Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

Toczek: „Jestem najlepszym raperem wśród freestyle’owców” |WYWIAD

Opublikowany

 

Toczek to freestyle’owiec. Cholernie dobry. W tym roku zjeździł około 50 bitew, wygrał ogromną część z nich, a ostatnio zdobył bilet do finału WBW 2016. Parę miesięcy wcześniej nagrał też kozacką płytę, dziś kończy kolejną, a oprócz tego regularnie raczy nas wrzucaniem do sieci luźnych numerów. Sam o sobie mówi, że pracuje jak maszyna, jest żądnym sukcesu egoistą, dla którego jedynym celem jest wspięcie się na rapowy piedestał. Powiecie, że prawi truizmy jak każdy, jednak coś sprawia, że gdyński raper jest w tym wszystkim bardzo przekonujący.

Na freestyle’owej scenie wyróżnia go niezwykła sceniczność. Kogoś dysponującego taką charyzmą i pewnością siebie nie oglądaliśmy na niej od wielu lat. A co ważniejsze nadmienione wyżej cechy widzimy i słyszymy już także poza battle’owym podwórkiem- Toczek imponuje nimi w wypuszczanych kawałkach oraz w luźnej gadce, sklejanej w wywiad. Gdy spytacie go o finał WBW 2016, od razu poczujecie, że wybiera się tam jedynie po zwycięstwo. Gdy poruszycie temat Młodych Wilków, nie będziecie mieli wątpliwości, że naprawdę uważa , iż miejsce wśród nich powinno być dla niego zarezerwowane. A szczyt Olisu? To już nie marzenia – to cel, do którego ciężką pracą gdyński raper konsekwentnie zamierza dążyć.

 

Można więc mieć pobłażliwe podejście do fristajlowców, ale ja mam mocne przeczucie, że z tym gościem rzeczywiście warto się zaznajomić. No to co, zaczynamy.

 

Powiedz mi – sukcesy, zwycięstwa na bitwach są dla Ciebie celami samymi w sobie – mam na myśli np. zdobycie pasa WBW? Czy jest to raczej droga, środek, który ma Cię marketingowo przybliżyć do zbierania plonów w studyjnym rapie?

Raczej to drugie. Na pierwszym miejscu zawsze była muzyka. A freestyle to element dodatkowy, oczywiście w dużej mierze marketingowy.

 

To znaczy, że nie masz takiego odczucia, że jakbyś nie wygrał WBW, to byłbyś wkurwiony i czuł takie „freestyle’owe niespełnienie”?

Oczywiście, że byłbym wkurwiony – zawsze jestem wkurwiony, jak nie wygrywam. Mam nastawienie czysto sportowe, mega chce zwyciężać – sprawia mi to frajdę. I to się liczy teraz. A jeśli chodzi o przyszłość, to start na WBW, walka o pas to schodki do większej rozpoznawalności.

 

Rozumiem. I wydaje mi się też, że nie należysz do tego grona freestyle’owców, dla których bitwy są przede wszystkim okazją do spotkania ziomków i uderzenia w melanż. Ty przychodzisz na nie tylko po kolejne triumfy?

Zdecydowanie tak. Dzień przed bitwą siedzę w domu, oglądam filmy lub czytam książkę – nie wyjdę na melanż, żeby na drugi dzień nie być zmęczonym. Kiedy wbijam do klubu też mocno się koncentruje, rzadko piję, żeby się nie rozpraszać. Choć ostatnio mi się zdarzało- na Bitwie o Wrocław, czy na elimkach WBW. Wszytko zależy od klimatu- jeśli mam potrzebę rozluźnienia się, to to robię, a jeśli nie, to podchodzę do sprawy czysto sportowo.

 

Rufin MC opowiadał mi kiedyś o transie, w którym się znajdował w trakcie każdej bitwy. Chodzi o ogromną adrenalinę, kompletne odcięcie od rzeczywistości. Też zdarza Ci się coś takiego odczuwać? Czy raczej z każdym kolejnym startem ta adrenalina odrobinę opada i co raz luźniej podchodzi się do tematu?

Nie no, odwrotnie. Adrenalina cały czas rośnie- im więcej wygrywasz, tym większa jest presja. Jak dasz gorszą walkę, „internety” będą o tym mówić. No i tak, jest to coś w rodzaju transu- dzień bitewny zupełnie różni się od pozostałych.

 

Lubisz to?

Bardzo, ale to cholernie męczące. Jakby tak cały czas wyglądało moje życie, to bym wyłysiał w wieku 25 lat (śmiech). Freestyle to mega stresująca sprawa, serio.

 

No właśnie i tu mi się nasuwa na myśl niedawna wypowiedź Dużego Pe, który przekonywał, że bycie dobrym freestyle’owcem jest trudniejsze, wymaga więcej wysiłku, czasu i stresu niż bycie dobrym raperem. Zgodziłbyś się z nim?

Wiesz co, ciężko powiedzieć. Freestyle jest typowym sportem. Jeśli Messi nie gra dwa tygodnie w piłkę, to Enrique sadza go na ławkę, bo wie, że nie jest w treningu i nie będzie pokazywał odpowiedniego poziomu. I tak samo jest z freestyle’em- jak nie ćwiczysz przez miesiąc/ dwa i jedziesz na bitwę, to raczej ją przegrasz, bo nie jesteś w gazie. A z kawałkami jest inaczej- możesz spokojnie dwa miesiące nie pisać, wchodzisz do studia i piszesz swój najlepszy numer. Ale czy coś jest trudniejsze? Wymaga więcej wysiłku? Ja bym tego w ogóle nie porównywał. To są dwie zupełnie inne rzeczy- to trochę tak jakby mówić, że gra w kosza jest trudniejsza od gry w piłkę…

 

No dobra, skoro to dwie zupełnie inne rzeczy, to może przejdźmy już powoli do tej drugiej. Kto jest według Ciebie najlepszym raperem studyjnym z aktywnych obecnie fristajlowców – łącznie z Tobą oczywiście?

Pueblos daje radę. Mi się osobiście bardzo podoba rap Jędrzeja. Radzias robi też fajne rzeczy, Biały – ogarniają chłopaki ogólnie.

 

Spoko, a siebie samego byś umieścił w czołówce takiego zestawienia?

Jasne, na pierwszym miejscu pewnie nawet.

 

A gdybyś miał zrobić płytę z którymś z fristajlowców, to kogoś byś wybrał?

Wiesz co, w sumie spoko by się było z każdym sprawdzić, ale płyta to poważny temat. Mógłbym się bawić konwencjami w jakichś pojedynczych numerach – z Filipkiem bym zrobił coś fajnego lirycznie, z Radziasem jakiś eksperymencik, a z Jędrzejem na przykład napisaliśmy ostatnio śmieszny numer dialogowy. Sporo rzeczy można się nauczyć, pracując z różnymi ludźmi, ale raczej nic długogrającego się na razie nie kroi.

 

No właśnie, wnioskując z Twoich tekstów jesteś nie tylko egoistą, perfekcjonistą, ale też indywidualistą. Jak to się stało, że pierwsze płyty nagrywałeś z ziomkiem, Prusem?

To wyszło naturalnie, poznaliśmy się, zrobiliśmy jeden projekt, graliśmy regularnie supporty w Trójmieście. Potem ja zrobiłem solowy mixtape i przyszedł czas na naszą drugą płytę, którą mielimy zrobić w miesiąc, a trwało to ponad rok. Strasznie to się wszystko ciągnęło – nie lubię tej płyty, tym bardziej tego okresu. To był 2014 rok, moment, gdy rzuciłem freestyle i siedzieliśmy nad tym materiałem- najgłupsze i najbardziej zmarnowane dwa lata mojego życia, jeśli mam być szczery. Z Prusem wciąż się przyjaźnię, działaliśmy razem 2011- 2015, a trochę żałuję jedynie lat 2013- 2015 (do września). Na szczęście życie dało mi lekcję, że rzeczy nigdy same się nie dzieją i nie wolno się opierdalać.

 

No i niedługo potem przyszedł już czas na „Marzenia z osiedla”. Powiedz, kiedy napisałeś tę płytę- to znaczy,  jaki czas po tym, jak rzeczywiście zacząłeś iść w stronę tych marzeń, a nie tylko siedzieć na ławce z flaszką i o nich gadać?

Moja druga szansa od losu zaczęła się rok temu, kiedy się wprowadziłem do Warszawy i szczęśliwie trafiłem na Theodora. Zmieniłem mocno swoje życie- musiałem nagle sam zacząć się utrzymywać, pracować. Odstawiłem melanż w kąt i wziąłem się do roboty. „Marcin Marcin” to był taki mixtape na rozgrzewkę, a „Marzenia z osiedla” były już ruchem do przodu – wiedziałem, co chcę powiedzieć i do czego chcę dążyć. Tę płytę pisałem całkiem niedawno, jeszcze w tym roku.

 

Moją uwagę zwrócił często przewijający się na niej motyw bycia wielkim, „wielce docenianym" .To jest tak, że tym najważniejszym osiedlowym marzeniem jest właśnie bycie kimś nieprzeciętnym, czy jednak góruje nad tym zajawka na rap? Mam na myśli to, czy robienie muzyki jest dla Ciebie jedynie środkiem do wspinania się na życiowy piedestał, czy przede wszystkim celem samym w sobie?

Rap jest tak jakby wyrazem mojej osoby- bez rapu, bez muzyki nie ma mnie. Nie potrafiłbym się w ogóle odnaleźć w życiu, jeśli o to chodzi. No a jeżeli chodzi o bycie wielkim- istnieje taka teoria, która mówi o dwóch prostych liniach życia, które się przecinają i tworzą swego rodzaju krzyżyk. Jedna linia dotyczy majątku, samorealizacji i miejsca w życiu. A druga to rozwój czysto duchowy. Ja wychodzę z takiego założenia, że obie linie powinny się rozrastać równolegle. Tak więc, gdy będę się wspinał co raz wyżej w drabince rapowej, to wraz z tym wzrostem hype’u i popularności, chce się rozwijać mentalnie. Żeby wraz z fejmem puchł mi mózg (śmiech). Później będę chciał pomóc innym i szerzyć swoją ideę, ale najpierw muszę pomóc sam sobie.

 

I jak na prawdziwego rapera przystało, nigdy nie uważałeś, że w tym rozwoju mentalnym pomoże Ci szkoła czy praca. Nadmieniałeś chyba nawet kiedyś, że Twoją pierwszą prawdziwą inspiracją był Twój brat, któremu udało się wyrwać z tego przeciętnego trybu życia, chodzenia na uczelnię i wysyłania CV. Dobrze pamiętam?

Tak, mój brat jest jednym z lepszych kucharzy w Polsce. Też nigdy się dobrze nie uczył, nie wróżyli mu super przyszłości. Sam wiesz jakie jest myślenie w takich normalnych, robotniczych rodzinach- ucz się, nie wychylaj, to będzie w porządku. Mój brat wyłamał się z tego schematu i mi się to mega podobało. Nigdy nie chciałem żyć w ten sposób, że wstaje rano, idę do pracy i na drugi dzień robi dokładnie to samo – zawsze chciałem większych rzeczy. Nawet jest taki wers w „To co los da” – "jak miałem 15 lat, to przeczytałem książkę: Cizia Zyke „Złoto”, wtedy zrozumiałem ziom, że/nie chce żyć normalnie i coś ciągnie tu do walki mnie, miesiąc później zacząłem pisać kawałki te”. Książka była o gościu, który podróżował po świecie i wydobywał nielegalnie złoto i ja od razu pomyślałem, że to zajebista sprawa. A jak po przeczytaniu zapytałem się mamy, czy teraz da się wydobywać złoto, to powiedziała mi, że nikt tak nie żyje, że już nie ma takich ludzi… Oczywiście, że są, tylko jakby wiesz- rodzice i rodzina chcą dla nas dobrze, ale są inaczej wychowani, nie wiedzą, że można to życie inaczej ogarnąć. Martwią się o nas, bardzo to szanuję, ale i tak idę swoją drogą.

 

A nie masz czasem wrażenia, że to o czym mówisz, ten cały etos osiedlowych marzeń jest w rapie tematem cholernie wyeksploatowanym? Nie chciałbyś może wnieść do muzyki czegoś bardziej świeżego niż ostatnia płyta, poruszyć jakiś temat, którego inni jeszcze nie dotykali?

Wiesz co, jeśli chodzi o tematy, to jest to mega trudne. Tak jak z psychologią-  współcześnie wydawane książki opierają się na pierwszych teoriach. Filozofia to samo- dziś cały czas powtarza się mądrości gości, którzy tworzyli parę tysięcy lat temu. Więc, jeśli o to chodzi, raczej nic nowego nie wymyślę, no ale forma wyrazu, wymyślenie stylu, w którym mogę to zrobić, oczywiście, że może być nowością.

 

Pytam też dlatego, że moim ulubionym numerem z płyty jest „Gitara”, kawałek wychodzący daleko poza etos osiedlowych marzeń, dla mnie mega wyróżniający się pod względem muzycznym i lirycznym nawet na tle tytułowego utworu „Marzenia z Osiedla”.

Ja w ogóle uważam, że ‘Gitara” jest dużo wyżej niż całe “Marzenia z osiedla”. Ten numer przerósł całą płytę. A „Marzenia z osiedla” to jest w ogóle pierwszy kawałek, który na nią powstał- jak napisałem ten track, to już wiedziałem, jak nazwę album i o czym on będzie. Machnąłem go w niecałe dwa miesiące, po napisaniu od razu nagrałem. W tym czasie też pracowałem, jeździłem na bitwy- wiesz, ja jestem trochę maszyną.

 

A nie masz obaw, że ta maszyna kiedyś się wykolei? Jakie są dla niej najbliższe plany?

Następnym punktem widokowym okaże się finał WBW. Po tym będę miał wgląd w przyszłość, będę wiedział co zrobić, zobaczymy, czy młode Wilki się do mnie odezwą. Jeśli tak, będę miał kolejny element i poczekamy, jak to wszystko się ułoży.

 

A skąd nadzieja, że się odezwą?

Chce to trochę wymusić na świecie. Nawinąłem nawet w nowym numerze: „Popkiller, pozdrawiam i wpraszam się na Młode Wilki". Mam nadzieję, że jakoś to się obije echem i Mateusz do mnie zadzwoni.

 

A jeśli się nie zadzwoni też tragedii chyba nie będzie – masz ponoć kolejny album na wykończeniu. Opowiesz coś o nim?

Uszanuję to, to przecież ich inicjatywa. Jak tylko jak na kulturalnego gościa przystało grzecznie się wprosiłem (śmiech) . Nowa płyta to już zupełnie inny lot niż „Marzenia z osiedla”. Tamta płyta była odrobinę „grzeczna”, ta nie jest ani trochę. Pokazuje się z kompletnie innej strony, uśmiecham się sporo do słuchacza, jest trochę bragga, gierek słownych, technicznych zabaw. Poza tym na nowej płycie numery nie będą już do siebie ani trochę podobne pod względem tematyki- po prostu sporo ich jebnąłem, wybrałem najlepsze i uważam, że każdy z nich sam się broni.

 

A masz jakieś konkretne oczekiwania wobec odbioru/ wyników sprzedaży tej płyty? W ogóle stawiasz sobie jakiś cel minimum jeśli chodzi o osiągnięty w przyszłości sukces w studyjnym rapie?

Nie patrzę na to pod tym względem- są rzeczy zależne i niezależne ode mnie. Jeśli jesteś dobry, ludzie to doceniają i są takie rzeczy które to weryfikują- WBW, Młode Wiiki. Tyle że nie wszystko ludziom siada, nie wszystko kochają i to już nie zależy ode mnie. Przykładowo taki Oxon jest zajebistym raperem, ma świetnie poskładane, przekminione wersy, śpiewa refreny- no, kurwa mistrz. No a Kękę… robi Marcie budyń (śmiech). I kto dostał platynę? Hehe, widzisz Oxon ma zajebiste rymy, flow, to wszystko jest fajne, ale jakoś namiętnie tego nie słucham a płytę Kękiego od razu wrzucam na słuchawki i słucham od deski do deski.

 

No dobra, a ty masz w sobie coś takiego, co wyróżnia Kękę i pozwoli Ci nie zatrzymać się na poziomie popularności Oxona i „być zajebistym raperem, który wiele nie osiągnie”?

Myślę, że zaczynam to mieć. Nowe tracki mają tę iskierkę, coś takiego co przyciąga ludzi. Zresztą już niedługo się przekonamy.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: