News
Full Pawbeats Experience, czyli jak robić piękne rzeczy z domieszką beki
Relacja z koncertu Pawbeatsa, na którym pojawił się m.in. Zbigniew Stonoga.
Jako zwycięzca konkursu na najlepszy nagłówek, miałam okazję uczestniczyć w wydarzeniu, na które Bydgoszcz zdecydowanie nie była gotowa (jak i większość uczestników). To, czego byliśmy świadkami, było niesamowitym crossoverem i show przygotowanym pod każdym aspektem. Zapraszam na krótką relację z koncertu Pawbeats Dzienna/Nocna Orchestra.
Zaczęłabym od poprawnej nomenklatury. Kojarzycie motyw serwowania w fancy knajpkach „momentów” zamiast dań? Jak do tej pory, nie do końca mój mózg rozumiał to posunięcie, tak po wczorajszym wieczorze rozumiem, że pewne rzeczy są ponad. Tak zatem nie nazwałabym występu Pawbeats Orchestry koncertem, a doświadczeniem. Doświadczeniem, które wzrusza, rozbawia, dotyka zatwardziałych serce by potem zaśpiewać memiczny numer z przedstawicielem polityki. Ale po kolei.
Już jadąc do Bydgoskiego Centrum Targowo-Wystawienniczego mogliśmy zauważyć puszczenie oczka do fanów. Na trasie zostały postawione znaki z memami, które każdy obserwujący działania Marcina w Internecie zna doskonale. Cały event okraszony był wszelakimi follow-upami, inside joke’ami i docinkami w stronę autorów najgorszej kampanii preorderowej. Ciężko spodziewać się czegoś innego po człowieku, który dostaje bana na Facebooku średnio raz na miesiąc (dokładnie 13 razy w 2023). Nie mogło również zabraknąć oprawy wizualno-dźwiękowej, gdzie poznaliśmy drogę całego zespołu i samego głównego artysty.
Całe wydarzenie trwało 4,5 godziny także „wgniatało w fotel” nie jest określeniem użytym na wyrost. Lecz czego mogliśmy doświadczyć? Niesamowitej wrażliwości muzycznej, pasji i plot twistów, na które nie zasługujemy. Oprócz repertuaru z „Nocnej” i „Dziennej”, Orchestra zaliczyła kilka powrotów do przeszłości, serwując takie hity jak „Banicja”, „Widnokrąg” czy „Bą Bą Bą” zagrane na melodii „Euforii”. Z rzeczy bardziej niecodziennych niż ostatnia aranżacja, płyta której nikt nie kupił, pokryła się złotem (czym producent dosłownie podzielił się z fanami, bo została ona przekazana do rąk niemal 2000 osób). Ale nie tylko ona. Szlachetnym metalem pokrył się również projekt sprzed 6 lat o tytule „Orchestra”, a szlachetnym gestem wykazała się publika. Marcin przeprowadził niespodziewaną licytację, która zakończyła się na sumie 21 tysięcy złotych („jeśli będzie 2137 to nie wytrzymam”). Pieniądze te zostaną przekazane na kupno protezy dla niepełnosprawnego chłopca. Chapeau bas, Panie Pawle!
Żeby nie zrobiło się zbyt poważnie, zaraz na scenie pojawił się pan Zbigniew Stonoga, wykonując jeden ze swoich hitów. W tym momencie widownia wiedziała już, że mogą spodziewać się dosłownie wszystkiego, w tym deszczu krówek z preorderu (czego jednak nie było, ale co się odwlecze to nie uciecze). Niezapomnianym momentem zdecydowanie było wspólne wykonanie numeru „700 nocy” przez VNMa i Kasię Stankiewicz. Niech ktoś raz w życiu popatrzy na Was jak raper na tę wokalistkę, a dane Wam będzie spędzić wspólnie resztę swoich dni.
Z wydarzeń, na które nikt nie czekał, a każdy potrzebował, zdecydowanie była bitwa freestylowa pomiędzy Boberem a Filipkiem. Nie każdy raper może pochwalić się zdissowaniem kolegi w akompaniamencie granego przez orkiestrę „Still Dre”. A, no i jeszcze Feno został „pieskiem Pawbeatsa” wbiegając na scenę obklejony folią. To jednak najbardziej normalna akcja w jego wykonaniu.
Zostawiając już wątki humorystyczne – to, co stworzył Pawbeats było po ludzku niesamowite. Sam Bisz po swoim wykonie „Niemożliwości pożegnań” powiedział mi, że ze wzruszenia nie był w stanie bezbłędnie zagrać numeru (ale było dobrze Jarku!). Ten projekt zdecydowanie jest potrzebny, a sam fakt, że na koncert z płyty, której nikt nie kupił, zostało sprzedanych 2000 biletów i to w tempie ekspresowym, buduje i cieszy. Bydgoszcz przeprasza za Pawbeatsa (tak, baneru nie zabrakło), a ja dziękuję Marcinowi za zaproszenie i trzymam kciuki by rosło to jeszcze mocniej!
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
„Smalec, kiełbasa i disco-polo” – Dziarma o swoim weselu
Raperka nagrała swoje wesele na kasecie VHS.
Dziarma ogłosiła, że wzięła ślub i zrobiła to w stylu kompletnie innym niż dzisiejsze instagramowe standardy.
Kilka dni temu raperka ujawniła, że powiedziała sakramentalne tak, a na sobie miała suknię pożyczoną od teściowej, a po ceremonii udali się do pobliskiego baru z tajskimi fast foodami.
Sama Dziarma opisała ten dzień jasno i bez lukru:
– Najpiękniejszy dzień w moim życiu, najpiękniejsze życie z moim mężem. Już niestety nie pokażemy nic więcej z wesela i ze ślubu, bo zostawiamy to dla siebie i dla naszych gości. Nie było to duże wesele, nie był to duży ślub. Nie było to wesele i ślub typu Las Vegas, że poznaliśmy się wczoraj. Mało pokazuję z tej części mojego życia w internecie. Bardzo się kochamy. Na weselu była kiełbasa, smalec, disco polo, były oczepiny, bardzo wieśniackie. Bukiet i muszkę złapała para (…), tańczyliśmy do Elvisa. O 2 w nocy tańczyłam w Birkenstockach. No, najpiękniejsza chwila w moim życiu. Jestem z siebie dumna, że ogarnęłam to wesele. Wszystko jest nagrane VHS, z audio, bez ścieżki dźwiękowej, co było moim ogromnym marzeniem. Inspirowaliśmy się latami 80., 90., maksymalizmem. No, było idealnie, mordy.
Zamiast modnych loftów i ceremonii jak z katalogu młodzi postawili na klimat rodem z domówek naszych rodziców. Swojskie jedzenie, stara szkoła weselnych zabaw i maksymalizm wyjęty z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Dziarma podkreśliła, że celowo nie chce robić z tego internetowego reality show i woli zachować większość wspomnień poza siecią.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Fani Filipka atakują mamę Przemka Fergusona. Ten wypuszcza drugi diss
„Przeprosisz jak Avi Tuptusia”.
„Książę Hipokrytów” to drugi diss Przemka Fergusona na Filipka.
Przemek Ferguson potrzebował kilkunastu godzin na odpowiedź na diss Filipka „Start up”.
– Przemek zamyka temat stricto muzyczny Filipka Marcinka. Sprawa jednak nie pozostaje wyjaśniona biorąc pod uwagę, iż Pani Bożena (Mama Przemka) atakowana jest przykrymi wiadomościami ze strony fanów Filipka. W związku z zarzutami wobec Przemka, że diss nagrany był w celu szukania atencji, jego geneza wyjaśniona jest w wywiadzie z Przemkiem, który opublikowaliśmy parę dni temu na naszym kanale – czytamy pod dissem na kanale Gun Talk Music.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Trzy tygodnie temu Avi informował, że album „WPR” pokrył się złotem. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że krążek podwoił sprzedaż.
Avi ogłosił dzisiaj, że jego nowy album uzyskał status platynowej płyty. To oznacza, że sprzedał się on w 30-tysięcznym nakładzie. Do sprzedaży wliczają się wersje fizyczne albumu + streaming. W przypadku streamingu 20 złotych przychodu jest przyjmowane jako sprzedaż jednego albumu.
– WPR pokryła się platyną. Dziękuję – napisał.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
W tym roku na sylwestrowej scenie Sylwestra z Dwójką zobaczymy Malika Montanę.
Telewizja Polska ogłosiła, że tegoroczny Sylwester z Dwójką odbędzie się przed katowickim Spodkiem i ma być jedną z największych imprez ostatnich lat. W line-upie wylądował Malik Montana. Raper zebrał już pierwsze gratulacje, m.in. od Diho, który nie krył zadowolenia z udziału kolegi w telewizyjnym show.
Stacja zapowiada wydarzenie jako ogólnopolskie widowisko z mocnym zestawem wykonawców. Start programu zaplanowano na środę 31 grudnia o 19.50. Imprezę będzie można oglądać na żywo na antenie TVP2 oraz w streamie na TVP VOD.
– Malik Montana już niedługo na największej imprezie sylwestrowej w Polsce – informuje stacja.
Raperowi już pogratulowali Diho i 730Huncho:

Ponadto zagrają:
- Ich Troje
- Maryla Rodowicz
- DODA
- Justyna Steczkowska
- Kayah
- Piersi
- Piotr Kupicha i Feel
- Oskar Cyms
- Roxie
- Viki Gabor
- CLEO
- Kuba Badach
- Margaret
- Michał Szpak
- Dawid Kwiatkowski
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Film 50 Centa o Diddym na polskim Netflixie. Raper oskarża platformę
Prawnicy Combsa mają m.in. problem z tym, że za produkcję odpowiada Fifty.
Nowy dokument Netfliksa o Diddym wywołał potężną burzę zanim w ogóle zdążył się rozkręcić. Ekipa rapera zarzuca platformie nielegalne wykorzystanie prywatnych nagrań.
Ledwo „Sean Combs: Rozliczenie” pojawił się 2 grudnia również w polskim Netfliksie, a przedstawiciele Diddy’ego zaczęli walić obuchem w drzwi platformy. W ich ocenie projekt to nie dokument, tylko celowy atak, zrealizowany wbrew prawu i wbrew artyście.
W oświadczeniu, które trafiło do mediów, reprezentanci Combsa stwierdzają, że Netflix oparł serial na materiałach, które nie miały prawa dostać się do publicznego obiegu.
– Netflix przedstawia ten materiał jako dokument, ale to haniebny atak. Dzisiejszy zwiastun potwierdza, że Netflix korzysta z nagrań, które zostały pozyskane bezprawnie. Sean Combs od 19. roku życia gromadził materiały, by opowiedzieć swoją historię na własnych zasadach. To niesprawiedliwe i nielegalne, że platforma przywłaszcza sobie jego pracę.
– Netflix desperacko próbuje sensacyjnie pokazać każdą minutę życia pana Combsa, ignorując prawdę i jedynie nakręcając medialną nagonkę. Gdyby zależało im na faktach albo na jego prawach, nie wyciągaliby prywatnych nagrań z kontekstu – w tym rozmów z prawnikami, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Żadne prawa do tych materiałów nie zostały przekazane Netflixowi ani żadnej innej firmie.

W tle konflikt z 50 Centem
Produkcja powstała z udziałem Curtisa „50 Centa” Jacksona, który od lat jedzie po Diddym przy każdej możliwej okazji. Ludzie Combsa nie ukrywają oburzenia:
– To szokujące, że Netflix oddał kreatywną kontrolę nad tym projektem osobie, która od lat publicznie atakuje pana Combsa.
Netflix odbija piłeczkę
Platforma nie zamierza brać ciosów na klatę. W odpowiedzi przytoczono stanowisko reżyserki Alexandrii Stapleton, która zapewnia, że wszystko zostało zrobione zgodnie z prawem:
– Nagrania trafiły do nas legalnie i mamy do nich stosowne prawa. Zrobiliśmy wszystko, by chronić tożsamość twórcy tych materiałów. Sean Combs od dekad obsesyjnie nagrywa siebie i swoje otoczenie. Próbowaliśmy też wielokrotnie uzyskać od jego prawników komentarz oraz zaprosić go do udziału w projekcie, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuZnany muzyk ujawnił mroczne kulisy śmierci Pona
-
News5 dni temuKto z ZIP Składu nagłośnił zbiórkę dla córki Pona? Odpowiedź zaskakuje
-
News3 dni temuPeja zaskakuje – zdjęcie z Pelsonem i Doniem. „Spotkanie po latach”
-
News5 dni temuDiddy zrobił obiad dla 1000 współwięźniów. Gangsterów zagonił do garów
-
Felieton4 dni temu„Kutas Records” – żart Kuqe 2115 to tak naprawdę spory problem – felieton
-
News2 dni temuPrzemek Ferguson dissuje Filipka!
-
News2 dni temuBezdomny Bastek dostał propozycję pracy. Jak zareagował?
-
News5 dni temuPo bójce z Żabsonem, Bedoes ma bliznę na głowie