News
Jedyne takie Hip-hopowe miasteczko w Polsce, czyli relacja z Polish Hip Hop TV Festival 2017
Nieziemski line-up, klimatyczna nadwiślańska plaża, trzy sceny, czyli jak raz do roku Płock na trzy dni staje się polskim hip-hop'owym miasteczkiem.
Na plaży przy płockim amfiteatrze, sławnym wśród koneserów Kabaertu pod Wyrwigroszem szumnie ogłoszono "sold out", co oznacza, że na kilku kilometrach kwadratowych bawiło się ok. 13 000 ludzi. Już na wstępie chcę zaznaczyć, że to co organizatorzy Polish Hip Hop TV Festival mają do powiedzenia w kwestii organizacji czasu i miejsca powinno zostać natychmiast spisane i wydane w stylu Pisma Świętego, a owa lektura powinna być obowiązkowa dla rozlazłych amatorów aranżacji tego typu eventów.
#bitwa_w_płocku
Każdy amator hip-hopowej kultury powinien przynajmniej kojarzyć jaką rolę w historii tej muzyki odegrała freestylowa Bitwa w Płocku sprzed 15 lat. Kto nie wie ten w gimbazie i odsyłam do lektury. Obowiązkowo! Miałem okazję zobaczyć finał Milan-Placo organizowany na scene Red Bull'a. Myślę, że zarówno ja jak i 90% publiki stawiała na Placa, bo wizualnie wyglądało to jakby Ewan McGregor starł się ze szkolnym kujonem z pierwszej ławki. Jak bardzo wszyscy się pomyliliśmy okazało się po pierwszej rundzie. Soczyste punche, rzucanie plakietkami, przepychanki, testosteron parujący z gardeł – walka na najważszym poziomie. Graty Milan za miazgę!

#sold_out
Drugiego dnia, podczas któregoś z występów ogłoszono, że wszystkie bilety zostały wyprzedane. Była to popołudniowa pora, godzinowo – strzelam 17:30. Pomyślałem wtedy, że to nic wielkiego, fajnie, że się wyprzedał, ale ludzi i tak nie było jakoś porażająco dużo – większe i mniejsze grupki w kolejkach po frytki, zapieksy czy piwo. Jak bardzo się pomyliłem okazało o godzinie 21:00 kiedy Paluch podbił scenę i wypowiedział wojnę publice. Z czeluści nagrzanych namiotów, pobliskich food-trucków przybiegł rozgrzany żądny koncertowej masakry tłum. Wtedy ukazało się prawdziwe oblicze słów Sold Out. Ponad dziesięciotysięczny chór rapujący "Szamana" czy "OKO"? Stałem wryty w plażę i oglądałem ten show jakbym był w teatrze. To był tylko przedsmak, bo chwilę po przerwie, którą zapełnili prowadzący – Bonez (pozdro gościu!) oraz Flint, organizatorzy odpalili głowicę nuklearną.

Na scenę razem wbiła się cała SB Maffija na czele, wiadomo, z Solarem i Białasem – nigdy nie widziałem czegoś takiego w Polsce. Najmocniejszy i najbardziej scalony pierwiastek polskiej sceny, zachowywali się jak najlepsi przyjaciele, jak bracia i siostry #Zui. Jakby muzyka to był narkotyk, który dali sobie w żyłę sekundę przed wskoczeniem na Main Stage. Każdy występ był wyjątkowy, ale chciałem podkreślić wkład Białasa, który lada chwila wydaje kolejny solowy materiał i Bedoesa. Białas – bestia, iście królewskie show, prePOLON i wers "pa na to kolo", któy będział bujał polskie kluby przez cały rok – zaufajcie mi. Borys – widziałem go MegaClubie w marcu na SB Festivalu, wtedy zrobił na mnie wrażenie, ale teraz, na płockiej głównej scenie, grał przed największą publiką w swojej karierze, z "Gustawem". Potwór, kurwa. Łechtaczki fanek zadzwoniły a gardła fanów zdarte – tyle w temacie.

#red_bull_stage
Na Red Bull Stage, która w rzeczywistości została zbudowna na wielkim, firmowym busie a znajdowała się między główną sceną a namiotem miałem okazję być na freestylowym finale jak i koncercie Wac Toji oraz PlanBe. Do tej pory uważam, że Wac jedzie na jakichś twardych narkotykach albo zawodowo trenuje jakiś wyczynowy sport. Przez pół koncertu skacze, tańczy, rapuje. Wierzcie lub nie, ale taki godzinny koncert zabiera trochę zdrowia i potrzeba na taki wyczyn zużyć nieco staminy. Po Wacu, na scenie pojawił się PlanBe z nieco… flegmatycznym podejściem do publiki. Brak kontaktu, nie ten materiał, gorszy dzień – powodów dla których Plan nie porwał ludzi, którzy przyszli na jego koncert było pewnie kilka. Pod koniec postanowiłem odwiedzić trzecią ze scen przygotowanych tego wieczoru – Good Vibes kawałek za polem namiotowym.

Żabson zarapował cały koncert na publice. Kiedy przybyliśmy pod scenę, widoczny był tylko jego hypeman – ale było słychać ewidetnie głos Żaby, co było dosyć komiczne. To wyglądało jakby organizatorzy na szybko wzięli jakiegoś randomowego typa z publiki, ubrali #all_white, po czym kazali rapować w zastępstwie. Jakież było zdziwienie kiedy w końcu odnaleźliśmy Żabsona surfującego na rękach publiki. Tylko dodam, że była już druga w nocy.
#eeeeelooooo
Kiedy dogadywałem szczegóły logistyczno-ogarniaczowe z przemiłą Panią z Biura Prasowego (pozdro Gosia!), w niemal każde zdanie wplatała "eeelooo". Dla mnie – laika PHHF wydawało się to nieco nienormalne, ale co ja tam wiem o hip-hopie. Kiedy tylko przyjechaliśmy każdy krzyczał "Elo". Artyści. Publika. Pani nalewająca piwo. Losowi ludzie na mieście. Ludzie w Toi-Toiach. Ludzie pod prysznicami. Ludzie w busie i na stacji. Rano, w południe, wieczorem i o piątej rano na polu namiotowym – piękna sprawa. Nawet na opasce było nadrukowane "Elooo".
#drugi_dzień
Drugiego dnia zbudzeni temperaturą 50+ stopni celcjusza w namiotowym piekle od razu wstrzeliliśmy się w festiwalowy klasyk. Prysznic, śniadanko, piwko czy inne środki odurzające i kierunek – scena. Mainstream zaczął swoje występy od 17:00, zaczął Borixon ze swoją najnowszą płytą, Kuba Knap i Gural – na tego trzeciego zleciało się chyba pół festiwalu, żeby tylko odpalić splifa do "Sadzić, palić, zalegalizować" – atmosfera przy drugiej zwrotce była tak gęsta, że czułem się na jakimś przedrewolucyjnym wiecu – ciekawy klimacik.
Lećmy dalej – Mes z live band'em. Żeby zostać gdzieś między obiektywizmem a czystym sumieniem skwituję – ciekawostka, niektóre podkłady średnio trafione, klasyczny stand-up na linii Stasiak-Schmidt na żywo, tańczący mesowe układy Ten Typ i wspólna najebka przy stanowisku Alko. Po nim punktualnie kawałek szczecińskiej sceny ukazał w venomowskim stylu V.

Po nim na scenę wszedł Tede. Klasycznie – spóźniony. Chyba jako jedyny albo jeden z bardzo nielicznych. Ale nieważne kiedy wszedł, tylko jak. Najbardziej widowskowo, z największym doświadczeniem, z największą pewnością siebie, bez hypemana. Czuć było kto jest weteranem sceny tego wieczoru. W międzyczasie pobłogosławił Siwego z 18L (tak, tego 18L od "jak zapomnieć), bo nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale to właśnie on jest organizatorem Polish Hip Hop Fesitval. Po czym zagrał medley kawałków z poprzednich płyt i kilka premierowych. Tutaj chciałem zaznaczyć kilka słów o punktualności.
#punktualność
Kiedy dostałem do ręki oficjalny line-up pomyślałem "ta – jasne (śmiech)". Ostatni wykonawcy planowo mieliby kończyć o 2/3, czyli minimum trzeba dodać ze trzy godzinki. Nic bardziej mylnego. Wszystko co do minuty było wyliczoe. Nie było opcji, żeby ktoś zagrał kawłek dłużej albo nawet kawałek krócej. Wielki szacunek za trzymanie w ryzach timeline'u dla kierownika sceny, który kierował czasem artystów precyzyjnie niczym chirurg. Wielki organizacyjny plus.

Ale wracają do koncertów – O.S.T.R., To jest Kazika z Kultu w wesji hip-hopowe. Najlepszy kontakt z publiką, zaraz obok Tet-risa. Oboje są jak tacy wodzireje, jak papieże, jak demagodzy, Clarksoni hip-hopu. Prawdziwi mistrzowie ceremonii, którzy nie grają dla kołków, czy słupów soli tylko dla ludzi – puste spostrzeżenie, a jednak mnóstwo raperów się na tym łapie – jakby rapowali do lustra.
Po Ostrym nastał w końcu czas na chyba najdłużej wyczekiwaną parę wieczoru czyli Płomień 81. Chyba wszycy powiedzieli na osiedlu swoim ziomkom, bo każdy odważnie się stawił. Kto nie zna kawałków Pezeta i Onara – znów odsyłam do klasyki, ignoranci. W tym momencie nastąpiła totalna wymiana w pierwszych rzędach. Kilkunastolatki w bluzach Trashera czy innym Stussy zostały wypchane z frotu na rzecz siermiężnych fanów hip-hopu, którzy pamiętają jeszcze ten legendarny osiedlowy skład i pierwsze warszawskie beefy. Swoją drogą piękne czasy. Klasyka, odskocznie od headlinerów, jakby wehikuł czasu. Łezka się jednemu się w oku zakręciła – i nie mówcie, że nie, bo widziałem!
O występie Queby nie ma co się rozpisywać – największe show w Polsce. To już nie rozgrywki ligowe na poziomie Ekstraklasy, tutaj walka toczy się o Puchar Europy.
#pole_namiotowe
Pole namiotowe to podczas całego PHHF to było takie malutkie studenckie miasteczko, takie życiodajne miejsce. Każdy, włącznie z ochroną (ochroną!) oraz obsługą był dla siebie życzliwy, przez co też tak miło będę wspominał ten Festiwal. Do tego między polem namiotowym a głównymi scenami wielka foodtruckowa alejka. Portugalskie burgery, włoskie zapieksy, belgijskie frytki, meksykańskie burrito – tak, dla vege świrów też się coś znajdzie!
#technikalia
Przez pięć lat orgazniatorzy wypracowali do perfekcji kwestie nagłośnienia, świateł, obsługi i bezpieczeństwa. Ciężko się naprawdę do czegoś, tak po glamrapowemu przyjebać. Może fakt, że w tym roku jednodniowe rzeczne muszki tak ostro dały o sobie znać, na tyle, że artyści rapując zaczęli je po prostu zjadać (śmiech). Bo to co widzicie na zdjęciach to nie konfetti! A w kulurach porówywali swoje wyniki. Technicznie wszystko śmigało jak w szwajcarskim Breitlingu i to na każdej z trzech scen. Organizatorzy nie oszczędzali na żadnej kwestii – dla Was wielkie eeeeelooooooooo! To, co każdy z nas przeżył przez te trzy dni to tak naprwdę podsumowanie pozycji hip-hopu w Polsce. Zgromadzenie rekordowej frekwencji, organizacja takiego przedsięwzięcia bez mainstreamowych mediów, gazet, telewizji (nie, nie liczę Hip-Hop TV), bez celebrytów i chujowych wykonawców co by zapełnić czas antenowy jest możliwe. Obecnie nie ma w kraju innego hip-hop'owego wydarzenia, które mogłoby się z nim równać. Dzięki, że jesteście.
Zapraszamy rónież do sprawdzenia relacji wideo od Yurkosy'ego, którą znajdziecie tutaj.

fot. Sebastian Adamkiewicz (Eloooo!)
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Taco Hemingway: 130 tys. biletów sprzedanych w 5 godzin
Co sekundę raper sprzedawał 90 wejściówek.
Końcówka roku należy do Taco Hemingwaya. Za sprawą wydanej z zaskoczenia płyty “Latarnie wszędzie dawno zgasły” Fifi, jako pierwszy polski artysta, zaliczył właśnie 1. miejsce w rankingu Spotify Debut Global. Oznacza to najczęściej streamowany album na świecie. Taco w rekordowym tempie wyprzedał też komplet biletów na zapowiedzianą na maj trasę koncertową 2026 †††OUR. I to pomimo ogłoszenia drugich dat we Wrocławiu, Trójmieście i Krakowie.
Spektakularne wrażenie robi liczba cyfrowych odsłuchów “Latarnie wszędzie dawno zgasły”. W zaledwie dobę od premiery Taco zdominował ranking Spotify Polska TOP50, gdzie wprowadził jednocześnie aż 16 piosenek na sam początek listy oraz wygenerował 7 mln odsłuchów. Natomiast już w kilka dni po premierze sam artysta – jako pierwszy Polak – znalazł się na 1. miejscu globalnego zestawienia Spotify Debut Global!
Imponujące statystyki odsłuchowe idą w parze z podwójnie wyprzedaną trasą 2026 †††OUR. Większość biletów na ogłoszone w sobotę daty wyprzedała się jeszcze w pre-sale’u. I nawet po zdublowaniu dat na Wrocław, Trójmiasto i Kraków po weekendzie był już pełny SOLD OUT. A to oznacza, że w ciągu 5 godzin do fanów trafiło 130 000 biletów. Wedle statystyk eBilet.pl co sekundę sprzedawało się ich aż 90, a liczba wejść na stronę bileterii przekroczyła zainteresowanie niedawnymi koncertami Taylor Swift w Polsce. Na chwilę obecną harmonogram 2026 †††OUR przedstawia się więc następująco:
▪️ Hala Stulecia | Wrocław, 08.05 | SOLD OUT
▪️ Hala Stulecia | Wrocław, 09.05 | SOLD OUT
▪️ ERGO ARENA | Gdańsk, 15.05 | SOLD OUT
▪️ ERGO ARENA | Gdańsk, 16.05 | SOLD OUT
▪️ PGE Narodowy | Warszawa, 23.05 | SOLD OUT
▪️ TAURON Arena Kraków | Kraków, 30.05 | SOLD OUT
▪️ TAURON Arena Kraków | Kraków, 31.05 | SOLD OUT
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Nowa płyta Taco Hemingway’a rozbiła bank. Bedoes: „Sukces całego kraju”
Wąsacz z Warszawy zapisał się na kartach historii.
Młody Borek odnotował fakt, że nowa płyta Taco Hemingwaya znalazła się na 1. miejsce na świecie.
Album „Latarnie wszędzie dawno zgasły” był najchętniej sprawdzany na świecie ze wszystkich wydanych krążków podczas weekendu premierowego 19-21 grudnia. To pierwsza taka sytuacja, że krążek polskiego rapera zajmuje 1. pozycję.
– Król. Sukces całego kraju i cieszę się tak, jakbym to ja tam był. Filip to wspaniały człowiek i zasługuje jak nikt – napisał Bedoes.

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Sokół wydał swoją pierwszą powieść „Wesołych świąt”. Książka sprzedała się w 10 tys. nakładzie jeszcze przed premierą.
Książka rapera dotarła już do preorderowiczów, a ten w dniu premiery pochwalił się wynikami sprzedażowymi.
– Dziękuję Wam bardzo za zaufanie! Kupiliście w ciemno 10 tysięcy książek debiutującego na tym polu rapera. Dajcie znać jak się czyta, tylko tak, żeby nie zdradzać szczegółów tym, którzy jeszcze nie czytali! Wesołych Świąt! – napisał raper.
Napisany z rozmachem debiut literacki Sokoła składa się z jedenastu przeplatających się narracji, tworzących jedną historię o mieszkańcach stolicy i zjawach z ich przeszłości. To fikcja drobiazgowo skonstruowana, bezczelnie realistyczna, szybka i brukowa, czasem prześmiewcza halucynacja, z której trudno się ocknąć. Nie uwierzysz, że to się nie wydarzyło.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Reakcja Bedoesa na diss Tau’a na Taco Hemingwaya
Numer kieleckiego rapera spolaryzował słuchaczy.
Mieszane uczucia budzi krytyczny numer Tau’a na Taco Hemingwaya, któremu nie spodobała się nowa płyta warszawskiego rapera. Na ten niecodzienny diss zareagował m.in. Bedoes 2115.
Tau wyznający wartości katolickie uznał, że nowy krążek Taco „Latarnie wszędzie dawno zgasły” ma destruktywny przekaz, że życie nie ma sensu, a Bóg nie istnieje. Kielecki raper nagrał dla niego storytelling „Wesołych Świąt Taco Hemingway”.
Kawałek spolaryzował słuchaczy, co widać chociażby po jego ocenach na Youtube. Blisko połowa jest negatywna. Na numer zareagował też Młody Borek, cytatem ze swojego kawałka:
„Posłuchaj wariacie. Jestem wierzący i odmawiam pacierz. A jeśli ktoś nie wierzy w Boga lub ma inną wiarę. To nadal jest k*rwa mym bratem”.

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Blueface z wydziaraną całą twarzą – raper mówi, dlaczego to zrobił
Blueface ma na twarzy głównie loga znanych marek.
Blueface dorobił się w więzieniu kolejnych tatuaży na twarzy i w końcu powiedział wprost, czemu to zrobił. W rozmowie na livestreamie z Keke Palmer stwierdził, że za kratami nie miał już powodu się hamować, bo i tak nie czekają go żadne „rozmowy o pracę”.
Palmer dopytywała, kiedy zaczął się dziarać podczas odsiadki i czy to była metoda na zabicie czasu. Blueface odpowiedział, że robił je „po jednym”, a decyzja nie była przypadkiem – twierdzi, że jako dzieciak obiecywał sobie, że będzie „konkretnie wytatuowany”.
– Zawsze mówiłem sobie jako dzieciak, że będę zajebiście wytatuowanym skurczybykiem. Siedzenie w pace tylko sprawiło, że poczułem, że nie mam powodu, żeby tego nie zrobić. Może o to chodziło, bo już miałem parę tatuaży na twarzy. Jestem w więzieniu, cholera, nie mam żadnej rozmowy o pracę.

Blueface tłumaczył, że w zakładzie karnym tatuaże robił mu jeden z osadzonych z maszynką, normalnie w celi, a za sam fakt dziarania w więzieniu dostał „write-up”, czyli wpis za złamanie zasad.
Raper ma na twarzy m.in. loga (MLB, Chase, Washington Nationals) i symbole w stylu papierowego samolotu czy żetonów pokerowych.
Keke Palmer asks Blueface how his new face tattoos came about.
— No Jumper (@nojumper) December 22, 2025
pic.twitter.com/a6SrZP6wOG
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News3 dni temuSokół wspomina czasy, gdy był bezdomny i koczował na Dworcu Centralnym
-
News22 godziny temuTau nagrał diss „Wesołych Świąt” na Taco Hemingwaya
-
News2 dni temuYouTube dusi rap? Żabson z Wizem Khalifą nie przebili bańki, a w cieniu rośnie anonimowy LEAF
-
News2 dni temuTaco Hemingway w „Wydarzeniach” Polsatu
-
teledysk3 dni temuJongmen siedzi, a jego kumple wypuszczają „Ponad Mury”
-
News2 dni temuTaco Hemingway przejął listę TOP50 Polska: 7 milionów odsłuchów płyty w 24h
-
News10 godzin temuTaco Hemingway z 1. miejscem na świecie – historia dzieje się na naszych oczach
-
News3 dni temuTaco Hemingway znów na Narodowym – nowa trasa „†††OUR”