Felieton
ROZKMINA: Necro cz.2

Necro – jeden z najbardziej znanych oraz wywołujących największe ilości kontrowersji raper tworzący death rap, mocniejszą, poważniejszą odmianę nurtu horrorcore traktującego o morderstwach, przemocy, zboczeniach oraz wszelkich formach patologii. Część jego twórczości jest pod wieloma względami wyjątkowa i niewątpliwie zasługuje na bliższe przyjrzenie się jej. Cz.1 tutaj.
Cz.2
Jednym z najbardziej brutalnych numerów Necro jest ”Bury You With Satan” – jego drastyczny do granic możliwości popis werbalnego gore’u (”gore” to słowo jakim potocznie określa się krwawe sceny filmowe bądź ociekające brutalnością opisy przemocy w literaturze). ”Zaczynam się na Ciebie oburzać, ciskać w Ciebie żyletkami/Pałam nienawiścią do Ciebie/Mierzę do Ciebie ze śrutówki, zaskoczony sposobem w jaki maluję na Twoim ciele żyły/Ostrzegam was że przyniosę wam eutanazję” – bombarduje słuchacza groźbami, potem dodając: ”Po przecięciu Twojego ciała na pół/I po konaniu w krwawej łaźni wybuchnę śmiechem/Ty głupi pojebie, łap fragmenty mięsa Twojej załogi/Przy pomocy piły łańcuchowej pozbawię Cię szczytu Twojego mózgu”. Zdecydowanie piosenka epatuje przemocą w natężeniu z którym większość słuchaczy nie będzie sobie w stanie poradzić.
”Food For Thought” to jedna z najbardziej popisowych piosenek w dorobku twórczym Necro. Stanowi nie tylko kolejny popis brutalności, ale również szczytowe chyba osiągnięcie elokwencji rapera, który w warstwie tekstowej zastosował interesujące gry słów oraz metafory w nawiązaniu do kulinariów. Sam tytuł jest angielskim idiomem więc nie należy traktować go dosłownie (dosłownie można go przetłumaczyć jako ”Żarcie Na Myśli”) – znaczy tyle, co ”Dawać Do Myślenia”. Necro rapuje na fenomenalnym bicie: ”Jesteś serwowany jak w restauracji, podążaj za moimi wytycznymi/Twój styl został wyniesiony na noszach, bo zostałeś zjedzony i popity wodą”. Dalej nawija: ”Jesteś wegetarianinem – nie chcesz beefu” (”Beef” oznacza w slangu hip-hopowym muzyczną kłótnię, ale i wołowinę). Rapuje też: ”Znajdę się pod bluzką Twojej współmałżonki i dam jej swój domowy specjał/Mój rap jest gorący i kwaśny, zadławisz się nim/Nie wykonujesz żadnych ruchów jak warzywo, jesteś sztuczny jak tofu”, po czym dodaje: ”Oto ciasteczko z przepowiednią, moja wróżba/Jest napisane: wkrótce będziesz wymiotował na zielono/Twoja matka wypłakuje swoje oczy kiedy jesteś posiekany jak cebula/Po czym Twoje ciało przechodzi przez reinkarnacje w formie klusek”. Formuła piosenki dowodzi wyjątkowej kreatywności rapera – chyba nigdy wcześniej muzyczna przemoc nie była jeszcze tak wyrafinowana.
Necro – Who’s Ya Daddy? (+18)
Nagrany wraz z Ill Billem nostalgiczny numer ”Poetry In The Streets” opowiada o wszechobecnym okrucieństwie i fenomenie śmierci. ”Prasa goni za filmowaniem krwawego rozgardiaszu/Dokumentuje go, żeby ludzka rasa mogła studiować śmierć”, po czym dodaje: ”Kto jest odpowiedzialny za bezdomnego człowieka który zmarł i pachnie zgnilizną/Zamordowaliśmy Twoje naturalne ciało po wrzuceniu Cię do rzeki/Będziesz zamarznięty na zawsze, przekuty w pomnik śmierci”, dodając w refrenie: ”Spójrz pod powierzchnię miasta/ Ujrzysz wrące pod nim szambo ludzkich emocji/Skwaśnieje Ci mina, na tej planecie, gdzie koszmary stają się rzeczywistością/A Ty ich świadkiem”. Pomimo swojej brutalności piosenka przemyca do umysłu słuchacza refleksje na temat postępującej znieczulicy na cierpienie innych ludzi, oraz tworzącej się cywilizacji śmierci – powszechnego, wieloaspektowego braku szacunku społeczeństwa dla życia ludzkiego.
Necro słynie również z jawnie pornograficznych piosenek promujących przedmiotowe traktowanie kobiet. Jednym z najciekawszych, pierwszych utworów rapera utrzymanych w takiej tematyce jest melodyjny ”Get on Your Knees” z albumu ”I Need drugs”. Necro nawija w nim: ”Padaj na kolana jakbyś szukała ostatniej porcji cracku/(…) Zapłacę Ci godziwe pieniądze/Więc suko, lepiej pierdol się tak dobrze, jak wyglądasz, i obciągaj tak dobrze, jak się jebiesz/Jeśli chodzi o ten cały jebany, pornograficzny syf, wiesz, kto jest mistrzem/Kurwo, zostawię napis NECRO wytagowany na Twoim dupsku spermą”. W ”All Hotties Eat The Jizz” z następnego albumu ”Gory Days” nawija: ”Zrobię lesbijkę z Lisy Marii Presley”, dalej dodając: ”Wyrucham Cię jak zwykły kawałek mięsa”. Tego typu utwory znajdowały miejsce na jego pierwszych albumach jedynie okazjonalnie, ale w 2005 roku raper poświęcił im swój cały, szósty album, ”Sexorcist”. Podstawowa edycja albumu zawierała 16 utworów oraz 7 skitów, limitowana dodatkowe 9 piosenek oraz płytę DVD zawierającą teledyski oraz zakulisowy reportaż zrealizowany po jednym z jego koncertów. Pomimo tego, iż warstwa tekstowa albumu jest wulgarna i demoralizująca, raper nie zgodził się na zamieszczenie na okładce nalepki ”Parental Advisory” informującej o obecności na nim tego typu treści.
W każdym z podstawowych utworów na albumie poza promującym go ”Who’s Ya Daddy” udzielili się gościnnie inni muzycy – między innymi brat rapera, Ill Bill, Goretex i Mr Hyde. ”Sexorcist” jest zdecydowanie najbardziej seksistowskim, obscenicznym albumem muzycznym jakie dane było mi słyszeć, warto się więc przyjrzeć z bliska jego warstwie tekstowej. W ”Who’s Ya Daddy” nawija: ”Szczam na Twoją twarz, charcham w Twoje usta, pierdole to, co myślisz/Sram na Twoją bluzkę, potem wyrzucam Cię z domu nagą i przyjmij do wiadomości suko/Że na tym właśnie polega Twoja inicjacja seksualna”.
W ”I Wanna Fuck” (”Chce Się Pieprzyć”) opartym na motywach muzycznych utworu ”I Wanna Rock” Twisted Sister śpiewa: ”Pukam Cię kochanie, urodziłaś się dla kutasa/Wystąpisz w moim własnym pornosie”, w ”Degrade You” (”Poniżam Cię”): ”Symbolizujesz śmieci, bierzesz go w dupsko/Dopóki nie dorobisz się pieprzonych bypassów ze spuścizny na rzęsach”. W ”Out Of Pocket” rapuje: ”Myślisz że jesteś piękna suko, spójrz w lustro/To zrozumiesz, że lepie byłoby gdybyś poderżnęła sobie gardło nożyczkami, czy mogę to powiedzieć jaśniej?/Nikt Cię nie chce kochać szmato/(…) Nie każ mi być spokojnym, dziwko, Twoja przyszłość maluje się w czarnych barwach/To niedobrze, jesteś na tyle biedna, ze nie stać Cię nawet na zapłacenie mi dostatecznie wiele bym puścił Cię żywą”, po czym dodaje: ”Plus, jesteś tylko ździrą a nie tytułowaną paniusią/Więc trudnij się kurestwem i rób to jak należy, kochanie/Obciągaj pierdolonego fiuta, świadcz te same usługi i triki wszystkim”.
W ”Suckadelic”: ”Chcę przestraszonej żony, kurwy dla której uprawianie seksu i wciąganie koki/Byłoby najważniejszą częścią jej życia/Budzenie się i pieprzenie, budzenie się i obciąganie, nakładanie na twarz makijażu, ubieranie i jebanie jeszcze więcej/Zdrzemnę się, ale najpierw zerżnę Cię Ty pierdolona szmato”.
W ”Whore” rapuje: ”Kurwiska z wysokich stanowisk krzyczą jak fani Michaela Jacksona, jeszcze lepiej niż on sam/Jebana pedofilska ciota powinna go zbić na śmierć pasem najeżonym ćwiekami”.
W ”Pussy Is My Weakness” (”Cipki Są Moją Słabością”) nawija z kolei: ”Będziesz ruchana aż zapadniesz w śpiączkę/Obudzę Cię zapachem Twojej własnej łechtaczki/Smród jest tak ohydny że mogłabyś obudzić nim trupa”, a udzielający się gościnnie Antwon Lamar Robinson dodaje w refrenie: ”Cipki są moją słabością/Tak, moją słabością/Zabijamy dla nich, kradniemy dla nich, matkojebco, wchodzę w to po całości/Cipki są moją słabością/Pierdolona świrnięta kurwo/Baunsuj tą dupą w górę i w dół na moim kutasie”, dodając na koniec: ”Ssij tego jebanego chuja/Ty pierdolona dziwko/Lubująca się we fiutach suko/Igraj z tym palem kurwo/Jebana ździro/Rozewrzyj nogi szeroko/Pozwól mi nawieźć Twoje jajeczko/(…) Ty łajzowata kurwo/Skręcę Ci kark, będę Cię jebał aż rozboli Cię pochwa”.
Płyta bez wątpienia jest adresowana do dorosłych słuchaczy, potrafiących podejść z dystansem do zawartych na niej treści. Necro wyprodukował wszystkie podkłady muzyczne na niej zawarte, i większość z nich trzyma porządny poziom pomimo swej ogólnej prostoty, zaś teksty przykuwają uwagę za sprawą ich szokujących treści i rewelacyjnej stronie technicznej. ’’Sexorcist” promowały dwa teledyski. Pierwszy z nich ilustrował utwór ”Who’s Ya Daddy”, i jest on wręcz jednym, wielkim muzycznym filmem pornograficznym, niemal zupełnie pozbawionym cenzury (jedynym zamazanym obrazem jest penis Necro, którego obciągają w Jacuzzi dwie prostytutki). Przedstawia imprezę na której raper oraz jego znajomi oddają się hulankom – piciu alkoholu, zabawom z roznegliżowanymi panienkami, itd. Klip zdecydowanie jest najlepszym w swojej klasie, zrealizowany został z niesamowitym polotem. Drugi teledysk nakręcono do kawałka ”I Wanna Fuck” – również w nim ukazano w jaki sposób lubi imprezować raper i jego znajomi, tym razem w sposób dużo bardziej cenzuralny. Innym utworem rapera o zabarwieniu erotycznym jest lekki i melodyjny ”Kink Panter” promujący album Necro ”Die!”. Również doczekał się on klipu, obfitującego w sceny nagości oraz lżejszych form pieszczot seksualnych.
Necro sam tworzy podkłady muzyczne na potrzeby własnych nagrań. Sampluje muzykę ze starych popowych piosenek oraz ścieżek dźwiękowych do horrorów. Jego podkłady są na ogół proste i mają dość surowe, klasyczne brzmienie, ale znalazło ono wielu wiernych fanów. Doskonałymi przykładami jego kunsztu producenckiego są bity w takich trackach jak chociażby ’’Evil Shit”, ”Portrait Of Death Rapper”, ”Gory Days” czy ”Beautifull Music For You To Die To”. Necro jest również bardzo utalentowanym tekściarzem – zazwyczaj w jednym wersie mieści po kilka multi-sylabicznych rymów zachowując całkowicie sens wypowiedzi, a jego surowy, brutalny wokal idealnie oddaje negatywne emocje które przekazuje w słowach. Necro to nie tylko raper i producent – nakręcił również kilka filmów oraz odegrał parę ról filmowych. W młodości grał na gitarze w death metalowym zespole Injustice, jest właścicielem wytwórni płytowej Psycho-Logical-Records założonej w 1999 roku.
W 2012 roku przedstawiono powiązanie pomiędzy muzyką Necro a zabójcą kanadyjki Victorii Stafford, ośmioletniej dziewczynki zamordowanej w 2009 roku. Mordercą okazał się Michael Thomas Rafferty, 28 letni mężczyzna, skazany za tę zbrodnię na karę dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie nie wcześniej niż przed upływem 25 lat. O tym, że był on fanem Necro, powiadomiła przewód sądowy jego dziewczyna. Raper wystosował interesujące oświadczenie wobec całego zamieszania, warto przytoczyć chociaż jego część: ’’Nie popieram zabijania dzieci, kocham je i uważam że powinny być chronione i obdarzane opieką. (…) Jestem przeciwko wszystkiemu co przynosi krzywdę dzieciom. (…) Nie jestem odpowiedzialny w żaden sposób za złych rodziców albo okropny system szkolny. Nie możecie obwiniać muzyki o to, ze świat jest brutalny, skoro opisuje ona jego brutalność. W swojej muzyce po prostu pokazuję, jaka jest rzeczywistość. Moje kondolencje dla rodziny ofiary, nigdy nie wspierałem podobnych działań i nie namawiałem do nich swoich fanów.”.
Twórczość Necro jest trudna w odbiorze. Składa się na to głównie jej brutalność oraz z reguły mało rozrywkowe, surowe brzmienie podkładów muzycznych, ale z całą pewnością jest on niesamowicie zdolnym tekściarzem, MC i beatmakerem. Słuchając jego muzyki trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że gdyby nie sięgnął po mikrofon, chwycił by za broń i zaczął zabijać. Świadomość takiego prawdopodobieństwa dodaje tylko smaczku jego muzyce, czyniąc jej odbiór jeszcze bardziej ekscytującym.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl


Od premiery najnowszej płyty Dwóch Sławów minęły już dwa miesiące. Zdążyłam się z nią solidnie osłuchać i dowiedzieć, co dobrze by było opisać. Opinie o projekcie – wprost mówiąc – nie są najlepsze, co duet wziął już na klatę. Moje zdanie jest jednak nieco inne więc zapraszam na łyżkę miodu w beczce dziegciu.
Kryzys wieku średniego?
Zacznę prosto z mostu – uwielbiam ten duet. Na ich wielowymiarowe metafory trzeba kupić drukarkę 3D. Zabawa słowem, luz i humor to cechy, które niewątpliwie muszę im przypisać i wcale nie muszą nikogo do tego przekonywać. Ale, co w sytuacji, gdy masz za sobą dziesięć lat punchline’ów, wszechobecnej beki i hashtagów, a fani czekają? Jasne, możesz zrobić kolejny taki sam album, który i tak nie ma podjazdu do debiutu. Stąd najnowszy projekt Astka i Rada jest totalnie zrozumiały – dajmy im działać i się rozwijać. Kryzys wieku średniego i te sprawy.
Zabawa formą
A tak serio – spodziewaliście się kiedyś, że łódzki duet mógłby zagrać swoje numery na imprezie Świętego Bassu albo zrobi manifest polityczny, który będziecie podśpiewywać pod prysznicem? Chcecie starych Sławów – włączcie „Ludzi Sztosów”, proste. I oczywiście – jak większość z Was – analizowałam ten album na Genusie, łapiąc się za głowę po wytłumaczeniu kolejnego wersu. Jednak… to było dekadę temu. Nikogo zatem nie powinno dziwić, że przyszedł u panów czas na zabawę formą, poniekąd wyniesioną z projektu club2020.
Najwyżej będzie stójka lub parter
Czy „Dobrze by było” jest krążkiem bez treści? Złośliwi powiedzieliby, że tak. Ale obiektywnie patrząc – numery „Myślałem, że będzie gorzej” czy wcześniej wspomniany bez nazwy „To nie jest kraj dla kabrioletów”, mają to, co tygryski lubią najbardziej. Jest więcej śpiewów, autotune’ów i wtyczek niż kiedykolwiek. I dobrze by było trochę odpuścić, wychillować i zaakceptować ten wytwór, spięty słuchaczu. A, że krążek buja i na żywo miałam okazję sama się przekonać na trasie – a jakże! – „Dobrze by było Tour”. Już 4 kwietnia w ich mothership (czytaj w Łodzi) zagrają finałowy koncert więc jeśli w domowym zaciszu denerwują Cię te chłopy, daj im szansę. Najwyżej będzie stójka lub parter.
Felieton
Drugi koncert Quebonafide na Narodowym. Czy to jawne oszustwo? – felieton
Na pewno zachowanie nie po koleżeńsku.

Organizacja pożegnalnego koncertu Quebonafide przypomina zabawę w kotka i myszkę. Na pewno jest brakiem poszanowania dla słuchaczy, którzy kupili bilet i właśnie się dowiedzieli, że ostatni koncert rapera będzie miał kilka dat.
Wyobraźmy sobie sytuację, że kupujemy limitowaną płytę artysty za 200 zł, który deklaruje, że nakład tysiąca sztuk nie będzie nigdy wznawiany. Tymczasem zamiast cieszyć się z „białego kruka” w domu dowiadujemy się jeszcze w dniu zakupu, że z powodu dużego zainteresowania płytą postanowiono dotłoczyć drugi tysiąc egzemplarzy. Podobne do tej sytuacje już się zdarzały, ale płyty były dotłaczane po kilku latach. Tym niemniej, mamy tu do czynienia ze złamaniem umowy między artystą a słuchaczem, czyli ze zwykłym oszustwem.
Pierwszy, drugi… i trzeci – „ostatni koncert” Quebonafide
Podobnie jest z koncertem Quebonafide. W przeciągu bardzo krótkiego czasu, słuchacze mogą czuć się oszukani i to aż dwukrotnie. Za pierwszym razem, kiedy „Ostatni koncert Quebonafide” miał się odbyć online. Po kilku tygodniach, kiedy wykupiono bilety na wydarzenie, dowiedzieliśmy się, że wcale nie będzie to ostatni koncert, bo ostatni odbędzie się dzień później na PGE Narodowym. Kombinacje alpejskie, przesuwanie startu sprzedaży zakupu biletu to temat na zupełnie oddzielny wątek, ale to co się dzisiaj wydarzyło i jak zostały potraktowane osoby, które kupiły bilety na wydarzenie online powinno skończyć się co najmniej bojkotem ze strony odbiorców.
To jednak nie koniec kpin ze słuchaczy.

Oszustwo na drugi koncert?
W czwartek, w zaledwie parę godzin bilety na ostatni koncert Quebonafide na Narodowym zostały wyprzedane. Jeżeli ktoś miał szczęście, to po kilku godzinach walki z systemem bileterii i zacinającej się stronie kupił bilety. To nic, że będzie siedział gdzieś za przysłowiowym filarem, w ósmym rzędzie z daleka od sceny. Miał świadomość i satysfakcję, że warto było się pomęczyć, bo miało to być jedyne takie wydarzenie – unikalne, tak przynajmniej go zapewniano. Więc zamiast wcisnąć „Esc” postanowił wziąć nawet to najsłabsze miejsce, bo będzie częścią historii. Nic bardziej mylnego.
Po kilku godzinach ogłoszono, że „ostatni koncert” Quebonafide będzie miał jeszcze jedną datę. Dzień wcześniej raper zagra jeszcze jeden koncert. Dzień wcześniej! Przecież to brzmi jak absurd. Tuż po zakupie biletu, zmieniane są zasady gry i umowy między raperem a słuchaczem. Wygląda to jak celowe działanie i wprowadzenie kupującego bilety w błąd. Który koncert więc będzie tym ostatnim. Ten 27 czy 28 czerwca?
Quebonafide z ostatniego koncertu robi sobie trasę koncertową, choć przy zakupie biletu z nikim się na to nie umawiał. Ba, sugerował unikalne i jedyne tego typu wydarzenie. Tymczasem osoby, które walczyły dzisiaj o bilety będą musiały pocieszyć się zmęczonym artystą po występie dzień wcześniej i zleakowanym koncertem na TikToku.



Felieton
Zaginiona córka Magika. Kamka z „Rap Generation” to przyszłość sceny? – felieton
Uczestniczka programu zdobyła uznanie jurorów i widzów.

Za nami dwa pierwsze odcinki programu „Rap Generation”, po którym sporo emocji budzi Kamka – skromna raperka z klasycznym sznytem.
Kamka „zaginiona córka Magika”
Kamka wykonała w programie utwór „To nie GTA”. Spodobał się on Pezetowi, Malikowi i Leosi. Pierwsze recenzje występu Kamki wśród widzów są bardzo, ale to bardzo pozytywne – mówi się już wprost o nowej świeżości na scenie. Nie tylko komentatorzy hip-hopowi są pełni optymizmu, ale także słuchacze. Pod nagraniami z Kamką pojawiają się prawie same propsy:
- Lepszego flow nie słyszałem w polskim rapie od lat.
- Vibe jak Paktofonika.
- Zaginiona córka Magika.
- Malik jest w szoku, że można tak rymować.
- Leosia w końcu usłyszała prawdziwy damski rap.
- Rzadko mam ciary od muzy, dzięki młoda za emocje.
Czy Kamka to przyszłość sceny?
Pojawienie się newschoolu i nowej fali raperów zrewolucjonizowało scenę, ale nie spowodowało, że weterani tworzący klasyczny odłam zaczęli zdychać z głodu. Po kilku latach tryumfu młodej fali, dinozaury sceny zaczynają brać coraz głębszy oddech. Młodzi wracają do oldschoolu, co widać chociażby po ilości koncertów starych wyjadaczy. To też bardzo dobra wiadomość dla Kamki, która dała się poznać z klasycznej strony.
Najpopularniejsze raperki w kraju to twórcy newschoolowi, balansujący na granicy rapu i popu. Kamka jest ich przeciwieństwem i z automatu zdobyła przychylność sporej części odbiorców, którzy – powiedzmy sobie szczerze – nie przepadają za rapem Bambi, Young Leosię czy Oliwki Brazil. Dobrze poprowadzona Kamka może stać się jedną z głównych sił na polskiej scenie rapowej. To idealny czas na kobiecy trueschool – słuchacze o to zabiegają jak nigdy dotąd, rzygając cukierkowością i zbyt przesadną wulgarnością.
Kim jest Kamka
Kamka, czyli Kamila Podziewska to 20-latka pochodząca z Suwałk, która obecnie mieszka w Warszawie. Swoje numery publikuje od 1.5 roku, chociaż pierwsze teksty zaczęła pisać już w szkole podstawowej. W ostatnim czasie publikuje coraz więcej muzyki i nie boi się eksperymentować z różnymi gatunkami. Raperka może liczyć na wsparcie mamy, siostry, ojczyma i babci. Z tatą nie utrzymuje kontaktu.
Łączy rap z wojskiem
Kamila od lat interesuje się wojskowością. To studentka Akademii Sztuk Wojennych. Przez ostatnie dwa lata służy w Wojskach Obrony Terytorialnej: wyjeżdża na granice, poligony i ćwiczenia.
Felieton
Sentino spadł Truemanowi jak z nieba. Uwiarygadnia scamy – felieton
„Udawany milioner, największy pozer i scamer”.

Trueman został menagerem Sentino, pomógł wydać mu książkę, wypuścili razem płytę i przy jego medialności promuje swoje biznesy. Co najważniejsze – Sentino uwiarygadnia je, a ten może docierać do nowej grupy docelowej, którą łatwo scamować.
Trueman to postać pozująca na milionera, która uchodzi za płynnie poruszającego się po biznesach internetowych i kryptowalutowych. Za każdą z jego działalności ciągnie się jednak potężny smród, a na największych forach o zarabianiu w sieci jest określany przez użytkowników jako scamer, czyli oszust.
Sprzedawca ebooków
Początkowo internetowa działalność Truemana opierała się na tworzeniu filmów na temat innych twórców. Szybko jednak przeszedł do sprzedaży własnych ebooków. W 2020 roku ukazał się „Milioner 2021”. W ebooku obiecywał jak zarabiać setki złotych dziennie na afiliacji kont bankowych. Osoby, które dały się namówić na zakup magicznej wiedzy Truemana, twierdzą, że poradniki finansowego influencera to same ogólniki i oczywistości. Wszystko, co znajduje się w jego książkach, znajdziemy na pierwszym lepszym kanale o finansach.
I tak np. promowany przez niego projekt kryptowalutowy ScanDeFi okazał się być pump and dumpem, czyli oszustwem finansowym, który polega na sztucznym podbijaniu cen aktywów (w przypadku Truemana, cenę podbijały jego kontakty z influencerami), żeby potem na górce szybko je sprzedać, zostawiając innych inwestorów z bezwartościowymi udziałami. Na kryptowalucie zarobił oczywiście tylko Trueman, a straciły osoby, które mu uwierzyły, że zarobią. Z przekazów medialnych wiemy, że wzbogacił się na tym o ok. 180 tys. zł.
Punktem zwrotnym w jego karierze było podjęcie współpracy z Amadeuszem Ferrarim, który był idealnym uwiarygodnieniem działalności Truemana w sieci. Dzięki niemu mógł docierać do nowej grupy odbiorców i pomnażać na niej swój majątek. Jak sam mówił, w wieku 20 lat miał na koncie podobno 4 mln zł. Prowadził też rzekomo 12 firm. Jego nazwiska próżno jednak było szukać w KRS czy CEIDG, a jedyną działalność jaką miał, była ta otworzona w 2022 roku.

„Oscamował tyle ludzi. Łapią się na to dzieciaki”
Wśród społeczności skupionej wokół zarabiania w Internecie Trueman jest spalony, mając opinię scamera, z którym nie warto wchodzić w żadną współpracę.
„Ten gość opiera się tylko na farmazonach. Łapią się na to dzieciaki, które myślą, że jak kupią ebooka to będą robić kasę jak ich idole z Internetu. Tu nie ma żadnej wartości.”
„Gościu przecież tyle ludzi oscamował, czy to na fake krypto, bukmacherka czy kij wie co jeszcze. Tak jak wszystko inne, zapewne jego aktualna działalność opiera się na wyłudzeniu jak największej kasy i rozpoczęcie kolejnego „biznesu”.”

Sentino – uwiarygadniacz
Co więc można zrobić w sytuacji, kiedy branża nie chce mieć z tobą nic wspólnego? Poszukać odbiorców w innej, robiąc biznes na tych, którzy cię jeszcze nie znają i próbować założyć własną społeczność. Pomóc w tym może ten, który ma już wierną grupę fanów, czyli w tym przypadku Sentino.
Obecnie Trueman działa jako menager Sentino. Pomógł wydać mu książkę, razem również wydali płytę „BNP”. Współpraca z raperem otworzyła mu nowe możliwości i dotarcie do całkiem innej grupy odbiorców i to liczonej w setkach tysięcy. Bazując na stałej grupie słuchaczy Sentino i jego muzyki, Trueman chce spieniężyć swoją współpracę z raperem kolejnym biznesem – BNP.Global. To społeczność, która ma zrzeszać „scammerów, finesserów oraz hustlerów”.

Sentino wydaje się być do tego idealną postacią, która od lat polaryzuje środowisko rapowe, ale ma też zaufane grono fanów. Panowie zaczęli właśnie promować nowy biznes, oczywiście pokazując jak bardzo są zarobieni, bo nic nie działa tak na wyobraźnię, jak kupno bransoletki za 20 tys. zł czy okularów za 5 tys. zł

– Idziemy jeszcze po najdroższą torbę, która jest w Louis Vuitton dostępna, która jest w cenie samochodu polskiego rapera – mówi Sentino w pierwszym vlogu reklamowym, którego zadaniem jest napędzić jak największą ilość osób do zakupu dostępu do nowej platformy Truemana.
Niestety, po komentarzach widać, że współpraca Treumana z Sentino jest strzałem w dziesiątkę. Tylko nieliczni dopatrują się w ich biznesie czegoś niepokojącego. Dodatkowo jakiś czas temu pojawiła się informacja o pogodzeniu się Sentino z Malikiem i ich spotkaniu w Paryżu, do czego miał doprowadzić sam Trueman. Czy szef GM2L będzie kolejną osobą, która ma uwiarygadniać szemrane biznesy, czas pokaże.

Felieton
Lacazette ratuje niemiecki rap – felieton
Młodego rapera propsują m.in. Capital Bra, Celo, Abdi, Loredana i Kolja Goldstein.

Niemiecki rap od pewnego czasu nie ma zbyt wiele do zaoferowania i to samo zdanie podziela raperka Loredana. Ciężko robi się na sercu słuchaczy, nie ma co ściemniać, że niemiecka scena była po francuskiej jedną z najmocniejszych w Europie, a tu ledwie kilku artystów nadaje się do konsumpcji. Obecnie albumy wpadają w jedno ucho i tak samo szybko wylatują drugim. Treści oraz teksty nie trenują mózgu, nie bawią, ani nie intrygują. Jadąc w Sbahnie grzebiesz coś na telefonie i nawet nie wiesz, czego słuchasz. Do czasu aż pojawił się Lacazette, który zmusza odbiorcę do poświęcenia mu inkluzywnej uwagi.
„LID” – album roku 2024
Nazywa siebie samego ratunkiem niemieckiego rapu i raczej nie będzie musiał składać od tego apelacji. Nikt nie zarzuci mu niekompetencji albo ghostwritingu. Jego album “LID” bardzo szybko po premierze usytuował się na 5 miejscu top albumów. Muzyk nie był żadną wielką figurą undergroundu. Zrobiło się o nim bardziej głośno, kiedy kawałek “H&K” puszczał w samochodzie Capital Bra, co w pewnym stopniu pomogło newcomerowi na uzyskanie pierwszego rozgłosu. Typ pojawił się tak naprawdę znikąd i nie wiemy o nim zbyt dużo. Od początku wspierają go Gringo i Kalazh44, którzy propsują ciężką pracę chłopaka związanego z Labelem Baklava Music. Celo i Abdi w jednym z wywiadów również przychylnie odnieśli się do berlińczyka. Ten duet obok Haftiego, to ojcowie Straßenrap w Niemczech.

Milion euro zysku
Pochodzący ze Steglitz- Zehlendorf raper nie postawił na typową ścieżkę kariery. Zazwyczaj jako newbie robisz drop dwóch kawałków i czekasz po dobrze przyjętej premierze na deal z Universal albo Sony. Lacazette natomiast, nagrał aż 13 klipów w bardzo podobnej, ulicznej, zimnej stylistyce mrocznego Berlina, które na YouTube przyniosły mu ok. 1 miliona euro zysku. Estetyka dość już znana, ale przedstawiona w innej, ciekawej perspektywie, owiana tajemnicą i zawadiackim spojrzeniem muzyka.
Inteligentny uliczny rap
Lucky sprawił, że niemiecki rap dostarcza słuchaczowi i szerokiej grupie wiekowej odbiorców, dużej przyjemności. Streetrap doczekał się w końcu chwytliwych i inteligentnych wersów, przeplatanych ironicznym humorem. Grek lubi czasem znikąd wypuścić zaskakujący, humorystyczny punchline jak: “Dostawca jest Niemcem, ale biega jak Hakimi” (“Läufer ist Deutscher doch rennt wie Hakimi”) czy “Przyjdę do Twojego akwarium Cię wyłowić” (“Ich komm’ in dein Aquarium, dich rausfischen”), “Bycie mądrym jest niebezpieczne, niebezpieczne nie jest mądre” ( “Schlau sein ist gefährlich, gefährlich ist nicht schlau”).
Trafnych fraz posiada on tak wiele, że musiałabym zrobić dla was jakąś best of listę. Dykcja Lacazette jest wybitnie on point, dlatego myślę, że ze spokojem zrozumiecie jego teksty, nawet jeśli Wasz niemiecki nie jest na wygórowanym poziomie.

Wyróżnia się na monotonnej scenie niemieckiego rapu
Wallah! Na albumie nie znajdziecie autotune, za to solidne beaty w klasycznej stylistyce, uwaga to nie jest codeinowy rap, afrobeat albo hiphopop. Fabuła traktuje o dealowaniu i używkach, zarabianiu hajsu, refleksjach oraz demonach. Mimo to raper ugryzł ten temat w inny, swój sposób, bez monotonnych adlibów o double cup czy fat ass. Lucky postawił na dobrze napisane teksty, przekaz i porządny warsztat, co słychać przez to jak buduje zdania czy zgrabnie łączy rymy. W kunsztowny sposób akcentuje słowa, wyróżniając go tym pośród monotonnej sceny niemieckiego rapu. Po pierwszym odsłuchu jego twórczości byłam pewna, że to jakiś streetowo doświadczony, grubo po 30-tce typ. Bity są bardzo klasyczne jak na obecne czasy i trendy. Obecnie wielu niemieckich artystów, takich jak Loredana wrzucają na Instagram jego utwory. Respekt oddał mu także sam wielki Kolja Goldstein, który koleguje się z managerem Lacazette.

210 mln streamów
Zawadiacki i charyzmatyczny raper, który nazywa swoich słuchaczy Matrosen ma w sobie pewną aurę, która spodobała się szerszemu gronu odbiorców, dając mu 210 milionów streamów albumu na Spotify. Przywraca to wiarę w to, że ludzie są głodni dobrej muzyki, a album Luckiego leci non stop on repeat!
Beaty wyprodukowali min: jroc, 808swerve, Sam4prod, yung.rox, jaydon6jam, goldfinger030, murdsdrum, maccrazy1.
Lacazette „LID” – odsłuch albumu
-
News2 dni temu
Ten Typ Mes atakuje Stasiaka i jego żonę
-
teledysk1 dzień temu
Alberto uderza w Malika? „Wziąłem sobie sam, żaden ciapak mi nic nie dał”
-
News2 dni temu
Fani wściekli, a Filipek się tłumaczy z Youtubera na płycie
-
teledysk4 dni temu
Fazi, Mei, Peja, Pih i ich „Plugawa retoryka”
-
News4 dni temu
Chris Carson, Gucci Mane, Juicy J i trzy butelki Bociana
-
teledysk2 dni temu
Duże ksywki u Kobika. Singiel i preorder albumu „Synalek”
-
Singiel2 dni temu
Ten Typ Mes: „W tle leci głośno Mezo „Kryzys”. A propos, co wy z tym hiphopolo?”
-
News3 dni temu
Wspólnik Bonusa RPK broni polityki migracyjnej