Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

Macieja: „Pandemia mi bardzo pomogła, by stworzyć ten album”

Z raperem mieszkającym na Islandii rozmawiamy o płycie „Background”.

Opublikowany

 

W ubiegły piątek ukazał się nowy album Macieja „Background”, podziemnego rapera, który ma na koncie już kilka płyt. Macieja na stałe mieszka na Islandii. Jak pracowało mu się nad albumem w czasie pandemii, dlaczego każdy utwór nagrał z innym producentem i do kogo ze sceny możemy go porównać? Na te i inne pytania odpowiedzi znajdziecie poniżej.

Cześć. Zanim jeszcze przejdziemy do tematu twojej nowej płyty, muszę zapytać o miejsce jej powstania. Jak to się stało, że młody aspirujący raper trafił akurat na Islandię?

To dosyć interesująca historia, pewnego pięknego dnia dowiedziałem się o wielkich kłopotach finansowych moich rodziców, z ówczesną partnerką nie układało się od jakiegoś czasu, przerosła mnie ta sytuacja. Chciałem uciec jak najdalej, dlatego odezwałem się do kilku znajomych w paru różnych krajach, a najszybszą odpowiedź dostałem właśnie z Islandii. Spłaciłem długi rodziców, zerwałem z dziewczyną, rzuciłem pracę, kupiłem bilet i dwa tygodnie później z praktycznie pustym portfelem przyleciałem, by zacząć swoje życie od nowa. Była to najlepsza decyzja w moim życiu, jedna z najbardziej spontanicznych również.

Płyta jest dość długa, trzeba przyznać. W ostatnich latach raczej odchodzi się od godzinnych materiałów, skąd więc decyzja na 15 numerowy krążek?

Płyta jest długa, ponieważ koncepcja na ten projekt była dość szeroko pojęta. Tytułowe „TŁO” miało przedstawić kilka wydarzeń z mojego życia, emocje, każdy element, który miał wpływ na to jaki jestem, jak patrzę na świat. Krążek z początku miał być bardzo monotonny, lecz zdecydowałem się zamieścić kilka utworów, by ją zabić, ale nie zakłócić całokształtu. Tak uzbierało się 15 numerów. Gdy mam wenę do pisania, nie mogę się zatrzymać.

To opowiedz mi teraz jak wyglądały prace nad “Backgroundem”? Sytuacja pandemiczna na Islandii w znaczący sposób utrudniała ten proces?

W moim przypadku pandemia bardzo pomogła, by stworzyć ten album, przez 6 miesięcy nie pracowałem w poprzednim roku, więc miałem więcej czasu by pisać oraz podróżować po wyspie, co dawało mi mnóstwo inspiracji. W tym okresie sporo złego wydarzyło się w moim życiu, przez co popadłem w dołek, musiałem wyrzucić gdzieś swoje negatywne emocje, a muzyka jest najlepszym sposobem, moją osobistą autoterapią. Jak coś się wali, to zawsze wszystko na raz. Album został nagrany w dwa dni, w okresie między lockdown’owym w Gdańsku, prace nad brzmieniem i dopieszczeniem wszystkich szczegółów przebiegły bardzo sprawnie. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się stworzyć ten album, oraz z efektów jakie uzyskaliśmy. Z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim osobom, które ciężką przyczyniły się do jego powstania.

Pytanie może i błahe, ale jednak każdy odpowie na nie inaczej. Co cię inspiruje do tworzenia muzyki?

Życie, to co mnie otacza, oraz najważniejszym czynnikiem jest ból. Ból sprawia, że potrafię się otworzyć, potrafię stworzyć coś z niczego. Jedną z inspiracji jest na pewno natura, która ma duży wpływ na moją twórczość. Inspiracje do tworzenia muzyki również potrafię znaleźć w każdym, najmniej spodziewanym momencie, jakaś głupia sytuacja, nieistotne żarty, nie raz inspirowały mnie do stworzenia czegoś nowego.

Każdy utwór to inny producent. Nie myślałeś nad tym, żeby oddać tę kwestię w ręce jednej osoby?

Myślałem nad tym, lecz gdy zaczynałem prace nad albumem, nie do końca wierzyłem, że będę potrafił go skończyć. Słuchałem po prostu sporo produkcji na jednej z aplikacji, gdzie producenci sprzedają swoje prace, gdy któryś z nich wpadł mi w ucho, automatycznie zaczynałem pisać nowy utwór. Myślę, by w przyszłości podjąć współpracę z jednym z młodych, perspektywicznych producentów na cały projekt, ale ten album powstał dość spontanicznie. Myślę, że każdy z producentów urozmaicił swoją pracą cały album, co uważam za duży plus.

Skąd w ogóle pomysł na tytuł? Nijak się on łączny z nazwami poprzednich krążków.

Chciałem aby tytuł był krótki, ale przedstawiał wiele, stąd zdecydowałem się na nazwę „BACKGROUND”. Tło, jest moją przeszłością, postacią drugoplanową w moim życiu, ale to co jest za nami, zawsze ma wpływ na to, co widzimy na pierwszym planie, oraz jak to interpretujemy. Tytuł przedstawia to co siedzi z tyłu mojej głowy, co jednocześnie ma wpływ na to jakimi wartościami kieruję się w swoim życiu.

Sporo na płycie eksperymentów z łączenia klasycznego hip-hopu z RnB. Ciężko byłoby cię z kimkolwiek zestawić z polskiej sceny. Co najwyżej na myśl przychodzi mi Smolasty, uznałbyś to za nietrafione porównanie?

Staram się nie zamykać w żadnych ramach podczas tworzenia. Zawsze tworzę to co czuję, to co płynie prosto z serducha. Lubię eksperymentować, dzięki temu nie muszę powielać schematów od innych, a robić coś co jest na swój sposób oryginalne, unikatowe. Nie chcę robić muzyki pod publikę, bo nie będę potrafił spojrzeć w lustro. Połączenia różnych gatunków są jak najbardziej w moim guście, dlatego mam nadzieję, że uda mi się trafić z tym projektem do odbiorców, którzy mają podobne preferencje, oraz tych, co chcą odetchnąć od przesytu trap’u w dzisiejszych czasach. Porównanie mojego stylu, do stylu Smolastego, uznałbym za najbliższe, podobna tematyka, obaj nie boimy się łączenia innych gatunków, lecz różni nas na pewno sposób jej przekazania, oraz umiejętności, które są nie do podważenia rzecz jasna.

Utwór „Voice” był dla mnie sporym zaskoczeniem. Niespodziewanie odbiłeś w nim od języka ojczystego. Jednorazowy wyskok, czy może planujesz w przyszłości większy projekt nagrany w pełni po angielsku?

Wielu znajomych naciskało mnie bym nagrał coś po angielsku, ponieważ nie rozumieją mojego ojczystego języka. Zrobiłem ten utwór dla nich oraz dla adresatki, która również nie mówi po Polsku. Nie wiem co będzie jutro, myślę, że może pojawić się kilka utworów w obcym języku, ale nie jestem pewien czy to będzie cały album. Chociaż znając siebie, jutro może mi wpaść do głowy taki pomysł, a za pół roku będziemy rozmawiać o nowym projekcie w pełni anglojęzycznym (śmiech). Ze mną nigdy nic nie wiadomo.

Sporo w twojej muzyce mowy o alkoholu, jaki w takim razie jest najlepszy? Odpowiedź „tani” nie będzie uznawana (śmiech)

Głównie wino, raz droższe raz tańsze, nie ma większej różnicy, najważniejsze by miało procenty, oraz spełniało swoją docelową funkcję (śmiech). Najczęściej jest to wino francuskie. Bardzo lubię piwo, pije je systematycznie. Nie ma nic lepszego po 15 godzinach pracy, usiąść na fotelu i wypić butelkę piwa czy kieliszek wina. Z mocniejszych trunków bardzo lubię whisky, oraz gin.

Wracając jeszcze do płyty, nie znajdziemy na niej żadnych featureningów. Dlaczego? Nie znalazłeś nikogo odpowiedniego?

Nie ma żadnych featuringów, ponieważ ten krążek jest bardzo osobisty i chciałem go nagrać sam, nawet nie szukałem potencjalnych gości na ten projekt. Chciałem, aby odbiorca mógł w pełni utożsamić się z moją wizją i tym, co chcę przekazać. Myślę, że goście na tej płycie mogliby zaburzyć tę harmonię.   

Stały segment moich wywiadów. Jakie masz podejście do autotuna?

Używam. Według mnie wszystko, co używamy z głową, jest dobre. Tak również w tym przypadku, ten zabieg bardzo urozmaica brzmienia wokalu, lecz nie lubię gdy artyści z nim przesadzają. Jest wiele czynników, które wpływa na pozytywny lub negatywny odbiór autotuna, w mojej opinii, pozytywny jest, gdy jest on dodatkiem, negatywny gdy jest fundamentem.

Sam mam zamiar się udać na Islandię z dziewczyną tuż po zakończeniu pandemii, jeden protip od mieszkańca dla dwójki turystów? 

Nie bierzcie krótkich spodenek, nie przydadzą się (śmiech)

Na sam koniec dokończ zdanie: Najważniejsze co chce przekazać w muzyce to…

Emocje.

Dzięki za wywiad.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: