News
„ZAGUBIONY W KORYTARZACH ŻYCIA” – FELIETON CHADY
Druga część więziennych zapisków Chady.
Chada ponownie trafił za kratki, tym razem poszukiwany listem gończym raper został zatrzymany po pościgu policyjnym. W oczekiwaniu na jego wspólną płytę z Bezczelem i Zbukiem, która została już nagrana, artysta zdecydował się na pisanie za więziennymi murami felietonów. Po pierwszej części tekstu zatytułowanego "Pogodzony z losem", czas na kolejną jego odsłonę, tym razem pod tytułem "Zagubiony w korytarzach życia".
"Zagubiony w korytarzach życia":
"Bezdyskusyjnie znowu się wpieprzyłem i absolutnie nikogo za to nie obwiniam; wszelkie pretensje mogę kierować tylko i wyłącznie do siebie. W piątek 13go zostałem przewieziony do aresztu śledczego i właśnie tutaj przyjdzie mi odliczać dni do sprawy – na tę chwilę nie został wyznaczony jeszcze żaden termin.
Pierwsze trzy dni spędziłem w przejściówce (to cela przygotowująca nowo przybyłych do zakwaterowania na właściwym oddziale). Próżno tu szukać jakichkolwiek udogodnień typu telewizor czy radio, nikt tu również nie zada sobie trudu, żeby posprzątać… – takie już uroki cel przejściowych. Pisząc te słowa (18.02.2015) znajduję się na docelowym pawilonie, w całkiem przytulnej, czteroosobowej celi wypełnionej iście pogodną aurą. Nie ma co, odżyłem, a najbardziej pocieszające w tym wszystkim jest to, że obszar mojego mózgu odpowiedzialny za pogodę ducha dość prężnie zabrał się do roboty i teraz pracuje na zdecydowanie wyższym biegu w stosunku do tego, co miało miejsce jeszcze kilkadziesiąt godzin temu. Nie jestem upośledzony i dociera do mnie powaga sytuacji, ale to w końcu nie pierwsza moja odsiadka, więc z łatwością zachowuję zimną krew. Zamartwianie się i przysłowiowe rwanie włosów z głowy nie ma tu najmniejszego sensu – taką postawę można by śmiało porównać z układaniem książek na półce w domu podczas trzęsienia ziemi.
Więzienie nie jest najgorszą rzeczą jaka mogła mnie spotkać. Wszystko to jest przejściowe… Pisząc to mam przed oczami mojego bezinteresownego przyjaciela przykutego do wózka – Rafała Stasiaka. Nie pocieszam się, broń Boże, jego krzywdą, ale w bezpośrednim porównaniu jestem w o wiele bardziej komfortowej sytuacji. Gorąco pozdrawiam, Rafał, Ciebie i wszystkich Twoich bliskich. Pobyt tutaj w żaden sposób nie przeszkodzi mi w realizowaniu pasji i rozwijaniu zainteresowań.
Życie pod celą – tak w uproszczeniu – nie należy do ekscytujących (miłośnicy adrenaliny umrą tu z nudów), ale jeśli potrafisz zorganizować sobie czas, okazuje się całkiem znośne. Bezczynność potrafi sprawić, że nawet krótki wyrok dłuży się w nieskończoność. Grunt to nie popadać w letarg i regularnie zajmować się czymś w miarę produktywnym. Sam funkcjonuję właśnie według takiego szablonu i szczerze przyznaję, że przynosi to pożądane efekty. Przebywając w pudle warto posiąść umiejętność doceniania i cieszenia się z małych rzeczy. Pisząc "małych rzeczy" nie mam wcale na myśli ciasnych ciuchów, chodzi mi o poprawę nastroju wywołaną np: odwiedzinami, zakupami, otrzymaną korespondencją, dobrą książką, paczką czy aktualną gazetą. W moim przypadku doskonałym uzupełnieniem więziennej rzeczywistości są treningi. Nie ma tu co prawda siłowni, ale jak to powiadają – dla chcącego nic trudnego. Słyszałem, nie dalej jak trzy dni temu, o pewnym nieszczęśniku, który swój trening przeprowadzany gdzieś w górach przypłacił życiem (facet był w moim wieku). Ale co tam, nie daję za wygraną i konsekwentnie robię swoje. Jeśli macie jakąś pasję – cokolwiek by to nie było – gorąco Was do tego zachęcam!
Nieważne, ile razy upadasz – ważne ile razy się podniesiesz. Taka właśnie maksyma przyświeca mi każdego dnia, niezależnie od tego czy znajduję się w więzieniu, czy "w plenerze". Naprawdę nie jestem w stanie pojąć tego, jak można poddać się bez walki i po prostu odpuścić. Taka postawa dla mnie jest niedopuszczalna! Trzeba podejmować wyzwania i ryzykować. Obecność innych ludzi często jest do tego niezbędna, ale ja należę do tych, którzy nawet w pojedynkę uporają się z wszelkimi przeciwnościami; choć nie ukrywam, że w obecnej sytuacji bez cienia żenady przyjmę pomocną dłoń bliskich mi osób. Mój serdeczny koleżka z warszawskiej Pragi (Szymon G.), powtarzał mi zawsze z uporem maniaka: po dniach chudych są dni tłuste. Jak do tej pory zawsze się to sprawdza i szczerze wierzę w to, że tym razem również tak będzie. W sytuacjach utraty życiowego pionu, kiedy dosłownie znikąd pojawia się farsa, nigdy nie wolno stracić głównego celu z oczu i przestać wierzyć w lepsze jutro!
Popełniać błędy jest rzeczą ludzką i od żadnego z nich świat nie stanie w miejscu, sztuką natomiast jest wyciągnięcie z nich wniosków. Starajcie się dostrzegać pozytywy w najbardziej nawet podłej sytuacji, słuchajcie rad bardziej doświadczonych i pozostawajcie szczęśliwi.
…właściwie byłem "na dywaniku" u dyrektora tutejszej placówki. Zostałem ukarany – trzy miesiące widzeń za pleksą. Życie.
Nie będę Was dzisiaj więcej zanudzał. Kończę wpatrując się w fotografię bardzo bliskiej mi osoby – taki podręczny podtrzymywacz pogody ducha i dobrego nastroju.
Pomyślności"

Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
6ix9ine wyprowadził do walki Youtubera. Kaczor komentuje: „Raper konfident”
Jake Paul zmierzył się z Anthonym Joshuą.
Jake Paul znów zrobił z walki show i internetowy spektakl. Na galę transmitowaną przez Netflixa wyszedł do ringu z Tekashim 6ix9ine u boku, mierząc się z Anthonym Joshuą – mistrzem olimpijskim i dwukrotnym mistrzem świata wagi ciężkiej.
Jake Paul doskonale wie, jak przyciągać uwagę. Kilka dni przed pojedynkiem zaprezentował absurdalnie drogi strój inspirowany Hulkiem Hoganem – wykonany ze skóry aligatora. Zawodnik oddał w ten sposób hołd legendzie wrestlingu, zmarłej w lipcu w wieku 71 lat. Na Instagramie napisał: – Przerobiłem 12-stopowego aligatora na mój strój na walkę, w hołdzie dla legendarnego Hulka Hogana – spoczywaj w pokoju, bracie.

Hulk Hogan został uczczony również muzycznie. Paul wyszedł przy kultowym „Real American” Ricka Derringera, ale po chwili klimat zmienił się diametralnie. Do ringu wprowadził go Tekashi 6ix9ine, a całość przerodziła się w rapowy performance, w którym Paul nawijał razem z kontrowersyjnym raperem.
Sportowo zestawienie było skrajne. 28-letni Paul przystępował do walki z bilansem 12-1 i siedmioma nokautami. Anthony Joshua to zupełnie inna liga doświadczenia: rekord 28-4, aż 25 zwycięstw przez KO, 198 cm wzrostu i na koncie wygrane z Władimirem Kliczką, Josephem Parkerem, Kubratem Pulewem, Dillianem Whyte’em czy Aleksandrem Powietkinem. Różnica klas była oczywista, ale w tym przypadku sport był tylko częścią widowiska. Wielu komentujących twierdzi, że wydarzenie rozczarowało, a Joshua specjalnie przeciągał walkę.
Całość skomentował też dosadnie poznański raper Kaczor.
– Mistrz olimpijski i dwukrotny zawodowy mistrz świata w ciężkiej boksuje z gwiazdą YouTube i nie tylko, którego to wyprowadza do ringu raper konfident, a ja to oglądam… Gdyby mi ktoś to przepowiedział 20 lat temu, pomyślałbym, że go grubo popi*rdoliło. Numer ‘Deszcz’ jest między innymi o poziomie dzisiejszej rozrywki i braku jakichkolwiek świętości także w sporcie – napisał.
Tekashi 6ix9ine walked out Jake Paul to the ring tonight for his fight on Netflix with Anthony Joshua📍 pic.twitter.com/NE3xb0ELn5
— SOUND | Victor Baez (@itsavibe) December 20, 2025
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
Meek Mill jest wkurzony, że ludzie mówią o jego tweetach, a nie o tym, że pomaga młodym wyrwać się z ulicy
„Pchają złą narrację”.
Meek Mill ma dość tego, że opinię publiczną interesują wyłącznie jego wpisy w mediach społecznościowych. Raper twierdzi, że ta narracja celowo pomija realne działania, jakie podejmuje poza internetem, w tym pomoc młodym ludziom w wyrwaniu się z ulicy.
Meek Mill odniósł się na platformie X do tego, jak jest postrzegany przez pryzmat social mediów. Jego zdaniem media i komentatorzy chętnie podchwytują narrację o „problemowym Meeku z Twittera”, ignorując to, co faktycznie robi w realnym życiu.
– Pchają taką złą narrację, a nigdy nie wspominają o prawdziwych rzeczach, które robię. Pomagam młodym chłopakom zmieniać ich życie.
Raper dodał, że przez kilkanaście lat obecności w branży nie potrzebował tanich trików ani internetowych prowokacji, żeby utrzymać swoją pozycję.
– Jestem na świeczniku od 15 lat, bez gimmicków, myślę, że całkiem nieźle radzę sobie w social mediach. Czasem zacytuję linijkę z kawałka i już jestem na każdej stronie z clickbaitem w tytule.
Meek Mill ma rację w jednym – jego obecność w social mediach od lat dostarcza skrajnych emocji, od kontrowersji po absurd i humor.
They pushing "Meek's bad social media rep" narrative …they never mention the change I make or real stuff I do … helping young men in music change the directions of their lives… I speak out of term on social media because it's not reality … it's separate from who I am
— MeekMill (@MeekMill) December 19, 2025
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
News
TikTok sprzedany – czy uniknie zamknięcia w USA?
Chińska platforma prawdopodobnie została uratowana.
Chiński właściciel TikToka dogadał się z Amerykanami, żeby zablokować groźbę bana w USA od 2026 roku. Kontrola właścicielska ma trafić w amerykańskie ręce, ale algorytm zostaje po stronie Chin.
ByteDance potwierdził porozumienie, na mocy którego większościową kontrolę nad TikTokiem w USA przejmą amerykańscy inwestorzy. Celem jest spełnienie warunków ustawy „sprzedaj albo zablokuj” i uniknięcie całkowitego wyłączenia aplikacji na rynku, z którego korzysta ponad 170 mln użytkowników.
Nowa spółka w USA ma być kontrolowana w 80,1 proc. przez inwestorów z USA i państw sojuszniczych, ale technologia decydująca o tym, co widzą użytkownicy, pozostanie własnością ByteDance i będzie jedynie licencjonowana.
W praktyce oznacza to, że infrastruktura i dane są pod amerykańskim nadzorem, ale algorytm pozostaje chińskim aktywem technologicznym.
Administracja Trumpa utrzymuje, że porozumienie spełnia wymogi ustawy. Część Republikanów otwarcie kwestionuje, czy licencjonowanie algorytmu zamiast jego sprzedaży realnie usuwa zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Young Buck odpalił otwarty diss w stronę Fat Joe i zarzuca mu konfabulacje. Chodzi o historię sprzed lat, w której Joe twierdzi, że jego ekipa pobiła rapera z Tennessee. Buck odpowiada wprost: żadnego pobicia nie było, a cała opowieść to bajka pod podcasty.
Young Buck zapowiedział numer w social mediach, a chwilę później wypuścił pełnoprawny diss nagrany na bicie “Went Legit” od G Herbo. W niespełna dwuminutowym kawałku celuje nie tylko w Fat Joe, ale też w Jadakissa. Buck drwi z tego, że weterani rapu zamienili się w duet podcastowy:
„Ci raperzy muszą przestać łączyć siły w podcastach i odstawiać te ich scenki”.
W dalszej części numeru Buck wprost zaprzecza wersji wydarzeń przedstawianej przez Joe. Według niego nikt nikogo nie tknął, a cała historia jest kompletnie zmyślona. Pada też złośliwa linijka, w której raper ironicznie zastanawia się, czy opowieść Joe to jego własne słowa, czy raczej efekt „Ozempicu” (lek na cukrzycę stosowany do szybkiego zbijania wagi).
Cała sprawa zaczęła się od wypowiedzi Joe na podcaście “Joe and Jada”, gdzie raper z Bronksu po raz pierwszy publicznie opowiedział historię rzekomego zajścia sprzed lat. Joe twierdził, że doszło do niego w Chicago, po jednym z festiwali, w czasie gdy konflikt między Terror Squad a ekipą G-Unit był w szczytowej fazie. Według jego relacji Buck miał próbować go „ustawić”, Joe rzucił w jego stronę butelką z wodą i wyzwał go na konfrontację, po czym – jak stwierdził – jego ludzie mieli spuścić Buckowi lanie. – Nigdy wcześniej nikomu tej historii nie opowiadałem – mówił Joe w podcaście.
Diss na bicie G Herbo jest jasnym sygnałem, że Buck nie traktuje tej historii jak żartu, tylko jak bezczelne przeinaczanie faktów i próbę budowania sensacji po latach.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
Bandura i Mario ze SP. ZOO założyli wspólny kanał z kontentem jedzeniowym. W najnowszym odcinku pojawił się Kizo.
Na kanale „Na Hapsa” Bandura i Mario testują jarmark bożonarodzeniowy w Gdańsku, więc naturalnie gościnnie pojawił się Kizo ze swoją ekipą MTS. Raperzy testują typowe dla tego typu miejsc przekąski: kiełbasy, pierogi czy oscypki.
Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl
-
News4 dni temuNas ujawnił, dlaczego Eminem odmówił mu zwrotki
-
News3 dni temuWaldemar Kasta dołączył do rosyjskiej federacji
-
News3 dni temuFu był w rozsypce po śmierci Pona. Wiemy, skąd przyszło wsparcie
-
News2 dni temuRumunia: Wiz Khalifa skazany na więzienie
-
News2 dni temuTaco Hemingway „Latarnie wszędzie dawno zgasły”- nowa pyta promowana na Narodowym
-
News3 dni temuWaldemar Kasta zrezygnował z gali w Moskwie. „Przerwałem udział w wydarzeniu na żywo”
-
News3 dni temuSprzedał katalog za miliard dolarów, nie sprzedając go. The Weeknd ustawił nowy standard dla artystów
-
News1 dzień temuFagata u Maty na Torwarze. „Jest najlepszą raperką w Polsce”