Recenzja
Lipa „Paranoja”: o raperze, który znalazł sposób – recenzja
Nadal, będąc artystą ulicznym, Lipa wyszedł z monotonii reprezentowanego nurtu.

Zagroda B.O.R straciła na sile. Wartościowi raperzy zaczynają stamtąd zawijkę, a kolejny taki sam album Palucha nie poprawia opłakanej sytuacji. Już nawet nie liczę reszty pachołków próbujących swoich sił z projektami, które mijają szybciej niż kontrakt młodyskinniego z Gugu. Może faktycznie zacząłem ostro, jednak to wszystko po to, aby zaznaczyć jakim fenomenem na ich tle okazuje się Lipa z nowym albumem. Przed wami „Paranoja” przełamująca schematy, tabu i przyjęte normy.
Jestem wczuty w hip-hop, tańczyłem jako dziecko
Twoje ruchy stoją w parze ze sałatką grecką
Album z kategorii tych poważniejszych. Lipa skupia się na analizie bodźców, jakich doznał w przeszłości. Nie wydaje przy tym żadnych osądów. Akceptuje stan rzeczy z ubiegłych lat i jedynie zapisuje swoje przemyślenia. To nie jest Kizowskie “nie miałem, a mam”. Ciężko mi nawet wywnioskować z wersów, jak wygląda aktualna codzienność artysty. “Paranoja” to historia o życiu w szeroko pojętej biedzie i ciągnących na dno używek. Lipa szuka w tym uniwersum sensu i wartości. Stąd poważny i nieraz melancholijny ton w nawijce. Nawijka, pod którą bity wyszły spod rąk: Deckster, Dryja, Mors, Morte, Nairo Beats, Oil Beatz oraz Szwed SWD. W ramach featuringów usłyszymy jedynie Kabe, który to zadaje się, iż przejął całe “Bezprawie”. To bardziej brzmi jak utwór od GCBW, z gościnnym udziałem Lipy. Jeszcze jedna sprawa. Tak jak wyraźnie widzę zaznaczony początek materiału, tak mam wrażenie, że urywa się on dosyć nagle. Bez ostrzeżenia, na ostatniej pozycji odpala nam się hot16, po czym cichnie. Średnie zagranie.
Nie mamy życia i nie mamy sił, ciągle cień dziecka na blokach, jak dym
Tu się wciąż biega, by zarobić kwit, tu się umiera, a chce się wciąż żyć
Ciężko mi było na blokach, ciężko mi było na klatkach
Lipa jako pierwszy w Biurze Ochrony Rapu dokonał porządnej syntezy klasycznego brzmienia hip-hopu z nowoszkolną nawijką. Od czasu Taty Kresa (którego album wyparował z wytwórni Palucha) nie mieliśmy tak dobrze wykonanej fuzji w tej kwestii. Raper zdecydował się na linijne, aczkolwiek charakterne zwrotki, podparte emocjonalnymi podbitkami. Momentem eskalacji utworów są przełamujące refreny, zmieniające bez żadnego wcześniejszego uprzedzenia melodie. Zabieg polega na odpowiednim przyśpieszaniu bądź spowalnianiu flow, jednak z wyraźnie zaakcentowanymi końcówkami, powodującymi zmianę tempa. Jakby nagle przed rozpędzonym artystą pojawiała się ściana i próbował on przed zderzeniem z nią dokończyć wers. Analogicznie w drugim wariancie, muzykowi ściana znika przed nosem i ma on jeszcze miejsce na przeciągnięcie linijki. Gdyby reprezentant Boru nie posiadał tak wyrobionej dykcji, zapewne by poległ na tym patencie. W ten sposób Lipa wyciska z tych samych bitów kontrastujące rytmiki, podtrzymując u odbiorcy ciągłą uwagę. Płyta trwa zaledwie 30 minut, a przy pierwszym odsłuchu trzymało mnie nieodzowne wrażenie, jakbym sprawdzał krążek przynajmniej 50% dłuższy. To dobrze? Nawet fenomenalnie.
Jak ty non stop legale, ale najwięcej ciągle wiesz
Bo poza mym kurwa światem, nigdy nie uronię nagich łez
Nigdy ich nie zostawię, bo to jest więcej mnie i mniej
Lipa to raper, który znalazł sposób. Nadal, będąc artystą ulicznym, wyszedł on z monotonii reprezentowanego nurtu. “Paranoja” to też dla mnie pewien dowód na to, że nie jesteśmy jeszcze skazani na generyczny rap uliczny. Fakt, że od lat nic za ciekawego się w tej dziedzinie u nas nie zadziałało, wynika jedynie z niekompetencji bądź lenistwa tych ze szczytu OLiS-u. Zaskakującego pretendenta do albumu roku zostawiam z dziewiątką w naszej skali.
Twoja historia o buchach to jest easy dla nas klasyk
Twoje uzi to jest bujda nie kumają ciebie japy
Jak podskoczysz wyżej murka to cię uwzględnia sprayami
Nie chciałem strachu, nie chciałem krzywdy, nie chciałem rany
Ocena płyty Lipa „Paranoja”: 9/10
Tracklista
- Cień dziecka prod. Morte
- Samotnia prod. Deckster
- Nie liczę na cud prod. Mors
- Nienawidzę Horrorów prod. Deckster
- Zimny Stan prod. Nairo
- Uff prod. Deckster
- ToTuToTam prod. Oil
- Grzyby prod. Deckster
- Bezprawie feat. Kabe prod. Szwed
- Morze Karaiben prod. Morte
- Hot16Challenge prod. Dryja

-
teledysk5 dni temu
Mata podsłuchiwany przez Pegasusa? „Państwo polskie poj*bane”
-
News3 dni temu
Young Multi rapuje lepiej od Oliwki Brazil? Komentarz Grande Connection
-
News3 dni temu
Trippie Redd chce nagrywać z Young Multim
-
News4 dni temu
Wall of death na koncertach Słonia
-
News3 dni temu
Kacper HTA rapuje do kamery. Propsy ślą Artur Szpilka i Materla
-
News3 dni temu
Schwesta Ewa rapuje o trudnych chwilach w więzieniu i córce
-
News7 godzin temu
Pono zdementował, że wyrzucono go z własnej wytwórni
-
teledysk4 dni temu
Żabson nagrał kawałek dla Samsunga
Tylko Sentino, chuju do lania.
Sentino Cwelinio dyma Zbynio, ty obciągacz w dupę jebany, jesteś zwykłą berlińska kurwą która w lizała odbyt lewoskrętnie swojej Sentiajdze
Napisze ktoś ile kosztuje taki news na glamrapie, ale tak serio pytam bez jajec
50 kola mordo sztywno 200 kola
Lewa strona Amazona czy wiesz z kim masz okazje rozmawiac ty maly huju
z Sentino Enrique Alvarezem El Chapo Diego Guzmanem Escobarem Papa Loco?
de la pita wargoles zapomniales
Cipa „Prolapse”: o dukaczu, który znalazł sposób na anal – recenzja sextaśmy
Co to za jebane łaki polaki zakolaki. Tylko Sentino. On już wyjaśnił i zakończył polski rap.
Lipa: Paranoja: o raperze, ktory nabawil sie psychozy poamfetaminowej
Eripe wróć królu
Podbijam! Brakuje go jak nigdy dotad. Do dzisiaj miazdza jego utwory
Eripe nie istnieje, nikt nie istnieje. Tylko Sentino.
Nie no tak wysoka ocena od rzetelnych dziennikarzy glamrapu. Teraz na pewno przeslucham!
Tylko Sentino.
180golda. Jak bierzesz pakiet rozłożony w czasie, spada do 150-140 za odcinek. Za turbo hype dokładasz 25zlociszy.
Mam nadzieję, że pomogłem. Owocnej niedzieli.
ty pierdolona Lafiryndo u mnie w Poznaniu poszedbys w kolejarza z chlopakami jak w piwnicy Zeda
Noo, Pulp Fiction. Szanuję. Szkoda, że pocisk tandetny. Zachowaj spokój.
Co za chujowe wersy 😀 ile wam zapłacił ten zjeb ?
NO NIE POWIEM, NIEMOŻEBNIE MNIE ZACHĘCIŁY TE WERSY.
Kim jest ten czlowiek? Serio pytam bez jajec
Nikim. Tylko Sentino.
Twoje ruchy stoją w parze ze sałatką grecka” hmm