Sprawdź nas też tutaj

Felieton

ROZKMINA: Bardzo Głupi Człowiek

Opublikowany

 

Bonus BGC jest postacią która zaistniała w świadomości internautów stosunkowo niedawno, ale z miejsca wywoływać zaczęła silne, negatywne emocje, odciągając uwagę znacznej ilości hejterów nawet od osoby Piotra Kukulskiego. W czym tkwi Fenomen Bonusa BGC? Czego można spodziewać się po nim w najbliższej przyszłości? Co sądzi na jego temat środowisko hip-hopowe oraz sportowe?

Będący nie tylko pasjonatem muzyki rap, ale również MMA Bonus BGC szturmem wdarł się w internetowy świat udzielając wywiadów dla PakolTV. W filmiku zatytułowanym ”Piotr „Bonus” Witczak rapuje, wyzywa, uczy i nokałtuje…” Bonus pokazał się z najgorszej możliwej strony m. in. posuwając się do zaczepiania naszych rodzimych sportowców. O Marcinie Różalskim, zawodowym Polskim kick bokserze, i zawodniku MMA wagi ciężkiej, będącym także mistrzem świata organizacji ISKA i WKA w formule K-1, Bonus powiedział: ”Powróciłem kurwa do MMA kurwa jakieś pół roku temu kurwa, trenuje znowu kurwa, zobaczymy kurwa, myślisz że jesteś kurwa wydziarany kurwa na ryju to myślisz że jesteś kozak kurwa?! Różal kurwa jesteś kurwa rozjebany przeze mnie od razu kurwa. Raz dwa Cię kurwa rozpierdole kurwa, zobaczymy, jaki będziesz kozak kurwa jak Cię kurwa zaproszę chociaż na sparing kurwa i Ci kurwa jaja z dupy powyrywam kurwa.”. O Krzysztofie Jotko, zawodniku MMA wagi średniej powiedział: ”Kurwa walczyłeś kurwa z samymi naleśnikami i co kurwa, Bonus Cię kurwa rozjebie kurwa, jednym strzałem kurwa, zobaczymy kurwa”. Dostało się także zapaśnikowi Andrzejowi Kościelskiemu – ”Andrzej Kościelski kurwa myślisz że jesteś kurwa niby kurwa zapaśnikiem kurwa? Bonus MMA kurwa Poznań Cię kurwa rozkurwi od razu kurwa.” – odgrażał się Bonus BGC. Krzysztof Jotko w wideo wywiadzie dla MMAania.pl ustosunkował się z uśmiechem na ustach do tych pogróżek: ”Ostatnio na internecie na You Tube i na moim facebooku pojawiło się wyzwanie mnie na pojedynek, Różala a także Andrzeja Kosińskiego. Tym przeciwnikiem naszym jest mistrz nad mistrzami Bonus BGC z Poznania, którego bardzo pozdrawiam i myślę, że do tej walki z nim będę przygotowywał się w stanach zjednoczonych. (…) Pojadę do najlepszych klubów i będę trenował  3 miesiące z najlepszymi zawodnikami żeby być naprawdę dobrze przygotowanym do walki z tym zawodnikiem, ponieważ ten człowiek jest nieobliczalny i nie wiem na co go stać, wiec muszę trenować z najlepszymi, żeby dać radę.”. Jakiś czas potem, w wywiadzie udzielonym dla Lookat, Bonus BGC przeprosił Różalskiego twierdząc, że obrażając go znajdował się pod wpływem substancji psychoaktywnych oraz został zmanipulowany przez udzielającego z nim wywiadu Pakola. Przeprosił również Andrzeja Kościńskiego proponując mu wyjaśnienie sprawy w cztery oczy, na spokojnie. Wiele ciekawego na temat Bonusa BGC jako fightera można było dowiedzieć się z wywiadu z Marcinem Różalskim dla myMMA.pl. Mówiąc o Bonusie zaśmiewał się niemalże do łez. ”Wolałbym się wytaplać w odchodach mojego konia niż się z nim tarzać” – powiedział zapytany o podjęcie rzuconego przez rapera i fightera wyzwania, po czym poproszony o skomentowanie technik walki jakie Bonus prezentował w jednym z wywiadów z Pakolem dodał: ”To jest chyba też jakaś specyficzna sztuka walki którą tylko on zna. W moim słowniku wulgaryzmów i języka polskiego nie ma nazw, żeby to określić.”. Zapaśnik odmówił również pozdrowienia go, po czym wyraził życzenie, by poddał się on dobrowolnemu leczeniu psychiatrycznemu.

 

BGC wywołuje skrajne reakcje nie tylko wśród przeciętnych internautów. Bonus RPK zapytany o postać Bonusa BGC w wywiadzie dla portalu Rap Pierwszej Klasy powiedział: ”Chcąc, nie chcąc słyszałem o „Bonusie BGC”. Pierwsze co mnie zastanowiło to skąd się wzieła ta ksywa i skrót BGC. Każdy kto mnie zna to wie, że ja firmuję się skrótem BGU od 2008 roku. Nie wiem czy on sobie sam tą ksywe wymyślił, czy chciał się upodobnić do mnie, czy może ktoś kto nie bardzo mnie lubi pomógł mu w tym – nie wiem. Myślałem nad pewnym gościem zwanym Pakol z Poznania, który naśmiewał się z niego i puścił serie filmików z jego udziałem, dlatego, że w jednym ze swoich wywiadów z Fazim podkręcał śrubę na RPK, chociaż bardzo dobrze wiedział, że Fazi jest znany z ciętej gadki i riposty, co mogło spowodować nie potrzebną awanture gdyby oczywiście nas pocisnął. Zdziwiło mnie to bo nigdy osobiście Pakola nie poznałem, Faziego też, więc nie wiem po co było to pytanie i mieszanie nas w jakieś koperkowe afery. Może kiedyś spotkam Pakola osobiście i się go zapytam w twarz czy jest coś na rzeczy. Wracając do „Bonusa BGC” to nie da się ukryć, że jest to chory człowiek, który potrzebuje pomocy lekarza, a problem tkwi w jego psychice. Z uśmiechem na twarzy oglądam filmiki z jego udziałem bo chłop jest niemożliwy, co on wygaduje. Należy pamiętać, że kłamstwo powtarzane 100 razy w końcu staje się prawdą i w jego mniemaniu chyba tak się właśnie stało. Szkoda, że pozwolił się ośmieszyć całej Polsce, ale czasu już nie wróci. Wyzywanie porządnych sportowców też może w pewnym momencie skończyć się dla niego źle, a w rapie już nikt go nie będzie brał na poważnie. Jest to przykre i szkoda mi go, ale jak to mówią – każdego szkoda…”.

Olbrzymim zaskoczeniem dla słuchaczy muzyki rap było wcielenie Bonusa BGC w szeregi wytwórni RRX Desant przez Krzysztofa Kozaka, jej założyciela i właściciela. W wideo wywiadzie udzielonym dla Lookat Bunus BGC powiedział, że album ukaże się w grudniu tego roku i doczeka się szerokiej dystrybucji, zaś w styczniu 2014 roku ma w planach rozpoczęcie koncertowania. ”Osiągnę w Polsce więcej, niż Michael Jackson” – zapowiedział wyznając, że wprawdzie zrobił z siebie debila podczas wywiadów z Pakolem, ale teraz sunąc na fali popularności będącej tego efektem zaczyna działać poważnie i o takie też traktowanie poprosił. W wywiadzie Bonus BGC opowiedział również o swojej relacji z Pakolem, któremu jakby nie było zawdzięcza zaistnienie w świadomości internautów. Powiedział, że Pakol zwyczajnie nabrał go na chęć zdziałania z nim czegoś pozytywnego, po czym zrobił z niego pośmiewisko przed całą Polską dla prywatnej korzyści. Zapowiedział również, że jeśli nie zaprzestanie on dalszych prób poniżania go, odwiedzi go w jego mieszkaniu i zrobi mu krzywdę. Wcześniej jego odkrywca pożyczył od niego 1000 złotych na prostytutki których nie oddał, oraz skradł z jego domu album Michaela Jacksona z autografem. Pakolowi kilkukrotnie udawało się uśpić czujność Bonusa, i namówić go do udzielenia kolejnych kompromitujących go wywiadów, jednak z biegiem czasu odbił od niego na dobre. Przy okazji udzielił sprostowania wyznając, że tak naprawdę nie walczył w Norwegii za pieniądze dodając, że koloryzowanie miało na celu wzbudzenie większego zainteresowania jego osobą i było pomysłem właśnie Pakola. BGC jakiś czas potem zdissował go freestyle’ując na krótkim materiale wideo. ”W chuj mnie to podoba, nie mów tego mi/Jesteś tak chujowy #Pakol TV” – zarapował. Co ciekawe, chociaż BGC żywi urazę do Pakola, nie omieszkał się zamieścić na swoim kanale YouTube nagranych wraz z nim materiałów wideo, na których skompromitował się do cna.

 

Nie tylko wywiadom z Pakolem BGC zawdzięcza swoją wątpliwej jakości popularność – kilkukrotnie sam zbłaźnił się w materiałach filmowych hulających po serwisie YouTube. Z wielkim zażenowaniem odbiorców spotkał się na przykład filmik, na którym Bonus po określeniu się mianem wizjonera stojąc na jednej z Warszawskich ulic ogłosił koniec beefu pomiędzy Peją a Tede, i zaapelował do słuchaczy z Poznania oraz stolicy o zrzeszenie się. W innym filmiku, nagranym dla myMMA.pl zarapował z kartki wersy które w tytule określone są mianem freestyle’u. W jednym z wywiadów zadeklarował chęć udzielenia się gościnnie na albumie Tedego, który wyśmiał jego zapędy pisząc na swoim profilu FB: ”Drogi Bonusie Bi dżi si weź Ty się rozpędź i zapierdol solidnie łbem o ścianę”.

Bonus BGC często korzysta ze swojego ”fanpage” na portalu społecznościowym Facebook, dzieląc się ze swoimi ”odbiorcami” opisem sposobów w jaki spędza czas, oraz ”przemyśleniami”. Zestawienie takich wpisów ze sobą daje efekt pamiętnika, którego lektura pokazuje, co tak naprawdę Bonus BGC ma do powiedzenia. Część materiału prezentuje się następująco (zachowano oryginalną pisownie): 25 października 2013 – Palimy majki! Jest zajebiście! Powiem lepiej, a mianowicie jest dobrze w chuj! Wóda leje się litrami. Coś czuję że będę rzygał tęczą. Wolność jedna i druga! 26 października 2013 – Właśnie wróciłem z wywiadu który był kręcony w samym centrum Poznania w pubie Pod Filarem. Później zahaczyłem nowo otwartą dziś galerię handlową Poznań City Center, w której nie ma nic ciekawego tak naprawdę. Trochę wzięte z pomysłu z Warszawy ze Złotych Tarasów przy dworcu Warszawa Centralna [!!! – Z. L.]. Oprócz tego że dałem znowu kilkadziesiąt zdjęć jest wszystko si.Pozdro 600 ELO 29 października 2013 – Lecimy kurwa tutaj!!! Na łazarskim rejonie palimy wąsa w doborowym gronie!!! Elo wariaty 30 października 2013. Lecimy kurwa tutaj!!!!! Jest dobrze w chuj!!! Łazarz na zawsze w sercu i chuj!!! Kurwy, rozboje, wąsy i alkohole. Jestem stąd i nie zamieniłbym, się kurwa z nikim, nie wymieniłbym się adresami, jestem stąd z dzielnicy cudu z okolicy zwanej siedliskiem brudu. Trzeba umieć tu żyć!!! 1 listopada 2013. Lecimy kurwa tutaj!!! Na Łazarskim rejonie!!! Jest dobrze w chuj!!! Bawimy się kurwa!!! 3 listopada 2013. Powrot do WWA. Jest dobrze w chuj. Ursynów przywitał księcia Dopiero 10 a ja rzygam tęczą. Dawno nie byłem tak dobrze zrobiony. Warszawo witam! Lecimy kurwa tutaj! 5 listopada 2013 – Ponownie na łazarskim rejonie!!! Jest dobrze w chuj!!! Lecimy kurwa tutaj!!! ŁAZ ZAWSZE W SERCU!!! ZAWSZE BĘDĘ TU WRACAŁ!!! Elo moje wariaty!!! Biuro pozdrawia”. Można śmiało mniemać, że przy tak rozwiniętej elokwencji Bonus BGC nie ma szans na opracowanie dobrego rapowego utworu.

Z wypowiedzi samego Bonusa jawi się on jako człowiek mało rozgarnięty, ale przebojowy, odważny, lojalny i szczery, stanowiący idealny wręcz materiał na kumpla, z którym można z przyjemnością napić się wódki albo wyskoczyć na miasto, i aż czasami chce się, żeby zmazał z siebie wylewane na niego codziennie wiadra pomyj nagrywając dobry rapowy materiał czy też robiąc karierę zapaśniczą. Ciężko jednak powiedzieć, czy istnieją jeszcze jakiekolwiek realne szanse na to, żeby ktokolwiek zaczął traktować go poważnie jako artystę, nie tylko z powodu kochających nienawidzić wszędobylskich, internetowych hejterów, ale także ze względu na to, że wątpliwe wydaje się, żeby BGC nagrał rapowy album na poziomie udowadniając chociażby części odbiorcom, że tkwili w błędzie stawiając na nim krzyżyk. Chyba tylko mający nosa do interesów, chcący wydać jego album Krzysztof Kozak patrzył przez krótki okres w przyszłość BGC z optymizmem: ”Myślę, że to spoko chłopaczyna, ma fejm, a niedługo zostanie technicznie przeszkolony u senseja” – powiedział. Jak już wiemy, Kozak zakończył współpracę z Bonusem.

Bardzo prawdopodobne, że popularność Bonusa BGC będzie rosła lub przynajmniej utrzyma się na aktualnym poziomie, i z czasem zostanie złożona mu propozycja odbycie walki MMA za wymarzone minimum 20 tysięcy złotych. Czas pokaże, czy za skrótem BGC stoją słowa inne, niż Bardzo Głupi Człowiek.

 

Jak to zwykle ma miejsce po zaistnieniu w internecie postaci kompromitującej się na każdym kroku, jak grzyby po deszczu pojawiają się na portalu Facebook strony nakręcające spiralę beki. Zdecydowanie najciekawszą z nich w przypadku osoby Bonusa BGC jest Fanpage ”Cycki dla Bonusa”. Oto, co powiedział mi o tymże przedsięwzięciu administrator strony: ”Ogólnie inicjatywa narodziła się w momencie, w którym uświadomiłem sobie w jak bardzo łatwy sposób można zebrać grono odbiorców sprzedając swój wizerunek. Bonus jest idealnym przykładem tego czym był błazen na dworze królewskim. Dzisiaj dwór królewski rozszerzył się do granic internetu czyli w zasadzie bezgranicznie a Bonus zajął miejsce multi-błazna, który i się zrzyga przed kamerą, i pociśnie jakimś śmiesznym hasłem które zaraz można przenieść na nadruk na koszulce w celu marketingowym. Idąc tym tropem totalnie dla zabawy założyłem ten profil wiedząc że „cycki” to marketingowy nr.1 a Bonus to pewniak jeżeli chodzi o bekę w internecie. Połączenie obu rzeczy dało komiczny fanpage „cycki dla Bonusa” gdzie fanki pokazują swój biust z napisem naszego fp w celu odciągnięcia uwagi Bonusa od popełniania kolejnych faux pax;) Oczywiście wszystko dla totalnej beki, dziewczyny fantastycznie kminią klimat fanpejdża i w ironicznej stylówce powoli się rozkręcamy”. Można śmiało założyć, że w miarę upływu czasu Bonus BGC będzie ośmieszał się na sposoby coraz bardziej wyrafinowane, co miejmy nadzieję przełoży się na dużą ilość zdjęć fanek eksponujących swój zawsze miły męskiemu oku biust.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Felieton

Oki ma ADHD przed nazwiskiem, czyli nadpobudliwość vs polscy raperzy

Cykl rapowo-naukowy.

Opublikowany

 

Ponoć wszyscy mamy ADHD i PTSD (dzięki Solar). I chociaż te skróty brzmią znajomo, to rozwinięcie ich nie do końca znane jest społeczeństwu. Zostaniemy na pierwszym z nich, by skupić uwagę (o ironio) tylko na jednym temacie. Co zatem kryje się za tym skrótowcem? Attention Deficit Hyperactivity Disorder – po polsku tłumaczone jako zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. Szacuje się, że w Polsce boryka się z nim około milion osób, z czego bardzo duża część nie jest zdiagnozowana.

Belmondziak miał kiedyś podejrzenie ADHD (zaczął palić weed i teraz jest okej). Co zatem działo się u Młodego G? Głównym objawem – jak sama nazwa wskazuje – jest oczywiście nadpobudliwość i nadruchliwość. Dalej – idąc za skrótem – natkniemy się na problemy z koncentracją, które widoczne są już od najmłodszych lat. Często łączone są z zapominaniem o wielu kwestiach („ADHD nie pozwala mi was zapamiętać, albo po prostu jesteście w ch*j nudni” – Waima), roztargnieniu i braku organizacji. Osobom doświadczonym tym zespołem przypisuje się porywczość i lekkość w wyrażaniu myśli czy emocji. Widać jednak, że Pomorzanin wolał wybrać Centrum Medycy Konopnej niż zdrowia psychicznego, bo to właśnie psychiatra bądź psycholog jest odpowiedzialny za wystawienie diagnozy.

Gedziula zapytał Siri, komu podziękować ma za ADHD – także ja chętnie opowiem. Klasycznie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Nie zmienia to faktu, że większość przyczyn związanych jest z początkowymi etapami życia (bądź też etapu prenatalnego; wpływ ma picie alkoholu, palenie papierosów i zażywanie substancji psychoaktywnych przez ciężarną). Struktury mózgu dzieci z tym zaburzeniem nie rozwijają się w równym tempie, co powoduje zmiany neurologiczne. Wpływ ma też nieodpowiednia dieta w okresie dorastania czy zaniedbanie dzieciaka przez rodziców.

Cofnijmy się teraz do 2016 i numeru „Świetlik” od Deysa. Dawid nawija następujące wersy: „Chcieli włożyć we mnie ADHD, potem dysgrafię, dys ch*j wie co i dysleksję„. Krzywdzącym byłoby określenie, że choroba ta miała swój prime time mniej więcej w tamtym okresie. Prawdą jednak będzie fakt, że dopiero w latach 90. XX wieku została ona w Polsce uznana jako jednostka chorobowa. Dla porównania – bipolar (o którym poczytacie tutaj) udokumentowano wiek wcześniej.

Czymże byłby ten artykuł bez wspomnienia Zdechłego Osy i jego zachowań ADHDLGBTHWDP? Co prawda tekst jest na tyle chaotyczny, że jedyne co można z niego wynieść to muzyczna zajawka ojca rapera (perkusja świetna sprawa!). Jednak definitywnie impulsywność, której wrocławianinowi nie brakuje, jest symbolem tego zaburzenia. Skutkiem braku leczenia jest również trudność w funkcjonowaniu w społeczeństwie, a w bardziej hardcorowych sytuacjach wszelakie uzależnienia lub dodanie innych zaburzeń psychicznych do kolekcji. Często można spotkać się też ze słomianym multitaskingiem czy – jak to ładnie nazwał Medonet – pozorami wielozadaniowości.

Oczywiście długo można by rozmawiać jeszcze o ADHD, ale – jak ustaliliśmy – skupienie uwagi przez osoby z nadpobudliwością nie należy do najprostszych. Tutaj zatem postawmy kropkę. Dbajmy o siebie i dobry przekaz niech się niesie!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

White 2115 chciał być jak Diho, ale poziom żenady wybił ponad skalę – komentarz

Najgorszy wers roku znamy już w marcu.

Opublikowany

 

Przez

white2115

White 2115 nie należy do grona erudytów, ani nie jest też mistrzem słowa, choć trzeba mu oddać, że czasem potrafi zrobić chwytliwy kawałek. Zdobywa za to liczne nagrody, a kolejną będzie umieszczenie jego złotych myśli w kategorii „najgorsze wersy roku”.

Mata wypuścił dzisiaj „CBW Mixtape 2”. Na krążku, który trafił do odsłuchu udzielił się m.in. White. Reprezentant 2115, który w ubiegłym roku został okrzyknięty raperem roku na gali Popkillery zaliczył delikatną odklejkę. „W ręku trzymam Popkillera, a szczerze – powinienem nagrodę Nobla – rapuje w kawałku zatytułowanym po prostu „Nagroda Nobla”.

Nagranie oczywiście należy traktować pół żartem pół serio, ale dalej w numerze padają już wersy, które brzmiałyby dobrze, ale tylko wtedy, kiedy wyszłyby spod ręki Diho. Przyzwyczaił on nas bowiem do swojego nieobliczalnego i absurdalnego stylu i jesteśmy mu w stanie wiele wybaczyć. Natomiast White z takimi wersami brzmi po prostu nieautentycznie, słabo, a wręcz żenująco.

Mój k*tas, k*rwa, wpada mi do kibla jak szczam, jakby to była szczotka – rapuje White.

Wersy te zdecydowanie zapiszą się na kartach historii, ale tej niechlubnej. Nawet konwencja mixtape’owa projektu, na którym ukazał się numer nie ratuje rapera przed falą szyderstwa, która za chwilę się na niego wyleje.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

Odwołana trasa Rap Stage 2 i najgorsze z możliwych oświadczeń – felieton

Czyli jak nie przyznać się do błędu i robić ze słuchaczy d*bili.

Opublikowany

 

Przez

rapstage

Raperzy i organizatorzy koncertów przyzwyczaili nas do zrzucania winy na wszystkich dookoła, jak najdalej od siebie. Zamiast przyznać się otwarcie do błędu i napisać o tym prostym językiem, lawirują, robiąc ze słuchaczy tłumoków.

Włodi, Bisz, VNM, Te-tris i Soulpete nie przyciągnęli tłumów do klubów w ramach trasy Rap Stage 2 organizowanej przez Yurkosky’ego. Po dwóch koncertach w dużych miastach, które miały być sprawdzianem (Warszawa i Kraków), organizatorzy wiedzieli już, że to nie ma szans się spiąć. Przeszacowali, liczyli na zdecydowanie większą frekwencję, może nawet na sold outy, których w ostatnim czasie jest jak na pęczki. Nie chcąc być stratnym, podjęli trudną decyzję o zakończeniu trasy po dwóch występach.

Cóż, zdarza się. Nieodpowiednia promocja, a właściwie jej brak poza teledyskiem, który po kilku dniach ma ledwo 40 tys. wyświetleń. Ksywka Yurkosky’ego także nie jest w stanie przyciągnąć nikogo poza paroma osobami z podziemia, bo od dawna działa on przede wszystkim w niszy. Ciekawostką jest też fakt, że po ogłoszeniu Te-trisa, że trasa nie będzie kontynuowana, organizatorzy kazali usunąć niektórym rapowym fanpage’om tę informację. Wyglądało to trochę tak, jakby chcieli po cichu, bez większego rozgłosu zakończyć trasę, żeby nie przyznać się do porażki. Niestety, tuż po ujawnieniu tej informacji przez Te-Trisa wiadomość trafiła również na GlamRap.pl. Prawdopodobnie to wymusiło na organizatorach wydanie oficjalnego oświadczenia.

Organizatorzy nie chcieli rozgłosu

Skoro więc plan biznesowy był nieudany, promocja się nie powiodła, co więc możemy przeczytać w oficjalnym oświadczeniu o zakończeniu trasy? Jeden z moich ulubionych zwrotów, że trasa została odwołana „z przyczyn niezależnych od nas”. Kto więc odpowiada za ten upadek jak nie organizatorzy? Kto odpowiada za promocję wydarzenia, ceny biletów, na które słuchacze narzekali, że są zbyt wygórowane albo organizację koncertów na trasie głównie w niedzielę? Drama z Bonsonem, na którą tak narzekał Yurkosky, że zepsuła mu ogłoszenie startu trasy tak naprawdę spowodowała, że ktokolwiek się o tym wydarzeniu dowiedział. Swoją drogą obcesowe potraktowanie szczecińskiego rapera też należało do wątpliwych, bo można było to rozegrać dużo bardziej polubownie. Nie musielibyśmy teraz czytać o zgliszczach wieloletniego projektu Bonson/Soulpete.

Poniżej zostawiam was z oświadczeniem, które tak w sumie można odebrać w ten sposób, że wszystko się udało i było w jak najlepszym porządku, a trasa to jeden wielki sukces. Są podziękowania dla artystów, słuchaczy, wielka wdzięczność oraz „ochy i achy” za zaangażowanie dla Yurkosky’ego. Jakieś błędy czy porażka? Nic z tych rzeczy. Bardziej pijarowego i cukierkowego komunikatu w najbliższym czasie raczej nie przeczytacie.

Oświadczenie Rap Stage – odwołanie trasy

„Z głębokim żalem musimy poinformować, że z przyczyn niezależnych od nas i aktualnych warunków rynkowych, podjęliśmy trudną decyzję o odwołaniu pozostałych koncertów z naszej trasy Rap Stage Tour 2. Mimo naszych najlepszych starań, te okoliczności spowodowały, że kontynuowanie trasy nie jest obecnie możliwe.

Chcemy wyrazić naszą głęboką wdzięczność dla wszystkich, którzy uczestniczyli w koncertach w Warszawie i Krakowie. Wasza obecność i energia są dla nas nieocenione. Równie serdeczne podziękowania i pozdrowienia kierujemy do wszystkich fanów z Gdańska, Wrocławia i Poznania – wasze wsparcie jest dla nas bardzo ważne, mimo że nie mogliśmy się spotkać osobiście.

Specjalne podziękowania należą się również naszym artystom oraz całej ekipie Yurkoskyego, których niesłabnąca energia i zaangażowanie były i zawsze będą dla nas wielką inspiracją.

Rozumiemy, że odwołanie koncertów może być rozczarowujące, dlatego oferujemy pełny zwrot kosztów za zakupione bilety. Szczegóły dotyczące procesu zwrotu są dostępne na naszej stronie internetowej oraz w punktach sprzedaży.

Pragniemy zapewnić, że pracujemy nad nowymi projektami, które, mamy nadzieję, spełnią Wasze oczekiwania i pozwolą nam ponownie się spotkać.

Dziękujemy za Wasze zrozumienie i cierpliwość w tej sytuacji. Jesteśmy wdzięczni za każdą formę wsparcia i mamy nadzieję, że wkrótce znowu będziemy mogli razem cieszyć się muzyką.

Z szacunkiem,

Cały zespół Rapstage.”


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

Ciężkie przypadki Bedoesa i Winiego – cykl rapowo-naukowy

Dzisiaj walczymy z otyłością

Opublikowany

 

wini

Często słyszymy określenia „grube” i „tłuste” w kontekście wersów. A że jakie życie taki rap, tym razem w cyklu rapowo-naukowym pochylimy się nad jedną z najbardziej rozpowszechnionych chorób cywilizacyjnych, czyli otyłością. Aktualnie zmaga się z nią co piąty dorosły Polak, a wśród dzieci wskaźnik przekroczył już 15%. Z okazji dnia otyłości przyjrzymy się temu tematowi wraz z ekspertką z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, zwłaszcza że na arenie hip-hopowej ostatnio pojawił się program odchudzający pewnego jegomościa.

Tak jak zostało wspomniane we wstępie – otyłość to choroba ciągnąca za sobą szereg innych powikłań. Jak możemy przeczytać w Stanowisku Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości, „Wśród powikłań otyłości wymienia się przede wszystkim cukrzycę typu 2, nadciśnienie tętnicze, dyslipidemię, miażdżycę, niealkoholową stłuszczeniową chorobę wątroby, zespół bezdechu sennego, ale też przewlekłą chorobę nerek, zaburzenia płodności, chorobę zwyrodnieniową stawów, a także – o czym rzadko się pamięta – część nowotworów złośliwych.”. Tak, ja też wyłączam się przy 3 próbie przeczytania „dyslipidemia”, ale odchodząc już od chorób – sprawdźcie ile tego jest! A tutaj eksperci mówią jedynie o tych najbardziej popularnych. W tym samym dokumencie naukowcy zgodnie przyznają, że mamy tutaj styczność z chorobą pandemiczną.

Pewną kontrowersję wywołał niedawno Kanał Sportowy startując z projektem „Odpicuj Winiego” (o czym pisaliśmy tutaj). Abstrachując od tego, czy jest to próba desperackiego ratowania zasięgów po odejściu Stanowskiego, warto zaznaczyć, że jest to bardzo potrzebna próba ratowania samego Winicjusza. Nad szefem Stopro czuwa cała rzesza ekspertów więc mój komentarz nie wniesie tutaj za wiele. Skupmy się jednak na samym aspekcie zdrowotnym – pierwszym celem Winiego jest redukcja masy ciała o 18 kilogramów, zatrzymując się na liczbie 120. Jasne, są to duże cyfry jednak nie niemożliwe i to w stosunkowo krótkim czasie. Dlaczego? Ponieważ na zdrową redukcję tkanki tłuszczowej patrzymy pod kątem procentowym, a nie wagowym. Zalecenia mówią tutaj o spadku 1% masy tygodniowo.

Wini walczy z nadwagą od kilkudziesięciu lat

Jak to się mówi – najtrudniej jest zacząć. Jak zatem przygotować się do odchudzenia by zoptymalizować efekty? Zapytaliśmy o to panią doktor nauk medycznych Alicję Kucharską z Zakładu Żywienia Człowieka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego:

Przede wszystkim trzeba zrozumieć i zaakceptować fakt, że będzie to proces i nie schudniemy z dnia na dzień.  O sukcesie zadecyduje trwała zmiana nawyków związanych z jedzeniem (co jemy, kiedy, dlaczego). Kluczem postępowania dietetycznego jest ustalenie odpowiedniego dla danej osoby deficytu energetycznego, który z jednej strony umożliwi redukcję, z drugiej zaś nie sprawi, że dieta będzie zbyt rygorystyczna i wymagająca wielu wyrzeczeń – wtedy jest duża szansa, na szybki powrót do starych nawyków. Dietę warto oprzeć po prostu na racjonalnym sposobie żywienia – postawić na warzywa, świeże owoce, zdrowe źródła białka (jaja, niesłodzone produkty mleczne, chude mięso, ryby, nasiona roślin strączkowych) oraz pełnoziarniste produkty zbożowe (razowy chleb, razowy makaron, grube kasze). Taki wybór produktów zapewni odpowiednią ilość białka i błonnika pokarmowego, które są szczególnie ważne dla uzyskania uczucia sytości. Należy wystrzegać się podejścia wszystko, albo nic – nawet jeśli zdarzają się potknięcia, konsekwencja i wytrwałość przyniosą oczekiwany rezultat.

Głównym powikłaniem otyłości jest cukrzyca typu 2. Z konsultacji Winiego z panią dietetyk dowiadujemy się, że jego poziom glukozy wynosi 180 mg/dl, co jest kosmicznym wynikiem (a sam pacjent mówi, że bywały i gorsze). Dla osób niewtajemniczonych – prawidłowa glikemia (czyli poziom cukru we krwi) na czczo u zdrowej osoby mieści się w przedziale 70-99 mg/dl. Na ten temat przyjdzie pewnie czas w osobnym artykule więc wróćmy jednak do samej otyłości.

Efekt jojo, słyszeli Państwo? Chociaż otyłość nie jest chorobą nieuleczalną, bardzo ciężko permanentnie z niej wyjść. Najgłośniejszym przykładem z naszej rodzimej sceny bez wątpienia jest Bedoes, którego widzieliśmy już w większości etapów redukcji i przyrostu tkanki tłuszczowej. Aktualnie jesteśmy świadkami kolejnej przemiany Borysa z Bydgoszczy. Rzeczą, za którą zdecydowanie należą się propsy, jest akcja dodająca pewności siebie w kontekście treningów na siłowni. Od siebie dodam jedynie, by osoby rozpoczynające walkę o lepszą sylwetkę i zdrowie wpierw skontaktowały się ze specjalistami. Duża nadwaga (oprócz problemów z kondycją) mocno obciąża stawy, przez co lepiej omijać chociażby przysiady.

Bedoes od lat zmaga się z otyłością

Przyczyny otyłości są nam wszystkim znane – zbyt duża ilość spożywanych kalorii i mały stopień aktywności fizycznej. Także – powoli już kończąc – dorzucę ciekawostkę przydatną przy piątkowym melanżu. Szpaku w numerze „Człowiek Motyl” nawinął – „Pięćdziesiąt kilo przytyłem w pół roku, bo piłem jak miałem problem„. Alkohol etylowy dostarcza w 1 gramie 7 kilokalorii, tym samym stając się drugą (po tłuszczu) najbardziej kaloryczną substancją. Pijąc drinka z napojem zero, upijemy się szybciej (przez użycie słodzika zamiast cukru) i dostarczymy mniej kalorii do organizmu (nie zapominajmy jednak, że alkohol wszelako szkodzi). Ekonomiczniej, zdrowiej, wszystko z umiarem i będzie si!

Szpaku przytył w krótkim czasie kilkadziesiąt kilogramów

Jeśli dobrnęliście do tego momentu to serdecznie dziękuję, ale i zaznaczam – bardzo powierzchownie liznęliśmy temat. Kibicuję i trzymam kciuki za Winiego, Bedoesa i w serduszku wierzę, że panowie zmotywują niejedną osobę. Dbajmy o swoje zdrówko i dobry przekaz niech się niesie!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

Przestańcie pisać o rapie – felieton

Redakcje, które same wystawiły się do lirycznego spoliczkowania.

Opublikowany

 

Susk, Kanye West, Dorota Masłowska

Parafrazując Bałagana – z rapu czytam siebie i kolegów czasem. Nie zdarza mi się zaglądać na konkurencyjne portale o tematyce rapu, z resztą wy chyba też nie, skoro jeden za drugim upada. Tym bardziej stronię od mainstreamowych mediów dla których hip-hop jest jedną z wielu poruszanych tematyk. Czasami jednak warto wyjść ze swojej strefy komfortu, więc tak też zrobiłem. O zgrozo, za jaką cenę (i nie mówię o 1 zł za dostęp do Wyborczej). Dzisiaj wam opowiem, co podczas tej wycieczki odkryłem. A są tu rzeczy tak mocne, że rozchodzenie tego wymaga dystansu maratonowego. Nie będę przy tej okazji wsiadał w Deloreana i wyciągał kwestii sprzed wielu lat. Skupimy się na tekstach publikowanych na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy. To i tak nam spokojnie wystarczy.

Noizz – Polski rap LGBT+ rośnie w siłę. „Nie wiem, czy polscy słuchacze są gotowi”

Jak ostatni raz odwiedziłem Noizza to miałem przyjemność zobaczyć tam cały trening fikołków logicznych dotyczący sytuacji Young Leosi w 2022 roku. Dlatego idąc po linii najniższego oporu, zaczniemy sobie od tego portalu. Trafiłem tutaj na artykuł dotyczący LGBTQ+ w rapie, gdzie z wyrzutem przeczytamy zdania pokroju „artyści nadal niechętnie wypowiadają się na temat problemów mniejszości” lub “progres, który poczynił mainstreamowy rap pod tym względem, nie jest za wielki”. Zalatuje to trochę takim: macie rapować, o czym chcę, bo ja tak chcę. No ale mniejsza z tym, bo śmiesznie dopiero będzie. Pojawia się temat Susk, która opisana została w taki sposób:

“Jednak jej twórczość jest tematycznie dużo szersza, a flow czy dobór beatów niezwykle oryginalny, o czym przekonali się fani wytwórni, z których część zupełnie nie wiedziała, jak ugryźć muzykę Susk. Reagowano więc hejtem albo konsternacją.”

Postawmy sprawę jasno. Susk w SBM Starterze była jednym z najsłabszych peaków kiedykolwiek. Nie klei się tu nic. Pod względem technicznym lipa. Rymy albo proste, albo… proste. Poziom osoby, która napisała swój pierwszy tekst muzyczny. Ten niezwykle oryginalny dobór beatów (?) na których miewa problemy z tempem. Na jej poziomie artystów w podziemiu znajdę kilkadziesiąt. Jedyne co jej osobistość wyróżnia to poruszana tematyka. Nic więcej. Ale spoko, dopóki jesteście osobistościami reprezentującymi LGBTQ+ to będą was propsować na Noizzie. Autor tego tekstu inne opinie w tym wątku nazwie hejtem i fajrant, essa, pora na CSa. 

Na końcu tekstu pada masakryczne stwierdzenie: „Tak samo więc, jak w przypadku wielu queerowych artystów, piłka jest po stronie wytwórni — czy będą miały odwagę zainwestować w artystów łamiących hiphopowe stereotypy?”. No tylko, że w rapie to tak nie działa. Większość newcommerów przebija się własnym sumptem. Labele bardzo rzadko wykładają pieniądze w ciemno, zresztą pewnie też po to powstał SBM Starter, aby na żywym organizmie potwierdzić pewne predykcje. No tak, ale przynajmniej jest na co zrzucić winę w kwestii miernych zasięgów. To nie jest wcale tak, że nikt tego słuchać nie chce. To złe wytwórnie zarządzane przez PiS-owców i Konfederatów czy tam innych konserwatystów nie mają odwagi. A teraz spójrzmy prawdzie w oczy. Muzyka artystów przedstawionych w tym artykule pozostawia wiele do życzenia. Wieeeeele(e). W tym przypadku to nie „polscy słuchacze są niegotowi”, a sami artyści

Interia – Kanye West: jak zniszczyć karierę i wizerunek w pięciu krokach

Nie wiem, co tutaj jest bardziej absurdalne. Przedstawione powody tej śmiałej hipotezy, czy fakt jak szybko się ona felernie zestarzała. Chociaż nic w wymienionych przez redaktorkę kwestiach się nie zmieniło, więc domniemane zniszczenie kariery trwa, to jednak YE jest aktualnie top 1 artystą na świecie pod względem słuchaczy na Spotify. Jakby tego było mało, osiągnął to jako pierwszy niezależny artysta w historii. Do tego podbił jakiś tam Billboard, a jego merch zaliczył ponad ćwierć miliona zamówień w dobę. No dobra, każdemu się zdarzy pomylić. Gdyby chodziło tylko o ten fakt, pewnie bym tej części tekstu nie pisał. Powodem dla którego zabrałem się za omówienie tego artykułu, są tytułowe powody. Przyjrzyjmy się im. Na pierwszy ogień „zaprzyjaźnij się z Donaldem Trumpem”.

Pewnie oczekujecie w tej kwestii jakiś dogłębnych analiz z zakresu politologii lub socjologii, które ukażą, czemu to był taki zły ruch. No, tylko że autorka tego nie zrobiła. W sumie to nie zrobiła tak właściwie niczego. Wspomina o tym, że te persony się znają i gdzieś tam ich razem widziano. No i tyle. Nie pojawił się nawet jeden argument. Ogólnie rzecz biorąc, to autorka nie wykonała zbytnio swojej pracy, a miała jedno proste zadanie. Możemy jedynie domniemywać, dlaczego według tej dziennikarki znajomość Kanye z politykiem zniszczyła jego karierę. Wiecie, Donald Trump prezydentem Stanów Zjednoczonych był już jakiś czas temu, następnie ten urząd stracił (zdobywając 46,9% głosów), a jak donoszą styczniowe sondaże, to może nawet wróci na stołek. Także to nie jest więc tak, że West staje tutaj po stronie kogoś, kogo nienawidzi 90% społeczeństwa. Zakładam, że wychodzą tutaj po prostu poglądy polityczne autorki, których nie potrafi oddzielić od zawodu. Trochę zawód, faktycznie.

Pojawia się też argument „Szukaj problemów tam, gdzie ich nie ma” odnoszący się do spięcia z Billie Eilish, co zaowocowało tym, że raper nie zagrał jednego koncertu. Nie zagrał też pewnie kilku innych, jak każdy artysta na świecie. Nie widzę zbytniej korelacji do zniszczenia sobie kariery. Fani kalifornijskiej piosenkarki to też nie jest zbytnio target twórczości YE. Znów autorka zapomniała uargumentować swoją tezę. Kali jeść, Kali pić, a Kanye zły i Kanye fu. Czego nie rozumiecie? Bo ja całkiem sporo. Jest też pseudoargument zatytułowany „Publicznie pierze brudy”. Nie będę się już pastwił, niech ktoś tylko wytłumaczy autorce tekstu, na czym stoi 99% showbiznesu. Skoro pracuje w mediach, powinna o tym wiedzieć. A tak już nawiasem mówiąc, nie dać rady wypunktować Kanyego to jak nie poradzić sobie z kolorowanką i wychodzeniem poza linie. 

Wyborcza – Śmiali się z niej. Teraz ona wypowiada im wojnę. Słucham rapowego albumu Doroty Masłowskiej

Na sam koniec tekst tak bardzo absurdalny, że “Bekowo” w swoim prime’ie nie dowiozłoby takiego kontentu. Artykuł zaczyna się całkiem niewinnie. Gdzieś na przełomie felietonu, a recenzji autorka opisuje swoje doświadczenia z rapowym albumem Doroty Masłowskiej, który to wyszedł pod szyldem SBM Labelu. Porusza tam wiele kwestii dotyczących liryki (tylko i wyłącznie), z którymi nawet osobiście się zgadzam. Uważam nawet, że padło w tym tekście parę celnych uwag. Dlatego doczytałem tekst do końca. O zgrozo, co tam się na finishu dzieje. Dosłownie redaktorka Wyborczej obraża słuchaczy, którym twórczość Masłowskiej się nie spodobała. Nazywa ich zakompleksionymi incelami (osoby, które mimowolnie nie uprawiają stosunków seksualnych) albo wannabe-raperami

Dziennikarka prawdopodobnie umyślnie przez cały tekst omija kwestię tego, jak Dorota tragicznie rapuje. Wszystko po to, aby na końcu móc wybronić Masłowską określając całą krytykę jako bezpodstawny hejt. Wiecie, zakładamy klapki na oczy (lub uszy) i udajemy, że w muzyce nie chodzi o brzmienie. Naprawdę zadziwiające, że fani warszawskiej wytwórni specjalizującej się w rapie, mając styczność z rapowym albumem, to czepiają się rapu. No jakie to absurdalne, jakie niespodziewane. Autorka tego felernego tekstu rzuca inwektywami, bo jedyne argumenty którymi dysponuje to te ad personam. Dziennikarskie dno. Brakuje jeszcze akcji niczym rasowa influencerka i po przewertowaniu tysięcy komentarzy wybrać 5, które będą pasować do głoszonej narracji. Powoli zaczynam rozumieć skąd ta decyzja o masowych zwolnieniach z Agory. 

Oczywiście do dzisiejszej zabawy wybrałem pojedyncze teksty, które nie świadczą od razu o pracy całej redakcji. Przez jeden felerny tekst nie ma nawet co skreślać całego dorobku dziennikarskiego danej osoby, a co dopiero całej firmy. Skoro jednak te instytucje zdecydowały się na wypuszczenie takich publikacji, to de facto same się wystawiły do lirycznego spoliczkowania. Zasłyszałem ostatnio taką radę, aby nie inwestować w koncepcje lub instytucje, których nie rozumiemy. Analogicznie – przestańcie pisać o rapie, skoro się na nim nie znacie. Weźcie przykład z takiego TVP Info. Oni pod tagiem “rap” nie mają żadnej publikacji. Serdecznie i z całego serca im tego gratuluję. To chyba ta legendarna dobra zmiana. Dzisiaj w końcu było coś o rapie.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Felieton

Z czym zmaga się Mata? O autyzmie słów kilka

Cykl rapowo-naukowy.

Opublikowany

 

mata

Chociaż młody Matczak nie udziela się w masowych mediach, od dzisiaj będziemy mogli obejrzeć go na antenie TVN. Wszystko to w ramach programu „Autentyczni”, którego głównym założeniem jest przedstawienie widzom postrzegania świata przez osoby w spektrum autyzmu. 50 osób z tym zaburzeniem rozwojowym miało okazję wcielić się w dziennikarzy i zadać artyście pytania. Jak się okazuje, Mata jest jednym z nich. Z czym zatem borykają się uczestnicy tego projektu?

Zacznijmy od poprawnego słownictwa. Autyzm nie jest chorobą, a właśnie zaburzeniem rozwojowym. Dlatego określenie „chory na autyzm” nie jest prawidłowe i zdecydowanie lepiej zamienić je na „osoba w spektrum autyzmu” bądź „osoba autystyczna”. Czym jest zatem to tajemnicze spektrum? Oznacza ono, że nie ma jednego podręcznikowego wzorca, a każda osoba ma inne nasilenia zachowań i cech. Skoro już mamy podstawy to przejdźmy do praktycznej części czyli z czym zmagają się zdiagnozowane osoby.

Wczytując się w badania, dowiadujemy się, że autyzm przejawia się na trzech płaszczyznach – interakcjach społecznych, komunikacji oraz ograniczonym, powtarzającym się repertuarze zachowań. Pierwsze objawy można zauważyć już w wieku dziecięcym (około 3 roku życia). Dzieci bardzo często unikają rozmów i kontaktu wzrokowego. Co ciekawe, zaburzenie to czterokrotnie częściej dotyka chłopców niż dziewczynki. Wracając jednak do samych utrudnień życiowych, osoby w spektrum mają liczne problemy w zrozumieniu emocji (swoich bądź innych osób) oraz w utrzymywaniu głębszych relacji. Nie zawsze rozumieją gesty czy mimikę twarzy towarzyszy. Nie wychwycają ironii lub sarkazmu, a metafory rozumieją dosłownie.

Autyści bardzo mocno przywiązują się do znanych sobie rzeczy czy zwyczajów. Niesamowicie mocno angażują się w swoje zainteresowania i należą do fanów rutyny i uporządkowanego stylu życia. Ich zmysły potrafią działać skrajnie – czuć mniej niż standardowy zjadacz chleba bądź posiadać bardzo dużą nadwrażliwość na dotyk, mocne światła bądź dźwięki.

Niestety, przyczyny autyzmu nie są do końca znane. Najwięcej mówi się o wpływie genetyki i czynników środowiskowych (takich jak wyższy wiek rodziców, infekcje wirusowe podczas ciąży, wcześniactwo, ciąże mnogie).

Skoro znamy już podstawowe fakty, wróćmy do bohatera, przez którego się tutaj zebraliśmy. Mata określił swoje bycie spektrum jako zaletę, a dokładniej padły takie słowa:

Dla mnie spektrum autyzmu jest systemem, który wgrany jest w różne głowy, w tym moją. To jest coś, co pozwala mi tworzyć, przeżywać świat na swój sposób i wydaje mi się, że to taka moja supermoc.

I z tym pozytywnym przekazem Was zostawiam. Zdrówka dla nas wszystkich i dobry przekaz niech się niesie!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: