News
Ice Cube w nowej wersji filmu „Wojna światów”
Raper potwierdził też nową wersję kultowego „Friday”.
Ice Cube pojawia się w trailerze nowej adaptacji kultowej powieści H.G. Wellsa „Wojna światów” z 1898 roku.
Raper i aktor wciela się w specjalistę ds. cyberbezpieczeństwa w Departamencie Bezpieczeństwa Krajowego, który za pomocą systemów masowej inwigilacji śledzi potencjalne zagrożenia. Niespodziewany atak nieznanego podmiotu sprawia, że zaczyna podejrzewać, iż rząd ukrywa prawdę przed obywatelami.
Twórcy postanowili przedstawić historię w nietypowy sposób – większość akcji rozgrywa się na ekranach komputerów i smartfonów. W zwiastunie widać Ice Cube’a głównie przy biurku, podczas gdy kluczowe wydarzenia śledzimy przez jego urządzenia.
W obsadzie znaleźli się również Eva Longoria (znana z „Gotowych na wszystko”) oraz Clark Gregg („The Avengers”). Producent Patrick Aiello w oficjalnym oświadczeniu podkreślił:
– Kiedy dziś dochodzi do katastrof, doświadczamy ich za pośrednictwem urządzeń. Ta obserwacja ukształtowała narrację i technologie użyte w filmie.
Premiera „Wojny światów” odbędzie się 30 lipca na Prime Video.
Ice Cube wraca też do kultowej serii „Friday”
Raper ogłosił również, że podpisał umowę z Warner Bros. na stworzenie nowej części legendarnej komedii. „Last Friday” – bo tak ma się nazywać film – będzie kolejnym sequelem popularnej serii. COO New Line, Richard Brenner, potwierdził w rozmowie z The Hollywood Reporter:
– Właśnie zamknęliśmy umowę z Ice Cube’em, który napisze scenariusz i zagra główną rolę – potwierdził w rozmowie z The Hollywood Reporter, COO New Line, Richard Brenner.
Na razie nie ujawniono, którzy aktorzy powrócą do obsady.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Losangeleski raper opublikował w sieci dosadny materiał, na którym kobieta ssie mu palce u stóp podczas imprezy klubowej. Całą sytuację obserwuje i nagrywa kilka osób stojących dookoła, a sam Bino nie wygląda na skrępowanego faktem, że wszystko dzieje się publicznie.
Do nagrania dorzucił opis, który tylko dolał oliwy do ognia: – Pytają, czy mogą ssać mi palce na koncertach. Pieprzyć to, chodź tu mała – napisał pod wideo, nie kryjąc, że traktuje całą sytuację jak element show.
Sprawa szybko zaczęła być łączona z jego życiem prywatnym. W połowie sierpnia Bino zaczął spotykać się z Chrisean Rock, jednak relacja rozpadła się po kilku tygodniach. W czasie ich krótkiego romansu po internecie krążyły już nagrania, na których Chrisean wykonuje ten sam gest wobec rapera. Wcześniej podobne sceny pojawiały się też w jej relacji z Bluefacem.
Co ciekawe, para zdążyła nawet wspólnie wystąpić w wywiadzie dla nowojorskiego Power 105.1, gdzie zapowiedziała pracę nad pełnowymiarowym albumem gospel, związanym z nowym muzycznym kierunkiem Chrisean. Projekt jednak nigdy nie doczekał się realizacji.
Poniżej wideo:
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Fortnite dorzucił do sklepu limitowaną ofertę z wyraźnym polskim śladem. „Szafka Żabsona” wpadła do Item Shopu i zostanie tam tylko do 12 grudnia.
Zestaw przeceniono do około 3000 V-dolców (ok. 100 zł), czyli taniej o mniej więcej 1200 względem normalnej wyceny.
Nowy pakiet to skórka i dodatki dobrane tak, by od razu kojarzyły się z Żabsonem. Trafił do gry dokładnie w momencie, gdy raper mocno uderzył w temat Fortnite, zarówno na socialach, jak i w samym uniwersum. Fortnite Polska podkręciło atmosferę tekstem „Wciąż W, bo never lose!”, czym jasno zaznaczyło ton całej współpracy.

W tle ruszył też program na Youtube „FORTZIOMAL”, czyli autorski format Żabsona inspirowany Fortnite. W programie uczestnicy mierzą się na torze przeszkód i w zadaniach rywalizacyjnych, a wszystko z udziałem popularnych twórców.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Tyrone „Fly Ty” Williams – nie żyje architekt sceny hip-hopowej
To on wydawał takich klasyków jak Big Daddy Kane czy Kool G Rap.
Zmarł Tyrone Fly Ty Williams, człowiek który nie tylko widział narodziny hip hopu, ale sam dokładał cegły do jego fundamentów. Miał 68 lat.
Tyrone „Fly Ty” Williams odszedł w poniedziałek w Nowym Jorku. Informację o jego śmierci potwierdzili MC Shan i Rocky Bucano, szef Hip-Hop Museum. Nie podano przyczyny zgonu. Bucano napisał w mediach społecznościowych:
– Dziś po południu dostałem druzgocącą wiadomość, że mój przyjaciel i brat w tej kulturze, Tyrone „Fly Ty” Williams, odszedł. Fly Ty był kimś znacznie większym niż byłym CEO Cold Chillin’ Records. Był jednym z filarów architektury hip hopu. Zaufanym współpracownikiem, obrońcą artystów i jednym z pierwszych ludzi w branży, którzy naprawdę rozumieli siłę i potencjał naszej kultury.
Zanim jednak Fly Ty zajął się muzycznym bizneseemm, dorastał w Brooklynie, w osiedlu Albany. Wychowywany przez dziadków, nasiąkał gospel, Motownem i Jamesem Brownem, a bliskość kościoła długo wskazywała mu drogę w stronę posługi religijnej. Później życie zweryfikowało ten plan i skierowało go w stronę hip hopu.
W 1986 roku, mając 27 lat, Williams powołał do życia wytwórnię Cold Chillin’, działającą jako filia Prism Records. Ten label stał się symbolem złotej ery rapu i dał dom tak ikonicznym artystom jak MC Shan, Biz Markie, Big Daddy Kane, Marley Marl, Roxanne Shanté czy duet Kool G Rap i DJ Polo, tworzących legendarne Juice Crew.
Williams miał wyjątkowy talent do interesów i wizję, którą podzielało niewielu. To on dopiął kluczowe umowy dystrybucyjne, m.in. z Warner Bros., co wprowadziło hip hop do mainstreamu w tempie, którego wcześniej nikt nie przewidział. Dla wielu pionierów był człowiekiem, który jako pierwszy dał im poważną platformę i szansę realnego zaistnienia w przemyśle. Cold Chillin’ działało aż do 1998 roku.
Zanim powstało Cold Chillin’, Williams był menedżerem i partnerem biznesowym jednego z najważniejszych radiowych głosów epoki. Chodzi o legendę WBLS, DJ-a Mr. Magica. To właśnie przy Fly Ty’u startował Rap Attack, jeden z pierwszych komercyjnych programów w całości poświęconych hip hopowi, który otworzył eter dla nowych raperów, DJ-ów i producentów.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Bastek niespodziewanie wyrasta na rapera, który wywołuje ogromne emocje wśród słuchaczy. Do niedawna nieco zapomniana krakowska legenda odzyskuje hajp w nietypowy sposób – idąc ścieżką kloszarda i opisując swoje przygody z ulicy. Ostatnia relacja lidera Intoksynatora raczej nie pozostawia wątpliwości, czy planuje on wziąć się w końcu za siebie i iść do pracy.
Postać Bastka polaryzuje słuchaczy rapu. Na pewno nie można mu odmówić talentu – na początku wieku przerastał pod tym względem lwią część kolegów z branży, którzy później osiągnęli niemałe sukcesy finansowe. Słychać to najdobitniej, gdy posłuchamy go na tle chociażby Firmy. Bass trafił w czasy, gdy scena dopiero raczkowała pod względem zarobków, a później stopniowo zaczął odstawiać na bok zajawkę muzyczną na rzecz alkoholu. Bastek wyrósł w międzyczasie na jednego z najbardziej wiarygodnych raperów w historii – pasja do melanżu, o której od zawsze nawijał, była tak mocna, że doprowadziła go do bezdomności.
Mimo ciężkiej sytuacji i niekiedy wręcz krążącego widma zamarznięcia na ulicy, Bass nie sprawia wrażenia szczególnie zmartwionego. Raperowi nie brakuje również swoistej buty i charakterystycznej przewózki, która została mu jeszcze ze starych czasów. Bastek odniósł się właśnie do komentarzy, żeby się ogarnął i zaczął pracować. Lider Intoksynatora był bardzo zdziwiony, że ktokolwiek ośmielił się mu tak doradzić. Weteran wyjawił również, iż woli prosić fanów o wsparcie finansowe niż napadać z nożem na przypadkowych ludzi.
– Jadę do Katowic właśnie, ale to jest dziwna afera, te komentarze. Co byś wybrał, napisać na Facebooku, że brakuje ci pieniędzy do hostelu czy wyjść z nożem na ulicę i władować dychę na takim frajerze, który się rozpisuje w komentarzach o pracy? – pyta raper.
Poniżej wideo:
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Upadek Popka? Zaczął nagrywki z Adrianem Ciosem
„Nagrywamy hymn dla dziewczyn, które straciły pracę na Roksie”.
Popek chyba wrócił do starych nawyków, bo postanowił odwiedzić na Cyprze Adriana Ciosa – i przy okazji nagrać z nim kawałek.
Pozujący na milionera z Cypru – Adrian Cios – jest jednym z najmniej lubianych patoinfluencerów i sam przyznał kiedyś, że jest odbierany negatywnie. Mimo to, Popek postanowił polecieć do niego na Cypr i zamierza nagrać z nim kawałek.
– Nagrywamy piosenkę, nagrywamy hymn dla dziewczyn, które straciły pracę na Roksie. Reanimujemy tę instytucję – ogłosił raper, obejmując Ciosa.
Poniżej wideo:
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuPono nie zostawił żadnego majątku, tylko długi. Matka córki rapera zabrała głos
-
News13 godzin temuSokół ma pomysł, jak zabezpieczyć finansowo córkę Pona
-
ranking4 dni temuMata przejął największe polskie miasta, a Pezet stworzył ogólnopolski hymn
-
News1 dzień temuPopek odpiął wrotki – przemiana była chwilowa i wrócił do starych nawyków
-
News3 dni temuJeden z największych sklepów streetwear ogłosił upadłość
-
News2 dni temuWściekły Bastek odpowiada na komentarze, żeby poszedł do pracy
-
News3 dni temuBonus RPK stanął po stronie córki Pona. Ośmieli tym Sokoła?
-
News4 dni temuDoda obejrzała dokument 50 Centa o Diddym: „Zboczeniec”