Sprawdź nas też tutaj

News

OKO, czyli Paluch premierowo w Krakowie |RELACJA

Opublikowany

 

Ostatnio pisałem relacje z koncertu Quebonafide, który przedpremierowo grał swój materiał w Katowicach. Teraz również coś premierowego, dokładnie Paluch i jego Ostatni Krzyk Osiedla, z którym pewnie odwiedzi większość miast w Polsce w tym roku.

Tym razem moim celem był Kraków − miasto przesiąknięte rapem. Miejsce o tyle specyficzne, gdzie prym wiedzie mocno uliczny klimat czy też soczyście kładziona bragga w wersach, nowa szkoła także wyraźnie zaznacza swoje ślady, dzięki czemu styl miasta jest bardzo eklektyczny. Czemu o tym piszę, dlatego że Paluch jest raperem również łączącym wiele styli. Dla jednych to reprezentant osiedlowego rapu dla innych człowiek działający w syntetycznych brzmieniach. Dla mnie jest to raper kompletny, który potrafi połączyć style w taki sposób by było to "jakieś" z naciskiem na jakość i bezkompromisowość. Już dość tych luźnych dygresji, czas na klub Kwadrat i sam koncert.

 

Byłem bardzo ciekawy jak Paluch zaprezentuje się ze swoim nowym materiałem. Sprzedażowo album okazał się ogromnym sukcesem, więc i lokal powinien pękać w szwach. W tym samym dniu w Krakowie koncert grał znamienity zespół Almost Famous, więc serca słuchaczy musiały być rozdarte. Frekwencyjnie, któreś z tych dwóch wydarzeń musiało ucierpieć. Nie wiem jak to wyglądało w klubie Poli, gdzie grało AF, ale Paluch na swój gig ściągnął rzeszę fanów.

 

Jego osoba, czy lepszym określeniem będzie jego rap − potrafi łączyć pokolenia. Pod klubem jak i w nim zrobiłem mały research. Przeważnie na koncertach królują młodzi, tym razem było zupełnie inaczej. Oprócz młodocianych fanów można było spotkać tych około lat trzydziestu, było sporo osób, których street code zdradzał, że to typowi uliczni słuchacze, na koncercie wyłapałem także kilka osób urodzonych w latach 70'tych. Szacunek dla Palucha za tak zróżnicowany fanbase.

 

Teraz już o samym wydarzeniu. Live2Listen oraz agencja Bashesh bardzo dobrze wypromowały ten koncert. Kwadrat to jeden z większych klubów w Krakowie, przeważnie wypełnia się po brzegi, gdy jest jakiś festiwal lub gra większa ilość zespołów. Tym razem sam Paluch jak i jego wsparcie w postaci Kobika potrafiło zgromadzić w lokalu ponad 1000! osób. Tak dla przypomnienia, Paluch odwiedził również stolicę małopolski około 3 miesięcy wcześniej. Widać, że ma on duży szacunek w tym mieście.

 

Przed samym headlinerem, grał Kobik, któremu udało rozruszać się tłum na tyle, że energia zgromadzona w klubie była odczuwalna w powietrzu. Vibe był niesamowity, największe szaleństwo jak i interakcja z publicznością była podczas wykonu Kitchen Coke, a był to dopiero przedsmak.

 

W końcu, Paluch pojawił się na scenie. Fani oszaleli, zaczęło się prawdziwe święto hip-hopu. Raper zgrał premierowy materiał z Ostatniego Krzyku Osiedla, lecz nie zabrakło też sztosów z płyty 10/29. Jakby tego było mało, grał również cały przekrój swojej kariery, fani mogli usłyszeć m.in. Wokół mnie czy Nowy Trueschool. Między poszczególnymi kawałkami osoby zgromadzone w klubie krzyczały "Szaman, Szaman". Paluch jakby drocząc się z nimi na przekór nie grał swojego bangera. Raczył ich natomiast ich krótkimi refleksjami na różne tematy, nie tylko te rapowe, za każdym razem wieńczyły je gromkie brawa. Potem,  po kilku numerach znów, "Szaman, Szaman", Poznaniak jakby nie słyszał i grał zupełnie co innego. W pewnym momencie już się żegnał z publicznością, co spowodowało konsternacje na sali − jak to nie będzie Szamana. I nagle, znienacka wjechał na zakończenie − Szaman. Tłum oszalał, klub opanował żar. Tak powinien wyglądać każdy hip-hopowy koncerty.

 

Podsumowując, krakowska premiera Ostatniego Krzyku Osiedla bardzo udana, było kilka muzycznych wpadek, ale mało kto zwracał na nie uwagę. Wrażenia koncertowe − niesamowite,  na pewno, na długo zostaną zapamiętane przez wszystkich uczestników wydarzenia. Poniżej, jako bonus relacja video zrealizowana przez Solo Gki.

 


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

News

„Abracadabra” Malika Montany z gościem + remix. Dobry dzień dla fanów rapera

Malik Montana z dokładką po nowym singlu.

Opublikowany

 

Przez

malik montana

Wtorek obfity jest w nową muzykę od Malika Montany. Wypuścił on nie tylko remix kawałka „Hac A Dos”, ale także całkiem nowy singiel z udziałem Konesera.

„Hac A Dos” w nowej odsłonie

„Hac A Dos” w kompletnie nowej wersji autorstwa pieruuna. Jest to zdecydowanie świeże i nietypowe dla polskiej sceny rapowej brzmienie. Malik przyzwyczaił słuchaczy, że robi rzeczy po swojemu i nie zawodzi.

„Abracadabra” z Koneserem

Wraz z publikacją remixu, artysta niespodziewanie dorzucił kompletnie nowy utwór „Abracadabra” z gościnnym udziałem Konesera. Jest to kolejna kolaboracja artystów, którzy doskonale uzupełniają się klimatem. Za naprawdę szalony podkład odpowiadają Olek i RYGOR.

Czytaj dalej

News

Young Leosia wydała utwór, który trwa 20 sekund? Wyjaśniamy

Tłumaczymy, o co chodzi z nowym singlem Leokadii.

Opublikowany

 

young leosia raperka

Young Leosia wydała dzisiaj utwór „Tego nie było w planach”, który trwa zaledwie 20 sekund. Nagranie trafiło na social media i Spotify. Tak naprawdę jest tylko wynikiem błędu.

20 sekundowy numer Young Leosi

Young Leosia wydała 20 sekundowy kawałek – informują kpiąco rapowe fanpage. Przeciwnicy raperki pękają ze śmiechu i mają chwilę triumfu wymyślając kolejne epitety na jedną z najpopularniejszych raperek w kraju. Jeszcze inni – jak Newonce – starają się usprawiedliwić, że przecież na całym świecie kawałki są coraz krótsze. Niestety lub stety narracja wszystkim się posypała… bo był to tylko ludzki błąd.

Pomyłka dystrybucji

Young Leosia jest dystrybuowana przez Universal. Ktoś z wytwórni się pomylił i wrzucił nie tylko na TikToka, ale także na Spotify krótszą, 20-sekundową wersję nowego singla „Tego nie było w planach”.

– Pytacie mnie, czemu fragment nowej piosenki, który miał iść na Tiktoka pojawił się także na Spotify. Szczera odpowiedź jest taka, że nie wiem xd – skomentowała Young Leosia.

Promocja przy przypadek?

Czy była to faktycznie pomyłka, a może celowe działania wytwórni. Pasowałoby to przecież do tytułu singla i było całkiem ciekawą formą marketingu, bo w mgnieniu oka wszyscy dowiedzieli się, że Sara wydała nowy numer. Jak było naprawdę, tego się raczej nigdy nie dowiemy.

Czytaj dalej

News

Kazik Staszewski nawinął kultowe wersy Joki z Kalibra 44 pod pomnikiem

Kazik dobrze pamięta o filarze Kalibra.

Opublikowany

 

kazik joka

Gdyby trzeba było znaleźć znanych raperów, którzy autentycznie zniknęli artystycznie, Joka zajmowałby wysokie miejsce. Mimo dużego potencjału początkowego i statusu legendy sceny, do tej pory nie doczekaliśmy się jego solowej plyty i chyba nic na nią nie wskazuje. Filar Kalibra nie został jednak całkiem zapomniany, o czym przekonaliśmy się dzięki Kazikowi Staszewskiemu. 

Joka od wielu lat rzadko dość pojawia się na radarach społeczności rapowej. Może nie jest to jeszcze poziom Żuroma, który z dnia na dzień dosłownie zniknął bez słowa, ale filara Kalibra jest bardzo mało. Ostatnio duże emocje słuchaczy wywołał wywiad Joki w Trójce, który uruchomił lawinę komentarzy z troską o jego formę. 

O Joce pamięta również Kazik Staszewski. Trudno się dziwić, że tak jest, wszak obaj święcili największe sukcesy z tą samą wytwórnią wydawniczą – S.P. Records. Kazik przebywa obecnie na Węgrzech, gdzie dotarł do pomnika pisarza Mora Jokaia. Ta okoliczność została wykorzystana przez niego do stworzenia sytuacyjnego żartu.

– Gdzie jest Joka? Gdzie jest Joka? Znikł. Nie znikł, tu jest – nawinął wyraźnie rozbawiony Kazik.

Watch on TikTok

Czytaj dalej

News

„Kochana Polsko” – O.S.T.R. wspomina swój kultowy singiel

„Ten kawałek jest czymś więcej niż manifestem młodego człowieka, który kocha swój kraj”.

Opublikowany

 

Przez

ostr kochana polsko

W 2002 roku nakładem Asfalt Records ukazał się utwór O.S.T.R.-a „Kochana Polsko”. Promował on płytę „Tabasko”. Po latach Ostry wspomina ten jeden z największym klasyków polskiego rapu.

O.S.T.R. o numerze „Kochana Polsko”

– Dokładnie pamiętam dzień, kiedy powstał numer Kochana Polsko. Kiedy napisałem tekst i nagrałem ten kawałek od razu wiedziałem, że to musi być singiel. Do wszystkiego co robię podchodzę bardzo krytycznie. W 99% jestem niezadowolony z tego co stworzę i nie mogę tego słuchać. Czasem jednak dzieje się tak, że kiedy numer jest skończony mam wrażenie, że w momencie kiedy powstawał jakieś obce moce decydowały o tekście i każdym dźwięku. Wynika to z tego, że czasami uda mi się stworzyć coś, co podoba mi się w wyjątkowy sposób tak, że w trakcie odsłuchu mam wrażenie, że to nie jest mój numer tylko jakiegoś kozaka – wspomina raper.

Utwór wyjątkowy dla osób żyjących na emigracji

– Wydaję mi się, że ten kawałek jest czymś więcej niż manifestem młodego człowieka, który kocha swój kraj i jednocześnie nie potrafi zrozumieć rządzących nim mechanizmów. Wiele osób pracujących na emigracji mówiło mi, że dla nich „Kochana Polsko” jest czymś wyjątkowym, co pozwoliło im przetrwać ciężkie chwile za granicą. Nie ma nic piękniejszego dla twórcy niż usłyszeć, że jego muzyka znaczy dla kogoś tak wiele – dodaje.

Ciekawostki o „Kochana Polsko”

W 2018 roku Ostry zagrał utwór „Kochana Polsko” z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości. W ubiegłym roku numer ten został przerobiony przez fana na wersję disco-polo.

Czytaj dalej

News

Bonus RPK odwiedził miejsce, gdzie „masowo katowano polskich bohaterów”

„Sam miałem nieprzyjemność siedzieć na sankcji w tym miejscu”.

Opublikowany

 

Przez

bonus rpk

Bonus RPK miał okazję poznać prawnuka rotmistrza Witolda Pileckiego. Raper odwiedził Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

– Jakiś czas temu miałem zaszczyt odwiedzić Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Kiedyś tu było jedno z najcięższych więzień w Polsce, gdzie masowo katowano oraz mordowano naszych polskich Bohaterów. Stracono wtedy m.in. rotmistrza Witolda Pileckiego, czyli jednego z odważniejszych ludzi tamtych czasów. Zwiedzając to miejsce, miałem okazję nie tylko poznać historię, ale również samego prawnuka Pileckiego od którego dostałem foto-album (widoczny na zdjęciach). Sam w 2015r. miałem nieprzyjemność siedzieć na sankcji w tym miejscu, dlatego mogłem porównać swoje wspomnienia do tego co tu się działo kilkadziesiąt lat wcześniej. Warto zobaczyć ten obiekt na własne oczy oraz posłuchać tych historii, od których włos jeży się na głowie, a serce pęka. Wszystkim polecam odwiedzić Muzeum na ul. Rakowieckiej 37 – napisał Bonus.

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: