Wywiad
„W 2014 CHCĘ WYDAĆ 2 PŁYTY” – WYWIAD Z VIXENEM
Vixen Beatz to 24 letni producent oraz MC z Czańca, który tworzeniem muzyki rap zajmuje się od 12 lat, przez które zdążył wydać 9 płyt, wyprodukować masę podkładów i dograć wiele zwrotek gościnnych. Pierwsze jego legalne wydawnictwo – album ”New-Ton” – pojawiło się na rynku w 2009 roku, po czym artysta wcielony został do wytwórni Rycha Peji RPS Enterteyment, gdzie wydał kolejne dwa ciepło przyjęte krążki.
Z Vixenem rozmawiałem o artyzmie, muzyce, inspiracjach, tym, czego możemy spodziewać się po nim w przyszłości, i kilku innych rzeczach. Zapraszam do czytania!
GlamRap: W swoich utworach jesteś przejmująco szczery – wyrażasz mnóstwo czasami bardzo trudnych emocji zarówno słowami, jak i głosem, dzięki czemu słuchacz czuje się niezwykle, jakby właśnie powiedziano mu coś w wielkim zaufaniu, wręcz jakby otrzymał kredyt zaufania. Można chyba śmiało zaryzykować stwierdzeniem, że przy tak skrajnej uczciwości artystycznej relacja pomiędzy autorem sztuki a jego odbiorcą staje się niemalże intymna. Jakie uczucia towarzyszą Ci zwykle przed wypuszczeniem albumu w przestrzeń publiczną, i po dokonaniu tego? Nie masz czasami wrażenia, że jednak powiedziałeś zbyt wiele i niektóre sprawy trzeba było pozostawić wyłącznie dla siebie? Czy są takie tematy, które zamierzałeś poruszyć w swoich utworach, ale ostatecznie odpuściłeś uznając je za zbyt osobiste? Słuchając Twojego rapu, odnieść można wrażenie, że Vixen jest człowiekiem który powie na bicie o wszystkim, co jest warte powiedzenia, niezależnie od tego, jak bardzo byłoby to trudne. Jaki wpływ na Twoje życie wywarło przyjęcie takiej właśnie otwartości na ludzi?
Vixen Beatz: Myślę, że to ciągłe przesuwanie granicy tego co można powiedzieć a czego nie. Kiedyś podczas pisania częściej się zastanawiałem „czy wypada” coś mówić, teraz po prostu zastanawiam się mniej nad tym. Zawsze przecież można po nagraniu stwierdzić, że numer z jakichś powodów zostanie „w szatni”. Mimo wszystko nigdy nie żałuje tego co nagrałem bo moje kawałki to forma pamiętnika. Piszę sobie swoje rzeczy a za parę lat słuchając starych nagrań myślę sobie „ale człowiek był głupi”, albo wręcz przeciwnie, zależy nad którymi fragmentami by się skupiać. Nie wiem cy wszystko jestem w stanie powiedzieć, myślę że są jeszcze rzeczy które nie zostały nawinięte z różnych powodów i czekają aż moja indywidualna granica „tego co można” przesunie się znowu.
GlamRap: Według psychologów, najważniejszym narzędziem przeciętnego człowieka umożliwiającym mu utrzymanie higieny psychicznej jest tzw. mechanizm wyparcia – usuwanie ze świadomości pragnień, myśli, i uczuć prowadzących do niezadowolenia. Artyści zajmują się wyrażaniem uczuć zawodowo, można więc mniemać, że pozbawieni są tego leczniczego mechanizmu obronnego a zatem powinni być mniej szczęśliwymi ludźmi. Wrażliwość ponad przeciętnie rozwinięta na drodze konsekwentnego zagłębiania się w swe stany emocjonalne i racjonalizowania ich okazać się może w zależności od okoliczności tyleż błogosławieństwem, co przekleństwem. W swoich utworach opowiadasz również o sprawach bolesnych, stawiasz czoła swoim demonom. Czy jest to coś w rodzaju psychicznego masochizmu, czy też pisanie ma na Ciebie terapeutyczny wpływ? Perła powstaje, gdy do wnętrza muszli małży dostanie się ziarenko piasku, a ta w reakcji obronnej otacza je szlachetną masą. Czy można powiedzieć, że analogicznie mają się sprawy w Twoim przypadku, a jeśli tak, to na ile smutek daje się zamknąć w opisie smutku?
Vixen Beatz: Dobre pytanie ziom. Myślę że jest trochę prawdy w stwierdzeniu że pisanie o bólu to trochę masochizm. To że czuje dany rodzaj bólu sprawia że mogę o nim napisać i jeżeli to zrobię dobrze to odczuję satysfakcję. Myślę że to całkiem opłacalne dla mnie bo czasem udaje mi się zmienić tę negatywną emocję jaką jest ból w pozytywną jaką jest satysfakcja. Oczywiście zanim to nastąpi potrzebne jest zanurzenie w tej negatywnej i paradoksalnie im pełniejsze jest zanurzenie tym większa satysfakcja. Oczywiście to duże uproszczenie, bo wszyscy dobrze wiemy że rzeczywistości nie da się traktować zawsze tak samo, a każdy przypadek jest inny. Pisałem o tym numer, który znalazł się na pierwszej edycji „Młodych Wilków Popkillera” („Masochiści”), ale możliwe że warto byłoby odświeżyć ten wątek w przyszłości… Chwila.. zrobiłem to już przecież na jednej ze zbliżających się płyt ode mnie.
GlamRap: Czy zawodowe tworzenie muzyki zmieniło Twoje podejście do niej jako słuchacza? Zdarzało Ci się łapać na tym, że zamiast zupełnie beztrosko cieszyć się jakimś rapowym utworem np. analizowałeś go pod względem technicznym?
Vixen Beatz: Prawie zawsze to robię i faktycznie może to być uciążliwe, ale są takie numery które i tak jakimś cudem mi wchodzą do głowy gładko wyłączając wszystkie tego typu filtry i pozwala mi się cieszyć klimatem numeru, aż chcę mi się powiedzieć „jak za dawnych lat”.
GlamRap: W tekstach swoich utworów wspominasz czasami o praktykowaniu medytacji. Kiedy i w jaki sposób rozpoczęła się Twoja przygoda z rozwojem duchowym?
Vixen Beatz: Pierwszym krokiem było obejrzenie filmu „Sekret”, potem zainteresowałem się książkami o tej tematyce. Zacząłem czytać w wolnych chwilach książki takich myślicieli jak np Osho. Fajnie mi leci czas na czytaniu książek z tematyki rozwoju osobistego i można się dużo dowiedzieć o sobie samym, bo wiedza w nich zawarta jest w dużej mierze uniwersalna.
GlamRap: Nie jest tajemnicą, że kryjesz w swoim prywatnym archiwum wiele piosenek nagranych na przestrzeni lat, ale odrzuconych podczas selekcji materiału na swoje albumy; część z nich słuchacze mieli przyjemność usłyszeć na filmikach ukazujących kulisy ich powstawania. Czy planujesz opublikowanie lub nawet ich wydanie?
Vixen Beatz: Co jakiś czas zastanawiam się nad tym, nie wykluczone że kiedyś zostaną one opublikowane, ale póki co nie chcę tego robić. One czekają na swój moment, a kiedy on nadejdzie będę o tym wiedział.
Glam Rap: Niezwykłość doznań opisywanych przez Ciebie w utworze ”UFO” zamieszczonym na Twoim ostatnim solowym albumie ”Kontinuum” budzi powszechne kontrowersje i zmieszanie słuchaczy na tyle duże, że znaczna część z nich przyznaje się jawnie do tego, że piosenka jest przez nich zwyczajnie nie lubiana. Czy rzecz tyczy się paraliżu sennego, który Wikipedia definiuje jako ”stan występujący podczas zasypiania lub rzadziej podczas przejścia ze snu do czuwania, objawiający się porażeniem mięśni (katapleksja) przy jednoczesnym zachowaniu pełnej świadomości.”? Prawdopodobnie z uwagi na fakt, że zaistnieniu tego zjawiska sprzyja przyjęcie podczas snu utrudniającej oddychanie pozycji horyzontalnej, i śniący ma wrażenie duszenia się, umysł imaginuje powód takiego stanu rzeczy, obrazując najsilniej przemawiające do świadomości śniącego twory znane mu z tła kulturowego, w którym się wychował; kulturoznawczy antropolodzy wręcz dopatrują się w fenomenie paraliżu sennego kolebki wiary w mary nocne, dusiołki, demony oraz innego rodzaju złe duchowe istoty nawiedzające ludzi podczas snu. Istnieje teoria psychologiczna, zgodnie z którą filmy fantastyczne, których fabuła traktuje o przybyszach z obcej planety potajemnie inwigilujących naszą ziemską cywilizacje rozpaliły wyobraźnię milionów ludzi na całym świecie, wypierając z podświadomości złośliwe stworzenia z ludowych wierzeń i zastępując je właśnie przybyszem z obcej planety. Kończąc opowieść, rapujesz o procesie wybudzania się z sennego majaku: ”Nagle czuję kłucie w mózgu, coraz większy amok/Chwilowy przypływ bólu, jakby coś się wywiercało”. Wybudzaniu się właśnie ze stanu paraliżu sennego (oraz świadomemu procesowi wejścia w niego) często towarzyszą silne dźwiękowe omamy hipnagogiczne – zgrzyty, piski, dudnienie. Utwór jest niezwykle sugestywny, i przy tym owiany aurą tajemnicy, bo dotychczas chyba nie pokusiłeś się o autorską jego analizę na forum publicznym. Jaka jest geneza jego powstania? Czy sam doświadczyłeś tegoż zjawiska w takiej formie, czy też wyłącznie zainspirowałeś się historiami ludzi którzy doświadczyli takiego rzekomego porwania przez obcych? Stan paraliżu sennego osiąga się również świadomie, chcąc doprowadzić do tzw. OOBE, podróży astralnych, doświadczenia przebywania poza ciałem objawiającego się przysennym poczuciem oddzielenia jaźni od ciała fizycznego. W piosence ”Orły” delikatnie zasugerowałeś odbywanie takich poza cielesnych podróży rapując: ”Tak odkrywam prawdę, gdy się tam przenoszę/Podróżując astralnie po wewnętrznym kosmosie”. Czy praktykujesz OOBE, a jeśli tak, to jaki jest Twój stosunek do tego zjawiska?
Vixen Beatz: Numer „Ufo” to zmyślona historia, napisałem tekst oparty o swoje wyobrażenia i pomyślałem że fajnie byłoby go zarejestrować. Kurek (perkusista) dograł bongosy i inne „przeszkadzajki” i wyszedł nam taki numer. Co do świadomego snu to udało mi się to kilka razy i to wszystko. Myślę że to bardzo ciekawe doświadczenie, a raczej wielość doświadczeń, bo jak sam zapewne wiesz granic w świecie snu nie ma poza naszą wyobraźnią, budząc świadomość w śnie można się po prostu dobrze bawić, ale nie jestem żądnym ekspertem w tej dziedzinie. Udaje mi się to raczej rzadko, ale mam zamiar ćwiczyć żeby udawało się częściej.
GlamRap: Na swoim profilu Facebook zamieściłeś niedawno pierwsze dwa wiersze swojego autorstwa. Co sprawiło, że po całej dekadzie tworzenia muzyki hip-hopowej poczułeś potrzebę stworzenia wierszowanego utworu? Jaki rodzaj przewagi nad piosenką posiada w Twoim odczuciu poezja? Czy sam lubujesz się w czytaniu dzieł jakiś poetów? Bisz, Twój kolega po fachu, również tworzy poezję – dołączył nawet do swojego ostatniego solowego albumu ”Wilk Chodnikowy” tomik. Czy zamierzasz brnąć w tym kierunku dalej?
Vixen Beatz: Kiedyś wpadł do mnie mój ziom Czeski i zaczęliśmy sobie freestylować kanciapie w której robimy sobie próby z Kurkiem. Nawijaliśmy inawijaliśmy, tzn on freestylował, ja się starałem, bo nie jestem wielkim „wolnostylowcem”, ale uczę się powoli tej sztuki. Po tym freestyle`u po prostu odblowowała mi się głowa i chciało mi się pisać i pisać, nie mogłem skończyć. Napisałem kolejny numer, ale nie czułem że wszystko zostało wylane, więc zacząłem sobie pisać wiersze. Wiesz, zasada jest prosta: jak przychodzi wena, trzeba ją wykorzystać w pełni. Myśle że zrobiłem to pisząc sobie swoje pierwsze wiersze. Poezji niestety mało czytam, ale chyba czas to zmienić. Co do tomików Bisza to: tak, wiem zaznajomiłem się, bo mam oryginalnego „Wilka Chodnikowego”.
GlamRap: Raz na jakiś czas pojawia się na polskim rapowym rynku wydawniczym album wydany w sposób bardzo nietuzinkowy. Streetworkerz wydali swój album ”Street Art” w puszce, O.S.T.R. ukrył w paczce ”Tylko Dla Dorosłych” dodatkową płytę z utworami, zawierając w jednej z piosnek na pierwszym dysku wskazówkę co do jej położenia, Bisz w swoim ostatnim solowym albumie pt. ”Wilk Chodnikowy” zamieścił tomik własnej poezji. Limitowane, eleganckie wydanie ”Kontinuum” również plasuje się w tym zestawieniu ze względu na dołączoną do albumu książeczkę Twojego autorstwa. Czy przy kolejnym wydawnictwie także zamierzasz zaskoczyć swoich słuchaczy w sposób równie pozytywny?
Vixen Beatz: Dzięki że stawiasz mnie w takim gronie. Nie wiem jeszcze jak będzie wyglądać wydanie nowego albumu, bo na razie skupiam się na nagrywaniu. Myślę jednak że ludzie będą zadowoleni, źle bym się czuł wypuszczając jakiś szajs.
GlamRap: Skoro jesteśmy przy dołączonej do ”Kontinuum” książce, warto odnotować, że jej treść znakomicie uzupełnia się z ogólnym, pozytywnym i motywującym przesłaniem samego albumu. W moim odczuciu znakomicie poradziłeś sobie pisząc językiem prozy, a i dla większości słuchaczy przeczytanie jej było pierwszym, bardzo zachęcającym zetknięciem się z jakże wartościową literaturą dotyczącą rozwoju osobistego. Myślałeś o założeniu bloga, na jakim mógłbyś kontynuować pracę zapoczątkowaną w rzeczonej książce, czy też był to jednorazowy zabieg?
Vixen Beatz: Raczej jednorazowy, chciałem tylko wskazać na kwestię rozwoju osobistego, powiedzieć o tym że nasze emocję to nasz wybór, że można je zmieniać, że nie ważne co się dzieje i jak się teraz czuje, wiem że nie wszystko stracone. Coś czeka na nas, a co to będzie zależy od nas. „Nie mogę, nie dam rady, nie mam pieniędzy, sraty pierdaty” to wszystko wymowki. Jak jest lipa to znaczy że trzeba pracować ciężej albo zmienić coś i tyle.
GlamRap: Niedawno zamieściłeś na swoim fanpage Facebook filmik pt. ”czeski freestyle w furze”, na którym w/w MC daje popis swoich niebywałych wprost umiejętności składania wersów na wolno. Czy Tobie zdarza się freestyle’ować, czy też raczej nie kręci Cię ten sposób nawijania? Istnieją jakieś szanse na to, że uraczysz odbiorców muzyki rap własnym tego rodzaju popisem?
Vixen Beatz: Tak się złożyło że odpowiedziałem na to pytanie w którejś z powyższych odpowiedzi. Jak nabiorę pewności to pewnie, czemu nie, ale jeszcze długa droga przede mną.
GlamRap: Dzięki internetowi do świadomości odbiorców muzyki rap przeniknęły postaci wywołujące u ich ogółu reakcje z pogranicza śmiechu i politowania, takie jak PeKay, Bonus BGC, Lech Roch Pawlak, Czosnek, Kula z Omenem, oraz kilku innych. Zdarzało Ci się dla poprawy humoru włączyć filmik przedstawiający dokonania któregoś z nich, czy też zupełnie nie interesują Cię ich poczynania? Co sądzisz o powszechnej, toczonej na niektórych witrynach internetowych tzw. ”Bece z Rapsów”, przejawiającej się publikowaniem memów obrazujących dosłowne znaczenie wersów MC’s które należy rozumieć metaforycznie? Niektórzy raperzy, tacy jak Sokół czy Diox otwarcie przyznają się do tego, że zdarza im się uśmiechnąć pod tego typu treściami wizualnymi, innych zwyczajnie one irytują.
Vixen Beatz: Śmiech to zdrowie ziom wiadomo. Niektóre są powielane i ciężko by się było śmiać 5 raz z tego samego, ale jak są dobre, nowe albo dostatecznie głupie to z nich pieje jak większość. Jestem za tym żeby się wyluzować, mieć dystans do siebie i świata. A co do beki to ja byłbym za tym żeby było tak że jaką bekę umiesz mieć z siebie, taka możesz mieć z innych. Niestety ja jestem bardzo smutnym człowiekiem bo biorę wszystko na poważnie
GlamRap: Przy okazji minionego, chociaż nie celebrowanego w Polsce święta Halloween, warto wspomnieć o nurcie horrorcore, którego głównym popularyzatorem w naszym kraju jest działający na zasadzie MC/Producent duet Słoń i Mikser. Jakie odczucia żywisz względem rapu brutalnego, traktującego o samobójstwach, morderstwach, wypadkach, zboczeniach i patologi, ale przy tym często zabarwionego wisielczym poczuciem humoru i zawierającego odniesienia do klasyków filmów grozy, z których wyłapywania obeznany w temacie słuchacz czerpać może nie lada przyjemność? Sam w niektórych swoich numerach zawierałeś podobne tropy; w utworze ”Mam To” nawijasz: ”Teraz już patrz, ten rap jest cały z mięśni i rośnie/To horror na faktach tak jak ”Blair Witch Project”. W ”Wszyscy Myślą” nagranym we współpracy z Sandrą rapujesz: ”Rozkmiń tą muzę, te zwrotki dla dorosłych/Ja poczekam aż się wczujesz jak na ”Wzgórza Mają Oczy”. Skąd te nawiązania? Czy lubisz tego rodzaju kino?
Vixen Beatz: Lubie czasem obejrzeć dobry horror i tyle. Propsuje Słonia bo robi swoje gówno i robi to dobrze.
GlamRap: W ubiegłym roku zapowiadałeś nagranie jeszcze dwóch płyt – jednej z zespołem ProHiBit, i drugiej z producentem 101 Decybeli. Wymieniony zespół zakończył swoją działalność, i jak wiemy nie powstanie album we współpracy z nim. Co z płytą którą miałeś nagrać ze wspomnianym producentem? Na przestrzeni ostatnich miesięcy nie wspominałeś o tym, czy prace nad materiałem trwają, czy też zostały zawieszone.
Vixen Beatz: Plan jest taki że w 2014 roku chcę wypuścić dwie płyty, czas pokaże co to będą za albumy. Nie chcę więcej mówić, bo to pewna forma zobowiązania, a ja chcę sobie pracować na luzie, bez ciśnienia. Nowa solówka jest w drodze, zostanie ona wydana w RPS Enterteyment. W drodze jest też projekt z Kurkiem o wstępnej nazwie Laboratorium, na który poszukujemy obecnie wydawcy, jest to trochę eksperymentalny materiał. 3 numery mamy nagrane. Kolejne 3 przygotowane do nagrania.
GlamRap: Dzięki za wywiad! Kilka słów na koniec?
Vixen Beatz: Dzięki również. Pozdróweczki i powodzenia!
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Rabo: „Wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół” – wywiad
Rozmawiamy z raperem, który nagrał płytę inspirowaną znanymi bajkami.
W ubiegłą sobotę ukazał się album Rabo „Życie to nie bajka”. To twórca znanego kanału związanego z filmami animowanymi Disneya, Pixara i DreamWorks. Mieliśmy okazję porozmawiać z byłym dziennikarzem programu „Uwaga!” na temat jego projektu.
Polećmy klasykiem na początek – jak zaczęła się Twoja przygoda z rapem?
Cóż… okres, gdy miałem 9 lat i kolega przyniósł do szkoły Grupę Operacyjną pozwolę sobie pominąć (śmiech). Oficjalnie wszystko zaczęło się rok później, gdy ojczym pożyczył mi swoją empetrójkę, bym się nie nudził w autokarze podczas wycieczki szkolnej. Znajdowała się tam „Droga” od Hemp Gru, którą momentalnie się zachwyciłem. Potem już poszło. Ogólnie jestem z pokolenia dzieciaków, dla których rap był jak łyk świeżego powietrza w świecie przepełnionym smogiem. Gdybym na pewnym etapie nastoletniego życia nie usłyszał, że „Damy radę”, to nie wiem, czy bym dał. Gdybym nie podśpiewywał sobie, że „Bierzemy sprawy w swoje ręce” albo że „Każdą porażkę obracam w sukces”, to też pewnie wszystko wyglądałoby inaczej. Nie bez powodu czasem żartuję sobie, że wychowali mnie mama, tata i Wojtek Sokół (śmiech). I coś w tym jest.
A skąd pomysł, by samemu zacząć rapować?
Od zawsze marzyłem, by być częścią tej kultury. Przez wiele lat prowadziłem kanał na YouTube, gdzie opowiadałem o różnych ciekawostkach, szokujących teoriach i absurdach związanych z filmami animowanymi, głównie ze stajni Disneya, Pixara i DreamWorks i gdy przekroczyłem magiczną barierę 100 000 subów, chciałem przygotować dla widzów coś specjalnego. Uznałem wtedy, że to dobra okazja, by zadebiutować i tak powstał utwór „Sto tysięcy powodów”. Odbiór był pozytywny, więc zacząłem doskonalić swój warsztat i dziś, po 5 latach od tamtego wydarzenia, myślę, że rozwinąłem się już na tyle, by przedstawić się szerszemu gronu słuchaczy.
No właśnie, niedawno do sieci trafiła Twoja EPka „Życie to nie bajka”, oparta na ciekawym patencie. Opowiedz o tym.
Od jakiegoś czasu kiełkował mi w głowie pomysł na płytę związaną z tym, czym zajmowałem się na co dzień. W końcu postanowiłem się za to zabrać i efektem tego jest album inspirowany znanymi animacjami, takimi jak „Toy Story”, „Auta” czy „Król Lew”. Bajki te stanowiły jednak jedynie punkt wyjścia do opowiadanych historii, dzięki czemu mogłem zgrabnie połączyć moje osobiste przeżycia z fabułą wspomnianych filmów. Przykładowo w utworze „Simba” opowiedziałem o swojej drodze do sukcesu, która ciągle trwa, niestety (śmiech). Refren oparłem na słynnej frazie Mufasy „Kiedyś to wszystko będzie Twoje”, którą kojarzy niemal każdy, a której, co ciekawe, Mufasa nigdy do Simby nie wypowiedział. Taki bajkowy efekt Mandeli.
Tu, gdzie jestem, konsekwentnie rządzi prawo dżungli
Walczę mężnie, bo lwie serce w mojej piersi dudni
Wygram ze złem, wsparcie wielkie mam od wiernych kumpli
Dzieło zwieńczę happy endem, będą ze mnie dumni!
Zanim jednak zdecydowałeś się wrócić do ksywki Rabo, wydałeś dwie EP-ki pod innym pseudonimem na osobnym kanale, którego prawie nikt nie zna.
I całe szczęście (śmiech). Faktycznie, w 2020 roku postanowiłem wypuścić pierwszą EP-kę, ale czułem podskórnie, że mimo iż teraz wydaje mi się to cudowne, to za parę lat zapewne będę wolał o tym zapomnieć. I faktycznie – dziś, gdy patrzę na swoje poprzednie projekty, na czele z tym starszym, to widzę, jak wiele rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Ale cóż – chyba właśnie na tym polega rozwój. Ostatecznie dobrze mi zrobiło te parę lat w takim klasycznym podziemiu – miałem czas, by spokojnie progresować, a jednocześnie mało kto musiał być tego świadkiem (śmiech).
To teraz trochę z innej beczki – jak YouTuber trafia do redakcji Uwagi! TVN?
Faktycznie, jest to historia dość oryginalna. Niecałe 2 lata temu przechodziłem najgorszy okres mojego życia. To było chwilę po wypuszczeniu EPki „To The Ground”, która zresztą odzwierciedla ówczesny stan mojej psychiki. Z przyczyn niezależnych ode mnie, musiałem odejść jakiś czas wcześniej z YouTube’a, co wywróciło moje życie do góry nogami. Moim planem ₿ na życie był wtedy rynek kryptowalut, który jednak dał mi wielką lekcję pokory i plany bycia kryptomilionerem musiałem odłożyć na później. Ostatecznie znalazłem się w sytuacji, w której byłem bezrobotny, samotny i bez perspektyw. Wysłałem CV do wielu firm, by zaczepić się gdziekolwiek. Odpowiedziały mi dwie – jakieś Call Center i… McDonald’s (śmiech). Wybrałem pracę na słuchawce i – jak się potem okazało – ta jedna decyzja odmieniła moje życie.
Dlaczego? I jak to się łączy z pracą dziennikarza?
Już tłumaczę. W wielkim skrócie firma, w której zacząłem pracować, okazała się być jedną wielką kuźnią oszustów i prężnie działającą machiną okradającą starszych i schorowanych ludzi na grube miliony złotych. Gdy tylko zrozumiałem, w czym biorę udział, chciałem się zwolnić, ale ostatecznie tego nie zrobiłem. Uznałem, że więcej zdziałam, jeśli zostanę tam przez pewien czas, przemęczę się i zdobędę jak najwięcej dowodów na to, co tam się wyprawia. Ostatecznie wyszło lepiej, niż przypuszczałem. Odezwałem się do redakcji Uwagi! opisując całą sprawę i dostarczając im materiały. Podjęli temat i wspólnie zrealizowaliśmy 5-częściowy cykl reportaży o tytule „Szatańska Loża VIP”. Efekt był taki, że po pierwsze – złodziejska firma upadła, po drugie – wielu osobom odpowiedzialnym za ten niemoralny proceder postawiono zarzuty, a po trzecie – dostrzeżono we mnie potencjał i zaproszono do redakcji na staż. Reszta jest już historią. Szaloną, jak całe moje życie.
W takim razie gratuluję, dobra robota.
Dzięki. Swoją drogą na mojej najnowszej EP-ce nawiązuję do tych zdarzeń w kawałku „Pinokio”. Utwór ogólnie opowiada o poczuciu wyobcowania wśród rówieśników, o byciu niepasującym elementem układanki, ale także o potrzebie osiągnięcia wielkiego sukcesu, by mój Gepetto był ze mnie dumny i by nigdy mu niczego nie zabrakło. Myślę, że metafora jest zrozumiała dla wszystkich. Za to sama końcówka drugiej zwrotki jest właśnie o wspomnianej chwilę wcześniej historii. Pamiętam, że wszyscy przestrzegali mnie, bym się w to nie pakował, bo może stać mi się krzywda. Ja jednak miałem przekonanie, że w takich sytuacjach należy działać, nie bacząc na konsekwencje. I tak też zrobiłem. Na razie wszystko ze mną w porządku i mam nadzieję, że tak zostanie. A jeśli nie, to przynajmniej pozostanie po mnie muzyka.
Będę bronił starszych oraz kobiet, cóż
Nawet jak przypłacę to niejedną blizną
Nie chcę być prawdziwym chłopcem już
Od kiedy zostałem prawdziwym mężczyzną
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Małpa: „Moja żona ma tatuaż z okładką płyty Łony” – wywiad
W rozmowie z Małpą padają także ksywki Otschodzi i Lil Konona.
Z okazji pojawienia się na rynku winylowej wersji kultowego albumu „Kilka numerów o czymś”, spotkaliśmy się z Małpą z Warszawie, żeby porozmawiać o jego debiucie, który w większości został napisany we Włoszech.
Chociaż Małpa nigdy tego nie ujawniał, nasza redakcyjna koleżanka opowiedziała podczas rozmowy pewną anegdotę związaną z żoną rapera, która posiada tatuaż z Łoną. – Ma kilka rapowych tatuaży – przyznał raper w rozmowie z Luizą Di Felici. Więcej na ten temat w poniższej rozmowie.
Poruszone wątki w wywiadzie:
- „Kilka numerów o czymś” powstało we Włoszech na Erasmusie.
- Czy Małpa inspirował się włoskimi artystami?
- Lil Konon i jego zakola
- Otsochodzi kupuje winyl za 12 tys. zł
- Praca na stacji benzynowej
- Dlaczego Małpa zniknął na 6 lat?
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Feno: „Young Leosia i Bambi to grzeczna muzyka, która trafia do dzieci” – wywiad
Jak i kiedy modli się Edzio, Pikers GOAT, Grande Connection i monetyzacja konfliktów freakfightami.
Nasza rozmowa z Feno to przede wszystkim tematy rapowe. Czy kobiecy rap w Polsce jest dobry? Tutaj raper wspomina o Bambi, Young Leosi i Oliwce Brazil.
– Mamy Young Leosię i Bambi. To są takie najpotężniejsze postacie. To jest taka grzeczna muzyka, która trafia do dzieci. Sanah i Julka Żugaj to ten sam case – mówi Feno w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
– Mi rap się kojarzy z lekkim sk***ysyństwem. I takiej damskiej postaci jak Cardi B nie ma. No jest Oliwka i ma te skillsy, ale ewidentnie też jakieś problemy wizerunkowe. Żyjemy w post katolickim kraju, w którym nie ma akceptacji na jakieś jechanie w stylu Oliwki Brazil i obciąganie ku**sów – dodaje.
W rozmowie ponadto:
- Feno spotyka dwie małe dziewczynki, które są fankami Bambi
- Co myśli o Grande Connection
- Jak i kiedy modli się Edzio
- Kacper HTA i monetyzacja konfliktu freakfightami
- 10 tys. pomysłów Sebastiana Fabijańskiego
- Pikers to GOAT
- Najbardziej klimatyczny festiwal rapowy
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Mamy dość technicznego rapu? Koro: „Eripe, Tomb czy Golin wyczerpali tę formułę” – wywiad
Koro mówi o Young Leosi, Bambi, Grande Connection, Szpaku, White Widow i Taazym.
Podczas naszej rozmowy z Koro poruszyliśmy ciekawy wątek kalkulacji i warsztatu w polskim rapie. Czy w dzisiejszych czasach odbiorcy nie chcą słuchać już przekminionych wersów czy liczyć podwójnych i potrójnych rymów?
Koro „To nie rap się zmienia”
Jak twierdzi Koro, to nie rap się zmienia. – To raperzy zaczęli robić inny rodzaj muzyki. To nie chodzi o to, że rap się rozwija, bo on ma proste korzenie i prostą definicję, tylko ludzie otwierają się na coraz więcej rzeczy. W każdą stronę ta granica się przesuwa – mówi Koro w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl.
Nie chcemy już słuchać rapu dobrego warsztatowo?
W większości wypadków rap odbił w stronę popu, śpiewanych refrenów i autotune’a. Bardzo nieliczni robią jeszcze rap stawiający na technikę.
– Dzisiaj młodzi raperzy nie muszą być dobrzy warsztatowo. Tacy gracze jak Eripe, Tomb, Quebo, Golin i jeszcze mógłbym wymienić parę ksywek, wyczerpali na tyle tę formułę, że ludzie mają dość. Żyjemy w takich czasach TikTokowych i przebodźcowanych, że ta muzyka ma być takim głaskaniem psychiki, żeby się wyluzować, a nie rozkminiać o co chodziło – twierdzi Koro. Czy to dobrze czy źle? Wśród fanów możemy dostrzec dwa główne obozy. Pierwszy, który krytykuje większość rzeczy wychodzących od młodych twórców i drugi, który jest zafascynowany każdym kawałkiem, którego głównym zadaniem jest wpaść w viral i największą rotację.
W poniższej rozmowie poruszyliśmy takie wątki jak: Young Leosia i Bambi nagrywają w szafie, działalność Grande Connection, dissy i beefy się nie kalkulują, konflikt Szpaka i White Widow, Taazy objawieniem freakfightów, co z walką na Fame MMA, a także, kiedy nowa płyta.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Wywiad
Pueblos (Bitwa o Południe): „Żyję z freestyle’u, to moje główne źródło utrzymania” – wywiad
Rozmawiamy z organizatorem Bitwy o Południe.
Wybraliśmy się na BOP9, gdzie mieliśmy zrobić relacje z wydarzenia, ale jak to z freestylem – zamiast relacji przeprowadziliśmy kilka mocnych wywiadów. Na pierwszy ogień rozmowa z Pueblosem – organizatorem Bitwy o Południe.
– Randomowi ludzie boją się BOP-u i boją się wystąpić. Wiedzą, że można się bardzo łatwo zbłaźnić, jak np. wchodzący teraz bez koszulki Syn Młynarza z flagą Kiribati – mówi w rozmowie z Oskarem Brzostowskim dla GlamRap.pl Pueblos.
Organizator Bitwy o Południe ujawnił przed naszymi kamerami m.in., że jako jedna z nielicznych osób, a może nawet jedyna utrzymuje się z organizowania bitew freestyle’owych. – To moje główne źródło utrzymania – przyznaje.
Z Pueblosem porozmawialiśmy m.in. o aktualnej sytuacji BOP-u i WBW i najbardziej przyszłościowych zawodnikach, którzy jeszcze namieszają we freestyle’u.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Tym razem przed naszymi kamerami zasiadł Sarius, z którym w ponad godzinnym wywiadzie poruszyliśmy mnóstwo tematów, także ten jeden z najbardziej grzejących, czyli niesnaski z Żabsonem.
Kilka tygodni temu między Sariusem z Żabsonem doszło do małego konfliktu, który miał zostać nie do końca zrozumiany przez słuchaczy. Sarius zdecydował się szczegółowo opisać, o co chodziło i dlaczego Żabson miał u niego dług.
Ponadto szef Antihype ujawnił, czy żałuje, że sytuacja z Gibbsem lub Deysem tak się potoczyły.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temu
Gangster, który pobił Wilka z Hemp Gru, opowiedział o tym przed kamerą
-
News2 dni temu
Ostatni koncert Quebonafide – wyciekła dokładna data
-
News14 godzin temu
Kali o powrocie Quebonafide: „Błagajcie go na kolanach…”
-
teledysk4 dni temu
Oliwka Brazil: „Dziewczyny z branży mają chcice jak zwierzęta”
-
News5 dni temu
Dlaczego Suja nie pracuje? Znamy odpowiedź
-
News4 dni temu
Bambi w dwa lata została rap superstar. Przegoniła nawet swoją szefową
-
News5 dni temu
Onet pisze o Jongmenie ukrywającym się w Dubaju przed polską policją
-
News2 dni temu
Zwrotka podziemnego rapera robi furorę 3 lata po premierze