News
WAMPIRY WYGRAŁY Z KARTKY’M

W sobotę wieczorem wybrałam się na koncert premierowy “Shadowplay” Kartky’ego. Byłam pewna, że na imprezie pojawią się tłumy, ponieważ przed headlinerem występowali m.in Vnm, Neile czy słynny raper Solar/Białas.
Ostatnimi czasy w Warszawie nie działo się zbyt dużo, bo klubowe koncerty to domena raczej jesiennego sezonu, który dopiero się rozpoczyna. Na dworze zimno, ciemno i nie bardzo jestem w stanie uwierzyć, że komukolwiek chce się jeszcze stać w przejściu między Pawilonami a Kerfem. Byłam zatem przygotowana na klub pełen ludzi i możecie sobie wyobrazić jakie było moje zdziwienie kiedy o 23 weszłam do pustej Iskry. Frekwencja nie przekraczała 40 osób, z czego 10 to ludzie rapujący, nagrywający rapujących lub towarzyszący rapującym i ja, kolejne 10 to kłody siedzące na kanapach przez cały melanż ze zblazowanymi minami. Łatwo zatem policzyć ile osób było pod sceną i faktycznie uczestniczyło w koncertach. Bilety kosztowały 20 zł w przedsprzedaży, a 30 w dniu imprezy. Biorąc pod uwagę aktualne stawki, to naprawdę niewielki hajs jak za występ paru artystów.
Wygląda na to, że po pierwsze problemem była zbyt mało rozległa promocja, a po drugie oczywisty błąd w wyborze daty koncertu czyli 31ego października. Tego dnia większość rap słuchaczy wolała iść na kolorowe przebierankowe imprezy z wampirami, niż bujać się w rytm kawałków Kartky’ego. Chciałabym napisać, że wiele straciliście, ale niestety najmocniejszą stroną całej imprezy były występy gościnne. Sam Kartky wydawał się nieco wytrącony z równowagi i nazbyt pobudzony. Szczególnie zdziwiła mnie reakcja rapera na ziomka, który nie znał jego tekstów. “ŚPIEWAAAAAJ!” to chyba kiepski sposób na zachęcenie, a już na pewno nader agresywny.
Poszłam na ten koncert, żeby przekonać się do twórczości Kartky’ego, ale niestety sama osoba rapera chyba nazbyt mnie odpycha. Rozumiem energię i nigdy nie zamierzam jej negować, ale koleś latający po scenie jakby wciągnął pół kilo koksu to trochę nie moje klimaty. Być może źle zinterpretowałam zachowanie Kartky’ego i był zwyczajnie podekscytowany swoim premierowym koncertem i pomimo niewielkiej ilości osób pod sceną, chciał dać z siebie 100%. Bardzo chcę w to wierzyć, bo na ten koncert wybrałam się bez żadnych uprzedzeń, ale niestety zobaczyłam nawalonego człowieka, który nie jest nawet zbyt przyjaźnie nastawiony do tej garstki osób, która przyszła tam specjalnie dla niego. Więcej pokory zalecam lub ograniczenia używek przed kolejnym koncertem, bo ten występ zdecydowanie nie zachęcił mnie do pojawienia się na kolejnym.
Poniżej kilka zdjęć | mashtophoto.com.pl
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

News
Alberto z wyrokiem: prace społeczne i grzywna
Raper jechał bez prawa jazdy, przekraczając ponad dwukrotnie prędkość.

Wiemy już, co było powodem zatrzymania Alberto na 48 godzin. Raper był kontrolowany przez drogówkę, po tym jak jechał bez aktywnego prawa jazdy i to blisko 120 km/h w obszarze zabudowanym.
Patrol SPEED zauważył Porsche pędzące przez aleję Wyzwolenia w terenie zabudowanym. Pomiar wykazał aż 119 km/h. Po zatrzymaniu okazało się, że kierowcą jest Alberto, który już wcześniej miał aktywny zakaz prowadzenia pojazdów wydany przez sąd w Warszawie.
– Mężczyzna został natychmiast zatrzymany do kontroli drogowej – przekazała w komunikacie asp. szt. Anna Pawłowska z Komendy Powiatowej Policji w Mławie – Zatrzymany stanął przed sądem w trybie przyspieszonym. Przed upływem 48 godzin usłyszał zarzut niestosowania się do sądowego zakazu. Na sali sądowej zapadł wyrok – dodała.

Raper spędził 48 godzin w policyjnym areszcie. W trybie przyspieszonym stanął przed sądem i usłyszał wyrok za złamanie zakazu. Nałożono na niego 2-letni zakaz prowadzenia pojazdów, grzywnę w wysokości 5,5 tys. zł, a także obowiązek 30 godzin prac społecznych miesięcznie przez rok.
Tylko za samo przekroczenie prędkości Alberto otrzymał mandat w wysokości 2 tys. zł oraz 14 punktów karnych.

We wtorek, 15 lipca Alberto został zatrzymany przez policję. Raper spędził na komisariacie dwa dni.
Raper od dawna uważa, że jest prześladowany przez służby. Co jakiś czas informuje o zatrzymaniach i kontrolach, które często nagrywa. Na początku tygodnia Alberto znów trafił na komisariat, gdzie był przetrzymywany przez 48 godzin.
– Wygraną z Normanem świętowałem na dołku. 48h i drugi dzień klawisz nie otwierał klapy, mówi że nie zapalę papierosa bo E. Teraz szybki powrót i biorę kolejnego kocura na testy do oktagonu – poinformował raper.
Zatrzymanie to jedna z form przymusu stosowana przez organy ścigania. Umożliwia ona pozbawienie wolności osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa na okres maksymalnie 48 godzin. W tym czasie policja musi podjąć decyzję: albo wypuścić zatrzymanego na wolność, albo skierować do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu. Sąd ma wtedy 24 godziny na wydanie decyzji w tej sprawie.
Alberto opisał też, jak z jego perspektywy wyglądał turniej na Fame 26:
– Norman kończy walkę przez złamaną rękę, którą już nie zadawał ciosów do końca rundy, a nie przez palec w oko. Przyznał mi to osobiście jak rozmawialiśmy po walce, a balonik czyli Denis Labryga mi nawet nie zagroził w naszej walce mimo, że miał 25kg przewagi bał się podejść byłem za szybki, a on wolny i przewidywalny, do momentu mojej kontuzji przegrywał na punkty a finał każdy widział.
News
„Josef Bratan przyjechał pod dom i przeprosił” – ujawnia matka Sandry, która wyrzekła się córki
Josef Bratan bardziej prawilny od Denisa Załęckiego?

Sandra Staniszewska, która brała kiedyś udział w nocnych live’ach u Josefa Bratana, została wydziedziczona przez własną matkę, za swoje zachowanie przy obecnym partnerze Denisie Załęckim.
Trzy lata temu Josef Bratan prowadził pamiętne i cieszące się dużą popularnością transmisje na żywo, na których pojawiały się skąpo ubrane panie. Jedną z dziewczyn była Sandra, która starała się przekonywać, że nie jest eskortką. Nowe światło na tamte wydarzenia rzuciła mama dziewczyny.
Agnieszka, mama Sandry udzieliła wywiadu Szalonemu Reporterowi, w którym wyrzekła się córki, za to, że pokazuje na swojej niebieskiej platformie seks oralny z innymi facetami. Poruszono w nim też wątek pamiętnych streamów rapera:
– Mieli szczęście, że nie byłam w mieście, bo z drzwiami bym tam wpadła – mówi mama Sandry.
Kobieta ujawniła, że poruszyła wtedy swoje wszystkie kontakty i dotarła do Josefa Bratana.
– Znalazłam menagera Josefa w Warszawie. W porządku był ten menager, bo do mnie wydzwaniał i przepraszał. Jak przyjechałam do Polski, to od razu zjawił się pod domem Josef i przeprosił – wspomina.
Według matki Sandry, Josef zachował się w porządku, bo nie chciał eskalować konfliktu, tylko go załagodzić i przeprosił.
Poniżej wideo:
Nie można tego powiedzieć o obecnym partnerze Sandry, Denisie Załęckim, którego matka wyklęła publicznie w wywiadzie, podobnie zresztą jak własną córkę.
– U mnie ona jest skończona. Nie ma matki, nie ma rodzeństwa, nie ma rodziny! Znajomych i tak już pewnie nie mają. Ona wie jaka jestem, mam jednego wroga, co 16 lat się nie odzywam. Nie mam córki – oznajmiła kobieta.
Sandra odpowiada
Sandra opublikowała statement, którym uderza w matkę:


W czwartek późnym wieczorem KęKę poinformował, że zmarła jego mama. Raper odwołał swój koncert na Sun Festivalu.
– Dziękuję Ci Mamo za wszystko. Jeśli w Niebie jest specjalne wejście bez kolejki dla najbardziej zasłużonych, to wiem że już tam jesteś. Pozdrów Tatę – napisał radomski raper, publikując zdjęcie swoich rodziców.
KęKę wsparli koledzy ze sceny. W komentarzach udzielili się: Peja, RX, Bajorson, Vix.N, Kubi Producent, DJ Frodo, Juras, Lukasyno i Kubańczyk.
News
Czy Tede odpowie na zaczepkę Mesa?
„Mi się nie chce wierzyć, że on jest takim idiotą, jak te jego piosenki”.

Mes był niedawno gościem Winiego i jednym z poruszanych wątków rozmowy okazał się Tede. Twórca Alkopoligamii wbił w wywiadzie szpilę TDF’owi i zabrał głos na temat ich potencjalnego beefu. Czy jest zatem realna szansa na starcie weteranów sceny?
Patrząc na feedback, jakie wywołują ostatnie single Tedego, muzyczny konflikt z Mesem mogłoby by być dla niego gwiazdką z nieba. Żeby nie być gołosłownym – najnowszy teledysk „Elovelo 2” wykręcił zaledwie 30 k. wyświetleń w ciągu 5 dni od premiery, co jest niewielkim procentem zainteresowania, jakie wywołuje teraz np. Dawid Obserwator. Chociaż z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że TDF raczej stroniłby od popularności zdobytej na disco-polo.
Okazją do odbicia się dla weterana byłby na pewno beef z wydającym niebawem nową płytę Mesem. O tym, że obaj potrafią się odnaleźć na tej płaszczyźnie, nie trzeba chyba przekonywać nikogo.
– Moim zdaniem to jest bardzo tajemnicza postać, tak naprawdę, bo mi się nie chce wierzyć, że on jest takim idiotą, jak te jego piosenki. (…) 80% jego dyskografii to są idiotyczne piosenki – wyjawił Mes u Winiego. Dodał też, że jeśli Tede napisałby na niego diss, to chciałby, żeby „była to sztuka w miarę wysokiej jakości”.
-
News5 dni temu
Kubańczyk pokazał swój apartament na Mokotowie za kilka mln zł
-
News2 dni temu
Bas Tajpan nie żyje
-
News4 dni temu
Małpa wyjawił, jakie skutki spowodowało u niego palenie marihuany
-
News3 dni temu
Sitek przespał karierę? „Myślałem, że jestem nie do zastąpienia”
-
News24 godziny temu
Czy Tede odpowie na zaczepkę Mesa?
-
News2 dni temu
Alberto zatrzymany przez policję
-
News4 dni temu
Kanye West wyprzedał stadion w Chinach. Fani chcą zwrotu za bilety
-
News10 godzin temu
„Josef Bratan przyjechał pod dom i przeprosił” – ujawnia matka Sandry, która wyrzekła się córki