News
III URODZINY APTAUN RECORDS – RELACJA

Kolejny rok, kolejna zima, kolejne (trzecie) urodziny wytwórni Aptaun Records.
To się nie mogło nie udać. Bo przecież ta stosunkowo młoda wytwórnia zrzesza już od początku najlepszych polskich raperów i wyławia młode talenty (2sty, Karwan, Beeres itd.) stawiając nacisk na charyzmatyczność no i przede wszystkim, sprawdzoną już w podziemiu markę, którą chociażby WENA i Te-
Tris zdążyli sobie wyrobić.Czy faktycznie impreza udała się na tyle, by ochrzcić ją jedną z najważniejszych w 2012 roku?
Po części tak, jednakże nie wszystko poszło tak, jak pójść powinno, co ma zwykle miejsce w przypadku takich przedsięwzięć. Przede wszystkim Face Club nie był przygotowany na tak dużą ilość osób. Nie znam konkretnej liczby ludzi, którzy pojawili się w klubie, ale z piętra wyglądało to naprawdę imponująco i na pewno było ich więcej niż 500. Wpływało to też na odbiór, bo część osób musiała stać na schodach, lub oglądać wszystko z piętra, a kilku ortodoksów wepchało się nawet na scenę, przeszkadzając trochę artystom poruszanie się po niej.
Sam miałem tę swobodę, że mogłem uczestniczyć w akcji praktycznie z każdego miejsca w klubie i nic nie zakłócało mi chłonięcia linijek ekipy Aptaun.
Oprócz tego, Face Club spisał się na piątkę z plusem, bo oprawa (efekt pulsujących świateł potęguje wrażenia, polecam serdecznie) składająca się z oświetlenia i sztucznego dymu naprawdę robiła robotę i dodawała zupełnie nowe wrażenia w połączeniu z muzyką. Nie udało się za to akustykowi garnąć wszystkiego zbyt dobrze i poziom mikrofonów z poziomem podkładów był wyrównany niemalże w stu procentach dopiero na koncertach WENY i Te-Trisa, którzy grali przedostatni, przed Peerzetem. Za to spory minus.
Sam klub wydaje się być nastawiony na tego typu wydarzenia hip-hopowe (byłem tam pierwszy raz) i zdecydowanie jest to znacząca zaleta, bo gdy przychodzi nam iść na koncert do klubu, gdzie panuje sztywna atmosfera, a dookoła przewijają się studenciaki w koszulkach w serek i cardiganach, ma się ochotę wyjść z takiego miejsca. Face Club na pewno zajmie wysoką pozycję w moim super-świetnym hajpowym TOP 10 klubów w Stolicy.
Aptaun Records przygotowało nam w tym roku naprawdę świetny line-up. Grali zarówno starzy wyjadacze aptaunowi, kilku ASów wytwórni, DJ DBT, DJ
Ace, DJ Ike i beatboxer Crashu. Nie dało się natomiast nie zauważyć, że wszyscy czekali na Pyskatego, Wudoe i Te-Trisa, którzy zagrali chyba najlepsze koncerty tamtego dnia. A jak wypadły same koncerty? Sprawdźmy.
Crashu
Jak możemy wyczytać na stronie Aptaunu, jest to stosunkowo młody beatboxer, który mimo wieku już zdążył zebrać szereg osiągnięć w tym udział w Mistrzostwach Świata w beatboxie. Crashu miał od początku utrudnione zadanie, bo występował jako pierwszy, kiedy ludzie dopiero się zbierali, a dodatkowym utrudnieniem było to, że zdecydowania większość czekała na kogoś, kto będzie operował słowem, a nie wydawał ustami odgłosy pierdzenia. Nie hejtuję, bo pasjonatem, ani tym bardziej znawcą beatboxu nigdy nie byłem, ale od kumpli, którzy trochę w tym siedzą, wiem że niektóre dźwięki, w tym trąbkę naprawdę ciężko wydobyć, także byłem w lekkim szoku, kiedy Crashu zaprezentował wszystkim swoją trąbkę (no homo, co ziomy). Publiczność dopingowała młodego zawodnika i dawała mu hałas, więc pokaz beatboxowy zrobił swoją robotę.
Beeres
Pierwszy, 'nawijany’ koncert na tegorocznej imprezie urodzinowej. Beeres to ten sam rocznik co Crashu i tak jak on należy do ekipy Aptaun Support. Polski #SWAG w jego wykonaniu można lubić, lub nienawidzić, co jest chyba domeną takiego rapu, ogólnie. Syntetyczne bity, szybka nawijka, śpiewane wstawki, ciekawe flow – to Beeres. Sam koncert wypadł w sumie nijak. Widać było zdenerwowanie na twarzy AS’a i średnią pewność siebie, co trochę przełożyło się na odbiór tego koncertu. Można mu to jednak wybaczyć, bo podejrzewam, że to jego jeden z pierwszych koncertów, a na pewno pierwszy przed tak liczną publiką i presją bycia pierwszym raperem na imprezie. Beeres ma przed sobą jeszcze dużo czasu i jestem pewien, że jeszcze zamiesza w rap grze. Od siebie polecam zapoznanie się z jego twórczością, a także sprawdzenie płyty ’Klub wyklętych futurystów’, która będzie miała premierę 6 grudnia.
Tłusty Kot/Karwan/Emas
’Tłusty Kot to dobry rap ziomek. Nie wiesz? To weź się kurwa dowiedz’ Tym bangerem, chłopaki w towarzystwie Karwana rozpoczęli koncert. Widać było ilu jest w klubie fanów alkoholowych libacji i twórczości 2stego i Kot Kulera, bo wszyscy znali teksty na pamięć i bujali się do bengerowych utworów tego składu. Gdy 2sty rzucił słowa 'Noooo, to na pewno wszyscy znają’, można się było domyślać, co zaraz usłyszymy. Najebany Crew – hymn wszystkich kempowiczów i najbardziej rozpoznawalny, melanżowy utwór w polskim rapie. Powiem tylko, że podczas tego numeru, chłopaki dawali z siebie tyle energii, czym zachęcili mnie do darcia mordy i przewijania refrenu razem z nimi. Zdecydowanie, jeden z najjaśniejszych punktów imprezy. Po hajpowaniu składu i przewijania swoich gościnnych zwrotek, przyszedł czas na koncert Karwana i Emasa – kolejnych, dwóch AS’ów. Karwan znalazł w końcu swój styl i flow, co można już było usłyszeć na tegorocznym albumie tego rapera – 'Fabryka Snów’. Miałem mieszane uczucia co do tego koncertu, bo wynosząc doświadczenie z innego koncertu Karwana, wiedziałem że nie radzi sobie zbyt dobrze na scenie i nie jest zbyt charyzmatyczny. Emas jednak wyprowadził mnie z błędu, mówiąc już na wstępie, żeby podnosić łapy w górę, bo pokażą nam prawdziwy hip-hop. I rzeczywiście, koncert był bardzo udany, a chłopaki zagrali najbardziej znane traki, w tym 'Coś się kończy’ ze świetnym występem gościnnym LaikIke1 aka. Liekemeke1 (chujowy żart). W towarzystwie chłopaków na scenie pojawił się też Pjentak, którego stan wskazywał na pewne komplikacje, ale to nie czas i miejsce na takie rozważanie. Ogółem, koncerty in plus.
TłustyKot & Karwan – Track Ogólny LIVE @ III urodziny Aptaun Records
https://www.youtube.com/watch?v=jz8PzPois-0
Diset
Przyznam szczerze, że Diseta poznałem dopiero na płycie Inflacji, gdzie udzielił się w gościnnym utworze razem z Rasem z Rasmentalism. Od tego czasu, sprawdzałem regularnie jego dokonania i jarałem się płytą 'High Definition’, którą również serdecznie polecam. Diset cierpi na ten sam syndrom co Beeres i koncert nie był zbyt porywający, choć wpływ na to może mieć też niezbyt koncertowy dobór utworów. Dodatkowo, publiczność chyba nie bardzo ogarniała co się dzieje i kto to jest ten cały Diset, bo hałasy, podbijanie zwrotek i brawa były zdecydowanie osłabione w stosunku do poprzednich artystów. Nie nastawiałem się specjalnie na rozpierdol, ale nie byłem też zawiedziony, bo Diset to naprawdę świetny raper i wierzę, że w przyszłym roku, na 4 urodzinach Aptaun Records pokaże na co go naprawdę stać.
Po AS’ach wytwórni przyszedł czas na główne wydarzenie, czyli koncerty raperów, którzy mają ciepłą posadę za biurkiem w firmie Szczura i Pyska i legalne albumy na koncie. Charyzmatyczny, charyzmatyczny i charyzmatyczny Ematei zapowiadał koncerty chłopaków, rzucając w przerwie razem z Theodorem, równie charyzmatyczny, jak on sam pokaz stylu wolnego, co wywołało u mnie łzy wzruszenia. Po nostalgii, która mnie nagle ogarnęła, znalazłem się nie wiadomo jak pod sceną, gdzie wydarzenie się rozpoczęło…
Siwers/Tomiko
Nie wiem tak naprawdę co mam powiedzieć o koncercie, bo nie do końca znam twórczość tych raperów, jako duet. Nie umniejszam zasług chłopaków, wszak Siwers tworzył jeden z legendarnych, warszawskich składów – Bez Cenzury, obok Łysola i Erosa, który jest największym leniem ze wszystkich, polskich raperów (KIEDY SOLO?). Zupełnie inaczej odebrali to ludzie zgromadzeni w klubie, bo już na wejściu, raperzy otrzymali ogromny hałas od punliki, co poskutkowało tym, że zagrali naprawdę świetny koncert. Na duży plus zasługuje dobór kawałków, które przedstawili, bo naprawdę były to numery stricte koncertowe i nie było żadnych usypiaczy. Kolejny, świetny koncert.
Pyskaty
Na wstępie powiem krótko – ROZPIERDOL. Kurwa mać, jak żyję nie widziałem jeszcze takiej energii na publice, jak podczas koncertu współzałożyciela
Aptaun Records. A gdy na scenie pojawił się Włodi, klub dosłownie zgłupiał, a ja zbierałem szczękę z podłogi. Pyskaty to jeden z nielicznych raperów, którzy
już przed rozpoczęciem koncertu, otrzymuje taki hałas, że dziewczyny – kisiel w majtach, a panowie łysieją w wieku 20 lat. Czysta akcja hip-hopowa, Pysk wszedł, zagrał swoje z taką pewnością siebie, że niejeden młody raper może mu pozazdrościć i zszedł ze sceny, zapowiadając kolejne koncerty. Zdecydowanie polecam wybranie się na koncert Pyskatego, bo emocje temu towarzyszące są naprawdę nie do opisania. Jeden z najlepszych koncertów wieczoru.
Proximite
Proximite, czyli Małpa i Jinx. Skład wywodzący się z Torunia, mający na koncie bardzo udany… Małpa, który ma na koncie album, który dosłownie postawił na nogi cały rapowy świat i przywrócił modę na rap w Polsce. Co niestety jest czasem przykre w skutkach, bo już niejednokrotnie miałem wątpliwą przyjemność słuchać ’Paznokci’ z telefonu komórkowego na stacji PKP. Nie zmienia to faktu, że 'Kilka numerów o czymś’ to jeden z najlepszych, polskich albumów, doceniany nawet przez starych wyjadaczy tej sceny. NAJWIĘKSZY zawód wieczoru. Muszę gdzieś wylać swoją frustrację, więc zrobię to tutaj. Czekałem na ten występ, jak na Brudne Serca w wigilię. Obgryzałem paznokcie (hehe) z nerwów, licząc na totalny armageddon i najlepszy koncert wieczoru. I wreszcie – stałem jak debil pod samą sceną, żeby mieć jak najlepszy odbiór, żeby zbić pionę z Jinxem i Małpą i w końcu moje marzenia się… zjebały.
Cytując słynną kwestię Wojciecha Mecwaldowskiego 'Kurwa, no nie! No po prostu kurwa no nie! Boże, czy Ty to widzisz?’ Tak, widzisz i nie grzmisz. Dlaczego tak się musiało stać, że gwiazda wieczoru gra najsłabszy w swojej karierze koncert i to na tak ważnej imprezie swojej wytwórni? Nie mam bladego pojęcia co się składało na niepowodzenie Proximite na sobotniej imprezie, ale wiem że był to dla mnie straszny zawód i cios w samo truskulowe serce. Jedna, pozytywna rzecz, którą wyniosłem z ich koncertu, to 'Nie byłem nigdy’, które zawsze spisuje się rewelacyjnie i wprawia cały klub w narko-muzyczną fazę. Podsumowując – a dajcie mi spokój.
W.E.N.A./Te-Tris
Z doświadczenia wyniesionego z zeszłorocznych urodzin Aptaunu, wiedziałem doskonale, że tych dwóch panów, gra zdecydowanie najlepsze koncerty ze wszystkich członków tej wytwórni. Wiedziałem, że Wudoe i Tet to sprawdzona marka, więc zupełnie nie miałem obaw, co do ich występu, jednak to co zobaczyłem/usłyszałem przerosło pięciokrotnie moje oczekiwania. Który koncert WENY byłby kompletny bez hymnu skierowanego do skurwysynów, czyli 'Salutuj’, albo jego zeszłorocznego następcy 'Podstawowe instrukcje’? Odpowiedź jest prosta – żaden. Tak samo Te-Tris, który słynie z tego, że z jego koncertów wychodzi się z odrętwiałymi ramionami i zachrypniętym gardłem zagrał najlepsze utwory z płyty 'Lot 2011′ w towarzystwie z hajpującym mu Pogzem, który był w lekkim i orzeźwiającym
stanie. Tet i Wena razem to nie jest jakiś tam koncert, na którym leci bit, a artysta daje z siebie wszystko. Jeśli myśleliście, że krew, pot i łzy, które raperzy wylewają na swoich koncertach to szczyt tego co artysta może pokazać, to jesteście w błędzie Te-Tris pokazuje jeszcze więcej. Nie nazwałbym tego koncertem, a performancem. Bo jak inaczej nazwać występ, na którym artysta w jednej chwili przewija zwrotkę, w drugiej każe publice usiąść, po czym publika doskonale sama wie, kiedy wstać i krzyczeć i w trzeciej, kiedy mamy okazję usłyszeć taki freestyle, jakiego nie mamy okazji już dzisiaj usłyszeć.
Gwiazdą tego koncertu pozostaje jednak Pogz, który rzucił chyba najśmieszniejszy wers, jaki miałem okazję usłyszeć w tym roku. Zestawienie słów 'Styl jak Pusha-T’ i 'Eldo jak Usza-Ti’, kiedy w klubie obecny jest Eldoka nie może nie bawić. Nie wiem niestety, jak Eldoka zareagował na te wersy, bo zniknął mi z pola widzenia. Podusmowując – najlepsze koncerty wieczoru, niesamowita energia, niesamowite widowisko i poziom wyżej w kategorii 'Koncert rapowy’.
Te-Tris Freestyle Live Warszawa Face Klub, 3 Urodziny Aptaun Records
Zawsze jest najgorzej zaczynać takie imprezy, kiedy jeszcze nie wszyscy się zebrali i trzeba rozkręcić tę garstkę osób i kończyć je, kiedy wszyscy są już zmęczeni, a 1/3 klubu już go opuściła. Przed tym drugim zadaniem stanął sobotniej nocy Peerzet, który rozpoczął koncert koło godziny 2:00 rano i faktycznie spora część osób opuściła wtedy klub, lub stała w długachnej kolejce do szatni. Jako fan Peerzeta, już od duetu 2RazyPe, liczyłem na dobre zakończenie wieczoru. I wierzcie lub nie, ale to Peerzet, który ma mniejsze doświadczenie sceniczne niż Małpa, zagrał trzeci, najlepszy koncert wieczoru, zaraz po Pysku, Tetrisie i Wudoe. Przemek zagrał numery z Hipocentrum, w tym świetne 'Skillsy i Flow’, a także utwory z najnowszego, legalnego wydawnictwa, a zarazem debiutu – 'Z miłości do gry’. Mimo dużo mniejszej liczby osób w klubie, publiczność bawiła się naprawdę świetnie i co mnie zaskoczyło – sporo osób znało numery, które grał Przemek, co przywraca mi wiarę w polskich słuchaczy. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Tak, jak mówiłem – po Wenie, Tetrisie i Pyskatym, Przemek zagrał najlepszy koncert wieczoru, a za rok będzie to już jeden z faworytów.
Nie lubię pisać zakończeń, bo czuję że wyczerpałem już wszystkie ciekawe rzeczy na samym początku pisania tekstu. Aptaun to naprawdę wyjątkowa wytwórnia, która skupia w sobie największych pasjonatów kultury hip-hop i wprowadza masę świeżości w rap biznes, a imprezy Pyska i Szczura naprawdę przywracają wiarę w to, że w tym kraju możemy się dobrze bawić na koncercie i w naprawdę świetnej atmosferze. Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali tekst i tym samym dotrwali do końca. Dziękuję jeszcze bardziej tym, którym ten opis się podobał i zostawią swoją opinię w komentarzu. Dziękuję ojcu dyrektorowi, Gavrickowi, dzięki któremu miałem przyjemność uczestniczyć w tej wyjątkowej imprezie, a także samemu Pyskowi, dzięki któremu mogłem wymienić kilka słów na backstage’u z raperami.
Ave, Rolewsky
fot. getups.pl
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

News
Z bloku Belmondo kobieta wyskoczyła przez okno
„Z tego piętra skoczyła” – mówi na nagraniu raper.

Będący w ostatnich dniach w nie najlepszej formie psychicznej Belmondziak, był świadkiem niebezpiecznej sytuacji. Kobieta z jego bloku wyskoczyła przez okno.
Belmondo przebywa obecnie w Krakowie, skąd streamuje i upublicznia niepokojące filmy. Jest przestraszony i myśli, że ktoś go śledzi. Jest to wynikiem przyjmowania przez rapera różnych psychoaktywnych substancji. Jakby tego było mało, jego sąsiadka z Anglii postanowiła wyskoczyć z okna.
– Jestem sąsiadem i widziałem jak ta pani wyskoczyła. Z tego piętra skoczyła. Wygląda na naćpaną – mówi na nagraniu Młody G w kierunku osoby, która przyszła pomóc leżącej na ziemi kobiecie.
Kobieta wije się i jęczy, ale jak przekonuje raper, raczej nic się jej nie stało, bo nie spadła z wysoka.
Poniżej wideo:
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Tysiąc zł za minutę. Cena za prywatny koncert Smolastego
Wiemy, za jaką kwotę artysta zagra na urodzinach.

Rapowe gwiazdy nie ograniczają się do występów na koncertach i festiwalach. Oferują także granie na prywatnych imprezach. Wiemy, ile Smolasty bierze za taki występ.
Smolasty to obecnie jeden z najpopularniejszych artystów w Polsce, którego na Spotify słucha miesięcznie ponad 1 mln osób. Jeżeli chcielibyście, żeby wystąpił on np. na waszych urodzinach jest to zrobienia, ale za odpowiednią stawkę. 35 minutowy występ Smoły na prywatnej imprezie kosztuje 35 tysięcy złotych.
Nie są to jedyne koszty, jakie trzeba ponieść, bo nawet na prywatnych imprezach obowiązuje rider. Wymaga on m.in. wynajęcie profesjonalnego sprzętu nagłośnieniowego, co generuje dodatkowe koszty.
Tysiąc złotych za minutę koncertu Smolastego. Dajcie znać, czy to według was wygórowana kwota.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Gdy Belmondo zaczyna relację na Instagramie we wczesnych godzinach porannych, już na starcie mniej więcej wiadomo, czego można się spodziewać. Nie inaczej było dziś, podczas relacji Belmondziaka z okazji pobytu w Krakowie.
Młody G konsekwentnie tworzy kontent, który wywołuje szerokie komentarze co do przypuszczalnych powodów jego zachowania. Głośnym echem odbił się film, gdy zakrwawiony biegał po ulicy. Poruszenie wywołało również zatrzymanie przez policję, gdy zabarykadował się w domu. Belmondziak musi się mierzyć z narkotycznymi demonami, co ewidentnie odbija się na jego stanie psychicznym.
Raper rozpoczął dzień od transmisji na krakowskim balkonie. Algidziak bał się wejść do środka mieszkania, bo obawiał się obecności osób, które słyszał na klatce schodowej. Belmondo nie czuł się bezpiecznie, dlatego podał adres nieruchomości z prośbą do fanów o pomoc. Finalnie dał się uprosić właścicielce mieszkania i wszedł do środka. W późniejszej części transmisji doszedł do siebie i mogliśmy usłyszeć jego refleksje m.in. na tematy religijne.
Poniżej wideo:
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Związek Producentów Audio Video przygotował podsumowanie 2024 r. na polskim rynku muzycznym. Sprzedaż muzyki wygenerowała w ubiegłym roku ponad 850 mln zł przychodu, co stanowi wzrost w stosunku do analogicznego okresu w roku ubiegłym o 26%. Ten wynik pozwolił na utrzymanie 18. miejsca w rankingu największych rynków muzycznych świata.
DANE RYNKOWE 2024 – POLSKA
Wartość całego rynku dynamicznie rośnie głównie dzięki wynikom sprzedaży cyfrowej, która przekroczyła ponad 80% udziału w rynku. W roku 2024 na muzykę w formatach cyfrowych wydaliśmy o prawie jedną trzecią (31%) więcej niż w roku ubiegłym, co przełożyło się na 685 mln zł przychodu.

Przy obecnej dynamice wzrostu sprzedaży muzyki, już w pierwszej połowie obocznego roku powinniśmy awansować na 17. lokatę, wyprzedzając Szwajcarię – komentuje Bogusław Pluta dyrektor zarządzający ZPAV.
Wzrosty zanotowała także sprzedaż fizyczna. Zarówno stabilizujące już swoją dynamikę sprzedaży płyty winylowe, które w ubiegłym roku odnotowały wzrost o 3,1%, generując prawie 64 mln zł przychodu, jak i płyty CD. Tradycyjny nośnik wzrósł rok do roku o 17,4%, przekraczając poziom 100 mln zł przychodu.
Jest to już drugi rok z rzędu, kiedy sprzedaż muzyki na nośnikach fizycznych odnotowuje wzrost – dodaje Anna Ceynowa, dyrektorka komunikacji ZPAV.
Dominującą formą sprzedaży muzyki pozostaje streaming, który po raz kolejny umocnił swoją pozycję na rynku, notując wzrost rok do roku o 31%. W 2024 roku wygenerował ponad 682 mln zł przychodu, odpowiadając już za 99,6% sprzedaży cyfrowej oraz 80,2% sprzedaży całkowitej. Wzrost ten został odnotowany przy rosnącym udziale płatnych subskrypcji, które w roku ubiegłym przyniosły prawie 437 mln zł przychodu, stanowiąc już 63,8% przychodów ze streamingu.
Płyty CD w 2024 r. stanowiły 11,8% całości sprzedaży, zaś płytom winylowym przypadło 7,5% rynku.


DANE RYNKOWE 2024 – ŚWIAT
Globalne przychody ze sprzedaży nagrań muzycznych wyniosły w 2024 r. 29,6 mld dolarów, co stanowi wzrost rok do roku o 4,8% jak podaje Międzynarodowa Federacja Przemysłu Muzycznego (IFPI).
Największym motorem światowego wzrostu był streaming oparty na płatnych subskrypcjach. Przychody z tego tytułu wzrosły o 9,5%, a liczba użytkowników subskrypcji wzrosła o 10,6% do 752 milionów na całym świecie.
W roku 2024 przychody ze streamingu po raz pierwszy przekroczyły 20 miliardów dolarów (20,4 mld USD), co stanowiło 69% całkowitych przychodów z muzyki. Dla porównania: 20 mld USD to więcej niż wynosiły roczne przychody przemysłu fonograficznego w okresie od 2003 do 2020 roku.
Przychody ze sprzedaży nośników fizycznych spadły o 3,1%, jednak sprzedaży winyli nadal rosły w 2024 roku – o 4,6% – co oznacza osiemnasty rok wzrostu sprzedaży czarnych płyt z rzędu.
Co ważne, odnotowano wzrost przychodów we wszystkich regionach świata. Trzy z siedmiu regionów świata odnotowały dwucyfrowe wzrosty: Bliski Wschód i Afryka Północna, Afryka Subsaharyjska oraz Ameryka Łacińska. Bliski Wschód i Afryka Północna (MENA) były najszybciej rosnącym regionem, ze wzrostem na poziomie 22,8%.
Europa, stanowiąc ponad jedną czwartą globalnych przychodów (29,5%), po wzroście na poziomie 8,3% utrzymała pozycję drugiego największego regionu na świecie pod względem przychodów z muzyki w 2024 roku.
OFICJALNE LISTY ZPAV – 2024
W rocznym podsumowaniu oficjalnych list ZPAV już tradycyjnie w serwisach streamingowych królują polscy artyści, a radio pozostaje zdominowane przez artystów zagranicznych.
W zestawieniach sprzedażowych, polscy artyści stanowią większość zarówno w ścisłej czołówce, jak i w stu pierwszych pozycjach poszczególnych list. Na liście OLiS albumy sumującej sprzedaż fizyczną i cyfrową, w pierwszej dziesiątce polscy artyści pozostawiając tylko jedno miejsce twórcom zagranicznym. Łącznie w top 100 zestawienia zajmują 68 pozycji.
Odwrotna sytuacja ma miejsce na playlistach radiowych, gdzie przewagę stanowią artyści z zagranicy. W top 100 zestawienia Oficjalnej Listy Airplay (OLiA) 39 pozycji należy do krajowych twórców, a do pierwszej dziesiątki dotarły tylko cztery polskie utwory. Jest to jednak o prawie 30% lepszy wynik polskiego repertuaru niż przed rokiem.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
„Abracadabra” Malika Montany z gościem + remix. Dobry dzień dla fanów rapera
Malik Montana z dokładką po nowym singlu.

Wtorek obfity jest w nową muzykę od Malika Montany. Wypuścił on nie tylko remix kawałka „Hac A Dos”, ale także całkiem nowy singiel z udziałem Konesera.
„Hac A Dos” w nowej odsłonie
„Hac A Dos” w kompletnie nowej wersji autorstwa pieruuna. Jest to zdecydowanie świeże i nietypowe dla polskiej sceny rapowej brzmienie. Malik przyzwyczaił słuchaczy, że robi rzeczy po swojemu i nie zawodzi.
„Abracadabra” z Koneserem
Wraz z publikacją remixu, artysta niespodziewanie dorzucił kompletnie nowy utwór „Abracadabra” z gościnnym udziałem Konesera. Jest to kolejna kolaboracja artystów, którzy doskonale uzupełniają się klimatem. Za naprawdę szalony podkład odpowiadają Olek i RYGOR.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News2 dni temu
Z bloku Belmondo kobieta wyskoczyła przez okno
-
News1 dzień temu
Białas dissuje Bedoesa. Linijki wymierzone w byłego podopiecznego
-
News3 dni temu
Spanikowany Belmondo znowu prosił o pomoc fanów nad ranem
-
News2 dni temu
Wstydu już nie ma. Bydgoszcz docenił Pawbeatsa
-
News3 dni temu
Tysiąc zł za minutę. Cena za prywatny koncert Smolastego
-
News2 dni temu
Red dostał nową pracę. Fala krytyki pod adresem rapera
-
teledysk1 dzień temu
Gural: „Kiedy było mi źle, wjeżdżała gruda i było grubo”
-
News2 dni temu
Naćpany Belmondo pouczał dyspozytora pogotowia jak wymówić jego nazwisko