Felieton
ROZKMINA: Ej Seniorita! cz. 1

Kobiety – któż z nas, mężczyzn, za nimi nie przepada? Jako że żadne żywe istoty nie wywołują w nas tyle emocji co one właśnie, a rap jest domeną mężczyzn, płeć piękna (dosłownie i w przenośni) stanowi jeden z najczęściej poruszanych w nim tematów. Zapraszam do zapoznania się z najciekawszymi utworami o sprawach damsko-męskich i przyjrzenia się temu, jaki wizerunek kobiety naprawdę kreuje się za pomocą muzyki rap.
Pezet, pochodzący z Urysnowa MC, wchodzi w swoich piosenkach na temat kobiet i stosunków z nimi znacznie częściej, niż reszta jego kolegów po fachu. Zaczął od numeru ”Seniorita” promującego album ”Muzyka Klasyczna”, piosenki, która dzisiaj jest jednym z absolutnych klasyków polskiego rapu. Jej tekst stanowi esencję typowo męskiego podziwu do kobiet, esencję podaną z na tyle dużą dozą kultury, że spodobała się im samym, za sprawą wspaniałego kunsztu muzycznego. Do utworu zrealizowano teledysk, ale dzisiaj już nie robi takiego wrażenia jak w czasach jego wydania, i nie wydaje się godnym jego uzupełnieniem. Budzi raczej jedynie sentyment.
Wydany kilka lat później album pt. ”Muzyka Rozrywkowa” zawiera znacznie więcej odniesień do kobiet w swojej warstwie tekstowej. Stanowi opis hulaszczego trybu życia, wypełnianego imprezami, szybkim seksem, alkoholem oraz narkotykami. Teksty na albumie są mocno kontrowersyjne, raper sprowadza w nich role kobiety do kilku otworów w ich ciele, służących do zaspokajania najniższych popędów. Trzeba przyznać, że o ile Pezet rzeczywiście promuje na rzeczonej płycie postrzeganie kobiety wyłącznie jako obiektu seksualnego, obranie punktu widzenia nie mającego raczej nic wspólnego z poszanowaniem jej godności, ani razu nie napomyka o tym, że jest ona istotą gorszą od mężczyzny pod jakimkolwiek względem.
Nie mówi on bowiem: ”każda kobieta to dziwka, rób z nią co chcesz”, opowiada raczej zachęcająco o walorach nieformalnych związków, seksu bez zobowiązań i zaangażowania uczuciowego, obopólnej przyjemności z tym związanej, sytuacji, podczas których żadnej ze stron nie dzieje się krzywda. Około połowy numerów na płycie traktuje bezpośrednio o jego relacjach z kobietami, bądź są w nich jakieś napomknięcia o nich.
Jednym z najciekawszych z nich jest utwór nagrany wraz z 24/7 pt. ”Pornogwiazdy”. Sam gospodarz tak wypowiedział się na jego temat: ’’Krótka historia o dziewczynach, które myślą że są gorące, ale nie bardzo wiedzą jak się robi laskę, a jedyny zwrot jakiego używają w związku z seksem to „kochać się”. Nie byłoby może w tym nic złego (chociaż nie jestem fanem tego rodzaju podejścia i nazewnictwa), gdyby nie ich przeświadczenie, że świetnie nadają się na gwiazdy porno, a jedyne co je powstrzymuje to ich szacunek do samych siebie. Boże! Widzisz i nie grzmisz! Dziewczyny wpiszcie sobie w redtube.com hasło deep throat. Proszę!”. Pezet nawija w piosence: ”Gdyby nie to, że myślisz, że jesteś super sztuką/Bo umiesz ruszać fajną dupą, nie była byś tanią suką/I może nie musiałbym myśleć o tobie tak/I chciałbym zdobyć dla ciebie świat/Ale nie chcę robić z siebie durnia dla jednej ze szmat”.
Ten typ Mes przedstawia zaś wszem i wobec schemat funkcjonowania związku w którym może tkwić: ”Ja mogę napisać wiersz, nauczyć myśleć/Rozbawić, pogadać i wziąć pod skrzydła jak pisklę/Jeśli weźmiesz do dzioba to wzajemny system zaufania/Zobacz działa już dekadę na różnych paniach”.
Innym interesującym numerem jest ”Niegrzeczna” nagrany w kooperacji z Wdową. Utwór opiera się na koncepcji wzajemnego podjudzania się do zdrady pomiędzy nią a nim, i co prawda utwór jest fikcyjny, ale bardzo sugestywny. Innym numerem nagranym we współpracy z tą raperką jest ”Takie Jak Ty”. Opowiada o mającym miejsce w rzeczywistości spotkaniu rapera z – jego zdaniem – idealną kobietą, i przedstawia jego zabawny przebieg.
Wydana przez Pezeta dwa lata później EP-ka pt. ”Muzyka Emocjonalna” zawiera piosenki, na których postać kobiety traktowana jest o wiele bardziej poważnie; utwory te mają duży ładunek emocjonalny, nie dotyczą spraw seksu a miłości uczuciowej. Płyta została nagrana w głównej mierze na bitach zmarłego niedawno tragicznie producenta Zjawina. Jednym z najbardziej charakterystycznych kawałków na niej jest ”Spadam”, rozpaczliwe wołanie o pomoc połączone ze świadomością nieuchronności wygasania uczuć do najbliższej osoby. Na płycie znajdują się również remiksy utworu ”W Moim Świecie”. Tekst piosenki opowiada o prostym pragnieniu zaznania zwyczajnej, ale prawdziwej miłości. W oryginalnej wersji utwór miażdżył wręcz atmosferą nostalgii dzięki bitowi Ajrona, tutaj w obu wariantach został zwyczajnie wysterylizowany i nie dorasta oryginałowi do pięt.
Nowy album ”Radio Pezet” również obfituje w w wiele tekstów na temat kobiet. Zresztą, płytę promuje utwór ”Supergirl” traktujący wyłącznie o paniach. Można przyczepić się do tego, że jest to nowoczesna wersja ”Seniority”, i nic bardziej mylnego, ale nie odbiera to w niczym uroku utworowi. Zrealizowano do niego niezwykły teledysk przy pomocy techniki camera shift pierwszy raz użytej na potrzeby wykonania polskiego videoclipu. Pokazuje on zwyczajne miejskie dziewczęta oraz eksponuje ich urok osobisty. Klip zdobył nagrodę Cyber Yach w festiwalu polskich teledysków Yach Film. Na ”Radio Pezet” znajduje się jeszcze jeden interesujący utwór o tematyce damsko męskiej, jest nim melodyjny ”Spis Cudzołożnic”, w którym raper opowiada z pikantnymi szczegółami o wolnych związkach w których tkwi.
18L, swego czasu popularny zespół hip-hopolowy, zasłynął z wydania singla pt. ”Jak Zapomnieć”, w którym opisywał bolesne, miłosne rozstanie. Utwór, pomimo wydania go pod szyldem teamu, był solowym wokalnie dokonaniem Łukasza. Piosenka szybko stała się hymnem rozczarowanych swoimi szczeniackimi miłostkami nastolatków, przeważnie tych płci pięknej, do czego z całą pewnością przyczynił się jej brak wulgarności. Radiostacje oraz telewizyjne programy muzyczne nadawały utwór na okrągło, w końcu stał się on w środowisku hip-hopowym symbolem sprzedajności oraz komercji. Bardziej poważni MC czasami napomykali w swoich tekstach o tym kawałku, np. Ten Tym Mes w dissie na Mezo pt. ”Jak To Jest?” wypomniał mu: ”Jesteś w labelu od Jak Zapomnieć”, Bisz w piosence ”Zawleczki, Nakrętki, Kapsle” mówi zaś w ten sposób o wyższości leczenia zawodów miłosnych alkoholem niż hip-hopolo: ”Trochę więcej nikotyny, trochę mniej wątroby/To dużo mniejsze zło niż śpiewać „Jak zapomnieć”, sorry”. Co ciekawe, sam autor piosenki powiedział z czasem, że opowiada ona o zerwaniu z nałogiem narkotykowym, być może starając się nadać jej drugie dno, co było próbą umiejętnego wyjścia naprzeciw krytyce która spotkała zespół za sprawą jej popularności.
Jeden Osiem L na swoich kolejnych albumach starał się powtórzyć sukces tego utworu tworząc wiele innych opartych na jego schemacie, ale jedyne, co udało im się takim działaniem wypracować, to utrata większości słuchaczy.
Równie słynnym utworem co ”Jak Zapomnieć”, prezentującym jednak dużo bardziej prymitywny poziom, stało się „Aniele” Libera oraz Meza. Piosenka totalnie cukierkowa, z mdłym podkładem muzycznym oraz przesłodzoną warstwą tekstową w połączeniu z obskurnym, niskobudżetowym teledyskiem stała się niesamowitą bolączką większości męskiej części słuchaczy. Numer spodobał się tylko chyba paniom, i nic w tym dziwnego, przecież kobiety lubią komplementy, a cały utwór stanowi pełen nabożnej czci hołd im złożony.
Kilka lat później Mezo, chyba żeby zapełnić tymczasową lukę w muzycznym rynku na rapowe piosenki o rozstaniach, stworzył utwór pt. ”Zemsta”. Promował on jego album pt. ”Słowo Ma Moc”. Sam raper powiedział o nim, że nie jest to piosenka oparta na faktach, a inspirowana romantyczną literaturą. Sztampowa opowiastka miłosna plus wokal autotune w refrenie zgodne były warunkami, które musiała spełniać rapowa piosenka żeby stać stać się komercyjnym hitem nadawanym na krajową skalę przez media. Teledysk zrealizowany do tego przeboju dopełniał tylko jego kiczowatości, główną rolę kobiecą zagrała w nim bowiem nie zwyczajna dziewczyna, a seks bomba o fizjonomii aktorki rodem z filmów pornograficznych, nie pasująca zupełnie do jego romantycznej stylistyki.
Innym szeroko promowanym w mediach numerem hip-hopowym opowiadającym o kobietach był utwór zespołu Ascetoholix pt. ”Suczki”, nagrany we współpracy wraz z Mezem oraz Szadem z Trzeciego Wymiaru. W utworze pod lupę zostały wzięte wszystkie triki, jakimi posługują się kobiety starając się wywrzeć wpływ na mężczyzn celem zdobycia tego, czego nie mogą osiągnąć same, a tylko za ich pośrednictwem. Pomimo natrętnej, denerwującej melodii refrenu utworu, muszę przyznać, że stoi na wysokim poziomie wykonania, szczególnie pod względem tekstowym, jednak promowanie nazewnictwa kobiet suczkami to według mnie promowanie braku szacunku do nich. Utwór doczekał się teledysku pełnego pięknych dziewcząt, ale niestety utrzymany jest on w stylistyce typowej dla utworów z nurtu disco-polo.
Undergroudnowy raper SNK nagrał kiedyś piosenkę pt. ”Ona Jest Kurwą”, w której zgrabnie piętnuje postępowanie małolatek mylących prawdziwą miłość ze zwyczajnym pociągiem seksualnym, oraz tych lekkomyślnie bawiących się na całego i zapominających o zachowaniu szacunku do samych siebie. Piosenka jest przepełniona wulgaryzmami, ale nie mogło się bez nich obyć, ponieważ cała siła jej wyrazu tkwi właśnie w nazywaniu rzeczy po imieniu. MC ten zaskakuje trafnością obserwacji (”Zło wlazło jej w dupsko” – śpiewa w refrenie uzasadniając zachowanie siks) i z fantastyczną trafnością puentuje piosenkę typowym zakończeniem romansów z tego typu dziewczętami: ’’I gdy nagle zajdzie, przyjdzie niespodzianka ta/Pójdzie do tatusia i powie: Tato gwałt, Tato patrz/Ja mam dopiero szesnaście lat, patrz, jak cierpi twój mały skarb!’’. Co ciekawe, utwór pozbawiony jakiejkolwiek promocji, dobił do ponad półtora miliona wyświetleń przez dwa lata od swojej publikacji na serwisie YouTube, co stanowi prawdziwy fenomen.
„Pocałuj Mnie W Dupę” Karramby to najwulgarniejszy, a zarazem jeden z najbardziej znanych utworów dotyczących rozstania z kobietą. Raper nie sili się na żadne subtelności, w niezrównanie hardcoreowy sposób poniża swoją eks, wyraża swoje rozczarowanie jej osobą i rapuje o tym, jak słusznie traktował ją bez szacunku: ”Na wierną sukę ostro cię tresowałem/Jak prywatną prostytutkę – tak Cię traktowałem/Miałem rację, bo byłaś głupią dupą/Głupią pierdoloną i niewyżytą suką”. Stek wyzwisk którymi raper obrzuca byłą to jednak nie wszystko, piosenka bowiem kończy się antykobiecym morałem: ”A więc stary uważaj, co bierzesz na chatę/Lepiej każdą laskę z góry traktuj jak szmatę/One nie kochają ciebie tylko twoją sałatę”. niemalże każdy słuchacz polskiego rapu zetknął się kiedyś z tym dziełem, i z całą pewnością jakaś część z nich w na tyle młodym wieku, że jego przekaz zaimponował im dostatecznie mocno, by wyrastali w przekonaniu o niskiej wartości kobiet, jakby nie istniało nic fajniejszego, niż nazwać kurestwem cały rodzaj płci żeńskiej po tym, jak doznało się zawodu miłosnego za sprawą swej niedawno jeszcze ulubionej jego przedstawicielki.
W zdecydowanej opozycji do traktowania kobiet w sposób przedmiotowy stoi piosenkarz regge Mesajah. W swojej piosence pt. ”Moc Słowa” wypowiada pod adresem szowinistów słowa będące jednymi z najbardziej trafnych, jak tylko to możliwe. ”A Ty mówisz: „Chodź tu suko, trzęś mi dupą,/Mam koks, alko, hajs… będzie grubo/Widzę – jarasz się moją furą/To dobrze, bo jaram się twoją dziurą”/A ja mam wyjebane na takie zachowanie/Dla mnie na pierwszym planie jest kobiet szanowanie/Jeśli masz na to inne zdanie/To mów tak swojej córce i mamie”. W innym jego utworze, pt. ”Każdego Dnia” śpiewa: „Każdego dnia, dziękuję Bogu za to, że Cię mam/Za to, że jesteś przy mnie bym nigdy nie czuł się sam/Każdego dnia, nadajesz memu życiu nowy sens/Z Tobą mogę iść po jego kres”. Piosenka jest czymś niezwykłym, z wielu powodów, ale przede wszystkim ponieważ opowiada o szczęśliwej, głębokiej miłości, a nie rozstaniu, czy prostym układzie seksu bez zobowiązań.
Koniec cz. 1
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl


Od premiery najnowszej płyty Dwóch Sławów minęły już dwa miesiące. Zdążyłam się z nią solidnie osłuchać i dowiedzieć, co dobrze by było opisać. Opinie o projekcie – wprost mówiąc – nie są najlepsze, co duet wziął już na klatę. Moje zdanie jest jednak nieco inne więc zapraszam na łyżkę miodu w beczce dziegciu.
Kryzys wieku średniego?
Zacznę prosto z mostu – uwielbiam ten duet. Na ich wielowymiarowe metafory trzeba kupić drukarkę 3D. Zabawa słowem, luz i humor to cechy, które niewątpliwie muszę im przypisać i wcale nie muszą nikogo do tego przekonywać. Ale, co w sytuacji, gdy masz za sobą dziesięć lat punchline’ów, wszechobecnej beki i hashtagów, a fani czekają? Jasne, możesz zrobić kolejny taki sam album, który i tak nie ma podjazdu do debiutu. Stąd najnowszy projekt Astka i Rada jest totalnie zrozumiały – dajmy im działać i się rozwijać. Kryzys wieku średniego i te sprawy.
Zabawa formą
A tak serio – spodziewaliście się kiedyś, że łódzki duet mógłby zagrać swoje numery na imprezie Świętego Bassu albo zrobi manifest polityczny, który będziecie podśpiewywać pod prysznicem? Chcecie starych Sławów – włączcie „Ludzi Sztosów”, proste. I oczywiście – jak większość z Was – analizowałam ten album na Genusie, łapiąc się za głowę po wytłumaczeniu kolejnego wersu. Jednak… to było dekadę temu. Nikogo zatem nie powinno dziwić, że przyszedł u panów czas na zabawę formą, poniekąd wyniesioną z projektu club2020.
Najwyżej będzie stójka lub parter
Czy „Dobrze by było” jest krążkiem bez treści? Złośliwi powiedzieliby, że tak. Ale obiektywnie patrząc – numery „Myślałem, że będzie gorzej” czy wcześniej wspomniany bez nazwy „To nie jest kraj dla kabrioletów”, mają to, co tygryski lubią najbardziej. Jest więcej śpiewów, autotune’ów i wtyczek niż kiedykolwiek. I dobrze by było trochę odpuścić, wychillować i zaakceptować ten wytwór, spięty słuchaczu. A, że krążek buja i na żywo miałam okazję sama się przekonać na trasie – a jakże! – „Dobrze by było Tour”. Już 4 kwietnia w ich mothership (czytaj w Łodzi) zagrają finałowy koncert więc jeśli w domowym zaciszu denerwują Cię te chłopy, daj im szansę. Najwyżej będzie stójka lub parter.
Felieton
Drugi koncert Quebonafide na Narodowym. Czy to jawne oszustwo? – felieton
Na pewno zachowanie nie po koleżeńsku.

Organizacja pożegnalnego koncertu Quebonafide przypomina zabawę w kotka i myszkę. Na pewno jest brakiem poszanowania dla słuchaczy, którzy kupili bilet i właśnie się dowiedzieli, że ostatni koncert rapera będzie miał kilka dat.
Wyobraźmy sobie sytuację, że kupujemy limitowaną płytę artysty za 200 zł, który deklaruje, że nakład tysiąca sztuk nie będzie nigdy wznawiany. Tymczasem zamiast cieszyć się z „białego kruka” w domu dowiadujemy się jeszcze w dniu zakupu, że z powodu dużego zainteresowania płytą postanowiono dotłoczyć drugi tysiąc egzemplarzy. Podobne do tej sytuacje już się zdarzały, ale płyty były dotłaczane po kilku latach. Tym niemniej, mamy tu do czynienia ze złamaniem umowy między artystą a słuchaczem, czyli ze zwykłym oszustwem.
Pierwszy, drugi… i trzeci – „ostatni koncert” Quebonafide
Podobnie jest z koncertem Quebonafide. W przeciągu bardzo krótkiego czasu, słuchacze mogą czuć się oszukani i to aż dwukrotnie. Za pierwszym razem, kiedy „Ostatni koncert Quebonafide” miał się odbyć online. Po kilku tygodniach, kiedy wykupiono bilety na wydarzenie, dowiedzieliśmy się, że wcale nie będzie to ostatni koncert, bo ostatni odbędzie się dzień później na PGE Narodowym. Kombinacje alpejskie, przesuwanie startu sprzedaży zakupu biletu to temat na zupełnie oddzielny wątek, ale to co się dzisiaj wydarzyło i jak zostały potraktowane osoby, które kupiły bilety na wydarzenie online powinno skończyć się co najmniej bojkotem ze strony odbiorców.
To jednak nie koniec kpin ze słuchaczy.

Oszustwo na drugi koncert?
W czwartek, w zaledwie parę godzin bilety na ostatni koncert Quebonafide na Narodowym zostały wyprzedane. Jeżeli ktoś miał szczęście, to po kilku godzinach walki z systemem bileterii i zacinającej się stronie kupił bilety. To nic, że będzie siedział gdzieś za przysłowiowym filarem, w ósmym rzędzie z daleka od sceny. Miał świadomość i satysfakcję, że warto było się pomęczyć, bo miało to być jedyne takie wydarzenie – unikalne, tak przynajmniej go zapewniano. Więc zamiast wcisnąć „Esc” postanowił wziąć nawet to najsłabsze miejsce, bo będzie częścią historii. Nic bardziej mylnego.
Po kilku godzinach ogłoszono, że „ostatni koncert” Quebonafide będzie miał jeszcze jedną datę. Dzień wcześniej raper zagra jeszcze jeden koncert. Dzień wcześniej! Przecież to brzmi jak absurd. Tuż po zakupie biletu, zmieniane są zasady gry i umowy między raperem a słuchaczem. Wygląda to jak celowe działanie i wprowadzenie kupującego bilety w błąd. Który koncert więc będzie tym ostatnim. Ten 27 czy 28 czerwca?
Quebonafide z ostatniego koncertu robi sobie trasę koncertową, choć przy zakupie biletu z nikim się na to nie umawiał. Ba, sugerował unikalne i jedyne tego typu wydarzenie. Tymczasem osoby, które walczyły dzisiaj o bilety będą musiały pocieszyć się zmęczonym artystą po występie dzień wcześniej i zleakowanym koncertem na TikToku.



Felieton
Zaginiona córka Magika. Kamka z „Rap Generation” to przyszłość sceny? – felieton
Uczestniczka programu zdobyła uznanie jurorów i widzów.

Za nami dwa pierwsze odcinki programu „Rap Generation”, po którym sporo emocji budzi Kamka – skromna raperka z klasycznym sznytem.
Kamka „zaginiona córka Magika”
Kamka wykonała w programie utwór „To nie GTA”. Spodobał się on Pezetowi, Malikowi i Leosi. Pierwsze recenzje występu Kamki wśród widzów są bardzo, ale to bardzo pozytywne – mówi się już wprost o nowej świeżości na scenie. Nie tylko komentatorzy hip-hopowi są pełni optymizmu, ale także słuchacze. Pod nagraniami z Kamką pojawiają się prawie same propsy:
- Lepszego flow nie słyszałem w polskim rapie od lat.
- Vibe jak Paktofonika.
- Zaginiona córka Magika.
- Malik jest w szoku, że można tak rymować.
- Leosia w końcu usłyszała prawdziwy damski rap.
- Rzadko mam ciary od muzy, dzięki młoda za emocje.
Czy Kamka to przyszłość sceny?
Pojawienie się newschoolu i nowej fali raperów zrewolucjonizowało scenę, ale nie spowodowało, że weterani tworzący klasyczny odłam zaczęli zdychać z głodu. Po kilku latach tryumfu młodej fali, dinozaury sceny zaczynają brać coraz głębszy oddech. Młodzi wracają do oldschoolu, co widać chociażby po ilości koncertów starych wyjadaczy. To też bardzo dobra wiadomość dla Kamki, która dała się poznać z klasycznej strony.
Najpopularniejsze raperki w kraju to twórcy newschoolowi, balansujący na granicy rapu i popu. Kamka jest ich przeciwieństwem i z automatu zdobyła przychylność sporej części odbiorców, którzy – powiedzmy sobie szczerze – nie przepadają za rapem Bambi, Young Leosię czy Oliwki Brazil. Dobrze poprowadzona Kamka może stać się jedną z głównych sił na polskiej scenie rapowej. To idealny czas na kobiecy trueschool – słuchacze o to zabiegają jak nigdy dotąd, rzygając cukierkowością i zbyt przesadną wulgarnością.
Kim jest Kamka
Kamka, czyli Kamila Podziewska to 20-latka pochodząca z Suwałk, która obecnie mieszka w Warszawie. Swoje numery publikuje od 1.5 roku, chociaż pierwsze teksty zaczęła pisać już w szkole podstawowej. W ostatnim czasie publikuje coraz więcej muzyki i nie boi się eksperymentować z różnymi gatunkami. Raperka może liczyć na wsparcie mamy, siostry, ojczyma i babci. Z tatą nie utrzymuje kontaktu.
Łączy rap z wojskiem
Kamila od lat interesuje się wojskowością. To studentka Akademii Sztuk Wojennych. Przez ostatnie dwa lata służy w Wojskach Obrony Terytorialnej: wyjeżdża na granice, poligony i ćwiczenia.
Felieton
Sentino spadł Truemanowi jak z nieba. Uwiarygadnia scamy – felieton
„Udawany milioner, największy pozer i scamer”.

Trueman został menagerem Sentino, pomógł wydać mu książkę, wypuścili razem płytę i przy jego medialności promuje swoje biznesy. Co najważniejsze – Sentino uwiarygadnia je, a ten może docierać do nowej grupy docelowej, którą łatwo scamować.
Trueman to postać pozująca na milionera, która uchodzi za płynnie poruszającego się po biznesach internetowych i kryptowalutowych. Za każdą z jego działalności ciągnie się jednak potężny smród, a na największych forach o zarabianiu w sieci jest określany przez użytkowników jako scamer, czyli oszust.
Sprzedawca ebooków
Początkowo internetowa działalność Truemana opierała się na tworzeniu filmów na temat innych twórców. Szybko jednak przeszedł do sprzedaży własnych ebooków. W 2020 roku ukazał się „Milioner 2021”. W ebooku obiecywał jak zarabiać setki złotych dziennie na afiliacji kont bankowych. Osoby, które dały się namówić na zakup magicznej wiedzy Truemana, twierdzą, że poradniki finansowego influencera to same ogólniki i oczywistości. Wszystko, co znajduje się w jego książkach, znajdziemy na pierwszym lepszym kanale o finansach.
I tak np. promowany przez niego projekt kryptowalutowy ScanDeFi okazał się być pump and dumpem, czyli oszustwem finansowym, który polega na sztucznym podbijaniu cen aktywów (w przypadku Truemana, cenę podbijały jego kontakty z influencerami), żeby potem na górce szybko je sprzedać, zostawiając innych inwestorów z bezwartościowymi udziałami. Na kryptowalucie zarobił oczywiście tylko Trueman, a straciły osoby, które mu uwierzyły, że zarobią. Z przekazów medialnych wiemy, że wzbogacił się na tym o ok. 180 tys. zł.
Punktem zwrotnym w jego karierze było podjęcie współpracy z Amadeuszem Ferrarim, który był idealnym uwiarygodnieniem działalności Truemana w sieci. Dzięki niemu mógł docierać do nowej grupy odbiorców i pomnażać na niej swój majątek. Jak sam mówił, w wieku 20 lat miał na koncie podobno 4 mln zł. Prowadził też rzekomo 12 firm. Jego nazwiska próżno jednak było szukać w KRS czy CEIDG, a jedyną działalność jaką miał, była ta otworzona w 2022 roku.

„Oscamował tyle ludzi. Łapią się na to dzieciaki”
Wśród społeczności skupionej wokół zarabiania w Internecie Trueman jest spalony, mając opinię scamera, z którym nie warto wchodzić w żadną współpracę.
„Ten gość opiera się tylko na farmazonach. Łapią się na to dzieciaki, które myślą, że jak kupią ebooka to będą robić kasę jak ich idole z Internetu. Tu nie ma żadnej wartości.”
„Gościu przecież tyle ludzi oscamował, czy to na fake krypto, bukmacherka czy kij wie co jeszcze. Tak jak wszystko inne, zapewne jego aktualna działalność opiera się na wyłudzeniu jak największej kasy i rozpoczęcie kolejnego „biznesu”.”

Sentino – uwiarygadniacz
Co więc można zrobić w sytuacji, kiedy branża nie chce mieć z tobą nic wspólnego? Poszukać odbiorców w innej, robiąc biznes na tych, którzy cię jeszcze nie znają i próbować założyć własną społeczność. Pomóc w tym może ten, który ma już wierną grupę fanów, czyli w tym przypadku Sentino.
Obecnie Trueman działa jako menager Sentino. Pomógł wydać mu książkę, razem również wydali płytę „BNP”. Współpraca z raperem otworzyła mu nowe możliwości i dotarcie do całkiem innej grupy odbiorców i to liczonej w setkach tysięcy. Bazując na stałej grupie słuchaczy Sentino i jego muzyki, Trueman chce spieniężyć swoją współpracę z raperem kolejnym biznesem – BNP.Global. To społeczność, która ma zrzeszać „scammerów, finesserów oraz hustlerów”.

Sentino wydaje się być do tego idealną postacią, która od lat polaryzuje środowisko rapowe, ale ma też zaufane grono fanów. Panowie zaczęli właśnie promować nowy biznes, oczywiście pokazując jak bardzo są zarobieni, bo nic nie działa tak na wyobraźnię, jak kupno bransoletki za 20 tys. zł czy okularów za 5 tys. zł

– Idziemy jeszcze po najdroższą torbę, która jest w Louis Vuitton dostępna, która jest w cenie samochodu polskiego rapera – mówi Sentino w pierwszym vlogu reklamowym, którego zadaniem jest napędzić jak największą ilość osób do zakupu dostępu do nowej platformy Truemana.
Niestety, po komentarzach widać, że współpraca Treumana z Sentino jest strzałem w dziesiątkę. Tylko nieliczni dopatrują się w ich biznesie czegoś niepokojącego. Dodatkowo jakiś czas temu pojawiła się informacja o pogodzeniu się Sentino z Malikiem i ich spotkaniu w Paryżu, do czego miał doprowadzić sam Trueman. Czy szef GM2L będzie kolejną osobą, która ma uwiarygadniać szemrane biznesy, czas pokaże.

Felieton
Lacazette ratuje niemiecki rap – felieton
Młodego rapera propsują m.in. Capital Bra, Celo, Abdi, Loredana i Kolja Goldstein.

Niemiecki rap od pewnego czasu nie ma zbyt wiele do zaoferowania i to samo zdanie podziela raperka Loredana. Ciężko robi się na sercu słuchaczy, nie ma co ściemniać, że niemiecka scena była po francuskiej jedną z najmocniejszych w Europie, a tu ledwie kilku artystów nadaje się do konsumpcji. Obecnie albumy wpadają w jedno ucho i tak samo szybko wylatują drugim. Treści oraz teksty nie trenują mózgu, nie bawią, ani nie intrygują. Jadąc w Sbahnie grzebiesz coś na telefonie i nawet nie wiesz, czego słuchasz. Do czasu aż pojawił się Lacazette, który zmusza odbiorcę do poświęcenia mu inkluzywnej uwagi.
„LID” – album roku 2024
Nazywa siebie samego ratunkiem niemieckiego rapu i raczej nie będzie musiał składać od tego apelacji. Nikt nie zarzuci mu niekompetencji albo ghostwritingu. Jego album “LID” bardzo szybko po premierze usytuował się na 5 miejscu top albumów. Muzyk nie był żadną wielką figurą undergroundu. Zrobiło się o nim bardziej głośno, kiedy kawałek “H&K” puszczał w samochodzie Capital Bra, co w pewnym stopniu pomogło newcomerowi na uzyskanie pierwszego rozgłosu. Typ pojawił się tak naprawdę znikąd i nie wiemy o nim zbyt dużo. Od początku wspierają go Gringo i Kalazh44, którzy propsują ciężką pracę chłopaka związanego z Labelem Baklava Music. Celo i Abdi w jednym z wywiadów również przychylnie odnieśli się do berlińczyka. Ten duet obok Haftiego, to ojcowie Straßenrap w Niemczech.

Milion euro zysku
Pochodzący ze Steglitz- Zehlendorf raper nie postawił na typową ścieżkę kariery. Zazwyczaj jako newbie robisz drop dwóch kawałków i czekasz po dobrze przyjętej premierze na deal z Universal albo Sony. Lacazette natomiast, nagrał aż 13 klipów w bardzo podobnej, ulicznej, zimnej stylistyce mrocznego Berlina, które na YouTube przyniosły mu ok. 1 miliona euro zysku. Estetyka dość już znana, ale przedstawiona w innej, ciekawej perspektywie, owiana tajemnicą i zawadiackim spojrzeniem muzyka.
Inteligentny uliczny rap
Lucky sprawił, że niemiecki rap dostarcza słuchaczowi i szerokiej grupie wiekowej odbiorców, dużej przyjemności. Streetrap doczekał się w końcu chwytliwych i inteligentnych wersów, przeplatanych ironicznym humorem. Grek lubi czasem znikąd wypuścić zaskakujący, humorystyczny punchline jak: “Dostawca jest Niemcem, ale biega jak Hakimi” (“Läufer ist Deutscher doch rennt wie Hakimi”) czy “Przyjdę do Twojego akwarium Cię wyłowić” (“Ich komm’ in dein Aquarium, dich rausfischen”), “Bycie mądrym jest niebezpieczne, niebezpieczne nie jest mądre” ( “Schlau sein ist gefährlich, gefährlich ist nicht schlau”).
Trafnych fraz posiada on tak wiele, że musiałabym zrobić dla was jakąś best of listę. Dykcja Lacazette jest wybitnie on point, dlatego myślę, że ze spokojem zrozumiecie jego teksty, nawet jeśli Wasz niemiecki nie jest na wygórowanym poziomie.

Wyróżnia się na monotonnej scenie niemieckiego rapu
Wallah! Na albumie nie znajdziecie autotune, za to solidne beaty w klasycznej stylistyce, uwaga to nie jest codeinowy rap, afrobeat albo hiphopop. Fabuła traktuje o dealowaniu i używkach, zarabianiu hajsu, refleksjach oraz demonach. Mimo to raper ugryzł ten temat w inny, swój sposób, bez monotonnych adlibów o double cup czy fat ass. Lucky postawił na dobrze napisane teksty, przekaz i porządny warsztat, co słychać przez to jak buduje zdania czy zgrabnie łączy rymy. W kunsztowny sposób akcentuje słowa, wyróżniając go tym pośród monotonnej sceny niemieckiego rapu. Po pierwszym odsłuchu jego twórczości byłam pewna, że to jakiś streetowo doświadczony, grubo po 30-tce typ. Bity są bardzo klasyczne jak na obecne czasy i trendy. Obecnie wielu niemieckich artystów, takich jak Loredana wrzucają na Instagram jego utwory. Respekt oddał mu także sam wielki Kolja Goldstein, który koleguje się z managerem Lacazette.

210 mln streamów
Zawadiacki i charyzmatyczny raper, który nazywa swoich słuchaczy Matrosen ma w sobie pewną aurę, która spodobała się szerszemu gronu odbiorców, dając mu 210 milionów streamów albumu na Spotify. Przywraca to wiarę w to, że ludzie są głodni dobrej muzyki, a album Luckiego leci non stop on repeat!
Beaty wyprodukowali min: jroc, 808swerve, Sam4prod, yung.rox, jaydon6jam, goldfinger030, murdsdrum, maccrazy1.
Lacazette „LID” – odsłuch albumu
-
News5 dni temu
Słuchacze zaniepokojeni wyglądem Joki podczas wywiadu
-
News4 dni temu
Konsekwencje dla Josefa Bratana. Fame MMA komentuje
-
News2 dni temu
KęKę kupił sobie Porsche. To z okazji ważnej rocznicy
-
News5 dni temu
Kaczor o kumplach i zespole: „Wszyscy mnie zawiedli, tylko nie rodzina”
-
News4 dni temu
Krzysztof Zalewski mocno o hip-hopolowcach: Mata, Bambi, Sobel
-
News2 dni temu
Sentino jest w USA i zaangażował się w pomoc dla Bonusa BGC
-
News5 dni temu
Alberto odnosi się do tego, czy zdissował Malika
-
News3 dni temu
Peja na jednej scenie z Paluchem? Poznaliśmy szczegóły