Sprawdź nas też tutaj

News

Sarius opowiedział o niedoszłej walce z Don Kasjo na Fame MMA

„Wszyscy tym żyliśmy, czułem to każdego j*banego dnia na sali”.

Opublikowany

 

sarius

Podczas sobotniej gali Fame 13 w oktagonie miał pojawić się także Sarius. Federacji nie udało się jednak znaleźć mu zastępstwa za Don Kasjo, z którym raper miał pierwotnie walczyć.

– Sprawa tego zestawienia jest bardzo skomplikowana. Sarius miał zawalczyć z Don Kasjo, ale ten odszedł z federacji Fame mimo tego, że przybił pionę z Rafałem, naszym prezesem. Dogadywali warunki umowy, wszystko było dogadane. Wcześniej nie poinformował nas, że ma zamiar opuścić naszą federację – mówił na konferencji prasowej Boxdel. Natomiast Wojtek Gola przekonywał, że wciąż szukają przeciwnika dla Sariusa. Takowy się jednak nie znalazł i raper nie pojawił się na gali.

– Odbyła się gala Fame MMA, na której miałem walczyć. Moim głównym trenerem był ten ogromny Kot na zdjęciu Mateusz Białas, który już w kwietniu sam toczy swoją walkę w zawodowstwie. Ekspertem od siły eksplozywnej był mistrz kettli Mateusz Babiak (mam nadzieję, że tak to się pisze Mati). Ale od początku. We wrześniu zeszłego roku opłaciłem mieszkanie w Warszawie na kilka miesięcy, chciałem trochę reaktywować znajomości rapowe, pożyć trochę środowiskiem, bo czułem, że zdziczałem w górach – sami wiecie. Pomyślałem, że jako twórca mało daję Wam jakichś fajnych kolaboracji i chciałem to zmienić, skupić się na muzyce. Kiedy w tym samym miesiącu przyjechali do mnie właściciele federacji z propozycją walki z Kasjuszem jednocześnie mnie wryło, ale jednocześnie ta stara iskra w oku zapaliła się. Słuchajcie, następnego dnia zamówiłem na glovo rękawice bokserskie z taśmami (da się lol xd) i udałem się na trening kontrolny czy jeszcze pamiętam jak się bije. Coś tam pamiętałem. Z dnia na dzień zostawiłem to opłacone mieszkanie w Warszawie i wróciłem do Wrocławia trafiając od razu do centrum sportu N11. Cała ekipa przyjęła mnie bardzo serdecznie, a co najważniejsze czułem się tam po prostu normalnie – komentuje Sarius.

– 8 jednostek treningowych w tygodniu, pierwsze 3 tygodnie gorączki w nocy, przerywany sen – mój organizm, układ nerwowy przechodził ogromny szok. Hej! Ale wiecie co? Jednocześnie coś sobie przypominał. Że poza byciem świrem, byłem kiedyś też sportowym świrem. Cholera, poczułem taką młodość i świeżość i to szczęście jak ten dzieciak, który po lekcjach w gimnazjum sportowym o profilu koszykarskim pizgał jeszcze autobusem prosto na sale na Zawodzie walczyć. Czasy kadry śląska i takie różne. Ani się obejrzałem a nastąpiła rekompozycja mojej sylwetki jak i psychiki (dzięki Mateusz Winnicki za opiekę, Daniel za pomoc), a ja byłem już k*rwa tak wkręcony, że w ogóle ta cała muzyka – de facto pasja, z której się również utrzymuję, social media, kontakt z Wami – poszły w odstawkę. (Po prostu nie miałem siły po 2 treningach dziennie przepraszam za to Was jako słuchaczy).

Myślałem tylko o tej walce. Cały mój team, sztab, drużyna, przyjaciele, rodzina daliśmy z siebie 200% ogromne wsparcie, a wszystko z myślą, że odwdzięczę się za nie trenerom i wszystkim właśnie Wam w ringu. W grudniu walka wypadła. O moim przeciwniku nic się nie wypowiem, bo po prostu go nie znam, generalnie ja raczej nie trzymam się w takim klimacie i jedyna możliwa interakcja między nami mogła być w ringu i tyle. Piszę tego posta nie z żalem, a tylko po to, żeby po prostu podziękować wszystkim za pracę jaką w to wszystko włożyliśmy, a nie miałem ku temu okazji. Wszyscy tym żyliśmy, czułem to każdego j*banego dnia na sali no i przepraszam, musiałem coś grubo spi*rdolić w poprzednim wcieleniu, że tak niesłusznie los pozbawił nas tej wspaniałej przygody.

Pocieszam się, że może też zadziała to w drugą stronę i niedługo los nam to w jakiś sposób wynagrodzi. Ja byłem wczoraj w Będzinie, dziękuję dla polsat boxing promotions i dobbermans agressive za jak zwykle niezastąpioną gościnę i atmosferę i gratulacje dla Marcina Siwego. I dla Szeliego oczywiście. Fajnie, że mogłem Wam kibicować z piwem w ręku, heh najwyraźniej przeznaczenia nie oszukasz – dodaje.

Na razie nie zapowiada się, że Sariusa zobaczymy w klatce. Zarówno organizacja Fame jak i sam raper nie mówią na razie o żadnych konkretach.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

News

Max B po wyjściu zza krat wydał płytę. Goście: A$AP Rocky i French Montana

French Montana promuje jednocześnie wspólną płytę z raperem.

Opublikowany

 

max b

Max B wrócił na wolność 9 listopada, a teraz wypuszcza nowy album „Public Domain 7: The Purge (Patient Zero Deluxe)”. Na projekcie są m.in. A$AP Rocky i French Montana.

„Public Domain 7: The Purge” to kolejna odsłona serii „Public Domain” i pierwsze pełnowymiarowe wydawnictwo Maxa od wielu lat. Wersja „Patient Zero Deluxe” jest wypchana numerami i gośćmi – obok Rocky’ego i Frencha pojawiają się m.in. A Boogie Wit Da Hoodie, Lola Brooke, Red Cafe, a także pośmiertnie Chinx.

Nie ma tu tylko premierowego materiału. Max jedzie też na freestyle’u na znanych podkładach – bitach z „Pound Cake” (Drake i JAY-Z), „Get Ya Mind Right” (Jeezy) czy „Skills” (Gang Starr). To pokaz siły i przypomnienie, że „wavy” nie wyszedł z formy.

Jego poprzedni album „Negro Spirituals” wyszedł w 2021 r., kiedy Max jeszcze siedział. Raper spędził za kratami ok. 16 lat w związku ze sprawą z 2006 r. dotyczącą napadu, w którym zginął człowiek.

Po wyjściu z więzienia przywitał go French Montana, który wrzucił nagranie z ich spotkania i podpisał je: „Nie wymyślisz tego. Mój brat naprawdę wrócił do domu w moje urodziny. Alhamdulillah. Przeszedł to. Koniec z 'free you’.”

French pokazał też ujęcia ze studia i zapowiedział kolejny wspólny projekt z Maxem – „Coke Wave 3.5: NARCOS”, planowany na 9 stycznia 2026 r. Wcześniej wyszedł singiel „Make America Wavy Again”.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Sentino, Avi i Kaz Bałagane zagrają na jednej scenie

Sentino wraca do koncertowania po 3-letniej przerwie.

Opublikowany

 

Przez

sentino avi kaz

Przyszły rok zweryfikuje plany Sentino odnośnie jego powrotu do koncertowania. Zapowiedziano już kilka koncertów z udziałem rapera, ale niczego nie możemy być pewni.

Autor serii albumów „Zabójstwo liryczne” przyzwyczaił nas do odwoływania koncertów w ostatniej chwili i podawania absurdalnych wymówek. W 2022 roku tuż przed występem w Krakowie nagrał film, w którym mówi, że jest 80 km od klubu, ale musi wracać do Warszawy, „bo pies ugryzł matkę w dłoń”.

Jak będzie tym razem czas zweryfikuje, bo kolejne wydarzenia z udziałem Sentino są promowane w sieci. Po styczniowych występach w klubach Energy 2000, raper ma się pojawić w Strefie 57 w Przytkowicach. Na scenie mają być obecni tego dnia również Kaz Bałagane i Avi. Kolejni raperzy mają zostać ogłoszeni wkrótce.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Waco pokazał imponującą formę. Mógłby podbić freak-fighty?

Producent mocno przypakował.

Opublikowany

 

waco

Waco odsunął się medialnie na bok w ostatnich miesiącach, czym zawiedzeni są fani bezkompromisowych wywiadów. Jednak wiemy na pewno, że w tym czasie nie zasypywał on gruszek w popiele pod względem formy i pochwalił się efektami na Instagramie.

Waco przyzwyczaił, że nie bierze jeńców, gdy wraca wspomnieniami do starych czasów. Legendarny producent słynie z niespotykanej na scenie szczerości, przez co zyskał sympatię wielu słuchaczy, znużonych ciągłym strzelaniem w powietrze reprezentantów środowiska rapowego. Można zakładać w ciemno, że gdyby tylko chciał, pionier mógłby ujawnić jeszcze wiele ciekawych historii, zwłaszcza z czasu początków istnienia Prosto.

Predyspozycje charakteru Waco, potęgowane tym, że jego potencjał twórczy jest znacznie większy niż pieniądze, które zarobił na muzyce, są łakomym kąskiem dla wszystkich, którzy dają mu medialny głos. Właśnie przekonaliśmy się też, że talent producencki idzie w parze z jego formą fizyczną. Widać, że Waco nie przespał ostatnich kilkunastu miesięcy, więc czy miałby jeszcze szansę zwojować freaki? – Dawaj do Fame MMA, roz***dol kilku na raz – czytamy jeden z komentarzy pod postem. Pytanie, czy multiinstrumentalista podjąłby się wyzwania, gdyby padła propozycja walki?

@waco_producer NIE SAMĄ MUZYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE #sport #box #gym #waco #trening ♬ Smooth Strut (Syn) – Ah2


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Słoń i Sheller byli źli, że ludzie wpisywali sobie na FB, że uczęszczają do „WSRH”

„Nagle się okazało, że słucha nas sporo przysłowiowych czternastolatek”.

Opublikowany

 

wsrh słoń sheller

Akronim WSRH nie miał być żadnym „ruchem masowym”, a skończył jako żart, który realnie rozlał się po Polsce. W pewnym momencie setki osób miały na Facebooku wpisane, że „uczęszczają” do Wyższej Szkoły Robienia Hałasu. Słoń i Shellerini nie byli z tego zadowoleni.

Obecnie to zjawisko jest już dużo mniej popularne, ale był taki moment, że mnóstwo osób miało wpisane na FB: „Uczęszczał do: Wyższa Szkoła Robienia Hałasu”.

– Jak zdaliśmy sobie sprawę z tego, co się dzieje, to początkowo byliśmy z Shellerinim bardzo niezadowoleni. Po czasie zrozumiałem jednak, że tak jest ze wszystkim. Dla przykładu: otwiera się nowy klub. Klub jest niszowy i przychodzi do niego sto osób, które są z towarzystwa. Nie wpada tam nikt przypadkowy. Po czym bywalcy klubu zaczynają mówić o nowym miejscu swoim znajomym, przekonując, że grają tam najlepsi DJ-e i w ogóle jest super; klub nie musi wydać złamanego grosza na reklamę. Nagle się okazuje, że po dwóch miesiącach ze stu osób zrobiło się tysiąc, a po roku – trzy tysiące. To, co było alternatywne, staje się totalnym mainstreamem, a ci, co pamiętają początki klubu, narzekają: „Kiedyś było zaj*biście, a teraz wszyscy tu walą – mówił Słoń w rozmowie z Jackiem Balińskim w książce „To nie jest hip-hop. Rozmowy IV”.

WSRH przeszło dokładnie tę samą drogę: od podziemnego hasła, które rozumieli wtajemniczeni, do brandu kojarzonego szerzej niż samo środowisko, z którego wyszli. Nagle okazało się, że słuchają ich też osoby kompletnie spoza tej bańki.

– Byliśmy hardcore’owymi raperami z podziemia, aż nagle się okazało, że słucha nas sporo przysłowiowych czternastolatek, które w dodatku kupują nasze ciuchy, a ci, co mieli w tych bluzach chodzić, mówili, że nie chcą się z tym identyfikować. I… w sumie mnie to nie dziwi. Jak wychodziły najbardziej znane płyty Mobb Deepów, byłem chory na ten zespół; nie mogłem go słuchać, bo wszyscy słuchali Mobb Deepów. Płytę „Hell On Earth” pierwszy raz przesłuchałem w 2010 roku. Nie ściemniam. Historia zatoczyła koło”.

WSRH stało się przykładem tej samej historii, którą rap przerabiał już setki razy – tylko tu wyszło to szczególnie wyraźnie, bo mem z „uczęszczaniem” do fikcyjnej uczelni był u ludzi w profilach jak twarz pomazana markerem po dobrym melanżu.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

News

Hirek Wrona o Tau i jego dissie na Taco: „Argumenty rodem z piaskownicy”

Dziennikarzowi nie podoba się zachowanie kieleckiego rapera.

Opublikowany

 

Przez

Hirek Wrona w koszulce Stoprocent

Tau skrytykował Taco Hemingwaya, że jego nowa płyta jest zbyt mroczna i negatywna. Legendarny dziennikarz muzyczny Hirek Wrona nie podziela opinii kieleckiego gracza.

Hirek Wrona uważa, że Tau niepotrzebnie nagrał numer uderzający w Wąsacza i według niego mogło chodzić tylko o podbicie sobie popualrności.

– Pojawił się Tau i jego diss na Taco Hemingway. Zrobiło mi się smutno, że tak zdolny raper i producent jak Piotrek (Tau) sięgnął po argumenty rodem z piaskownicy, chyba tylko po to by podbić sobie klikalność… Trudno byłoby Taco zrozumieć kieleckie klimaty i nawijać o nich ponieważ tam nie mieszka i nie zna ich. Tak jak trudno jest zrozumieć Tau klimaty warszawskich osiedli, klubów i ogólnie stolicy ponieważ w WWA bywa, a nie stacjonuje na stałe. Każdy człowiek ma swoją drogę. Niekiedy łatwiejszą, innym razem jest na niej więcej zakrętów. Trzeba jednak z nadzieją patrzeć przed siebie, a nie wylewać publicznie żalu o coś tam. Siłę człowiek buduje na pokorze wobec innych i pracy z innymi. Tau ma swoich słuchaczy – Taco swoich. Nie zmusimy wilka do weganizmu. Nie ruszajmy natury. Niech sobie rozkwita i płynie własnym nurtem. Nie rozumiem po co powstał ten utwór. Choć ogólnie wiadomo, że „śpiewać każdy może, raz lepiej raz gorzej”. Nie sądzę by Taco Hemingway zareagował na tę pieśń – napisał dziennikarz.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: