Wywiad
VOSKOVY: „NIE DZIELIMY MUZYKI NA NEW CZY OLD”
Filip i Patryk odpowiadają na pytania naszych czytelników.
Jakiś czas temu daliśmy Wam możliwość zadawania pytań do Voskovy'ch. Ciężko byłoby odpowiedzieć duetowi na wszystkie z nich, ponieważ było ich zbyt wiele, jednak najbardziej interesujące otrzymały odpowiedź. Dla przypomnienia, dwa najciekawsze pytania zostały nagrodzone płytami "Second hand", które to z nich dowiecie się czytając poniższy wywiad.
Patryk: Motyw "żółtej bluzy" dotyczy całego albumu, stąd tacy a nie inni goście. Czy nie jest to także nawiązanie do waszego duetu, w zamiarze waszego postępu jak i zaznaczając rolę świetnych bitów (singli), czy też nie docenianej pozycji na scenie?
Voskovy: Nie mieliśmy zamiaru nawiązywac do wcześniejszej płyty. Historia nie w swoim założeniu nie miała mieć z nami nic wspólengo, jednak rozumiemy, że można to tak odebrać,to niezamierzony zabieg.
Rafał: Czy nie sądzicie, że koncept jaki obraliście na nowy album, może w jakiś sposób odbić się na przyjęciu materiału, a mianowicie: zastanawialiście się czy przeciętnego słuchacza zainteresuje start młodego artysty i wszystko co jest z nim związane? Nie obawialiście się, że ludzie mogą zarzucać wam niewykorzystanie potencjału tak dobrych gości, w że tak powiem klasyczny sposób?
Voskovy: Nie zastanawiamy się co zainteresuje przeciętnego słuchacza i nie robimy muzyki kalkulując. Ten projekt nie miał być składanką i nią nie jest. Chcięliśmy zrobić koncept z bardzo prostej przyczyny, nie było jeszcze w Polsce takiej płyty producenckiej. Uważamy, że goście stanęli na wysokości zadania i dali z siebie tyle ile mogli.
Adam: Czy ingerowaliście w teksty utworów, kazaliście coś zmieniać czy raperzy mieli wolną rękę byleby trzymali się konwencji?
Voskovy: Trzymali się konwencji i rozbudowywali ją w swój sposób lecz dość szczegółowy scenariusz dostali od Nas i w te „ramy” musieli się wpasować.
Daniel: Czy planujecie zrobić płytę z bitami, ktore nie dostały się na "Second Hand"?
Voskovy: Nie planujemy ponieważ takich bitów nie ma, nawet jeśli ostało się kilka, to na pewno w trakcie pracy po czasie zostały wyrzucone z dysku lub odeszły w zapomnienie. Staramy się już nie wracać do starszych bitów i nie grzebać w sesjach tylko robić nowe rzeczy.
Hubert: Dlaczego akurat żółta bluza?
Voskovy: Szybki pomysł – żółty to kolor lidera.
Paweł: Jak już mieliście wymyśloną fabułę na ten album, to jak dobieraliście gości? Pod tym względem, że pasowali do danego wątku opowieści, czy może w pierwszej kolejności ich zaprosiliście, bo po prostu chcieliście z nimi nagrać, a później dopiero powstawała fabuła?
Voskovy: Fabuła była na samym początku, później dopasowanie gości do danych elementów układanki, również tak, żeby każdy z nich utożsamiał się z etapem jego drogi życiowej, drogi na dany moment. Wszystko zostało skrupulatnie przemyślane.
Mikołaj: Dlaczego na okładce płyty, której motywem przewodnim jest żółta bluza widzimy bluzę o kosmicznej teksturze?
Voskovy: Ponieważ nie chcieliśmy pójść w banał. Uważamy, że nie musimy wciskać słuchaczowi tej historii łopatą do głowy, czy ucha. Bluza symbolizuje mijające dni i noce, w które ubiera się nasz bohater.
Mikołaj: Czy któryś z Was, idąc przykładem Menta z Rasmentalismu chciałby kiedyś położyć swoją zwrotkę na płycie? (Autor pytania otrzymuje płytę!)
Voskovy: Jeśli bit nas dobrze rozbuja to spodziewajcie się gorących szesnastek od naszej dwójki.
Kuba: Lubicie jeździć pociągami?
Voskovy: Uwielbiamy, oboje jesteśmy fanami kolei i kolekcjonujemy gadżety z pociągami. A Ty ?
Daniel: Czy wyjdzie wersja płyty z instrumentalami?
Voskovy: Płyta prawdopodobnie nie. Jeśli będziecie zainteresowani (słuchacze) taką opcją postaramy się opublikować wersje instrumentalne do swobodnego użytku.
Kamil: Dlaczego płyta nosi tytuł "Second Hand"?
Voskovy: Jest to nasze założenie sprzed kilku lat. Tytuł pokrywa się z etapem historii naszego „płytowego” bohatera.
Daniel: Czy zrobicie premierowy kocert z gośćmi?
Voskovy: Aktualnie nie planujemy takiego przedsięwzięcia. Mamy nadzieję, że ogarniemy to przy kolejnym projekcie i uda nam się zrobić dobre show.
SpoxPrzemas: Jak wygląda wasze zdanie na temat obecnej sytuacji w polskim rapie? Czy planujecie kiedyś wspólnie stworzyć album z jakimś raperem z rodzimej sceny, tak jak to np. zrobił duet White House z Peją?
Voskovy: Po prostu uważnie słuchamy, staramy się nie oceniać tylko wysnuwać konkretne wnioski z innych projektów. Jesteśmy otwarci, jeśli będziemy się dobrze dogadywać z jakimś raperem to na pewno taki projekt powstanie.
Rafał: Zacznę od tego, że dopiero niedawno poznałem waszą twórczość, a moje pytanie brzmi następująco. Czy nie uważacie, że od jakiegoś czasu jest moda na robienie płyt producenckich, bo z reguły większość odnosi duży sukces sprzedażowy?
Voskovy: Nie uważamy tak, płyta producencka to prawdziwe wyzwanie, nie ma „producenckiej mody”. Trzymamy kciuki za każdego kto taką płytę robi, z reguły takie płyty nie odnoszą „sukcesu” sprzedażowego, to pojedyncze jednostki lub marki wypracowywane przez lata.
Tomasz: Co zainspirowało was do stworzenia albumu fabularnego, i przede wszystkim na czym opiera się historia przedstawiona na albumie ''Second Hand''?
Voskovy: Wymyśliliśmy dość prostą, uniwersalną historię i uparliśmy się na ten koncept, inspirowały nas głównie nasze głowy i życie. W trakcie nagrywania było kilka wątpliwości, ale upartość jednego i drugiego wzięła górę. Maksymalnie skupiliśmy się na tym pomyśle.
Jacek: Co sprawiło, że robicie właśnie taką, a nie inną muzykę? Czy zaczynając produkcję muzyki postanowiliście, że to będzie właśnie to i na tym się skupialiście, czy były również jakieś eksperymenty i dopiero potem doszliście do wniosku, że zostajecie przy produkcji muzyki takiej, a nie innej. Można teraz zaobserwować (głównie wśród słuchaczy) podziały typu: "to jest truskulowe, to trapowe, tamto zaś bardziej cloudowe, to jest bardziej taki memphis" – nawiązując do pierwszej części pytania – jeśli mielibyście sklasyfikować swoją muzykę, to wg was jaki byłby to gatunek?
Voskovy: Wiadomo, że album jest w stylistyce rapowej, ciężko określić czy to New czy Old, nie dzielimy tak muzyki. Jeśli coś się podoba i jest w Twoim mniemaniu dobre to tego słuchaj, jeśli nie – daruj sobie i puść w niepamięć.
Mikołaj: Ile osób było typowanych na lektora na Waszej płycie?
Voskovy: Na początku nagraliśmy wokale sami (nakładające 2 wokale na siebie) nie brzmiało to dobrze, kariery lektorskiej żaden z nas nie zrobi. Mieliśmy tylko jeden typ – Waldek, nie chcieliśmy nikogo innego.
Bartosz: Mówicie, że wielu skazywało was na porażkę, ale wy się nie poddaliście. Co było dla was motywacją: znajomi, rodzina? A może motywowała was muzyka, którą tworzycie? Wasza twórczość jest na wysokim poziomie, czy myśleliście o rynku światowym? (Autor pytania otrzymuje płytę!)
Vokovy: Zawsze motywuje nas muzyka ale nasi bliscy na pewno znacznie na nas wpłynęli. Miło nam to czytać, myślimy o wypuszczeniu kilku rzeczy za granicą, pracujemy nad tym, mam nadzieję, że będzie Wam dane usłyszeć tego efekty!
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News2 dni temu
Kali o powrocie Quebonafide: „Błagajcie go na kolanach…”
-
News3 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
teledysk5 dni temu
Oliwka Brazil: „Dziewczyny z branży mają chcice jak zwierzęta”
-
News2 dni temu
Quebonafide: „Sfingowałem swoją muzyczną śmierć”
-
News22 godziny temu
Sokół kłania się Quebonafide
-
News3 dni temu
Zwrotka podziemnego rapera robi furorę 3 lata po premierze
-
News4 dni temu
Bonus RPK: „Na tym mikrofonie Gabi nagrała diss na Chadę”
-
News4 dni temu
Malik płaci za zwrotki? Raper ujawnia, jak pozyskuje topowych raperów