Od ostatniej płyty OutKast minęło w tym roku 18 lat. Nie mamy jednak dobrych wieści, bo André 3000 szczegółowo wyjaśnił, dlaczego nie nagra już albumu z Big Boiem.

Znikoma nadzieja na nowy album OutKast runęła wraz z publikacją wywiadu z André 3000 dla Rolling Stone. – 10/15 lat temu myślałem, że nowy album OutKast może powstać. Nie znam przyszłości, ale mogę teraz powiedzieć, że jesteśmy od niej dalej, niż kiedykolwiek – mówi artysta.

André tłumaczy, że to kwestia chemii i chęci stworzenia takiego albumu, której zwyczajnie nie ma, bo nie ma on ochoty robić rapu.

– Słuchacze myślą, że niektóre rzeczy muszą trwać wiecznie, ale ja tak nie uważam. Myślę, że w przypadku każdej formy sztuki jest właśnie odwrotnie. Prawdopodobnie nic nie powinno trwać wiecznie. To nie jest produkt. Ostatecznie, daliśmy ten produkt, ale to co wpłynęło na powstanie tego produktu, to pewien okres w naszym życiu. Nie jest tak, że jesteśmy Coca-Colą, gdzie jest opcja, że zawsze możesz nacisnąć przycisk i to będzie – tłumaczy.

W 2023 roku André 3000 zadebiutował płytą „New Blue Sun” jako artysta jazzowy.

Lil Wayne i Kendrick Lamar poróżnili się ostatnio na temat występu na Superbowl 2025. Wygląda na to, że ich konflikt został już zażegnany i raperzy wyjaśnili sobie wszystko podczas rozmowy.

– Rozmawiałem z nim i życzę mu wszystkiego najlepszego, a także powiedziałem mu, że lepiej, żeby dał radę. Musi dać radę. Mówiłem mu, że musi dać z siebie wszystko – powiedział Lil Wayne w rozmowie ze Skipem Baylessem.

Na albumie „GNX”, Kendrick skierował w stronę Weeziego kilka linijek, rapując m.in., że ten nie cieszy się z jego sukcesu.

– Myślę, że on jest moim fanem, tak jak ja jestem fanem jego muzyki. Myślę, że ten wers znaczy, że zobaczył to, co wszyscy inni, czyli jak wiele to dla mnie znaczy. Nie zawiódł mnie. Jego ciężka praca jest powodem, dla którego tam dotarł, a ta część o zawiedzeniu mnie to po prostu ja, który jestem zdenerwowany i rozczarowany, że nie dostałem tego miejsca – tłumaczy Lil Wayne.

Kendrick Lamar ma wystąpić w przerwie na Superbowl 2025. Lil Wayne przyznał, że nie pojawi się na wydarzeniu, bo nie będzie go w tym czasie w kraju.

Artura Rawicza kojarzy prawdopodobnie większość, przynajmniej trochę starszych, słuchaczy rapu. Były dziennikarz CGM zrobił łącznie kilkanaście tysięcy wywiadów, które wygenerowały grube zasięgi (oczywiście nie wszystkie z przedstawicielami tylko tego gatunku). Dawno niewidziany Rawicz udzielił szczerego wywiadu na kanale Hoodckievitza, gdzie przyznał, że picie alkoholu i palenie marihuany sprawiło, że pogubił się życiowo.

CGM ma lata swojej świetności już dawno za sobą. Niegdyś całkiem prężny medialny portal teraz ledwo zipie i robi wyświetlenia na poziomie błędu statystycznego. Według danych z Similiarweb aktualne wyświetlenia kręcą się wokół 200 tysięcy odsłon miesięcznie (czyli niewiele więcej niż np. Newonce), gdy w przeszłości spokojnie robili wielokrotnie więcej. Czy spadek popularności miał związek z odejściem Rawicza?

Autora nie ma na wspomnianym portalu od kilku lat, a właśnie poznaliśmy kulisy jego drogi życiowej. Rawicz ujawnił, że po odejściu z korporacji i rozpoczęciu pracy w CGM zgubił go nadmiar wolnego czasu, który wynikał z pracy zdalnej. Dziennikarz zaczął nadużywać alkoholu, co zaczęło się dość niewinnie – od kilku browarów. Finalnie zwiększył tempo do tego stopnia, że miał objawy marskości wątroby. Ten moment dał mu do myślenia, żeby coś zmienić w życiu i postanowił zastąpić alko marihuaną. Wir wydarzeń i niekorzystnych splotów, na które nałożyła się pandemia, sprawił, iż musiał sprzedać majątek – zaczęło się od kolekcji płyt, a skończyło na mieszkaniu. – Formalnie to jestem bezdomny, nie mam żadnego adresu – wyjawił bohater tego tekstu.

Aktualizacja: Artur Rawicz wrócił wczoraj (16 grudnia) do CGM-u po kilkuletniej nieobecności, przeprowadzając wywiad z Afromental.

Poniżej wideo:

Widmo dissu na Tedego od Tomka Olejnika wisiało w powietrzu już od wielu miesięcy. Okazuje się, że influencer wziął do pomocy Kaczora BRS.

Olejnik grozi Tedemu dissem od kwietnia i chyba zamierza spełnić swoje groźby, bo otrzymaliśmy snippet kawałka. Nieoczekiwanie Olejnika wspiera Kaczor BRS, który także nieprzychylnie wypowiadał się kiedyś o warszawskim raperze.

– J***ć biedę, każdy wie, że Tede jest k**ą j***ą – rapuje przemyski raper we fragmencie dissu na TDF-a, który przed godziną pojawił się na Instagramie Tomka Olejnika.

Lada chwila cały diss ma się ukazać w sieci. Mamy duże wątpliwości czy TDF na niego odpowie, ale powinniśmy się doczekać chociaż jakiejś reakcji z jego strony.

Poniżej wideo:

Siekan, młody i utalentowany raper, z wielką determinacją i pasją przygotował się do wydania swojego debiutanckiego albumu, który jest dostępny do odsłuchu na kanale Polish Drill Media na YouTube oraz na Spotify.

Album który ujrzał światło dzienne 6 grudnia i stanowi zwieńczenie osobistych zmagań rapera oraz doświadczeń związanych z życiem na ulicy. Jeden z kluczowych utworów, „My Life”, doskonale oddaje jego drogę – opowiada o trudach, marzeniach i codziennych wyzwaniach, z jakimi musiał się mierzyć.

W dniu premiery albumu, Siekan zaprezentował również teledysk do „My life”, który wzbudził ogromne zainteresowanie. Klipy ukazują nie tylko jego osobiste historie, lecz także realia życia w angielskim mieście Coventry, w którym dorastał, tworząc silny emocjonalny przekaz. Dodatkowo, dla fanów, którzy chcą wspierać jego twórczość, dostępna jest możliwość zamówienia digitalnej i fizycznej wersji płyty na stronie Empik.com – na zamówionych egzemplarzach znalazł się bonusowy utwór „Cała scena”, w którym Siekan otwarcie wypowiada wojnę polskiej scenie rapowej. Ten przełomowy kawałek, obok mocnych beatów i kontrowersyjnych tekstów, rzuca wyzwanie zarówno uznanym artystom, jak i nowym twarzom, podkreślając jego ambicje i determinację, aby zdobyć swoje miejsce w świecie hip-hopu.

Premiera albumu „PL RAP” z teledyskiem „My Life” to nie tylko splendor dla Siekana, ale także początek nowego rozdziału w jego karierze. Jego ciężka praca z pewnością zostanie doceniona przez fanów oraz krytyków, a pozytywne reakcje na album mogą otworzyć przed nim nowe możliwości w branży muzycznej.

Mannie Fresh, niegdyś czołowy producent Cash Money Records powiedział w wywiadzie, że nie może się porozumieć z młodym pokoleniem raperów.

– Nie ma między nami nici porozumienia. Nie mówię, że wszyscy, ale wielu młodych artystów nie potrafi przyjmować rad. A my pracujemy tak, że nie wyślę ci bitu, jeśli nie mogę być z tobą w studiu i zrobić czegoś wspólnie. Jeśli nie jesteśmy razem w studiu, to nie ma dla mnie sensu – mówi w podcaście B-High’a.

Mannie Fresh wie, że młodzi potrafią rapować, ale też nie ma zamiaru im mówić, co mają robić.

– Jeśli potkniesz się na jakimś słowie, mogę powiedzieć: Tu się potknąłeś, ale nie mogę cię nauczyć sztuki rapowania. A teraz jest tak, że zatrudniasz kogoś i mówisz mu: Chcę, żebyś zrobił to tak i tak albo czy możesz zrobić to i to? Ja wtedy odpowiadam: Daj mi robić to, co robię najlepiej, a ty skupiaj się na tym, co ty robisz najlepiej i wtedy powstanie magia – tłumaczy.