Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

Pablo Novacci: „Miałem dołączyć do SB Maffiji” |WYWIAD

Opublikowany

 

Jako bonus do Reminiscenzji dołączamy specjalny wywiad z Pablo Novacci.

W nim sporo o muzyce, zajawkach, obecnej sytuacji życiowej oraz innych ciekawych sprawach.

 

Porozmawiamy dziś trochę o muzyce, ale także o życiu i podjętych decyzjach. Fani pewnie są ciekawi, co u Ciebie słychać?

Pablo: U mnie bardzo dobrze, żyję sobie, zarabiam pieniądze, mieszkam w UK, generalnie nie robie nic innego niż przeciętny Kowalski, a raczej Smith. Decyzji, nie podejmuję raczej żadnych na razie, gdyż nie ma, co zmieniać, a przynajmniej nie pora na to.

 

Gdybyś mógł cofnąć czas, zmieniłbyś decyzję odnośnie wyjazdu do Anglii?

Pablo: Oczywiście, że nie. Kto normalny chciałby mieszkać w kraju, w którym zarabia grosze, a jeszcze połowę tych groszy musi oddać skorumpowanym politykom. Jedyne, co bym ewentualnie zmienił, to może bym opóźnił wyjazd, nagrał jeszcze jedną, typowo radiową płytę i nakręcił do tego klipy, ale już za późno.

 

Jakieś diametralne różnice pomiędzy tymi dwoma krajami, a jakie podobieństwa?

Pablo: Różnic znacznie więcej niż podobieństw, choćby w tym, że tutaj za najniższą krajową jesteś w stanie godnie żyć, w dodatku ludzie traktują cie z należytym szacunkiem i są zwyczajnie przyjaźnie nastawieni. W kraju nad Wisłą, przepięknym kraju zrujnowanym przez bandę debili i sprzedawczyków, niestety tego nie zaznasz, przynajmniej nie legalnie.

 

Kilku Twoich dobrych znajomych muzyków też wyemigrowało do Anglii. Utrzymujesz z nimi kontakt?

Pablo: Tak, Spons, Szyna i wszyscy mamy chyba to samo zdanie co do gospodarki i poziomu życia w Polsce, a tutaj. Żaden z nas nie wyobraża sobie na chwilę obecną powrotu. Kontakt oczywiście utrzymuje, a z Szyną mieszkam.

 

Jak w ogóle doszło do współpracy między wami. Z tego co pamiętam Ty jesteś z Bytomia, a sztab MHM rezydował w Krk?

Pablo: Nie, nie, ja jestem z Jeleniej Góry, chłopaki z całej Polski. W 2012 roku, po mojej przeprowadzce na Śląsk, Spons zaproponował mi, jako beatmakerowi (NovyBeatz) bycie w MHM i od tego sie zaczęło. Następnie chłopaki zjechali większą grupa do Krakowa w poszukiwaniu polskiego snu.

 

Trochę zabawne, że Ty, "śpiewak" między trapowcami. Kiedy pojawiła się u Ciebie świadomość zdolności wokalnych i możliwości modulowania głosem?

Pablo: (śmiech) Mimo, że jestem śpiewakiem i robie muzykę taką, a nie inną, wiem o rapie więcej niż niejeden mainstream'owy gracz i właśnie dlatego zacząłem nagrywać. Brakowało wtedy w Polsce R'n'B, które wg mnie jest nieodłączną częścią rapu i zawsze idzie w parze. A to, że ja w ogóle zacząłem śpiewać to cud. Nienawidziłem tego robić. Mam muzykalną rodzinę, zawsze siostry i mama mnie zmuszały, żebym śpiewał. A co do tego kiedy to odkryłem, to nawet nie wiem, od zawsze trzymałem sie tonacji i słyszałem kiedy jest fałsz, a kiedy nie.

 

R.Kelly był z tobą od zawsze? Nie od dziś manifestujesz, że miał on na Ciebie największy wpływ.

Pablo: Od zawsze, idol, król R'n'B, świetny muzyk, doskonały gust, człowiek, który przetrwał chyba największy możliwy hejt. Wygrał każdą z rozpraw sądowych dotyczących pedofilii (wiadomo jak to działa w Stanach, plotka ciągnie kolejna plotkę, a ludzie otwierają sprawy tylko po to żeby wyciągnąć jak najwięcej kasy). W tym roku kończy 50 lat, a do polowy 2017 roku ma zabookowane koncerty, na które przychodzą tysiące ludzi. Z tego co patrzyłem, koncert gra średnio co 3 dni. Nic dodać, nic ująć, geniusz.

 

Ktoś jeszcze, może coś niespodziewanego i wskażesz kogoś z Polski?

Pablo: Jasne, od zawsze lubiłem Tedego, za poglądy i oczywiście za muzykę, Esende Mylffon powinno być kojarzone z najlepszym polskim rapem swojego czasu, to było coś ponadczasowego i bardzo wybiegającego przed, wtedy strasznie kulejącą i kiczowatą polską scenę rapową. Oczywiście nasi słuchacze okrzyknęli Tedego mianem banana i sprzedawczyka, nigdy się z tym nie zgadzałem. Innym idolem, jeżeli mówimy tylko o rapie jest z pewnością Tomb, wg mnie najlepsze w Polsce punchline'y, metafory i teksty z podwójnym dnem. No i najoryginalniejsze flow. Szkoda, że w taki głupi sposób zapadł w pamięć słuchaczy, no, ale to nie moja sprawa. W każdym razie, ja Wystudzony Temperament 1 i 2 dostałem, (śmiech).

 

Twoja stylówa jest dość specyficzna, jest to niby R'n'B ale sam chyba masz świadomość, że balansujesz na granicy kiczu.

Pablo:Ile ja bym dał, żeby ktoś mnie w końcu w ten kicz popchnął. Nagrywałbym fajne piosenki o miłości, jeździł pewnie czymś lepszym niż stare BMW, a dnie bym spędzał w studio. No, ale niestety, robie R'n'B, czy tez jakiś bliżej nieokreślony gatunek dla małego grona, które mnie wspiera i support'uje każdego dnia. A moja stylówka jest jedyna w swoim rodzaju i może być to nazwane disco polo, R'n'B. Kicz czy Bóg wie co, ale nie znajdziesz drugiego takiego ''wykonawcy'' jak ja i tyle. Na scenie mamy pełno punchline'erów, freestyle'owców, teraz nawet kilku śpiewaków, ale dla mnie większość brzmi tak samo i jest kopią 1:1 chłopaków z USA czy tez Francji. Chyba właśnie, dlatego słucham tylko rzędowej szóstki jak na razie i dialogów w Skyrim.

 

Mimo to chyba Ty zacząłeś karierę innego twórcy tego gatunku w Polsce . Chodzi mi o Smolastego, wasz wspólny numer Róże i Kolce to jego pierwszy numer na YT, dobrze pamiętam?

Pablo: Z pewnością nie ja zacząłem jego karierę, a zrobił on to sam. Ja mu ewentualnie dałem rozgłos większy niż 100 wyświetleń na YT. Pierwszy feat, ale to on swoim świetnym numerem i rewelacyjnym warsztatem przebił się trochę dalej. Teraz już jest znacznie wyżej niż ja i chwała Bogu, bo zwyczajnie wychodzi mu to mainstream'owo. Trafił na odpowiednich ludzi i jest najlepszą osobą do tego, aby grał w radiach i był w tym całym show-biznesie. Ja nie mam takich tatuaży, poza tym nie pije wódki, to się nie nadaję (śmiech).

 

Swego czasu byłeś bardzo płodnym artystą. Fani dostawali dużo materiału od Ciebie. Teraz jest zupełnie inaczej choć niedawno była premiera YSL Boy 2. Jak wygląda odbiór materiału wśród słuchaczy?

Pablo: Od 2013 do 2015 roku nagrałem około 200 piosenek i wydałem chyba z 8 projektów (LP, EP itd). To był chyba błąd i chyba za szybko to wszystko poszło, myślałem, że mi coś ucieknie, teraz widzę, że po prostu ''wyprzedziłem grę o lata, usiadłem na kamieniu, sączyłem browar, czekałem na rapgre'' ( wersy Tomba z 54 wersy spontan), ale chyba wypiłem za dużo tych piw i zasnąłem. No, albo gra jeszcze gdzieś sie tam toczy, zobaczymy. Teraz odbiór jest co najmniej tragiczny, ale jest to winą promocji, ale nie będę wchodził w szczegóły, bo czynników jest kilka/kilkanaście.

 

W dorobku masz już kilka albumów. Który według Ciebie jest najlepszy i najważniejszy?

Pablo: Najlepszy pod względem muzycznym Galactico, a najważniejsze są wszystkie. Każdy wiąże się z jakimiś tam wydarzeniami i emocjami, których doświadczyłem w życiu i na pewno jest to wspaniała pamiątka do końca życia.

 

Niby jesteś niszowym artystą, a jednak featy z Białasem, Sentino, zawsze chciałeś  nagrać z Tombem, udało się. Mimo, że kariera nie poszła mega do przodu można czuć się spełnionym, albo chociaż usatysfakcjonowanym?

Pablo: W outro z płyty 7 śpiewam, że mam szacunek u najlepszych w tej grze, ale spełnionym/usatysfakcjonowanym to będę jak odbiorę Grammy, MTV Music Awards, a moje albumy pokryją się platyną. Marzenia, ale jakieś trzeba mieć.

 

Ja się ciągle zastanawiam, dlaczego Twoja osoba nie zaskarbiła sobie milionów serc tej lepszej płci? Wenus, Armagedon, Najlepszy kochanek, luźniejszeAnima Libera, Catylina, Avocado. Nie będę już dalej wymieniał. Swego czasu dupy się wyrywało na Pablo Novacciego, (śmiech), każdej się podobało.

Pablo: (śmiech) Każdy rwał dupy na Pablo Novacci oprócz Pablo Novacci. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, bo jest dla mnie większą zagadką niż sobie wyobrażasz. Od zawsze robiłem muzykę dla kobiet w pierwszej kolejności, ale statystycznie tylko 30% z moich słuchaczy to płeć piękna. Być może znowu, promocja – dziewczyny raczej nie są skłonne do wyszukiwania niszowych gatunków w Internecie, tylko cieszą sie na widok Justina Biebera w TV i tyle. Tak to sobie tłumacze (śmiech).

 

Kurcze, szkoda, że nie mam możliwości wideo wywiadu z Tobą, to byśmy pogadali jeszcze trochę. No nic zmiana klimatu, bo sam jestem ciekaw innych kwestii. Pamiętam jak śpiewałeś o swoim samochodzie, Pininfarina. Wiem, że coupe już nawet nie jeździ Twoja siostra, teraz cieszy kogoś innego. Pozostał Ci sentyment?

Pablo: Ten samochód to dla mnie legenda, na zawsze zostanie w mojej pamięci jako ta wyjątkowa 406'ka.

 

Masz jakieś szalone wspomnienia z tym samochodem?

Pablo: Tak, kiedyś jechałem przez całą Polskę, ze Śląska na Warmińsko-mazurskie, dokładnie 6 grudnia 2013 roku podczas orkanu Ksawery, zajęło mi to 10 godzin, zero widoczności, wszystkie główne drogi zajęte, a średnia prędkość może 40km/h. O innych ''SZALONYCH'' przygodach nie wypada mi tutaj pisać.

 

Obecnie twój status motoryzacyjny jak wygląda?

Pablo: Wspaniałe jak dla mnie, BMW e39 530i, czyli 3 litrowa, rzędowa, benzynowa szóstka o mocy 231 koni mechanicznych. Nic nadzwyczajnego, ale mnie bardzo cieszy – jest na klipie do UZI, dla fanów motoryzacji polecam sprawdzić.

 

Swego czasu byłeś kucharzem na YT. Nie masz już zajawki czy wystarczy Ci jak gotuje Szyna?

Pablo: (śmiech) Ja kompletnie nie potrafię gotować, te filmiki to były bardziej takie prowokacje i chęć przekazania swoich poglądów. Teraz bym się na to chyba nie zdecydował, nie potrafię się chyba już tak uzewnętrzniać.

 

Opowiedz jeszcze o swoich preferencjach kulinarnych?

Pablo: Pytajcie Szyny, on lepiej wie, ja nawet nie potrafię tych potraw nazwać.

 

Zaraz mnie czytelnicy zniszczą, że robie kącik łasucha albo dział jak żyć właściwie. Siłownia dalej jest obecna w Twoim życiu czy jednak nie ma już czasu na to?

Pablo: Obecna, ale nie jestem sportowym świrem i robie to raczej rekreacyjnie, dla lepszego samopoczucia i żeby jak Kaśka, kiedy złapie za rękę pomyślała sobie ''wow, ale muskuły'' (śmiech)

 

Powiedz jeszcze o czymś niespotykanym, czego słuchacze nie wiedzą, a to wydarzenie mogłoby przyśpieszyć twoją karierę.

Pablo: Kiedyś była gadka z Białasem a propos mojego dołączenia do SB. "Niestety, albo stety" nie doszło do tego. Widocznie Bóg tak chciał.

 

Na koniec. Co ze współpracą z Bonsonem. On Cię propsował, podobno gadaliście i co? Temat upadł?

Pablo: Akurat w tamtym okresie Bonsonowi rodził się potomek, nie chciałem truć mu zwyczajnie dupy, bo miał znacznie ważniejsze sprawy na głowie. Potem jakoś temat ucichł, a obecnie to nawet nie podbijam z prośbą; ale zrobię to jak mi tylko forma i korona na łeb wskoczy.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Łona: „Najfajniejsze rzeczy powstają w ciszy”

Rozmawiamy z raperem tuż po otrzymaniu pierwszego Fryderyka.

Opublikowany

 

scena z: Łona, Kacper Krupa, fot. Piętka Mieszko/AKPA

Zdecydowanym zwycięzcą jubileuszowej 30. gali rozdania Fryderyków był Łona (w akompaniamencie Kacpra Krupy, Andrzeja Koniecznego i Krzysztofa Kiziewicza). Panowie zgarnęli łącznie trzy statuetki, wychodząc tym poza naszą rodzinną kategorię. Po pierwszej wygranej, nasza redaktorka Luiza Di Felici miała okazję porozmawiać z laureatami.

Witamy z powrotem po długiej przerwie!

Łona: Może z waszego punktu widzenia długiej — z mojego punktu widzenia to zupełnie normalna sytuacja, że pomiędzy płytami jest 4 czy 5 lat przerwy, czy ile tam człowiek chce. Całe to założenie o tym, że trzeba być stale obecnym w obiegu medialnym jest moim zdaniem fałszywe. Najfajniejsze rzeczy powstają w ciszy.

Kiziewicz: To w przypadku Łony, bo Konieczny i Krupa robią projekt za projektem. Stymulowanie środowiska hip-hopowego takimi zjawiskami jest piękne, to poszerza horyzonty, rap staje się bardziej różnorodny. Poza tym, dobrze jest pokazywać, że młodzi twórcy mogą współpracować z takimi dziadami jak ja czy Łona. No i dobrze sobie nawinąć do saksofonu.

Łona: Słuszna uwaga, nie ma melanżu bez nawijania do saksofonu.

Coraz częściej żywe instrumenty krzyżują się z hip-hopem. Jak publika reaguje na Wasze połączenie?

Łona: Tak się szczęśliwie składa, że od zawsze gram w towarzystwie zajebistych muzyków i to zawsze działa. Publiczność dobrze to przyjmuje — co najważniejsze: audytorium wie, na co przychodzi i nie jest znudzone jazzowymi frytami na końcu numerów. Wręcz przeciwnie, bardzo się tym jara.

Krupa: Też nie są za długie (śmiech).

Jesteśmy po pierwszej statuetce, przed nami kolejne (panowie zwyciężyli w trzech kategoriach – Album Roku Hip-Hop, Zespół/Projekt artystyczny Roku oraz Klip Roku – przyp. autorki). Za dwa tygodnie mamy Popkillery i jesteś zdecydowanym faworytem w kategorii „Liryczny raper roku”. Ostatnim razem statuetkę otrzymał Bisz. Czy zatem młodzi raperzy nie potrafią napisać dobrego tekstu?

Łona: Jasne, że potrafią, po prostu rzadko o tym słychać. Z rapem jest dokładnie tak samo cały czas – 90% jest średnia, a 10% to super ciekawe rzeczy. W latach 90. było tak samo, i teraz. Jeśli tylko odrobinkę się poszuka, można znaleźć wiele ciekawych zjawisk. Sam fakt, że Bisz został obsypany Popkillerami w zeszłym roku dowodzi, że jest i miejsce na taki rap i są jego odbiorcy. Co do młodych artystów — pewnie, że potrafią; sprawdźcie sobie np. co ostatnio Bocconi wyprawia, to są znakomite rzeczy.

Kiziewicz: Ja jeszcze dodam, że wyreżyserowałem klip roku – i to jest hip-hopowy klip roku! Więc na GlamRap jest zajebista informacja, że zwycięzcą w tej kategorii jest jedyny nominowany klip hip-hopowy. To też jest przebicie do …mainstreamu?

Łona: Skoro już użyłeś tego rzeczownika — Fryderyki to mejdżersowa impreza, my tu wpadliśmy raczej przejazdem. Jaram się i jestem dumny, że mój przyjaciel Krzysztof Kiziewicz dostał tę nagrodę, ale istoty to nie zmieni — ani ten klip, ani ta muzyka nie są dla wszystkich, nie do każdego to trafi. I bardzo dobrze, nie warto iść na zbyt duże kompromisy.

Kiziewicz: Ja jestem starym breakdancerem, stąd się znamy z Łoną. Potem przeszedłem na reżyserię klipów. Na wieść o tym, że ten pan trzeci raz mnie zaprosił do realizacji, uznałem że muszę to zrobić. Ostatni klip jaki robiliśmy razem był do numeru „Kaloryfer”, z którego jestem bardzo dumny. Między nami jest bezgraniczna przyjaźń i zero złotych, stara hiphopowa zajawka.

Dzięki za rozmowę.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wynagrodzenia dla artystów – wywiad z Mateuszem Smółką ze Spotify

„Wykonawcy, wydawcy i autorzy piosenek mają co najmniej dwa razy wyższe przychody niż za czasów świetności płyt CD”.

Opublikowany

 

spotify

Przed weekendem otrzymaliśmy raport tantiem ze Spotify. Platforma po raz pierwszy udostępniła dane o przychodach polskich artystów za 2023 rok. Miałem okazję zamienić parę słów na ten temat z Mateuszem Smółką z Music Team Lead na Polskę w Spotify w tym kontekście. Przy okazji zahaczyłem też o kilka innych kwestii, jak np. zmiana ustawy o prawie autorskim czy wprowadzenie na Spotify teledysków.

W związku z pracami nad projektem ustawy zmieniającej przepisy o prawie autorskim i innych ustawach (UC6), w imieniu Spotify bardzo stanowczo wyraziłeś swoje obawy wobec możliwości jej wprowadzenia. Przybliżmy ten temat naszym czytelnikom. Co takiego szykuje nam Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Bartłomiej Sienkiewicz i czym są te „dodatkowe wynagrodzenia dla twórców”?

Jasne, już tłumaczę. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Pan Bartłomiej Sienkiewicz, zapowiedział wprowadzenie dodatkowej opłaty, która miałaby być pobierana przez organizacje zbiorowego zarządzania od muzycznych platform streamingowych, aby zapewnić wyższe wynagrodzenie dla wykonawców. Resort przedstawia to jako sposób na wdrożenie w Polsce dyrektywy o prawie autorskim i prawach pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (tzw. dyrektywy DSM). Jednak unijna dyrektywa nie wymaga wprowadzenia takiego mechanizmu. Co więcej, podobne do tego zaproponowanego przez Ministerstwo rozwiązanie zostało odrzucone na szczeblu unijnym. To, co ostatecznie znalazło się w dyrektywie, to zobowiązanie do zapewnienia odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia w relacjach między twórcami, producentami i wydawcami, ale nie poprzez nakładanie na dostawców streamingu obowiązku podwójnego płacenia za te same licencje.

Chciałbym, aby wyraźnie to wybrzmiało – w pełni popieramy prawo twórców do uczciwego wynagrodzenia i możliwości utrzymywania się z twórczości. Jako Spotify przekazujemy płatności właścicielom praw, takim jak wytwórnie i wydawcy, którzy następnie płacą artystom, w tym kompozytorom, autorom i wykonawcom, na podstawie ich indywidualnych umów. W 2023 roku kwota ta, wypłacona tylko przez Spotify, wyniosła 150 milionów złotych. Wyraziliśmy wątpliwości co do zaproponowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego rozwiązania, ponieważ nie dotyka ono sedna sprawy. A mianowicie, jak zapewnić odpowiednie wynagrodzenie dla wykonawców przez właścicieli praw do muzyki. Ponadto, mechanizm proponowany przez Ministerstwo – czyli wprowadzenie dodatkowych opłat za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania – pogorszyłby, a nie poprawił, sytuację w polskim sektorze muzycznym.

Większość muzycznych platform streamingowych, w tym nasza, ma bardzo dobre, symbiotyczne relacje z przemysłem muzycznym. Nasze umowy z właścicielami praw do muzyki przewidują, że opłaty licencyjne za muzykę rosną wraz z naszymi dochodami. Jeżeli zarabiamy więcej, wytwórnie muzyczne i wydawcy muzyki także zarabiają więcej. Wszyscy na tym korzystają, ale oczywiście ważne jest, aby wykonawcy otrzymywali odpowiednie wynagrodzenie, zgodnie z obowiązującymi ich umowami.

Obecnie Spotify przekazuje około dwóch trzecich swoich przychodów na opłaty z tytułu praw autorskich i pokrewnych. To wielokrotnie więcej niż opłaty płacone przez radio czy telewizję. Ponadto, jako Spotify, oferujemy artystom różnego rodzaju formy promocji i darmowe narzędzia wspomagające rozwój ich działalności muzycznej. Te narzędzia, technologie i działania promocyjne są kosztowne, a my obecnie nie jesteśmy w stanie pokryć dodatkowej, projektowanej przez ministerstwo opłaty za te same prawa, za które już teraz się rozliczamy. Jakiekolwiek dodatkowe koszty musiałyby zostać zrównoważone przez zmniejszenie wsparcia dla lokalnych artystów, podwyżki cen dla polskich użytkowników lub inne środki, a bardzo chcielibyśmy uniknąć takiej sytuacji.

Zachęcamy rząd do przyjrzenia się, w jaki sposób dyrektywa została wdrożona w innych krajach Unii Europejskiej. Jedynie Belgia wprowadziła podobne rozwiązanie dla dostawców streamingu muzyki i jest ono obecnie kwestionowane przez branżę. W rzeczywistości, belgijskie przepisy są przedmiotem 5 różnych postępowań przed sądami krajowymi. Pozostałe 25 państw Unii Europejskiej nie uwzględniło tego dodatkowego zobowiązania. Niektóre z nich przeprowadziły obszerne analizy dotyczące wprowadzenia takiego rozwiązania i ostatecznie doszły do wniosku, że nie służy ono interesom sektora muzycznego, w tym artystom i konsumentom.

Pozostając w dziedzinie ustaw i regulacji, jakie są największe wyzwania związane z zarządzaniem muzycznym na polskim rynku, zwłaszcza w kontekście zmieniających się przepisów prawnych?

Dużym wyzwaniem jest szybka adaptacja do zmieniających się przepisów. Przemysł muzyczny zmienia się bardzo dynamicznie. Powstaje coraz większa grupa niezależnych artystów, którzy są zarazem własnymi producentami. Są to podmioty działające jako małe firmy. Jesteśmy zdania, że polski rząd powinien pomagać tym małym przedsiębiorstwom i dać im szansę na opracowanie rozwiązań, które byłyby funkcjonalne i rozsądne — zarówno dla małych, jak i dużych podmiotów oraz różnego rodzaju artystów, w tym wykonawców. A to wymaga czasu. Dlatego w przypadku projektu nowelizacji ustawy o prawie autorskim proponujemy rozwiązanie, które dałoby całemu przemysłowi muzycznemu 24 miesiące na negocjacje działań mających na celu zagwarantowanie odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia dla wykonawców muzycznych. Rząd zawsze może wrócić do propozycji regulacji, ale nie powinna być ona pierwszym odruchem, zwłaszcza jeśli chodzi o branżę tak złożoną i dynamicznie zmieniającą się jak przemysł muzyczny.

Spotify wprowadziło teledyski do swojej aplikacji. W Polsce aktualnie trwa wersja beta tej funkcji. Co ciekawe, nasz kraj otrzymał tę możliwość jako jeden z nielicznych. Rodzi się więc oczywiste pytanie – czy planujecie stać się alternatywą dla YouTube w sektorze „music video”?

Naszym priorytetem jest ułatwienie użytkownikom odkrywania lokalnych talentów na platformie oraz budowanie silnych relacji między twórcami a ich fanami. Wierzymy, że teledyski pomogą nam osiągnąć ten cel. Bardzo się cieszę, że Polska znajduje się w gronie pierwszych rynków na świecie, gdzie ta nowa opcja jest dostępna.

Spotify podał ostatnio informację, iż od 2018 roku słuchalność polskich artystek na całym świecie wzrosła łącznie o niemal 400%. Takie dane dają nadzieję, na rozpoczynający się podbój zagranicznych rynków przez nasze rodzime wykonawczynie. A może to przedwczesna euforia?

Zauważamy zdecydowany wzrost popularności polskich artystek nie tylko w kraju, ale również poza granicami Polski. Doskonałym przykładem jest tu Hania Rani, utalentowana pianistka, kompozytorka i wokalistka, która w 2023 roku była najczęściej odtwarzaną polską artystką na Spotify poza granicami kraju, choć nie znalazła się na analogicznej liście top 10 w Polsce. Przyglądając się naszej krajowej scenie muzycznej, warto zauważyć pozytywny, aczkolwiek nieoczywisty trend — wzrost silnych, kobiecych głosów na polskiej scenie rapowej. Young Leosia i bambi, które znalazły się wśród najczęściej streamowanych artystek w Polsce w 2023 roku udowadniają, że różnorodność w najchętniej słuchanym gatunku muzycznym w Polsce rośnie. A jestem przekonany, że to dopiero początek. Być może kojarzysz, że w kwietniu 2021 roku wprowadziliśmy program EQUAL Polska. W jego ramach, co miesiąc, na okładce playlisty EQUAL Polska prezentowana jest wybrana, polska artystka, a jej utwory są także uwzględniane w innych playlistach redakcyjnych. Do tej pory w programie zaangażowanych zostało ponad 30 ambasadorek, w tym wspomniana wcześniej Hania Rani, a także Daria Zawiałow, sanah, Brodka, Margaret, Nosowska, Young Leosia, bambi czy LUNA — tegoroczna reprezentantka Polski na Konkursie Piosenki Eurowizji. Jestem przekonany, że widoczność polskich artystek w kraju i na całym świecie będzie nadal rosła.

Przejdźmy do kwestii raportu Loud&Clear opublikowanego przez Spotify. Wynika z niego, że tantiemy generowane przez polskich właścicieli praw autorskich na tej platformie wzrosły o ponad 750% od 2017 roku. W zeszłym roku była to kwota przekraczająca 150 milionów złotych. Skąd taka zmiana?

Pamiętajmy, że kiedy Spotify rozpoczynało swoją działalność, piractwo stanowiło poważne zagrożenie dla przemysłu muzycznego, a my zapewniliśmy zdrową alternatywę umożliwiającą słuchaczom dostęp do muzyki w sposób zgodny z prawem, jednocześnie wynagradzając wykonawców za ich pracę. Dzisiaj, w erze streamingu, wykonawcy, wydawcy i autorzy piosenek mają co najmniej dwa razy wyższe przychody niż za czasów świetności płyt CD, a Spotify wypłaca rekordowe kwoty, które rosną z roku na rok.

Jeśli mówimy konkretnie o lokalnej branży muzycznej, warto zauważyć, że tutaj wzrost przychodów jest szczególnie widoczny i zapewnia polskiemu sektorowi muzycznemu pozycję 20. największego rynku muzycznego na świecie według IFPI (pol. Międzynarodowej Federacji Przemysłu Fonograficznego). Dodatkowo, coraz więcej użytkowników trafia na Spotify, co oznacza większe wpływy dla branży, gdyż dwie trzecie naszych przychodów z muzyki trafia bezpośrednio do właścicieli praw. Warto także dodać, że kwoty, o których mówimy, generowane są wyłącznie z tytułu tantiem ze Spotify, a dochody artystów mogą pochodzić również z innych źródeł — w tym z pozostałych platform streamingowych, sprzedaży biletów na koncerty czy produktów związanych z twórczością danego artysty.

Polski sektor muzyczny kwitnie i nieustannie się rozrasta. W 2023 roku aż 580 polskich artystów zarobiło więcej niż 50 000 złotych każdy wyłącznie z tytułu tantiem ze Spotify, co stanowi wzrost o 20% w porównaniu z rokiem 2022 i ponad 4-krotny wzrost w ciągu ostatnich pięciu lat.

W rozrachunku globalnym po raz pierwszy niezależne wytwórnie stanowiły około połowy tego, co cały przemysł wygenerował na Spotify w 2023 roku, czyli 4,5 miliarda dolarów. Czy ten trend jest również zauważalny na polskim rynku?

Tak, jak najbardziej. W polskiej branży muzycznej jest wiele niezależnych wytwórni, a nasze dane tylko to odzwierciedlają. W samym 2023 niezależni artyści i wytwórnie wygenerowały ponad połowę puli tantiem polskich artystów ze Spotify.

Rozmawiamy na łamach portalu rapowego, więc muszę o nasze podwórko podpytać. Jak wygląda w Polsce sytuacja tego gatunku muzycznego na tle konkurencyjnych nurtów?

W 2023 roku rap, podobnie jak w ostatnich latach, dominował nad innymi gatunkami muzycznymi na listach najchętniej słuchanych artystów i piosenek w Polsce. Całe podium — trzech najczęściej odtwarzanych artystów w Polsce — było zajęte przez raperów: Taco Hemingwaya, White’a 2115 i Kukona. Ponadto, najczęściej odtwarzane albumy w 2023 roku były projektami typowo rapowymi – „Biznes Rodzinny” 2115, „club 2020” clubu 2020 i „1-800 Oświecenie” wspomnianego wcześniej Taco Hemingwaya. Polskie raperki radzą sobie bardzo dobrze na platformie w Polsce, co bardzo mnie cieszy — doskonałym przykładem jest duet Young Leosi i bambi. W 2023 roku bambi (posiadająca niemal 1,7 miliona słuchaczy miesięczne na platformie) była jedną z pięciu uczestniczek czwartej edycji naszego programu, RADAR Polska, mającego na celu wspieranie wschodzących artystów. Jej trzy utwory znalazły się w 2023 roku na top liście najczęściej odtwarzanych utworów polskich artystek w Polsce („MILLIE WALKY”, „BFF” z Young Leosią i „IRL”). W tym samym roku (2023), obie znalazły się także w gronie pięciu najczęściej odtwarzanych artystek w Polsce. W grudniu ubiegłego roku artystki zostały także ambasadorkami programu EQUAL, którego celem jest zwiększanie widoczności kobiet-artystek w branży muzycznej na całym świecie.

W 2023 roku, aż 580 polskich artystów wygenerowało tylko ze Spotify ponad 50 tysięcy polskich złotych. Takie dane robią wrażenie. Zastanawia mnie jednak, czy nie zaczyna się tym samym potencjalny przesyt na rynku. Zbliżamy się do jakiejś granicy?

Co oczywiste, po raz pierwszy udostępniamy lokalne dane dotyczące tantiem i jesteśmy też jedyną platformą, która zapewnia taki poziom transparentności w tej kwestii. Jeżeli cofniemy się do 2017 roku, widać wyraźnie, że nie ma żadnych oznak tzw. “przesytu” na rynku — liczba artystów, którzy w 2023 roku zarobili ponad 50 000 złotych każdy wyłącznie z tytułu tantiem pochodzących ze Spotify wzrosła o 20% w porównaniu z rokiem 2022 i ponad 4-krotnie w ciągu ostatnich pięciu lat.

Porozmawiajmy o przyszłości. Czego możemy się spodziewać po Spotify w perspektywie najbliższych kilku lat?

Nadal chcemy móc rozwijać programy takie jak RADAR i EQUAL oraz nasze lokalne działania edytorskie, które mają na celu zwiększanie widoczności lokalnych artystów i ułatwienie odkrywania ich twórczości. Dodatkowo, stale będziemy udoskonalać naszą bezpłatną platformę Spotify For Artists, dostępną dla wszystkich artystów, zapewniając im dane i wgląd w czasie rzeczywistym na temat tego, jak ich treści są konsumowane na Spotify i przez kogo.

Co więcej, chcemy też wprowadzać kolejne innowacje i nowe doświadczenia dla użytkowników — takie jak teledyski, z którymi wystartowaliśmy na polskim rynku w zeszłym tygodniu oraz kontynuować coroczne, spersonalizowane doświadczenie muzyczne, jakim jest Spotify Wrapped, które cieszy się ogromną popularnością wśród użytkowników. Jednak, aby kontynuować te inicjatywy, potrzebujemy stabilnej podstawy prawnej, która będzie korzystna dla wszystkich zainteresowanych stron.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

DJ 600V: „Ten Fryderyk to dla mnie nagroda dla całego środowiska”

Rozmawiamy z Voltem tuż po otrzymaniu złotej statuetki.

Opublikowany

 

paluch dj 6000v
fot. AKPA

Jesteśmy po 30. jubileuszowej gali rozdania Fryderyków. Oprócz przyznania statuetek w standardowych kategoriach, ZPAV wyłonił kilku artystów, którzy uhonorowani zostali Złotym Fryderykiem – nagrodą dla muzyków i twórców wybitnie zasłużonych dla polskiej kultury muzycznej. Niesamowicie cieszy nas obecność wśród laureatów postaci z hip-hopowego podwórka. DJ 600V to zdecydowanie persona legendarna, tworząca fundament naszej kultury. Pomiędzy gratulacjami, poprosiliśmy Sebastiana o komentarz.

Nie znajdziemy wielu osób, które przyczyniły się do rozwoju rapu w Polsce tak jak DJ 600V. Wróć. Nie znajdziemy wielu osób, które przyczyniły się do rozwoju całej kultury hip-hopowej w Polsce. Definitywnie Volt jest jednym z ojców założycieli całego zamieszania. Jak widzi to sam zainteresowany?

– To się zaczęło dużo wcześniej niż to środowisko powstało. Inaczej jest gdy środowisko funkcjonuje i się do niego dostajesz, a inaczej gdy funkcjonujesz w ramach pomysłu estetycznego i potem buduje się wokół tego środowisko. Nie zauważasz tego. Po prostu przychodzą ludzie, z którymi przybijasz piątki. Oni się pojawiają, stają się znajomymi lub przyjaciółmi, ale nie czujesz się częścią środowiska. Ono się pojawiło wokół mnie, to jest inna perspektywa – mówi weteran w rozmowie z Luizą Di Felici dla GlamRap.pl.

Nie zabrakło akcentów z naszego podwórka również wśród wręczających statuetki. Nagrodę Voltowi przekazał Paluch, nie kryjąc przy tym dumy i radości. Wracając jednak do grupy złotych laureatów, DJ tak podsumowuje to zacne grono:

– Kiedy zobaczyłem listę osób, które w poprzednich latach dostały tę nagrodę, to zdecydowałem się ją odebrać (śmiech). Pan Korzyński, pan Zbigniew Wodecki, pani Ewa Bem – ciężko nie chcieć się znaleźć w przedziale pociągu, w którym siedzą te osoby.

Artysta podzielił się też refleksją na temat obecnego spojrzenia na muzykę:

– Żyjemy w specyficznych czasach. Dla mnie to jest epoka postkulturowa, w której kultura już była. Teraz mamy influencerów. Tym rzutem na taśmę, Akademia zdołała zrobić ukłon w stronę ludzi, którzy posługują się maszynami do robienia muzyki. Czasem z większą duszą niż multiinstrumentaliści, którzy okiełznali każdą strunę. Oczywiście jestem pełen szacunku i uznania dla nich, to nie jest żaden prztyczek w ich stronę. Sądzę jednak, że błędem było niezauważenie tych osób, które siedzą za komputerami i oddają swoje serce i duszę muzyce. Dlatego ta nagroda dla mnie jest w pewnym sensie nagrodą dla całego tego środowiska. Dla wszystkich chłopaków i dziewczyn, którzy za komputerkami za marne pieniądze robią rzeczy, bo wierzą w piękno.

I takiej pasji życzę sobie i Wam, a Voltowi serdecznie gratuluję w imieniu całej redakcji GlamRap.pl!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Bilu z Bitwy o Odrę: „Organizacja bitwy wyłącza cię z życia” – wywiad

Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Odrę.

Opublikowany

 

Po wywiadach z Yowee i Spartiakiem, tym razem mamy okazję porozmawiać z Bilu, który jest organizatorem Bitwy o Odrę.

Bilu podzielił się z Oskarem Brzostowskim szczegółami technicznymi dotyczącymi organizacji bitwy, przybliżył termin następnej edycji wydarzenia, ujawnił jak będzie wyglądać przyszłość Bitwy o Odrę oraz zdradził, czy zobaczymy go jeszcze w roli zawodnika.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: