Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

MC ROBAK: „STARAŁEM SIĘ ZYSKAĆ UZNANIE KRAKOWSKIEJ SCENY”

Opublikowany

 

Raper, producent muzyczny, a przede wszystkim dziennikarz muzyczny i konferansjer.

MC Robaka możecie kojarzyć z audycji "Koszykówka Rap i Grill", której był gospodarzem oraz programu "Real Talk", który niejednokrotnie prezentowaliśmy na naszych łamach.

 

Zaczynamy naszą rozmowę od powrotu do przeszłości. Pamiętasz imprezę Hip Hop Kolage z 1998 roku?

MC Robak: O tak, pamiętam i to bardzo dobrze. Dwu dniowa impreza Hip Hopowa, która odbywała się w latarni morskiej w Kołobrzegu. Zorganizowana w stu procentach w podziemnych warunkach, bez sponsorów, banerów i patronatów. Pojawiło się tam wiele składów, o których w niedalekiej przyszłości zrobiło się bardzo głośno, Warszafski Deszcz, Snuz, T?Mon, Gie Gie, i wiele wiele innych. Z wielu względów była to dla mnie wyjątkowa impreza. Przede wszystkim dlatego, że mimo młodego wieku byłem pośrednio zaangażowany w jej organizację, ale także dlatego, że właśnie wtedy po raz pierwszy wystąpiłem na scenie.

 

Kołobrzeg to Twoje rodzinne strony. Tam zaczęła się przygoda z rapem.  Przytocz nam swoje początki muzyczne.

MC Robak: Ten sam facet, który organizował Hip Hop Kolage, w lokalnym Radio Kołobrzeg prowadził audycję Hiphopową. Nazywa się Mariusz Wałęga. W jednym z programów ogłosił konkurs dla raperów. Miało on polegać na tym, że goście dzwonią do radia i rapują pod instrumental. Najlepszy z nich miał otrzymać nagrodę jaką była możliwość nagrania kawałka w studio na bicie lokalnego producenta, którym okazał się sam Mariusz. Ja zadzwoniłem i ten konkurs wygrałem…przede wszystkim dlatego, że byłem jedynym uczestnikiem. Hehehe, no proszę sobie wyobrazić że, w 97 roku tak to właśnie wyglądało. Podczas realizacji zwycięskiego kawałka okazało się, że bardzo dobrze się dogadujemy z kolegą Mariuszem i od tamtej pory nawiązaliśmy stałą współpracę. Przez kilka kolejnych lat tworzyliśmy zespół Primo Loco, którego skład kilkakrotnie się zmieniał. Graliśmy sporo koncertów, głównie na Pomorzu Zachodnim. Nagraliśmy naprawdę sporo utworów, jednak większość z nich nigdy nie doczekała się publikacji.

Od wielu lat Twoje życie toczy się w Krakowie. Które miasto jest Ci bliższe?

MC Robak:  Moje życie w Krakowie toczy się dłużej niż większości osób się wydaje. Ja owszem urodziłem się w Kołobrzegu, ale jako trzylatek wraz z mamą przeprowadziłem się do Krakowa, Nowej Huty, do mieszkania w którym mieszkam do dziś. Tak naprawdę po śmierci mamy, mieszkałem u ojca w Kołobrzegu od jedenastego do siedemnastego roku życia, czyli tak naprawdę tylko 6 lat, resztę życia spędziłem w Krakowie. Mam lat 31 więc łatwo policzyć i wywnioskować, że bilans jest zdecydowanie na korzyść Krakowa. Nie tylko z tego powodu i z całą sympatia do Kołobrzegu, ale odpowiadając na pytanie, zdecydowanie bliższym mi miastem jest Kraków.

 

Pamiętasz swoje początki w krakowskim rap podziemiu?

MC Robak: Naturalnie. Kiedy wróciłem do Krakowa, to akurat był czas premiery pierwszej oficjalnej krakowskiej składanki KRK RAP ATAK. Zainteresowanie i nadzieje związane z tym wydawnictwem były ogromne. Wtedy to miało odmienić się oblicze krakowskiej sceny i cały kraj miał usłyszeć o raperach z Krakowa. Ja w tamtym czasie nagrałem swoją pierwszą solową demówkę pt. „15 Minut Haju”, która w mojej ocenie, poziomem co najmniej dorównywała reszcie funkcjonujących w tym czasie na scenie składów. Jednak nie wszyscy podzielali mój entuzjazm. Śmiało mogę powiedzieć, że dość długo na przestrzeni kolejnych lat, starałem się zyskać uznanie krakowskiej sceny. Postacie się zmieniały, problemy pozostawały takie same. I myślę, że z perspektywy wielu młodych krakowskich raperów, którzy teraz są w punkcie takim jak ja byłem wtedy, nadal może to tak wyglądać.

 

Jesteś autorem, bądź współautorem wielu utworów, ale nie każdy wie, że MC Robak również produkuje muzykę. Skąd u Ciebie takie pokłady energii na realizowanie się w zajawce?

MC Robak: Owszem był taki okres, w którym robiłem podkłady, ale o jakiejś poważniejszej produkcji to tu nie może być mowy. Wydaje mi się, że mam taką „fantazję muzyczną”, żeby złożyć fajny bit. Natomiast jeżeli chodzi o sprawy techniczne, to już nie idzie mi najlepiej. Ciekawe, że o to pytasz, bo ostatnio myślałem o powrocie do robienia bitów. Skąd energia? Hmm, nasza kultura ma to do siebie, że można się w ramach niej kreatywnie realizować na tak wiele sposobów. Ja jestem w tym już za długo i za głęboko. Nie ma już dla mnie innej drogi. Energię czerpię z Hip Hopu i oddaję ją Hip Hopowi.

Czujesz się bardziej dziennikarzem muzycznym, raperem czy producentem?

MC Robak: Zdecydowanie jako dziennikarz i bardzo mi to odpowiada. Widzisz, nawiązując do mojej poprzedniej odpowiedzi, w tej przestrzeni, w której możemy się realizować na tak wiele sposobów po latach odnalazłem to, do czego mam jak się okazuje najlepsze predyspozycje. Bardzo długo wierzyłem w swój sukces jako rapera, ale mimo ogromnego zaangażowania i konsekwencji efekty nie były takie jakich oczekiwałem. Kiedy jednak skoncentrowałem się na dziennikarstwie, nieoczekiwanie i w stosunkowo krótkim czasie odniosłem satysfakcjonujący mnie sukces, oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia i stawiam sobie kolejne coraz wyższe cele. Dlatego warto szukać swojego powołania bez względu na wiek. Moim na pewno jest dziennikarstwo i jestem postrzegany przez środowisko przede wszystkim jako dziennikarz.

 

Twój autorski program Koszykówka Rap i Grill – kto umożliwił Ci zrealizowanie tego projektu?

MC Robak: Odezwał się do mnie któregoś dnia mój stary dobry znajomy Sebastian Adamczyk, lokalny nowohucki aktywista z informacją, że planuje reaktywować internetowe Radio Nowa Huta i zapytaniem czy chciałbym aby na playliście znalazły się moje utwory. Odpisałem dość przekornie, że nie jestem tym zainteresowany, jednak chciałbym realizować program. Pewien zarys takowej audycji miałem już od dawna i podświadomie chyba potrzebowałem i przyciągnąłem taki bodziec sprawczy.

Początkowo formuła miała być nieco inna, rzeczywiście chciałem, żeby w audycji mówiło się o sporcie, muzyce i kulinariach w pewien luźny, charakterystyczny dla naszego środowiska sposób, ale projekt poszedł w nieco inną stronę, także ze względu na preferencje słuchaczy, których szybko przybywało.

Audycja KRiG stała się jedynym tego typu programem o krakowskim rapie. Graliśmy samych krakowskich raperów, co tydzień gościliśmy kogoś innego. Program stał się tubą informującą o tym co dzieje się w krakowskim podziemiu, a okres w którym powstawał był dla naszej sceny bardzo płodny, zarówno pod względem imprez, wydawnictw i teledysków. Kolejnym celem była chęć udowodnienia światu, że wbrew powszechnym przekonaniom w Krakowie dzieje się bardzo dużo. Nie przypadkowo także mówię w liczbie mnogiej gdyż audycję tworzymy wspólnie z moim przyjacielem Jenczmieniem, który zawsze towarzyszy mi we wszelkich działaniach.

 

Pamiętasz swoje pierwsze audycje oraz swoich gości?

MC Robak: Wydaje mi się że pamiętam wszystkie moje programy, mimo iż nieraz klimat się robił się na tyle luźny i przyjazny, że były warunki, w których można by było nie wszystko zapamiętać.

Pierwszym gościem w programie na żywo był Kobik. Bardzo miło wspominam ten program, nie ukrywam, że emocje towarzyszyły mi ogromne, a po udanej audycji bardzo duża satysfakcja. Wierzyłem wtedy głęboko, że zaczyna się coś dla mnie bardzo ważnego i ta wiara niesie mnie przez ten nasz rapowy świat do dziś.

 

Od jakiegoś czasu jesteś kojarzony z ekipą Evil Eye Studio. Jak się poznaliście i kto wyszedł z propozycją „Real Talk”?

MC Robak: Prawda jest taka, że z ekipą Evil Eye poznałeś mnie Ty drogi Piotrze. Kiedy otrzymałem od Ciebie zaproszenie do serii Rap One Shot.

Ty za pośrednictwem naszej wspólnej koleżanki Atamy, umówiłeś mnie z nimi w celu zarejestrowania mojego występu. Kim jest Kuba, Pat Kastoms wiedziałem już wcześniej mimo, iż nie mieliśmy okazji się poznać, Materaca poznałem natomiast właśnie tego dnia i niespodziewanie okazało się, że z Jenczmieniem ma bardzo bliskie wspólne grono znajomych. Podczas tego spotkania opowiedziałem chłopakom o mojej audycji, która w tamtym czasie dopiero startowała i zaproponowałem im w niej udział. Bardzo spodobał się im program i oprócz tego, że zgodzili się być jego gośćmi, to bardzo wspierali mnie na różne sposoby, na przykład umawiając mnie rozmowę na żywo z Nullem i Masseyem, którzy gościli w Krakowie przy okazji realizacji klipu do Basketball 2.  Pomysł realizowania wywiadów wideo wyszedł od Pata, na początku realizowaliśmy je pod znakiem Evil Eye Vlog, potem Pat wymyślił nieco inną formułę, rozmów na kierunkowanych na konkretny temat i tak powstał Real Talk. Można śmiało powiedzieć, że jest to program Pata, w którym to on ma ostateczny wpływ na większość pomysłów i decyzji. Ja tam tylko pracuje, heh.

 

Jak długo przygotowujesz się do takiej rozmowy?

MC Robak: Moje rozmowy bazują na wiedzy, którą udało mi się zgromadzić obserwując scenę na przestrzeni lat. Rzadko jest tak, że przed samą rozmową jakoś specjalnie siedzę i robię jakiś wnikliwy „research”, zbieram informację na bieżąco.

 

Wolisz rozmowy improwizowane, czy może takie z tzw. „kartki”?

MC Robak: Absolutnie żadnej „kartki”. Widzowie nie mieli mnie okazji zobaczyć podczas wywiadu z kartką i bardzo wątpię, żeby to się zmieniło. Mogę zdradzić taki mały sekret mojego „warsztatu”, że owszem czasem zapisuję sobie przed rozmową wskazówki na kartce, ale w formie hasłowej i nie używam później tej kartki podczas wywiadu. Mam pamięć wzrokową i po prostu przypominam sobie zapisane wcześniej hasła nakierowujące mnie nawet nie tyle na pytanie, co na temat, który w dalszej kolejności chcę poruszyć z rozmówcą. Bardzo często też sam rozmówca odpowiadając na pytanie, podpowiada ciekawy temat do dalszej rozmowy i ze względu na takie sytuacje pytania z kartki nie sprawdzają się w moim sposobie pracy.

 

Do wywiadu z kim przygotowywałeś się najdłużej i czy była trema?

MC Robak: Trema jest zawsze kiedy mam rozmowę z osobą, którą prywatnie podziwiam. Bez względu na to do jakiego stopnia jest to podziw, zawsze są jakieś elementy twórczości czy wizerunku, do których mam zastrzeżenia. W takich sytuacjach delikatny stres polega na tym, że z jednej strony nie chce okazać tego podziwu zbyt wyraźnie, a z drugiej strony nie chcę zrazić do siebie rozmówcy tymi trudniejszymi pytaniami, które czuję się zobowiązany zadać. Poza tym sam chciałbym poznać na nie odpowiedzi. Ciekawy przypadek wydarzył mi się całkiem niedawno. Miałem rozmowę z zespołem, który jako słuchacz bardzo lubię, natomiast wyczułem spory dystans ze strony moich rozmówców, którzy na pewno znali moje wcześniejsze dziennikarskie dokonania. Nie ukrywam że pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji i odnalezienie się w niej nie było dla mnie początkowo łatwe.

 

Zapytam o inspiracje dziennikarskie – wiele osób, które miałem okazje poznać, a które rozmawiają z raperami – wzoruje się na Arturze Rawiczu z CGM.PL – Twoim dziennikarskim idolem jest?

MC Robak: Kuba Wojewódzki. I tu ma miejsce także taka sytuacja o jakiej mówiłem w poprzednim pytaniu. Nie podchodzę do swoich idoli bezkrytycznie, nie wszystko co robią czy mówią mi się podoba. Tak samo jest z panem Wojewódzkim. Patrzę natomiast na niego po przez całokształt jego kariery, którą śledziłem na długo przed jego komercyjnym sukcesem w programie Idol. Zwróciłem na niego szczególną uwagę gdy był redaktorem naczelnym magazynu Brum, którego byłem stałym czytelnikiem. Magazyn ten jako jeden z nielicznych pisał wtedy o raczkującym jeszcze polskim rapie, a niejednokrotnie autorem tych tekstów był sam naczelny. Popadł wtedy w konflikt i inną moją dziennikarską idolką Joanną Tyszkiewicz (do dziś autorką audycji hip hopowej Woo Doo w Polskim Radiu Szczecin) nazywając ją, w kontekście płyty którą wydała wówczas z zespołem Snuz, „Fajną Bicz”. Riposta ze strony Joanny i dalsze wątki tej historii były także niezwykle ciekawe, ale to już temat na inną rozmowę.

Wspomnianego przez ciebie Artura Rawicza także darze ogromnym szacunkiem i chętnie oglądam jego rozmowy, jednak , odpowiadając na pytanie, zdecydowanie nie staram się na nim wzorować. A wracając do Wojewódzkiego, jak najbardziej widzę siebie w jego wieku prowadzącego własny Talk Show, w którym chętnie gościł bym nie tylko ludzi z kultury hiphopowej. 

 

Ok, ostatnie pytanie w tym temacie. Prowadziłeś audycję muzyczną, przeprowadziłeś kilkadziesiąt wywiadów czy to w radiu, czy też video. Jakie masz jeszcze cele do osiągnięcia w tej dziedzinie?

MC Robak: Rzeczywiście wiele celów i dziennikarskich marzeń udało mi się już zrealizować, ale tym bardziej chętnie stawiam sobie ambitniejsze. Bardzo chciałbym realizować filmy dokumentalne, chodzi mi to po głowie od dłuższego czasu i w momencie kiedy piszę te słowa, już pewne kroki w tym kierunku są poczynione i liczę na to, że zdjęcia rozpoczną się jeszcze w tym roku. Gdyby tak się nie stało, na pewno będę szukał kolejnych możliwości. Chciałbym też kontynuować swoją pracę dziennikarską poza granicami kraju. Po angielsku mówię dobrze. Takim długo dystansowym celem jest Nowy Jork.


Kwestia pieniędzy w rapie, czy udało Ci się kiedykolwiek zarobić na pasji?

MC Robak: Tak. Jako konferansjer mam ustaloną stawkę, w mojej ocenie konkurencyjną i od dłuższego czasu od niej nie odstępuję. Oczywiście nie tyczy się to imprez charytatywnych.

 

Skupimy się także na organizacji imprez, wiem że w Krakowie, a także Kołobrzegu zdarza Ci się prowadzić różnego rodzaju eventy. Co MC Robak lubi w tym najbardziej?

MC Robak: Podkreślmy przy tej okazji bardzo ważną rzecz. Ja nie organizuje imprez, w ogóle się tym nie zajmuje. Jestem zapraszany przez organizatorów jako prowadzący i jak mówiłem w poprzednim pytaniu, rozliczam się z organizatorem za taką usługę. Co lubię najbardziej? Zabawę, mam z tego naprawdę niezły fun i potrafię zarazić ludzi tym entuzjazmem, w ten sposób zostałem „guwno prowadzącym” jak sam to czasem określam. Słuchaj, mam taką cechę, że lubię być w centrum wydarzeń, lubię skupiać na sobie uwagę, lubię czasem zwyczajnie po pajacować i sprawia mi to radość.

 

Kolejna wielka pasja to sport, a dokładnie koszykówka. Poza tym, że kibicujesz i masz sporą wiedzę – uprawiasz również czynnie?

MC Robak: Niestety nie. Nie gram w kosza. Pozostaje w roli kibica. Poza tym, moja dziewczyna jest zawodową koszykarką i po pierwsze chcąc nie chcąc mam tej koszykówki na co dzień bardzo dużo, po drugie jeden sportowiec w domu wystarczy, heh. Ale absolutnie nie uskarżam się na takie warunki, wręcz przeciwnie, dzięki temu, że moja Asia uprawia taki zawód, mogę bardzo zgłębić wiedzę na temat mojej ulubionej dyscypliny sportu i bardzo to doceniam.

 

Komu kibicujesz i jakie są Twoje typy na nadchodzącą jesień w NBA?

MC Robak: Moim ulubionym koszykarzem jest LeBron James, bardzo przeżyłem jego kolejną finałową porażkę, mimo heroicznych dokonań i trzymam mocno kciuki za to, żeby w nadchodzącym sezonie plaga kontuzji omijała Cavsów, i aby Lebron w końcu zdobył tytuł mistrza NBA w swoim rodzinnym Ohio.

 

Ostatnie pytanie, nawiążę tutaj do wcześniejszego pytania o krakowskie podziemie, które ma wielu utalentowanych graczy. Dlaczego według Ciebie tak niewielu reprezentantów Krakowa wypływa na szersze wody i nie odnosi tak zwanego mainstreamowego sukcesu?

MC Robak: Jest to kluczowe pytanie, na które wszyscy próbujemy znaleźć odpowiedź. Nawet na tegorocznym Hip Hop Kempie po raz kolejny rozmawialiśmy o tym z jednym ze znanych DJów, któremu los krakowskiej sceny także leży na sercu i poparł mnie w jednej z moich teorii. Wielokrotnie słyszałem komentarze krakowskich raperów na temat ich nadchodzących płyt w tonie „ten materiał rozpierdoli Kraków”. Zawsze zastanawiałem się dlaczego tylko Kraków, a nie całą Polskę? I tu upatruje odpowiedź na to pytanie. Myślę, że wielu raperom z Krakowa wystarczał lokalny sukces.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: