Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

Golin: „Z Quebnafide wpisujemy się w nurt travel rapu”

„Często tematyka naszych płyt i nawet daty ich premier się przecierają.”

Opublikowany

 

Jeżeli frustruje was siedzenie w domu i już planujecie zagraniczne podróże jak tylko skończy się kwarantanna to polecamy wam zapoznać się z rapowym podróżnikiem numer jeden w Polsce – Golin opowiedział nam o swojej podróży po Azji!

Od naszej ostatniej rozmowy minęły prawie 3 lata. W tym czasie ja zdążyłem kupić dom, a i tak wydaje mi się, że to Ty jesteś ‘bogatszy’ ode mnie.

Golin: To już 3 lata – aż ciężko uwierzyć. Wiesz, jeśli mówimy o stemplach i o wizach w paszporcie czy o czasie spędzonym w niezwykłych miejscach, to rzeczywiście nie mam prawa narzekać na kapitał, który uzbierałem. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że im człowiek starszy tym stabilizacja zaczyna stanowić dla niego coraz większą wartość. Jestem zwolennikiem konceptu, że nasze życie ma swoje etapy, każdy rządzi się swoimi prawami, u Ciebie zaczęło się to wcześniej, u mnie ten z zapuszczaniem korzeni dopiero się zaczyna teraz.

VNM był kiedyś na szlaku po czek i poniekąd każdy z nas podąża tą ścieżką. Ty jednak wybrałeś inny trakt. Droga jest bardziej wyboista?

Golin: Ja i pieniądze to od zawsze był love-hate relationship. Nigdy nie stanowiły dla mnie celu samego w sobie, ba, kiedyś wręcz ostentacyjnie umniejszałem ich wartości nie godząc się na udział w masowej gorączce złota. Z czasem, a może z faktem, gdy zobaczyłem na własne oczy do czego prowadzi ich skrajny brak w krajach trzeciego świata, zmieniłem trochę swoje podejście. Dzisiaj staram się trzymać rękę na pulsie, ale dbam o to by wciąż zachowywać zdrowe podejście i odpowiednie proporcje.

Celowo nawiązuję do Tomka, bo parę lat temu wspomniał, że spędził 150 godzin w kolei transsyberyjskiej. On swoich refleksji związanych z Orientem jeszcze nie wydał. Twoja zbliżająca się płyta będzie tego w  całości dotyczyła?

Golin: Tak, cały materiał mniej lub bardziej będzie dotyczył życia w drodze, ale również wydarzeń, które poprzedziły moje wybory jak i wniosków, które zrodziły się w wyniku ich podjęcia. Jest tam sporo personalnych historii, reminiscencji, spostrzeżeń i poglądów, do których mi obecnie najbliżej. Myślę, że jeszcze żadna z rzeczy ode mnie nie była tak osobista.

Skąd ta inspiracja Azją?

Golin: Od zawsze Daleki Wschód był dla mnie legendarnym rejonem, któremu towarzyszyła jakaś aura tajemniczości. Sam fakt, że jest tak odległy i tak odmienny kulturowo od nas, już jest wystarczającym powodem by chcieć zagłębić się w jego meandry. A jak jeszcze spędzi się wyjątkowo dużo czasu i pozna się historię tych miejsc i ludzi, którzy tam mieszkają, można dostrzec kompletnie inny świat.

Zrealizowałeś wszystkie cele podróżnicze, które sobie wytyczyłeś?

Golin: Wszystkie na pewno nie, zawsze będzie jakiś punkt na mapie do którego będę chciał się udać. Z czasem jednak robi się ich coraz mniej.

Co najbardziej urzeka w dalekowschodnich krajach?

Golin: Jest mnóstwo rzeczy w których można się zakochać: kultura, kuchnia, zabytki, podejście ludzi.

Ja przyznaję się do bycia historycznym nerdem, także np. możliwość spędzenia czasu w tak kultowych miejscach jak kompleks Bagan w Birmie, będąc otoczonym tysiącem starożytnych świątyń, pozostałością po dawnej cywilizacji, była dla mnie niesamowitym przeżyciem.

Mentalność mieszkańców poszczególnych państw jest podobna czy wyraźnie dało się odczuć przekraczanie kolejnych granic?

Golin: To zależy od tego, w którym miejscu się przekraczało granicę. Z mojego doświadczenia zauważyłem istnienie podobnych kręgów kulturowych w poszczególnych miejscach. Gdy byłem w Birmie dużo skojarzeń nasuwało mi się z Indiami, gdy byłem w Laosie widziałem tam podobieństwa wynikające z bliskości z Kambodżą. Na północy Wietnamu z kolei nie dało się nie zauważyć wyraźnych wpływów chińskich, czy to w architekturze czy też w bardziej konserwatywnym podejściu.

Ogrody Drzewek Bonsai w pierwszej kolejności kojarzą się z Japonią. Stamtąd rozpocząłeś swoją podróż po Azji?

Golin: Japonia była pierwszym krajem, który odwiedziłem we wschodniej Azji, nie była jednak częścią mojej wyprawy a oddzielnym, pojedynczym wypadem. Pojechałem tam na dwa tygodnie i zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Jest to jedno z miejsc, do którego zawsze będę miał ochotę wrócić.

Gdybyś dostał teraz ode mnie szkic mapy Azji to jak wytyczyłbyś punkty swoich kolejnych podróży, tak od A do Z?

Golin: Myślę, że teraz skupiłbym się na państwach-wyspach, których nie miałem okazji odwiedzić ze względu na to, że głównie poruszałem się po lądzie. Filipiny, Indonezja może Papua Nowa Gwinea, te kierunki.

Gdzie spędziłeś najwięcej czasu?

Golin: W Chinach, które udało mi się przejechać autostopem z południa na północ, z prowincji Yunnan do Pekinu.

W kontekście obecnej sytuacji w kraju, można z przymrużeniem oka nazwać cię ekspertem od spraw chińskich?

Golin: Ekspertem raczej bym się nie nazwał, temat jest zbyt obszerny. Obecnie Chiny w mediach pojawiają się głównie w przekazie dotyczącym koronawirusa, co z pewnością niezbyt korzystnie wpływa na ich reputację.

Ciekaw jestem twojego poglądu na całą tę sytuację?

Golin: Jestem daleki od jakichś wymyślnych teorii spiskowych. Będąc w Chinach widziałem jakiego rodzaju mięso jest na sprzedaż na tych wet marketach i w jakich warunkach się to odbywa. Była to tykająca sanitarna bomba, a zapachu tych miejsc nie dało się wyrzucić z pamięci jeszcze przez długi czas po wizycie. Nietoperze, węże, jaszczurki, łuskowce, czy nawet niedźwiedzie lub podobno, tygrysy. Mięso każdego rodzaju. Większość Chińczyków oczywiście tego nie je, nie stać ich na rzeczy, które są ogólnie uważane za specjały czy wyroby o szczególnych właściwościach. Pewnie zapytasz, gdzie jest w takich sytuacjach rząd? Cóż, zbyt duży lobbing, zbyt ważna grupa interesów.

Znając twoją niechęć do siedzenia w jednym miejscu, kwarantanna raczej nie wywołuje uśmiechu na twojej twarzy?

Golin: Staram się wyciągnąć coś pozytywnego z tej sytuacji: książki, filmy, podcasty (pozdro Joe Rogan). Jest sporo czasu by ponadrabiać zaległości.

Jak się wszystko uspokoi pewnie znów gdzieś wyfruniesz?

Golin: Tak szczerze, to już długo nigdzie nie byłem. Żadnych dalekich wypraw nie planuję, ale tygodniowy wypad w jakieś słoneczne miejsce to zawsze spoko pomysł. Tego mi brakuje w Polsce najbardziej, słońca na co dzień.

Te kilka lat podróży wystarczą żeby móc powiedzieć, że znasz Daleki Wschód?

Golin: Do pewnego stopnia. Jak ze wszystkim, trzeba zachować odpowiednie proporcje. Daleki Wschód to ocean historii, który w dodatku był bardzo długo niedostępny dla ludzi z Zachodu. Fantastycznie byłoby przejechać całe Chiny ponownie, ze świetną znajomością mandaryńskiego jak Tiziano Terzani, jestem pewien, że wówczas ten rejon ukazałby mi się w zupełnie innym, jeszcze bardziej interesującym świetle.

W czasie swojej podróży raczej nie miałeś możliwości rejestracji tracków. Proces tworzenia był podzielony na etapy?

Golin: Część tekstów na płytę powstała w drodze, a część już po przyjeździe. Pamiętam, że Szpalowsky wysyłał mi próbki bitów, czasem czekając kilka dni na mój odzew, bo akurat byłem gdzieś poza cywilizacją. Mieliśmy kontakt jednak cały czas i w miarę na bieżąco wymienialiśmy uwagi.

 Było dużo spontaniczności?

Golin: Wszystko odbywało się na zasadzie: ok, tworzymy coś w azjatyckim klimacie, na orientalnych samplach i próbujemy zebrać z tego materiał. Na bieżąco dostawałem bity, pisałem bezpośrednio do nich teksty – co nie zawsze tak u mnie funkcjonowało, na Katakumbach na przykład dużo tekstów powstało pod instrumentale, a później dopasowaliśmy bity – by w końcu wrócić z podróży i zmaterializować to wszystko w studio.

Nośnik ma określony limit czasowy. Ilości przygód i przeżyć nie jest się w stanie uchwycić w kilkadziesiąt minut. ‘ODB’ są pełne refleksji i tematów skłaniających do myślenia, są  natomiast namiastką tego co chcesz przekazać słuchaczom. Masz pomysł na rozwinięcie tego w jakiejś innej formie?

Golin: To prawda, płyta rapowa oferuję Ci pewną konwencję, która daje dużo możliwości ale tez w pewnych kwestiach mocno Cię ogranicza przez co, do historii, które zostały poruszone na ODB musiałem podejść dość wybiórczo. Cała moja wyprawa po Dalekim Wschodzie została spisana w dziennikach, które prowadziłem w drodze i bardzo chciałbym, aby ujrzały one światło dzienne pewnego dnia. Materiału jest naprawdę sporo i ma dla mnie dużą wartość, nie tylko sentymentalną.

Udało się dobić już do jakichś wydawnictw?

Golin: Szczerze mówiąc, to nawet nie próbowałem jeszcze. Rynek czytelniczy w kraju, gdzie czyta niecałe czterdzieści procent mieszkańców musi być pobojowiskiem, dlatego mi od początku przyświecał pomysł wydania moich rzeczy własnym sumptem. Oczywiście zapewniając książce wszystko co może zaoferować profesjonalne wydawnictwo: redakcję, edycję i oprawę graficzną.

Świat jest mocno nastawiony na konsumpcjonizm i szybkie, mocne bodźce. Kolorowa rzeczywistość wygrywa. W 2020 w rapie jest jeszcze miejsce dla takiej postaci jak Golin?

Golin: Kolorowa rzeczywistość w rytmie pop i disco. Nie rozumiem do końca dlaczego stawia się płyty tych wykonawców w dziale rap, chyba tylko ze względu na podziałkę rytmiczną ich podkładów. Myślę, że generacja prawdziwych emcees i raperów jest dzisiaj w odwrocie, jeśli spojrzymy na te wszystkie youtubowe wynalazki i eksperymenty. Mimo to, wierzę ze w polskim rapie zawsze będzie miejsce na ciekawe historie, niezależnie od tego który mamy rok. Opowieści o ludziach czy o pewnych wydarzeniach potrafią mieć wymiar uniwersalny i trafić do słuchacza tak jak trafiały od początku pojawienia się tej muzyki.

Portale związane ze środowiskiem raczej przespały news o twoim powrocie do muzyki?

Golin: I tak i nie. Ja też nie jestem taki by pchać się na afisz i próbować dostać się do mediów każdym możliwym sposobem tylko po to aby o mnie mówili, więc może to trochę moja wina. W takim zalewie materiałów naprawdę trudno się przebić ze swoją premierą. Szkoda, bo wiadomo jak rzadko ukazuje się jakiś materiał ode mnie.

Wszyscy teraz swoją uwagę skupiają na Kubie. Cała promocja naprawdę fajnie wypadła i jeszcze na pewno nas zaskoczy. Tekstowo album poprawny biorąc pod uwagę skalę i bycie mainstreamem, natomiast też trzeba przyznać, że wiele linijek wypada wygooglować i można się doedukować. Może czas na eksperymenty i zrobić coś podobnego, oczywiście w kontekście muzycznym?

Golin: Niewątpliwe płyta Quebonafide jest wielkim wydarzeniem. Jej premiera odbiła się dużym echem w środowisku i w mediach poza hiphopowych. Wydaje mi się, że obaj wpisujemy się w ten nurt travel rapu, często tematyka naszych płyt i nawet daty ich premier się przecierają, co jest mega ciekawe, biorąc pod uwagę, że to zupełny przypadek. Cały czas jesteśmy przed premierą Ogrodów Drzewek Bonsai, więc nie chcę odkrywać za wiele kart, ale Ci którzy słyszeli materiał są zgodni, że jest to dla mnie kolejny etap. Myślę, że Ogrody Drzewek Bonsai charakteryzuje większa klarowność przekazu, jest mniej kazuistyki słownej, muzycznie pojawiają się bity w różnym tempie, na płycie są śpiewający i rapujący goście. Jest też tam więcej mnie jako osoby. Naprawdę lubię tę płytę.

Na Romantic Psycho padają wersy: ‘Filip zna Chiny jak własny kark’. Osobiście gdybym chciał zobaczyć terakotową armię, to na przewodnika wybrałbym prędzej Golina niż Taco  Hemingway’a.

Golin: Najlepiej byłoby gdybyś nie musiał wybierać. Pomyśl jaki storytelling mógłby z tego powstać (śmiech).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: