Sprawdź nas też tutaj

Wywiad

TYLAS: „PRÓBUJĘ ŁĄCZYĆ RAP I SNOWBOARD”

Opublikowany

 

Snowboardzista, były członek kadry Polski half-pipe, twórca portalu Nazajawie.pl, reprezentant ekipy Stoprocent i miłośnik kultury Hip-Hopowej. Dziś zapraszamy na krótką pogawędkę z Tylasem.

 

Siemano, przeczytałem ostatnio coś takiego u Ciebie na profilu "Już niedługo kawałek z Popkiem Monsterem o tematyce sportowej" –  możesz uchylić rąbka tajemnicy na ten temat, czy jeszcze jest za wcześnie?

Tylas: Siema, tak jest taki kawałek w planach, właściwie jest już w masteringu. Będzie on dotyczył tematyki sportów walki. Popek nagrał kozacka zwrotkę, a wraz z nim będzie można na nim usłyszeć dwóch innych ciekawych raperów. Kawałek promuje sport oraz mixtape "Nazajawie". Czekajcie na mixtape i single.

Sport i Hip-Hop od zawsze idą ze sobą w parze, powiedz jak Tobie udało się połączyć jedno z drugim?

Tylas: Tak, zawsze u mnie było to w parze. Wychowałem się z rapem i tak mi zostało. Sporty ekstremalne nie są związane tylko z tym nurtem. Jest wiele innych gatunków, które im towarzyszą. Mi od samego początku podobały się ciuchy i kultura Hip Hop. W czasach kiedy zaczynałem, wśród snowboardzistów polskie firmy Hip-Hopowe były passe.

Zawsze chciałem promować nasze i bardzo podobała mi się kultura z mojego podwórka. Wysłałem swoje promo do kilku firm i oddzwonił Wini, że chciałby mieć mnie na pokładzie. Było to 8 lat temu i trwa do dzisiaj. Można powiedzieć, że to połączyło w jakiś sposób sport i Hip-Hop w moim przypadku, właściwie przypieczętowało. Przez te wszystkie lata poznałem wiele osobistości rodzimej sceny, z niektórymi się przyjaźnię. Byłem inicjatorem teledysków "Na zajawie" i "Na zajawie 2". Stworzyłem portal o tematyce sportowo-rapowej Nazajawie.pl. Od zawsze jadąc na skocznie czy pajp, miałem w słuchawkach rap. W większości polski.

No właśnie, współpracujesz ze Stoprocent, miałeś inne propozycje od firm związanych z Hip-Hopem?

Tylas: Tak, miałem takie propozycje. Miałem propozycję od Elpolako. Bardzo lubię tę firmę i klimat. Gdyby nie Stoprocent, firma której naprawdę zawdzięczam bardzo wiele, to myślę, że jakaś inna związana z  Hip-Hopem. Byłem sponsorowany i jestem przez wiele firm snowboardowych, mam w tym doświadczenie – około 20 rożnych firm, ale żadna nie dała mi takiego klimatu jak Stoprocent. Oprócz zajebistych ciuchów, mamy zajebisty klimat, dzwonimy do siebie, nie tylko w sprawach zawodowych – leci wsparcie całej ekipy w niefajnych momentach. Poza firmą ze Szczecina, reprezentowałem także New Era.

 

Jeśli dobrze policzyłem, to przygodę ze snowboardem zaczynałeś w wieku 12 lat – zajmuje Ci Ona całe dorosłe życie – kto Cię tym zaraził?

Tylas: Tak, snowboard to całe moje życie. Zresztą, zapraszam do oglądnięcia filmu "Tylas snowboarder". Jest to dokument opowiadający o mojej osobie. 15 minut, taka pigułka. Przygodę natomiast zacząłem w 1999 roku, czyli 12 lat – tak zgadza się. Kiedyś pojechałem na białą szkołę u nas w górach (pochodzę z Rabki). Pamiętam, że zobaczyłem wtedy jak starsi koledzy usypali sobie hopkę i zaczęli skakać pod wyciągiem, na nielegau i jeden próbował salto do przodu. Tak mnie to zajawiło, że postanowiłem robić to samo. Rok 98.

Powiedz, czy nie czujesz się trochę zepchnięty na margines jeśli chodzi o światek Hip-Hopowy – niby pojawiasz się tu i tam, a jeśli dobrze kojarzę, to Glamrap, jest pierwszym serwisem muzycznym, z którym rozmawiasz – nie było wcześniej chętnych?

Tylas: Tak prawdę mówiąc, to światek rapowy nie skupia sportowców. Jeżeli chodzi o portale, to media piszą o raperach, wytwórniach, beefach i to jest logiczne. Wcale tego tak nie odczuwam, ponieważ ja nie tworzę muzyki rapowej. Zastanawiam sie czy kulturę, ale myślę, że tak – próbuję łączyć rap i snowboard, a głównie to w czym czuje się dobrze, czyli snowboard. Poza tym jestem fanem rapu i bardzo kibicuję rapgrze, więc czemu o mnie mieliby pisać. Teraz trochę cukru, ale śledzę Glamrap od początku i jest mi miło, że od czasu do czasu widzę wzmiankę o mojej osobie z boku w newsach, a nawet chyba byłem którymś razem na Głównej ;). Ogólnie, żeby uzmysłowić jak bardzo pochłonięty jestem w obydwu kulturach, to mogę powiedzieć, że śledzę tylko trzy portale (prawie codziennie) Glamrap.pl, 360mag.pl i oczywiście, to co sam tworzę Nazajawie.pl.

Ok, pogadajmy teraz o samym sporcie, masz na koncie wiele osiągnięć, startowałeś na zawodach na arenie krajowej, a także światowej – czy dzisiaj mając takie doświadczenie odczuwasz jeszcze tremę przed startami?

Tylas: Zacznę od tego, że w zawodach startowałem 10 lat. Tak jak wymieniłeś, były to mistrzostwa Polski, Puchary Europy, Puchary Świata czy nawet Uniwersjada. Byłem członkiem kadry Polski half pipe'u przez 4 sezony i byłem wspierany / sponsorowany przez najbardziej prestiżowe firmy snowboardowe na świecie. Obecnie nie startuję w zawodach. Moje upodobania poszły bardziej w stronę bycia "na zajawie". U nas w snowboardzie to odwieczny problem, czy to ma być sport czy styl życia. Ja wybralem to drugie. Odpowiadając na pytanie, do końca nie paraliżuje mnie ze strachu, ale odczuwam go. Jest to normalne w każdej dyscyplinie sportowej, to mobilizuje, umiem sobie radzić ze strachem.

 

Jakie cechy charakteru musi posiadać człowiek, aby pozostać w sporcie wyczynowym tyle lat i robić to z ciągłą zajawką?

Tylas:  To jest dobre pytanie. Wytrwałość, to podstawowa cecha. Wiadomo, wiąże się z tym determinacja i systematyczność.

 

Napisałem do Ciebie o tę rozmowę na Facebooku – zamieniliśmy kilka zdań, a Ty napisałeś mi coś takiego "dobra muszę lecieć do pracy", nie da się w Polsce żyć ze sportu?

Tylas: Można żyć ze sportu. Musiałbym jednak być na poziomie Adama Małysza, Kamila Stocha, czy chociażby piłkarzy reprezentacji Polski. Mam kilku znajomych z branży, którzy dają radę. Mam taką swoją filozofię życia, żeby się nie zamykać, nie ograniczać tylko do sportu. Więc mam swoją firmę i coś tam sobie ogarniam.

Każdy sportowiec chciałby wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich – myślałeś o tym?

Tylas: Miałem taki epizod w swojej karierze. Byłem członkiem kadry przez 4 sezony i walczyliśmy o olimpiadę. Dzisiaj jednak myślę, by robić to dla zajawki, najlepszy na świecie już nie będę.

 

Rozmawiamy dla serwisu muzycznego, więc opowiedz o swoich upodobaniach muzycznych – czego słuchasz na co dzień?

Tylas: Głównie rap uliczny z Polski. Na słuchawkach mam Piha, Non Koneksję, Firmę, Sobotę, DGE, Winiego, i wielu innych. Z racji tego, że mam swój portal, więc sprawdzam wiele premier.

Poza snowboardem masz inne pasje, które starasz się realizować?

Tylas: Poza snowboardem, to od 2 lat trenuję MMA – tak bardziej profesjonalnie. Jaram się również deskorolką i oczywiście Hip Hopem. 

 

Na koniec, powiedz, gdyby ktoś chciał z Tobą potrenować, podpatrzyć jak uprawiasz snowboard, czy jest to w ogóle do spełnienia, by potrenować z Tylasem?

Tylas: Oczywiście, ludzie z branży wiedzą, że ogólnie bardzo dużo szkolę, egzaminuję też przyszłych instruktorów snowboardu. Jeżeli chodzi o freestyle, to można mnie znaleźć na wyjazdach Snowmotion. Jeżeli wspólna wyprawa freeridowa to split-board.pl. Natomiast jeżeli chodzi o zwykłą naukę jazdy, to zapraszam do mojej szkoły w Witowie tylas.info

Dzięki za rozmowę:

Tylas: Również dziękuję i obiecałem, że pozdrowię, więc pozdrawiam całą ekipę Nazajawie: Lipa, Radek, Szybki i Grzesiu!


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Wywiad

Zdunekk z Rap Generation: „Mam nadzieję, że będę jak Arab po Żywym Rapie” – wywiad

Raperka pójdzie w stronę Oliwki Brazil czy Young Leosi?

Opublikowany

 

Przez

zdunekk wywiad
zdunekk

Zdunekk dotarła do finału programu Rap Generation, pokazując wachlarz swoich umiejętności. Nie udało jej się jednak wygrać. Co zamierza robić dalej?

Ponad 10 lat temu w programie „Żywy Rap” realizowanym przez Hemp Gru, najmocniej wybił się Arab, choć to nie on wygrał rapowe show. Zdunekk ma nadzieję, że jej kariera rozwinie się podobnie.

– Nie chcę się też stawiać gdzieś najwyżej, bo to nie ja ten program wygrałam – mówi skromnie raperka w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

Czytaj dalej

Wywiad

Favst: „Każdy w Polsce powinien przesłuchać ten utwór”

Seria szybkich pytań do producenta, który zaangażowany jest w program „Rap Generation”.

Opublikowany

 

Przez

Podczas spotkania prasowego programu „Rap Generation”, złapaliśmy się z Favstem, który odpowiedział na serię szybkich pytań.

Favst to jeden z producentów, który współpracuje z finalistami programu „Rap Generation”. To m.in. pod jego okiem uczestnicy show przygotowywali swoje numery, które zostaną zaprezentowane w finale. Wtedy też dowiemy się, kto zgarnie kontrakt z Warner Music Poland.

Tymczasem Favsta zapytaliśmy m.in. o to, co jest najbardziej przereklamowane w show-biznesie, jaki numer powinien przesłuchać każdy Polak czy, co jadł na śniadanie. Producent powiedział także, że w tym roku zamierza wydać coś „ciekawego i kontrowersyjnego”.

Poniżej wideo:

Rap Generation – odcinki

W każdym odcinku zobaczymy występy najbardziej obiecujących artystów, wyłonionych spośród ponad 800 zgłoszeń. Każdy uczestnik dostaje swoją szansę – 90 sekund na scenie, by przekonać do siebie jury. Zanim jednak wejdzie do gry, na ekranie pojawia się jego krótki profil, dzięki czemu widzowie mogą lepiej poznać jego historię.

Po każdym odcinku trzech najlepszych uczestników – tych, którzy zdobędą najwyższe oceny jurorów – przechodzi do kolejnego etapu i wprowadza się do RAP HOUSE. To tam zaczyna się prawdziwa walka o finał!

Odcinki są dostępne na platformie Prime Video.

  • Piątek 7 marca – odc. 1-2
  • Piątek 14 marca – odc. 3-4
  • Piątek 21 marca – odc. 5-6
  • Piątek 28 marca – odc. 7-8

Rap Generation – na czym polega

Każdy juror może przyznać maksymalnie 25 punktów w każdej kategorii, co oznacza, że najlepszy występ może zgarnąć 100 punktów. Średnia ocen jurorów wyświetla się w rankingu danego odcinka, pozwalając widzom i uczestnikom na bieżąco śledzić wyniki.

Jury ocenia uczestników w czterech kluczowych kategoriach:

  • Technika – precyzja, rytm, dykcja
  • Flow – styl, dynamika, swoboda na bicie
  • Teksty – kreatywność, przekaz, zabawa słowem
  • Charyzma – osobowość, energia, sceniczna pewność siebie

Goście specjalni i mentorzy

Gośćmi specjalnymi poszczególnych odcinków będą min. Tede, Włodi, Abradab, a także bardziej newschoolowi twórcy jak Oliwka Brazil i Bambi. Z producentów będą to: Czarny HiFi, Deemz, Favst, Matheo i Francis.

Warsztaty w Rap House poprowadzą Sir Mich, VNM i Mr. Polska.

Czytaj dalej

Wywiad

Tau o Słoniu: „Nie poważam jego rapu, nie słucham” – wywiad

W rozmowie m.in. o: Tede, Ostrym, Kalim, Zbuku, Sariusie, Kacprze HTA i Grande Connection.

Opublikowany

 

tau raper

Z kieleckim raperem udało nam się nam porozmawiać na żywo pod koniec tamtego roku. Poniżej prezentujemy blisko godzinny zapis tej rozmowy, w której pada wiele ksywek i poruszono w nim kilka wartościowych tematów.

– Co myślę o rapie Słonia? Nie poważam. To znaczy nie słucham, bo mi się nie podoba – mówi Tau w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl. Podczas rozmowy Tau wymienia także pseudonim jeszcze jednego rapera, z którego rapem mu nie po drodze.

Kielczanin wypowiedział się też na temat własnej twórczości. Jak mówi, przez decyzję, którą podjął jest z urzędu pozbawiony pewnych narzędzi, które umożliwiłyby mu wywindować swoją twórczość jeszcze wyżej.

– Ja z uwagi na to, że poszedłem tą radyklaną ścieżką, nie mogę mieć w klipie agresji, przemocy, nie mogę nikogo upokarzać, nikomu ubliżać, nie mogę mieć dragów, klamek czy rozebranych kobiet (…) Jak się człowiek zastanowi i popatrzy na najbardziej popularne polskie teledyski, to jest treść tych hitów – tłumaczy.

Tau mówi w wywiadzie także o:

  • Beefach Tedego
  • Czy O.S.T.R. to jego kolega?
  • Relacjach z Sariusem, Fabijańskim, Bezczelem i Zbukiem
  • Nagrywkach z Kalim i Kacprem HTA
  • O Grande Connection
  • Dlaczego usunąłby siebie ze sceny?

Czytaj dalej

Wywiad

Wujek Samo Zło: „Tede nie umie się bić? To nie do końca prawda” – wywiad

Godzinna rozmowa z Wujkiem m.in. na temat TVP, Jędkera, freestyle’u i nowej płyty.

Opublikowany

 

wujek samo zło

Tede jest obecnie w epicentrum konfliktu z Szalonym Reporterem i Arkiem Tańculą, którzy chcą go namówić na walkę. Tymczasem na temat bitewnych umiejętności warszawskiego rapera wypowiedział się Wujek Samo Zło.

Pod koniec roku przeprowadziliśmy rozmowę na żywo z Wujkiem, w której oczywistym jest, że poruszyliśmy m.in. temat Tedego i ich konfliktu. – Tede miał opinię takiego, co się nie bije i jest c**ą, a w Lublinie miałem z nim taką akcję, że wiem, że nie jest to do końca prawda. Jest duży chłop i też potrafi machać rękami – mówi WSZ w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.

Czy Wujek chciałby zawalczyć z TDF-em? – Top nie jest moja waga, ale jakby przytył parę kilo, a ja bym schudnął, to może. Ale wolałbym załatwić to po rapowemu – tłumaczy.

Podczas rozmowy poruszyliśmy m.in. takie wątki jak:

  • Zapowiedź dissu na Tedego.
  • Praca w TVP i wynagrodzenie.
  • Konflikt z Jędkerem i chęć walki.
  • Najlepszy freestyle’owiec?
  • Co WSZ ma wspólnego z Krzysztofem Rutkowskim i Mini Majkiem.
  • Skąd ksywka Cygan.

Czytaj dalej

Wywiad

Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad

Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.

Opublikowany

 

W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.

Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?

Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.

A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?

Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.

No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.

Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.

Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!

Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.

I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).

To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?

Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.

Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?

Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.

W takim razie gratuluję, dobra robota.

Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.

Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: