Sprawdź nas też tutaj

Felieton

4 lata działalności Eripe (cz. 1) |FELIETON

Opublikowany

 

Przez ostatnie lata wypłynęło wielu ciekawych raperów. Niektórzy osiągnęli całkiem fajny poziom, drudzy kontynuują swoją karierę bardziej lub mniej udanie, inni po prostu zmarnowali swój potencjał i odeszli w zapomnienie. Wśród nich pojawił się ktoś nieprzeciętny. Nastawiony na mordercze linijki – dopracowane do granic możliwości, bez parcia na fejm, kładąc nacisk na styl i manifestację swoich poglądów. Mowa tu oczywiście o Eripe –  reprezentancie Krakowa, który  bezpardonowo rozliczał i wytykał błędy konkurencji.

Jego ostatni album Podium EP to podsumowanie 4 lat działalności na scenie. Uznałem, że to dobry moment, by również podsumować jego karierę w felietonie, czy też lepiej przypomnieć jego dokonania i opisać jak wyglądały w poszczególnych latach. Zacznę od początku- nie było burzy, od razu sztorm i tsunami.  

 

2012

Tak, właśnie w tym roku pojawia się znikąd – nieznany raper reprezentujący Kraków. Rok przełomowy dla rap gry, mimo, że jest to osoba związana z podziemiem.  Jego pierwszym kawałkiem w życiu (jak można przeczytać pod trackiem na YT) są Miłosne historie. Dla wtajemniczonych, utwór powstały trochę przed 2012 rokiem. Znalazł się on również na składance macierzystego składu rapera − Zamknij mordę jak gra rap bootleg. Patokalipsa na projekcie tym zamieściła luźne zwrotki jak i całe gotowe numery. Ogólnie, przekrój rapowo-melanżowej działalności z lat  2009-2012. Na ten rok przypada również premiera Chamskich Rzeczy oraz pierwszej części trylogii Odium EP. 

 

Można rzec iście królewskie przywitanie z kulturą, w której uczestniczymy. Nic bardziej mylnego. Tu nie ma mowy o uprzejmościach. Jakość sceny w porównaniu z jego skillsami to przepaść. Raperzy wiodący prym w tzw. umiejętnościach składania wieloznacznych wersów, w tamtych czasach nie byli gotowi na Eripe i chyba dalej nie są. Nikt wcześniej wrzucając swoje pierwsze tracki do sieci nie reprezentował takiej techniki. Doskonale dopracowane zwrotki, nagromadzenie rymów wielokrotnych, to już można rzec – "wizytówka" stylu. Nie można zapomnieć o najważniejszym − punchline'ach. Oczywiście gdy Eripe pojawiał się na scenie królami punch'y byli: Reno, Peerzet, Jimson, VNM, Tetris czy Muflon. On z miejsca stanął na równi z nimi, a dla innych – wręcz ich przeskoczył. Obecnie, przenosząc się z powrotem do teraźniejszości, to on bezapelacyjnie panuje na scenie. Pojawiło się kilku dobrych składaczy punch'y, ale jednak piłka jest po stronie reprezentanta Krakowa. A co z klasykami? Jedni już nie rapują, a drudzy przeszli w zupełnie inny klimat.

 

 Rap tworzony przez Eripe to przede wszystkim mocne i bezkompromisowe linijki. Obrazoburcze bragga, w którym umiejętnie manifestuje swoje kontrowersyjne poglądy. Jest także świetnym twórcą mrocznych, szokujących, wchodzących w konwencję horrocore storytellingów Arogancki rap budzący skrajne emocje, lecz najlepszej jakości. Zaraz parę przykładów dla udowodnienia powyższych słów. Mam nadzieję, że akolici Eripe nie zlinczują mnie za wybór i nie zarzucą mi braku tych najtrafniejszych linijek. Oczywiście będę posiłkował się tekstami z Chamskich Rzeczy i Odium EP, które ukazały się w pierwszym roku działalności Eripe.  

 

Na początek styl braggadacio rozumiany w podstawowym znaczeniu, czyli wychwalanie swoich umiejętności i udowadnianie wyższości nad innymi. Zacznę od tego jak Rip ładnie się przedstawił i zapowiedział czym będzie rozpieszczał swoich słuchaczy: Mów mi Timothy Mcveigh, przez sposób w jaki działam // Typ znikąd wchodzi i od kopa wszystko rozpierdala // Dam wam hardcore, bragga i storytellingi // jak w jednym ciele Vinnie Paz,    K-rino i Slick Rick // Połącze flow Rugged'a z siłą Freddie'go Foxx'a // zgarnę debiut roku jak La Coka Nostra. Odnośnie jakości i ilości swoich punchy: Na razie spłukany tak, że dla wielu jestem zerem // Daj mi grosz za każdy punch, a będę tu milioneremScenie też się dostałoProszę, nie porównuj mnie do nikogo w tym kraju // Jestem one'n'only jakbym kładł zwrotki w języku MajówSkurwysyny chcą  mój poziom osiągnąć nie ma co gadać // Całe życie by się wspinali ja bym musiał wciąż spadaćNie wiem, kurwa, ile oni myślą nad panczem // Ale dłużej Mel Gibson rozkminiał jak zakończyć Pasję // Tu masz dopracowane do granic linijki zawsze // Nawet Stephen Hawking robi stojącą owację. Barsy mocne, bezkompromisowe i kontrowersyjne. Również w tym roku padły sławetne linijki uderzające w zmarłego MagikaTacy jak ty skaczą z okien, jak się odurzą lekami // Jeden już nazwał się Bogiem, a nie pofrunął z ptakami. Obrazoburcze, jednak w kawałku Gardzę samobójcami doskonale wyjaśnił swoje poglądy na temat ludzi, którzy nie radzą sobie z "presją" życia.  

 

Jak już jestem przy poglądach, to te również są bardzo wyraziste. Rip ma sobie za nic poprawność polityczną. Nie godzi się na narzucanie zdania przez większość czy po prostu śmieje się z idiotów. Kontestuje nowoczesne poglądy i nie przebierając w słowach drwi z otaczającego go świata. Teraz parę luźnych wstawek. Zacznę cynicznie i brutalnie: Mam dzisiaj chujowy humor, rozkleiły mi się nike'i // Te jebane chińskie dzieci chyba znów za dużo zjadły. Jest to jedynie chamski dwu wers, a może dwuznaczność − na co świat przymyka oko, bo ekonomia musi się zgadzać. Coś o nowoczesnym stylu życia, proszę bardzo: Dalej kontempluj życie i jedz zbożowe jogurty // Po śmierci zgnijesz tak samo jak te przydrożne kurwyDostaje się też Unii i polskiej polityce. Trochę sztampowo, bo większość raperów uderza negatywnie w polityków. Tutaj jednak jest to trafnie ujęte: Unia ciągle stara się by żyło nam się lepiej // Zmienili kształt bananów i próbują z Internetem // W sejmie wszystko gra, Monty Python ciągle z nami // Baby z kutasami albo pojeby z kadzidełkamiNo i jeszcze o "kwiecie narodu", który zamienił się w głuchy pęd ciżby: Gwiazdy tańczą z gwiazdami w telewizji o tej porze // Maciek tak wkurwiony, że się wyżywa na monitorze // Z każdej strony wciskają mi jakieś z dupy racje // Co mam robić, kiedy, z kim i dlaczego to tak ważne // Słuchając ich pierdolenia, bym przestał myśleć wkrótce // A nie mam zamiaru tu skończyć z wypranym mózgiem // Ale patrzę w koło i widzę, że nie każdy tak ma // Może to nie wszystko jest spierdolone, tylko ja.

 

Gdyby tego było mało, to proszę – tu kwintesencja jakości wersów, których budowy nie powstydziliby się najwięksi twórcy. Linijki oprócz niedoścignionej konstrukcji opisują trafnie ludzkie zachowania czy też degrengoladę społeczną. Zastosowany zabieg to oczywiście aliteracja, która również wpływa na dźwięczność, ot tak zastosowana figura retoryczna.  

 

POlityczna POprawność, POpulizm na każdym kroku, 
POpulacja POjebów PO studiach bez własnych POglądów.

czy

Lepiej PRZEstać i PRZEspać życie, PRZEklinając siebie,

PRZEz strach i PRZEz fakt, że to PRZEjebane wiedzieć,

Że nie PRZEznaczenie PRZEszkodziło, tylko sam PRZEgrałem,

I to PRZEświadczenie PRZEmieniło Twe życie w kabaret,

PRZEcież PRZEszkody PRZEskoczyć ciężej niż PRZEwrócić się

Możesz być PRZEchujem, i tak PRZElejesz niejedną łzę.

 

Konkludując pierwszy rok działalności Eripe, nie muszę chyba więcej pisać. Dwa ostatnie cytaty odpowiednio z Apogeum wkurwienia oraz z Prędzej martwy niż słaby doskonale odzwierciedlają jakość wersów. Pozostało mi jeszcze dopowiedzieć parę mocnych słów. Inwazja na rap czyli 100 linijek szaleństwa 2, to bezkompromisowe rozliczenie sceny i kryptodissy, gdyż nie pada tam żadna ksywka, jednak wersy są tak skonstruowane, że i bez pseudonimów czy nazwisk wiadomo o kogo chodzi. Ja tylko wspomnę, iż najbardziej dostało się Vnm'owi. Na melanżach dla beki leci niejedna znana ksywka, Ktoś kiedyś o tym nawijał – karma to dziwka. Zręczny follow up do tracku Skąd spadli autorstwa Venoma. Jeszcze w Balladzie o Marianie dostało się ówczesnemu reprezentantowi Prosto.  Venom uważał się w tamtych czasach za najlepiej składającego rymy wielokrotne. W bekowych szesnastu wersach, Rip udowodnił mu, że pisanie takich zwrotek nie jest niczym trudnym. Pamiętajcie, chcąc rzucać wielokrotne to z sensem, a nie w taki sposób: Weź pierdol jakość sprawdź bity i rymy // Daje rapier burakom smak grypy anginy // Drzwi Gerdą jakąś trzym cichy i silny // A wpadnę z werwą na to, bo flow niszczy futryny. Tymi oto zabawnymi wersami kończę tę część podsumowania działalności Eripe. Niedługo pojawi się kolejna, a w niej rok 2013.  


Jeśli szukasz biletów na koncerty hip-hop/rap, zdobędziesz je w 100% legalnie u naszych przyjaciół z Biletomat.pl

 

Felieton

Tede i Young Leosia – kolaboracja, która się nie udała?

„Najlepiej brzmi wyciszone” – brzmi jeden z wielu krytycznych komentarzy.

Opublikowany

 

tede young leosia

Tede postanowił na nową płytę „Vox Veritatis” zaprosić same kobiety, wśród których usłyszymy Bambi, Modelki i Young Leosię. Singiel z tą ostatnią ukazał się kilka dni temu i już możemy go podsumować, a właściwie zrobili to słuchacze.

Zarzuty w stronę Tedego i Young Leosi

Zazwyczaj, gdzie się nie pojawi Young Leosia, tam mamy murowany hit z repeat value. Niestety, nie w tym przypadku. Po trzech dniach kawałek z Tede „Więcej miejsca” ma skromne jak na taki duet niecałe 50 tys. wyświetleń klipu. Wynik kiepski i trzeba to otwarcie przyznać. Widać to też po odbiorze: 2 tys. łapek w górę i 400 w dół daje pogląd na to, że coś jest na rzeczy. Po wejściu w komentarze już jest wszystko jasne.

Słuchacze zarzucają Tedemu i Leosi, że nie wykorzystali potencjału współpracy. Numer nie buja tak jak powinien, trudno jest cokolwiek zrozumieć. Pojawiają też wątpliwości co do dobrze zrealizowanego numeru pod względem technicznym, w szczególności do mixu. Teledysk także się większości nie spodobał.

Statystyki klipu

Krytyka w kierunku „Możesz więcej” Tedego i Leosi

Oto kilka najczęściej lajkowanych komentarzy pod wspólnym singlem Tedego i Sary. Duet raczej nie będzie z nich zadowolony:

  • Szczerze, ale to jest chu**we, klip to już żenada całkowita.
  • Stary chłop i nie potrafi nagrać ani jednego kawałka bez wspomnienia o wyimaginowanych hejterach. Rent free.
  • Najlepiej brzmi wyciszone.
  • Szkoda zmarnowanego potencjału na kolabo, jakoś bez wyrazu ten kawałek. Taki po prostu poprawny. Bit też nudny. Z sentymentu włączyłem sobie „Szpanpan” dla porównania i realizacyjnie, dykcyjnie, tekstowo, bitowo – przepaść.
  • Mimo najszczerszych chęci, niewiele rozumiem z części Tedego. Mix w tym kawałku oraz w TSTMF położony. Zapowiada się interesujący album z nawet niezłym replay value, ale niestety niedopracowany technicznie.
  • nie rozumiem ani jednego słowa z tego utworu poza refrenem
  • Kawałek na max dwa przesłuchania. Tedzik top1 dla mnie ale niektóre jego ostatnie kawałki to wielkie iks de.

Propsów jest niewiele

Pozytywnych wpisów na temat kawałka jest niewiele i są to raczej pojedyncze pozycje, które nie cieszą się zbyt dużą popularnością:

  • Ale ta różnica w skillach to jest przepaść.
  • Tede xYL jest Moc. banger. banger.
  • Moja ulubiona piosenka musi być hitem.
  • Super. zajebiste. Mam nadzieję, że kiedyś spotkam TDF-a jeden z ”NIELICZNYCH” Polskich Raperów, których na co dzień słucham.

Z Bambi poszło lepiej, ale też bez fajerwerków

Niedawno sporych echem odbiło się przekazanie przez Tedego „dziedzictwa melanżu” Bambi, czego efektem było nagranie przez tę dwójkę remixu kultowego numeru „Drin za drinem”. Ta wiadomość poszła szeroko w środowisku i spolaryzowała słuchaczy. Kiedy później ukazał się już wspomniany kawałek na kanale Baila Ella, nie wykręcił on jednak spektakularnych liczb. Ponownie obyło się bez viralowości, chociaż potencjał był duży.

Jak zauważył ktoś w komentarzach, to sympatyczne, że nowe pokolenie słuchaczy będzie bawiło się pod ten sam bit, co wiele pokoleń wstecz. Brakuje jednak tych szczytów list przebojów.

Statystyki kooperacji Bambi i Tedego

Czytaj dalej

Felieton

Dwa Sławy – czy dobrze już było? – felieton

Zabawa formą vs wielowymiarowe metafory.

Opublikowany

 

dwa sławy

Od premiery najnowszej płyty Dwóch Sławów minęły już dwa miesiące. Zdążyłam się z nią solidnie osłuchać i dowiedzieć, co dobrze by było opisać. Opinie o projekcie – wprost mówiąc – nie są najlepsze, co duet wziął już na klatę. Moje zdanie jest jednak nieco inne więc zapraszam na łyżkę miodu w beczce dziegciu.

Kryzys wieku średniego?

Zacznę prosto z mostu – uwielbiam ten duet. Na ich wielowymiarowe metafory trzeba kupić drukarkę 3D. Zabawa słowem, luz i humor to cechy, które niewątpliwie muszę im przypisać i wcale nie muszą nikogo do tego przekonywać. Ale, co w sytuacji, gdy masz za sobą dziesięć lat punchline’ów, wszechobecnej beki i hashtagów, a fani czekają? Jasne, możesz zrobić kolejny taki sam album, który i tak nie ma podjazdu do debiutu. Stąd najnowszy projekt Astka i Rada jest totalnie zrozumiały – dajmy im działać i się rozwijać. Kryzys wieku średniego i te sprawy.

Zabawa formą

A tak serio – spodziewaliście się kiedyś, że łódzki duet mógłby zagrać swoje numery na imprezie Świętego Bassu albo zrobi manifest polityczny, który będziecie podśpiewywać pod prysznicem? Chcecie starych Sławów – włączcie „Ludzi Sztosów”, proste. I oczywiście – jak większość z Was – analizowałam ten album na Genusie, łapiąc się za głowę po wytłumaczeniu kolejnego wersu. Jednak… to było dekadę temu. Nikogo zatem nie powinno dziwić, że przyszedł u panów czas na zabawę formą, poniekąd wyniesioną z projektu club2020.

Najwyżej będzie stójka lub parter

Czy „Dobrze by było” jest krążkiem bez treści? Złośliwi powiedzieliby, że tak. Ale obiektywnie patrząc – numery „Myślałem, że będzie gorzej” czy wcześniej wspomniany bez nazwy „To nie jest kraj dla kabrioletów”, mają to, co tygryski lubią najbardziej. Jest więcej śpiewów, autotune’ów i wtyczek niż kiedykolwiek. I dobrze by było trochę odpuścić, wychillować i zaakceptować ten wytwór, spięty słuchaczu. A, że krążek buja i na żywo miałam okazję sama się przekonać na trasie – a jakże! – „Dobrze by było Tour”. Już 4 kwietnia w ich mothership (czytaj w Łodzi) zagrają finałowy koncert więc jeśli w domowym zaciszu denerwują Cię te chłopy, daj im szansę. Najwyżej będzie stójka lub parter.

Czytaj dalej

Felieton

Drugi koncert Quebonafide na Narodowym. Czy to jawne oszustwo? – felieton

Na pewno zachowanie nie po koleżeńsku.

Opublikowany

 

quebonafide

Organizacja pożegnalnego koncertu Quebonafide przypomina zabawę w kotka i myszkę. Na pewno jest brakiem poszanowania dla słuchaczy, którzy kupili bilet i właśnie się dowiedzieli, że ostatni koncert rapera będzie miał kilka dat.

Wyobraźmy sobie sytuację, że kupujemy limitowaną płytę artysty za 200 zł, który deklaruje, że nakład tysiąca sztuk nie będzie nigdy wznawiany. Tymczasem zamiast cieszyć się z „białego kruka” w domu dowiadujemy się jeszcze w dniu zakupu, że z powodu dużego zainteresowania płytą postanowiono dotłoczyć drugi tysiąc egzemplarzy. Podobne do tej sytuacje już się zdarzały, ale płyty były dotłaczane po kilku latach. Tym niemniej, mamy tu do czynienia ze złamaniem umowy między artystą a słuchaczem, czyli ze zwykłym oszustwem.

Pierwszy, drugi… i trzeci – „ostatni koncert” Quebonafide

Podobnie jest z koncertem Quebonafide. W przeciągu bardzo krótkiego czasu, słuchacze mogą czuć się oszukani i to aż dwukrotnie. Za pierwszym razem, kiedy „Ostatni koncert Quebonafide” miał się odbyć online. Po kilku tygodniach, kiedy wykupiono bilety na wydarzenie, dowiedzieliśmy się, że wcale nie będzie to ostatni koncert, bo ostatni odbędzie się dzień później na PGE Narodowym. Kombinacje alpejskie, przesuwanie startu sprzedaży zakupu biletu to temat na zupełnie oddzielny wątek, ale to co się dzisiaj wydarzyło i jak zostały potraktowane osoby, które kupiły bilety na wydarzenie online powinno skończyć się co najmniej bojkotem ze strony odbiorców.

To jednak nie koniec kpin ze słuchaczy.

Pierwszy, drugi i trzeci – „ostatni koncert” Quebonafide

Oszustwo na drugi koncert?

W czwartek, w zaledwie parę godzin bilety na ostatni koncert Quebonafide na Narodowym zostały wyprzedane. Jeżeli ktoś miał szczęście, to po kilku godzinach walki z systemem bileterii i zacinającej się stronie kupił bilety. To nic, że będzie siedział gdzieś za przysłowiowym filarem, w ósmym rzędzie z daleka od sceny. Miał świadomość i satysfakcję, że warto było się pomęczyć, bo miało to być jedyne takie wydarzenie – unikalne, tak przynajmniej go zapewniano. Więc zamiast wcisnąć „Esc” postanowił wziąć nawet to najsłabsze miejsce, bo będzie częścią historii. Nic bardziej mylnego.

Po kilku godzinach ogłoszono, że „ostatni koncert” Quebonafide będzie miał jeszcze jedną datę. Dzień wcześniej raper zagra jeszcze jeden koncert. Dzień wcześniej! Przecież to brzmi jak absurd. Tuż po zakupie biletu, zmieniane są zasady gry i umowy między raperem a słuchaczem. Wygląda to jak celowe działanie i wprowadzenie kupującego bilety w błąd. Który koncert więc będzie tym ostatnim. Ten 27 czy 28 czerwca?

Quebonafide z ostatniego koncertu robi sobie trasę koncertową, choć przy zakupie biletu z nikim się na to nie umawiał. Ba, sugerował unikalne i jedyne tego typu wydarzenie. Tymczasem osoby, które walczyły dzisiaj o bilety będą musiały pocieszyć się zmęczonym artystą po występie dzień wcześniej i zleakowanym koncertem na TikToku.

Opinie słuchaczy
Opinie słuchaczy
Opinie słuchaczy

Czytaj dalej

Felieton

Zaginiona córka Magika. Kamka z „Rap Generation” to przyszłość sceny? – felieton

Uczestniczka programu zdobyła uznanie jurorów i widzów.

Opublikowany

 

kamka

Za nami dwa pierwsze odcinki programu „Rap Generation”, po którym sporo emocji budzi Kamka – skromna raperka z klasycznym sznytem.

Kamka „zaginiona córka Magika”

Kamka wykonała w programie utwór „To nie GTA”. Spodobał się on Pezetowi, Malikowi i Leosi. Pierwsze recenzje występu Kamki wśród widzów są bardzo, ale to bardzo pozytywne – mówi się już wprost o nowej świeżości na scenie. Nie tylko komentatorzy hip-hopowi są pełni optymizmu, ale także słuchacze. Pod nagraniami z Kamką pojawiają się prawie same propsy:

  • Lepszego flow nie słyszałem w polskim rapie od lat.
  • Vibe jak Paktofonika.
  • Zaginiona córka Magika.
  • Malik jest w szoku, że można tak rymować.
  • Leosia w końcu usłyszała prawdziwy damski rap.
  • Rzadko mam ciary od muzy, dzięki młoda za emocje.

Czy Kamka to przyszłość sceny?

Pojawienie się newschoolu i nowej fali raperów zrewolucjonizowało scenę, ale nie spowodowało, że weterani tworzący klasyczny odłam zaczęli zdychać z głodu. Po kilku latach tryumfu młodej fali, dinozaury sceny zaczynają brać coraz głębszy oddech. Młodzi wracają do oldschoolu, co widać chociażby po ilości koncertów starych wyjadaczy. To też bardzo dobra wiadomość dla Kamki, która dała się poznać z klasycznej strony.

Najpopularniejsze raperki w kraju to twórcy newschoolowi, balansujący na granicy rapu i popu. Kamka jest ich przeciwieństwem i z automatu zdobyła przychylność sporej części odbiorców, którzy – powiedzmy sobie szczerze – nie przepadają za rapem Bambi, Young Leosię czy Oliwki Brazil. Dobrze poprowadzona Kamka może stać się jedną z głównych sił na polskiej scenie rapowej. To idealny czas na kobiecy trueschool – słuchacze o to zabiegają jak nigdy dotąd, rzygając cukierkowością i zbyt przesadną wulgarnością.

Kim jest Kamka

Kamka, czyli Kamila Podziewska to 20-latka pochodząca z Suwałk, która obecnie mieszka w Warszawie. Swoje numery publikuje od 1.5 roku, chociaż pierwsze teksty zaczęła pisać już w szkole podstawowej. W ostatnim czasie publikuje coraz więcej muzyki i nie boi się eksperymentować z różnymi gatunkami. Raperka może liczyć na wsparcie mamy, siostry, ojczyma i babci. Z tatą nie utrzymuje kontaktu.

Łączy rap z wojskiem

Kamila od lat interesuje się wojskowością. To studentka Akademii Sztuk Wojennych. Przez ostatnie dwa lata służy w Wojskach Obrony Terytorialnej: wyjeżdża na granice, poligony i ćwiczenia.

Czytaj dalej

Felieton

Sentino spadł Truemanowi jak z nieba. Uwiarygadnia scamy – felieton

„Udawany milioner, największy pozer i scamer”.

Opublikowany

 

trueman sentino
fot. kadr z wideo yt/TrueMan

Trueman został menagerem Sentino, pomógł wydać mu książkę, wypuścili razem płytę i przy jego medialności promuje swoje biznesy. Co najważniejsze – Sentino uwiarygadnia je, a ten może docierać do nowej grupy docelowej, którą łatwo scamować.

Trueman to postać pozująca na milionera, która uchodzi za płynnie poruszającego się po biznesach internetowych i kryptowalutowych. Za każdą z jego działalności ciągnie się jednak potężny smród, a na największych forach o zarabianiu w sieci jest określany przez użytkowników jako scamer, czyli oszust.

Sprzedawca ebooków

Początkowo internetowa działalność Truemana opierała się na tworzeniu filmów na temat innych twórców. Szybko jednak przeszedł do sprzedaży własnych ebooków. W 2020 roku ukazał się „Milioner 2021”. W ebooku obiecywał jak zarabiać setki złotych dziennie na afiliacji kont bankowych. Osoby, które dały się namówić na zakup magicznej wiedzy Truemana, twierdzą, że poradniki finansowego influencera to same ogólniki i oczywistości. Wszystko, co znajduje się w jego książkach, znajdziemy na pierwszym lepszym kanale o finansach.

I tak np. promowany przez niego projekt kryptowalutowy ScanDeFi okazał się być pump and dumpem, czyli oszustwem finansowym, który polega na sztucznym podbijaniu cen aktywów (w przypadku Truemana, cenę podbijały jego kontakty z influencerami), żeby potem na górce szybko je sprzedać, zostawiając innych inwestorów z bezwartościowymi udziałami. Na kryptowalucie zarobił oczywiście tylko Trueman, a straciły osoby, które mu uwierzyły, że zarobią. Z przekazów medialnych wiemy, że wzbogacił się na tym o ok. 180 tys. zł.

Punktem zwrotnym w jego karierze było podjęcie współpracy z Amadeuszem Ferrarim, który był idealnym uwiarygodnieniem działalności Truemana w sieci. Dzięki niemu mógł docierać do nowej grupy odbiorców i pomnażać na niej swój majątek. Jak sam mówił, w wieku 20 lat miał na koncie podobno 4 mln zł. Prowadził też rzekomo 12 firm. Jego nazwiska próżno jednak było szukać w KRS czy CEIDG, a jedyną działalność jaką miał, była ta otworzona w 2022 roku.

Trueman o sobie

„Oscamował tyle ludzi. Łapią się na to dzieciaki”

Wśród społeczności skupionej wokół zarabiania w Internecie Trueman jest spalony, mając opinię scamera, z którym nie warto wchodzić w żadną współpracę.

„Ten gość opiera się tylko na farmazonach. Łapią się na to dzieciaki, które myślą, że jak kupią ebooka to będą robić kasę jak ich idole z Internetu. Tu nie ma żadnej wartości.”

„Gościu przecież tyle ludzi oscamował, czy to na fake krypto, bukmacherka czy kij wie co jeszcze. Tak jak wszystko inne, zapewne jego aktualna działalność opiera się na wyłudzeniu jak największej kasy i rozpoczęcie kolejnego „biznesu”.”

Opinie o Truemanie na make-cash.pl

Sentino – uwiarygadniacz

Co więc można zrobić w sytuacji, kiedy branża nie chce mieć z tobą nic wspólnego? Poszukać odbiorców w innej, robiąc biznes na tych, którzy cię jeszcze nie znają i próbować założyć własną społeczność. Pomóc w tym może ten, który ma już wierną grupę fanów, czyli w tym przypadku Sentino.

Obecnie Trueman działa jako menager Sentino. Pomógł wydać mu książkę, razem również wydali płytę „BNP”. Współpraca z raperem otworzyła mu nowe możliwości i dotarcie do całkiem innej grupy odbiorców i to liczonej w setkach tysięcy. Bazując na stałej grupie słuchaczy Sentino i jego muzyki, Trueman chce spieniężyć swoją współpracę z raperem kolejnym biznesem – BNP.Global. To społeczność, która ma zrzeszać „scammerów, finesserów oraz hustlerów”.

Nowy biznes Truemana i Sentino

Sentino wydaje się być do tego idealną postacią, która od lat polaryzuje środowisko rapowe, ale ma też zaufane grono fanów. Panowie zaczęli właśnie promować nowy biznes, oczywiście pokazując jak bardzo są zarobieni, bo nic nie działa tak na wyobraźnię, jak kupno bransoletki za 20 tys. zł czy okularów za 5 tys. zł

Oferta BNP Global to zero konkretów i same ogólniki. Osoba, która zarabia na jakimś biznesie nie ujawnia swoich metod zarobków, chyba, że metodą na zarabianie jest sprzedawanie takich właśnie ebooków.

– Idziemy jeszcze po najdroższą torbę, która jest w Louis Vuitton dostępna, która jest w cenie samochodu polskiego rapera – mówi Sentino w pierwszym vlogu reklamowym, którego zadaniem jest napędzić jak największą ilość osób do zakupu dostępu do nowej platformy Truemana.

Niestety, po komentarzach widać, że współpraca Treumana z Sentino jest strzałem w dziesiątkę. Tylko nieliczni dopatrują się w ich biznesie czegoś niepokojącego. Dodatkowo jakiś czas temu pojawiła się informacja o pogodzeniu się Sentino z Malikiem i ich spotkaniu w Paryżu, do czego miał doprowadzić sam Trueman. Czy szef GM2L będzie kolejną osobą, która ma uwiarygadniać szemrane biznesy, czas pokaże.

Odbiorcami Truemana są teraz najwierniejsi fani Sebastiana

Czytaj dalej

Popularne

Copyright © Łukasz Kazek dla GlamRap.pl 2011-2025.
(Ta strona może używać Cookies, przeglądanie jej to zgoda na ich używanie.)

error: