News
Oryginalność jest wieczna. Pamiętając o klasykach, Mata staje się kolejnym
„Przyjemne z pożytecznym to sukces odwieczny”.

Choć na ostatniej płycie Mata stylistycznie stoi bardzo daleko od klasycznego rapu, niezmiennie umieszcza w swoich utworach liczne follow-upy do klasyków. I patrząc na to, że nie wychodzi ze studia, sam ma szanse stać się kolejnym.
„Przyjemne z pożytecznym to sukces odwieczny”
Każdy, kto śledzi twórczość Maty, z pewnością zauważył, jak często w swoich tekstach nawiązuje on do klasyki polskiego rapu. Ale nie ma czemu się dziwić. W końcu „o kseroboyach za dzieciaka śpiewała mu kiedyś Molesta”, słuchał „Tego nie da się naprawić, a potem Slums Attack”, i „leciał se Rychu, leciał se Jacek przez JBL, potem O.S.T.R.”. Nawet na ostatniej płycie, która znacząco odbiega stylistycznie od klasycznych brzmień w utworze „Różowe Osh33” Mata cytował „Priorytety” Paktofoniki: łącząc je z „Co cię boli?” Pei: „Co Cię boli, czy aż tak Cię to boli, że Michał Mata ma dziś szanse uczciwie zarobić Przyjemne z pożytecznym to sukces odwieczny”. Między innymi ten szacunek, jaki Mata ma do klasyków, sprawia, że sam ma szansę stać się jednym z nich.

Wersy na miarę dekady
Mata już teraz wpisał się bardzo mocno w rapową historię polskiego hip-hopu jeśli chodzi o lirykę. Setki tysięcy, jeśli nie miliony ludzi w tym kraju cytowały już wersy o Jacku Kurskim, a warszawskie schodki stały się dzięki młodemu raperowi miejscem kultowym nie tylko dla osób mieszkających w stolicy. Wielu artystów z dużo większym stażem nie może się pochwalić tak dużą liczbą ikonicznych wersów, co świadczy tylko o wyjątkowości Maty.

Performance dorównujący twórczości
Tę wyjątkowość widać także na koncertach, które w przypadku Maty zawsze są dopracowane na najwyższym poziomie. Młody Matczak jest bowiem prawdziwym scenicznym zwierzęciem. Ikoniczny koncert na Bemowie, w którym biegał po ogromnej scenie, w niebieskim dresie adidas jakby nie kończyła mu się energia, był tego najlepszym przykładem. Ostatni występ podczas SBM FFestivalu, gdzie zaskoczył wszystkich swoją stylizacją, pokazał, że dba także z dużą uwagą o sposób, w jaki ubiera się na swoje występy.
Wracając jednak do wersów Maty, te potrafią ponieść tłumy na koncercie. Potwierdzi to każdy, kto podczas któregoś z jego występów krzyczał wspomniane już wersy o Jacku Kurskim. Być może to ta siła, z jaką jego słowa niosą tłumy, sprawiły, że wiele osób zaczęło nazywać go „głosem pokolenia”. Sam Mata zdaje sobie zresztą sprawę ze swojej sprawczości. W swoim manifeście, który ukazał się na łamach Vogue’a, pisał: „Czasami patrzę na moje wersy jak na zaklęcia magiczne, a na piosenki jak na duchowe rytuały. Czasami rapuję o światach, które jeszcze nie istnieją, bo wierzę, że słowa mogą je urzeczywistnić. Kiedy kilka milionów ludzi przez parę miesięcy powtarza negatywnie naelektryzowane wersy w stronę prezesa publicznej telewizji, a potem on traci pracę, to znaczy, że nasza wspólna manifestacja energetyczna się powiodła. Dziękuję”.

Stare na nowo
To, jaką wagę przykłada Mata do swoich wersów, również stanowi swoisty pomost między staroszkolnym rapem a tym nowym, który w większym stopniu stawia na formę. Może to dlatego Mata został obok m.in. Pushy-T czy Davida Beckhama ambasadorem najnowszej kampanii adidas Originals, której hasło brzmi: „We Gave the World an Original. You Gave Us a Thousand Back.”. Jak twierdzi Mata w materiałach promujących kampanię „nie wychodzi ze studia”. I trudno nie oprzeć się wrażeniu, że tak długo jak jest to prawda, tak jego wersy będą kształtowały pokolenia słuchaczy. Jego oryginalność na polskiej scenie jest niepodważalna i już teraz zapewniła mu ogromny sukces. A patrząc na jego współpracę z marką adidas, to może być dopiero początek.
materiał reklamowy na zlecenie marki adidas
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl


O.S.T.R. ogłosił, że „120 Rap Fest” zgodnie z planem odbędzie się w sobotę w Łódzkiej Atlas Arenie.
Sobotnia żałoba narodowa z powodu śmierci papieża spowodowała, że organizatorzy koncertów są w kropce, bo nie wiedzą czy mają odwoływać swoje koncerty. Jako jeden z pierwszych wyłamał się O.S.T.R. wydając specjalny komunikat.
– Przerwałem prace w studiu, po to, żeby wam powiedzieć, że z całym szacunkiem dla zaistniałych sytuacji koncert się obędzie – ogłosił raper.
Organizatorzy innych koncertów raperów na ten moment nie podjęli jeszcze decyzji, co z ich występami. Agencja Bashesh, która w sobotę organizuje duży koncert KęKę poinformowała, że czeka na oficjalne stanowisko władz.
News
Nowator: „Polski rap jest chorągiewką”
Nagrywał z Pihem, Mesem, Onarem i Donatanem, a później został wyklęty przez środowisko.

Nowator był kiedyś prężnie działającym raperem, który nagrywał z całą śmietanką sceny. Przez to, że kładł fundamenty pod lżejszą odmianę rapu, musiał mierzyć się później z dużą krytyką.
„Moja panienka” zniszczyła rapową karierę Nowatora?
Nowator w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem dla Tygodnika Solidarność, mówi, że on nie doświadczył tak mocno wyobcowania ze środowiska, chociaż po numerze „Moja panienka” wrzucono go do worka hip-hopolo.
– Bardzo mocno znaliśmy się ze środowiskiem hiphopowym. Lerek nagrywał bardzo dużo refrenów dla raperów. Wielokrotnie supportowałem przed O.S.T.R., DJ-em Feel-Xem z Kalibra 44. Cały czas uczestniczyłem w hip-hopie. „Moja panienka” wydobywała się z każdego kąta. Non stop leciała w Vivie Polska. Ten Typ Mes był na mojej płycie, a potem wypowiadał się w „Ślizgu”, że nagrywał ze mną, bo miałem same rapowe piosenki. A potem wyskoczyłem z lżejszym kawałkiem. Prawda jest taka, że jak mu puszczałem moje inne utwory, to mu się podobały i powiedział, że są hitowe (…) – mówi artysta.
Na pytanie Boruciaka, że polscy raperzy boją się teraz udzielać wywiadów, żeby czegoś nie palnąć, ten odpowiedział krótko: „Polski rap jest chorągiewką. Dziś mówimy tak, jutro mówimy tak”.
Śpiewane refreny i krytyka sceny
Według Nowatora krytyka pod jego adresem i mu podobnym, którzy mieli bardziej śpiewane kawałki wynikała z tego, że uliczni raperzy nie potrafili śpiewać, a też chcieli mieć nośne refreny.
– Jeden z największych hitów polskiego rapu ma wysamplowany fragment piosenki Czesława Niemena „Sen o Warszawie”. Wiele największych hitów w amerykańskim rapie ma śpiewane fragmenty – tłumaczy.
Skąd była ta krytyka wobec śpiewanych refrenów? – Bo nie potrafili zrobić tego, co my robiliśmy. To była zazdrość. Znałem raperów, którzy nagrywali zwrotkę przez trzy godziny – dorzuca.
„Pezet nie zdążył się dograć”
Nowator opowiedział także, jak z jego perspektywy wyglądało odejście z rapu na rzecz środowiska tanecznego.
– Nigdy się nie szufladkowałem. Na debiutanckiej płycie młodego chłopaka z Opoczna byli Pih, Ten Typ Mes, Onar, nie zdążył się dograć Pezet. Pojawiłem się na składance O$ki, gdzie była cała śmietanka polskiej sceny rapowej. Natomiast później skręciłem w inną stronę. Tłumaczyłem ludziom, że raperzy w USA robią podobnie, spójrz na przykład na Snoop Dogga – mówi.
– W Polsce było przeświadczenie i do dziś jest, że to jest rap, a to nie jest rap. To było dla mnie śmieszne, jak w Polsce mamy decydować, co jest rapem, a co nie jest. W mojej muzyce zawsze była melodia. Jak grałem supporty, to wychodziłem ze swoimi piosenkami – dodaje.
W tym roku kawałek „Moja panienka” kończy 20 lat. Nowator nie wie jeszcze czy odświeży swój największy hit, bo niczego nie chce robić na siłę. Mówi też, że nie da się wyżyć z jednego przeboju i musi grać do tego koncerty. A jeżeli ktoś nazywa go disco-polowcem, nie obraża się za to. Cała rozmowa jest dostępna na stronie tysol.pl.

Sarius i Juras swój świąteczny przekaz wzmocnili pokazując się z całą rodziną. W przypadku rapera z Częstochowy, to pierwsze takie doświadczenie w życiu.
– Z cyklu maraton pierwszych razów: pierwsze święta wielkanocne. Wszystkiego dobrego dla Was i Waszych rodzin! Dużo spokoju. PS do zobaczenia na koncertach w maju! – napisał Sarius, który niedawno został ojcem.
– Wiosna rozkwitła w pełni świeżością i ciepłem a więc Wesołych Świąt! Alleluja i do przodu! – dodał Juras, który także pokazał się z żoną i synem.

W świątecznym okresie Peja zdecydował się na krótki przekaz do fanów utrzymany w tonie religijnym.
– Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy – napisał weteran sceny.
News
Z bloku Belmondo kobieta wyskoczyła przez okno
„Z tego piętra skoczyła” – mówi na nagraniu raper.

Będący w ostatnich dniach w nie najlepszej formie psychicznej Belmondziak, był świadkiem niebezpiecznej sytuacji. Kobieta z jego bloku wyskoczyła przez okno.
Belmondo przebywa obecnie w Krakowie, skąd streamuje i upublicznia niepokojące filmy. Jest przestraszony i myśli, że ktoś go śledzi. Jest to wynikiem przyjmowania przez rapera różnych psychoaktywnych substancji. Jakby tego było mało, jego sąsiadka z Anglii postanowiła wyskoczyć z okna.
– Jestem sąsiadem i widziałem jak ta pani wyskoczyła. Z tego piętra skoczyła. Wygląda na naćpaną – mówi na nagraniu Młody G w kierunku osoby, która przyszła pomóc leżącej na ziemi kobiecie.
Kobieta wije się i jęczy, ale jak przekonuje raper, raczej nic się jej nie stało, bo nie spadła z wysoka.
Poniżej wideo:
-
News5 dni temu
Białas dissuje Bedoesa. Linijki wymierzone w byłego podopiecznego
-
News5 dni temu
Wstydu już nie ma. Bydgoszcz docenił Pawbeatsa
-
teledysk4 dni temu
Gural: „Kiedy było mi źle, wjeżdżała gruda i było grubo”
-
News17 godzin temu
Jongmenowi anulowali paszport. Chcą ściągnąć rapera z Dubaju
-
News4 dni temu
Wini o Grzegorzu Braunie: „To nie do przyjęcia, że można wygłaszać takie opinie”
-
News3 dni temu
Kaczy świętował historyczną wygraną Legii na Stamford Bridge
-
News4 dni temu
Wiemy, ile Bardala kosztował 3,5 metrowy kogut na okładkę płyty
-
News5 dni temu
ReTo nagrał kawałek dla znanego producenta piwa