Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

TUSZ NA RĘKACH: „BYCIE MC PRZESTAŁO BYĆ CZYMŚ WYJĄTKOWYM”

Opublikowany

 

Ksywka TuszNaRękach właściwie każdemu zajawkowiczowi, siedzącemu w kulturze hip-hopowej, powinna być znana. Niewątpliwe, że jest to artysta doświadczony, który na swoim koncie artystycznym ma już sporo. O tym, jaki ma pogląd na hip-hop, o wadach i zaletach kultury, hejtowaniu, a także o miłości możecie przeczytać w poniższej rozmowie.

 

Patrycja: Są osoby które twierdzą, że jesteś jednym z tych niedocenionych raperów. Jaki jest Twój stosunek do tego?

TuszNaRękach: Mój stosunek jest taki, że gdyby każda z osób, która twierdzi, że jestem niedoceniony, zamiast o tym pisać, poleciła moją twórczość jednej osobie, nie byłbym niedoceniony.

 

Patrycja: Masz już trzydziestkę na karku, swoje przeżyłeś i muzycznie też zrealizowałeś wiele ciekawych projektów.  Czy możesz powiedzieć, że jesteś spełniony w tym co robisz? 

TuszNaRękach: Absolutnie, spełnienie kojarzy mi się ze śmiercią (przyjmijmy, że artystyczną, na potrzeby młodszych czytelników). A tak bardziej serio, to staram się cały czas poszerzać swoje horyzonty twórcze i myślowe, dzięki czemu pojawiają się nowe wyzwania i cele. Dlatego też jeszcze bardzo daleko mi do spełnienia i jest mi z tym zajebiście dobrze.

 

Patrycja: Miałeś w życiu moment, w którym zastanawiałeś się nad sensem dalszego brnięcia w rap?

TuszNaRękach: Zastanawiam się nad tym bardzo często, po czym i tak nagrywam kolejny kawałek, kolejny album. Na tym etapie życia wiem, że nie potrafiłbym żyć bez muzyki i raczej nie ma szans żebym z tym skończył, wkurza mnie tylko, że człowiek się stara, kombinuje, a jeśli chodzi o odbiorców bardziej hiphopowych, mało kto to docenia. Ale jest mi zdecydowanie lepiej, odkąd przestałem jakoś szczególnie śledzić naszą scenę i jej kosmiczne paradoksy Śpię dużo spokojniej.

Patrycja: Hip-Hop jednym daje siłę i motywację, drugim zajęcie na życie, dla innych to tylko czysta zajawka. Czym dla Ciebie jest ta kultura?

TuszNaRękach: Jak byłem młodszy, był to po prostu fajny sposób na kreatywne spędzanie czasu i jakkolwiek banalnie to brzmi, alternatywa na szarą rzeczywistość. Malowanie, breakdance, skating, otarłem się chyba o każdy element poza dj’ingiem. Następnie rapowanie, które stało się moją ogromną zajawką i co w jakiś sposób zdefiniowało to jakim człowiekiem jestem, w co wierzę, jak żyję, czy jaki mam system wartości. W moim przypadku, gdy zaczynałem rapować miałem jakieś 13-14 lat, nie pamiętam już nawet, więc jak odliczymy takie wczesne dzieciństwo, to w sumie większość życia jestem raperem.

 

Patrycja: Jest wielu artystów, którzy chcą w szybkim tempie dostać się do czołówki i nieźle przy tym kombinują. Mam wrażenie, że Ty jesteś totalnym odzwierciedleniem takiego działania, prawda?

TuszNaRękach: Hmm przede wszystkim jak ja zaczynałem nic nie działo się jakoś super szybko. Raczej trzeba było się zasłużyć, żeby zdobyć słuchaczy. Chyba pierwszym MC z mojego pokolenia, który przebił się tak w miarę nagle, jest Małpa. Dopiero w ostatnich latach zaczął się ten boom na ‘szybki fejm’, wyświetlenia etc. A co do mnie to nie wiem. Mnie na pewno bardziej zależy na robieniu solidnych płyt, które coś przekazują, niż kawałków, które są może bardziej chwytliwe, za to niewiele za sobą niosą.

 

Patrycja: Ludzie uważają, że można wyżyć z samego tworzenia rapu, nagrywania albumów. Pytanie, czy każdy artysta może sobie na to pozwolić?

TuszNaRękach: Na pewnie nie każdy, ale moim zdaniem jeśli osiągniesz jakiś tam level popularności na gruncie krajowym i dzięki temu sprzedajesz trochę płyt i masz regularnie szansę grać koncerty, to spokojnie może to zastąpić taką bardziej ‘zwyczajną’ dzienną pracę. Choć wiadomo, że ‘wolne’ zawody to ciężki kawałek chleba.

 

Patrycja: Co najtrudniejsze jest w życiu artysty, który poświęca się swojej pasji?

TuszNaRękach: Jej strasznie trudne pytanie. Chyba najtrudniejsze są te momenty, kiedy nic nie idzie po Twojej myśli, dopada Cię brak motywacji, ciężko dostrzec ‘światełko w tunelu’, a mimo to nie masz wyjścia i musisz jakoś to przezwyciężyć i się pozbierać, bo wiesz, że alternatywą jest wizyta na pracuj.pl <śmiech>

Patrycja: Miłość to chyba jeden z najbardziej skomplikowanych elementów w życiu rapera. Tym bardziej, jeśli ten często wyjeżdża na koncerty, jak uważasz?

TuszNaRękach: Miłość to w ogóle jeden z najbardziej skomplikowanych elementów życia, a jeśli chodzi o bycie przy tym raperem, to już chyba bardzo indywidualna kwestia. Dla mnie jeśli jest mi z kimś dobrze, to po prostu nie szukam gdzie indziej i uważam, że nie ma sensu tego psuć dla jakiejś ‘przygody’ na afterparty. Kwestia priorytetów. Mam znajomych, którym się wydaje, że to jest takie super, że przez jakiś tam czas byłem singlem/raperem i mogłem robić co chcę i z kim chcę, tylko, że w pewnym momencie dużo fajniejsze jest mieć z kim dzielić wspomnienia, wyjazdy, gorsze chwile i złapać jakąś głębszą więź. Wydaje mi się, że prędzej czy później każdy potrzebuje ‘punktu zaczepienia’.

 

Patrycja:  Częste wyjazdy na koncerty wiążą się też z różnymi akcjami na backstage’u. Czy to prawda, że integracja między artystami i często osobami trzecimi przebywającymi również na backstage’u, nie zawsze kończy się pozytywnie?

TuszNaRękach: Tak, zdarza się, że bywa to strasznie irytujące. Jakoś szczególnie mi się to nie przytrafia, ale zdarzają się jednostki, które widzisz, że chcą Cię sprowokować w ten czy inny sposób, żeby potem mówić jaki jesteś zadufany czy jak gwiazdorzysz, bo nie chciało Ci się dalej kontynuować jakiejś durnej gadki. Nie mniej jednak, jak wspomniałem, ja raczej nie mam takich doświadczeń.

 

Patrycja: Jak uważasz, czy jest jakaś rozsądna granica między raperem a hejterem, która nie powinna zostać przekroczona?

TuszNaRękach: Nie wiem dla mnie to jest w ogóle chory temat jeśli chodzi o naszą scenę, bo jest cała masa bardzo średnich raperów, którzy są bardzo znani i tak naprawdę w momencie, w którym ktoś mniej znany zaczyna ich krytykować, automatycznie staje się hejterem i zazdrości. Tylko, że popularność w Polsce dawno przestała być wyznacznikiem jakości. Poza tym ‘hejter’ to chyba raczej ktoś kto krytykuje bez jakiś większych podstaw, więc nie wiem tak naprawdę jak to się odnosi do raperów.

 

Patrycja: I na zakończenie, tak podsumowując, co jest najbardziej wkurzającego w polskiej rap-grze?

TuszNaRękach: Na dzień dzisiejszy pierwsze o czym pomyślałem to to, że przestało funkcjonować określenie ‘xeroboj’. I to, że bycie Mc przestało być niestety czymś wyjątkowym. I tym miłym akcentem pozdrawiam wszystkich. Zmieńmy tę grę!

fot. Michal Mikee Wilczek


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Benito: „Będą grube strzały w najbliższym czasie” – wywiad

Rozmawiamy m.in. o Bałagane i Riccim.

Opublikowany

 

benito

Ścianka Popkillerów to niesamowite miejsce, łączące wszelakie uniwersa (co najlepiej pokazuje różnorodność naszych gości). Gdzie indziej znajdziemy obok siebie Bambi, Łonę i Adiego Nowaka na raz? Tym razem jednak skupimy się na połączeniu Najniższej Polskiej Dziennikarki o włoskim pochodzeniu z kimś, kto niewątpliwie kojarzy się z Półwyspem Apenińskim i wygrał loterię genów, patrząc na jego wysokość.

Kolejnym rozmówcą przed GlamRapową kamerą w trakcie szóstej edycji Popkillerów był Benito, połowa Tuzza Globale. Raper i restaurator zdradził nam, które określenie bardziej do niego pasuje. Padła też poważna deklaracja.

– Muzyki robię bardzo dużo. Będą grube strzały w najbliższym czasie. Kocham to robić i będę to robił.

Nie mogło zabraknąć również pytania o to, gdzie jest Ricci i jaką przyszłość ma przed sobą inspirujący się Włochami duet. Benito w imieniu Bałagane odebrał statuetkę „Hardkorowego Rapera Roku”, którą otrzymał Kazek. Ten wątek oczywiście musieliśmy również poruszyć.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Lordofon: „W kategorii Kacperczycy roku byśmy wygrali” – wywiad

„Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza?”

Opublikowany

 

Echa ostatniej gali rozdania Popkillerów wciąż nie milką. Na naszym kanale sukcesywnie pojawiają się kolejne wywiady, nie tylko z samymi raperami, ale i szeroko pojętymi osobami z branży hip-hopowej. Tym razem w ogniu pytań znalazł się zespół Lordofon.

– Jestem pisarzem, poetą; beaty jakiś chłop robi do tego (…). Ja się porównuję najczęściej… kojarzycie Mickiewicza na przykład? To jest to! – mówi Maciej Poreda zapytany o (pre)nominację w kategorii „Liryczny raper roku”.

To, że panowie mają niesamowite poczucie humoru zobaczycie jeszcze nie raz, zwłaszcza w zestawieniu z najniższą polską dziennikarką (czyli autorką tekstu i poniższego wywiadu). O tym jak być Kacperczykiem i Taco Hemingwayem w jednym, o najlepszym fanbasie i wymarzonej statuetce Chłopa Roku poniżej opowiedzą Wam – wspomniany nieślubny wnuk wieszcza narodowego i Michał Jurek (perkusista na skalę wyprzedania trasy koncertowej).


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Wuwunio ostro do Szalonego Reportera: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum”

Rozmawiamy z twórcą Pal Hajs TV.

Opublikowany

 

Wuwunio to człowiek-orkiestra. Smiało można nazwać go mianem reportera, w wolnych chwilach potrafi coś, nie-coś zarapować, a ponadto jest to także baczny obserwator i aktywny uczestnik naszego polskiego youtube’owego poletka. Nie mogło więc być takiej możliwości, że nie porozmawialiśmy chociażby chwilę na temat jego najbliższych planów, wrażeń z gali oraz… sami zobaczcie.

Od Popkillerów 2024 minie lada chwila już tydzień, a emocje nadal nie opadły. Warto więc nieco podkręcić atmosferę ponieważ nasze ściankowe rozmowy, wywiady wciąż napływają na nasz kanał YouTube, który zdecydowanie warto zasubskrybować.

Z Wuwuniem poruszyliśmy szereg tematów: od sympatii do Rów Babicze przez podejście do Szalonego Reportera aż po najbliższe internetowe plany.

Wuwunio vs Szalony Reporter

Chwilę przed samą galą Popkillerów pisaliśmy o insynuacjach Szalonego Reportera względem Kubańczyka. Wówczas Wuwunio skomentował cały wpis jako „obrzydliwy”.

Podczas naszej rozmowy Wuwunio stwierdził, że nie tylko już nie pójdzie do niego na podcast, ale zaapelował też: „Dramat, idź na Jasną Górę po rozum” – zwrócił się do Szalonego Reportera.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Mateusz Kaniowski: „Nie słucham żeńskiej sceny rapowej” – wywiad

„Odkryciem roku na Popkillerach powinno zostać Rów Babicze”.

Opublikowany

 

kaniowski wywiad

Popkillery 2024 już za nami. Szósta edycja największej hip-hopowej gali to historia. Uczestnicząc na gali przeprowadziliśmy kilka wywiadów. Efekty tej pracy możecie już powoli oglądać na naszym kanale. Na pierwszy ogień naszych dociekliwych pytań idzie jeden z najbardziej popularnych dziennikarzy młodszego pokolenia, czyli Mateusz Kaniowski.

– Ruskiefajki to jedna z nielicznych kobiet, których jestem w stanie słuchać. To, że niektóre osoby są tak popularne z takimi utworami, które nagrywają to mnie po prostu roznosi – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim Mateusz Kaniowski.

Czego słucha Kaniowski? Jaki według niego jest singiel roku? Co myśli o Popkillerach? Czy raperzy dalej będą chętnie brać udział we freakfightach? Odpowiedzi na wszystkie pytania znajdziecie poniżej.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Frank Leen o początkach w rapie: „Był taki Adrian, który miał Sony Xperia K800i” – wywiad

Bitowo wychowałem się na Young Leanie i Sad Boys.

Opublikowany

 

frank leen

Dożyliśmy pięknych czasów różnorodności w rapie. I chociaż zagorzali ultrasi zakręcą głową, wyleją piwo i krzykną, że „to nie jest hip-hop”, powinniśmy się cieszyć z każdej formy docenienia naszych branżowych kolegów. Na 30. jubileuszowej gali Fryderyków w kategorii „Fonograficzny debiut roku” został nominowany Frank Leen za swój album „Miłość w czasach”. Statuetki nie udało się niestety zdobyć jednak artysta miał okazję wystąpić na scenie gliwickiej areny. Następnie mieliśmy okazję zamienić parę słów.

Dostałeś nominację w kategorii Debiut Roku, chociaż to nie Twój pierwszy rok na rapowej scenie. Jakie to uczucie?

Fajne to uczucie ponieważ ktoś mnie dostrzegł i jestem z tego mega dumny. Cieszę się, że tak wyszło. Jestem trochę starszy niż wszyscy nominowani, ale mega dumny. Nie wiem, czy odpowiedziałem na twoje pytanie.

Jesteś bardzo wszechstronnym artystą – z jednej strony mamy współpracę z Gibbsem, z drugiej z CatchUpem, za Tobą też współpraca z Okim na SoundClashu. Zdecydowanie należysz do osób znanych w środowisku. Jak to przekłada się na zasięgi i słuchaczy?

Jestem w stu procentach z rapowego świata i próbuję alternatywy ponieważ była bliska mojemu sercu gdy dorastałem. Grałem w różnych zespołach na gitarze, to jest mój główny instrument. Jak to się przekłada na zasięgi? Szczerze – nie wiem, totalnie mnie to nie obchodzi. Cieszę się, że mogę mieszać te światy, bo wydaje mi się, że nadal jest to dzika strefa dla polskich słuchaczy. Chciałbym to normalizować.

Na jakim hip-hopowym wykonawcy wychował się Frank Leen?

Dobre pytanie, jest ich wielu. Na pewno Kendrick Lamar, słuchałem dużo Eminema. A tak beatowo, produkcyjnie to na pewno Young Lean i jego grupa Sad Boys. A z polski to dłuższa historia.

Opowiadaj śmiało!

Grałem w siatkówkę, był tam taki Adrian, który miał telefon Sony Xperia K800i. Ja miałem K750i i stwierdziłem, że ma mega super telefon więc spytałem, czy chciałby się zamienić albo sprzedać. Powiedział żebym dopłacił stówkę i się wymieniliśmy. Wracałem do domu z tym telefonem i na nim był tak: Paluch, Ganja Mafia, Peja… Takie mega klasyczki polskiej sceny rapowej.

Ale nie było Tedego?

Nie, nie było Tedego! Ale lubię Jacka, nie mam nic do tego beefu. Z polskiego rapu później wielu utalentowanych artystów się przewinęło. Zdecydowanie moim ulubionym, chociaż nie inspirował mnie za bardzo, jest Oki. Pokazuje, że da się eksperymentować i nikt nie może go podrobić. Moje brzmienie jest mega oryginalne i to jest rzecz, która nas łączy.

Dzięki za rozmowę!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Wywiad

Tede przestał pisać, tylko nagrywa. „Odkryłem rap na nowo” – wywiad

Z raperem rozmawiamy m.in. o polityce, Clout MMA, nowej płycie oraz AI.

Opublikowany

 

tede pali papierosa

Mówi się, że muzykę kojarzymy z pewnymi okresami w swoim życiu. Dla wielu fanów premiera od ulubionych artystów jest nawet ważniejsza niż zmieniająca się co roku liczba widniejąca w kalendarzu. Patrząc na ostatnie wydarzenia w rapowej karierze TDF-a można było odnieść wrażenie, że w pewnym sensie jego kalendarz się zatrzymał. Nic bardziej mylnego. 

Wyżej wymieniona teza jaką postawiliśmy przed raperem okazała się zupełnie nietrafiona i zdaje się, że Tede przeżywa drugą młodość nie tylko w mediach. 

– Ja nie napisałem żadnego kawałka po płycie “Hajs, Hajp, Hejt”. Przestałem pisać, tylko nagrywam. Potem spisuje, co nagrałem i nagrywam jeszcze raz. Ta technika nagrywania bez pisania jest świetna, bo od razu masz efekt. (…) I ważna sprawa: bity są od różnych producentów – mówi Tede w rozmowie z Mikołajem Kmiecikiem dla GlamRap.pl.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Tede podkreśla, że skupia się na flow. – Dzielę tekst partiami. Nagrywam flow od razu, wiesz o co chodzi. Jak piszesz tekst to przy końcu szesnastki już zapominasz jak te dwie pierwsze linijki miały wchodzić – wyjaśnia.

Kiedy premiera albumu dowiecie się z poniższej rozmowy. Pozostałe poruszone w niej wątki to m.in.: Kanał Zero, Clout MMA czy imprezowa czystość.


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2024.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: