KOMENTARZ: Dupa, cycki… teledyski

Różnic pomiędzy kobietą a mężczyzną przeważnie nie da się ukryć. Mówię "przeważnie", ponieważ zdarzają się wyjątki, jakiś czas temu natknęłam się na filmik na youtubie gdzie 3 laski występują w azjatyckim talent show. Do ostatniej chwili byłam pewna, że to niezwykle atrakcyjne i utalentowane..kobiety, niestety okazało się inaczej. Ale, na co dzień w 90% przypadków jesteśmy w stanie dostrzec dosłownie namacalną różnicę pomiędzy płciami.

Jeśli chodzi o walory fizyczne skupiamy się konkretnie na kobietach, a jeszcze konkretniej na dupach i cyckach. Nie zamierzam wchodzić w polemikę na temat globalnej dyskryminacji, choć powszechnie wiadomo, że "słabsza płeć" dostaje po tyłku na prawie każdej płaszczyźnie. Ale oczywiście żadną tam feministką nie jestem. Czy wiecie, że większość kobiet w Polsce nie przynaje się do bycia feministkami, dlatego, że to słowo kojarzy nam się z brzydką lesbą robiącą wieczne afery?

W skład założeń feminizmu wchodzą postulaty, z którymi ABSOLUTNIE KAŻDA normalna kobieta musi się zgodzić! I zgadza się, ale feministką nie jest 🙂 Ja też nie, żeby nie było, równie mocno jak reszta boję się tego co niesie za sobą to określenie. Ale nie oznacza to, że nie dostrzegam pewnych zależności, szczególnie, że jestem słuchaczką rapu. A ten gatunek muzyczny jak doskonale wiemy, jest męskim miejscem, w które kobiety (z różnym skutkiem)  próbują się od czasu do czasu wślizgąć.

Nie będę pisać o rapujących dziewczynach, bo moje zdanie w tej materii jest równie seksistowskie jak większości. Będę pisać o kobiecym ciele i o tym czy to co robią raperzy w swoich teledyskach jest dyskryminacją czy uwielbieniem. 

Bez końca możnaby wyliczać rapowe klipy, w których główną rolę pełnią wijące się półnagie laski. Nie wydaje mi się to niczym dziwnym biorąc pod uwagę faktyczną przewagę męskiego grona w tym gatunku i takiej też przyczyny doszukuję się w genezie tego zjawiska. Od zawsze rap był dla facetów, więc klipy, które wychodziły spod szyldu rapowych wykonawców głównie skierowane były do mężczyzn, a ci jak wiadomo nie pogardzą nigdy widokiem pięknej kobiety z nieziemskim ciałem, tyłkiem jak poduszka i cyckami, które śmiało mogłyby widnieć na okładce Playboya.

Kiedyś kobiety w zagranicznych produkcjach przedstawiane były trochę też w rapowej stylistyce, tak były ubierane, mimo że półnagie w łatwy sposób jednak utożsamiane ze środowiskiem. Dzisiaj wystarczy niewiele zakrywający "strój kąpielowy", który pełni oczywiście funkcję codziennego ubioru. Weźmy na tapetę Cash Money Records, ach to wręcz skarbnica. Wizzy jak wiadomo jest niebywałym fanem kobiecych walorów, na tym też głównie opiera się jego rap. Cieżko znaleźć kawałek, w któryM nie nawija o lizaniu jakiejś cipki. Poniżej fragment utworu Nicki Minaj z gościnnym udziałem Lil Wayne'a:

"Sit that pussy on my bottom lip, then after that you know we gotta switch
My house so big that bitch came with a lobby
We didn't use a rubber, but I came on her body
I lay her down and kiss her neck and talk dirty to her
Like I get that pussy wetter than a dirty sewer
Fuck you mean? turn around and bust it open for me
Get on that dick and get that money, go oprah for me
All you girls don't like me cuz they know you love me
But if you scared, go to church. it's open sunday.
I I dig I I dig in that pussy, guess what I find?
Tunechi layin naked, sex in the lounge."

Możnaby go było nawet usprawiedliwić, ponieważ cały kawałek skierowany jest na tę tematykę, ale reszta jego twórczości w zasadzie nie jest inna. "Lollipop" :

"But man, I ain't never seen an ass like hers
That pussy in my mouth had me lost for words
So I told her to back it up like burp, burp
And made that ass jump like "jerp, jerp"

Teledysk do tego kawałka oczywiście przedstawia atrakcyjne kobiety, tańczące, wyginające się i uwodzące Wizziego. Nie wspomnę już nawet o klipie do "Love me". Albo wspomnę, swojego czasu wzbudził on wiele kontrowersji ze względu na zawartość szatańskich motywów, natomiast kobiety w maskach na twarzach, zamknięte w klatkach i gotowe do biczowania nie wzbudziły absolutnie żadnej wątpliwości. Wcale to nie dziwi, ponieważ wszechobecna seksualizacja sprawiła, że dawno temu zobojętnieliśmy na tego typu obrazy. 

W Polsce ten motyw nie pojawia się aż tak często, bo przez lata rządziły typowe "uliczne teledyski", na których widać było jedynie bloki i artystę, który ruszał ustami i mocno gestykulował. Jakiś czas temu zaczęliśmy od tego odchodzić, ale raczej na rzecz klipów niosących za sobą treść. I chwała nam za to, chociaż oczywiście nie oznacza to, że takich obrazów nie mamy wcale. Weźmy na przykład kawałek Spinache'a i Reda – Podpalamy noc, gdzie główną rolę odgrywa Natalia Siwiec. Oczywiście w porównaniu z amerykańskimi produkcjami ta jest niesamowicie subtelna. Wena i Vnm w swoich "Cytrynach" również zawarli ten motyw, przedstawiając melanż przy basenie. 

O ile sama chętnie oglądam klipy w takiej stylistyce, o tyle w niczym nie lubię przesady. Kobiety wieki temu stały się ozdobą i nic w tym złego, o ile nie chodzi o samo uprzedmiotowienie. Nie uważam, że obecność pięknej kobiety w teledysku, odbiera mu jakąkolwiek wartość, na pewno dodaje tej estetycznej, ale warto też zwrócić uwagę na przesycenie. Jeśli na klipie widzimy prawie nagą dziewczynę wykonującą dość dwuznaczne gesty, a w tekście słyszymy zwroty typu "wjeżdzam ci w tyłek" albo " zejdź w dół" nie miejmy wątpliwości, że jest to seksistowskie i dyskryminujące, jeśli jednak kobieta jest częścią obrazu, ujęta w delikatny i seksowny sposób na pewno w dużym stopniu zachęca do obejrzenia teledysku. Jak zwykle namawiam do rozsądnego czerpania z masy, którą dostarcza nam internet i nierobienia z siebie prymitywnych neandertalczyków jarających się jedynie widokiem gołej dupy. 

__________

*Cykl "Komentarz" jest subiektywną oceną wydarzeń ze świata Hip-Hopu. Jeżeli Ty również chcesz podjąć się jakiegoś tematu, który ma zostać opublikowany w tym cyklu, prześlij do nas gotowy tekst na adres kontakt@glamrap.pl