwiazd, zamiast solidnej wspólnej sceny.

Bereu: Poziom jak najbardziej światowy. Co prawda, dużo chłamu, bo to, co leci w radiach to nawet nie wiem jak to sklasyfikować, ale są też perełki.

Mamy styczeń, więc zróbmy małe podsumowanie 2021 roku. Wymieńcie proszę swoje ulubione albumy z zeszłego roku.

Tektyw: Nie będę wymieniał po tytułach albumów, ale za całokształt twórczości. Pierwsze miejsce Sokół, PRO8L3M, Bober. Doceniam również Intruza i TPSa. Maja zajebisty flow i technikę.

Aras: Ero na pewno dorzucił do pieca grubo. Mi mocno przypasował klimat płyty Torzywo Sztuczne – Ballady i Protesty, ale to już jest alternatywa. Sokół trzyma fason. Jednak dla mnie mistrzami zeszłego roku są Krzysztof Zalewski i Dawid Podsiadło. Z młodego pokolenia zaś zwróciłem uwagę na Sobla i Kizo. Musiałem sprawdzić co prezentują, bo moje dzieciaki ich słuchają 😉 i byłem nawet miło zaskoczony brzmieniem. Co do tekstów, to ich tematyka już do mnie nie trafia, ale to raczej logiczne.

Bereu: Bez wątpienia z mainstreamu to Ero – Eroizm , Sokół – NIC, Małach – Byq, Avi x Louis Villain – Akademia Sztuk Pięknych. Z podziemia to na pewno Ruby Szpek, Definicja czy Stopatentów z Jano OMP. Dużo tego było…

Zawsze o to pytam moich rozmówców, was też muszę. Jak to jest z tym autotunem? Ciekawe narzędzie czy zabójca dobrego rapu?

Tektyw: Autotune czy vcoder uważam, że na refrenach mogą się pojawiać. Jestem bardziej fanem vcodera niż autotune’a.

Aras: Autotune – świetne narzędzie, nadające barwy i róznorodności, jednak tylko gdy używa się jako dodatek. Całe albumy na tunach to dla mnie przesada i w pewnym stopniu oszukiwanie słuchacza, szczególnie, gdy nie można zabiegu powtórzyć na żywo na koncercie.

Bereu: Jeśli autotune jest użyty z głową i przede wszystkim nie na całym kawałku, to jest to jak najbardziej ok. Niestety, w dzisiejszych czasach przesadza się z tym narzędziem na taką skalę, że nawet nie wiemy jak „na prawdę” brzmią niektórzy artyści.

Aras, co dalej będzie z wytwórnią Resort?

Aras: Resort będzie dalej funkcjonował jak funkcjonuje, a nawet powiedziałbym, że coraz prężniej. Jest to twór, który od prawie 20-stu lat pozwala mi pomagać młodym artystom realizować swoje cele i założenia. Każdego roku możliwości są coraz ciekawsze i jestem w stanie swoim, nazwijmy to „podopiecznym”, proponować coraz to nowe możliwości. Jeśli chodzi o związek z Fractallami to Resort jedynie pomaga w promocji. Nie chciałem w żaden sposób uzależniać od siebie tych dwóch podmiotów.

A jakie przyszłe plany wydawnicze macie jako Fractalle?

Tektyw: zaczęliśmy nagrywać powoli nowe numery. Pewnie jako pierwsze pojawią się nowe single, a w międzyczasie na pewno wyjdzie Fractalle dwa. Mamy już nazwę Fractalle „Paralele”. Cały czas pracuję również nad solową płytą. Zaczynam eksperymentować z muzyką klubową. Po 24 latach rapowania chciałbym otworzyć się na nowy kierunek w swojej twórczości. Wprowadzić nieco więcej energii w muzykę.

Aras: Na pewno planujemy zrobić kontynuację, czyli swego rodzaju drugą część. Różnica będzie polegała na tym, że na dwójce będzie z nami już na stałe producent Dawid, jako część zespołu. Kupił nas swoimi produkcjami i zgodził się brać czynny udział w wydarzeniach Fractalowych, co mnie osobiście bardzo cieszy.

Bereu: Na razie skupiamy się na promocji „Alertu”, co będzie dalej, to czas pokaże. Ja na pewno planuję wydać swój solowy album, co nie jest przeszkodą dla nowych Fractalli.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Spektakl „Adam” – losy ekscentrycznych bohaterów w świecie po katastrofie ekologicznej – wywiad

Rozmowa z Feno i Karoliną Czarnecką.

Opublikowany

 

Przez

Warszawska publiczność muzyczna i teatralna już niebawem będzie mogła zobaczyć spektakl “Adam” w teatrze Bohema House. O swoich rolach w tej muzycznej produkcji mówią Feno (Artur Barbachen) i Karolina Czarnecka, którzy wcielili się w ekscentryczną parę bohaterów, szukających swojego miejsca w świecie po apokalipsie. 

BH: Świat w spektaklu jest zniszczony. Nie wiadomo do końca co się stało, A Wy, jako aktorzy, jak sobie to wyobrażacie?

Feno: Doszło do  katastrofy. Możemy przypuszczać, że to ludzka cywilizacja spowodowała zniszczenie środowiska. Przeżyła tylko garstka ludzi. Dookoła jest pustynna sceneria. Tak to sobie wizualizujemy

BH: Spektakl nawiązuje do kinowych produkcji science fiction. Ale nie ma w nim niezłomnych bohaterów, którzy stawiają czoła zagrożeniu, żeby uratować ludzkość.

Feno: No to prawda, nie ma w nim superbohaterów, nie ma Avengersów (śmiech).

BH: Większość postaci zmaga się z osobistymi dramatami, które ich przytłaczają. Na tym tle wyróżniają się Lola i Lolek – postacie grane przez Was. Sprawiają wrażenie, jakby katastrofa oznaczała dla nich tylko ciekawą zmianę scenerii. Utwór “Ruina”, który razem wykonujecie, to bardzo mocna i trochę straszna deklaracja euforii w obliczu zniszczenia.

Feno: Tak naprawdę myślę, że to są postacie tragiczne. No bo cały ten ich sposób bycia, cieszenie się z końca świata, to – ja to tak interpretuję – to jest taka histeria. To jest sposób na wyparcie tego wszystkiego. Sądzę, że to jest skutek traumy, którą przeżyli w związku z tym, co się wydarzyło. Pod wpływem tego po prostu ześwirowali.

Sebastian Fabijański / Próba spektaklu „Adam”

Karolina Czarnecka: Myślę, że ten opis bardzo pasuje do Lolka. Lolek zareagował na sytuację w sposób rozpaczliwy i bardzo skrajny. Natomiast Lola jest bardziej racjonalna, szuka rozwiązania. Loli motywatorem jest znalezienie sposobu, żeby jakoś ocalić ludzkość, jakoś przetrwać, coś zrobić…  Myślę, że to jest ta część idealistyczna, którą ja jej daję – to jest wspólna część moja i tej postaci. Ich dynamika związku jest taka, że jemu odwala, a ona musi trzymać pion, bo wie, że jeśli ona by się rozpadła, to już byłby koniec dla nich obojga. Przy czym oboje są rzeczywiście ekscentryczni, wariaccy, szaleni. Wyrazem tego jest też to, że towarzyszy im robot (grany na scenie przez prawdziwego robota – przyp. BH), który jest częścią rodziny. Widać to też w kostiumach: Lolek i Lola zbierają i noszą ze sobą resztki przedmiotów, które mogą się przydać do budowy czegoś, co poprawi los ludzkości. Pozostałe postaci przeważnie mają swój indywidualny dylemat czy dramat, tymczasem Lolek i Lola są skupieni na całym świecie, myślą o stu rzeczach na raz.

BH: Adam to spektakl muzyczny. Wszyscy aktorzy są artystami, śpiewają piosenki. Feno, ty jesteś jednym z twórców oprawy muzycznej. Mówi się o tym “musical rapowy”. Czy to jest spektakl dla fanów rapu?

Feno: Muzyka jest bardzo różnorodna. To wynika podejrzewam z mojego stylu i ze stylu Sebastiana Fabijańskiego, który jest reżyserem spektaklu, autorem scenariusza i tekstów utworów. Pracujemy razem już drugi rok i wypracowujemy własne, nowe kierunki muzyczne. W zasadzie ani ja, ani Sebastian nie jesteśmy chyba twórcami dla typowego fana rapu, tylko raczej jesteśmy gdzieś z boku tego wszystkiego. To, co robimy, jest trochę bardziej eklektyczne, bardziej artystyczne, trochę bardziej napompowane wszelakim oniryzmem. Ale myślę, że fan rapu też się tu odnajdzie. Przy czym nie jest to muzyka popularna, do tańca, na imprezę, tylko jest to wpisane w jakąś konwencję, więc dla fanów dobrej historii i ambitniejszego brzmienia, powiedziałbym.

BH: Jesteś zadowolony z tego, jak to wyszło?

Feno: Jestem bardzo zadowolony. Uważam, że świetną robotę wykonaliśmy. Tak jak mówiłem, słychać bardzo różnorodne brzmienia. Jest tam np. utwór, który wykonujemy wszyscy wspólnie i nie umiem określić, do jakiego należy gatunku muzycznego. Gra tam siedem oddzielnych harmonii, czyli aktorzy śpiewają na siedem głosów.  Rap jest osią, za którą się trochę łapiemy. Ale wyszliśmy daleko poza ramy rapu. Po prostu bawimy się muzyką w jakiś ciekawy sposób. Poznaliśmy się z Sebastianem dlatego, że obaj trochę rapujemy, ale nie uważam, że jesteśmy raperami. I jestem mega zadowolony, bo te utwory naprawdę wyszły ciekawe. Bity, które dostarczył Mateusz Sumara (Ramzes) to są arcydzieła, a my jeszcze uzupełniliśmy to o kolejny stopień.

BH: Gracie spektakl w teatrze ekologicznym z przesłaniem dla ludzi, żeby szanowali swoje środowisko naturalne, z założenia z konkretnym przekazem. Może się więc pojawić pytanie…

Karolina Czarnecka: Czy nam jako aktorom nie przeszkadza ideologia?

BH: No… tak.

Karolina Czarnecka: Ja właściwie odkąd skończyłam szkołę, to byłam w teatrze, który był bardzo ideologiczny. Ja bym tutaj nie była, gdybym nie wierzyła w to, że trzeba ludziom o tym mówić. Interesują mnie rzeczy ważne. Ważne są dla mnie emocje – o nich mówię głównie w mojej autorskiej twórczości. Ale ważne są też te tematy, które poruszamy tutaj. Gdybym się ideologicznie nie zgadzała z tym przekazem, to nie brałabym udziału w tym projekcie.

Feno: Przekaz, misja, to jest centrum tego wszystkiego. Najpierw mamy przekaz, wokół tego budujemy fabułę, wokół tej fabuły tworzymy muzykę i w ten sposób powstaje takie szkatułkowe dzieło. Aczkolwiek ja znajduję się tu głównie z przyczyn artystycznych, a nie światopoglądowych i z tytułu tego, że uwielbiam pracować przy ambitnych projektach. To jest moim punktem wyjścia. A to, że robimy przy tym coś ładnego, idzie za tym jakaś fajna misja, jakiś przekaz, to mi się podoba. Nie jestem fanem wciskania ludziom jakiegoś przekazu, ale tutaj to jest podane subtelnie. Spektakl nie narzuca jakiejś narracji, tylko pozostawia odbiorcę z polem do własnej interpretacji i refleksji. I to jest super. Nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy mówić ludziom o tym, że powinniśmy z respektem traktować planetę, na której żyjemy.

Karolina Czarnecka: Poza tym teatr Bohema House gra w namiocie cyrkowym, co dla mnie stanowi dodatkową magię, bo zawsze miałam sentyment do wizji zżytej, trochę rodzinnej trupy cyrkowej. To było dla mnie jakoś ekscytujące. No i dajemy z siebie wszystko, żeby jak najlepiej wypaść muzycznie.

Feno: Myślę, że wyróżniającą cechą spektaklu jest to, iż można podejść do niego jak do koncertu. Oczywiście można oglądać go jak historię, którą uzupełniają piosenki – tak jak zwykle w musicalu. Ale można też podejść odwrotnie. Bo utwory zostały skomponowane w taki sposób, że nawet jeśli oderwiemy je od narracji, to one są samodzielnymi bytami. Wydaje mi się, że najciekawszym sposobem patrzenia na to, jest właśnie taki sposób, że przychodzę na koncert, wokół którego jeszcze jest historia. Więc nawet, gdyby ktoś przespał historię, to będzie ukontentowany jak po dobrym koncercie. A przestrzał muzyczny jest szeroki, mimo że wszystko jest spójne brzmieniowo, to gatunkowo mamy pełną różnorodność – w jednym miejscu śpiewamy chórem, w innym mamy rockowe mocniejsze uderzenie, a jeszcze gdzie indziej rap. Myślę, że nawet jeśli ktoś nie jest fanem teatru, a jest fanem fajnych wydarzeń muzycznych, to jak najbardziej warto.

Spektakl “Adam” będzie miał prapremiery 25 i 26 lipca oraz premierę 27 lipca w Teatrze Ekologicznym Bohema House. Występują w nim: Sebastian Fabijański, Feno, Pono, Karolina Czarnecka, Katarzyna Granecka, Magdalena Dąbkowska/Wiktoria Kostrzewa, Łukasz Gocławski, Arkadiusz Pyć. Muzykę skomponowali Ramzes i Feno. Bilety dostępne są na stronie teatru: https://www.bohemahouse.pl/wydarzenia/adam/


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Syn Młynarza: „Tedego bym usunął ze sceny rapowej i freestyle’owej” – wywiad

Czym warszawski raper zawinił freestyle’owcowi?

Opublikowany

 

syn młynarza tede

Z Synem Młynarza spotkaliśmy się przypadkowo na Bitwie o Wrocław. Spontaniczna rozmowa, która jest preludium do dłuższego wywiadu miała wiele zwrotów akcji, a freestyle’owiec ujawnił m.in., dlaczego usunąłby Tedego ze sceny.

– Tedego bym usunął ze sceny raperskiej. To na pewno, bo strasznie mnie naobrażał. Nie pozdrawiam tego człowieka i koniecznie proszę to puścić. Tedego usunąłbym też ze sceny freestyle’owej – mówi Syn Młynarza w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl. – Szkoda, że matka go nie usunęła jak się rodził – dodał.

Syna Młynarza zapytaliśmy m.in. o Grande Connection, a także dowiedzieliśmy się, jak doszło do bitwy z Bandurą podczas słynnego streamu z Kizo.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Hip-hopowcy z Fabijańskim na czele zagrają w apokaliptycznym spektaklu – wywiad

„Adam” to muzyczna wyprawa w mroczną przyszłość.

Opublikowany

 

W lipcu odbędzie się premiera spektaklu Teatru Bohema House o kondycji człowieka w zdegenerowanym środowisku, kryzysie klimatycznym i spektakularnej oprawie muzycznej. W produkcji palce maczają m.in. Feno, Ramzes oraz Sebastian Fabijański, który jest reżyserem i odtwórcą głównej roli.

Spektakl, nad którym pracujesz w Teatrze Ekologicznym Bohema House, dotyka tematu degradacji środowiska i związanego z tym zagrożenia dla ludzkości. Czy to jest dla Ciebie dziś realny problem? Myślisz o kryzysie klimatycznym jako o kluczowym wyzwaniu dla ludzkości?

Sebastian Fabijański: Degradacja środowiska jest dla mnie realnym problemem. Wszyscy widzimy, jak jest. Wydaje mi się, że ludzie w pędzie, w natłoku obowiązków, w walce o przetrwanie, w wyścigu za materialnym bytem czy długowiecznością często tracą z oczu szerszą perspektywę. Nie interesuje ich to, co się dzieje z tą planetą, po której stąpamy. Konsumpcjonizm, koniunkturalizm to są modele życia, które zdominowały dzisiejszy świat. Wartości materialne stały się dla nas najważniejsze. A czy powinny być najważniejsze? Nie wydaje mi się. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że ciężko się w dzisiejszym świecie odnaleźć ludziom, którzy mówiąc kolokwialnie „olali system” i żyją według zupełnie innych wartości. Myślę, że to jest na większą skalę nierealne, bo trzeba jakoś w tej rzeczywistości się odnaleźć. Ubolewam nad tym, że to tak wygląda. Jest to przerażające. Czy kryzys klimatyczny jest kluczowym wyzwaniem? Kluczowym wyzwaniem dla ludzkości jesteśmy my sami.

Planujesz pokazać niesamowitą futurystyczną wizję w scenerii science fiction. Czy losy bohaterów sztuki są abstrakcyjne i odległe od doświadczeń dzisiejszych ludzi?

Nie są odległe. To, że spektakl opowiada historię, która dzieje się w jakiejś nieokreślonej przyszłości, to służy tylko osadzeniu ludzi w świecie, który jest upadły, którego nikt nie poznaje, który przeszedł apokalipsę. Moim zdaniem, nawet nie operując futurystycznymi wizjami jesteśmy w stanie utożsamić się z takim poczuciem, że świat jest upadły, postapokaliptyczny. Można powiedzieć, że COVID był trochę taką do pewnego stopnia apokalipsą. Chciałem to zmetaforyzować, żeby nie opowiadać o problemach dzisiejszych ludzi poprzez naturalistyczną czy też werystyczną próbę odwzorowania tego na scenie, ponieważ nie uważam tego za interesujące.

Spektakle w Bohema House do tej pory miały klasyczną musicalową oprawę muzyczną. To widowisko będzie podobno wyjątkowe pod tym względem. Jakiej muzyki mogą spodziewać się widzowie?

Warstwa muzyczna to jest moim zdaniem bardzo, bardzo mocna strona “Adama”. Na niej spektakl jest zbudowany. Mateusz Sumara, czyli Ramzes wykonał genialną robotę, która stanowiła dla mnie fundament tego spektaklu. Ja opowiedziałem mu mniej więcej, o czym chcę zrobić ten spektakl. Na tej podstawie on zrobił bity, wysłał mi i ja tak naprawdę do tego pisałem scenariusz. Potem na podstawie scenariusza napisałem do tej muzyki teksty utworów, które się pojawiają w spektaklu i nagrałem je z Arturem Barbachenem czyli z Feno. On też wykonał genialną robotę. Bez niego nie wyglądałoby to tak, jak wygląda. Całościowo warstwa muzyczna naprawdę wydaje się być bardzo mocno wznosząca ten projekt, nawet ponad to, czego się spodziewałem. Jaka to będzie konkretnie muzyka? Dużo tam będzie rapu, ale pojawia się też kilka bardzo mocnych utworów, które są w większości śpiewane, więc nie chciałbym tego jednoznacznie określać. Można powiedzieć, że jest to rapowy musical. Natomiast od razu zaznaczam, że rap nie jest tutaj kluczowy. Kluczowa po prostu jest muzyka sama w sobie.

Plakat spektaklu

Z jakim wnioskiem chcesz pozostawić widza po obejrzeniu sztuki?

Nie mam jednego wniosku, z którym planuję zostawić widzów. Chciałbym, żeby ten spektakl przede wszystkim poruszył, ale postaram się żeby chwilami też przestraszył, zirytował i rozśmieszył. Widz, który będzie wychodził w tego spektaklu, fajnie by było, żeby miał poczucie, że przeżył, w większym bądź mniejszym stopniu, pełne spektrum emocji. Zależy mi też, żeby przez chwile pomyślał o tym, kim jest w tym świecie i dla tego świata.

Co skłoniło Cię do tego, żeby swój debiut reżysera teatralnego zrealizować właśnie w Teatrze Ekologicznym Bohema House?

S.F.: Zainteresował mnie temat tej sztuki i możliwość artystycznej wypowiedzi w tak istotnej sprawie jak kondycja człowieka na tle kondycji świata i naszego środowiska. Ten spektakl pokazuje, jak kryzys świata, który nas otacza, wpływa na losy poszczególnych ludzi i wywołuje indywidualne dramaty. Życzę sobie tego, żeby mój debiut jako reżysera teatralnego przy okazji tego projektu był dla widza niezapomniany, a dla mnie, żeby był kolejnym fascynującym doświadczeniem w moim artystycznym życiu.

Premiera spektaklu „Adam”, na którym pojawią się również przedstawiciele naszej redakcji odbędzie się 27.07 o godzinie 19:00 w Teatrze Bohema House, Warszawa, ul. Smugowa 46A. Wejściówki są dostępne na bohemahouse.pl

Tytuł: Adam
Produkcja: Teatr Bohema House
Reżyseria: Sebastian Fabijański
W roli głównej: Sebastian Fabijański
Muzyka: Ramzes, Feno
Występują: Karolina Czarnecka, Magdalena Dąbkowska/Wiktoria Kostrzewa, Feno, Łukasz Gocławski, Katarzyna Granecka, Arkadiusz Pyć
Prapremiery: 25 i 26 lipca 2024 godz. 19.00
Premiera: 27 lipca 2024 godz. 19.00


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

VNM: „Nowa płyta na milion procent będzie w tym roku” – wywiad

Półtora godzinna rozmowa z Venomem i Gverillą.

Opublikowany

 

vnm wywiad

VNM w ostatnim czasie bardzo mocno ograniczał swoją medialną prezencję – zarówno w social mediach jak i w tych tradycyjnym i branżowych. Tym bardziej cieszy fakt, ze udało się nam porozmawiać z raperem. W maju odwiedziliśmy Venoma w jego studiu na warszawskiej Ochocie.

VNM: „Mam połowę płyty”

Ostatnią solową płytę VNM wydał ponad 3,5 roku temu, a masa komentarzy pod większością wideo z jego udziałem stoi właściwie pod jednym pytaniem: „Kiedy płyta?”. Nie mogliśmy więc nie zapytać o kolejny muzyczny projekt.

– W listopadzie mówiłem, że pierwszy kwartał. W następnym kwartale pewnie mówiłem, że drugi kwartał więc powiem szczerze: mam połowę płyty. Przez zawirowania zawodo-prywatne nagrywanie przesuwa się w czasie. (…) Tematy w większości mam wymyślone. Wystarczy wejść do studia i to nagrać. Nie będę teraz obiecywał żadnej daty, ale na sto… na milion procent będzie to ten rok – mówi Venom w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Co zmieniło całe życie VNM-a, czy dalej słucha rapu, a także z czego żyje 40-letni raper, który nie wydaje muzyki? To wszystko w poniższej rozmowie.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Pawbeats: „Z Pateckim w ciągu 24 godzin byliśmy na 3 kontynentach” – wywiad

Z naczelnym memiarzem polskiej rapgry rozmawiamy m.in. o Zbigniewie Stonodze, Kubie Pateckim, Pihu, Biszu czy Bedoesie.

Opublikowany

 

pawbeats

Pawbeats, człowiek orkiestra, naczelny memiarz polskiego rapu, instrumentalista i alpinista. Z producentem spotkaliśmy się w Warszawie i poruszyliśmy szereg wątków od Bedoesa i Piha, po niepisane challenge z Kubą Pateckim.

– Kuba Patecki był moim partnerem na Ama Dablam. Zresztą wchodziliśmy na więcej rzeczy, spotykaliśmy się w Tatrach. Wymyśliliśmy sobie taki niepisany challenge, że w ciągu doby chcemy być na trzech kontynentach. I byliśmy w Afryce, Europie i Azji. Oblecieliśmy to tak, żeby wejść jeszcze na Synaj i zobaczyć wschód słońca – mówi producent w rozmowie z Luizą Di Felici dla GlamRap.pl.

W poniższej rozmowie Pawbeats wspomina jak nauczył się grać z nudów na pianinie, a także mówi o pierwszym spotkaniu z Biszem i Pihem, wspomina o bydgoskiej scenie rapowej: Bedoesie, Kloszardach i Emlebmacie. W wywiadzie przewijają się także ksywki: Tedego, Ewy Farny, Rahima, Fagaty, Zbigniewa Stonogi, Lordofonu czy Kizo.

Ponadto podczas rozmowy Luizy Di Felici z Pawbeatsem poruszono takie wątki jak:

  • Nauka gry na pianienie z nudów.
  • ZAIKS poniekąd wymusił na Pawbeatsie nauczenie się nut.
  • Pierwsze spotkanie z Pihem i Biszem.
  • Bydgoska scena rapowa: Bedoes, Kloszardzi i Emblemat.
  • Najcięższe połączenia artystów.
  • Nietypowe połączenia na scenie muzycznej.
  • Ania Dąbrowska, Tede, Ewa Farna, Rahim.
  • Tekst czy melodia.
  • Złoty chłopiec i kreowanie wizerunku.
  • Silne uniwersum Pawbeatsa.
  • Zbigniew Stonoga na scenie.
  • Tajemnicza postać.
  • Proteza nogi za złotą płytę.
  • Lęk przed ostrym jedzeniem, sauną oraz… lęk wysokości.
  • „Usłyszałem, że nigdy nie będę grał na żadnym instrumencie”.
  • Zdobywanie instrumentów podczas podróży.
  • Kuba Patecki, Mount Everest i wspólne szczyty.
  • Beka i bycie śmieszkiem.
  • Fagata, Kizo, Michał Bajor i Ich Troje.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Fazi: „Rap Żabsona i Bedoesa mi nie odpowiada” – wywiad

Rozmawiamy z weteranem sceny, który 30 lat temu kształtował polski rap.

Opublikowany

 

fazi bedoes żabson

Fazi nie przepada za nowoczesnym rapem, a w szczególności za takim, którego reprezentantami są np. Żabson czy Bedoes. W rozmowie ze Spawaczem poruszyliśmy wiele podobnych wątków dotyczących dzisiejszej sceny hip-hopowej.

Z weteranem sceny spotkaliśmy się we Wrocławiu z okazji koncertu Nagłego Ataku Spawacza. Z Fazim poruszyliśmy mnóstwo tematów. Czy Fazi ma szansę przegonić Tedego, czy jego córka zostanie raperką, kogo należy usunąć ze sceny czy kilkuletni odwyk rapera w Bośni i praca w kamieniołomie.

Ponadto podczas rozmowy Oskara Brzostowskiego z Fazim, zahaczono o takie wątki jak:

  • Czy Fazi ma szansę przegonić Tedego?
  • Pobyt w Bośni i praca w kamieniołomie
  • 50 lat i koniec kariery
  • Jego córka zostanie raperką?
  • Czy Fazi dobrze zarobił na rapie i się z niego utrzymuje
  • Współpraca z Mei
  • Najlepsze raperki w kraju
  • Kogo należy usunąć ze sceny?
  • Relacje z Paluchem i Sobotą
  • Josef Bratan czy Alberto?
  • Grande Connection to wybawienie dla sceny?
  • Konflikt z Cypisem
  • Fazi na włoskiej scenie
  • O Liberze i Doniu
  • Antyliroy i sprzedaż 150 tys. płyt


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: