Recenzja
RECENZJA 2: Jeden Osiem L – ”DeKada”

Najbardziej znienawidzona grupa hip-hopowa w Polsce powraca. Wprawdzie nie w pełni z nowym materiałem, a podsumowaniem swojej dotychczasowej działalności muzycznej, ale jednak. Chłopaki chcą o sobie przypomnieć, dokonać rozliczenia z przeszłością, i… Zacząć od nowa, inaczej? Ja, chociaż o zespole nie zapomniałem, to jednak widmo jego reaktywacji wydawało mi się bardzo mało prawdopodobne. Od wydania ostatniego, studyjnego albumy grupy minęło przecież całych 7 długich lat, i chociaż zespół może wciąż poszczycić się niemal setką tysięcy fanów na samym profilu Facebook, jakoś – o dziwo – nie kwapił się do próby wejścia szturmem na rynek. Ukazały się jednak w międzyczasie jakieś luźne utwory w przestrzeni internetowej, kontakt z miłośnikami twórczości też został w jakimś stopniu zachowany, podłoże ku takiemu przedsięwzięciu niby jest. Znamienną twórczość Jeden Osiem L warto szerzej omówić, ale też recenzja ta niech stanie się także punktem wyjścia dla drobnej refleksji nad tym, jak zmieniła się mentalność sceny rapowej w Polsce na przestrzeni dekady.
Od czasu głośnego, legalnego debiutu Jeden Osiem L minęło całych 10 lat – ''Wideoteka'' ukazała się w 2003 roku, i między innymi za sprawą pierwszego singla ją promującego – utworu ''Jak Zapomnieć'' – szybko wspięła się na pierwsze miejsce OLiS-u, ostatecznie rozchodząc się w ilości 57 tysięcy sprzedanych egzemplarzy! Chociaż materiał ten był bardzo krytykowany ze względu na swoją przystępność, z perspektywy czasu uważam, że trzymał naprawdę dobry poziom wykonania, i lawina hejtów jaka nań spadła była raczej niezasłużona. Nie ukrywam, że chociaż ''Wideoteka'' nie towarzyszyła mi jako całość przez jakiś konkretny okres mojego życia, to jednak odsłuch części utworów na niej był dla mnie nie lada sentymentalną przygodą. Zawarte na składance utwory ''Jak Zapomnieć'' opowiadający o rozstaniu się Łukasza z dziewczyną (chociaż sam twierdził w wywiadach, jakoby metaforycznie o zerwaniu z nałogiem narkotykowym, w co osobiście nie wierzę ani trochę), czy ciekawy od strony wokalnej ''Powodzenia'', gdzie raper bawi się beztrosko flow to do dzisiaj kawałek naprawdę solidnej muzyki. Utworów na poziomie było na płycie zresztą znacznie więcej, żeby wymienić chociażby singlowy ''Czasem Tak Bywa'' nagrany z wokalistką Sandrą, którego utworu nieobecności na składance nijak nie potrafię sobie wytłumaczyć, czy też również pominięty ''Pozapominali'' gdzie skład podjął temat ''gwiazdorzenia'' w naprawdę wielkim stylu. Przesłuchawszy ''DeKadę'' powróciłem do pierwszego albumu składu, ze zdziwieniem odkrywając, że chociaż od czasu kiedy słyszałem ostatni raz część z utworów na nim minęło wiele lat, niektóre teksty wciąż znam całkiem dobrze. Na ile popowy jest to album na tle tego, co możemy usłyszeć dzisiaj na płytach wielu innych, powszechnie szanownych MC's? Zapraszam do powtórnego odsłuchu, sprawdźcie. Będziecie zaskoczeni.
Wartość artystyczna albumów grupy spadała jednak na łeb, na szyję, z każdym kolejnym wydawnictwem. Komercyjna również. Chociaż bowiem zespół odkrywszy, jakiego rodzaju twórczość potencjalnie jest w stanie przysporzyć mu największej popularności oraz fortuny, połasił się o zapełnienie miłosnym chłamem większej niż wcześniej ilości drugiego albumu – wydanego w dwa lata po debiucie ''Słuchowiska'' – słuchacze okazali się bystrzy i nie dali się nabrać na kolejne tego typu utwory, powoli, ale konsekwentnie odrzucając je precz do diabła. Longplay nie przyjął się tak dobrze, jak poprzedni – dotarł tylko do 24 miejsca OLiS-u, zresztą raczej na fali popularności poprzedniego dzieła, sprzedając się do dziś w liczbie 17 tysięcy kopi, co jednak sukcesem niewątpliwie było. Osobiście uważam ''Słuchowisko'' za album kiepski. Ze wszystkich utworów które były obecne na nim, a które znaleźć można także na składance, zapadły mi w pamięć tylko ''Smak Zwycięstwa'' promujący pozytywne myślenie, podkreślony urzekającym, smutnym bitem oraz ''Za Szybą'' gdzie Łukasz zaskakuje naprawdę dobrym flow, tekstem w konwencji listu z pamięcią o nieuchronnej śmierci w tle, oraz przyjemnym, gitarowym bitem. ''Jest Tak'' to utwór ciekawy lirycznie, przedstawiający szare realia życia w Polsce, ale muzycznie jest tak nędzny, że przesłuchanie go do końca graniczy z cudem, zaś ''Pytam Kiedy'' to miłosny ochłap opowiadający o dwójce mijających się stale ludzi będących w związku.
''Nowy Folder'', który ukazał się w 2007 roku, odniósł sukces nieporównywalnie mniejszy niż poprzednie dwa albumy – nie dotarł w ogóle na OLiS, nie wzbudził większego zainteresowania słuchaczy, zebrał złe recenzje, znudził nawet hejterów, i trzeba przyznać, że wszystko to jest w pełni zrozumiałe, bowiem była to płyta zwyczajnie słaba. Łukasz, od samego początku jawiący się jako najsilniejsze ogniwo składu, i tym razem dominował lirycznie i wokalnie, co nie było zresztą wcale trudne, bowiem Jeden Osiem L w tym momencie tworzył tylko on, słabiutki nawijacz Paczkoś, oraz producent Tfk. Wcześniej zespół opuściło dwóch MC's – Gmura (2003 rok), oraz Siwy (2005). Na składance znalazło się kilka numerów z tej płytki – lekki, przyjemny ''Sierpniowy Wieczór'', niezły ''Wierzyłem Tak'' stanowiący próbę ponowienia sukcesu ''Jak Zapomnieć'' która po części się powiodła, interesujący wprawdzie tekstowo, ale cienki muzycznie jak żyletka ''00:00'' opowiadający o snuciu marzeń, ''Kręć Mnie'' będący bez dwóch zdań najgorszym bangerem jaki w życiu słyszałem, oraz sentymentalny ''Kilka Chwil'' naprawdę imponujący bogatym brzmieniem.
Potencjału wokalnego wszystkich członków składu poza Łukaszem nie ma sensu analizować – wystarczy rzec, że był niewielki od początku do końca. Nie było ze strony Gmury, Siwego i Paczkosia żadnej zabawy flow, chłopaki po prostu wpasowali się za każdym razem w bit, i tyle dobrego z ich strony. Łukaszowi zdarzało się popłynąć ciekawie (m. in. w kawałkach ''Powodzenia'', ''00:00'', ''Miasto Bez Snu''), i z chęcią usłyszałbym go na podkładach innych producentów. Nie można nie wspomnieć o tym, że jeden z najważniejszych czynników, które zadecydowały o popularności kilku utworów zespołu, stanowiły śpiewane refreny. Już sukces hitowych ''Jak Zapomnieć'' oraz ''Czasem Tak Bywa'' z pierwszego albumu w dużej mierze stał nim – prosty patent na to, jak być na ustach wszystkich, został odkryty i zaczął być eksploatowany maksymalnie, jak się potem okazało, nadmiernie. W znacznej części przypadków słuchacze nie dali sobie bowiem wcisnąć kitu w przystępnej, melodyjnej formie, co nie zmienia faktu, że kilka naprawdę udanych refrenów grupa jeszcze opracowała. Moim faworytem jest przyśpiewka kawałka ''Sierpniowy Wieczór'' opowiadającego o uciechach melanżu – zawiera bowiem fantastycznie chwytliwą melodię, wobec której obojętnie, daję głowę, nie przejdzie nawet najbardziej zatwardziały fan hardcore'owych brzmień. Miłosny, opowiadający o męce rozstania ''Wierzyłem Tak'' również zaskakuje pod tym względem – owe przecinające zwrotki cztery wersy aż chce się nucić. Wyśmienicie wypada także refren w kawałku ''Za Szybą''. Łukasz odpowiadający za owe melodyjne wtręty nie posiłkował się na ogół damskimi wokalami, ale zdarzyło się i tak. Na składance obecny jest jeden z hitowych utworów, gdzie zastosowano taki właśnie patent – ''Kilka Chwil'' promujący ''Nowy Album'' z 2007 roku, gdzie gościnnie udzieliła się Joanna Bicz. Efekt współpracy z dziewczyną jest przesycony emocjami.
Za produkcję muzyki dla składu, od samego początku jego istnienia, bo od 2001 roku, odpowiada Tfk. Wywiązywał się ze swojej roli bardzo różnie – jeśli zaskakiwał pozytywnie, to brzmieniem stonowanym, klasycznym, zaś niemal wszystkie eksperymenty muzyczne spod jego ręki okazywały się nie sprawdzać zbyt dobrze. Muzyk jednak szukał intensywnie swojego brzmienia, i po ostatnich utworach które zespół wydał na światło dzienne widać, że odnalazł je, i że jest naprawdę niezłe.
Jaki rap dzisiaj mamy – taki, o który walczyli 18L, Mezo, oraz Verba, czy ten, o który batalie toczyli Peja, Trzeci Wymiar, Ten Typ Mes? Coś pomiędzy. Działają na rapowej scenie z dobrym skutkiem zarówno hardcore'owcy, jak i popularyzatorzy brzmienia przebojowego. Śpiewane refreny i rozrywkowe patenty stały się chlebem powszednim dla odbiorcy rapu którego uznanie zresztą wzbudzają, i nikt już chyba nie wyobraża sobie powrotu do zacofania sprzed 10 lat, kiedy ówczesna mentalność odbiorców i środowiska była prosta i wyrażała się w zasadzie: ''Jeśli zarabiasz na muzyce, to znaczy, że sprzedałeś się i tworzysz komercyjny chłam''. Zmiana myślenia trwała długo, a bez zespołu, oraz kilku innych, wyklętych obcnie twórców rapu jak Ascetoholix czy Mezo, mogłaby trwać jeszcze dłużej. Dało się też zauważyć, że grono antyfanów zespołu zmalało znacznie. Ludzie, którzy wychowali się na nienawiści do ich muzyki, teraz słuchają znacznie bardziej skomercjalizowanej lub chociaż w większym stopniu przebojowej niż znienawidzone dokonania 18L z pierwszego ich, naprawdę niezłego albumu, i kochają się w niej otwarcie – linkują ją na portalach społecznościowych, zasypują propsami, itd. Jak 10 lat temu przyjęte zostałyby ostatnie płyty 2stego, Flinta, czy Tedego? Ilu z was hejtowałoby wtedy na przykład Palucha tylko za śpiewane refreny?
Nie ulega wątpliwości, że z perspektywy czasu inaczej ocenia się albumy, a przede wszystkim ich wpływ na środowisko, trendy, itd., toteż przygoda z ''DeKadą'' była dla mnie dość przyjemnym doświadczeniem, chociaż niekoniecznie pod względem muzycznym. Sęk w tym, że w dorobku artystycznym zespołu pełno jest utworów przecenionych, jak i niedocenionych; uwielbianego przez słuchaczy badziewia oraz dobrego, zapomnianego materiału, wrzucanego niechybnie do jednego worka z tymi pierwszymi przez ignorantów. To, co znalazło się na składance, niekoniecznie stanowi esencję najlepszych numerów grupy, których trochę było, a raczej przekrój ich najbardziej komercyjnych nagrań, chociaż, jak już pisałem, kilka perełek zabłyszczało. Poza utworami znanymi już wcześniej, znalazły się na składance także dwa zupełnie premierowe – o dziwo, naprawdę dobre od strony produkcji ''Znów To Mam'' i funkowy ''Zimny Lód''. Inne dwa utwory były znane już wcześniej, bowiem chociaż nie zostały zamieszczone na żadnym legalnym wydawnictwie, zostały wypuszczone w przestrzeń internetową luzem i oprawione teledyskami – pełen humoru ''Miś'', oraz tętniące basowym syntezatorem ''Auto''. Na ich podstawie można wysnuć wniosek, że duet, a w szczególności jego producencka część, jest w naprawdę niezłej formie. Grupa zapowiedziała wydanie nowego albumu w następnym roku. Nie powiem, żebym czekał ze zniecierpliwieniem, jednak z ciekawością na pewno. Osobiście mam wyjątkową sympatię do jednego utworu grupy – ''Miasto Bez Snu'' stanowiącego dla mnie koronny dowód na potencjał tkwiący w dzisiaj już duecie, którego wydobycia mu życzę. Ocena: 3/6.

-
News5 dni temu
Szpaku skazany za pobicie – raper usłyszał wyrok
-
News4 dni temu
Wielki powrót Tadka z Firmy
-
News2 dni temu
Syn Ghostface’a Killaha: „Jesteś martwy dla wszystkich swoich dzieci”
-
News4 dni temu
Josef Bratan wyskoczył z rękami do Koro: „Zaj*bię ci”
-
News4 dni temu
Josef Bratan nie zgadza się z tezą, że bez Malika nie istnieje. Czy słusznie?
-
News18 godzin temu
Alberto i Josef Bratan byli blisko deportacji do Angoli
-
Singiel2 dni temu
Diho: „Brakuje jeszcze trochę, będę walił denaturat”
-
News4 dni temu
Mata nie dostarczy fanom płyty w terminie. „Proszę nie gniewaj się jeszcze”
ZACHARIASZ KRÓL
Z
T
Y
M
G
Ó
W
N
E
M
T
E
Ż
D
O
B
E
K
I
DRUGI KURWY TEN PODE MNĄ TO CWEL HEHE
KTOŚ CZYTA TE CHUJOWE RECENCJE ?
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=6vYnas6q3Sg[/youtube]
[img]https://i.imgflip.com/fi7t1.gif[/img]
Czesc ubodzy. Jusz niedlugo bende jechal samolotem do Żymu 🙂 Rzal wam? Osatnio jechalem samolotem do Szwaicariiji i bylo fajnie. W szwaicariiji bylem w Lozannie i bylo super 🙂 97% was nie stac ale moze choc jeden jest zamorzny tutaj
[quote name=”ADAMUS”]Czesc ubodzy. Jusz niedlugo bende jechal samolotem do Żymu 🙂 Rzal wam? Osatnio jechalem samolotem do Szwaicariiji i bylo fajnie. W szwaicariiji bylem w Lozannie i bylo super 🙂 97% was nie stac ale moze choc jeden jest zamorzny tutaj[/quote]
samolotem to będziesz leciał jak zarobisz na bilecik sprzedając własną dupę a w żymie będą cie muzłumanie jebać
Zachariasz cymbale, przed 'i’ nie stawiamy przecinka, chyba że powtarza się ono w zdaniu. Ogarnij tę wiedzę z zakresu podstawówki, to może pokuszę się o przeczytanie Twoich wypocin od deski do deski 🙂
[quote name=”aaa”]KTOŚ CZYTA TE CHUJOWE RECENCJE ?
SAM POSWIEC CZAS I NAPISZ ZJEBIE, ZACHARIASZ PROPS ZA OBIEKTYWNOŚĆ W TYM ARTYKULE
Zachariasz Lubowiecki zjada kiwi ze skórką.
[quote name=”FLO”][quote name=”aaa”]KTOŚ CZYTA TE CHUJOWE RECENCJE ?
SAM POSWIEC CZAS I NAPISZ ZJEBIE, ZACHARIASZ PROPS ZA OBIEKTYWNOŚĆ W TYM ARTYKULE[/quote]
moge sie zesrac efekt ten sam co ta recenzja
[img]https://data1.whicdn.com/images/138439637/large.jpg[/img]
„wideoteka” i „słuchowisko” sprzedały się w 57 i 17 tys. egzemplarzy, bo leżały za grosze w Media Markcie. Kupiłem oba za 1,99 i 2,99 sztuka i mam je jeszcze w folii.
ZACHARIASZ, JAKI TY TEPY JESTES, TO CHUJ:D
DO SZKOLY WROC NIEUDACZNIKU:D
RECENZJA TO PROWO, BO WIADOMO, ZE NIKT TEGO NIE PRZECZYTA
Tego scierwa nie da sie czytal, dolaczam sie do opinii, ze zachariasz cipowiecki to jakis debil, ktoremu ubzduralo sie, ze bedzie dziennikarzem, a to jakas pizda a nie dziennikarz.
„Najbardziej znienawidzona grupa hip-hopowa w Polsce powraca.”
KOLEJNY DEBIL:-D ZARAZ PO YURKOSKYM…
CZEMU HIP-HOPOWA? COS JESZCZE ROBILI POZA RAPOWANIEM? HIP HOP TO KULTURA MATOLE…SKLADAJACA SIE NA WIELE CZYNNIKOW A ONI TYLKO RAPOWALI…WIEC RAPOWA, BARANIE. PIERWSZE ZDANIE PRZECZYTALEM I JUZ ZACHARIASZ ROBI Z SIEBIE…A RACZEJ PODTRZYMUJE OPINIE, ZE JEST MATOLEM.:-)
KURWA, CHCIALEM PRZYTOCZYC RESZTE DEBILIZMOW ZE STRONY ZACHARIASZA, ZACZYNAJAC OD „ZESPOLU” KONCZAC JEDNAK NA „RAPIE” ALE TEGO BELKOTU UROJONEGO POETY NIE DA SIE CZYTAC, PRZYNAJMNIEJ DZISIAJ NIE DAJE RADY:-D
Z LAPANKI BIERZECIE RECENZENTOW, W BINGO WYGRALISCIE CZY W KARTY?:-D
WYTLUMACZY MI KTOS, O CO W TYM CHODZI?:-D
W SUMIE TO DLA MNIE PYTANIE RETORYCZNE, WIEM JAKIE „KRYTERIA” BYLY BRANE POD UWAGE…I TAK JAK W PRZYPADKU TRUSI ZGODZILBYM SIE, TAK PAN PSYCHOLOG, TO BEKA W CHUJ, NIEPOROZUMIENIE:-) NAWET YURKOSKY, KTORY NIE JEST DO KONCA ZDROWY I EWIDENTNIE GDZIES TAM KIEDYS UDERZYL SIE W GLOWE, ZJADA DUPA RECENZENTA WSROD RECENZENTOW – ZACHARIASZA.:-)
NA PEWNO ZACHARIASZ SIE NIE OBRAZI ZA TE SLOWA, TO OPANOWANY I DOROSLY GOSC, DUPECZKI TO W NIM UWIELBIAJA:-)
KURWA, MOZE JUTRO ZDOLAM TO PRZECZYTAC, CHOCIAZ WATPIE, ZEBYM O TYM PAMIETAL.
ZACHARIASZ, PROBOWALES TO LECZYC?
[quote name=”mordawieeee”]”Najbardziej znienawidzona grupa hip-hopowa w Polsce powraca.”
KOLEJNY DEBIL:-D ZARAZ PO YURKOSKYM…
CZEMU HIP-HOPOWA? COS JESZCZE ROBILI POZA RAPOWANIEM? HIP HOP TO KULTURA MATOLE…SKLADAJACA SIE NA WIELE CZYNNIKOW A ONI TYLKO RAPOWALI…WIEC RAPOWA, BARANIE. PIERWSZE ZDANIE PRZECZYTALEM I JUZ ZACHARIASZ ROBI Z SIEBIE…A RACZEJ PODTRZYMUJE OPINIE, ZE JEST MATOLEM.:-)[/quote]
DLATEGO HIPHOPOWA BO RAP JEST ELEMENTEM KULTURY HIPHOPOLO A TERAZ WYPIERDALAJ CHUJU
[quote name=”bulszit”]DLATEGO HIPHOPOWA BO RAP JEST ELEMENTEM KULTURY HIPHOPOLO A TERAZ WYPIERDALAJ CHUJU[/quote]
RAP JEST ELEMENTEM HIP HOPU A NIE ODWROTNIE, TEPA SUKO:-D
GDYBY CHOCIAZ FREESTYLE’OWALI ALBO JEZDZILI NA DESCE, COKOLWIEK…TO MOZNA BY BYLO TAK NAPISAC ALE TO JEST JEBANA GRUPA RAPOWA TEPA DZIDO:-D
PRZYTOCZYLBYM CI BANAL Z MATEMATYKI NA TEMAT KWADRATOW I PROSTOKATOW ALE OBSTAWIAM, ZE NA TO TEZ ZA GLUPI JESTES:-D
TO NAJLEPSZY PRZYKLAD, ZE SLUCHACZE RAPU NA DZIEN DZISIEJSZY, LACZNIE Z RECENZENTEM, TO MATOLY, OKLEPANE TEKSTY I NIC WIECEJ.:-)
Jak Borixon wyda w końcu swoją płytę NBL to też proszę o recenzję.Nie było jej na OLISIE to przypuszczam że jeszcze jej nie wydał…
[quote name=”mordawieeee”]RAP JEST ELEMENTEM HIP HOPU A NIE ODWROTNIE, TEPA SUKO:-D
GDYBY CHOCIAZ FREESTYLE’OWALI ALBO JEZDZILI NA DESCE, COKOLWIEK…TO MOZNA BY BYLO TAK NAPISAC ALE TO JEST JEBANA GRUPA RAPOWA TEPA DZIDO:-D
PRZYTOCZYLBYM CI BANAL Z MATEMATYKI NA TEMAT KWADRATOW I PROSTOKATOW ALE OBSTAWIAM, ZE NA TO TEZ ZA GLUPI JESTES:-D
TO NAJLEPSZY PRZYKLAD, ZE SLUCHACZE RAPU NA DZIEN DZISIEJSZY, LACZNIE Z RECENZENTEM, TO MATOLY, OKLEPANE TEKSTY I NIC WIECEJ.:-)[/quote]
NAPISALES TO SAMO CO JA, MARNE PROWO, BEZ ODPOWIEDZI
[quote name=”bulszit”]NAPISALES TO SAMO CO JA, MARNE PROWO, BEZ ODPOWIEDZI[/quote]
HAHA, NIE DOSC, ZE WYJASNILEM DEBILOWI NAJPROSCIEJ JAK SIE DA, ZE JEST DEBILEM, TO DEBIL NADAL ROBI Z SIEBIE DEBILA I NAJZWYCZAJNIEJ W SWIECIE UCIEKA, BO JEST DEBILEM I NIE KUMA W CZYM RZECZ, DLACZEGO WYSZEDL NA DEBILA W SWOJEJ DEBILNEJ WYPOWIEDZI:-D TY…CWELU, ZEBY CIE JUZ CHUJU DEBILEM NIE NAZYWAC:-)
KOLEDZY:
JAK ZAPOMNIEĆ
O RECENZJACH ZACHARIASZA KTORYCH I TAK NIKT NIE CZYTA
KSTYKS KURWO PROPS ZA HEJTY HEJT ZA PROPSY
ZACHARIASZ DOZYWOTNI HEJT ZA UMIESZCZENIE KEKE W LIRYCZNYCH LAKACH
Dobre płytki mieli ale dwóch ostanich nie promowali dobrze
JAK RECENZJA TO TYLKO OD ZACHARIASZA
A SORY NIE ZAUWAŻYŁEM ŻE TO OD ZACHAREGO, ZACHARIASZ DAWAJ WIĘCEJ
[quote name=”Sasha”]Jak Borixon wyda w końcu swoją płytę NBL to też proszę o recenzję.Nie było jej na OLISIE to przypuszczam że jeszcze jej nie wydał…[/quote]
Co Ty pierdolisz kiepie zasrany? Czy naprawdę myślisz,że album musi być na OLISie,żeby został wydany? Jebać OLIS.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=ReMZcAfg5iU&feature=youtu.be[/youtube]
ZNAKOMITA RECENZJA 🙂
POZDRAWIAM