News
TEN TYP MES PISZE: „ABSYNT, SYMBOLIKA…”
Kolejny felieton Tego Typa dla portalu T-mobile.
Pewnej nocy nadużyłem absyntu. Byłem wtedy nieco młodszy, może nie zjadłem wcześniej solidnego obiadu, w każdym razie wykręciło mnie w chińskie S. Dziś znalazłem na dysku dość szczegółowy opis halucynacji, który przedstawiam poniżej. Zaczyna się od relacji widzącego niemal dosłownie na zielono młodszego mnie, leżącego w wannie.
Oto kurek od kranu, ten z zimną wodą, patrzy na mnie niebieskim okiem i uśmiecha się. Kontroluję sytuację, kombinując na zdrowy rozum – może to dlatego, że sam głupio uśmiecham się pod nosem. Szczerzę się więc dalej. Kurek jakby zachęcony. Widząc to mówię, nie na głos rzecz jasna; no pokaż jaki jesteś piękny, uśmiechnij się ładnie! A on, pozbawiony z przyczyn technicznych funkcji ekspresji twarzy, pręży metalową szyję jak kot.
Mój wzrok pada na dezodorant. Życzliwie poprawiam go: no wypręż się, zaprezentuj, jesteś poskramiaczem męskiego potu! Nie chciałem mówić, że tak skutecznym poskramiaczem, że w łazience przyszło mu, nieprzypadkowo, zajmować mało prestiżową lokalizację obok spłuczki. No, ale pocisk Axe pręży mięsień i okazuje się, że oceniając go jako jednonoga byłem w błędzie – silne ramię sprawnie skomponowało się z napisów.
Następnie rury za kiblem. Wszystkie powyginane ku dołowi, bez szans na znalezienie optymistycznej twarzyczki. A złapanie choćby mikrodoła nie jest teraz moją intencją.
Szybko jednak wybrnąłem z tej pułapki łaskotania się z życiem.
Konstrukcja zawijasów, z jedną zimną, krzywą ręką, drugą ciepłą i wszystkim tym podłączonym do dwóch pękatych liczników – fakt, to nie weseliło… ale budziło szacunek! Ta utrudzona, hydrauliczna twarz dźwiga na barkach tyle funkcji – od niej zależy, ile zapłacę, czy przeraźliwie wrzasnę, gdy z ciepłego prysznica zrobi się zimny, czy będę grzał wodę na gazie przez resztę tygodnia, etc.
A więc współczucie. Takie buddyjskie – chyba, bo nie doczytałem definicji Lamy do końca. To szlachetna rurza twarz. Tyle, że nie sili się na uprzejmy wyraz – ma jedynie nadzieję, że rozumiesz jej trudy.Po kilku tego typu personifikacjach wygramoliłem się z wanny, wytarłem, wyszedłem do salonu zanurzonego w dźwiękach „Animals” Pink Floyd.
Minąłem plakat młodej Brytyjki. Nic o niej nie wiem – jest wrześniem, wg. kalendarza FHM. Żaden serial, piosenka – nic mi nie świta. Dziewczę przeszywa mnie wzrokiem… niby to prostszy pojedynek; ze zdjęciem, a nie halucynacją rozumnego kurka. Tyle, że w przypadku ludzi nie zaczynam od tabula rasa, jak z obojętnym z początku, jednookim kranem. W przypadku ludzi zakładam z marszu (klasycznie, po polsku) podstęp, interesowność, niezrozumienie.
Muszę nad tym popracować.
Przeszedłem dwa kroki w głąb pokoju, przystanąłem i spojrzałem na Amber z kalendarza, jak na kurek; wcale nie musisz być zepsutą, irytującą laską, twoje spojrzenie może nie ocenia widoku mojego mieszkania, przeliczanego na funty. Robisz taką minę, bo jesteś profesjonalna, może jest tam zimno, a ten dekolt to tylko dla mnie, czytelnika. Może twój chłopak zawsze cię leje, gdy wracasz z sesji, oczywiście tak, by nie było śladów.
Jesteś w porządku Amber Heard, choć nie łatwo Cię rozgryźć.Tu „wizje” się urywają. Zabawne, że natrafiłem na te wspominki wkrótce po obejrzeniu filmu „Drive”. Dobre recenzje po raz kolejny naciągnęły mnie na prawie trzy dychy. Ryan Gosling (pokazał kiedyś klasę w „Fanatyku”) ma jedną minę, jedną kurtkę i jedną dziewczynę przez cały film. Mina jest psia, kurtka jest ni to vintage-hipsterska-przestylizowana, ni to po prostu idiotyczna, a dziewczyna mówi pół słowa na godzinę. Czy żeby zrozumieć ten film trzeba przyłożyć miarę symboliczną? Innymi słowy, czy powinienem sam dorobić filozofię do „Drive”, jak wtedy, gdy nasiąknięty absyntem gaworzyłem z kranem? Jasne, że mogę to zrobić. Bohater filmu mógł mieć taką stylówę, bo był tajemniczy, niejednoznaczny, nie chciał wyglądać, jak inni źli ludzie z miasta. Postanowił się wyróżnić. Być pierwszym hipsterem wśród mechaników/kaskaderów, którzy rozłupują butem głowy przeciwników. Czy kupuję to? Czy tak wygląda gość, który policzkuje kobietę i wsadza kozik w brzuszysko szefa mafii? NIE. Taki typ nie nosi wydekoltowanych, obcisłych koszulek. Ale odpowiednią filozofią, wmieszaniem w tajemną symbolikę, da się to uzasadnić.
Podobnie zaskakuje swą siłą zakochaństwo głównego bohatera i sąsiadki z bloku. Cała chemia między nimi ograniczyła się do spojrzeń. W ujęciach miłosnych looków było tyle chemii, że niemal prześwitywała spod nich tablica Mendelejewa. Szkoda, że dialogi gołąbków ograniczały się do „przyjść jutro?”, „mogę wejść?”, „daj mi do telefonu mamę” itd.
Kiedy eksperymentuję z czeskim paliwem i badam granice swojej wyobraźni – symbolika jest dla mnie OK. Gram w otwarte karty z percepcją, a zasada jest jedna – chcę dobrych emocji. Kiedy reżyser przedłuża sceny w nieskończoność, zawiesza kamerę na twarzy aktora, który powiedział właśnie coś zupełnie nierobiącego wrażenia, kiedy bardzo modna i bardzo pretensjonalna muzyka chce wbić mi do ucha podprogowo: „ten majstersztyk MA drugie dno!” – leję na to. Na to i resztę marnej sztuki, której ktoś nadać chce symboliczne znaczenie. Szukam dzieł z jajami i lojalnie uprzedzam Was, kiedy trafię na wydmuszkę. Jedyny „drive”, jaki chcę teraz odbyć, to ten na premierę nowego Koterskiego. On kocha dosłowność.
Być może brak mi wrażliwości. Ale na sali kinowej brakowało też absyntu.
źródło: T-mobile.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
50 Cent znów uderza w Diddy’ego, komentując jego wygląd po aresztowaniu i pierwszych wizytach w sądzie.
W rozmowie z Us Weekly Curtis raper wrócił do momentu, w którym po raz pierwszy zobaczył materiały z udziałem Seana Combsa po zatrzymaniu. Jak przyznał, najbardziej zapadły mu w pamięć szkice z sali sądowej.
– Postarzał się w ekspresowym tempie – stwierdził. – Poszedł do więzienia, włosy miał kruczoczarne jak moje. A następnego dnia wyglądał już kompletnie inaczej. Widziałem tylko te rysunki z sali sądowej. Jak go narysowali, wyglądał jak szop pracz. Pomyślałem wtedy: kiedy to się stało? – dodał.
Wypowiedź padła przy okazji rozmowy o serialu dokumentalnym Netflixa „Sean Combs: The Reckoning”, którego 50 Cent jest producentem wykonawczym. Produkcja skupia się na narastającej liczbie oskarżeń oraz problemach prawnych twórcy Bad Boy Records. Choć temat jest poważny, Jackson nie odmówił sobie kolejnej publicznej szpileczki wbitej w wieloletniego rywala.
@usweekly 50 Cent gives his reaction to Diddy's shocking transformation from the courtroom to prison in an exclusive Us Weekly #coverstory ♬ original sound – Us Weekly
Raper odniósł się również do krążących spekulacji wokół samego dokumentu. Wspomniał między innymi o osobach z branży, które jego zdaniem powinny się w nim pojawić, oraz o pogłoskach dotyczących potencjalnego udziału członków rodziny Diddy’ego. Podkreślił też, jak szerokie konsekwencje dla całego środowiska mają obecne zarzuty wobec Combsa.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych wątków „The Reckoning” okazało się użycie niepublikowanych wcześniej nagrań z udziałem Diddy’ego. Do sprawy odniósł się jego wieloletni osobisty operator Michael Oberlies w rozmowie z Rolling Stone.
– Przez ponad dwa lata pracowaliśmy nad projektem poświęconym Diddy’emu. Materiały, o których mowa, nie zostały udostępnione przeze mnie ani przez nikogo upoważnionego do zarządzania archiwum Seana Combsa. Zrobiła to osoba trzecia, która zastępowała mnie przez trzy dni, gdy byłem poza stanem.
Oberlies zaznaczył również, że sytuacja nie miała związku z żadnym sporem kontraktowym, a wykorzystanie nagrań określił wprost jako „nieetyczne i nie do zaakceptowania”.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
French Montana i Max B wydają płytę, której tytułem nawiązują do Donalda Trumpa
Max B niedawno opuścił więzienie po 16 latach odsiadki.
French Montana i Max B wracają do wspólnej gry po latach ciszy. Na pierwszy ogień idzie numer, który już samym tytułem robi zamieszanie.
Duet wypuścił singiel „MAWA (Make America Wavy Again)”, zapowiadający wspólny projekt o tej samej nazwie. Kawałek trafił do sieci 12 grudnia wraz z dopracowanym klipem w reżyserii Kid Arta. Tytuł to oczywiste przekształcenie hasła „Make America Great Again”, którym posługiwał się Donald Trump, tym razem jednak przerobione na slangowy manifest „wavy” estetyki Maxa B.
French Montana i Max B podgrzewali atmosferę wokół numeru od początku grudnia. Na dwa dni przed premierą pokazali w sieci fragmenty z planu teledysku, dając fanom jasny sygnał, że długo wyczekiwany powrót jest już za rogiem.
„MAWA (Make America Wavy Again)” to pierwszy oficjalny przedsmak ich wspólnego projektu, który ma ukazać się 9 stycznia. Będzie to ich pierwszy wspólny mixtape od sześciu lat, ale nie jedyny materiał, nad którym obecnie pracują.
W listopadzie, krótko po wyjściu Maxa B z więzienia, raperzy zapowiedzieli kolejny projekt we wspólnym poście na Instagramie:
– Coke Wave ‘NARCOS’ 3.5 – 9 stycznia 2026. Sezon Coke Wavy oficjalnie wraca do gry.
Ten sam miesiąc przyniósł także oficjalny powrót Maxa B do muzyki. Raper był wielokrotnie widywany w studiu, a jego comebackowym numerem został singiel „No More Tricks”. Utwór miał otwierać album „Public Domain 7: The First Purge (Patient Zero)”, zapowiadany na 28 listopada, jednak projekt ostatecznie nie ujrzał światła dziennego.
W rozmowie z Billboardem Max B otwarcie mówił o powrocie do formy: – Zajmie mi chwilę, żeby pozbyć się tej rdzy. Nadchodzi moja muzyka, to się dzieje.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Fergie świętuje z The Black Eyed Peas. Czy zespół wróci?
„W końcu udało się nam zasiąść przy jednym stole”.
Członkowie The Black Eyed Peas znów pojawili się razem w jednym kadrze. Wystarczyło jedno spotkanie, by uruchomić lawinę spekulacji o powrocie składu.
Fergie opublikowała w serwisie X zdjęcia z kameralnego spotkania urodzinowego, na którym pojawili się także will.i.am, apl.de.ap i Taboo. Na fotografiach widać uśmiechy, luźną atmosferę i wyraźną chemię, która momentalnie rozpaliła fanów grupy na całym świecie.
– W końcu udało się nam zasiąść przy jednym stole i wspólnie uczcić nasze okrągłe urodziny. To była wyjątkowa noc z moimi braćmi, pełna miłości – napisała Fergie.
Ten moment ma dodatkowy ciężar, biorąc pod uwagę historię zespołu. W 2017 roku Fergie zakończyła współpracę z The Black Eyed Peas, skupiając się na solowej karierze i życiu prywatnym. Pozostali członkowie kontynuowali działalność bez niej, regularnie wydając muzykę i koncertując. Przez lata temat ewentualnego powrotu pełnego składu pojawiał się wielokrotnie, ale zespół konsekwentnie unikał jednoznacznych deklaracji.
Pod postem natychmiast zaroiło się od komentarzy fanów, którzy domagają się nie tylko wspólnych zdjęć, ale też nowej muzyki i trasy koncertowej. Trudno się dziwić, skoro The Black Eyed Peas to autorzy hitów, które zdefiniowały pop i hip hop lat 2000., takich jak „Where Is the Love?”, „Boom Boom Pow” czy „I Gotta Feeling”.
Na razie nie padły żadne oficjalne zapowiedzi dotyczące reaktywacji zespołu. Jedno jest pewne: samo spotkanie wystarczyło, by przypomnieć, jak silna była i wciąż jest marka The Black Eyed Peas.
Finally got to break bread and celebrate our milestone birthdays together. What a special night with my brothers, filled with so much love 🫛🫛♥️♥️ pic.twitter.com/WLLnqqnHyC
— Fergie (@Fergie) December 13, 2025
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Pablo Novacci: „Zostałem oszukany, jestem na dnie i z długami”
Raper skończył 33 lata, ale jak informuje, to najgorsze urodziny w jego życiu.
Raper i producent z Jeleniej Góry podzielił się ze słuchaczami smutnymi wieściami. Novacciemu nie poszło w biznesie – bo jak informuje – zaufał nieodpowiednim ludziom.
– Ogólnie to myślałem, że rok temu (12.12) miałem najgorsze urodziny w życiu, ale w tym roku te przebiją wszystko. Nie odbierajcie tego jako jakieś żalenie się, po prostu to najgorszy rok w moim całym życiu, jestem chodzącym zombie i jestem na samym dnie. Zostałem potężnie oszukany i wpieprzony w długi, w dodatku chcąc dobrze – napisał.
– Chciałem wrzucić numer na moje urodziny jak co roku to robię, ale bez ściemy zamuliłem bo nie miałem siły podnieść się z łóżka, a co dopiero coś tam klikać. Sorry, wrzucę na dniach, więc wyjdzie trochę później na Spotify, a na YouTube to zaraz mogę wrzucić w sumie – dajcie znać czy w ogóle chcecie. Muzyka to ostatnie co mi zostało, tak samo jak słuchacze. Jeszcze raz sorry za tak depresyjny post, ale jest jak jest, koniec z jakąkolwiek ściemą. 33 lata w dupę j*bane – dodał.
Pablo Novacci sporą część swojego życia spędził na Wyspach Brytyjskich. Współpracował ze śmietanką polskiej sceny hip-hopowej, m.in. z Białasem, Bedoesem, Koldim, Sentino, Smolastym, Sponsem, White 2115 czy Young Multim.

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
The Game w rozmowie z Shannonem Sharpe’em bez wahania ogłosił się numerem jeden z Compton.
Podczas wizyty w programie Club Shay Shay raper wrócił do starej, ale zawsze gorącej dyskusji o hierarchii muzycznej swojego miasta. The Game postawił sprawę jasno i bez półśrodków:
– Zdecydowanie jestem najlepszym raperem z Compton – powiedział wprost, a chwilę później poszerzył tę tezę na całe Zachodnie Wybrzeże.
Raper przekonywał, że jego pozycja wynika z połączenia warsztatu i ulicznego doświadczenia:
– Nikt nie jest w stanie mnie przegadać. Każdy, kto się zna, to wie.
Game podkreślił technikę i autentyczność jako fundament swojej twórczości. Na koniec dorzucił jeszcze jedno zdanie, które tylko podgrzało atmosferę: – Jestem najlepszym raperem w tym mieście.
Fragment rozmowy szybko obiegł sieć po tym, jak udostępnił go DJ Akademiks na Instagramie. W komentarzach momentalnie pojawiło się nazwisko Kendricka Lamara, a fani podzielili się na obozy. Jedni bronili legendy Kendricka, inni przyklaskiwali Game’owi, część próbowała godzić oba światy.
Jeden z komentarzy zwrócił uwagę na ponadczasowość twórczości Lamara. – Kendrick jest najlepszy, a jego muzyka przetrwa, bo mówi o realnych sprawach, a nie tylko rzuca wyzwiskami – napisał fan. Pojawiły się też głosy, że choć The Game ma prawo do takiego zdania, wpływ Kendricka na tożsamość Compton jest nie do podważenia.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News3 dni temuSokół ma pomysł, jak zabezpieczyć finansowo córkę Pona
-
News3 dni temuPopek odpiął wrotki – przemiana była chwilowa i wrócił do starych nawyków
-
News5 dni temuJeden z największych sklepów streetwear ogłosił upadłość
-
News20 godzin temuBudda zbudował platformę za 6 mln zł i dziękuje Pezetowi
-
News4 dni temuWściekły Bastek odpowiada na komentarze, żeby poszedł do pracy
-
News20 godzin temuTen Typ Mes z odklejką ostateczną? Połączył Tedego ze stanem wojennym
-
Singiel3 dni temuŻabson & Wiz Khalifa „Klasyk” – mistrzowska kolaboracja dostępna
-
News2 dni temuTede nagrywa klip z Mandaryną – całkiem nowe „Ev’ry night”