Wywiad
Pablo Novacci: „Miałem dołączyć do SB Maffiji” |WYWIAD

Jako bonus do Reminiscenzji dołączamy specjalny wywiad z Pablo Novacci.
W nim sporo o muzyce, zajawkach, obecnej sytuacji życiowej oraz innych ciekawych sprawach.
Porozmawiamy dziś trochę o muzyce, ale także o życiu i podjętych decyzjach. Fani pewnie są ciekawi, co u Ciebie słychać?
Pablo: U mnie bardzo dobrze, żyję sobie, zarabiam pieniądze, mieszkam w UK, generalnie nie robie nic innego niż przeciętny Kowalski, a raczej Smith. Decyzji, nie podejmuję raczej żadnych na razie, gdyż nie ma, co zmieniać, a przynajmniej nie pora na to.
Gdybyś mógł cofnąć czas, zmieniłbyś decyzję odnośnie wyjazdu do Anglii?
Pablo: Oczywiście, że nie. Kto normalny chciałby mieszkać w kraju, w którym zarabia grosze, a jeszcze połowę tych groszy musi oddać skorumpowanym politykom. Jedyne, co bym ewentualnie zmienił, to może bym opóźnił wyjazd, nagrał jeszcze jedną, typowo radiową płytę i nakręcił do tego klipy, ale już za późno.
Jakieś diametralne różnice pomiędzy tymi dwoma krajami, a jakie podobieństwa?
Pablo: Różnic znacznie więcej niż podobieństw, choćby w tym, że tutaj za najniższą krajową jesteś w stanie godnie żyć, w dodatku ludzie traktują cie z należytym szacunkiem i są zwyczajnie przyjaźnie nastawieni. W kraju nad Wisłą, przepięknym kraju zrujnowanym przez bandę debili i sprzedawczyków, niestety tego nie zaznasz, przynajmniej nie legalnie.
Kilku Twoich dobrych znajomych muzyków też wyemigrowało do Anglii. Utrzymujesz z nimi kontakt?
Pablo: Tak, Spons, Szyna i wszyscy mamy chyba to samo zdanie co do gospodarki i poziomu życia w Polsce, a tutaj. Żaden z nas nie wyobraża sobie na chwilę obecną powrotu. Kontakt oczywiście utrzymuje, a z Szyną mieszkam.
Jak w ogóle doszło do współpracy między wami. Z tego co pamiętam Ty jesteś z Bytomia, a sztab MHM rezydował w Krk?
Pablo: Nie, nie, ja jestem z Jeleniej Góry, chłopaki z całej Polski. W 2012 roku, po mojej przeprowadzce na Śląsk, Spons zaproponował mi, jako beatmakerowi (NovyBeatz) bycie w MHM i od tego sie zaczęło. Następnie chłopaki zjechali większą grupa do Krakowa w poszukiwaniu polskiego snu.
Trochę zabawne, że Ty, "śpiewak" między trapowcami. Kiedy pojawiła się u Ciebie świadomość zdolności wokalnych i możliwości modulowania głosem?
Pablo: (śmiech) Mimo, że jestem śpiewakiem i robie muzykę taką, a nie inną, wiem o rapie więcej niż niejeden mainstream'owy gracz i właśnie dlatego zacząłem nagrywać. Brakowało wtedy w Polsce R'n'B, które wg mnie jest nieodłączną częścią rapu i zawsze idzie w parze. A to, że ja w ogóle zacząłem śpiewać to cud. Nienawidziłem tego robić. Mam muzykalną rodzinę, zawsze siostry i mama mnie zmuszały, żebym śpiewał. A co do tego kiedy to odkryłem, to nawet nie wiem, od zawsze trzymałem sie tonacji i słyszałem kiedy jest fałsz, a kiedy nie.
R.Kelly był z tobą od zawsze? Nie od dziś manifestujesz, że miał on na Ciebie największy wpływ.
Pablo: Od zawsze, idol, król R'n'B, świetny muzyk, doskonały gust, człowiek, który przetrwał chyba największy możliwy hejt. Wygrał każdą z rozpraw sądowych dotyczących pedofilii (wiadomo jak to działa w Stanach, plotka ciągnie kolejna plotkę, a ludzie otwierają sprawy tylko po to żeby wyciągnąć jak najwięcej kasy). W tym roku kończy 50 lat, a do polowy 2017 roku ma zabookowane koncerty, na które przychodzą tysiące ludzi. Z tego co patrzyłem, koncert gra średnio co 3 dni. Nic dodać, nic ująć, geniusz.
Ktoś jeszcze, może coś niespodziewanego i wskażesz kogoś z Polski?
Pablo: Jasne, od zawsze lubiłem Tedego, za poglądy i oczywiście za muzykę, Esende Mylffon powinno być kojarzone z najlepszym polskim rapem swojego czasu, to było coś ponadczasowego i bardzo wybiegającego przed, wtedy strasznie kulejącą i kiczowatą polską scenę rapową. Oczywiście nasi słuchacze okrzyknęli Tedego mianem banana i sprzedawczyka, nigdy się z tym nie zgadzałem. Innym idolem, jeżeli mówimy tylko o rapie jest z pewnością Tomb, wg mnie najlepsze w Polsce punchline'y, metafory i teksty z podwójnym dnem. No i najoryginalniejsze flow. Szkoda, że w taki głupi sposób zapadł w pamięć słuchaczy, no, ale to nie moja sprawa. W każdym razie, ja Wystudzony Temperament 1 i 2 dostałem, (śmiech).
Twoja stylówa jest dość specyficzna, jest to niby R'n'B ale sam chyba masz świadomość, że balansujesz na granicy kiczu.
Pablo:Ile ja bym dał, żeby ktoś mnie w końcu w ten kicz popchnął. Nagrywałbym fajne piosenki o miłości, jeździł pewnie czymś lepszym niż stare BMW, a dnie bym spędzał w studio. No, ale niestety, robie R'n'B, czy tez jakiś bliżej nieokreślony gatunek dla małego grona, które mnie wspiera i support'uje każdego dnia. A moja stylówka jest jedyna w swoim rodzaju i może być to nazwane disco polo, R'n'B. Kicz czy Bóg wie co, ale nie znajdziesz drugiego takiego ''wykonawcy'' jak ja i tyle. Na scenie mamy pełno punchline'erów, freestyle'owców, teraz nawet kilku śpiewaków, ale dla mnie większość brzmi tak samo i jest kopią 1:1 chłopaków z USA czy tez Francji. Chyba właśnie, dlatego słucham tylko rzędowej szóstki jak na razie i dialogów w Skyrim.
Mimo to chyba Ty zacząłeś karierę innego twórcy tego gatunku w Polsce . Chodzi mi o Smolastego, wasz wspólny numer Róże i Kolce to jego pierwszy numer na YT, dobrze pamiętam?
Pablo: Z pewnością nie ja zacząłem jego karierę, a zrobił on to sam. Ja mu ewentualnie dałem rozgłos większy niż 100 wyświetleń na YT. Pierwszy feat, ale to on swoim świetnym numerem i rewelacyjnym warsztatem przebił się trochę dalej. Teraz już jest znacznie wyżej niż ja i chwała Bogu, bo zwyczajnie wychodzi mu to mainstream'owo. Trafił na odpowiednich ludzi i jest najlepszą osobą do tego, aby grał w radiach i był w tym całym show-biznesie. Ja nie mam takich tatuaży, poza tym nie pije wódki, to się nie nadaję (śmiech).
Swego czasu byłeś bardzo płodnym artystą. Fani dostawali dużo materiału od Ciebie. Teraz jest zupełnie inaczej choć niedawno była premiera YSL Boy 2. Jak wygląda odbiór materiału wśród słuchaczy?
Pablo: Od 2013 do 2015 roku nagrałem około 200 piosenek i wydałem chyba z 8 projektów (LP, EP itd). To był chyba błąd i chyba za szybko to wszystko poszło, myślałem, że mi coś ucieknie, teraz widzę, że po prostu ''wyprzedziłem grę o lata, usiadłem na kamieniu, sączyłem browar, czekałem na rapgre'' ( wersy Tomba z 54 wersy spontan), ale chyba wypiłem za dużo tych piw i zasnąłem. No, albo gra jeszcze gdzieś sie tam toczy, zobaczymy. Teraz odbiór jest co najmniej tragiczny, ale jest to winą promocji, ale nie będę wchodził w szczegóły, bo czynników jest kilka/kilkanaście.
W dorobku masz już kilka albumów. Który według Ciebie jest najlepszy i najważniejszy?
Pablo: Najlepszy pod względem muzycznym Galactico, a najważniejsze są wszystkie. Każdy wiąże się z jakimiś tam wydarzeniami i emocjami, których doświadczyłem w życiu i na pewno jest to wspaniała pamiątka do końca życia.
Niby jesteś niszowym artystą, a jednak featy z Białasem, Sentino, zawsze chciałeś nagrać z Tombem, udało się. Mimo, że kariera nie poszła mega do przodu można czuć się spełnionym, albo chociaż usatysfakcjonowanym?
Pablo: W outro z płyty 7 śpiewam, że mam szacunek u najlepszych w tej grze, ale spełnionym/usatysfakcjonowanym to będę jak odbiorę Grammy, MTV Music Awards, a moje albumy pokryją się platyną. Marzenia, ale jakieś trzeba mieć.
Ja się ciągle zastanawiam, dlaczego Twoja osoba nie zaskarbiła sobie milionów serc tej lepszej płci? Wenus, Armagedon, Najlepszy kochanek, luźniejszeAnima Libera, Catylina, Avocado. Nie będę już dalej wymieniał. Swego czasu dupy się wyrywało na Pablo Novacciego, (śmiech), każdej się podobało.
Pablo: (śmiech) Każdy rwał dupy na Pablo Novacci oprócz Pablo Novacci. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, bo jest dla mnie większą zagadką niż sobie wyobrażasz. Od zawsze robiłem muzykę dla kobiet w pierwszej kolejności, ale statystycznie tylko 30% z moich słuchaczy to płeć piękna. Być może znowu, promocja – dziewczyny raczej nie są skłonne do wyszukiwania niszowych gatunków w Internecie, tylko cieszą sie na widok Justina Biebera w TV i tyle. Tak to sobie tłumacze (śmiech).
Kurcze, szkoda, że nie mam możliwości wideo wywiadu z Tobą, to byśmy pogadali jeszcze trochę. No nic zmiana klimatu, bo sam jestem ciekaw innych kwestii. Pamiętam jak śpiewałeś o swoim samochodzie, Pininfarina. Wiem, że coupe już nawet nie jeździ Twoja siostra, teraz cieszy kogoś innego. Pozostał Ci sentyment?
Pablo: Ten samochód to dla mnie legenda, na zawsze zostanie w mojej pamięci jako ta wyjątkowa 406'ka.
Masz jakieś szalone wspomnienia z tym samochodem?
Pablo: Tak, kiedyś jechałem przez całą Polskę, ze Śląska na Warmińsko-mazurskie, dokładnie 6 grudnia 2013 roku podczas orkanu Ksawery, zajęło mi to 10 godzin, zero widoczności, wszystkie główne drogi zajęte, a średnia prędkość może 40km/h. O innych ''SZALONYCH'' przygodach nie wypada mi tutaj pisać.
Obecnie twój status motoryzacyjny jak wygląda?
Pablo: Wspaniałe jak dla mnie, BMW e39 530i, czyli 3 litrowa, rzędowa, benzynowa szóstka o mocy 231 koni mechanicznych. Nic nadzwyczajnego, ale mnie bardzo cieszy – jest na klipie do UZI, dla fanów motoryzacji polecam sprawdzić.
Swego czasu byłeś kucharzem na YT. Nie masz już zajawki czy wystarczy Ci jak gotuje Szyna?
Pablo: (śmiech) Ja kompletnie nie potrafię gotować, te filmiki to były bardziej takie prowokacje i chęć przekazania swoich poglądów. Teraz bym się na to chyba nie zdecydował, nie potrafię się chyba już tak uzewnętrzniać.
Opowiedz jeszcze o swoich preferencjach kulinarnych?
Pablo: Pytajcie Szyny, on lepiej wie, ja nawet nie potrafię tych potraw nazwać.
Zaraz mnie czytelnicy zniszczą, że robie kącik łasucha albo dział jak żyć właściwie. Siłownia dalej jest obecna w Twoim życiu czy jednak nie ma już czasu na to?
Pablo: Obecna, ale nie jestem sportowym świrem i robie to raczej rekreacyjnie, dla lepszego samopoczucia i żeby jak Kaśka, kiedy złapie za rękę pomyślała sobie ''wow, ale muskuły'' (śmiech)
Powiedz jeszcze o czymś niespotykanym, czego słuchacze nie wiedzą, a to wydarzenie mogłoby przyśpieszyć twoją karierę.
Pablo: Kiedyś była gadka z Białasem a propos mojego dołączenia do SB. "Niestety, albo stety" nie doszło do tego. Widocznie Bóg tak chciał.
Na koniec. Co ze współpracą z Bonsonem. On Cię propsował, podobno gadaliście i co? Temat upadł?
Pablo: Akurat w tamtym okresie Bonsonowi rodził się potomek, nie chciałem truć mu zwyczajnie dupy, bo miał znacznie ważniejsze sprawy na głowie. Potem jakoś temat ucichł, a obecnie to nawet nie podbijam z prośbą; ale zrobię to jak mi tylko forma i korona na łeb wskoczy.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Wywiad
Zdunekk z Rap Generation: „Mam nadzieję, że będę jak Arab po Żywym Rapie” – wywiad
Raperka pójdzie w stronę Oliwki Brazil czy Young Leosi?

Zdunekk dotarła do finału programu Rap Generation, pokazując wachlarz swoich umiejętności. Nie udało jej się jednak wygrać. Co zamierza robić dalej?
Ponad 10 lat temu w programie „Żywy Rap” realizowanym przez Hemp Gru, najmocniej wybił się Arab, choć to nie on wygrał rapowe show. Zdunekk ma nadzieję, że jej kariera rozwinie się podobnie.
– Nie chcę się też stawiać gdzieś najwyżej, bo to nie ja ten program wygrałam – mówi skromnie raperka w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Wywiad
Favst: „Każdy w Polsce powinien przesłuchać ten utwór”
Seria szybkich pytań do producenta, który zaangażowany jest w program „Rap Generation”.

Podczas spotkania prasowego programu „Rap Generation”, złapaliśmy się z Favstem, który odpowiedział na serię szybkich pytań.
Favst to jeden z producentów, który współpracuje z finalistami programu „Rap Generation”. To m.in. pod jego okiem uczestnicy show przygotowywali swoje numery, które zostaną zaprezentowane w finale. Wtedy też dowiemy się, kto zgarnie kontrakt z Warner Music Poland.
Tymczasem Favsta zapytaliśmy m.in. o to, co jest najbardziej przereklamowane w show-biznesie, jaki numer powinien przesłuchać każdy Polak czy, co jadł na śniadanie. Producent powiedział także, że w tym roku zamierza wydać coś „ciekawego i kontrowersyjnego”.
Poniżej wideo:
Rap Generation – odcinki
W każdym odcinku zobaczymy występy najbardziej obiecujących artystów, wyłonionych spośród ponad 800 zgłoszeń. Każdy uczestnik dostaje swoją szansę – 90 sekund na scenie, by przekonać do siebie jury. Zanim jednak wejdzie do gry, na ekranie pojawia się jego krótki profil, dzięki czemu widzowie mogą lepiej poznać jego historię.
Po każdym odcinku trzech najlepszych uczestników – tych, którzy zdobędą najwyższe oceny jurorów – przechodzi do kolejnego etapu i wprowadza się do RAP HOUSE. To tam zaczyna się prawdziwa walka o finał!
Odcinki są dostępne na platformie Prime Video.
- Piątek 7 marca – odc. 1-2
- Piątek 14 marca – odc. 3-4
- Piątek 21 marca – odc. 5-6
- Piątek 28 marca – odc. 7-8
Rap Generation – na czym polega
Każdy juror może przyznać maksymalnie 25 punktów w każdej kategorii, co oznacza, że najlepszy występ może zgarnąć 100 punktów. Średnia ocen jurorów wyświetla się w rankingu danego odcinka, pozwalając widzom i uczestnikom na bieżąco śledzić wyniki.
Jury ocenia uczestników w czterech kluczowych kategoriach:
- Technika – precyzja, rytm, dykcja
- Flow – styl, dynamika, swoboda na bicie
- Teksty – kreatywność, przekaz, zabawa słowem
- Charyzma – osobowość, energia, sceniczna pewność siebie
Goście specjalni i mentorzy
Gośćmi specjalnymi poszczególnych odcinków będą min. Tede, Włodi, Abradab, a także bardziej newschoolowi twórcy jak Oliwka Brazil i Bambi. Z producentów będą to: Czarny HiFi, Deemz, Favst, Matheo i Francis.
Warsztaty w Rap House poprowadzą Sir Mich, VNM i Mr. Polska.
Wywiad
Tau o Słoniu: „Nie poważam jego rapu, nie słucham” – wywiad
W rozmowie m.in. o: Tede, Ostrym, Kalim, Zbuku, Sariusie, Kacprze HTA i Grande Connection.

Z kieleckim raperem udało nam się nam porozmawiać na żywo pod koniec tamtego roku. Poniżej prezentujemy blisko godzinny zapis tej rozmowy, w której pada wiele ksywek i poruszono w nim kilka wartościowych tematów.
– Co myślę o rapie Słonia? Nie poważam. To znaczy nie słucham, bo mi się nie podoba – mówi Tau w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl. Podczas rozmowy Tau wymienia także pseudonim jeszcze jednego rapera, z którego rapem mu nie po drodze.
Kielczanin wypowiedział się też na temat własnej twórczości. Jak mówi, przez decyzję, którą podjął jest z urzędu pozbawiony pewnych narzędzi, które umożliwiłyby mu wywindować swoją twórczość jeszcze wyżej.
– Ja z uwagi na to, że poszedłem tą radyklaną ścieżką, nie mogę mieć w klipie agresji, przemocy, nie mogę nikogo upokarzać, nikomu ubliżać, nie mogę mieć dragów, klamek czy rozebranych kobiet (…) Jak się człowiek zastanowi i popatrzy na najbardziej popularne polskie teledyski, to jest treść tych hitów – tłumaczy.
Tau mówi w wywiadzie także o:
- Beefach Tedego
- Czy O.S.T.R. to jego kolega?
- Relacjach z Sariusem, Fabijańskim, Bezczelem i Zbukiem
- Nagrywkach z Kalim i Kacprem HTA
- O Grande Connection
- Dlaczego usunąłby siebie ze sceny?
Wywiad
Wujek Samo Zło: „Tede nie umie się bić? To nie do końca prawda” – wywiad
Godzinna rozmowa z Wujkiem m.in. na temat TVP, Jędkera, freestyle’u i nowej płyty.

Tede jest obecnie w epicentrum konfliktu z Szalonym Reporterem i Arkiem Tańculą, którzy chcą go namówić na walkę. Tymczasem na temat bitewnych umiejętności warszawskiego rapera wypowiedział się Wujek Samo Zło.
Pod koniec roku przeprowadziliśmy rozmowę na żywo z Wujkiem, w której oczywistym jest, że poruszyliśmy m.in. temat Tedego i ich konfliktu. – Tede miał opinię takiego, co się nie bije i jest c**ą, a w Lublinie miałem z nim taką akcję, że wiem, że nie jest to do końca prawda. Jest duży chłop i też potrafi machać rękami – mówi WSZ w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Czy Wujek chciałby zawalczyć z TDF-em? – Top nie jest moja waga, ale jakby przytył parę kilo, a ja bym schudnął, to może. Ale wolałbym załatwić to po rapowemu – tłumaczy.
Podczas rozmowy poruszyliśmy m.in. takie wątki jak:
- Zapowiedź dissu na Tedego.
- Praca w TVP i wynagrodzenie.
- Konflikt z Jędkerem i chęć walki.
- Najlepszy freestyle’owiec?
- Co WSZ ma wspólnego z Krzysztofem Rutkowskim i Mini Majkiem.
- Skąd ksywka Cygan.
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.

W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
-
News2 dni temu
Słuchacze zaniepokojeni wyglądem Joki podczas wywiadu
-
News3 dni temu
Walka Alberto z Taazym zakończona skandalem (wideo)
-
News5 dni temu
Ten Typ Mes atakuje Stasiaka i jego żonę
-
teledysk4 dni temu
Alberto uderza w Malika? „Wziąłem sobie sam, żaden ciapak mi nic nie dał”
-
News2 dni temu
Ten Typ Mes po latach atakuje Mezo i wyjaśnia dlaczego
-
News3 dni temu
Fryderyki: O.S.T.R. ze statuetką. Nie przyszedł jej odebrać
-
News3 dni temu
Robot „Mata 2040” na gali Fryderyków – rewolucyjny występ
-
News1 dzień temu
Kaczor o kumplach i zespole: „Wszyscy mnie zawiedli, tylko nie rodzina”