Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

Golin: „Diuna to kolejny etap, przeniesienie literackiej zajawki na rap” – wywiad

Rozmawiamy z raperem, podróżnikiem i literatem.

Opublikowany

 

golin

Piątym elementem hip-hopu jest obsuwa, więc i my serwujemy wam wywiad, który produkował się dobrych kilka miesięcy i niewiele by brakło, żeby w ogóle nie wyszedł. Całe szczęście możemy otworzyć styczeń krótką rozmową z Golinem i jego refleksjami dotyczącymi Diuny oraz literatury.

Wiesz co łączy w kolejności Londyn, Rio i Tokio?

Golin: Jeśli popatrzymy na kolejność, to przychodzą mi na myśl ostatnie Igrzyska Olimpijskie, odpowiednio w 2012, 2016 i 2020 (przełożone na 2021). Tak się składa również, że są to też daty wydanych przeze mnie solowych materiałów.

W takim razie Diuna EP to Igrzyska Śmierci ?

Na tyle na ile kojarzę fabułę tej książki, to raczej nie dostrzegam tutaj za wielu podobieństw. Zresztą, żadnego ze swoich projektów nie umieszczałbym w szekspirowskiej kategorii ‘być albo nie być’. Diuna to jakiś kolejny etap, przeniesienie literackiej zajawki na rap. Od zawsze ta saga mocno ze mną rezonowała, tym bardziej się cieszę, że udało mi się przekuć tę historię na swoją twórczość.

No właśnie, lata temu wziąłeś udział w serii Raperzy czytają u Mikołaja Więckowskiego. Można powiedzieć, że jest z ciebie bibliotekarz. Jaki nurt literatury oprócz SF jest twoim konikiem i co polecasz na długie jesienne wieczory?

Od zawsze byłem wielkim fanem twórczości Umberto Eco, choć sam do końca nie wiem do jakiego nurtu można ją zaliczyć. Powieść sensacyjno-historyczna? W każdym razie włoski autor jak nikt potrafił wplatać do swoich powieści ciekawe wątki historyczne czerpiąc przy tym pełnymi garściami z pozostałych dziedzin wielokrotnie skłaniając mnie ku temu abym troszkę się doedukował. Wspaniale się wraca do tych wielowymiarowych, erudycyjnych historii.

Twoje całe życie w drodze, ale teraz poleciałeś myślą, a nie samolotem. Czyżby to zapowiedź nowej serii wydawniczej opartej na literaturze?

Seria to może za dużo powiedziane, raczej traktowałbym to w kategorii pojedynczego wyzwania. Kiedyś gdzieś już wspominałem, że niełatwo jest po kilku nagranych płytach znaleźć motywację na tyle silną, by nagrać kolejny całkiem inny krążek. Do powstania Diuny przyczyniła się w jakiś sposób pandemia, gdy postanowiłem wrócić sobie do tej kultowej sagi. Napisałem kilka linijek nawiązujących do treningu Bene Gesserit, następnie cały numer, później kolejny i tak w końcu zrodził się pomysł stworzenia całego materiału.

Ok, a gdyby tak przydarzyła ci się niepamięć, to jaką inną książkę bądź serię chciałbyś odwzorować na podobnym patencie, co Diuna?

Myślę, że na pewno ciekawą opcją byłoby osadzenie fabuły w rzeczywistości postapokaliptycznej. Pierwszą powieścią, która mi przychodzi do głowy jest „Jestem Legendą” Mathersona. Klimaty survivalowe są mi dość bliskie ze względu na pokrewne zainteresowania, także fajnie byłoby połączyć te kilka rzeczy w całość – aczkolwiek niekoniecznie walcząc przy tym z hordą umarlaków.

Dzięki tobie Diuna stała się synkretyczną trylogią popkultury. Książka, film i teraz album muzyczny na jej podstawie. Brakuje chyba tylko gry planszowej?

Z dobrze mi znanych źródeł wiem, że gra planszowa powstała i podobno jest naprawdę kozacka, choć ja do mistrzów planszówek szczerze mówiąc nie należę (śmiech). Jeśli chodzi o książki to przeczytałem całą sagę, obejrzałem też film z 1984 i mini serial Dzieci Diuny z roku 2000. Z niecierpliwością wyczekuje najnowszego filmu Villeneuva bo trailer, obsada, zdjęcia i muzyka Hansa Zimmera zwiastują prawdziwy majstersztyk. (przyp. red. Wywiad tworzył się przez pewien okres czasu, a film zdążył już mieć premierę).

Niezły z ciebie kinomaniak, to może teraz taka zamiana miejsc i pora na zmierzenie się lirycznie w odniesieniu do jakiegoś filmu bądź serialu?

Myślę, że pozostaniemy w klimacie sci-fi i wybór padnie na Bladerunnera 2049. Futurystyczny, depresyjny obraz społeczeństwa i zmaganie się z egzystencjonalizmem brzmią jak świetne tło do stworzenia ciekawego materiału. Również muzycznie taki album miałby sporo do zaoferowania – syntetyczne, ambientowe brzmienia, to pewnie kierunek, w który trzeba byłoby pójść.

Ciekaw jestem czy wcześniej jakiś artysta mierzył się z podobną koncepcją albumu, pomijając oczywiście Kaliego i jego Krime story, które łączyło album i książkę. Przychodzi ci coś na myśl?

Cały album poświęcony jednej książce lub sadze to bardzo rzadka sprawa. Na pewno powstały materiały oparte o filmy – tutaj oczywiście świetna epka Jimsona „Gorączka w Parku Igieł” na podstawie Urodzonych Morderców zasługuje na uwagę.

W sumie cała twórczość Jacka Bałagana to jeden wielki shantaram. Może wytypujesz kogoś z naszej rodzimej sceny, kto mógłby pokusić się o nagranie albumu na podobnym patencie, który zaserwowałeś? A nóż wyszłoby z tego niezłe colabo?

Bisz, Laik, Słoń, Łona. W tej konwencji najlepiej odnaleźli by się raperzy którzy przywiązują wagę do tego, o czym rapują. Swego czasu liczyłem, że wyjdzie Technikolor – projekt wymienionej pierwszej dwójki, gdzie jeden wciela się w rolę Boga, a drugi w człowieka. Polski rap zdecydowanie potrzebuje takich projektów.

Kiedyś raperzy chcieli być gangsterami, teraz gangsterzy chcą być raperami … i autorami książek jak Krzysiek Kozak i jego Za drinem drin, za kreską kreska. Kiedy przyjdzie czas na twoje dzienniki z Azji?

Bardzo chciałbym to ukończyć w najbliższym czasie. To jedna z tych rzeczy, która była odkładana na dalszy plan ze względu na priorytety, które zaserwowało mi po drodze życie, aczkolwiek ta inicjatywa nigdy nie straciła dla mnie na ważności. To część mojego podróżniczego życia i chciałbym się nim podzielić ze światem, nie mówiąc już jak fajnym uczuciem byłoby mieć to fizycznie udokumentowane. Dopóki te dzienniki nie wyjdą, dopóty mój etap podróży po Azji nie będzie oficjalnie zakończony.

Obecne trendy muzyczne czy tematyka powoduje, że fani mogą czuć się otoczeni przez idiotów, i w sumie vice versa. Ty za to łączysz siły z Biszem czy Michałem Tomasikiem. Takim połączeniem raczej nie zawojujesz sceny?

Cały czas trzeba próbować (śmiech). Myślę ze konsekwentna realizacja swoich założeń jest lepszą opcją niż wielki sukces, osiągnięty za wszelka cenę. Rozumiem podejście ‘fake it till you make it’, ale ten wielki sukces straciłby wówczas dla mnie wartość, jeśli miałbym go osiągnąć i jednocześnie zatracić siebie gdzieś po drodze. Nie czułbym się z tym dobrze, nie miałbym wielkiej satysfakcji z tego, ale to tylko moje odczucie. To ciekawe, że zadałeś to pytanie, bo dokładnie o tym mówi intro na Diunie – o srebrnym medalu, ile wysiłku i poświeceń kosztuje zdobycie go, a mimo tego on zawsze będzie stał gdzieś w cieniu tego potencjalnego złota.
A co do gości na Diunie – zarówno twórczość Bisza jak i Michała Tomasika mówi sama za siebie, obaj są niezwykle utalentowani, bardzo się cieszę, że udało nam się połączyć siły.

Z ciebie to chyba słoń trąbalski. Wojtek proposuje cię w wywiadzie, a ty tylko wysyłasz pozdrowienia na Facebooku. Dlaczego za słowami nie poszły czyny?

Mam nadzieję, że dojdzie do takiej współpracy w najbliższej przyszłości u mnie lub u niego na projekcie. Na pewno wiele osób chciałoby nas wspólnie usłyszeć. Wielki props dla Słonia za twórczość i za chęć spropsowania kogoś, kogo się nie zna, to tylko pokazuje, że gość jest mega zajawkowiczem.

Na Nowy Rok mamy dla naszych czytelników mały konkurs, a do wygrania płytę Golina. Jeśli jesteście w stanie wymienić wszystkie tytuły nawiązujące do literatury ukryte w pytaniach podeślijcie nam odpowiedzi na redakcyjnego maila konkurs@glamrap.pl. Kto pierwszy poda poprawną odpowiedź zagarnie album. Do dzieła!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: